Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ten jedyny [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:54, 29 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
- Wilson zdezerterował!

Halo,halo czy mnie dobrze słychać?Poszukujemy Wilsona jak się nie znajdzie i nie weźmie ślubu to normalnie mu nawale
Philips pijany był nawet zabawny i pomału chyba go polubiłam
Ale nie House musi być z Cuddy i koniec kropka
Jak zwykle napisane bajecznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:55, 29 Paź 2009    Temat postu:

A rzesz mać kuźwa xD
Wilson się wycofał? Co go poje**ło?!
Tu Mary się szykuję, a James sobie ucieka?!
Przepraszam za przekleństwa, ale jestem w szoku. ;p

House, dlaczego nie poczekałeś na Cuddy!?
Mógłbyś popatrzeć na nią w jej kusym szlafroczku!
Tylko materiał frotte jest taki mało sexy, może jedwab?

Dobra, kończę bo niej jestem wstanie nic napisać, za dużo nauki i te emocje po przeczytaniu części....
Więc mówię krótko, że podobało mi się bardzo.
Więc czekam na c.d
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:26, 30 Paź 2009    Temat postu:

Naprawde brak mi slow fik poprostu cudowny. A to co odwalil Wilson, poprostu padlam.

Mam tylko nadzieje ze Cuddy sie wkoncu zdecyduje i bedzie z Housem bo tutaj musi byc happy end


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:56, 30 Paź 2009    Temat postu:

Wilson zdezerterował? Ten wzór do naśladowania? Dobry, miły i przesympatyczny Wilson?

A to dopiero HECA !


Pewnie go ktoś porwał , Wilson by nigdy nie zdezerterował


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:00, 30 Paź 2009    Temat postu:

Mam genialny pomysł na następną część
Może... Mary pójdzie szukać Wilsona. Aczkolwiek jest ślub więc aby nie przepuścić takiej okazji Cuddy i House się pobiorą
Jestem genialna !!
A tak na serio...
Rozdział jak zwykle super i w ogóle. A, i do Żywca mam nie daleko więc jeśli zobaczę, że nie ma Huddy to nie zdziw się, jak przyjdę do ciebie
Bój się !!!!
W weekend coś napisz !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:09, 30 Paź 2009    Temat postu:

przeczytałam wszystko, cudnie!


napisz jak najwięcej!


tylko zrób happy end!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joyjoyjoy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:37, 31 Paź 2009    Temat postu:

o kurczę! Jiiiiiimmmyy! gdzieś Ty się podział ?!!


kiedy ciąg dalszy ?
przecież ja już długo nie wytrzymam bez odpowiedzi na to, gdzie Jimmy, i co z House'm i Lisą..
proszę, proszę ! jak najszybciej..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
handzia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:58, 31 Paź 2009    Temat postu:

Wilson, where are you?!
Ojj... Pewnie się boi, że zrani kolejna pani Wilson.
A co z Lisą i Gregiem? Powiedz, że będą razem *robi oczy jak kot ze SHREKA*

Cuddy; poślij tego Philipsa do diabła Chociaż nie, bo nie zmieści się tam House Ojoj... Po co mąż, skoro i tak nie ma go w domu?! Bierz House'a!

Cieszę się, że przeczytałam dopiero teraz, bo nie będę musiała czekać aż na tyle części
Wena i czekam na c.d. i Happy Huddy End


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez handzia dnia Sob 19:00, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prozak
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:48, 31 Paź 2009    Temat postu:

no no kiepściutko
czekam as always


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:30, 01 Lis 2009    Temat postu:

Przeczytałam wszystko na jednym oddechu.
Ale w niektórych momentach zaczęłam się 'dusić'.

"Uśmiechnęła się delikatnie", "kiwnął głową delikatnie" i ogólnie, nieustanne, i męczące nadużywanie słowa "delikatnie". Ja nie wiem... przez ciebie dostałam jakiejś nerwicy natręctw i za każdym razem, kiedy w tekście natknęłam się na słowo "delikatnie" a nawiasem mówiąc spotkałam się z nim setki razy, nosiło mnie.

