|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:12, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
łooooeeeejciuuu robi się gorąco w zimnej ciemnej kostnicy
przepięknie opisałaś tą akcję, mi się też zrobiło gorąco i nawet pikawka szybciej pracowała
niezmiernie mi szkoda, że przygoda z "Unplugged" się kończy... Ale mam wielką nadzieję, że Wen nie da Ci wytchnienia i już niedługo spotkamy się w nowej przygodzie, do której nas zaprosisz Bo Ciebie nigdy dość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:03, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Aha, sklasyfikowałam tego fika jako +13, ale ta część jest chyba bardziej +16...
Żeby nie było, że nie ostrzegłam... |
Żadna kwalifikacja nie jest mi straszna
Cytat: | W tym momencie, cholernie żałował, że jest tak ciemno. Po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat znalazł się z nią w takiej sytuacji a nawet nie mógł zobaczyć jak wygląda. |
Jesteś zÓa Jak możesz go tak krzywdzić?
Cytat: | Cuddy pomyślałaby właśnie, że kiedy schodziła po schodach w pustej klatce schodowej, szukając House'a, nigdy w życiu nie przypuszczałaby, że kilka godzin później będzie chciała uprawiać z nim seks na stole do sekcji i będzie na najlepszej drodze do zrobienia tego... |
Stoły do sekcji są zdecydowanie najlepsze ^^
Cytat: | Chyba będę musiała szybko coś nowego wymyślić Very Happy |
No oczywiście! A coś ty myślała?
Boskie! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:09, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, przepraszam, przepraszam... Nie wiem, czy moje komentarze coś znaczą, ale głupio mi, że nie komentowałam. Okay, teraz już nie przeciągam tylko zabieram się za czytanie ;D
Cytat: | Najpierw zażenowanie, wstyd, kiedy rzucił jej prosto w oczy prawdę, której sama wolała nie zauważać. Uświadomił jej, że jest nieszczęśliwa, że boi się uczuć... Nigdy nie sądziła, że tak dobrze ją znał...
Po chwili, olśnienie, zdziwienie. Tego nigdy by się nie spodziewała... Okazał się być do niej tak podobny... Zawsze myślała, że był sam, bo gardził innymi ludźmi. Że uważał, że uczucia są dla mięczaków. Że wolał być sam, bo nie chciał być od nikogo zależny i nie chciał się nikomu podporządkowywać. Nigdy nie sądziła, że on po prostu bał się otworzyć, bał się stracić ukochaną osobę... Nie wiedziała, że rozstanie ze Stacy tak go zraniło... |
Musiałam zacytować cały ten fragment. Bardzo, bardzo, bardzo mi się spodobał. Naprawdę. I nawet nie wiem co napisać...
W ogóle cały odcinek był bosko boski. Jak zawsze.
Cytat: | Przez chwilę chciał coś powiedzieć. Sam jeszcze nie był pewien co, ale poczuł, że musi teraz coś zrobić. Wiedział, że taka chwila już nigdy się nie powtórzy... Jeśli cokolwiek mogłoby się wyjaśnić, jeśli mógłby się dowiedzieć, co czuła wtedy i co czuje teraz, mógł się tego dowiedzieć tylko wtedy. Kiedy stąd wyjdą... Straci jedyną szansę. |
Cytat: | -House... Gdzie jesteś? - Zawołała cicho w ciemność...
Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj. |
O...My...God... Ty chcesz, żebym ja tu wykitowała? Całe szczęście, że zaraz jest kolejny odcinek i go sobie przeczytam.
Cytat: | Po chwili miejsce, na którym znajdował się jego palec, zajęły jego wargi. Delikatnie, jakby nieśmiało zaczął ją całować. Ku jego zdziwieniu, szybko oddała pocałunek, który z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej namiętny. Zupełnie tak, jakby chcieli zdążyć się sobą nasycić, zanim coś im przerwie. Zupełnie tak, jakby to była ostatnia szansa na ostatni pocałunek |
Awwww, mój dzisiejszy nastrój + taki tekst = zaślinienie monitora i dziwny wyraz twarzy
Cytat: | - Nie sądziłem, że tak szybko...- Zaczął rozbawionym tonem.
