|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:09, 08 Lip 2010 Temat postu: To naprawdę nie jest trudne! [M] |
|
|
Zweryfikowane przez Kat.
Pomysł chodził mi po głowie już od dłuższego czasu, a Wen dopadł mnie dopiero wczoraj wieczorem... Nie, w sumie to było już dzisiaj nad ranem
A niech będzie dla Gosi (tak, tak, dla Ciebie GosiaczeQ_17)
Powodzenia w naszym Happy Wkręcie
SPOJLERY DO "HELP ME" !!!
To naprawdę nie jest trudne!
Ciemna poświata zachodzącego Słońca wpadła do gabinetu Lisy Cuddy przez odsłonięte rolety. Tak, to był zdecydowanie jeden z piękniejszych wieczorów lipca. Jeden z wieczorów, który mógł odmienić jej życie, wnieść do niego coś nowego.
Kobieta delikatnie pogładziła swój płaski brzuch, który okrywała zaledwie cienka sukienka. Swój JESZCZE płaski brzuch. Nie było najmniejszej wątpliwości co do tego, że jest w ciąży. Nie było też wątpliwości, kto jest ojcem dziecka.
Pytasz kiedy to się stało?
No cóż... Odpowiedź nie jest trudna. To był wieczór, który w ich wspólnym życiu zmienił wszystko, to był wieczór, który zapoczątkował ich wspólne życie. Był jak przypieczętowanie tego, co czuli do siebie, a z czym walczyli przez te wszystkie lata. Oboje. Trudno byłoby określić, które z nich przez to uczucie bardziej cierpiało. Jedno z nich, zdaje się, że była to kobieta, utknęło w nieszczęśliwym związku. W związku z góry skazanym na potępienie, a przede wszystkim na rozpad. Żadne z kochanków, jeśli w ogóle można ich tak nazwać, nie czuło się spełnione. Ten związek, a raczej jego brak, co teraz można po prostu nazwać zwykłą potrzebą bliskości, okazał się zupełną klapą.
A mężczyzna... Cóż... Mężczyzna wykazał swoją incicjatywę, zadeklarował się, ale ona nie dostrzegła, że wyznał jej miłość, że się przed nią otworzył. Była zbyt zajęta swoją cholerną potrzebą bliskości! Nie wiedziała, że on chce dać jej coś więcej.
Pytasz czemu o nią nie walczył?
To naprawdę nie jest trudne. Bał się.
Najzwyczajniej w świecie się bał. Bał się, że go odrzuci, a nie chciał przecież, a nie chciał przecież, żeby byłą nieszczęśliwa, żeby została sama: bez niego i bez tego palanta.
Pytasz czemu się bał?
Bał się dlatego, że ją kochał. Kochał ją za bardzo.
Rozumiesz już?
Pytasz jak to się stało?
Znowu takie proste pytanie? Stało się to w przypływie euforii. Popłynęli razem przez ocean miłości... Zaraz, czy oni nie mają oboje niebieskich oczu? No jasne, że mają! To dziecko będzie naprawdę piękne.
Tak więc płynąc przez ten niebieski ocean miłości, czy swoich spojrzeń, zupełnie się w sobie zatracili. Zatracili się w swoich ciałach, w swoim uczuciu.
Pytasz jak to możliwe, że dopiero teraz zrozumieli, co tak naprawdę do siebie czują?
A więc to jest możliwe.
Widzisz... Zacytuję Ci tutaj fragment pięknej powieści: "Los czasem rozdziela bliskich siebie ludzi, aby uświadomić im, ile dla siebie znaczą"*. Tak też było w ich przypadku. Musieli po prostu dojrzeć do tego uczucia, odnaleźć się na nowo.
Pamiętasz może, jak pierwszy raz się zakochałeś? Co wtedy czułeś?
Motylki w brzuchu, przyspieszony puls, serce waliło Ci jak oszalałe na widok tej osoby?
Ich też to spotkało, tylko że po wielu latach znajomości. Uderzyło niespodziewanie. I ze zdwojoną siłą!
Pytasz jak się teraz dogadują?
Myślę, że świetnie. Widziałeś te zdjęcia stojące na ich biurkach? Są ze sobą szczęśliwi. Kochają się.
A widziałeś ten srebrny pierścionek u niej na palcu...?
Pytasz czy będą razem szczęśliwi?
Zawsze musisz mi przerywać!? Mówiłam właśnie o pierścionku zaręczynowym, który dostała od niego w zeszłym tygodniu.
No cóż... Tego nikt nie wie. Sami odpowiedzialni są za swoje czyny i za to, jak dalej potoczy się ich wspólne życie. Myślę, że będą szczęśliwi. Będą cieszyć się swoją obecnością, odkrywać się na nowo. Będą szczęśliwi, już są.
Popatrz, Cuddy wychodzi ze swojego gabinetu. Poszła do niego, rozmawiają.
