|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:38, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
robi się coraz ciekawiej. jest kłótnia no to teraz powinni się pogodzić czekam na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:37, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Chciałam Wam tylko napisać, że WEN sobie odszedł. Nie ma go i nie potrafie napisać kolejnego odcinka. Wiem co ma w nim być, ale nie chce żeby poprostu był -chce żeby był dobry. Dlatego poczekam na WENA, on wróci -zawsze wraca. To tylko kwestia czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:40, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cudowne. Bardzo cudowne. Geniuszu fikowy Nawet nie wiem co napisać...
Wenie T. wróć! Where are you?! My tutaj na Ciebie czekamy.
Oficjalnie proponuję, żeby zorganizować jakąś akcję poszukiwawczą!
Pozdrawiam =**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:10, 13 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Albo strajk WENy są na łase na strajki Dziewczęta, transparenty w dłoń i dajemy: Wenie T., dopóki nie powrócisz, będziemy tutaj piketować, a jak!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:59, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ech.. Ciekawe tylko ile trzeba będzie czekać?
Wenie - wracaj szybko !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:05, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wenie wróc szybko! prosimy :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:03, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Dziekuje Wam bardzo za doprowadzenie WEAN do porzadku. Chyba powraca, może nie w najwyższej formie...ale zawsze.
-Cameron! –Chase chwycił za rękaw sarniooką lekarkę, zanim ta zdążyła nacisnąć klamkę gabinetu Housa.
- Chase! O co chodzi? Muszę zanieść Housowi te dokumenty –spojrzała na niego zdziwiona dziwnym zachowaniem.
- Nie radzę –wytłumaczył chirurg –w trosce o własne zdrowie psychiczne radziłbym zapukać, rzucić pod drzwi i zwiać, no chyba, że wolisz przez dziesięć minut słuchać wykładu z cyklu „biedny House i kobieta źródłem zła wszelakiego”.
- Czyżby Wielki Romans zakończył się katastrofą? –zapytała ściszając głos do plotkarskiego szeptu.
- Nie wiem, czy to koniec…ale gołąbki już nie gruchają jak na początku.
- Eeee tam…House to House. Pewnie palnął coś i Cuddy sie wkurzyła –domyślała się Cameron –założę się, że do końca tygodnia się pogodzą…
Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie i przed nimi ukazał się obgadywany przełożony w całej swej okazałości. Gdyby wzrok mógł zabijać, oboje padli by już trupem.
- Cameron, karty nie uzupełnią się same, skoro masz za dużo czasu, możesz się tym zająć. Chase ci pomoże –House był nadzwyczaj spokojny.
- Ale wszystkie są uzupełnione! Wczoraj je skończyłam! – Cameron miała nadzieję, że uda jej się uniknąć niewdzięcznego zajęcia.
- Fajnie by wyglądały napisane zielonym długopisem…-zamilkł udając zamyślonego –w takim razie przepisz je jeszcze raz.
***
Nie mógł wysiedzieć na miejscu. Sam przed sobą nie chciał się przyznać do tego, że szuka okazji, żeby chociaż przejść się koło jej gabinetu, spojrzeć w jej stronę. Tęsknota. Do tej pory to uczucie było mu obce. Nigdy nie znalazło gruntu na tyle podatnego, żeby na stałe osiąść i zapuścić korzenie. Od czasu kiedy byli ze sobą tyle rzeczy się zmieniło. Cuddy obudziła w nim szereg uczuć, o których istnieniu dawno zapomniał. A może nigdy tak naprawdę nie doświadczył? One sprawiały, że teraz, kiedy miałby to wszystko utracić, czuł, że już nie jest do tego zdolny. Nie jest już w stanie być zupełnie sam. Nie chciał być sam.
Druga jednak cześć jego natury –ta buntownicza i wiecznie niespokojna, nie chciała się z tym pogodzić. Choć doskonale wiedział, że ta kłótnia o przysłowiową pietruszkę, byłaby chyba najgłupszym z możliwych powodów do rozstania, to jednak męska duma, nie pozwalała mu przyznać się do własnej głupoty. Nie pozwalała mu tak po prostu pójść i załagodzić sytuacje. W jego życiu, w którym do tej pory nie było miejsca ani na kompromisy, ani ustępstwa, nagle pojawiła się konieczność przyjrzenia się bliżej tym dwóm pojęciom. Był to dla niego proces bolesny i niezwykle frustrujący.
