|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:15, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
genialne po prosyu ale gdzie to +18 :> bo nie widzę, będzie dziś??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:17, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Właściwie to fik już napisany więc wklejam PART 7
Nie mam wprawy w weryfikowaniu tekstu więc umówmy się, że moment dla pełnoletnich zaznaczę kolorem. Reszta jest raczej grzeczna.
Nie chciałam narażać się adminom, stąd cały fik zaznaczam +18
PART 7
House przyłożył głowę do poduszki. Liczył, że szybko przyjdzie sen, który choć czasowo uwolni go od tej przeklętej nogi.
Przypomniał sobie stojącą w wannie Cuddy.
„Czy ona się uśmiechała??” Przechyliła zalotnie głowę… Jak mógł tego nie zauważyć? Wyraźnie go kokietowała, a on po prostu stamtąd wyszedł? Powinien był zostać i…
Zasnął.
Całe pomieszczenie przesiąknięte było jej zapachem. Podszedł bliżej. Stojąc nago w wannie prawie dorównywała mu wzrostem. Gdy był już kilka centymetrów od jej twarzy przymknęła oczy i lekko rozchyliła usta. Delikatnie, prawie ze strachem dotknął jej ramion i przywarł do jej miękkich, wilgotnych warg. Zadrżała przy tym pierwszym pocałunku. Zanurzyła palce w jego włosach. Mocniej zagłębiła się w jego usta. Muskał samymi opuszkami palców mokrą skórę na jej plecach. Uniosła wysoko brodę tak by mógł pokryć pocałunkami jej szyję i płatki uszu. Niesforne loki łaskotały go w twarz. Otworzył oczy i spojrzał na nią pytająco wielkimi niebieskimi oczami. W odpowiedzi uśmiechnęła się i zdjęła jego pomięty T-shirt. Teraz przytulił ją czując na swoim torsie ciepłe, nagie piersi. Jednym zręcznym ruchem uniósł ją nad wodę i wyjął z wanny. Nawet nie poczuł nogi. Usiadł na krawędzi wanny, a Lisa na jego kolanach oplatając jego tułów długimi nogami. Przygarnął ja do siebie gwałtownie i już miał ją pocałować, gdy usłyszał drażniący dźwięk telefonu.
„Skąd w tej łazience cholerny telefon?!”
Dźwięk stawał się coraz wyraźniejszy. Cuddy zniknęła.
House otworzył oczy. Miał spocone ręce i twarz.
- Czego?!- odebrał nadzwyczaj uprzejmie jak na te okoliczności.
- Yyy… House?
Wilson brzmiał co najmniej nietrzeźwo.
– Możesz... możesz po mnie... przyjechać? Jestem w barze... w barze u Bart’a… - wymamrotał.
- Role Ci się nie porąbały? – syknął wściekły House.
To James był jego nadwornym taksówkarzem, nie odwrotnie. W dodatku przerwał mu sen, TAKI sen.
- Musimy pogadać – wybełkotał Wilson.
„Cholera!” pomyślał Greg. Spojrzał na zegarek. 2.14.
Poczucie winy po bliźniaczej sytuacji z przed kilku miesięcy kazało mu podnieść się z łóżka i włożyć leżącą na podłodze koszulę.
Wstał. Noga bolała go jakby trochę mniej, chwycił jednak z nocnej szafki Vicodin i połknął profilaktycznie kilka tabletek.
Złapał kluczyki i swoją laskę. Trzasnął ze złością drzwiami i pokuśtykał w stronę samochodu.
Przy barze siedział Wilson. Barman już sprzątał.
- Nalej... jeszcze jednego... nalej mi! – James ledwo siedział.
Uśmiechnął się szeroko na widok przyjaciela.
- Mogłeś przyjechać do mnie, mam coś lepszego niż te siki, które pijesz. - House nie zamierzał przedłużać pobytu tutaj.
- Cuddy chciała… - zaczął Wilson.
„Doskonale!” pomyślał Greg i przewrócił oczami. „Teraz jeszcze będę wysłuchiwał lamentów zakochanego pijaczyny.”
- Ona chciała urodzić... chciała moje dziecko urodzić!– ledwo wybełkotał James.
- No gratulacje! Nie sadziłem, że marzy o wychowywaniu maminsynka, który zostanie onkologiem tylko po to by całe życie bez poczucia winy powtarzać „Przykro mi, to rak! Nic się nie da zrobić!”. – House był zirytowany tą rozmową.