- Och, zamknij się.- Przerwała mu szybko, po czym wyciągnęła rękę w kompletną ciemność. |
I jak zawsze jest fragment, który mnie rozbawi Haha xD
Cytat: | - Nie chcę, żeby to się skończyło tak, jak wtedy. - Powiedziała stanowczo.
- Ja też nie.
- Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...
- Wiem. |
Piękny, po prostu piękny, dialog
Cytat: | Szybkim ruchem, ściągnęła z niego marynarkę, która cicho spadła na podłogę.
Jego dłonie, kontynuowały to, co zaczęły, rozpinając po kolei guziczki jej bluzki... |
Zapytam po raz ostatni: JAK MOŻNA KOŃCZYC W TAKIM MOMENCIE?!
Cytat: | Ich usta znów połączyły się w namiętnym pocałunku, co nie przeszkadzało im, w ściąganiu z siebie nawzajem kolejnych części garderoby. Podczas, gdy Cuddy usiłowała rozpiąć jego pasek od spodni, House zajęty był rozpinaniem jej stanika. Oderwał jej usta od swoich, zdjął jej ręce ze swoich bioder i ściągnął z niej górną koronkową część bielizny. |
A ze mną jest chyba coś nie tak... ;D Bo siedzę i się śmieję do laptopa xD Nie wiem czemu... Jednocześnie moje Huddzinkowe serce jest zachwycone taką sytuacją Świetnie napisane
Cytat: | Chciał się przekonać, czy patrzy na niego takim samym spojrzeniem jak wtedy, pełnym namiętności z uwodzicielskim błyskiem i czymś jeszcze, co ciężko było mu zdefiniować, ale było cholernie podniecające. |
---> moja reakcja na ten tekst ;D
Cytat: | Gdyby potrafiła myśleć w tym momencie o czymkolwiek innym niż o jego ustach całujących delikatnie jej szyję, dekolt i piersi, Cuddy pomyślałaby właśnie, że kiedy schodziła po schodach w pustej klatce schodowej, szukając House'a, nigdy w życiu nie przypuszczałaby, że kilka godzin później będzie chciała uprawiać z nim seks na stole do sekcji i będzie na najlepszej drodze do zrobienia tego... |
Cudowne. Serio. Nie umiem nawet tego skomentować. Cudowne.
Przepraszam za taki bezsensowny komentarz. Wiem, że powinnam napisać coś więcej i coś mądrzejszego, ale nie potrafię. Podoba mi się, bardzo mi się podoba, ale chyba o tym wiesz, prawda? Chcę więcej, więcej i więcej, ale wiem, że zbliża się koniec... I chce mi się płakać Bo ten fik był, jest i będzie cudowny. Zawsze. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wena, pozdrowić i wirtualne uściski przesłać. Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:42, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
cud miod i orzeszki
nie mozesz juz skonczyc tego fika !! xD ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:45, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jej... Ty tak świetnie opisujesz to wszystko
A kolejny fik od Ciebie koniecznie musi być
I czekam na dalszy ciąg
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:21, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
uuuu robi się gorąco!! xDxD super fik
czekam na ciąg dalszy i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:40, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek osiemnasty (ostatni)
Część druga.
Aż mi się żal robi, że to już ostatni odcinek...
Zwłaszcza, że na razie nie mam pomysłu na nic nowego...
Więc na razie, dopóki nie wpadnę na kolejny mniej lub bardziej genialny pomysł, będę w dziale Huddy tylko czytelnikiem...