***
Kiedy stanął w końcu przed jej gabinetem i nacisnął klamkę czuł się pokonany i bezsilny. Ta kobieta go złamała jak zapałkę. Wielkie było jego zdziwienie, kiedy spostrzegł, że koło jej biurka stoi nie kto inny jak John Montgomery –stary znajomy z San Francusko.
- O! Witam doktorze House! –John uśmiechnął się szeroko i podszedł do niego z wyciągniętą ręką. Diagnosta potrzasnął nią mocno –W końcu się spotykamy! Od piątku ślęczę z Cuddy nad tą konferencją kardiologiczną, a ciągle się mijamy, może wyskoczymy gdzieś wieczorem? –zaproponował, nieświadomy jakie wrażenie wywarły jego słowa na diagnoście. Od piątku? To znaczy, że Montgomery jest w New Jersey prawie tydzień, a Cuddy nawet go o tym nie poinformowała. Spojrzał w jej stronę. Nerwowo miętosiła jakieś kartki –widać było, że jest zdenerwowana. Powinna być.
- Oczywiście doktorze Montgomery. Z przyjemnością ja i Cuddy spotkamy się z panem na drinka –odpowiedział po namyśle.
- To znaczy, że dobrze słyszałem? Wy…to znaczy pan i Lisa jesteście para, tak? –John Montgomery nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo kłopotliwe były jego pytania.
Ani House ani Cuddy nie wiedzieli co mają mu odpowiedzieć. Patrzyli na siebie w milczeniu –jaka właściwie była odpowiedź?
Z kłopotu wybawiło ich nagłe wtargniecie asystenta administratorki;
- Chyba mamy nowa ofiarę Pana Wątróbki –wydyszał blady z przerażenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:02, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
To Montgomery dolał oliwy do ognia :> Że House jest bad man, to ja wiedziałam od dawna, ale Cuddy aż taka zUa?? nice
Bardzo mi się podobał opis pokonanego House'a - jeśli miałby się przyznać do szczęścia, gdyby miał pójść na kompromis, to tylko w takiej wersji
Cudeńko, czekam na ciąg dalszy jak to Pan Wątróbka zasmakował w nowym mięsku
Pozdrawiam, buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:28, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Awh jak miło zobaczyć powrót wena. Dobrze, że wiatrówka nie była potrzebna, jeszcze trochę i wyjęłabym ją z szafy, może to by go zmusiło do powrotu. Na szczęście wrócił sam
Fragment jakk zwykle świetny. Warto było poczekać.
Zawsze mi się podobało, jak opisujesz odczucia House'a, zresztą, nie tylko jego. Tu opis tęsknoty jest po prostu cudowny.
mam nadzieję, że wen nas już nie opuści, bo interesuje mnie, kto jest nową ofiarą "pana wątróbki" xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:48, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tylko tym razem przywiąż wena na smyczy :smt005
Cytat: | - Fajnie by wyglądały napisane zielonym długopisem…-zamilkł udając zamyślonego –w takim razie przepisz je jeszcze raz. |
Czy jeśli ucieszyła mnie wizja znęcającego się nad kaczątkami Housa, to znaczy, że jestem zła?
Cytat: | Spojrzał w jej stronę. Nerwowo miętosiła jakieś kartki –widać było, że jest zdenerwowana. Powinna być. |
Czyżby jakiś romans na boku? :smt005
Cytat: | - Chyba mamy nowa ofiarę Pana Wątróbki –wydyszał blady z przerażenia. |
Jakaż wdzięczna nazwa :smt005 Tak się teraz zastanawiam... To może być każdy :smt005
czekam na kontynuację xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:39, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawe kim jest kolejna ofiara...; DD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:10, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
sarniooka lekarka i zielony długopis rozśmieszyły mnie, ale zaraz potem przygnębiłaś mnie wciąż trwającym sporem Cuddy i House'a i brakiem postępu w tej dziedzinie, więc w sumie wyszłam na zero
chociaż, to wcale nie znaczy, że mi się nie podobało, wręcz przeciwnie
no i kim jest ten tajemniczy pan Wątróbka??
