|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:03, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
- House. Muszę się Ciebie o coś zapytać. I proszę Cię, żebyś mi szczerze odpowiedział…
- O cóż znowu takiego? Czyżbyś plotkowała sobie z Wilsonem, i chciałabyś zweryfikować zdobyte informacje na temat mojej skromnej osoby? – zapytał z uśmiechem
- Ty byś tylko chciał być tematem numer jeden w tym szpitalu? – zaśmiała się szczerze – Masz rację. Chciałam zweryfikować informacje na twój temat. Pomyliłeś się w jednym. Nie plotkowałam z Wilsonem. Wolałam przyjść do źródła. Nie chciałam żadnych niedomówień.
- No to słucham z zaciekawieniem
- Co z twoimi rodzicami? Gdzie oni są? Jeszcze nigdy nie widziałam, by byli przy tobie gdy coś ci się stało. Nie ma ich i teraz. Czy oni w ogóle wiedzą o wszystkim?
- Skąd nagle takie zainteresowanie moją rodziną? – był szczerze zaskoczony tym pytaniem – Dlaczego o to pytasz?
- To nie jest nagłe zainteresowanie, Greg – popatrzyła na niego poważnie, oczekując odpowiedzi – Proszę, powiedz mi. Ale tylko prawdę!
House nie miał najmniejszej ochoty spowiadać się z własnego dzieciństwa. Nawet Wilson o niczym nie wiedział. Ale dlaczego ona chce to wiedzieć? Może dlatego, że powiedziała mu, że go kocha? Może dlatego, że on odwzajemnił jej uczucie? Gubił się w swoich myślach. Otworzyć się przed ukochaną kobietą, i powiedzieć jej to, co nikt nigdy nie słyszał? Czy skłamać jej prosto w oczy? Chociaż diagnosta był mistrzem kłamstwa i manipulacji, teraz nie umiał tego zrobić. Popatrzył jeszcze raz na kobietę, która zadała mu, wydawało by się proste pytanie. Ale dla niego było to trudne i bolesne. Może przez to wszystko co przeżył? Myślał, że ma już dawno to za sobą, ale się pomylił. Jego przeszłość ciągnęła się za nim. Chciał się od niej uwolnić, ale nie dał rady...
Zaczął opowiadać. Pomału, spokojnie, z dłuższymi przerwami. Sam się zdziwił, gdy postanowił jej opowiedzieć o tym, co się działo tyle lat temu. Kątem oka zerknął na nią. Na jej twarzy malowało się zdziwienie. Nie tego się spodziewała. Nie tego, że jego ojciec znęcał się nad nim. Teraz mówił to tak spokojnie. Już się nie dziwiła, dlaczego nie jest tak silnie związany ze swoimi rodzicami. Sporadycznie rozmawiał z matką, a z ojcem w ogóle.
Kiedy skończył, popatrzył na nią. Nareszcie zdobył się na szczerość. Bez ani jednego kłamstwa. Bez podkoloryzowania sytuacji.
- A więc to tak… Nie spodziewałam się tego – zaczęła
- Wiem. Ale obiecaj mi, że nawet Wilson nie będzie o tym wiedział, dobrze? Tylko ty możesz o tym wiedzieć…
- Już za późno. I tak wszystko słyszałem – odezwał się Wilson, który stał obok drzwi. Był w takim miejscu, że nie mogli go wcześniej zauważyć
- Od kiedy tu jesteś? – zapytał zdezorientowany House
- Wystarczająco długo, by dowiedzieć się, dlaczego nie utrzymujesz dobrego kontaktu z rodzicami...
- Ale nie możesz nikomu o tym mówić, słyszysz?! – wykrzyknął diagnosta. Wiedział, że jego jedyny przyjaciel był największym plotkarzem w tym szpitalu. Nikt inny nie mógł o tym dowiedzieć…
- Jak się będziesz tak wydzierał, to od Ciebie to usłyszą. Ja zrozumiałem. Obiecuję, że nikt się o tym nie dowie
Co mu pozostało? Godzinę temu nikt, oprócz niego, o tym nie wiedział. Teraz dwie osoby znają najdotkliwszy fragment jego życia. Dobrze, że to był Wilson, a nie Foreman… Chociaż tyle…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:20, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oj oj oj ... smutne troszkę ... ale cudne !!
Ale po co Cuddy to wiedziec ??
Czekam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:47, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Smutne
Cytat: | Dobrze, że to był Wilson, a nie Foreman… Chociaż tyle… |
A tu Forman za drzwiami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:07, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
nagly powrot sil xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:12, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Biedny House...