- Ha! No widzisz! ... hihi... A jednak chciała! – Wilson uśmiechnął się triumfalnie.
- No niezła szopka! Idziemy – zdecydował House. Był zmęczony.
- House! Chodziło niestety TYLKO... tylko o dziecko. Hihi... Ale przyznaj... przyznaj, że byłeś zazdrosny. A ja... hihi... powiedziałem jej, że... że na pewno jesteś.
- Ty idioto! – Greg miał już tego dość. – kiedy to zrobiłeś wieczorowy kurs skanowania myśli?
Teraz to go tu chyba zostawi!
Wilson nagadał babie głupot i teraz to on będzie musiał się z nią użerać. Niestety w połączeniu z tym co zrobił, gdy płakała po utracie tamtej małej… To mogło zmienić ich relacje, a tego nie chciał. Było mu wygodnie tak jak jest. Bez odpowiedzialności, bez zaangażowania, bez marudzenia! Przyjaźń z Wilsonem to wystarczające źródło odwiecznych pretensji, moralizatorskich wywodów i ględzenia o uczuciach.
Wsiedli do samochodu. Wilson zasnął w trakcie jazdy. Najchętniej obudziłby go zdzielając laską po łbie.
Lisa spała niespokojnie. Przewróciła się na bok i otworzyła oczy. Było kilkanaście minut po drugiej.
Ostatnim obrazem sennym, który zapamiętała były JEGO oczy.
„Jest tak złośliwy, że nawet we śnie mnie prześladuje!”.
Wypadki ostatnich dni spowodowały, że Cuddy wielokrotnie myślała o swoich relacjach z Gregory’m Housem.
Wiedziała, że po nim nie należy się spodziewać tego co po każdym innym. Nawet gdyby cokolwiek do niej czuł nigdy się nie przyzna. Mimo całej jego odpychającej otoczki podziwiała jego błyskotliwy umysł, to, że uparcie dążył do celu, a nawet to „wyrafinowane” poczucie humoru.
Tyle, że Greg nigdy nie pozwoli jej się zbliżyć na tyle, by ją pokochać.
A ona? Ona jest „za stara” na platoniczną miłość….
„Lisa! Tu ziemia! Jutro masz zebranie zarządu. Idź spać!”.
Zamknęła oczy.
Znów zanurzyła się w błękitnej toni. I nie uważała, że ten obraz był jej nie miły.
Zasnęła.
...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Syśka dnia Sob 23:18, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:20, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
przeczytałam wszystkie części od razu i stwierdzam że to jest boskiee,cudowne i piękne
błagam cię nie przestawaj pisać bo twój fik bardzo mi sie spodobał
pozdrawiam i czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:43, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
gdy tylko doczytalam sie ze +18 zaznaczasz innym kolorem, odrazu przewinelam w dol zeby zobaczyc ile jest tych fragmentow zÓa ja
no i nigdy nienudzace sie slowa: czekam na wiecej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:50, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cave, muszę poćwiczyć pisanie TAKICH momentów, żeby mogło być ich więcej - wiesz, zaczynam niewinnie
Jeśli ten fik ogólnie Wam się spodoba to może skuszę się na następny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miyoshii
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:59, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
faaaajne super fik mam nadzieję, że się skusisz na następny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:19, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cave, zrobiłam idealnie tak samo zÓo jest zaraźliwe
Syśka, dziękuję , czuję się pozdrowiona ... pamiętam swój debiut, więc będę sekundować ci po wsze czasy . Piszesz bardzo ciekawie i mam nadzieję, że na tym fiku się nie skończy . Tekst o Małej Syrence i idiotach mnie powalił . W ogóle bardzo dobra była część 6, w której House niby przypadkowo napatoczył się na kąpiącą się Cuddy (już ja go znam! siedział w samochodzie z lornetką! )... ta scena... elektryzujące napięcie pomiędzy nimi...szczególnie ze strony House, który mimo że rzucał zwykłymi uwagami, to jednak na chwilę dał się porwać chwili i przestał się kontrolować ("Lisa..."), ale szkoda, że nie poszedł z tym brakiem hamulców dalej . Choć ręcznik do rąk też był świetny .