Przecież można to zastąpić tyloma wyrazami! subtelnie, nieznacznie, lekko, przyjemnie, miękko....

Gdyby nie to irytujące i powtarzające się w kółko słowo, tekst byłby idealny. Żałuję, że nie śledziłam go od początku bo uwielbiam trwać tak w niepewności. Dokładnie wiesz kiedy zakończyć. Aż czuje się taki błogi niedosyt. Podobają mi się relacje między głównymi bohaterami: niepewność Cuddy, poznawanie siebie od nowa.
A te retrospekcje wplatane w tekst... strzał prosto w coccinellowe serducho.
Czekam na cd. i błagam skończ z tym "delikatnie" !
Ściskam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prozak
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:31, 01 Lis 2009    Temat postu:

Ps. mówiąc kiepściutko miałam na myśli rozwój akcji oczywście, bo fik jest fantastyczny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:17, 01 Lis 2009    Temat postu:

jezu, co 1,5 h sprawdzam czy nie napisałaś dalszego ciągu!!

napisz, bo naprawdę można nerwicy dostać!!



i niech James się znajdzie... lubię go


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joyjoyjoy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:42, 01 Lis 2009    Temat postu:

proszę, proszę, proszę... !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:43, 01 Lis 2009    Temat postu:

Coccinella napisał:
Przeczytałam wszystko na jednym oddechu.
Ale w niektórych momentach zaczęłam się 'dusić'.

"Uśmiechnęła się delikatnie", "kiwnął głową delikatnie" i ogólnie, nieustanne, i męczące nadużywanie słowa "delikatnie". Ja nie wiem... przez ciebie dostałam jakiejś nerwicy natręctw i za każdym razem, kiedy w tekście natknęłam się na słowo "delikatnie" a nawiasem mówiąc spotkałam się z nim setki razy, nosiło mnie.

Przecież można to zastąpić tyloma wyrazami! subtelnie, nieznacznie, lekko, przyjemnie, miękko....


Ja wiem... Mea culpa, mea maxima culpa!
A tak serio, to wiem, że tego nadużywam, ale to silniejsze ode mnie Kocham wszystko, co delikatne Subtelnie, miękko już nie ma tej "delikatności"
Także kajam się i obiecuję poprawę

Dziękuję bardzo za krytykę oraz fakt, że mimo wszystko przebrnęłaś przez tą moją "delikatność" i że się podoba
Całuję

Cytat:
jezu, co 1,5 h sprawdzam czy nie napisałaś dalszego ciągu!!

napisz, bo naprawdę można nerwicy dostać!!


i niech James się znajdzie... lubię go


Spokojnie Jak się pojawi coś nowego, to będzie to w tytule zaznaczone Dzisiaj już nic nie będzie, ale jutro... Bardzo prawdopodobne Mimo iż cieszę się, że moje opowiadanie przynosi ze sobą tak wiele emocji, to jednak nie chcę, aby kogokolwiek z mojego powodu odwieźli i wpakowali do pokoju bez klamek

Dzięki wszystkim


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lizzi
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnice

PostWysłany: Pon 20:03, 02 Lis 2009    Temat postu:

To co z tą nową częścią ? ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:24, 03 Lis 2009    Temat postu:

no i co z tą nową częścią????

napisz coś prroooooooooooooszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
handzia
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:45, 03 Lis 2009    Temat postu:

*skrzywia twarz w geście grymasu*
Ja chcę nową część!
Prooooszę... Miało być wczoraj coś i tak czekam i czekam i nic. Wchodzę tu co jakieś 30 minut i z czytania lektury klapa

Weena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:59, 03 Lis 2009    Temat postu:

*martusia klęka przed Kiką i prosi a nawet błaga o nową część*
Kika ja tak potrafię długo klęczeć,ale nie do przesady


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:40, 03 Lis 2009    Temat postu:

Przepraszam, wiem, że miało pojawić się wczoraj, jednak cały dzień nie było mnie w domu, więc jak wróciłam wieczorem, jedyne na co miałam siłę, to doczołganie się do łóżka. Zresztą dzisiaj też zbyt wiele czasu nie miałam, ale jak już obiecałam, to proszę bardzo, jest!
Zapewne z masą błędów i nielogiczności, ale nie mam już siły dzisiaj poprawiać Jutro zapraszam więc na wersje poprawioną
Dla Cocci, starałam się pozbyć tego delikatnie, mam nadzieję, że mi wyszło

Część 18

Ciche tykanie zegara przerywało gęstniejącą ciszę. Dwie pary oczu natrętnie wpatrywały się w blat stołu, na którym bieliła się wyrwana z notatnika kartka:
„Nie potrafię. Nie mogę… Mary… Kocham Cię i przepraszam. Wilson.”
Właściciel błękitnych oczu zacmokał cicho, podnosząc wzrok na towarzyszkę.
- Czyli nie będzie popijawy – mruknął, krzywiąc się nieznacznie.
Szaro-zielone oczy posłały mu karcące spojrzenie.
- Chyba nie myślisz, że tak to zostawimy? – Syknęła, nachylając się ku niemu i przybierając konspiracyjny ton głosu. – Musisz go znaleźć i z nim pogadać! A jak się to nie uda, to go zwiążemy, zakneblujemy i postawimy przed ołtarzem!
- Zakneblowanie nic nie da. Nie będzie mógł złożyć przysięgi – odpowiedział równie spiskowo, przybliżając się ku niej.
- Zmusimy go do wymruczenia słowa „tak”. To wystarczy. – Zmrużyła oczy, przechylając głowę i wpatrując się silnie w diagnostę. – Czy ty coś mu nagadałeś?
Mężczyzna zamrugał kilkakrotnie z wyrazem totalnego zaskoczenia na twarzy, po czym powoli skinął głową.
- Powiedziałem mu, że Mary w nocy podczas pełni zamienia się wilkołaka! To go musiało odstraszyć – wyszeptał, uśmiechając się ironicznie. – Nie patrz tak na mnie – oburzył się, marszcząc brwi. – Tym razem to nie moja sprawka!
Cuddy wzruszyła ramionami, posyłając mu przepraszające spojrzenie.
- Powiesz Mary? – Zapytał po chwili.
Administratorka westchnęła cicho, przymykając oczy.
- A mam inne wyjście? – Szepnęła, spoglądając w ścianę, za którą niczego nieświadoma przedszkolanka, będąc najszczęśliwszą kobietą na świecie, oddawała się w ręce najlepszej kosmetyczki w mieście.
Diagnosta przewrócił oczami i wstając powoli z krzesła, posłał kobiecie znudzone spojrzenie.
- Daj mi dwie godziny – mruknął. – Jeżeli nie znajdę go do tego czasu, powiedz jej.
Kiwnęła głową, uśmiechając się kącikami ust.
- Weź mój samochód – rzuciła, podając mu kluczyki. – Ale zwróć go w jednym kawałku! – Krzyknęła, gdy znikał za drzwiami. Westchnąwszy głęboko, przybrała na twarz wymuszony uśmiech i próbując uspokoić drżenie głosu, wyszła do salonu.