I troszkę biedny Wilson, bo mu się dostało, a nic nie zrobił
I biedna ja, bo się będę teraz ciągle zastanawiać, czy House wyjdzie z tego...
Mam nadzieję, że się dowiem tego niebawem
Pozdrawiam i czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:33, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się podoba i czekam na ciąg dalszy
no i House otwierający się przed Cuddy....chcialabym cos takiego zobaczyc w serialu
wena życze oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:35, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Co mu pozostało? Godzinę temu nikt, oprócz niego, o tym nie wiedział. Teraz dwie osoby znają najdotkliwszy fragment jego życia. Dobrze, że to był Wilson, a nie Foreman… Chociaż tyle…
Siedziała przy nim w dzień i w noc. Nie opuszczała go prawie w ogóle. Bała się, że znów stanie się coś złego podczas jej nieobecności. Kiedy prawie usypiała, ktoś wszedł do sali. Skądś znała tą twarz… No tak! Ze zmęczenia nie poznawała ludzi. To był dr Beckwith, który był neurologiem, a zarazem pełnił obowiązki dyrektora placówki Princeton-Plainsboro Teaching Hospital. To dobry lekarz. Cuddy miała do niego zaufanie. Przyniósł papiery, które musiał podpisać House godząc się na operację. A poprowadzić tą operację miał właśnie doktor Beckwith. Wszystkie wypełnianie formularzy itp. Poszło całkiem łatwo. Zadecydowano, że zabieg resekcji guza odbędzie się jutro o godzinie 10. Była przerażona tym faktem. A jeśli się coś nie uda? Nie. Wszystko się uda. Będzie dobrze. Wyzdrowieje. A wszelkie wątpliwości zostawia na jutro. Dziś musi się cieszyć z każdej chwili spędzonej z nim. Tylko dalej tego nie załatwiła. Zupełnie nie wiedziała, na co właściwie czeka. Im wcześniej tym lepiej. Tylko nie wiedziała, czy House się z tego ucieszy. Właściwie była pewna, że się wścieknie. Ale tak musiała postąpić. Uważała, że to, co zrobi będzie właściwe… Poczekała, aż diagnosta zaśnie, i wyszła cicho.
Skierowała się do swojego gabinetu. „Dobrze, że nikt się tam nie sprowadził” – pomyślała.
Popatrzyła po pokoju. Co ona tu chciała wziąć? No tak! Torebka…
Wzięła torebkę i skierowała się ku wyjściu ze szpitala. Poszła na parking. Odnalazła swoje auto. Wsiadła. Odpaliła. Te wszystkie czynności robiła już automatycznie. Ale tym razem nie pojechała do swojego domu. Pojechała do mieszkania House’a. Przecież po coś wzięła klucze od Wilsona, czyż nie?
Kiedy weszła do jego mieszkania, przeżyła szok. Jak w takim bałaganie można żyć? Wyglądało to jak krajobraz po jakiejś straszliwej bitwie. Rozglądnęła się niepewnie. Czy to, co szuka w ogóle istnieje? A jak tak, to gdzie tego szukać? Może Wilson by wiedział, ale nie chciała, by ktokolwiek na razie wiedział co kombinuje. Nie teraz. Za jakiś czas wszyscy się dowiedzą. Weszła do kuchni. Tu było jeszcze gorzej, niż w tamtym pokoju. No cóż. Trzeba coś zrobić. Może posprzątać? A przy porządkach może znajdzie to, czego szukała? Czego potrzebowała do swojego planu? Najpierw wzięła się za kuchnię. Tu było bardzo ciężko. Kiedy po dłuższej chwili rozglądnęła się po tym pomieszczeniu stwierdziła, że jest tu coraz lepiej. Jeszcze pokój i sypialnia. O łazience nawet nie chciała myśleć. Bez zbędnego myślenia kontynuowała sprzątanie. Kiedy dotarła do sypialni, postanowiła się rozglądnąć. Tsunami nie robi większych zniszczeń niż House w swoim mieszkaniu, choć wydaje się to niemożliwe. A jednak… Jak Wilson wytrzymywał? Przecież chwilami z nim mieszkał. Zaczęła sprzątać w sypialni. Kiedy wzięła ostatnią rzecz, która naddawała się do schowania, wysunęła ostatnią szufladę w komodzie. Nie spodziewała się, że tak szybko to znajdzie.
Wyciągnęła rękę, i po chwili trzymała pożądany przedmiot. A tym przedmiotem okazał się notatnik z numerami telefonów. Otworzyła niecierpliwie. Przekartkowała wszystkie strony. Nie znalazła numeru, który ją interesował. A może? Popatrzyła na ostatnią stronę. Zerknęła na numer, a potem na podpis. Taaak. To było to, co ją interesowało… Bardzo interesowało.
