|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Coccinella
Stomatolog
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szpital Psychiatryczny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:43, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Rany, wyszło Ci, wyszło!
Akcja reakcja i po 'delikatnie'. Ciesz się, że Cię nie pozwało za te nadużycie. . A tak na poważnie, wcale tak bardzo nie gryzło, tylko ja mam takie małe zboczenie.
Szkoda, że to już przed przedostania część :< . Ale będziemy mogli chyba liczyć na jakiś epilog? Ja wiem, że fik się jeszcze nie skończyło, ale myśl, że to już niebawem nastąpi sprawia, że chce mi się kanapki z nutellą
Kika napisał: | - Daruj sobie te moralizatorskie gadki – odparł, patrząc na niego z pobłażaniem. – One działały tylko na ciebie.
Diagnosta prychnął z oburzeniem. |
Cwany Jimmi . I ten opis na koniec...
Zaliczam do ulubionych fików.
Ściskam i czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Coccinella dnia Śro 16:45, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
joyjoyjoy
Pacjent
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:18, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
To dobrze, że Wilson mimo wszystko, wrócił na swoje miejsce.
i wspaniale, że House czuję się 'na swoim miejscu' przy Lisie.. Niech Cuddy wreszcie przyzna, że bez Grega nie może żyć.. wtedy wszyscy będą szczęśliwi ^^ ! [ zwłaszcza ja! ]
świetna część! [ jak wszystkie z resztą:d ]
ale w tej jest coś wyjątkowego.. *.*
może słowa Cuddy ?
"- Rozumiem go – szepnęła po chwili, marszcząc brwi. – Też się bałam… W końcu nie łatwo jest zmienić w kilka godzin całe swoje życie. Tyle, że Wilson kocha Mary, a ja… - uśmiechnęła się smutno. – Do zobaczenia na ślubie – mruknęła i odwracając się na pięcie, zniknęła za drzwiami domu, nim zdołał zareagować."
oby cd. pojawił się jak najszybciej .
wena i czasu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HuddyFan
Stażysta
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:38, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
"Tyle, że Wilson kocha Mary, a ja… - uśmiechnęła się smutno. – Do zobaczenia na ślubie."
House kocha Cuddy, a Cuddy kocha House'a. Czy to aż tak trudno napisać ?!?!?! Nie oni sobie tą miłość wyznają, bo się zabiję !!!
A tak serio...
Jak patrze, że tylko jeszcze dwie części ( + epilog mam nadzieję ) to aż mi się serce kraje
JA NIE CHCĘ KOŃCA !!!
Czy ty zdajesz sobie sprawę, iż ten fik jest jedym z najbardziej komentowanych ficków na forum ?!?! Jeżeli to się skończy to skonczy się moja motywacja
A tak serio... xd
Pisz albo nie pisz ! ( oto jest pytanie ) obydwie opcje mają plusy i minusy, ale żadna mnie nie zadowala
Kocham cię i tego ficka też Życzę wena ! ( albo nie ! )
P.S. Mogę przytoczyć kawałek twojego ficka (jeszcze nie wiem który ) to podpisu ???? Proszę !!!
Pzdr.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:50, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam bardzo, bardzo
Mnie również robi się smutno na myśl, że jeszcze tylko dwie części i epilog (oczywiście, że będzie!)... W końcu jest to najdłuższe opowiadanie, jakie stworzyłam w swojej "karierze"
HuddyFan napisał: | P.S. Mogę przytoczyć kawałek twojego ficka (jeszcze nie wiem który ) to podpisu ???? Proszę !!! |
Oczywiście! Będzie mi niezwykle miło
Nie wiem kiedy pojawi się kolejna część, bo w tym tygodniu mam do zrobienia część Fikofety Więc zapraszam w niedzielę do "Operacja: Party Pants"
Ps. Ach... Muszę Was zasmucić Już mam pomysł na nowe opowiadanie. Ba! Nawet posiadam już zarys jego kilku części Nie dam łatwo o sobie zapomnieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalenka
Student Medycyny
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:30, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
"Zmusimy go do wymruczenia słowa „tak”."