Skoro to ostatni odcinek, to pozwolę sobie, po raz ostatni podziękować : T., Schevo, LicenceToKill, rocket queen, Brightside, eye_roller, minnie, jeanne, Annie, ceone, ewel, Bereśce, Izabelli, runiu, Pattyczak, alusi_, Hani, Werci214, madziax, joko2323, Uthar, Karoli, willance, whoopee, *Madziuli*, monii2311, lisie, nidociv, za czytanie i komentarze (chyba nikogo nie pominęłam, ale jeśli tak, to tym, których pominęłam też dziękuję), tym, którzy czytali a nie komentowali, też dziękuję za czytanie...
Dobra, wiem, że nie chcecie czytać mojego wyzewnętrzniania się, tylko chcecie czytać fika
Więc proszę :
Gdyby potrafiła myśleć w tym momencie o czymkolwiek innym niż o jego ustach całujących delikatnie jej szyję, dekolt i piersi, Cuddy pomyślałaby właśnie, że kiedy schodziła po schodach w pustej klatce schodowej, szukając House'a, nigdy w życiu nie przypuszczałaby, że kilka godzin później będzie chciała uprawiać z nim seks na stole do sekcji i będzie na najlepszej drodze do zrobienia tego...
Prawdopodobnie House, myślałby mniej więcej to samo, gdyby jego myśli nie pochłaniało całkowicie to, czym zajęty był w tym momencie...
Po chwili, oderwał wargi od smukłej szyi Cuddy i znów pocałował ją w usta. Jedyną rzeczą, o której pomyślał, zanim jego uwagi nie skupiły inne części jej ciała, było błaganie, do Boga, lub jakiejś innej istoty wyższej, która bezczelnie podglądała ich teraz z góry, żeby za żadne skarby nie dopuściła teraz do naprawienia prądu.
Po chwili jego myśli skupiły już całkowicie długie nogi Cuddy oplatające go, zwłaszcza jej szczupłe uda, schowane pod krótką spódniczką. Przez chwilę jeszcze,oderwał się od nich myślami, żeby pomóc Cuddy, w zdejmowaniu przez nią z niego, jego podkoszulka. Sądząc po odgłosie, zanim znalazła się na podłodze, rzucona koszulka odbiła się od ściany i przez chwilę zawisnęła na uchwycie jednej z szufad w ścianie. Po wyrzuceniu kolejnej zbędnej części garderoby za siebie, House mógł wznowić przerwaną czynność, czyli delikatnie gładzić oplatające go nogi i coraz bardziej podciągając krępującą je spódniczkę.
Każdy jego ruch, przyprawiał ją o drżenie. Kiedy delikatnie przesuwał dłonie wzdłuż jej ud, miała ochotę zerwać z niego i siebie resztę ubrań, i... Chyba jeszcze nigdy w życiu nie pragnęła żadnego mężczyzny, tak jak w tym momencie. Nawet te dwadzieścia lat temu, nie chciała tego tak bardzo jak teraz. Zresztą, nie mogła tego chcieć tak jak teraz, nie była świadoma, co ją czeka. Teraz to wiedziała - najwspanialszy seks w jej życiu. Świadomość tego, tylko potęgowała pragnienie urzeczywistnienia tej wizji. Nagle, jego dłonie, zamiast kontynuować to, co zaczęły, zatrzymały się. Wyciągnął je, spod jej spódniczki i oparł je na jej ramionach.
- O co chodzi tym razem? - Spytała jednocześnie rozbawionym, zniecierpliwionym i zdenerwowanym tonem.
- Jesteś pewna?
- Słucham?! - Spytała, a właściwie krzyknęła tonem, wyrażającym niedowierzanie i pretensję.
- Spytałem, czy jesteś pewna...
- Wiem, co powiedziałeś, nie mogę tylko uwierzyć, że to powiedziałeś. - Odpowiedziała. Przestraszyła się, że pyta, bo sam nie jest pewien. Nie rozumiała tego, bo wydawało się jej, że przed chwilą wyjaśnili sobie wszystko. Po raz kolejny tego wieczoru, nie wiedziała co ma myśleć.
