|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:26, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kremówko, przeczytałam szybciutko, ale nie mam już czasu na skrobnięcie porządnego komentarza. Mam nadzieję, że wybaczysz? Bardzo mi się podobało, bardzo, bardzo Ale oczywiście, jak zawsze przerwałaś w takim momencie... Przywykłam już do tego Tylko nie wiem teraz, jak się skupię na pomaganiu mamie prze imprezą, skoro cały czas myślę o tym fiku. Obiecuję, że później napiszę jakiś bardziej sensowny i dłuższy komentarz Teraz już mnie odganiają od komputera.
A i ja się nie zgadzam na koniec Buu, ja nie chcę Pozostaje mieć tylko nadzieję, że niedługo wrócisz I nawet nie mów, że nie, bo przyjadę tam do Ciebie i doprowadzę wena do porządku, żeby podpowiedział Ci pomysł na nowego fika. Serio. Okay, to by było na tyle, bo już stoi za mną brat i czyta to, co piszę. Pozdrawiam, wirtualne uściski przesyłam, życzę wena i czekam na więcej Jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:43, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, super opisałaś emocje Cuddy, tylko znowu przerywasz w najlepszym momencie i niestety niedługo już koniec fika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:12, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jak tu cos niebanalnego napisac? Nie bede sie silic:) Bardzo mi sie podobalo, lubie to opowiadanie jest orginalne. swietny odcinek, dobrze nakreslilas przemyslenia lisy. Czekam na ciag dalszy i weny zycze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karola dnia Sob 13:14, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:35, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek szesnasty.
Wiele razy pisałam już, że dziękuję Wam za komentarze, ale napiszę jeszcze raz... Dziękuję Wam za komentarze Bardzo lubię je czytać, bo bardzo interesuje mnie jak odbieracie i interpretujecie to, co piszę... Czasami nawet mnie zaskakujecie, bo zauważacie w moich tekstach coś, czego ja, pisząc nie byłam świadoma...
I cieszę się, że się Wam podoba po prostu
- Tamta noc... - Odpowiedziała cicho. - Zawsze myślałam... Uważałam, że to było coś więcej. Że wtedy... To nie był tylko seks. Że coś do siebie czuliśmy.
Przez chwilę panowała cisza. Cuddy zaczęła nienawidzić siebie za to, że to powiedziała.
- Jesteśmy do siebie podobni bardziej, niż sądziłem - Odezwał się chicho po chwili...
Zapanowała grobowa cisza. Nic nie odpowiedziała. On sam, również nie wiedział, co mógłby powiedzieć. Gdyby nie te cholerne ciemności, mógłby wyczytać reakcję na jego słowa z jej twarzy. Teraz, musiał czekać na jej odpowiedź. Niespodziewanie dla siebie, odkrył, że strasznie niecierpliwie na nią czeka. Nie sądził, że kiedykolwiek jeszcze będzie mógł siebie jeszcze bardziej zaskoczyć, niż tak, jak zrobił to dziś.
Kiedy zgasły światła, nie przypuszczał, że sprawy przybiorą taki obrót. Nie sądził, że będą ze sobą tak rozmawiać... O łączącym ich kiedyś uczuciu, o którym każde z nich starało się zapomnieć... O tym, co dwadzieścia lat temu zrobili sobie nawzajem... Żadne z nich nie sądziło, że dla drugiego, ta jedna noc była tak samo ważna.
- Tamta noc... -Zawsze myślałam... Uważałam, że to było coś więcej. Że wtedy... To nie był tylko seks. Że coś do siebie czuliśmy.
Kiedy to powiedziała... Zdziwienie, szok... Nie umiał znaleźć słów, które oddałyby to, co poczuł w tym momencie...
- Jesteśmy do siebie podobni bardziej, niż sądziłem - Odezwał się chcico po chwili. Nie wiedział, co mógłby jeszcze powiedzieć. Chciał po prostu, żeby wiedziała, że on uważa tak samo.