cudne to i chcę dalszej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:06, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ech No przecież Wilsonek nie byłby Wilsonkiem gdyby nie zachował się jak na prawdziwego Wilsonka przystało No i mamy już szczęśliwą rodzinkę Wilsonkową
No a teraz czekam na.... oczekiwanie... tak jest... brawa dla zwycięzcy... prawidłowa odpowiedź to: HUDDY
czekam niecierpliwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:38, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Śliczne, niezwykłe, magiczne!
Uwielbiam twój styl pisania!
Cieszę się, że Wilson jednak odważył się wziąć ślub i widać, że to była dobra decyzja.
Czekam na następną część, mam nadzieję, że z dużą ilością Huddy.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adept_vicodin
Pacjent
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: In My And Joker World Without Our Rules. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:32, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Super!
Po prostu genialne
Pisz dalej, życzę Wen i szybko dodaj następną część ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prozak
Student Medycyny
Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:16, 05 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
hmmm to była częśc 18...
cześci jest 20...
z moich obliczeń wynika że... zostały jeszcze 2
w 18 był ślub więc w 19 będzie wesele... popijawa.... jeśli ostra to skończy się na scenach łóżkowych....
czyli w 20 będą konsekwencje... czyli rozwód Cuddy więc na końcu będą sceny a'la House i Cuddy idą w stronę zachodzącego słońca
Mam jeszcze kilka innych opcji rozwoju akcji ale cóż trzeba będzie czekać aż stworzysz następną część (modlę się żeby to będzie dość szybko )
w każdym razie bardzo mi się podobała ta część mimo że malo Huddy wiecej Wilsona, którego również bardzo kocham więc jak juz mówiłam bardzo mi się podobała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Prozak dnia Czw 16:17, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
napoleon1979
Pacjent
Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:40, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
kiedy bedzie nastepna czesc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:32, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
tak się zastanawiam...
skoro ostatnią część pisałaś też długo i była świetna...
to co będzie teraz?!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:38, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Witam
Miło, że pytacie, ale nie mam pojęcia, kiedy będzie następna część Na razie zajmuję się fikofetą
Część 19 będzie częścią szczególną, także potrzebuję dość dużo czasu, aby wszystko sobie poukładać Ale myślę, że wtorek - środa coś się pojawi
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kika dnia Nie 12:39, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:45, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
jak ma być szczególnie, to ja mogę poczekać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:38, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
nie żebym była namolna, ale dziś jest wtorek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:21, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wtorek. Co pół godziny sprawdzam, czy nie ma kolejnej części:( A tu jak nie było, tak nie ma... Chlip, chlip.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:00, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
tak, wiem jestem meganiecierpliwa, ale chciałam zauważyć że za dokładnie 1h wtorek się skończy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:29, 10 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
za 21 minut środa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adept_vicodin
Pacjent
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: In My And Joker World Without Our Rules. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:52, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Już jest środa... Proszę napisz coś, bo nie wytrzymam ;P
Życzę wen!!!!
<zakochany>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:49, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No i jak tu można normalnie funkcjonować jak się tylko myśli o jednym.Kiedy Kika wrzuci 19 część.
Przez to czekanie wariuje.Oszczędź mi te męczarnie i proszę wrzuć next part
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:20, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Hehe, jak ja lubię trzymać ludzi w niepewności Nie bójcie sie, jeszcze trochę się nad Wami poznęcam, bo jest problem Część 19 wyjdzie straaaaasznie długa i nie wiem, czy chcecie ją w całości, czy w dwóch częściach?