czekam niecierpliwie na następny odcinek, żeby się o tym przekonać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:23, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Ej no co jest, Cuddy sobie leci chyba trochę w kulki z Housem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:28, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Aj, to się porobiło... Świetnie napisane, podobają mi się przemyślenia House'a. Ogólnie to czekam na kolejną część i pozdrawiam wena =** Niech nie świruje, tylko grzecznie Ci pomaga =**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:27, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tak tak ! jestesmy para ! - powinni tak powiedziec xD
a tak..to ja nie moge sie doczekac dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:31, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super fragment. ze zniecierpliwieniem czekam na następną część. mam jednak nadzieję ze Cuddy i house się pogodzą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:44, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Czyżby Wielki Romans zakończył się katastrofą? –zapytała ściszając głos do plotkarskiego szeptu.
- Nie wiem, czy to koniec…ale gołąbki już nie gruchają jak na początku.
- Eeee tam…House to House. Pewnie palnął coś i Cuddy sie wkurzyła –domyślała się Cameron –założę się, że do końca tygodnia się pogodzą… |
Lubię fragmenty, gdy kaczuszki i ogólnie personel szpitala plotkuje o Huddy . Mam chyba w sobie coś z natury plotkary xD. Ale Huddy-romans to bardzo wdzięczny temat, do plotek, więc sama siebie rozgrzeszam :smt005
Cytat: | Bardzo mi się podobał opis pokonanego House'a - jeśli miałby się przyznać do szczęścia, gdyby miał pójść na kompromis, to tylko w takiej wersji |
Właśnie też miałam to napisać. Zawsze podobał mi się sposób opisywania przez Ciebie uczuć i odczuć T. jesteś w tym prawdziwą mistrzynią . Powrót wena bardzo mnie cieszy, ja nie zauważyłam spadku formy .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:37, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Super! Wstawiaj szybko kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:39, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Sama właściwie nie wiedziała dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej. Kiedy John zaproponował jej bardzo korzystne warunki przeprowadzenia tej konferencji, zgodziła się bez namysłu. Dopiero potem przyszło jej do głowy, że House nie będzie tym zachwycony. Idąc za swoim administratorskim duchem, postąpiła nielojalnie wobec niego. Przecież chciała mu powiedzieć, w końcu to przecież nie było nic takiego. Ale tyle rzeczy się działo… Odkładała tą rozmowę, aż w końcu nie była ona już potrzebna. Kiedy patrzył na nią tymi niebieskimi ślepiami zbitego psa w jej gabinecie, nie miała pojęcia jak ma się zachować. Chciała się jakoś wytłumaczyć, ale obecność Johna, a potem wtargniecie asystenta skutecznie jej to uniemożliwiło.
W tamta noc w San Francisco wszystko było takie proste. Wszystko było jasne i przejrzyste. Wiedziała czego chce, wiedziała, że chce jego. A on chciał jej. Kiedy obudziła się wtedy czując jego ciepło tuz przy sobie, była pewna, że złapała szczęście za nogi i już nigdy go nie wypuści. Wyobrażała sobie, jak będzie wyglądać każdy dzień ich wspólnej przyszłości, jak się razem starzeją. Ale to nie było takie proste. Codziennie pojawiały się jakieś drobne skazy, pęknięcia na idealnym obrazie jaki powstał w jej wyobraźni.
Gdzieś w głębi duszy Cuddy, siedziała jeszcze mała dziewczynka, która czeka na księcia z bajki. Dziewczynka, która boi się otworzyć oczy i dostrzec, że Książe jest tuz przy niej. Ale nie ten idealny, tylko prawdziwy do szpiku kości –wysoki, kulawy, uzależniony od Vicodynu i z pooranym czołem. Ta czterdziestoletnie kobieta sukcesu, bała się przyznać sama przed soba, że tak naprawdę nigdy nie dorosła do prawdziwego, realnego związku z prawdziwym, realnym mężczyzną. I jeśli nawet kochała z głębi swojego zranionego serca, to jeszcze nie do końca nauczyła się żyć z ta miłością.
