Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:05, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
cudne czekam na dalszą część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 15:04, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dzisiaj jakieś fatum dopadło Lisę. Najpierw u agnieszki2372 i jakobson teraz u mnie... z tą różnicą, że ja na szczęście nie zaplanowałam Stacy
Urodziny cz. 4
Przyjdzie nie przyjdzie, przyjdzie nie przyjdzie – Lisa męczyła się tym pytaniem cały wieczór – Kilka godzin temu wyszłam od niego dlaczego by miał przychodzić już dzisiaj… Przecież powiedziałam KIEDYŚ… Jeśli teraz przyjdzie znaczy, że to dla niego coś więcej… Albo, że dobrze mu się ze mną spało… Niech przyjdzie… nie chce siedzieć tu sama… Uspokój się! Zachowujesz się jak nastolatka, która pierwszy raz się zakochała… Zakochała… Tak, kocham go… Ale jeśli mu to powiem wyśmieje mnie, ucieknie, zniszczy… Lepiej milczeć…
W tym samym czasie House grał u siebie w mieszkaniu na pianinie. Nie wiedział co gra, jego myśli krążyły dookoła Lisy. Iść do niej teraz? Mówiąc „kiedyś” na pewno nie miała na myśli dzisiaj… Jak teraz pójdę zorientuje się, że jest dla mnie ważna… Bo jest ważna… Nie żebym ją kochała czy coś… Po prostu jest ważna… Iść czy nie iść? Iść nie iść… A jeśli pójdę i ona zaśmieje mi się w twarz mówiąc, że nie ma ochoty spać ze mną dwie noce pod rząd… Jeśli zapyta czy coś do niej czuję skoro nie mogłem wytrzymać dnia bez niej… Nie idę… Nie będę się ośmieszał… Pójdę do niej jutro… Albo pojutrze… Zawsze przecież ona może przyjść do mnie… House wziął Vicodin i położył się spać. Śniła mu się Cuddy. Spacerowała roześmiana po plaży, wiatr rozwiewał jej włosy. On siedział na piasku a ona zaczęła biec w jego kierunku… Obudził się. Wsiadł na motor i pojechał po jej dom. Kiedy się tam znalazł ogarnęły go te same wątpliwości co wcześniej. Nigdy nie przejmował się czy wypada nawiedzić Cuddy w domu, nawet jeśli to była tak jak teraz 3 w nocy. Teraz jednak stał tam i nie wiedział co robić. Wejść nie wejść… wejść nie wejść…Nie wszedł. Wsiadł na motor i pojechał z powrotem do domu.
Następny dzień w pracy był koszmarem. House wyżywał się na wszystkich od kaczątek począwszy przez pacjentów aż po Wilsona. Nie chciał rozmawiać z Cuddy, ale nie mógł się powstrzymać od chodzenia w tych miejscach gdzie miał pewność że ją spotka. Chciał po prostu na nią patrzyć, chciał wiedzieć jak zareaguje na jego widok… Dźwięk pagera przypomniał mu, że jeszcze nie zdiagnozował przypadku. Wrócił więc do swojego gabinetu.
Kiedy skończyli rozgryzać przypadek Cameron zadała kolejne trudne pytanie.
- Czy ty ją kochasz? – Cameron, Cameron czy ty specjalnie pytasz mnie o takie rzeczy… Co niby mam Ci powiedzieć? Że nie wiem…Że najprawdopodobniej ją kocham, ale nie wiem co ona czuje i nie chce się ośmieszyć? Kurwa!