Poczekam, aż ktoś odpowie, a potem się zdecyduję, czy wklejać, czy nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coccinella
Stomatolog
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szpital Psychiatryczny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:23, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wkleeeeej okropna, znęcająca się kobieto!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Tooth Fairy
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:32, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wklejać oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:49, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Czyli w całości, tak? No to se poczekacie do wieczora Bo trzeba jeszcze popracować na tym Wracam około 20-21
Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:26, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No pewnie,że w całości już rozbijania jej na części nie zniosę
Jesteś zóa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:38, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ple, ple...
Ostrzegam jestem zÓo wcielone
Aha... Jeżeli ktokolwiek domyśla się, co będzie w części ostatniej, proszę, aby to zachował dla siebie Pozdrawiam
Część 19.
Głośne oklaski zmieszane z pojedynczymi, radosnymi gwizdami rozbrzmiały w sali weselnej, gdy po słynnych słowach urzędnika: „Może pan pocałować pannę młodą” usta państwa Wilson złączyły się w nieśmiałym, aczkolwiek namiętnym pocałunku. Lisa Cuddy ukradkiem otarła spływającą po policzku łzę wzruszenia, jednak ciche parsknięcie śmiechu dochodzące z jej prawej strony, uświadomiło jej, że wcale nie było to takim ukradkiem. Przewracając oczami, posłała diagnoście groźne spojrzenie. Mężczyzna uśmiechnął się zadziornie i wyciągnął ku niej ramię, które ona bez zastanowienia ujęła, odwzajemniając uśmiech. Odwracając się, podążyli za wychodzącymi z sali nowożeńcami.
Szepty, śmiechy i ciche brzdęknięcia zastawy ucichły, gdy na niewielkim podeście stanął pan młody, siłując się z niesfornym mikrofonem, który, jak na złość, nie chciał wyjść ze stojaka. Westchnąwszy głęboko, uśmiechnął się do zgromadzonych gości, zatrzymując wzrok na świeżo upieczonej żonie.
- Chciałem wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Gdyby nie wy, być może nie znaleźlibyśmy się tu teraz. – Spojrzał znacząco na przyjaciół. – House, Lisa… Dziękujemy. Jesteśmy wam wdzięczni, za wszystko, co kiedykolwiek dla nas zrobiliście. Dziękujemy, że w takim dniu jesteście z nami – uśmiechnął się szeroko. – Greg, te dwa tygodnie… - zawahał się, spuszczając głowę. – Cholernie mi cię stary brakowało! – rzucił, posyłając mu rozbawione spojrzenie. – Tym bardziej dzięki, że jesteś.
Diagnosta kiwnął głową i zaskakując wszystkich, wstał od stolika, by dołączyć na scenie do onkologa. Podchodząc do przyjaciela, poklepał go po ramieniu, równocześnie odbierając z jego dłoni mikrofon.
- Oddaj to specjaliście, bo popsujesz – mruknął, uśmiechając się zadziornie. – Żeby nie było – zaczął, rozglądając się po zgromadzonych. – Do wszystkiego zostałem zmuszony i bezczelnie wmanipulowany! – Uśmiechnął się szeroko. – Tym samym widać, że moje nauki nie poszły w las. – Roześmiał się. – Miałem zamiar wygłosić to samo przemówienie, co na poprzednich dwóch ślubach, w końcu w świadkowaniu Wilsonowi jestem już weteranem. Ale pomyślałem, że tym razem będzie inaczej, bo mam nadzieję, że i ten ślub skończy się inaczej niż poprzednie. Po prostu wesela mnie już nudzą – jęknął, patrząc błagalnie na onkologa, który uśmiechając się nieznacznie, przewrócił oczami. Diagnosta westchnąwszy lekko, zmarszczył brwi. – Wielu z nas na pewno chciałoby zmienić coś w swoim życiu, dostać drugą szansę – powiedział cicho, ukradkiem spoglądając na siedzącą w towarzystwie męża, Lisę. – Jimmi otrzymał taką szansę czterokrotnie. Dlatego, stary, daj już spokój, co? – zapytał, odwracając się do przyjaciela. – Daj się też wykazać innym… Jakkolwiek źle to zabrzmi, mam nadzieję, że kolejnej szansy nie otrzymasz, a tę wykorzystasz do końca! – Uśmiechnął się szeroko. Onkolog pokiwał głową.