Zaś część 7... no-no-no Hałsiu zorientował się w sytuacji, bo Łilsonek jak zwykle języka nie umie za zębami utrzymać i pochwalił się prośbą Kadi . Nieźle . swietna była ta rozmowa pomiędzy nimi, gdzie Wilson tak chwalił się, że Cuddy jednak go wybrała . A House'owy maminsynkowaty onkolog i wieczorowy kurs skanowania myśli? - rewelacja . House teraz jeszcze bardziej nie wie, co zrobić... wyżycie się na Wilsonie, choć kuszące , chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem, więc... więc czekam niecierpliwie na... szalone, prawdziwie zÓe +18 . Sen mi się bardzo podobał, delikatnie opisany, niewinny , pokazujący to, jak bardzo House pragnął w tamtej chwili Lisy... i to przebudzenie... doskonałe... biedaczek ... bliźniacza sytuacja - obejrzałam dzisiaj jeszcze raz i znowu się popłakałam... to za mocne jak dla mnie . A tym razem to House w poczuciu winy musi zwlec się z łóżka nad ranem i zbierać przyjaciela z baru
A więc, jak zawsze - barrrrrrrrdzo niecierpliwie - czekam na jak najszybsze wrzucenie kolejnej części i mocno pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:55, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wszystko już poprawione, więc wrzucam.
Jutro laba
PART 8
Dotarł do szpitala po jedenastej. Powinien od ponad godziny przyjmować w klinice. Przed gabinetem czekało kilkanaście osób.
- Ty, ty i ten śpiący do domu! Nic Wam nie jest. – House wskazał na kilku pacjentów - Tej powiedzcie, że czopków się nie łyka. A reszta … niech poczeka na prawdziwego lekarza!
Odwrócił się i poszedł na górę.
„Pacjent Formana” dochodził do siebie. Gość powinien wycałować mu tyłek, za to, że go uratował przed oskalpowaniem.
„Idioci!” – ponownie ocenił kompetencje swoich podwładnych.
Zaczął odbijać o ścianę piłkę. Ten monotonny dźwięk zawsze wspomagał pracę jego neuronów.
Co powinien teraz zrobić? Iść do Cuddy i obrazić tak, by jeśli miała jakiekolwiek złudzenia - pozbyła się ich natychmiast. Było to zdecydowanie najprostsze i najrozsądniejsze rozwiązanie. Znajdzie odpowiedni moment i wszystko wróci do normy. A potem przez pół roku będzie miał świetny temat do drwin - dziecko Wilsona! Ha ha...
- Cuddy pytała gdzie są dokumenty, które miałeś przygotować – usłyszał głos Formana.
- Ja miałem przygotować?! – House zrobił minę, która miała wyrażać zdziwienie i oburzenie zarazem. – Czy Ty nadal uważasz, że zatrudniłem Cię tu ze względu na Twój „medyczny geniusz”? Bo mnie się wydawało, że jesteś na etacie pracownika od CZARNEJ roboty!
Forman wiedział, że dalsza dyskusja jest bez sensu. Włączył laptopa i zaczął przeglądać dane.
- Idę poinformować Cuddy, że przyniesiesz jej co chciała jak tylko uporasz się z tymi CYFERKAMI.- rzucił House stojąc w drzwiach.
Chyba nie będzie już tu dzisiaj potrzebny.
Chwycił swoją kurtkę i zniknął w korytarzu.
„Przedstawienie czas zacząć!” uśmiechnął się w duchu i skierował kroki do administracji.
Cuddy stała tyłem do drzwi w skupieniu przeglądając jakieś papiery.
- Baaaczność! – krzyknął House otwierając drzwi na oścież.
Lisa gwałtowanie wyprostowała się , ale nie odwróciła głowy.
- Rozumiem, że dla odmiany Ty masz coś dla mnie!
- Wilsona nie złamałaś, a pamiętaj, że ja jestem od niego twardszy! - zadrwił, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
Cuddy odwróciła się i spojrzała na niego. Stał od niej o pół kroku. Uniosła się na palcach, żeby być bliżej jego twarzy i wolno wyszeptała.
- Czuję, że zbliża mi się owulacja House. Nie mam czasu szukać nikogo innego. Chyba będziesz miał wreszcie okazję się sprawdzić.
Greg ze zdziwienia uniósł brwii. Uchylił usta jakby chciał coś powiedzieć.
Chwyciła jego dłoń i położyła na swoim pośladku.
Stał osłupiały.
Nagle gwałtownie cofnęła się i diametralnie zmieniła wyraz twarzy.
- A teraz weź zimny prysznic i jazda odrobić godziny w przychodni! – powiedziała twardo, bez cienia emocji.