Po przeszukaniu kilku barów, przeczesaniu parku i okolicznych zakątków, w których można byłoby się schować, zaparkował pod gmachem szpitala. Wysiadając z samochodu, zaklął siarczyście i posyłając zdziwionej pielęgniarce, stojącej na parkingu, mordercze spojrzenie szybkim krokiem ruszył ku wejściu. Tak jak podejrzewał, gabinet onkologa ział pustką, ale zostało jeszcze jedno miejsce, gdzie mógł przebywać jego durnowaty przyjaciel.
Drzwi wejściowe na dach skrzypnęły cicho. Chłodny, jesienny wiatr dawał się w tym miejscu we znaki, targając włosy i mrożąc policzki. Siedzący na podłodze i oparty plecami o balustradę onkolog, podniósł niepewny, zmęczony wzrok na podchodzącego do niego diagnostę.
- Do czego to doszło, żebym to ja szukał i martwił się o ciebie? – Mruknął, stając nad nim.
Wilson wzruszył ramionami, odwracając wzrok i wpatrując się w - jemu tylko znany - punkt na niebie.
- Nie chcę narzekać, ale czyżbyśmy zamienili się miejscami? Kosmici cię podmienili, czy coś? – Zapytał, próbując zachęcić przyjaciela do rozmowy. Widząc jednak, że nie przynosiło to żadnego skutku, westchnął żałośnie, ostrożnie usadawiając się obok niego. Kładąc koło siebie laskę, wyciągnął z kieszeni pudełeczko Vicodinu, grzechotając cicho tabletkami. Połknąwszy dwie pastylki, skrzywił się lekko i posłał onkologowi wyczekujące spojrzenie.
- Widzę, że nie jesteś skory do owocnej konwersacji, co jest dziwne, bo zazwyczaj paszcza ci się nie zamyka! Szkoda, że nie byłeś taki pokorny kilka lat temu, oszczędziłbyś mi swoich pseudo-terapeutycznych bzdur i może pożyłbym z pięć lat dłużej. – Przewracając oczami, westchnął cicho. – Dobra! Sam tego chciałeś – mruknął, usadawiając się wygodniej. – Nie odpowiadam za wszelakie skrzywienia psychiczne, które wyniesiesz z tej rozmowy. To jest ryzyko wpisane w przyjaźń ze mną i tego ubezpieczenie nie pokrywa. Także, mój drogi Wilsonie, mogę ja się dowiedzieć, co ty odwalasz?!
- Siedzę na dachu, nie widać? – Rzucił złośliwie, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem.
Diagnosta zamrugał kilkakrotnie, spoglądając ze zdziwieniem na przyjaciela.
- Dlaczego zachowujesz się jak… ja?
- Bo w tym momencie jestem takim samym dupkiem, jak ty zawsze – mruknął, posyłając House’owi przelotne spojrzenie.
- Swój do swego ciągnie – rzucił, obracając w palcach pomarańczowe pudełeczko. – Nie powiem, że duma mnie nie rozpiera. Uczeń przerósł mistrza! Brawo!
- Daruj sobie – syknął, znów wpatrując się w niewidzialny punkcik. – W ogóle dziwię się, że to ty tutaj jesteś, a nie Lisa.
- Cuddy pilnuje, aby twoja narzeczona nie połapała, co się dzieje. Wiesz, ślub to dla kobiety najszczęśliwszy dzień w życiu i te inne takie pierdoły… - wzruszył ramionami, krzywiąc się nieznacznie. – Pewnie teraz ubierają suknie, szkoda będzie znów ją ściągać za jakieś, - spojrzał na zegarek, mrużąc oczy, - dwadzieścia pięć minut i trzydzieści sześć sekund – dokończył, uśmiechając się tryumfalnie.
Onkolog przewrócił jedynie oczami.
- Dwadzieścia cztery minuty i pięćdziesiąt cztery sekundy. Tyle czasu zostało do momentu, w którym zadzwonię do Cuddy i powiem jej, że niestety, ale okazałeś się największym tchórzem i dupkiem, jakiego ta ziemia miała zaszczyt nosić, a Mary zaleje się pewnie gorzkimi łzami, niszcząc pieczołowicie wykonany makijaż. Przez najlepszą kosmetyczkę w mieście, notabene!
- Daruj sobie te moralizatorskie gadki – odparł, patrząc na niego z pobłażaniem. – One działały tylko na ciebie.
Diagnosta prychnął z oburzeniem.
- Fakt, może takie gadanie na ciebie nie działa, ale ciekawe jak na wyśmiewanie zareaguje twój syn, czy córka, jak koledzy w szkole dowiedzą się, że jego tatuś olał mamusię w dzień ślubu. – House wzruszył ramionami i z cichym stęknięciem podniósł się z podłogi. Co prawda obiecał Mary, że nie wyjawi tego sekretu, ale to był ostatni argument, jaki przyszedł mu na myśl. Miał nadzieję, że wytoczenie działa największego kalibru, w końcu podziała na Wilsona.
- Syn? – Cichy jęk, wydobył się z gardła onkologa.
- Albo córka – potwierdził lekkim skinieniem głowy. – Koniec szóstego tygodnia, więc określić się jeszcze nie da.
- Będę miał syna? – Szepnął, uśmiechają się delikatnie.
- Albo córkę! – Powtórzył, ze zniecierpliwieniem.
- Wolałbym syna – mruknął, marszcząc brwi.
- To nie koncert życzeń. – Przewrócił oczami, uśmiechając się kącikami ust. – Pytanie tylko, czy po tym, co zrobisz dzisiaj, nadal będziesz zasługiwał na to, by być jego ojcem.
- Boję się – mruknął cicho, wstając z podłogi i wpatrując się w czubki swoich butów. – Każda kobieta, która przybierała nazwisko Wilson, wcześniej czy później kończyła z rozczarowaniem i żalem. Nie chcę dla Mary takiej przyszłości. Nie zniosę widoku zawodu i bólu w jej oczach. Nie w jej oczach…
- Jak nie spróbujesz, będziesz żałował – powiedział powoli, niepewnie patrząc na przyjaciela. – Nie masz nic do stracenia, a możesz tylko zyskać. – Wzruszył ramionami, uśmiechając się lekko.
- Ty jakoś nie próbowałeś… - odparł, posyłając mu pytające spojrzenie.
- I dlatego nie chcę, abyś ty popełnił ten sam błąd – rzucił, wyciągając z kieszeni telefon. – To, co robimy? – Zapytał, obracając komórkę w dłoni. – Opcja tony chusteczek i siekiery w twoich plecach, czy mniejsza ilość chusteczek i złota obrączka na palcu?
- Obrączka chyba mniej ciąży, co? – Uśmiechnął się szeroko.
- Czy ja wiem? Ja bym chyba wolał siekierę – roześmiał się głośno, wybierając numer i przykładając telefon do ucha. – Jednak będzie popijawa – rzucił, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela.