- Nie chcę... Nie chcę, żebyś miała potem moralnego kaca... Nie chcę, żebyś robiła to pod wpływem chwili, a potem żałowała... Żebyś źle się czuła, będąc ze mną... - Odpowiedział poważnie.
- Żartujesz? - Powiedziała, czułym tonem gładząc go po szorstkim policzku. Nie była w tym momencie w stanie powiedzieć nic innego. Gdyby można było cokolwiek zobaczyć, House zobaczył by na jej twarzy, uśmiech, a w oczach czułość, która szybko ustąpiła by miejsca diabelskim ognikom - Czy gdybym nie była pewna zrobiłabym to? - Spytała, powoli gładząc jego zdrową nogę, zmierzając dłonią w górę uda.
Kiedy to robiła, wstrzymał przez chwilę oddech. Po chwili ich usta znów połączyły się w namiętnym pocałunku, a ręce Cuddy znalazły się przy zapięciu spodni House'a i sprawnie je rozpięły...
I w tym momencie stało się to, czego oboje nie chcieli najbardziej na świecie. Powoli, jedna po drugiej, najpierw delikatnie mrugając, później rozbłyskując coraz mocniejszym światłem, zaczęły zapalać się lampy nad ich głowami. Oboje przerwali namiętny pocałunek i zasłonili rękami oczy, które oślepił nagły blask światła. Po dłuższej chwili, kiedy już przyzwyczaili się do nagłej zmiany oświetlenia, popatrzyli na siebie.
House, chcąc nie chcąc, stwierdził, że oświetlenie nie ma jedynie samych minusów. Powoli, jakby chciał zeskanować i zapamiętać a zawsze to, co widzi, oglądał każdy centymetr jej ciała, doskonale widoczny w mocnym oświetleniu sali. Patrzył na nią tak lubieżnym wzrokiem, że na twarzy Cuddy, która zazwyczaj nie czerwieniła się pod śmiałymi spojrzeniami mężczyzn, wybuchł rumieniec. Spuściła wzrok na dół i zajęła poprawianiem sobie spódniczki. Nadal nie patrząc w górę, sięgnęła po biustonosz, kiedy męska ręka wydarła go jej z dłoni i rzuciła daleko na nią.
- To nie może zaczekać jeszcze chwili?- Szepnął wprost do jej ucha, delikatnie znów podwijając jej spódnicę.
- Możemy to dokończyć... -Zaczęła, czując, że z chwili na chwilę, coraz bardziej jej poczucie obowiązku i poczucie przyzwoitości maleją, a umiejętność oparcia się House'owi, znikła już całkiem. - ...ale nie tutaj... - Dokończyła. Jej poczucie przyzwoitości jakby odżyło. - Pojedziemy do mnie. Obiecuję, że jeszcze do tego wrócimy.
- Obiecujesz?
- Słowo dyrektorki.
Po raz kolejny, pocałowali się namiętnie.
Kiedy skończyli, Cuddy zarządziła - Ubieraj się. I podaj mi mój stanik.
Po chwili, przed jej oczami, ukazała się drewniana laska, z przewieszonymi przez nią wszystkimi częściami garderoby, których obecnie nie miała na sobie. Szybko założyła je na siebie. Właśnie zapinała przedostatni guzik bluzki, i zastanawiała się, co stało się z ostatnim, brakującym guzikiem, kiedy usłyszała House'a, mówiącego głosem przedszkolaka - Mamoooo... Nie mogę znaleźć mojej koszulki...
Podniosła wzrok i popatrzyła na niego z rozbawieniem połączonym z politowaniem. Niestety, nie zareagował tak, jakby tego chciała, nadal stojąc bez ruchu, wpatrując się w nią z miną skarconego szczeniaka.