***
House wpatrywał się w śpiącą sylwetkę swojego nowego pacjenta, tak jakby chciała w ten sposób wydrzeć z niego odpowiedzi na nurtujące go pytania. Ten facet przeżył spotkanie z Panem Wątróbką –jak komicznie nazwały media grasującego po okolicy szaleńca. Siła mediów tkwi w tym, że nawet nawet najbardziej brutalna zbrodnie potrafią strywializować i sprowadzić do śmieszności.
Ale to co przydarzyło się będącemu teraz w śpiączce mężczyźnie wcale nie było zabawne. Nacięcia na boku wskazywały, że House się nie mylił. Bez trudu rozpoznał precyzyjne chirurgiczne ruchy wprawnej ręki prowadzącej ostrze. Cos lub ktoś, musiało spłoszyć napastnika, który zostawił ogłuszona ofiarę i uciekł. Bezimienny klucz do zagadki leżał przed nim w dziwnej śpiączce, której źródła nie udało się póki co ustalić. Czy widział twarz napastnika? Co wprawiło go w obecny stan? Narkotyk? Inna substancja odurzająca? Czemu na ciele mężczyzny nie znaleziono żadnych śladów walki? Nie bronił się? Znał napastnika, który zaskoczył go nagłym atakiem i obezwładnił?
House bardzo chciał poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:59, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale nie ten idealny, tylko prawdziwy do szpiku kości –wysoki, kulawy, uzależniony od Vicodynu i z pooranym czołem. |
oh....
Cytat: | Czemu na ciele mężczyzny nie znaleziono żadnych śladów walki? Nie bronił się? Znał napastnika, który zaskoczył go nagłym atakiem i obezwładnił? |
Robi się coraz bardziej strasznie :smt005 Już niedługo będę się bała wyjść na ulicę :smt005
T. każde twoje opowiadanie jest jak skarb dla działu Huddy. Opisujesz wszystko tak dokładnie, że ma sie wrażenie, że House i Cuddy zaraz wyskoczą z monitora :smt003
Czekam na ciąg dalszyy ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:29, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Jeanne - oni niemalże wyskakują z monitora, ale mój ma tylko 15,4 cala i ciężko by im było, co innego 40 calowa plazma^^
Opowiadanie przyśpiesza, trzeba zapiąć pasy bezpieczeństwa!
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:35, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mam już pewne teorie co do zabójcy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:19, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Aww wchodzę i wisdzę nowy fragment, jak miło.
Krótki trochę, ale wystarczy, ważne, że w ogóle jest. I, że jest dobry ;]
Nie bd cytować, powiem tylko, że opis House'a - trafiony. W 10. Albo nawet więcej. Twoje opisy są zawsze świetne.
Zakończenie jak zwykle cudowne. Tylko nie w takim momencie, bo ja do nast. fragmentu nie wytrzymaaaam xD
Ajm łejting for de nekst part <333
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:23, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
super fragment :smt001 strasznie mi się podoba ten fik jak i zresztą wszystkie Twoje fiki :smt003
a co się tyczy zabójcy to też już mam pewną teorię :smt002 no ale poczekam żeby się przekonać czy słuszną
czekam na następną część :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:24, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
W tamta noc w San Francisco wszystko było takie proste. Wszystko było jasne i przejrzyste. Wiedziała czego chce, wiedziała, że chce jego. A on chciał jej. Kiedy obudziła się wtedy czując jego ciepło tuz przy sobie, była pewna, że złapała szczęście za nogi i już nigdy go nie wypuści. Wyobrażała sobie, jak będzie wyglądać każdy dzień ich wspólnej przyszłości, jak się razem starzeją. Ale to nie było takie proste. Codziennie pojawiały się jakieś drobne skazy, pęknięcia na idealnym obrazie jaki powstał w jej wyobraźni.
Cudowny tekst... Taki prawdziwy... Boże, jakbyś czytała mi w myślach (może poza faktem, że nigdy nie byłam w San Francisco)... Strasznie dziwnie się czuję, bo to jest niesamowite po prostu... T., jesteś pewna, że czasami nie wkradasz się do umysłów innych ludzi?
Po prostu boskie, chylę czoło...
I czekam na jeszcze...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Wto 16:24, 16 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|