Nigdy nie sądził, że dla niej to było takie ważne. Myślał, że był dla niej po prostu jednym z wielu. Przelotną znajomością na studiach. Wydawało mu się, że kiedy pracowali ze sobą, te kilkanaście lat później, to co widział w jej oczach, to zwykły sentyment. Teraz nie był już tego pewien. Jeśli było coś jeszcze, jeśli coś do niego czuła...
Przez chwilę chciał coś powiedzieć. Sam jeszcze nie był pewien co, ale poczuł, że musi teraz coś zrobić. Wiedział, że taka chwila już nigdy się nie powtórzy... Jeśli cokolwiek mogłoby się wyjaśnić, jeśli mógłby się dowiedzieć, co czuła wtedy i co czuje teraz, mógł się tego dowiedzieć tylko wtedy. Kiedy stąd wyjdą... Straci jedyną szansę.
Wiedział, że musi coś zrobić, ale jak na ironię, nie miał pojęcia co mógłby powiedzieć. Nigdy się tak nie czuł. Może raz, jakieś trzydzieści cztery lata temu, w szkole podstawowej. Kompletnie nie mógł znaleźć słów, które nie brzmiałby by głupio i śmiesznie.
Nie wiedział, co mógłby powiedzieć, postanowił więc nie mówić. To, co zrobi będzie wystarczającym egzaminem. Za jednym razem, dowie się wszystkiego, czego chce wiedzieć. Najwyżej dostanie po twarzy.
Puścił jej rękę. Chwycił opartą o stół laskę i wstał. Chyba niczego nie usłyszała. Powoli podszedł do niej i stanął naprzeciwko. Oparł laskę o kant stołu i delikatnie musnął koniuszkami palców kosmyk jej włosów.
-House... Gdzie jesteś? - Zawołała cicho w ciemność...
Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj.
Na dziś to tyle... Przemyślałam sobie teraz wszystko i wyszło mi, że napiszę jeszcze dwa odcinki... Ale nie potrafię obiecać, że wrzucę do poniedziałku...
Epilogu nie przewiduję, bo jakoś nie bardzo mi pasuje (zrymowało mi się jakoś tak dziwnie ), ale zobaczę jak już wszystko spiszę...
Cóż... Mam nadzieję, że się spodoba, bo mnie jakoś nie powala na kolana...
Pozdrawiam ciepło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Sob 16:55, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:45, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
prześliczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:54, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Myślał, że był dla niej po prostu jednym z wielu. |
House nie mógł być jednym z wielu. Takich oczu nie można traktować tylko jako numerka.
Cytat: | Kiedy z tąd wyjdą... Straci jedyną szansę. |
Nie wiem czemu, ale wyobraziłam sobie, że właśnie w tej chwili się zapali światło x)
Nie powinno być "stąd"? Wiem, wiem czepiam się
Cytat: | Nigdy się tak nie czuł. Może raz, jakieś trzydzieści cztery lata temu, w szkole podstawowej. Kompletnie nie mógł znaleźć słów, które nie brzmiałby by głupio i śmiesznie. |
Ciekawa jestem, co się działo w podstawówce
Cytat: | Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj. |
Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem gdy czytam ten fragment, nachodzi mnie ochota do kochania wszystkich wokół
ahhh...
Boskie!
Cytat: | Ale nie potrafię obiecać, że wrzucę do poniedziałku... |
*przynosi sobie poduszkę, komórkę, kubek ciepłej herbaty i czeka*
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:06, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kiedy to powiedziała... Zdziwienie, szok... Nie umiał znaleźć słów, które oddałyby to, co poczuł w tym momencie... |
owwww kocham ten fragment. Fajnie że można go jeszcze czymś zaskoczyć.
Cytat: | Wiedział, że musi coś zrobić, ale jak na ironię, nie miał pojęcia co mógłby powiedzieć. Nigdy się tak nie czuł. |
House zapomniał języka w gebie! w koncu!
Cytat: | Puścił jej rękę. Chwycił opartą o stół laskę i wstał. Chyba niczego nie usłyszała. Powoli podszedł do niej i stanął naprzeciwko. Oparł laskę o kant stołu i delikatnie musnął koniuszkami palców kosmyk jej włosów. |
Pisałam juz, że Twoje fiki sa strasznie elektryzujące? To pisze. Normalnie jak czytam takie kawałki to mi ciary przebiegają po plecach...
