|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:39, 05 Wrz 2009 Temat postu: To nie Twoja wina. Nie powinienem był cię kochać. [M] |
|
|
<i>Zweryfikowane przez Richie117</i>
Witam wszystkich.
Na wstępie pragnę tylko powiedzieć , że jestem na siebie cholernie zła za swoje lenistwo... Teraz zaczęła się szkoła i niestety nie będę miała czasu dokończyć moje poprzednie dwa fiki. W każdym bądź razie wklejam tę miniaturkę, która powstała w napadzie złego humoru.
Miłego czytania, jeśli można tak powiedzieć.
P.S: Nie bijcie!
Ból...
I nic więcej...
Nie, to nie noga, która regularnie daje o sobie znać. Tego bólu nie zakłóca Vicodin, alkohol ani dziwki. Ale przecież musi być jakiś sposób... Musi być z tego jakieś wyjście. Bo chociaż pod maską mega dupka, chama i wieloma innymi negatywnymi cechami charakteru, kryje się naprawdę wrażliwy facet...
Ten właśnie facet znalazł odpowiednie drzwi. Drzwi numer trzy, które prowadzą prosto w ramiona zimnej śmierci. Nie żeby na trzeźwo ich szukał. Z dziwką pieprzył się nie całą godzinę temu, a różnego rodzaju alkohole wymieszały się w nim tworząc niebezpieczną mieszaninę ,,zagryzioną" dużą dawką Vicodinu.
Teraz już mu wszystko jedno...
I kto by pomyślał, że to właśnie on zrobi taki krok.
Krok ku niczemu...
Ale nie szczęśliwość ma swoje granice... Powoli podniósł się z zimnej i twardej podłogi. Pokój wirował w jego oczach z zawrotną prędkością. Chwiejnym krokiem dotarł do drzwi łazienki pozostawiając za sobą straty w postaci zbitej miski z chipsami obecnie walającymi się po podłodze. Jakiś kwiatek został ,,przesadzony" na podłogę, a jego doniczka rozsypała się w drobny mak po spotkaniu z posadzką. Sprawca tych szkód nieudolnie próbował się dostać do łazienki. Otóż drzwi, które otwierają się poprzez pociągnięcie do siebie, on próbował wepchnąć do środka...
Wynik tego zabiegu: negatywny...
W końcu tracąc grunt pod nogami, złapał się za klamkę wyrywając ją. Jednak miało to swoją pozytywną stronę: pod wpływem szarpnięcia we właściwą stronę drzwi się otworzyły. Jednakże rozcierając obolałą głowę, wyczuł pod palcami jakąś ciecz. To była krew... Jego głowa miała bliski kontakt z kantem stołu.
Zbyt bliski.
Pieprzyć to, pomyślał House.
Wstał i poszedł do łazienki. Wszystkie rzeczy, które nie były przymocowane do czegokolwiek zostały zrzucone na podłogę. Mężczyzna złapał się obiema rękami za brzegi umywalki i spojrzał w lustro widząc swoje odbicie. Czerwone, przekrwione oczy... Krew kapiąca gdzieś z tyłu głowy na ramiona. Ale to teraz było mało ważne. Sięgnął po żyletkę i usiadł opierając się o sedes.
Jeden głęboki wdech...
Wydech...
TO jest wyjście.
Przeciągnął żyletką wzdłuż żyły na przedramieniu i poczuł… Ulgę… Czuł jak powoli ulatuje z niego życie. Jak z każdym uderzeniem serca – ono słabnie, pompując na darmo krew. House wytrzeźwiał natychmiast albo tak mu się tylko wydawało.
Siedząc w kałuży własnej krwi, sięgnął po leżącą obok chusteczkę higieniczną. Wyprostował ją i sięgnąwszy po patyczek do uszu, zanurzył go we własnej krwi. Następnie zaczął na niej kreślić litery.
Czuł się już bardzo słabo. W czasie kreślenia ostatniej litery osunął się na podłogę i…
Przed jego oczami stanęły stosunkowo nie dawne wspomnienia:
Pięć wspaniałych lat ze Stacy…
Tragiczny koniec związku z tą samą osobą…
Parę lat życia w samotności i nie szczęściu…
Bliska utrata jego przyjaciela i wreszcie….
Cuddy. – Stała i patrzyła na niego ze łzami w oczach, wykrwawiającego się na śmierć House’a. Nie była wspomnieniem. Była iluzją. A to dlatego, że po latach docinek, kłótni i wzajemnego podkochiwania się w sobie, w końcu nastąpił przełom. Wspomnienia teraz się znacznie wyostrzyły. Bowiem dokładnie pamiętał jak po przełamaniu się wyznali sobie miłość.
Nie.
Nie było ostrego seksu. Ten nastąpił trochę później.
Liczyli się tylko oni.
Nic i nikt więcej.
W każdym bądź razie w końcu było im dobrze. Cholernie dobrze. A on nawet posunął się jeszcze dalej. Ze względu na jego charakter było to trudniejsze niż mogłoby się wydawać, ale… oświadczył się jej.
Zgodziła się.
Data ślubu była ustalona, ale jakaś przeklęta konferencja, której za nic nie dało się przełożyć, wpłynęła na zmianę daty, ale to nie to jest powodem rozpaczy…
Było jeszcze coś, a raczej ktoś.
Facet. Ten drugi.
Przystojny, szarmancki i uczuciowy. Wręcz ideał. Nie pomyślałby, że taki laluś mu zagraża ani tez nie pomyślałby, że ona mogła zrobić coś takiego, ale zrobiła to.
W dniu ich ślubu.
Nie powiedziała tak.
Uciekła z przed ślubnego kobierca.
I to bolało najmocniej.
Mimo, iż Wilson zapomniał o ich ,,separacji” odepchnął go. Nienawidził litości.
I jej też.
A jednocześnie nienawidził siebie, że ją nadal kocha…
Zanosząc się przez łzy odczytała koślawe litery zapisane krwią:
,,To nie Twoja wina. Nie powinienem był cię kochać.
House ”
Z góry przepraszam za błędy i literówki. Jeśli coś znajdziecie, mówcie. Jutro poprawię, obiecuję [/quote]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Nie 11:28, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aduśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:44, 07 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
dr. Paula - To coś wspaniałego. Pięknie nakreśliłaś słowem uczucia House'a. Tragicznie, smutno, ale ciekawie. House w rozpaczy po utracie ukochanej postawił najtragiczniejszy krok. B.ciekawa historia. Masz śliczny styl. Czekam na następną opowieść
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan_K
Rezydent
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:48, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
[ Nie widzę obrazków z ograniczeniem lat więc nie wiem czy moge sie wypowiedzieć.. ALE MUSZĘ. ]
To było,jest i będzie piękne... opisane to zostało tak jakbym szła za House'm , widziała zbite przedmioty obok siebie,czuła jego krew.
Naprawdę wspaniałe i to ostatnie zdanie...
Cudo naprawdę,cudo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:17, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zweryfikowane przez Richie117 |
Dzięki Richie
Cytat: | dr. Paula - To coś wspaniałego. Pięknie nakreśliłaś słowem uczucia House'a. Tragicznie, smutno, ale ciekawie. House w rozpaczy po utracie ukochanej postawił najtragiczniejszy krok. B.ciekawa historia. Masz śliczny styl. Czekam na następną opowieść |
Aduśka Bardzo dziękuje za dobre słowa. Bałam się, że nie wyjdzie tak jak chciałam. A po za tym jest grupka osób, które rewelacyjnie potrafią opisywać uczucia bohaterów i też się zastanawiałam czy nie wypadnę przy nich blado...
Tak czy owak dzięki
Cytat: | Nie widzę obrazków z ograniczeniem lat więc nie wiem czy mogę się wypowiedzieć.. ALE MUSZĘ. |
Megan Ja tam nie patrzę na ograniczenia wiekowe
Cytat: | To było,jest i będzie piękne... opisane to zostało tak jakbym szła za House'm , widziała zbite przedmioty obok siebie,czuła jego krew.
Naprawdę wspaniałe i to ostatnie zdanie... |
Twoje słowa naprawdę mi pochlebiają, dziękuję. Tym bardziej, że nie mogłam wydumać jak umieścić te słowa które napisał na chusteczce House.
Pozdrawiam wszystkich czytających i komentujących !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Pią 17:20, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:47, 11 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
piękna miniaturka. po prostu brak mi słów... PRZEPIĘKNA.
Opis uczuć House'a jest doskonały.
Twórz więcej takich dzieł
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan_K
Rezydent
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 454
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:37, 12 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
dr. paula jeśli chcesz się odwdzieczyć to poprostu pisz pisz i jeszcze raz pisz węcej takich ślicznotek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:46, 12 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | piękna miniaturka. po prostu brak mi słów... PRZEPIĘKNA.
Opis uczuć House'a jest doskonały.
Twórz więcej takich dzieł
Pozdrawiam! |
IloveNelo Równie PIĘKNIE dziękuję Jak mi wpadnie jakiś pomysł do głowy to coś stworzę
Pozdrawiam!!!
Cytat: | dr. paula jeśli chcesz się odwdzieczyć to poprostu pisz pisz i jeszcze raz pisz węcej takich ślicznotek |
Megan Hmmm.. co mogę powiedzieć? Jak już wspomniałam, jeśli mi przyjdzie jakiś pomysł do głowy GODNY UWAGI to coś napiszę, ale nie obiecuję, że to będzie dobre
amatorka ze mnie jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dr. paula dnia Sob 20:48, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:04, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Lubię Twoje fiki. Ten też mi się podoba, pomimo tragicznego zakończenia. Bardzo dobry opis uczuć House'a. Mam nadzieję, że znajdziesz jeszcze trochę czasu, aby te lżejsze fiki doprowadzić do końca, bo lubię Twój styl pisania.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|