Poszła do pokoju gościnnego, gdzie zostawiła torebkę. Wyciągnęła z niej komórkę. Wróciła do sypialni. Sięgnęła po notatnik. Wystukała numer w komórce. Popatrzyła na niego jeszcze raz. Upewniła się, że nie pomyliła się, kiedy wpisywała ten numer. Wreszcie nacisnęła zieloną słuchawkę. Usłyszała sygnał. Ktoś odebrał.
- Słucham? – odezwał się kobiecy głos
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DisturbiA dnia Śro 17:08, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:33, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:46, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wyglądało to jak krajobraz o jakiejś straszliwej bitwie --> super
Cały tekst jest super
i wogóle Ty jesteś super, Twój Wen jest super
Cały fik jest super
No to czekam na kolejną super część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:45, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
bombowe; DD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:48, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Może Wilson by wiedział, ale nie chciała, by ktokolwiek na razie wiedział co kombinuje. |
Evil plan ^^
Cytat: | - Słucham? – odezwał się kobiecy głos |
Auć... Housowi może sie nie spodobać
Czekam na cd xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:08, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mama House?? ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:55, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny fik, rozbudzasz naszą ciekawość, gdzie też Cuddy może dzwonić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:41, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Niby akcja posuwa sie do przodu, ale cały czas trzymasz nas w niepewności
Ale to dobrze
Boję sie tylko, żeby Cuddy nie zrobiła "powtórki z rozrywki" i żeby nie zdecydowała za House'a wbrew jego woli, jak Stacy... Wierzę, że jest mądrzejsza i tego nie zrobi, ale ja tam nie wiem, co się zrodziło w Twojej głowie
Pozdrawiam i czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:39, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Teraz mogę powiedzieć, że alusia_ ma rację xD A odcinek daję dziś, ponieważ obowiązki narastają, a czasu coraz mniej. Więc ten odcinek jest jako jutrzejszy I chciałam wam bardzo podziękować za komentarze. Odcinek ten będzie z dedykacją: Podziękowania dla: kremówki; runiu; alusia_; jeanne; Wercia214; minnie; Hani; Neny; *Madziuli*; Bereśki; whoopee- Czyli dla wszystkich, którzy komentowali Jeśli kogoś pominęłam, to przepraszam. No więc czas na kolejny nudnawy odcinek xD :
- Słucham? – odezwał się kobiecy głos
- Dzień dobry. Nazywam się Lisa Cuddy. Ja… Chciałam porozmawiać o pani synu, jak mniemam…
- Dzień dobry. Słucham w takim razie. Czy coś się stało? Mogę pani jakoś pomóc? - Z głosu tej kobiety można było wnioskować, że jest starszą osobą. A jego ton brzmiał miło. Nie miała już takiej tremy. Teraz pozostało powiedzieć o co chodzi. I już! Oto cały plan…
- Tak… Ja jestem szefową Grega i… chciałam pani przekazać, że… Czy mogłaby przyjechać tutaj, do Jersey ? Hmm… Bo jakby tu powiedzieć…
- Czy coś się stało? – ponowiła swoje pytanie. Było słychać, że się przestraszyła
- Właściwie, to tak… Och! Greg będzie musiał przejść bardzo poważną operację, i myślałam, że będzie pani chciała to wiedzieć. House, to znaczy pani syn, nie wie, że dzwonię do pani. Zrobiłam to za jego plecami. Mam nadzieję, że nie jest pani na mnie zła za to…
- … - nieznośna chwila ciszy. Najwyraźniej jego matka była zszokowana… I się temu w ogóle nie dziwiła.
- Czy jest tam pani jeszcze? – zapytała. Nie zdziwiłaby się, gdyby owa kobieta rzuciła słuchawką…
- Tak, tak. Jestem. Co to ma być za operacja? Co się stało mojemu synowi?
- Greg ma być poddany wycięciu guza, glejaka. Niestety, jest to glejak wielopostaciowy, więc operacja będzie trudna... Pomyślałam, że chciałaby pani być przy nim…
- Dziękuję za telefon. Postaram się dotrzeć do Jersey jak najszybciej będę mogła… Może przylecę samolotem…
- Wie pani co? Niech pani zadzwoni do mnie. Z chęcią pojadę po panią na lotnisko. Od razu omówię z panią wszystkie szczegóły dotyczące operacji i… - chwilka ciszy. Nie wiedziała co powiedzieć – podam pani mój numer telefonu (…) zapisała pani?