Zaparkował na podjeździe i powoli wygramolił się z samochodu. Uśmiechając się łagodnie, patrzył, jak z domu wystrzeliła niczym z procy, widocznie zadowolona Cuddy. Uśmiechając się szeroko podbiegła do niego i zarzucając mu ręce na szyję, pocałowała go delikatnie w policzek.
- Dziękuję! – Wyszeptała, odsuwając się od niego z ledwo widocznym zażenowaniem na twarzy. Diagnosta kiwnął głową, podając jej kluczyki i obserwując, jak na podjazd zajechała, wcześniej zamówiona, taksówka.
- Wilsona zostawiłem po drodze w mieszkaniu, żeby się ogarnął. Mam nadzieję, że znowu nie zwieje i się wyrobi.
- Macie jeszcze jakieś trzy godziny, może zdążycie – przechyliła głowę, przypatrując mu się uważnie. – Powiesz mi, co się stało?
Diagnosta wzruszył ramionami, uśmiechając się niepewnie.
- Boi się, że prędzej czy później znów da zarobić prawnikowi na kolejnym rozwodzie.
Cuddy zaśmiała się cicho, kiwając głową.
- Rozumiem go – szepnęła po chwili, marszcząc brwi. – Też się bałam… W końcu nie łatwo jest zmienić w kilka godzin całe swoje życie. Tyle, że Wilson kocha Mary, a ja… - uśmiechnęła się smutno. – Do zobaczenia na ślubie – mruknęła i odwracając się na pięcie, zniknęła za drzwiami domu, nim zdołał zareagować.