Westchnęła, po czym zeszła ze stołu, rejestrując nagle pojawienie się w jego spojrzeniu błysku zainteresowania, kiedy podwinęła jej się spódniczka. Koszulka leżała oczywiście pod ścianą, dosłownie kilka kroków od miejsca, w którym stał. Kiedy schylała się, żeby podnieść podkoszulek, poczuła jego spojrzenie. Od początku wiedziała, że zrobił to dlatego, żeby móc popatrzeć się na jej tyłek, co, ku jej zdziwieniu, właściwie sprawiło jej przyjemność. Podeszła do niego z podkoszulkiem w ręce, kołysząc biodrami. Przez chwilę, zawahał się, czy ubierać podkoszulek, czy raczej zedrzeć z niej jej ubranie i kontynuować to, co zaczęli. Po chwili zdecydował się na to pierwsze. Wolał uprawiać seks na łóżku w jej domu niż na stole w kostnicy. Przez chwilę stali na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy, jakby chcieli się pojedynkować, kto popatrzy na drugie bardziej lubieżnie. Po chwili, kiedy całkowicie jasne było, że wygrał House, Cuddy opuściła wzrok, patrząc się na czubki swoich butów. Kiedy podniosła wzrok, House miał już na sobie wreszcie podkoszulek i właśnie zakładał koszulę. Podeszła bliżej i zaczęła zapinać mu guziki.
-Nigdy nie wiedziałem, że ubieranie może być tak samo podniecające jak rozbieranie.
- Nie wiesz jeszcze wielu rzeczy... - Odparła kuszącym tonem.
- Masz zamiar nauczyć mnie jakichś sztuczek?
- Przekonasz się u mnie...
- Zadzwonię tylko do Wilsona, żeby nas nie szukał, bo pewnie obgryza swoje wypielęgnowane paznokcie, nie mogąc nas znaleźć w całym szpitalu. - Odpowiedział, sięgając do kieszeni trzymanej w ręce marynarki.
- Zadzwonię? Czy kilka godzin temu nie miałeś rozładowanego telefonu?
- Ups...
- House! Ukartowałeś to wszystko?
- Tak. Zanim przyszłaś, odpoczywałem po wykonaniu rytuału tańca deszczu.
Chcąc, nie chcąc, musiała się roześmiać. Po chwili, jej śmiech został brutalnie stłumiony, pocałunkiem, jaki został złożony na jej ustach.
- I tak bylibyśmy zamknięci. Gdybym miał naładowany telefon, cały czas dzwoniłabyś wszędzie z rozporządzeniami, dyktując pracownikom regulamin bhp. Tak chyba było ciekawiej, prawda?
Cuddy nie wypowiedziała tego na głos, ale w głębi serca przyznała mu rację.
House jeszcze raz omiótł wzrokiem pomieszczenie, w którym spędzili ostatnie kilka godzin, po czym przeniósł wzrok na kobietę, która kilka godzin temu była jedynie jego szefową. Teraz była jego niedoszłą kochanką i partnerką. Niedoszłą... Najwyższy czas pozbyć się tego niezgrabnego słowa.
- Mówiłaś coś o jakichś sztuczkach? - Spytał uwodzicielsko, otwierając przed nią drzwi do ciemnego korytarza.
Mam nadzieję, że się podobało, bo trochę czasu to pisałam i już mi wychodzi bokiem ten odcinek
Mam w planach jeszcze epilog, więc nie płaczcie tak całkiem, że to już koniec...
Jeszcze raz wielkie dzięki za komentarze i czytanie...