- Tak. Dziękuję pani. Za wszystko. Na pewno zadzwonię. Do widzenia…
- Do widzenia…
„Uch… Ta rozmowa ciągnęła się chyba w nieskończoność. Przynajmniej wszystko poszło według planu” – pomyślała. Po czym wzięła notatnik i położyła go na swoje miejsce, czyli do ostatniej szuflady w komodzie. Wróciła się do pokoju. Omiotła wzrokiem mieszkanie. Wyglądało o niebo lepiej. Widać było skutki jej pracy. Wzięła torebkę i zamknęła drzwi od mieszkania. I wróciła do szpitala.
Dziwne… Wilsona nie było w szpitalu. Trudno. Kiedy indziej odda mu klucz. Oczywiście, mogłaby skorzystać z okazji, i skopiować klucz do mieszkania House’a, ale wolała, aż sam diagnosta udzieli jej takiego przyzwolenia. Miała cichą nadzieję, że skoro przyznali się do tego, co czują do siebie, to potem będzie z górki. Tylko łatwiej. Żadnych zbędnych komplikacji. Wkroczyła dziarskim krokiem do sali House’a.
Siedział zamyślony na łóżku. Tyle razy ryzykował swoje życie, ale dopiero teraz, gdy ma mieć operację, dziwnie się czuł. Może widzi to wszystko po raz ostatni? Wolał nie planować już przyszłości. Brać dzień taki, jaki jest. Nie zważać na przeciwności losu. A jak wszystko się uda, to czy będzie nadal taki, jaki był? Chamski, nieznośny, nieobliczalny, raniący ludzkie uczucia, samotny? Nie. Wiedział, że już nie będzie tak jak dawniej. Może być chamski, nieobliczalny, raniący ludzkie uczucia, ale nie samotny. Wiedział, że Cuddy będzie przy nim. Albo on przy niej. Wydawałoby się, że to tylko taka gra słów. Ale zdania pozornie mało różniące się, liczyły dla niego bardzo wiele.
- Co tam? Jak się czujesz? – zapytała troskliwie Cuddy. Te pytania zadawała najczęściej.
- Tak jak zawsze… - miał mieszane uczucia. Bał się? Czy to coś innego?
- Nie bój się. Wszystko będzie dobrze.
- Kto się ma bać? Ja?! – udawał obrażonego. Chociaż, kto wie… Może się naprawdę bał?
- Tak. Ty – mówiąc to uśmiechnęła się – I nie rób mi tu takich obrażonych min, bo… - zdanie to przerwał dzwoniący telefon.
Popatrzyła na wyświetlacz. Nie spodziewała się, że wszystko potoczy się tak szybko. Za szybko… A może to i dobrze? Nie czekając dłużej odebrała telefon.
- Słucham? – rozpoczęła rozmowę i wyszła z sali, zostawiając zamyślonego House’a samego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DisturbiA dnia Czw 14:55, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:44, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zrobiłam to za jego plecami. Mam nadzieję, że nie jest pani na mnie zła za to… |
A fee... Rozumiem że chciała dobrze i w ogóle, ale a fe!
Cytat: | – I nie rób mi tu takich obrażonych min, bo… - zdanie to przerwał dzwoniący telefon. |
- bo się pożegnasz z sexem z szpiatalnym schowku!
Chcę dalej! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:46, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo fajne i czekam na ciąg dalszy
Weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:09, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba Kidy można się spodziewać następnej części? bo ja już się nie mogę doczekać
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:39, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, coś mi się wydaje, że House nie będzie zachwycony genialnym planem Cuddy Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:02, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oj H ouse sie zeźli ..... no ciekawe co bd dalej .... ;p
Czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:11, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ja zawsze mam racje xD dzołk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:22, 02 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, zaraz tajemnica się wyda...
Podoba mi się bardzo, chociaż szkoda mi, że Cuddy powiedziała mamie House'a, że jest tylko jego szefową...
Chociaż... Ona i tak wszystko zauważy... Mama zawsze wie najlepiej
Czekam niecierpliwie na jeszcze
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Czw 19:22, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DisturbiA
Pacjent
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:34, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
- Słucham? – rozpoczęła rozmowę i wyszła z sali, zostawiając zamyślonego House’a zamyślonego.
- Dzień dobry. Miałam do pani zadzwonić. Jestem matką Grega…
- Tak, wiem. Kiedy pani będzie w Jersey? – zapytała. Dziwne. Nie spodziewała się, że zadzwoni tak szybko.