- House..? Kochasz ją? – postanowił postawić na bezpieczną odpowiedź…
- Skąd wyciągnęłaś taki bzdurny wniosek? To był tylko seks. Nic więcej – Gdyby wiedział, że Cuddy stoi właśnie za drzwiami… Odwróciła się na pięcie i odeszła niezauważona. Po jakiejś godzinie House znalazł się przed drzwiami Wilsona. Już miał wejść kiedy usłyszał, że przyjaciel rozmawia z Cuddy
- …to był tylko seks. Nic nie znaczył… - House wrócił do siebie. Zły na cały świat. A głównie na siebie, że dopuścił myśli że niby on i ona… Gdyby przyszedł kilka minut wcześniej usłyszałby inny fragment rozmowy- Tak, kocham go. I co z tego. Dla niego to był tylko seks. Nic nie znaczył…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holiday
Student Medycyny
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Wto 15:11, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
oj Madziula ale mieszasz no ale to w Huddy norma....boshee normalnie dwoje dorosłych ludzi a jak nastolatki się zachowują jedno chce to nie chce drugie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:13, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
aaa, dzisiaj sądny dzień! w nowym odcinku takie dziwy, we wszystkich fikach mi tu Lise maltretujecie... to teraz liczę, że następne części będą szczęśliwsze xD
of course, this part is great xD już się nie mogę doczekać następnej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:31, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kolejna świetna cześć
twórz dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakobson
Pediatra
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:40, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I właśnie dlatego nie podsłuchuje sie pod drzwiami!!!!!!!!!!
wszystkim to powatarzam!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 16:28, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Urodziny cz.5 - przedostatnia
Już prawie tydzień udawali, że nic się między nimi nie stało. Każde z nich chciało podejść, porozmawiać, ale obawiali się że za bardzo się odkryją ze swoimi uczuciami. Skoro to dla niej był tylko seks i to w sumie całkiem udany… Co ja mówię „całkiem” on był idealny, to dlaczego by tego nie powtórzyć. Myślę, że jestem w stanie ukryć co do niej czuję i po prostu się z nią kochać. – Tydzień. Dokładnie tydzień zajęło diagnoście dojście do takich wniosków. Długo. Cholernie długo, nawet jak na niego. Następnego dnia House zjawił się w gabinecie Lisy z małą paczuszką.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin
- Urodziny mam za miesiąc…
- Wiem, ale nie chciało mi się tyle czekać… Otwórz. – Lisa otwarła paczkę i jej oczom ukazał się seksowny komplet bielizny Nawet nie była zaskoczona, że Greg bezbłędnie trafił w jej rozmiar. O seksie z nim myślała cały czas od jego urodzin. Także teraz już była u kresu wytrzymałości.
- To ja może przymierze – powiedziała patrząc z błyskiem w oczach na Housa i skierowała swoje kroki ku łazience. On podążył za nią. Kiedy znaleźli się w środku przekręcił klucz w drzwiach i spojrzał na nią wyczekująco
- To co mierzysz? – Cuddy nie kazała mu długo czekać. Powolnym ruchem zdjęła z siebie bluzkę, podeszła do niego i zaczęła się bawić guziczkami przy jego koszuli. Po chwili żadne z nich nie miało już ubrań a Lisa siedziała na brzegu umywalki z nogami oplecionymi dookoła Housa.
Po jakimś czasie oboje wyszli niezauważeni przez nikogo i wrócili do swoich zajęć. A House mógł rozmyślać o tym, że teraz w tym momencie ona ma na sobie nową bieliznę.
Wilson od razu skojarzył poprawę humoru przyjaciela z Cuddy… Nie tylko on. Cameron chodziła zła jak osa. A kiedy nastał wieczór pojechała do domu Housa.
- Cameron? Co tu robisz?
- Mogę wejść?
- Nie.
- Jesteś z kimś?
- Jestem sam, ale to nie oznacza, że możesz wejść.
- House dlaczego…
- Czekam na Cuddy. Mam nadzieję, że dzisiaj przyjdzie. Zadowolona z odpowiedzi czy mam się zrobić bardziej nieprzyjemny? Idź sobie. – Cameron odeszła słysząc zatrzaskujące się za nią drzwi a jej wnętrze przepełniała nieznana jej do tej pory żółć. To był jeden z najgorszych dni w jej życiu. Czyżby House czuł coś do Cuddy? Nie…to nie może być prawda… Przecież powiedział mi, że to tylko seks… No ale niestety Cuddy ma takie ciało, którego ja tylko mogę jej zazdrościć… To chyba logiczne, że jak miał nas dwie do wyboru… Ale już ja pozbędę się konkurencji… O! Cuddy we własnej osobie. Miałam szczęście. Jeszcze chwila a bym ją przegapiła…
- dr Cuddy! Przyjechałaś do Housa?