Jesteście kochane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Endokrynolog
Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice/Kluczbork
|
Wysłany: Wto 20:11, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że już koniec . Czekam na następny .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:20, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A ja czekam na epilog I jestem pewna, że pomysł na kolejnego fika przyjdzie niebawem, a tymczasem będę mocno trzymać za niego kciuki Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:27, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Fik przecudowny. Taki...romantyczny, Chwyta za serce. Udało Ci sie steorzyc przecudowny nastrój. Niemal czuc jak pomiędzy nimi iskrzy. jednoczesnie jest taki łagodny...subtelny...czuje sie że to nie jest tylko seks, że to prawdziwe emocje, uczucia.
Cytat: | - Nie chcę... Nie chcę, żebyś miała potem moralnego kaca... Nie chcę, żebyś robiła to pod wpływem chwili, a potem żałowała... Żebyś źle się czuła, będąc ze mną... - Odpowiedział poważnie. |
House troszczacy sie o jej uczucia...miodzio...
Dziekuje Ci za tego ficzka. Za ten jego romantyzm, który mnie rozbraja. Buziakuje wirtualnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:46, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Epilog musi być - koniecznie ;*
Dziękuje Ci kremóweczko za ten fick, bo jest naprawdę przecudowny
Oby więcej takich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:57, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cały czas mam odczucie, że nie tylko oni patrzyli się na siebie lubieżnie, bo mój ekran w laptopie, gdyby tylko posiadał taką zdolność i możliwość jednocześnie, musiałby mnie zaskarżyć za lubieżne patrzenie na niego Ale oczywiste, przecież, że obiektem moich podniet nie jest ekran mego laptopa, tylko Twój przecudowny fik, Kremówko
Fragment podobał mi się cały, ciężko byłoby przytaczać jakieś cytaty
Wciąż nie mogę się nadziwić, że panowały tam egipskie ciemności, skoro, jak słusznie napisała T. pomiędzy Housem a Cuddy wciąż iskrzyło
Twoje fiki uwielbiam tak mocno, jak kremówki A te lubię naprawdę bardzo mocno, serio-serio Więc trochę smutno, że przygoda z "Unplugged" się kończy, ale jak już kiedyś pisałam, wciąż mam nadzieję, że WEN się nie podda i Cię nie opuści
I jeśli ktoś ma komuś tutaj dziękować, to tylko ja Tobie, za tyle przyjemności, ile daje czytanie Twojej twórczości. Dziękuję, Kremówko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Wto 21:09, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
świetne-nawet jeśli światlo im przeszkodziło
super się czytało całego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:10, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
szkoda ze juz koniec bo fik cudny czekam na koeljny pomysl twoj wen da rade
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:25, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cudo!
I wielka szkoda, że to juz koniec
Czekam na następny fik i mam nadzieje, ze pojawi sie szybko
Weny życzę i przesyłam wirtualne buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:53, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
O bosiu... Jeanne umarła i jest w Kremówkowym niebie
Ale piękną wizję kostnicy przesłania mi ta smutna literka "u"
Cytat: | Dobra, wiem, że nie chcecie czytać mojego wyzewnętrzniania się, tylko chcecie czytać fika
|
Twoje wyzewnętrzanie sie jest tak samo interesujące ^^ I to ja ci dziękuję za chwile przyjemności z twoim fikiem, po którym już nigdy nie spojrzę normalnie w stronę żadnej kostnicy (... mam już tak ze wszystkimi biurkami i schowkami )
Cytat: | rzucona koszulka odbiła się od ściany i przez chwilę zawisnęła na uchwycie jednej z szufad w ścianie. |
To chyba był dobry pomysł z zabraniem zwłok stamtąd
Cytat: | Nawet te dwadzieścia lat temu, nie chciała tego tak bardzo jak teraz. |
To się nazywa frustracja seksualna Moje nauczycielki to mają
Cytat: | - Nie chcę... Nie chcę, żebyś miała potem moralnego kaca... Nie chcę, żebyś robiła to pod wpływem chwili, a potem żałowała... Żebyś źle się czuła, będąc ze mną... - Odpowiedział poważnie. |
Ok, teraz to ja maślanymi oczami wpatruję się w monitor
Cytat: | Powoli, jedna po drugiej, najpierw delikatnie mrugając, później rozbłyskując coraz mocniejszym światłem, zaczęły zapalać się lampy nad ich głowami. |
Wiedziałam! Bóg to sadysta! xD
Cytat: | Przez chwilę stali na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy, jakby chcieli się pojedynkować, kto popatrzy na drugie bardziej lubieżnie. |
Niesamowicie ekscytujące zawody, które chcę ogladać na ekranie x)
Cytat: | - Zadzwonię? Czy kilka godzin temu nie miałeś rozładowanego telefonu?