Dwa odcinki...czyli w poniedziałkowe ostatni:( czyli juz nie przeczytam...*idzie płakac do kąta*
Cudowny jest ten ficzek...bardzo mi sie podoba. Ściskam mocno!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:06, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
-House... Gdzie jesteś? - Zawołała cicho w ciemność...
Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj.
nie noooooooo... już myślałam, że House wszystko zepsuje, a tutaj takie piękne zakończenie! urooooooocze, Kremówko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:14, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba Kremówko .
Zwłaszcza to, że te same sytuacje ukazujesz w kolejnych odcinkach z perspektywy Cuddy i House'a .
Cytat: | Kiedy stąd wyjdą... Straci jedyną szansę. |
Dlatego zawsze powtarzam, że zamknięcie i ciemności zbliżają ludzi . Mogą się wielu ciekawych rzeczy o sobie dowiedzieć.
Cytat: | Puścił jej rękę. Chwycił opartą o stół laskę i wstał. Chyba niczego nie usłyszała. Powoli podszedł do niej i stanął naprzeciwko. Oparł laskę o kant stołu i delikatnie musnął koniuszkami palców kosmyk jej włosów.
-House... Gdzie jesteś? - Zawołała cicho w ciemność...
Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj. |
No to rozumiem, że House jednak postanowił urzeczywistnić swoją fantazję sprzed paru części xD. W końcu xD!
Bardzo fajna część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:16, 27 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Strasznie podoba mi się wizja House'a szepczącego Cuddy do ucha w totalnych ciemnościach. Sceneria bynajmniej nie romantyczna, a opisujesz to wszystko tak, że aż chwyta za serce. A jeszcze po takich wyznaniach, przemyśleniach, emocjach... Mmmm, czekam na kolejną część i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:45, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek siedemnasty.
Odcinek oficjalnie przedostatni, a nieoficjalnie jeszcze nie wiem, bo nie wiem jak podzielę akcję na kawałki
Ale generalnie spodziewajcie się rychłego końca
Nie wiedział, co mógłby powiedzieć, postanowił więc nie mówić. To, co zrobi będzie wystarczającym egzaminem. Za jednym razem, dowie się wszystkiego, czego chce wiedzieć. Najwyżej dostanie po twarzy.
Puścił jej rękę. Chwycił opartą o stół laskę i wstał. Chyba niczego nie usłyszała. Powoli podszedł do niej i stanął naprzeciwko. Oparł laskę o kant stołu i delikatnie musnął koniuszkami palców kosmyk jej wlosów.
-House... Gdzie jesteś? - Zawołała cicho w ciemność...
Pochylił się nad nią i wyszeptał jej prosto do ucha. - Tutaj.
-Greg... Co Ty... - Zaczęła cicho.
-Ciii...- Powiedział tylko, kładąc jej palec na ustach.
Po chwili miejsce, na którym znajdował się jego palec, zajęły jego wargi. Delikatnie, jakby nieśmiało zaczął ją całować. Ku jego zdziwieniu, szybko oddała pocałunek, który z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej namiętny. Zupełnie tak, jakby chcieli zdążyć się sobą nasycić, zanim coś im przerwie. Zupełnie tak, jakby to była ostatnia szansa na ostatni pocałunek. Po chwili, House odsunął się od niej. Gdyby nie ciemność, mogłaby zobaczyć, że wpatruje się w nią, spojrzeniem jednocześnie rozbawionym i śmiertelnie poważnym. Teraz wpatrywał sie tym spojrzeniem w miejsce, gdzie teoretycznie powinna się znajdować.
- Co?- Spytała z lękiem w głosie. Znowu to robił. Sprawiał, że nie wiedziała co ma myśleć. Najpierw jego... Właśnie, co? Wyznanie? Potem pocałunek... Pocałunek dokładnie taki, jak dwadzieścia lat temu. Taki, po którym była gotowa na wszystko, po którym nie zastanawiała się nad niczym innym, byleby nie przestał trwać... A teraz...
- Nie sądziłem, że tak szybko...- Zaczął rozbawionym tonem.
- Och, zamknij się.- Przerwała mu szybko, po czym wyciągnęła rękę w kompletną ciemność.
Tak jak się spodziewała, natrafiła na klapę marynarki i przyciągnęła go do siebie. Nadal siedziała na metalowym stole, który był na tyle wysoki, że jej twarz była tylko nieco niżej od jego. Rozchyliła nogi i przyciągnęła do siebie tak mocno, że czuła każdy guzik jego koszuli wbijający się jej w ciało. Powoli odnalazła w ciemnościach jego twarz. Musnęła dłonią jego nieogolony policzek, miękkie usta, zmarszczone czoło, po czym zanurzyła palce w rozczochranych włosach. Drugą ręką jeszcze mocniej przycisnęła do siebie i pocałowała go. Dokładnie tak jak wtedy. Oczywiście, szybko oddał pocałunek. Jego dłonie, zaczęły powoli błądzić po jej ciele. Najpierw na plecach, ramionach, potem powędrowały poj jej żakiet. Zdjął jej ręce ze swojej głowy, po czym powoli, wciąż nie przerywając pocałunku zdjął z niej idealnie dopasowaną górę od kostiumu.
Czuła jego dłonie, delikatnie wędrujące po jej ciele, po szyi, ramionach, plecach, talii, brzuchu... Poczuła się dokładnie jak te dwadzieścia lat temu. Poczuła w sobie ten ogień, który nie płonął w niej od tak dawna... Prawdopodobnie był jedynym mężczyzną, który mógł go w niej rozpalić... Wiedziała, że to jedyna szansa, żeby powtórzyć to, co zrobili dwadzieścia lat temu, nie popełniając przy tym tych samych błędów.
Po chwili walki samej z sobą, przerwała namiętny pocałunek i wyszeptała mu do ucha - Wiesz do czego to poprowadzi...
- Wiem - Odpowiedział cicho, nie przestając zbliżać się dłońmi do guzików jej wydekoltowanej bluzeczki.
Złapała do za rękę i zatrzymała ją w momencie, kiedy już prawie rozpięła pierwszy guzik.
- Nie chcę, żeby to się skończyło tak, jak wtedy. - Powiedziała stanowczo.
- Ja też nie.
- Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...
- Wiem.
Nie musiała mu nic tłumaczyć ani wyjaśniać. Tego dnia zdążyła się już przekonać, że zna ją wystarczająco dobrze. Czasami nawet lepiej, niż ona znała samą siebie.
Szybkim ruchem, ściągnęła z niego marynarkę, która cicho spadła na podłogę.
Jego dłonie, kontynuowały to, co zaczęły, rozpinając po kolei guziczki jej bluzki...
No i na dziś to koniec
Skoro i tak już kończę tego fika, to chcę mieć troszkę przyjemności z kończenia ostatnich odcinków w takich momentach
Mam nadzieję, że wam się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:00, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Sadystka kończyć w takim momencie
Bardzo mi się podoba, tylko szkoda że już się kończy.
Nie mogę się doczekać następnej części
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
moniia2311
Patolog
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wołomin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:04, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
jak można skonczyć w takim momencie??? hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:27, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mój komentarz do poprzednich odcinków, których nie skomentowałam :
Łaaaaaaaa, ale przepiękny zbudowałaś nastrój!!! Moje mikrocząsteczki proszą, żeby przekazać, że się rozpływam, bo one się rozczuliły – temperatura rośnie, więc sama rozumiesz
Bardzo mi się podoba, że rozdzielasz akcję. Chociaż w takiej scenerii to konieczne Ach, te ciemności^^ Twoje opisy są niezwykłe I cieszę się, że tych dwoje uparciuchów w końcu (!) się otwiera przed sobą (hoho, jeszcze trochę to będzie bardziej majestatyczne niż odsłonięcie cudownego obrazu na Jasnej Górze ), a ich myśli i co więcej – słowa, czyny – podążają w dobrym, bardzo dobrym kierunku
No i dzisiaj: dzisiaj to zaniepisałam Pięknie to opisałaś. I mam nadzieję, że faktycznie tego nie spieprzą, oboje! Ale takie doświadczenia w egipskich ciemnościach, w takim miejscu, no po prostu nie mogą pójść na marne
Pozdrawiam i buziaki zasyłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:50, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zupełnie tak, jakby to była ostatnia szansa na ostatni pocałunek. |
Nie lubię kiedy ludzie tak mówią/piszą, albowiem potem następuje tragedia i jeden z bohaterów odwala kitę ^^
Cytat: | - Nie sądziłem, że tak szybko...- Zaczął rozbawionym tonem.
- Och, zamknij się.
|
A to wrednota z niego
Cytat: | - Nie chcę, żeby to się skończyło tak, jak wtedy. - Powiedziała stanowczo.
- Ja też nie.
- Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...
- Wiem. |
*wydaje z siebie przeciągłe ahhhhh wzbudzajac podejrzliwość domowników xD*
Cytat: | Skoro i tak już kończę tego fika, to chcę mieć troszkę przyjemności z kończenia ostatnich odcinków w takich momentach Twisted Evil |
To go nie kończ
Cudowne x)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:45, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ooo, a jednak. Okoliczności conajmniej niesprzyjające do tego typu akcji, ale, jak to mówią, miłość zwycięża wszystko ^^
Szkoda, że już prawie finisz.. Może da się mimo to coś dziś jeszcze wstawić? Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:44, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
konczysz?? eee .. nie xD a podoba sie bardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:08, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
aaa.....ja rozumiem....big big piękna scena, super akcja.....ale ...........w kostnicy ??
Cudnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:16, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
jak możesz ! w t a k i m momencie.
więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 19:37, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Kremówko moja kochana, dopiero dzis dopadłam Twojego fika i przeczytałam go jednym tchem. Jest niesamowity, osobiste rozmowy Housa i Cuddy to coś rzadkiego w serialu i bardzo sie ciesze ze w Twojej głowie zrodził sie taki pomysł, bo to zaspokaja mój niedosyt. Ten fik jest tak rzeczywisty dla mnie i bardzo żałuje ze scenarzyści czegoś takiego nie wymyślili (a moze, kto ich tam wie). Uwielbiam Huddy zamknięte w windzie, biurze bądz kostnicy, bo w tych miejscach potrafią sie otworzyc przed sobą.
Chyle czoła! Ten fik zapisuje od razu do moich ulubiony i dziękuje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:41, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Więcej!!!! Nie mozna KOŃCZYĆ w takim momencie!! a tak to super
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nidociv
ER scrub
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:19, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam cały fik i coraz bardziej mnie muruje z wrażenia!
Bardzo podoba mi się cała sceneria, budowanie nastroju, zachowanie Cuddy i House'a... Pewnie nie powiem nic, czego już nie powiedziano, bo mowę mi odejmuje kawałkami
Cały czas mogę sobie wyobrazić, że to ma "naprawdę" miejsce w serialu i nie wydaje się przesłodzone ;D
A za urywanie w takim momencie mogę dopiero teraz pomstować, trochę po niewczasie, skoro to już przedostatni... ale to oznacza, że mogę jeszcze czekać na przynajmniej jeden! ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:00, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Rany !
Dlaczego mnie nie było jak Ty to wcześniej wstawiałaś?!
Ale szybko nadrobiłam wszystkie zaległości i po prostu kompletnie zakochałam się w tym fiku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:15, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek osiemnasty (ostatni).
Część pierwsza.
Żal mi się rozstawać z tym fikiem trochę, więc postanowiłam podzielić ten odcinek na dwie części i chyba zdecyduję się na epilog... Teraz zamieszczam pierwszą, a druga... Będzie jak wymyślę
Aha, sklasyfikowałam tego fika jako +13, ale ta część jest chyba bardziej +16...
Żeby nie było, że nie ostrzegłam... (Jeśli mam zmienić całą klasyfikację fika, to dajcie znać, bo ja nie wiem...)
Po chwili walki samej z sobą, przerwała namiętny pocałunek i wyszeptała mu do ucha - Wiesz do czego to poprowadzi...