„O nie, Kobieto!” zakrzyknął w duchu. Nigdy nie tańczy jak mu zagrają!!!
Zacisnął palce na jej włosach i przywarł wargami do jej ciepłych ust.
Była tak zaskoczona, że nawet nie próbowała się uwolnić. Ją samą zdziwiło to, że pod opuszkami palców poczuła jego szorstki zarost.
Całował ją łapczywie. Nie zwalniał uścisku.
Lisa wcale nie chciała by ja puścił.
- Chodź – szepnął
Lisa chwyciła płaszcz i wyszła za nim.
- Musze wyjść. Jestem pod telefonem – rzuciła do pielęgniarki w recepcji.
Czekał na parkingu siedząc na swoim motorze.
Założyła kask, który jej podał.
Musiała podciągnąć wąską spódnicę, żeby w ogóle wsiąść.
Przylgnęła do niego całym ciałem.
Ruszył gwałtownie.
Nie wypowiedzieli do siebie nawet jednego słowa. Każde z nich wiedziało, że jakiekolwiek słowo będzie nieodpowiednie.
...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:03, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Epilog jest zUy
+ 18
EPILOG
Zamknął za sobą drzwi jej mieszkania. Laskę oparł o najbliższą ścianę. Cuddy stała tyłem, pół kroku przed nim.
Nagle odwróciła się. W pustym domu rozległ się głuchy dźwięk uderzających o drzwi pleców Housa.
Lisa wczepiła się w jego usta, a jej ręce pośpiesznie zdejmowały z niego kolejne warstwy ubrania. On również bezładnie rozpinał jej bluzkę, rozsunął zamek spódnicy.
Wyglądali jak para nastolatków, którzy nie do końca wiedzą co robić. I tak się czuli – jakby to robili pierwszy raz.
Nienasycone pocałunki, pośpieszne oddechy.
Gdy dotknął jej piersi zadrżała.
Wyglądała teraz sto razy lepiej niż wtedy gdy mu się przyśniła. Jej pośladki będące tematem tylu drwin uginały się sprężyście pod naciskiem jego palców. Nie wyobrażał sobie nic bardziej doskonałego.
Jego ręce błądziły po zakamarkach jej ciała.
Spojrzała na niego zachęcająco, odwróciła się i oparła o ścianę.
To nie był romantyczny, delikatny seks. Żadne z nich nie chciało już dłużej czekać.
House wtulił twarz w jej włosy. Tak jakby chciał ukryć przed światem uczucia, które malowały się na jego twarzy. Zatopić w ciemnych lokach dźwięki rozkoszy.
Poziom ich podniecenia sprawił, że nie trwało to długo. Oboje byli jednak zaspokojeni i szczęśliwi.
Gdy przechodzili do sypialni House wreszcie przerwał ciszę.
- Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć?
Lekko przyciągnął ją do siebie…
THE END!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:16, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Łał no normalnie mnie przytkało nie wiem co napisać
Ten fik udał ci się genialnie i mam nadzieje że napiszesz jeszcze coś dla nas; )
Pytanie Housa ile Cuddy sobie życzy pijawek mnie powaliło myślałam że umrę ze śmiechu
To jak potraktowała go w gabinecie drocząc się z nim - genialne
Co a jeszcze mogę napisać no po prostu fik cudeńko
pozdrawiam;) i czekam na kolejnego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Día
Pacjent
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:30, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
WOW! To było genialne!!!!!!!
I ta końcówka
- Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć?
Genialne, genialne i po stokroć, stokroć? co tam stokroć! Po tysiąckroć genialne
Z utęsknieniem wypatruję kolejnych twoich fików. Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:36, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
WOW genialna końcówka
Cytat: | Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:09, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Syśka napisał: | Cave, muszę poćwiczyć pisanie TAKICH momentów, żeby mogło być ich więcej - wiesz, zaczynam niewinnie
Jeśli ten fik ogólnie Wam się spodoba to może skuszę się na następny.
|
ze niby musisz pocwiczyc?? to co ja przed chwila przeczytalam.. to bylo..ohh..COŚ.. Czy ty wiesz kobieto co ty ze mna robisz? przeciez to jest wspaniale..