- Ups... |
Spadłam z fotela i poturlałam sie pod biurko A to cwaniak!
Cytat: | Mam w planach jeszcze epilog, więc nie płaczcie tak całkiem, że to już koniec... |
To popłaczę tylko trochę i rozpogodzę sie przed epilogiem ^^
Dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:09, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie jestem romantyczka z natury, ale to bylo romantyczne, nie tkliwe ani zbyt czulostkowe tylko naturalne. To sztuka cos takiego napisac. Pozdrawiam, przesylam usciski i czekam na kolejne opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karola dnia Śro 5:11, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 13:12, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
pięknie!
tyle Ci powiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
moniia2311
Patolog
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wołomin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:22, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
tylko pogratulowac to było a raczej jest świetne
z niecierpliwościa czekam na epilog i mam nadzieje że sie nie zawiode
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:28, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cuuuuudo xD Aż chce się czytać Epilog obowiązkowy
A too :
Cytat: | - Mamoooo... Nie mogę znaleźć mojej koszulki... |
Boskie po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:12, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O jesuuu.... to było boskie !!!
Kurczę... szkoda że koniec
Ale mam nadzieje że Ty i Twój Wen stworzycie razem coś równie wspaniałego !!!!
No to czekamy na epilog .... *:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:25, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
to już koniec..; ((
szkoda bo to było PIĘKNE.
i ja chcę epilog
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:55, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No i znowu późno komentuję, mam nadzieję, że wybaczysz. Przeczytałam rano i przez cały dzień miałam dobry humor Dziękuję
Cytat: | - O co chodzi tym razem? - Spytała jednocześnie rozbawionym, zniecierpliwionym i zdenerwowanym tonem.
- Jesteś pewna?
- Słucham?! - Spytała, a właściwie krzyknęła tonem, wyrażającym niedowierzanie i pretensję.
- Spytałem, czy jesteś pewna...
- Wiem, co powiedziałeś, nie mogę tylko uwierzyć, że to powiedziałeś. - Odpowiedziała. Przestraszyła się, że pyta, bo sam nie jest pewien. Nie rozumiała tego, bo wydawało się jej, że przed chwilą wyjaśnili sobie wszystko. Po raz kolejny tego wieczoru, nie wiedziała co ma myśleć. |
Okay, wiem, wiem, nie powinnam się śmiać xD Ale tak jakoś mnie naszło xD Bo wizja House'a przerywającego w takim momencie po to, by zapytać, czy jest pewna, mnie przeraża Podoba mi się ten fragment
Cytat: | - Nie chcę... Nie chcę, żebyś miała potem moralnego kaca... Nie chcę, żebyś robiła to pod wpływem chwili, a potem żałowała... Żebyś źle się czuła, będąc ze mną... - Odpowiedział poważnie. |
I love you! Za ten tekst
Cytat: | I w tym momencie stało się to, czego oboje nie chcieli najbardziej na świecie. Powoli, jedna po drugiej, najpierw delikatnie mrugając, później rozbłyskując coraz mocniejszym światłem, zaczęły zapalać się lampy nad ich głowami. Oboje przerwali namiętny pocałunek i zasłonili rękami oczy, które oślepił nagły blask światła. Po dłuższej chwili, kiedy już przyzwyczaili się do nagłej zmiany oświetlenia, popatrzyli na siebie. |
Why?! Why?! Why?!