- Co tu robisz?
- Myślisz, że on tylko z tobą sypia? Właśnie od niego wracam. Idealna synchronizacja czyż nie?
- Sypiasz z nim…? – wyszeptała Lisa a w jej oczach pojawił się ból.
- Tak. – odparła Cameron. Skoro zrobiła już jeden krok nic nie powstrzymywało jej aby nie brnąć dalej w te kłamstwa…Nawet ból i rozpacz które dostrzegała w oczach Cuddy nie potrafiły jej powstrzymać. Była oślepiona własnym egoizmem i wiarą, że jeśli tylko pozbędzie się konkurencji House będzie jej. Lisa nie słuchała jej dalej. Odeszła tak szybko jak tylko pozwalały jej na to szpilki. Nie chciała aby Cameron widziała łzy w jej oczach. Aby mogła o tym opowiadać Housowi kiedy będzie razem z nim. Na samą myśl, że on i ona… zadrżała… a kiedy dotarła do domu tłumiony szloch wypełnił ją całą. On i Cameron… Dlaczego… Co ona ma czego jej brakuje… Jest młodsza. Nie, to nie może być tylko to… House nie jest takim facetem dla którego liczy się wiek… Chyba nie jest… przecież co ona właściwie o nim wie… Może on kocha Cameron… A seks z nią traktuje jak miłą odmianę, przerwę w związku z Cam… Boże dlaczego ją to spotyka… Czy ona nie zasłużyła sobie na szczęście…?
ostatnia część - albo dzisiaj późnym wieczorem, albo jutro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:04, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
ey, no chcesz, żebym umarła?
jeszcze znienawidze Cameron po tym fiku...
mam nadzieję że będzie happy end w tej ostatniej części... no i niech koniecznie będzie dzisiaj!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakobson
Pediatra
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:36, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Moje negatywne nastawienie w dniu dzisiejszym do Hamerona jeszcze bardziej pogłębiło się po przeczytaniu tej części!!!!
Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę ale teraz musze: dziwka z tej Cameron!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:46, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
nie było mnie dzień na forum a tu już prawie cały fik... przeczytałam całość i muszę stwierdzić, że zdecydowanie mi się podoba... mam tylko nadzieję, że będzie hapy end i że kolejna część pojawi się dziś jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:38, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
dzisiaj, dzisiaj!!! dłużej nie dam rady, pewnie bedzie happy end, ale piszesz świetnie więc bez niespodzianek się nie obejdzie;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 18:47, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
no to macie tą ostatnią część
Urodziny cz. 6
Nie przyszła… Chyba był idiotą myśląc, że ona wczoraj przyjdzie. Kupił jej bieliznę… Podziękowała mu za to w szpitalu i nie widziała potrzeby przyjścia do niego wieczorem. Kretyn. Dlaczego ja w ogóle się tym przejmuję? Dlaczego aż tak bardzo zależy mi aby ona była przy mnie… Czyżbym się zakochał… Jaki z niego diagnosta jak nawet nie potrafił przez te wszystkie dni zdiagnozować u siebie miłości. Miłości do Cuddy… Jego pięknej rozkosznej Cuddy… Jego… Hmmm czy na pewno jego…? Jakie on ma prawo tak o niej myśleć… Pewnie wszystko spieprzył… Dlaczego nie odkrył wcześniej że ją kocha…No tak jeszcze w dodatku okłamuje samego siebie… Wiedział że ją kocha już kiedy przyszła w jego urodziny. Dlaczego więc spychał tą myśl na dno swojej duszy? Dlaczego nie powiedział jej tego od razu… Może miałby wtedy jeszcze jakieś szanse… A tak… Idiota. Idiota. Idiota.