zaczynajavc od spotkania w gabinecie i tekst Cuddy z owulacja:D wyobrazam sobie mine House i pozadanie w jego oczach..a Cuddy z zimna krwia wszystko przerwala by dac upust emocjom wieczorem
pozniej ..akcja.. w mieszkaniu:D bank spermy .. House moze byc z siebie dumny No tak.. czy doczekalibysmy sie momentu ze House nie powiedzialby by Cytat: | - Ja tam mogę próbować do skutku. | przy takiej kobiecie jak Cuddy to na pewno by mu sie nie znudzila zabawa w Bank Spermy .. chociaz .. hahah wyobrazilam sobie 'malego Grega' .. dzieki tobie spokojniej teraz zasne
a zapomnialabym.. !! koniecznie czekam na nastepnego fika i to szybciutko zapewnie bedzie niezmiemski bo to chyba twoj debiut tak ?? a z tego co widze od I czesci (tego fika) rozwinelas sie niesamowicie a wiec Wena zycze pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cave dnia Nie 0:11, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:23, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Końcowe częsci są cudowne.
Uwielbiam gdu House mota się z zazdrości i próbuje uporządkować swoje emocje.
Niektóre dialogi iście serialowe. Gratulacje.
Tylko Wilsona mi szkoda. Nie udźwignął facet problemu, choć sie starał. No i sie spił i wszystko wygadał.
Czekam na coś jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:35, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ty, ty i ten śpiący do domu! Nic Wam nie jest. – House wskazał na kilku pacjentów - Tej powiedzcie, że czopków się nie łyka. A reszta … niech poczeka na prawdziwego lekarza! |
Czopki..... ale dlaczego?? są takie pyszne!! House, jak mogłeś jej.. nam zabronić?!
Cytat: | Co powinien teraz zrobić? Iść do Cuddy i obrazić tak, by jeśli miała jakiekolwiek złudzenia - pozbyła się ich natychmiast. Było to zdecydowanie najprostsze i najrozsądniejsze rozwiązanie. |
I najboleśniejsze... pamiętam scenę z 05x10... i umierającą w jej oczach nadzieję...
Cytat: | A potem przez pół roku będzie miał świetny temat do drwin - dziecko Wilsona! Ha ha... |
może mieć nadal . jak nie on, to ja . będę wydzwaniała do Cuddy
Cytat: | - Cuddy pytała gdzie są dokumenty, które miałeś przygotować – usłyszał głos Formana.
- Ja miałem przygotować?! – House zrobił minę, która miała wyrażać zdziwienie i oburzenie zarazem. – Czy Ty nadal uważasz, że zatrudniłem Cię tu ze względu na Twój „medyczny geniusz”? Bo mnie się wydawało, że jesteś na etacie pracownika od CZARNEJ roboty! |
No hello, Foreman ma chyba jakieś problemy z określeniem swoich kompetencji, zdolności i tożsamości . Jest idiotą, Czarnym Markerem House'a - - jako pozostałość starego teamu - uzupelniaczem kart .
Cytat: | - Wilsona nie złamałaś, a pamiętaj, że ja jestem od niego twardszy! - zadrwił, kładąc nacisk na ostatnie słowo. |
Chyba nie myślał, że Cuddy uwierzy mu na słowo
Cytat: | - Czuję, że zbliża mi się owulacja House. Nie mam czasu szukać nikogo innego. Chyba będziesz miał wreszcie okazję się sprawdzić.
Greg ze zdziwienia uniósł brwii. Uchylił usta jakby chciał coś powiedzieć.
Chwyciła jego dłoń i położyła na swoim pośladku.
Stał osłupiały. |
OMG
Cytat: | - A teraz weź zimny prysznic i jazda odrobić godziny w przychodni! – powiedziała twardo, bez cienia emocji. |
WTF?! Cuddy! Ale zgasiłaś biednego House'a!! Ja nie mogę...doskonałe......
Cytat: | Zacisnął palce na jej włosach i przywarł wargami do jej ciepłych ust.
Była tak zaskoczona, że nawet nie próbowała się uwolnić. Ją samą zdziwiło to, że pod opuszkami palców poczuła jego szorstki zarost.
Całował ją łapczywie. Nie zwalniał uścisku.
Lisa wcale nie chciała by ja puścił.
- Chodź – szepnął
Lisa chwyciła płaszcz i wyszła za nim. |
Nadciąga zÓo.................... uciekajcie, kryjcie się wszelkie żywe stworzenia, bo oto idzie Wielkie, Nienasycone zÓo!! House nigdy nie daje sobą manipulować... House is House i to on musi zawsze wygrać - być na górze..
Cytat: | Czekał na parkingu siedząc na swoim motorze.