Cytat: | Obiecuję, że jeszcze do tego wrócimy.
- Obiecujesz?
- Słowo dyrektorki. |
Tym "słowem dyrektorki" mnie rozbroiłaś
Cytat: | Po chwili, przed jej oczami, ukazała się drewniana laska, z przewieszonymi przez nią wszystkimi częściami garderoby, których obecnie nie miała na sobie. Szybko założyła je na siebie. Właśnie zapinała przedostatni guzik bluzki, i zastanawiała się, co stało się z ostatnim, brakującym guzikiem, kiedy usłyszała House'a, mówiącego głosem przedszkolaka - Mamoooo... Nie mogę znaleźć mojej koszulki... |
*tarza się po podłodze ze śmiechu*
Cytat: | Kiedy podniosła wzrok, House miał już na sobie wreszcie podkoszulek i właśnie zakładał koszulę. Podeszła bliżej i zaczęła zapinać mu guziki. |
Wolałabym, gdyby je rozpinała, ale taka sytuacja też jest niezła
Cytat: | -Nigdy nie wiedziałem, że ubieranie może być tak samo podniecające jak rozbieranie.
- Nie wiesz jeszcze wielu rzeczy... - Odparła kuszącym tonem.
- Masz zamiar nauczyć mnie jakichś sztuczek?
- Przekonasz się u mnie... |
Chcesz, żebym tu umarła ze śmiechu? Brzuch mnie już boli od tych napadów Piękny fragment
Cytat: | - Zadzwonię? Czy kilka godzin temu nie miałeś rozładowanego telefonu?
- Ups...
- House! Ukartowałeś to wszystko?
- Tak. Zanim przyszłaś, odpoczywałem po wykonaniu rytuału tańca deszczu.
|
Mój brat stwierdził, że jestem wariatką. Bo przed chwilą krzyknęłam dość głośno: "Ukartował to?!", a potem zaczęłam się śmiać...
Cytat: | House jeszcze raz omiótł wzrokiem pomieszczenie, w którym spędzili ostatnie kilka godzin, po czym przeniósł wzrok na kobietę, która kilka godzin temu była jedynie jego szefową. Teraz była jego niedoszłą kochanką i partnerką. Niedoszłą... Najwyższy czas pozbyć się tego niezgrabnego słowa. |
Zgadzam się z Housem. Najwyższy czas pozbyć się tego głupiego, brzydkiego słowa
Cytat: | - Mówiłaś coś o jakichś sztuczkach? - Spytał uwodzicielsko, otwierając przed nią drzwi do ciemnego korytarza. |
Uwodzicielski House O...my...God... xD
Ja chcęęęęęę epilog! Mamusiu, ja chcęęęęęę epilog! *krzyczy, naśladując House'a naśladującego małe dziecko * I nawet mi nie mów, że epilogu nie będzie. Nie zgadzam się! Nie, nie i jeszcze raz nie! Koniec kropka. Epilog musi być i tyle.
Kocham tego fika i zapewne jeszcze nie raz do niego wrócę Idealny dla poprawienia humoru, ale także zmuszający do refleksji. Cuddowny
Czekam na Twoje kolejne dzieło. Proszę jak najszybciej. Proszę. Proszę. Proszę. Pozdrawiam i wirtualne uściski przesyłam, wena życząc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nidociv
ER scrub
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:03, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie powinnaś nam dziękować za czytanie, bo to naprawdę sama przyjemność! ^^
I mam nadzieje, że planowany epilog będzie kontynuowany w domu Cuddy... lub House'a
Już zaczynam życzyć weny na następnego (świetnego!) fika!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:34, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka, nie mogę wyjść z podziwu! House wreszcie szczęśliwy... aż łzy wzruszenia i śmiechu z dialogów zakręciły mi się w oczach... ojej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|