Ciche dźwięki Marszu Mendelsona rozbrzmiały w przystrojonej w białe lilie sali weselnej. Szum wstających z krzeseł gości, zmieszał się z cichymi jękami zachwytu, nad kroczącą po czerwonym dywanie panną młodą.
Uśmiechając się do House’a z wdzięcznością James Wilson, odwrócił się powoli w stronę wejścia do sali. Obserwował, jak kobieta jego życia zmierzała w jego kierunku z błogim uśmiechem na twarzy, a w jej oczach paliły się żywe ogniki, obrazujące czystą miłość i oddanie. W tym momencie był już całkowicie pewny. To było właściwe miejsce, przy właściwej kobiecie. Wyciągnął przed siebie dłoń, którą ona szybko ujęła, uśmiechając się z rozmarzeniem. Splatając palce z jego, stanęła obok z uczuciem, że miała już wszystko, czego potrzebowała do szczęścia.
Gregory House ukradkiem poluzował gniotący go w szyję, ciemnogranatowy krawat. Czując jednak lekkie uszczypnięcie na lewej nodze, zaprzestał tego procederu. Odwracając twarz, posłał stojącej u jego boku, odzianej w długą, granatową suknie kobiecie, oburzone spojrzenie. Lisa Cuddy uśmiechnęła się szeroko, przenosząc błogi wzrok na stojącą przed nimi młodą parę. Podobnie jak James Wilson i diagnosta wreszcie poczuł, że jest na swoim miejscu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kika dnia Wto 22:47, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:45, 03 Lis 2009    Temat postu:

Kika jakie śliczności

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maddy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:19, 04 Lis 2009    Temat postu:

to zdecydowanie mój ulubiony fik. Nie mogę doczekać się kolejnych części bo jestem bardzo ciekawa jak tą całą sprawę rozwiążesz.

Pozdrawiam i życzę weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:36, 04 Lis 2009    Temat postu:

Ubóstwiam moment kiedy wchodzę na forum, a tam jest kolejna część od ciebie Tym razem mniej Huddy, więcej Wilsona, ale też fajne:DD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamylka
Córka Rozpusty


Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bocianiego gniazda
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:54, 04 Lis 2009    Temat postu:

Przyszłam przeprosić i dobrowolnie poddać się karze za to, że nie komentuję takiego wspaniałego fika. Zwyczajny brak czasu i pomysłów na komentarz, który oddałby w pełni to, jak bardzo lubię czytać to opowiadanie.

Jest to chyba najlepszy fik jaki czytałam. Przemyślany od początku do końca (wiem, wiem, że to jeszcze nie koniec, ale też wiem, że nas nie zawiedziesz zakończeniem ). Nic tu nie jest przypadkowe. Postacie są jak prawdziwe, żywcem wyciągnięte z serialu, a takie właśnie najbardziej lubię.

Chciałabym powiedzieć jeszcze coś mądrego, ale chyba zakres moich mądrych myśli się skończył.

Życzę wena i czekam z niecierpliwością na kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:14, 04 Lis 2009    Temat postu:

jejuu jakie to śliczne!
po prostu cudne


najlepiej upij Roberta, niech zginie:D

liczę, że kolejna część ukarze się trochę szybciej:)



weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:49, 04 Lis 2009    Temat postu:

Cytat:
Podobnie jak James Wilson i diagnosta wreszcie poczuł, że jest na swoim miejscu.

Jak się zrobiło miło.
Dobrze,że udało się w końcu przekonać Wilsona do ślubu

Cytat:
Boi się, że prędzej czy później znów da zarobić prawnikowi na kolejnym rozwodzie.
Cuddy zaśmiała się cicho, kiwając głową.
- Rozumiem go – szepnęła po chwili, marszcząc brwi. – Też się bałam… W końcu nie łatwo jest zmienić w kilka godzin całe swoje życie. Tyle, że Wilson kocha Mary, a ja…


Mam nadzieję,że w następnej części uda jej się coś więcej powiedzieć House'owi

Rewelacja
A i zdrowie młodej pary a jak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin