|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Nie 18:35, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Zabije Cię!! Tyle na razie mogę napisać...
Konstruktywny i całościowy komentarz powinien pojawić sie tutaj w przeciągu 24 h. [jednak niże komentarz, bo musiałaś zdążyć odpisać ]
Pozdrawiam z morderczymi zamiarami ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Pon 19:52, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blondi22
Pacjent
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:04, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie Lisku, nie możesz mi tego zrobić. Ja mam za mały procesor wyobraźni, żeby sobie dopowiedzieć odpowiedni koniec.
A tak się przyzwyczaiłam, że Twoje ficki można czytać w ciemno, zawsze poprawiają humor niezależnie, który się wybierze. Teraz już nie będę taka pewna, ale mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:05, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ale maammooo...
No, ok to Ty też się bój Tak, pojawię tam, gdzie myślisz, że się pojawię
Edit.
Blondi wybacz Oj, na pewno masz Czasem nie wszystko jest takie na jakie wygląda. I już nie raz miałam nawet gorsze zakończenia i klika smutnych fików, ale faktycznie to nie moje klimaty, cóż, czasem wen na swoje fochy, i tu tak właśnie było. Mam nadzieję, że jednak się nie zrazisz A ja sobie z wenem pogadam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 20:14, 27 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpilka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:45, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cześć najlepszy lisie jakiego (nie)znam
Tak sobie myślę i myślę, co Ci napisać i... właściwie to nic nie wymyśliłam. Wiem tylko, że muszę powtórzyć po raz setny to samo, ale za chwilę. Na razie powiem tylko, że początkowo czytałam i pomyślałam "No nie!" myśląc, że całość zakończy się jednym wielkim happy endem. Później czytałam dalej i stwierdziłam "Ok, skoro tak się to dalej toczy to niech będzie. Niech go uratuje i niech będą szczęśliwi. To będzie całkiem sprawiedliwe.". Z taką myślą czytałam dalej a na końcu... na końcu mnie raczej zatkało. Takie niedopowiedzenie. Ja widzę swój całkowicie smutny koniec, w którym House umiera, a wiadomość od Cuddy odczytuje zbyt późno. Tak późno, że już nawet nie jest w stanie na nią odpisać. Podoba mi się niezmiernie ta końcówka. To, że nic nie jest podane na tacy. Że trzeba ruszyć swoje szare komórki, żeby coś wymyślić.
Najogólniej to powiedziałam już wszystko, no ale co tam. Rachel wyzdrowiała, Cuddy jedzie do House'a po namowie Wilsona... wiesz, wyobraziłam sobie późniejszy bieg wydarzeń więc mój porąbany mózg jęknął "nie" Z perspektywy czasu uważam jednak, że to udany pomysł. Dodaje dramatyzmu dalszej części. Daje czytelnikowi (normalnemu, nie mnie ) nadzieję na szczęśliwe zakończenie całej opowieści a później bum! Nie wszystko układa się kolorowo. Stworzyłaś przez to udany kontrast dla całości pomiędzy tym że jest ok a tym, że jest całkowicie nie ok. Druga część moich rozmyślań, o których pisałam wyżej, czyli pogodzenie się ze szczęśliwym zakończeniem i uznanie, że to przeżyję... spowodowane głównie przez Twoje opisy. Mówiłam już, że jest jedna rzecz, którą koniecznie muszę Ci powtórzyć, a jest to (tak, zgadałaś haha)... umiesz pisać opisy! Co więcej udało Ci się nimi przekonać mnie do tego zakończenia, którego jednak się nie doczekałam. Ładne, obrazowe, z tym czymś, z emocjami, pokazujące wszystko, co powinny. Cuddy... zdenerwowana, w pośpiechu, kochająca, martwiąca się, pełna obaw i strachu o mężczyznę, którego kocha. House... załamany, pewny przegranej, cierpiący, kochający i pchnięty do ostateczności. No i trzecia część, czyli sam koniec. Gdy Cuddy wchodzi do jego domu, gdy on leży, gdy do niego podchodzi. Ładnie Ci to wyszło. No i teraz moment, w którym ja wyobraziłam sobie, że House nie żyje. Że Cuddy zostanie teraz sama z Rachel i ich wspólnym dzieckiem. Że House pozostanie w jej pamięci jako mężczyzna, którego kochała i który poświęcił wszystko, żeby ocalić jej córkę, który dał jej drugie dziecko, który wolał umrzeć, niż żyć bez niej. A samo podsumowanie, ostatni akapit, jest świetny! Bardzo udany.
Ładne opowiadanie nam napisałaś i na dodatek z tak rzadko spotykanym zakończeniem... no bo większość kończy wszystko szczęśliwie. Żeby choć na papierze, na ekranie komputera było dobrze. Ty zbliżyłaś nas troszkę bardziej do rzeczywistości. Do tych szarości świata. I dziękuję Ci za to, że tak właśnie zrobiłaś. Pokazałaś, że umiesz pisać nie tylko wesoło, ale także smutno. Teraz pozostaje mi tylko czekać na Twoje kolejne opowiadania, które mam nadzieję się pojawią.