- Najwcześniejsze połączenie mam dopiero jutro. A wiem, że jutro też Greg ma operację. Mogłabym się dowiedzieć, o której jest planowana? Bardzo chciałabym się jeszcze z nim widzieć przed tym wszystkim…
- Ahhh… Operacja odbędzie się o godzinie 10. Mam nadzieję, że pani zdąży.
- Powinnam. Samolot mam o godzinie 7, więc jak wszystko pójdzie dobrze, to będę miała jeszcze dużo czasu, żeby z nim porozmawiać.
- To bardzo dobrze. Niech pani zadzwoni przed samym lotem. Przyjadę po panią na lotnisko. Będzie mi niezmiernie miło...
- Naprawdę? Bardzo pani dziękuję, nawet nie wie pani, jak bardzo…
- No to do zobaczenia… - Czuła się dziwnie. Knuła za plecami House’a.
- Do widzenia…
Skończyła rozmowę. Czy ma powiedzieć diagnoście, że jego matka przyleci? Do tej pory tylko z nią rozmawiała. A jego ojciec? Co zrobi, jak on też tu będzie? Musi tego uniknąć. Najlepiej, żeby tylko ona tu była. Nikt więcej. Jak sam House mówił, tylko z nią utrzymywał jakiś kontakt. Z ojcem w ogóle. Zresztą, nie dziwi jej to. Ani trochę.
No cóż. Może House’owi na razie nic nie powie. Ale Wilsonowi obiecała, że dowie się wcześniej. Trudno. Musiała komuś o tym powiedzieć. Może jej nawet doradzi?
Ku jej niezmiernemu zaskoczeniu Jamesa Wilsona odnalazła w jego własnym gabinecie. Przecież miał jeszcze urlop. Chociaż? Nie, skończył mu się. A może jednak…? Sama nie wiem. Odkąd ona ma urlop i nie interesuje się szpitalem tak, jak kiedyś, nie wie, co się dzieje.
Zastukała lekko. Nie chciała wchodzić do jego gabinetu bez uprzedzenia w formie pukania. Nie chciała przerwać jakiejś wizyty, co miał w zwyczaju House, a nie ona. Jednak okazało się, że Wilson nie miał żadnego pacjenta.
- Cześć. Nie przeszkadzam? – wiedziała, że raczej nie. Zapytała jedynie dla formalności.
- Nie. Jasne, że nie. Wejdź. – odpowiedział zgodnie z jej przewidywaniami
- Chciałeś wiedzieć po co mi klucz do mieszkania House’a, czyż nie?
- Tak. A dzisiaj chcesz mi o tym opowiedzieć?
- Jeśli nie chcesz wiedzieć, to nie muszę Ci nic mówić – zaśmiała się. Wiedziała, że jego ciekawość będzie większa, niż jakiekolwiek inne uczucie.
- Jasne, że chcę wiedzieć. No więc opowiadaj. Powoli i ze szczegółami – po tym zdaniu, poczuła się jak na jakimś przesłuchaniu. Przesłuchaniu, jakie prowadził największy plotkarz w szpitalu.
- Hmm… No więc zaczęło się od tego, że posprzątałam mu mieszkanie, i…
- Tyle?! Tylko posprzątałaś mu mieszkanie? – W tym zdaniu można było na kilometr poczuć rozczarowanie
- Dasz mi dokończyć? Chcesz wszystko wiedzieć a mi przerywasz. No więc na czym ja skończyłam? – świadomie droczyła się z nim. Wiedziała, że nie wytrzyma za długo
- Dobra dam Ci dokończyć. Obiecuję, że się nie odezwę, dopóki nie skończysz.
- No to dobrze… No więc byłam w jego mieszkaniu i…
Zaczęła opowiadać. Specjalnie nie przeszła od razu do interesujących kawałków. Jak chciał wiedzieć wszystko, to wszystko. Później, gdy już kończyła opowiadać, zauważyła, że mina Wilsona ukazywała przerażenie. Jak się domyślała, to przerażenie dotyczy zachowania House’a, jak się o wszystkim dowie. Ale ona dalej się nie ingeruje. Jej plan kończył się na przywiezieniu jego matki do szpitala. A co zrobi, jak House senior też przyjedzie? Jego akurat nie chciała tutaj. Lepiej nie budzić starych wspomnień. Przynajmniej na razie…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:29, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny fragment, ciekawe czy ojciec Housa przyjedzie i czy ma to coś wspólnego z początkiem, gdzie Cuddy czuje się za coś winna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:03, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
runiu na pewno dowiemy się w następnym, tak samo cudownym jak ten, odcinku pięknie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|