- Wiem... - Odpowiedział cicho, nie przestając zbliżać się dłońmi, do guzików jej wydekoltowanej bluzeczki.
Złapała do za rękę i zatrzymała ją w momencie, kiedy już prawie rozpięła pierwszy guzik.
-Nie chcę, żeby to się skończyło tak, jak wtedy. - Powiedziała stanowczo.
- Ja też nie.
- Nie wiem, czy wiesz, co mam na myśli...
- Wiem.
Nie musiała mu nic tłumaczyć ani wyjaśniać. Tego dnia zdążyła się już przekonać, że on zna ją wystarczająco dobrze. Czasami nawet lepiej, niż ona znała samą siebie.
Szybkim ruchem, ściągnęła z niego marynarkę, która cicho spadła na podłogę.
Jego dłonie, kontynuowały to, co zaczęły, rozpinając po kolei guziczki jej bluzki. Ostatni guzik, nie chciał najwyraźniej zostać rozpięty, więc House musiał poradzić sobie w inny sposób. Ciszę, w której słychać było tylko ich przyspieszone oddechy przerwał odgłos guzika, odbijającego się od metalowej ściany i upadającego na podłogę.
Cuddy w międzyczasie zajęta była rozpinaniem guzików jego wymiętej koszuli, zdejmowaniem jej z niego i rzucaniem jej na podłogę.
Ich usta znów połączyły się w namiętnym pocałunku, co nie przeszkadzało im, w ściąganiu z siebie nawzajem kolejnych części garderoby. Podczas, gdy Cuddy usiłowała rozpiąć jego pasek od spodni, House zajęty był rozpinaniem jej stanika. Oderwał jej usta od swoich, zdjął jej ręce ze swoich bioder i ściągnął z niej górną koronkową część bielizny.
W tym momencie, cholernie żałował, że jest tak ciemno. Po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat znalazł się z nią w takiej sytuacji a nawet nie mógł zobaczyć jak wygląda. Nie chodziło nawet tylko o to, że właśnie ściągnął z niej stanik i wreszcie mógłby zobaczyć w pełnej okazałości jej biust, który zazwyczaj mógł sobie tylko wyobrażać, patrząc się w jej duże dekolty. Chciał popatrzyć w jej oczy. Chciał się przekonać, czy patrzy na niego takim samym spojrzeniem jak wtedy, pełnym namiętności z uwodzicielskim błyskiem i czymś jeszcze, co ciężko było mu zdefiniować, ale było cholernie podniecające.
Delikatnie odłożył jej stanik na stół, na którym siedziała. Kiedy musnął wierzchem dłoni jej dekolt, zadrżała. Był dziwnie pewien, że nie dlatego, że miał zimne dłonie. Powoli, chcąc przeciągnąć tą chwilę jak najdłużej, dotykał jej piesi. Mimo, że nie mógł tego zobaczyć, był pewien, że wyglądają dokładnie tak, jak dwadzieścia lat temu. Delikatnie pocałował ją w usta, potem pochylił się, schodząc w dół jej szyi i dekoltu.
Gdyby potrafiła myśleć w tym momencie o czymkolwiek innym niż o jego ustach całujących delikatnie jej szyję, dekolt i piersi, Cuddy pomyślałaby właśnie, że kiedy schodziła po schodach w pustej klatce schodowej, szukając House'a, nigdy w życiu nie przypuszczałaby, że kilka godzin później będzie chciała uprawiać z nim seks na stole do sekcji i będzie na najlepszej drodze do zrobienia tego...
No i chyba na dziś to tyle...
Jak jutro się odezwie wena to druga część będzie jutro, jak nie, to pojutrze... Aż mi szkoda, że to koniec... Przywiązałam się do tego fika... Poza tym, żal mi będzie już nie móc czytać Waszych przemiłych komentarzy... Jeszcze raz za nie dziękuję
Chyba będę musiała szybko coś nowego wymyślić
Pozdrawiam Wszystkich
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Nie 22:16, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 22:29, 28 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super (no i tradycyjnie już ja chcę dalej )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|