- Mary? – Diagnosta, zwrócił się do panny młodej. – Bierz tego swojego głupka, niech spada ze sceny.
Przedszkolanka ocierając łzę, podeszła do mężczyzn.
- Dziękuję – wyszeptała i obejmując niepewnie diagnostę, przytuliła go do siebie. Zaskoczony, uśmiechnął się lekko i delikatnie odwzajemnił uścisk.
- No, spadajcie! – Szepnął, odsuwając się od kobiety i popychając ją lekko w stronę parkietu. Sam natomiast odwrócił się do stojącej za jego plecami orkiestry i zaskakując po raz drugi zgromadzonych gości, zasiadł przed białym, lśniącym fortepianem.
- Jesteście niesamowicie odważni… – rzucił, ustawiając przymocowany do instrumentu mikrofon. Uśmiechając się zadziornie, puścił oko do stojącego na środku parkietu przyjaciela. Odwracając się do orkiestry, kiwnął delikatnie głową. Po pogrążonej w ciszy sali, rozbrzmiały pierwsze dźwięki fortepianu*, do którego po chwili dołączył niski baryton diagnosty.
- Wise men say only fools rush in, but I can't help falling in love with you – posyłając spojrzenie Lisie, przymknął oczy. W tym momencie do melodii pianina dołączyła orkiestra. - Shall I stay? Would it be a sin, if I can't help falling in love with you?
Cuddy zastygła w bezruchu, wstrzymując oddech. Wbijając wzrok w pogrążonego w muzyce, diagnostę, uśmiechnęła się z rozmarzeniem. Przymykając oczy, poczuła jak cały świat zniknął. Został tylko On, muzyka i wspomnienia.
Weszła do pogrążonego w ciemności domu, który na pierwszy rzut oka wydawał się być opustoszały. Obecność w nim człowieka zdradzały jednak ciche dźwięki wydobywające się z salonu. Zdejmując buty i uśmiechając się lekko, weszła do pokoju, zapalając małą lampkę, stojącą w rogu. Rozproszony mrok, ukazał śpiącego na kanapie mężczyznę. Uśmiechnęła się szeroko. Podchodząc do diagnosty, przykucnęła i pogłaskała jego policzek dłonią. Stereo zamilkło, by po chwili rozbrzmieć jedną z ulubionych piosenek Cuddy. Presley śpiewał właśnie, że nic nie poradzi, na to, że się zakochuje. Ona nie mogła temu zaradzić przez ostatnie dwadzieścia lat.
- Greg? – wyszeptała, potrząsając go lekko za ramię. Mężczyzna otworzył jedno oko, spoglądając nieprzytomnie na administratorkę.
- Jesteś już? Chodź spać – mruknął i chwytając ją za rękę, pociągnął na siebie. Śmiejąc się cicho, ułożyła się za nim, wtulając mocno w ramiona ukochanego.
- Nie idziemy do łóżka?
- Za chwilę – wyszeptał, zamykając oczy i gładząc ją dłonią po włosach.
- Kocham cię.
- Wiem, Cuddy. Ja ciebie też… - odparł sennie.
Otworzyła oczy, przełykając głośno ślinę. Próbując wyprzeć wszystkie emocje, jakie teraz nią targały, chwyciła męża za rękę. Philips uśmiechnął się szeroko, obejmując ją ramieniem. Ukrywając twarz w zagłębieniu jego barku, zacisnęła powieki, próbując powstrzymać łzy.