Czyżby powiedziała mu o ciąży!?
On się cieszy, całuje ją!
Teraz już wiem: na pewno będą razem zawsze szczęśliwi.
______________________________________________________________________________
* Paulo Coelho
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Czw 11:12, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:00, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Skoro dla mnie to zaklepuję i biorę się za czytanie Dzięki Marg, ale ja nie zasługuję
E:
Fajne Takie oryginalne Opisany ich związek ale w taki ciekawy sposób
I tytuł nadaje całości takiego sensu
Jedyne co mnie zdziwiło to, to że House się ucieszył
Ale ludzie się zmieniają przeca
Super i jesio raz dzięki za dedyk
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez GosiaczeQ_17 dnia Czw 12:08, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:01, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja wiedziałam, wiedziałam, że to będzie dobry pomysł. Komentarz rozwinę wieczorem, bo aktualnie niespecjalnie mam ochotę na pisanie
e:
Dobra, zachciało mi się. Bardzo fajnie to opisałaś, marg. Pokazałaś cały "proces" ich zbliżania się do siebie, no i przytoczyłaś bardzo fajny cytaty P. Coelho.
Napisałaś to w stylu rozmowy, tłumaczenia czegoś drugiej osobie. I to właśnie spodobało mi się najbardziej. Ktoś zadaje pytania, ty odpowiadasz. I to powtarzające się: "To naprawdę nie jest trudne". Bo w sumie ich miłość nie jest trudna. Jest wspaniała, szczerza, cudowna. I nie trudna
No i ta ciąża Cuddy. Świetne rozwiązanie, naprawdę. Wprowadziłaś taki nastrój, klimat, a jednocześnie podstawiłaś sobie świetny pretekst o opisania całego ich związku. Spryciula
A więc ten fik jest... obdarzony geniuszem Łebski zresztą też
Wena, marg!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnes dnia Czw 12:42, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:30, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo pięknie napisane. To już nie jest zwykłe opowiadanie, tylko poezja. Potrafiłaś opisać słowami tyle pięknych emocji i uczyć. Całość jest lekka, bardzo przyjemnie się czyta. Fick od razu trafia na listę moich ulubionych.
Czekam na więcej Dzieł!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:47, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wow. Ale fajnie.
Podoba mi się forma pytania-odpowiedzi, podoba mi się styl i język, podoba mi się treść.
Podoba mi się optymistyczne zakończenie i podoba mi się cały zamysł historii.
Krótko: bardzo udany fick, gratulacje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:36, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba
Fajny pomysł i styl pisania ;d
Lekko się czytało i wgl podoba mi się to jak opowiedziałaś o ich związku
Świetna końcówka
Czekam na kolejnego wspaniałego ficka
Pozdrawiam i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
InvisibleCone
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:24, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zdecydowałam się jednak, że przeczytam i skomentuję tego fika. Jednak nie wiem kiedy mi się to uda, ponieważ teraz jestem na wakacjach i mam niełatwy dostęp do internetu. Do poniedziałku powinien się pojawić komentarz.
***************
Bardzo mi się podobało. Pięknie opisujesz uczucia i przeżycia wewnętrzne.
No to widzę że House i Cuddy są szczęśliwą parą.
Jedyne co mnie zdziwiło to to, że House się ucieszył, że Cuddy jest w ciąży. Tak trochę mi to nie pasuje. Nie mówię tu, że by się nie cieszył, ale wydaje mi się, że na początku skrywał by tą radość. Chociaż może House się aż tak zmienił, że zaczął okazywać swoje uczucia w bardziej otwarty sposób.
Podsumowując podobało mi się i jak dotąd był to chyba najlepszy twój fik który przeczytałam.
Pozdrawiam i dużo weny życzę w dalszej twórczości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez InvisibleCone dnia Pon 17:14, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:42, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Na początku chcę przeprosić, że zapomniałam dodać klasyfikacji wiekowej. Tak jakoś wyszło
Gosia - zasługujesz I cieszę się, że się spodobało.
Czy ja wiem... Oryginalne?
Dziękuję
Agnes - och, jaki długi komentarz
I znowu się cieszę, że się podobało. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
Ich miłość w ogóle nie jest trudna. Ich miłość jest łatwiejsza od wszystkich innych, oni po prostu bali się tego uczucia.
Dzięki
Gorzata - bardzo mi miło, że mój fick trafił do Twoich ulubionych
I miło, że postrzegasz to jako poezję.
Dziękuję.
Sarusia - a mi się podoba Twój komentarz
Dziękuję.
daritta - cieszę się, że się spodobało
Teraz muszę się bardziej skupić na Nowym, byłym narzeczonym, ale nowa miniaturka z pewnością niedługo się pojawi.
Dziękuję.
InvisibleCone - dziękuję, że się zdecydowałaś na przeczytanie i dziękuję za to, co napiszesz
Dziękuję wszystkim czytającym!
marg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|