- House, już prawie południe. Przyłaź do pracy – usłyszał na automatycznej sekretarce zdenerwowany głos Wilsona. – Cuddy chodzi zła jak osa. Nie wiem o co się pokłóciliście, ale jak zaraz nie przyjdziesz gotowa jest Cię wyrzucić. Może to i lepiej… Przynajmniej bym jej nie widywał…Dzień bez bólu jaki sprawia mi ostatnio patrzenie na nią ze świadomością, że ona nic do mnie nie czuje… Dzień bez Lisy… Nie to byłby jakiś koszmar… - House ubrał się pospiesznie i pojechał do szpitala. Forman i Chase siedzieli w laboratorium i wykonywali podstawowe badania mające na celu zdiagnozowanie pacjenta. Dobrze ich wyćwiczył przez ten czas wspólnej pracy. W gabinecie zastał jedynie Cameron.
- Musimy porozmawiać. – oświadczyła kiedy tylko przekroczył próg gabinetu.
- Nic nie musimy. – Powiedział dobitnie House. Tą właśnie porę wybrała sobie Cuddy aby opieprzyć Housa za spóźnienie. Przed chwilą zauważyła, że przyszedł więc znalezienie się przy jego gabinecie nie zajęło jej dużo czasu. Kiedy usłyszała, że rozmawia z Cameron stanęła. Nie wiedziała czy odejść czy zostać tu gdzie stoi i słuchać. Kolejne słowa Housa sprawiły, że znieruchomiała.
- Kiedy przyszłaś wczoraj nieproszona do mnie, powiedziałem Ci wyraźnie, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- Skoro sypiałeś z Cuddy mógłbyś równie dobrze zacząć sypiać ze mną. House my pasujemy do siebie…
- Nie. Nigdy nic do Ciebie nie czułem i nie zamierzam się z tobą spotykać czy wyrażam się jasno?! A teraz idź natychmiast do pacjenta.
- House! Ona wczoraj do Ciebie nie przyszła i nie zamierzała przyjść. Ona nic do Ciebie nie czuje. A ty co? Zakochałeś się?
- Tak. Do cholery tak. Kocham ją. Zadowolona?! A teraz wyjdź albo Cię zwolnię!
- House nie chce wychodzić… Mogę pomóc Ci o niej zapomnieć….- Po tych słowach Cameron Cuddy nie umiała już dłużej stać w milczeniu.
- Cameron wyjdź. Natychmiast – oświadczyła ostrym głosem.
- A co? Chcesz znowu się z nim kochać i go zostawić?
- Jeszcze jedno słowo a House nie będzie musiał Cię zwalniać bo ja to zrobię. Wyjdź. – Kiedy Cameron ze łzami w oczach wybiegła z gabinetu Cuddy stanęła twarzą w twarz z Housem.
- House… Ty naprawdę mnie kochasz…? - zapytała cichutko szukając w jego oczach odpowiedzi.
- Tak. – odpowiedział krótko a jego oczy dopowiedziały całą resztę. Była w nich miłość, tęsknota, nadzieja i… oczekiwanie. Oczekiwanie na gest z jej strony…
- Ja… Ja ciebie też kocham… Tak bardzo chciałam Ci to powiedzieć wcześniej… znacznie wcześnie… - nie zdążyła nic więcej dodać, bo zamknął jej usta swoimi. Stała na środku jego gabinetu i pozwalała aby trzymał ja w swoich ramionach, aby ją całował… Nie obchodziło jej, że za szklanymi drzwiami zebrał się już całkiem spory tłumek gapiów, a pieniądze ze wszystkich zakładów zaczęły krążyć z ręki do ręki.