- Like a river flows surely to the sea, darling so it goes. Some things are meant to be. – Otworzył oczy, próbując ją odszukać. Widząc ją jednak w objęciach Philipsa, szybko odwrócił wzrok, wbijając spojrzenie w śnieżnobiałe klawisze fortepianu. - Take my hand, take my whole life too, for I can't help falling in love with you – zaśpiewał, próbując ukryć rozgoryczenie w głosie. W końcu nie tak miało być.
Nachylił się, wrzucając kilka polan do kominka. Uśmiechając się nieznacznie, odwrócił się w jej stronę. Siedziała na kocu, oparta plecami o kanapę. W dłoniach trzymała dwa kieliszki czerwonego wina. Podszedł do niej powoli, ostrożnie siadając obok.
- Niemożliwe, że wytrzymałem z tobą już rok – rzucił zaczepnie.
- Yhm… - mruknęła, wtulając się w jego ramię. – Powinni dać ci jakieś odznaczenie – roześmiała się. Pokiwał lekko głową i odkładając kieliszki na bok, spojrzał na nią poważnie.
Cuddy zamrugała kilkakrotnie, posyłając mu pytające spojrzenie.
- Rozmawiałem wczoraj z Wilsonem – szepnął, marszcząc brwi. – Pytał, czy mam zamiar ci się w końcu oświadczyć.
Roześmiała się głośno, widząc jego skwaszoną minę.
- I co? – jęknęła, pomiędzy napadami chichotu.
Przewrócił oczami.
- I nic – mruknął. – Jak tego tak bardzo chcesz, to mogę ci kupić jakiś plastikowy pierścionek z automatu.
- Ale ja nie chcę… - szepnęła, próbując opanować śmiech. – To znaczy, może i bym chciała, ale tylko wtedy, gdy i ty bardzo byś tego pragnął – wyjaśniła. – Jest dobrze…
- Ale… - zastrzegł, milknąc na chwilę. – Wiem, czego naprawdę byś chciała.
- Tak?
- Bo… - zawahał się, krzywiąc się nieznacznie. – O matko… No, bo jakbyś chciała, to…
- Greg… Co się dzieje?
- Bo jak byś chciała to… Moglibyśmy sobie zrobić takiego małego potworka? – Jęknął, mrużąc oczy. Cuddy przechyliła głowę, patrząc na niego wielkimi oczami.
- Serio? – szepnęła, mrugając szybko. Kiwnął delikatnie głową. Nim znalazł się na podłodze, przygnieciony jej ciężarem, usłyszał głośny, radosny pisk i zobaczył burzę loków, zmierzającą ku jego twarzy.
- Some things are meant to be. Take my hand, take my whole life too, for I can't help falling in love with you – kończąc, przymknął oczy. - For I can't help falling in love with you.
Odetchnął cicho, odsuwając się od fortepianu. Głośne oklaski, przywołały go do rzeczywistości. Spoglądając niepewnie na stoliki, odnalazł jej wzrok. Uśmiechając się smutno, kiwnął głową i wstając od instrumentu, na tyle, na ile pozwalała mu noga, szybko wyszedł z sali. Orkiestra właśnie przeszła do „I don’t wanna miss a thing” Areosmith. Cuddy spuściła głowę, przygryzając nerwowo wargi.
- Zaraz wracam – szepnęła, ruszając ku wyjściu.
- Ale… Lisa! – syknął i kręcąc głową, delikatnie uderzył pięścią w stolik.
- Dlaczego akurat ta piosenka?
Słysząc szept, odwrócił powoli twarz w jej stronę. Wzruszając ramionami, spojrzał znów przed siebie. Małe jeziorko połyskiwało w świetle niewielkich, ogrodowych lamp, ustawionych wokoło. Woda spływająca ze sztucznego wodospadu, szumiała cicho.
- Mary ją wybrała – odparł zupełnie szczerze. - Pewnie zrobiła to specjalnie.
Pokiwała głową, stając u jego boku.
- Ma jeszcze nadzieję, że nam się uda i że zostaniesz. - Uśmiechnęła się delikatnie.
- A ty? – zapytał, marszcząc brwi i nie patrząc na nią.
- Ja? Już dawno przestałam żyć nadzieją.
Pokiwał głową, uśmiechając się ironicznie.
- Co byś zrobiła, gdybym jednak zechciał zostać?
- Na stałe? – Spojrzała na niego niepewnie.
- Być może.
- Nie wiem – wzruszyła ramionami. – Musiałbyś się jakoś podzielić władzą z Foremanem.
- Władzą… - prychnął cicho. – A tobą? Też bym się musiał dzielić?
Westchnęła głęboko, stając do niego przodem.
- Mną? – zapytała, uśmiechając się złośliwie. – Mną nigdy nie musiałeś się dzielić – rzuciła, przygryzając wargi. – Zawsze byłam twoja… - mruknęła, nieco histerycznie. Pokręcił głową, mrużąc oczy. – Od ponad dwudziestu lat nie robię nic innego, tylko cię kocham. Cokolwiek robisz! Gdy bez słowa po studiach zniknąłeś na kilka lat – kochałam cię. Gdy się znalazłeś, a ja cię zatrudniłam – kochałam cię nadal. Gdy byłeś obok, ale mimo wszystko nadal nieosiągalny; gdy potem nareszcie byłeś ze mną i gdy odszedłeś! I teraz cholera też! – syknęła, próbując powstrzymać łzy. – Ale po tych wszystkich latach mam już dość! Dość tego, że nigdy nie szanowałeś moich uczuć. Po prostu chce żyć spokojnie! – wyszeptała i posyłając mu ostatnie spojrzenie, odwróciła się na pięcie.
- Cuddy… – szepnął. – Lisa! – powiedział głośniej, gdy nie zareagowała. Chwytając ją za rękę, odwrócił w swoją stronę i przyciągnął do siebie. Ukrywając twarz w jego ramionach, wybuchła cichym płaczem.
- Przepraszam – wyszeptał, wprost do jej ucha.
- Gdy jutro wyjedziesz, będzie mi łatwiej. Jeżeli bym do ciebie wróciła… - westchnęła, zamykając oczy. – Nie zniosę kolejnego rozstania, to byłoby ponad moje siły – szepnęła.
- Wszystko zależy od ciebie… Jeżeli powiesz choć słowo, zostanę.
Pokiwała głową, uśmiechając się lekko.
- Pięknie wyglądasz – mruknął, odsuwając z jej czoła kosmyk włosów.
- Ty też nie najgorzej. – Zaśmiała się, ocierając policzki.
Zmrużył oczy, uśmiechając się zadziornie. Spojrzała na niego niepewnie. Odsuwając ją lekko od siebie, odrzucił laskę na pobliską ławkę i kłaniając się nisko, wyciągnął ku niej dłoń.
- Pani pozwoli?
Roześmiała się głośno, podając mu rękę.
- Ależ proszę bardzo, mój panie – odparła, pomiędzy wybuchami śmiechu.
Wyprostował się i przyciągając ją do siebie, przytulił mocno. Z sali dochodziły do nich ciche dźwięki „Shape of my heart” Stinga. Uśmiechnęła się szeroko, zatapiając wzrok w błękicie jego oczu. W tej chwili mogliby zostać na zawsze.
Po raz kolejny spojrzał na zegarek. Klnąc cicho pod nosem, wstał od stolika, szybkim krokiem ruszając ku wyjściu z sali. Stając na tarasie, rozglądnął się po niewielkim parku. Wstrzymał oddech. Byli tam. Objęci. Tańczący. Całujący. Odwrócił głowę. Zaciskając pięści, po chwili zawahania wrócił do środka.
____________________
*Andrea Bocelli - Can't help falling in love (Klik!)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kika dnia Śro 22:17, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|