Pozdrawiam i całuję!
Weny Mistrzu
Szpilka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:57, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ty mała, kochana... albo nie... Zacznę od tego, że mam szlaban na czytanie ciebie więc... Rozmawiaj z mamą *Patrzy na Szpilkę* Ale... muszę przeczytać i się załamać... tak czytałam urywek i wiem co zrobiłaś W każdym bądź razie... idę przeczytać, a później skomentować. Nie będę komentować na bieżąco, bo chcę się najpierw wczytać ładnie I co ja mam ci napisać? Czytałam z zapartym tchem. I... taaa i weź tu człowieku napisz coś sensownego, a nie debilnego jak zawsze Wiedziałam, że go uśmiercisz. Czułam to. I czytając... miałam nadzieję (mimo tego, że wiedziałam, że nie będzie szczęśliwego zakończenia), że złapie za telefon, napiszę "CO!!??" i jakoś się im poukłada. No ale... Chciałam cię zjechać, że masz nie pisać takich rzeczy, że masz pisać wesołe, świetne fiki i... Boże jak ja bym chciała, żeby ta końcówka mi się nie podobała... Ale mi się podoba. Jest świetna. Smutna, ale świetna. Tyle pytań pozostawionych bez odpowiedzi... I ten jego ostatni tajemniczy uśmiech... Boże Lisek, co ty ze mną robisz? Wprowadziłaś mnie w refleksyjny nastrój. Siedzę i... myślę. Analizuję, rozmyślam. A do tego dochodzi... patrzenie się jak głupia na literki. Nic ci więcej dzisiaj nie powiem, bo nie jestem w stanie. Może... jak się ogarnę z myśli , to ci coś jeszcze napisze, może. W każdym bądź razie... dziękuję Dziękuję za takie, a nie inne zakończenie. Ale błagam cię. Dla mojego psychicznego dobra, wróć do pisania radosnych rzeczy, ok? Świetny fik. Naprawdę świetna robota I ja bardziej (Mam nadzieję, że coś zrozumiesz z mojego komentarza )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:04, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cześć, to ja, wyrodna beta Liska, która nie raczyła napisać nawet jednego komentarza. Ale, no... Przynajmniej nie będę się powtarzać pod każdą częścią.
Mówiłam już, ale powiem jeszcze raz - betowanie Twoich tekstów to nie odwalanie roboty, tylko przyjemność. ^^ Mimo że moja House'owa dusza, mój House'owy wen i cała reszta dawno przeniosła się w zaświaty, to Twoje fiki przywracają mi radość obserwowania Huddy, nawet jeśli koniec nie jest szczęśliwy. Chciałam Ci pogratulować dwóch rzeczy - tego, że jak masz pomysł, to doprowadzasz go do końca i tego, jak to robisz.
Obyś nas odwiedzała regularnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Pon 19:50, 28 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Tak jak juz się wypowiedziałam: zabiję Cię!
Po pierwsze z tego powodu, iż... zakochałam się w tym tekście! Ale zakochałam się w nim dlatego, że idealna jest końcówka! To jest bardzo dobre, a raczej najlepsze zakończenie dla tej właśnie historii. Trudna, pełna wyboistych górek, nagle piękna, cukierkowata, by znów zamienić się w dramatyczną, żeby zakończyć się tragicznie. Stopniowanie tych emocji oraz cały nastrój tego ficka jest po prostu genialny! Chociaż sama zastanawiając się, nie uważam aby House, MÓJ House byłby zdolny do takiej rzeczy. To nie byłoby w jego stylu. Ale to Twój House. House jakiego Ty wykreowałaś. Pokazałaś tutaj głębie całości życia, uczucia człowieka! Eee... Dobra albo coś mi się w głowie poprzestawiało przez szkołę
I zabiję Cię za to, że zakochałam sie w tym fragmencie:
lisek napisał: | Każda historia ma swoje zakończenie, szczęśliwe lub nie. Czasem nie ono jest najważniejsze. Ważne jest to, w co chcemy wierzyć, bo życie jest równie nieprzewidywalne jak wybory, których dokonujemy. A ich konsekwencje są drogą, definicją tego, co było lub dopiero stanie się naszym szczęściem. |
Jest wspaniały i idealnie, perfekcyjnie tutaj pasuje. Zazdroszczę Ci tego fragmentu, naprawdę. Żałuję, że nie będzie mi dane go nigdy napisać, ani użyć...
I po trzecie zabije Cię za jeszcze jedno! Za to, że powiedziałaś że lubię angst. I widzisz... Właśnie chyba taka jest prawda. Ty mnie w tym uświadomiłaś. Tak, kocham angsty, bo teraz one dają mi siłę. Przepraszam, ale właśnie one pozwalają mi przetrwać rzeczywistość filmową. Może powinnam podziękować, ale mam jednak zamiar zabić!!
Kocham Cię! Dziękuję za ten piękny tekst!
ILD, Twój oddany opos vel. Agusss
P.S. Ja się wcale nie boje, że się tam pojawisz! Czekam na to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|