mam jeszcze napisany epilog wrzucę go dzisiaj w nocy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:52, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to w nocy?! Jest napisany i wrzucisz go W NOCY?! Sadystka Świetnie napisane. Tylko po co zwalniać Cam? Można ją od razu zabić i upozorować wypadek... Albo zwalić na martwego pacjenta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:02, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Annie napisał: | Jak to w nocy?! Jest napisany i wrzucisz go W NOCY?! Sadystka Świetnie napisane. Tylko po co zwalniać Cam? Można ją od razu zabić i upozorować wypadek... Albo zwalić na martwego pacjenta |
Zgadzam się we wszystkim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jakobson
Pediatra
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:33, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mogliby tak Cam potraktować w serialu. No i tak całować się tez by mogli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 13:20, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że kazałam wam tak długo czekać na coś co miałam już napisane, ale w ostatniej chwili przypomniało mi się, że vajoj miała narysować mi Cuddy do końcówki
No więc tra ta ta
Epilog
Kilka miesięcy później, kiedy jeszcze szpital nie przestał huczeć rewelacjami na temat związku Cuddy z Housem i nieoczekiwanej rezygnacji z pracy Cameron. Wilson postanowił odwiedzić przyjaciela. Spodziewał się, że może zastać u niego Cuddy, ale nie przypuszczał, że o takiej popołudniowej porze może im w czym przeszkodzić… Stało się jednak inaczej i drzwi otwarła mu Cuddy ubrana… tylko w housową koszulę…
- Przepraszam… Jak zwykle mam pecha i przeszkadzam – wyszeptał speszony. Cuddy tylko się roześmiała
- Cóż chyba to raczej my mamy pecha. Ale w sumie dobrze, że jesteś. Wejdź. House tak strasznie mnie dzisiaj poganiał z wyjściem ze szpitala, że zapomniałam przekazać Ci dokumentów od najważniejszego sponsora.- Cuddy odwróciła się plecami do niego i podążyła do komody na której walała się sterta papierów. Wilson przez ten czas mógł podziwiać jej odkryte nogi i zazdrościć przyjacielowi kobiety idealnej…
- Hej! – House przywitał się z przyjacielem – Masz może plany na sobotę?
- Nie…
- Potrzebuję pomocy przy przeprowadzce. No wiesz ja z tą moją nogą nie mogę za bardzo nosić ciężkich przedmiotów . No a Lisie w jej obecnym stanie nie pozwolę nic dźwigać.
- Pewnie, że pomogę. A! I mam coś dla was. Powinny wam się spodobać – i tu Wilson wyjął małe niemowlęce buciki.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:00, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
boskie i to te buciki na koniec... urocze świetny fik w ogóle i mam nadzieję na kolejny w Twym wydaniu już niebawem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:06, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oooo...
słodkie...
i romantyczne
znacznie poprawiłaś mi humor
dzię-ku-je
Stało się jednak inaczej i drzwi otwarła mu Cuddy ubrana… tylko w housową koszulę…
ta wizja będzie mnie prześladować po nocach xD
Wilson przez ten czas mógł podziwiać jej odkryte nogi i zazdrościć przyjacielowi kobiety idealnej…
uuu... nie ładnie Wilsonku nie ładnie xD
świetne! czekam na kolejny fic w twoim wykonaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:06, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jejkuuuu uwielbiam fiki gdzie sie pojawia Cuddy w ciazy low it! i ta intryga z Cam w sumie nie jestem pewne czy Cam potrafiłaby byc tak podła, ale z drugiej strony autorzy moga manipulowac bohaterami pokazywac swoje wizje low it
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:45, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
jej, kocham tego fika xD
no i Cuddy w ciąży z House'm... mmmm, marzenie!
mam nadzieję, że niebawem jakiś twój nowy fik się pojawi...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 18:26, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
toż to było piękne...
wyszło szydło z worka - Cameron nigdy jej nie lubiłam a po tym fiku jeszcze bardziej
super zakończenie i znów Cuddy w koszuli Housa ah eh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLusia
Stażysta
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Święte Miasto Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:10, 14 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
cudne
cuDNE
CUDNE
!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holiday
Student Medycyny
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pią 11:33, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
"a pieniadze z zakładów zaczęły krążyc z rąk do rąk" czy cos w tym stylu...BOSKIE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gora
Ratownik Medyczny
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:45, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
O mamusiu jakie cudne
Podobało mi się, nawet bardzo Od rozpakowywania prezentu, przez najazd kaczątek a na Cuddy w tym stanie i tej koszuli kończąc xDDD Tylko ta Cameron tak strasznie mi nie pasowała... Ale i tak jestem bardzo na plus
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|