Założyła kask, który jej podał.
Musiała podciągnąć wąską spódnicę, żeby w ogóle wsiąść.
Przylgnęła do niego całym ciałem.
Ruszył gwałtownie.
Nie wypowiedzieli do siebie nawet jednego słowa. Każde z nich wiedziało, że jakiekolwiek słowo będzie nieodpowiednie. |
Perfekcyjne... krótkie zdania są zawsze trudne i zawsze dużo przekazują. Sobą, między wierszami. świetnie udała ci się ta sztuka. Idealnie pasująca do sytuacji tak samo jak późniejszy opis... namiętny, zmysłowy, pozostawiający dużą rolę wyobraźni, doskonały ...
Cytat: | Gdy przechodzili do sypialni House wreszcie przerwał ciszę.
- Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć?
Lekko przyciągnął ją do siebie…
|
uwielbiam ten fragment, mistrzostwo świata ! Zaszalejmy, cały słoik !!
Naprawdę, świetny fik. Widzę, że każda kolejna część była coraz lepsza, żeby w końcu dojść do takiej, od której dosłownie nie można oderwać oczu. Tekst był przemyślany, dobrze dobrane sytuacje i wyśmienite dialogi . Jestem pod wrażeniem i życzę następnego, tak samo udanego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:08, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam chyba ze 3 części na raz i jestem pod wrażeniem!
Bardzo fajnie ci wyszedł ten fik.
Ale końcówka była najlepsza!
Cytat: | Gdy przechodzili do sypialni House wreszcie przerwał ciszę.
- Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć?
Lekko przyciągnął ją do siebie… |
Życzę Wena na nowego fika. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:48, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki za wszystkie miłe słowa
Rumienię się czytając kolejne komentarze
Cytat: | bo to chyba twoj debiut tak ?? |
Zgadza się, dlatego tym bardziej się cieszę, że tak przyjęłyście moje "wypociny"
Cytat: | ze niby musisz pocwiczyc?? to co ja przed chwila przeczytalam.. to bylo..ohh..COŚ.. Czy ty wiesz kobieto co ty ze mna robisz? przeciez to jest wspaniale..
|
Mimo, że fabuła juz zamknięta to chyba specjalnie dla Cave opiszę kolejne kilka godzin - wszystkie zÓe!
Cytat: | Perfekcyjne... krótkie zdania są zawsze trudne i zawsze dużo przekazują. Sobą, między wierszami. świetnie udała ci się ta sztuka. Idealnie pasująca do sytuacji tak samo jak późniejszy opis... namiętny, zmysłowy, pozostawiający dużą rolę wyobraźni, doskonały ...
|
Cytat: | Sen mi się bardzo podobał, delikatnie opisany, niewinny , pokazujący to, jak bardzo House pragnął w tamtej chwili Lisy... i to przebudzenie... |
Nie wiem amandi czy to mi się udało dobrze to opisać, czy to Ty świetnie wyczuwasz drugie dno ??
Jeszcze raz dzięki Wam wszystkim.
Jeśli skrystalizuje się pomysł, który kołacze mi się po głowie to wkrótce coś naskrobię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:51, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mimo, że fabuła juz zamknięta to chyba specjalnie dla Cave opiszę kolejne kilka godzin - wszystkie zÓe! |
oh.. czy ja dobrze widze?? tak !! tak!! chce bardzo i te slowa wszystkie zÓe az mnie nosi to czekam z niecierpliwoscia ..zapewne nie tylko ja jedna xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:40, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam na raz całość, mam nadzieję, że nie masz mi za złe, bo po pierwsze tak lubię (nie muszę się denerwować o to kiedy nowa część), a po drugia - sesja.
Część pierwsza.
Oj biedny Wilson, przestraszył się, ale świetnie opisałaś jego reakcję. W sumie myślę, że jakby Cuddy w serialu miała taką prośbę, to też by poszła do Wilsona.
Część druga.
Biedne króliczki z Housem nie mają szans. Masa świetnych dialogów. Myśli Cuddy w końcu zaczynają biec w dobrym kierunku.
Część trzecia.
Rozmowa House-Cuddy - masz genialne poczucie humoru, pomysł Cuddy i rozmyślania House'a - cudowne.
Część czwarta.
Cytat: | - Nie JAKAŚ! – zagrał święte oburzenie House – tylko PRZEGOTOWANA!. Niestety odkąd jedna z części mojego ekspresu do kawy została szefem ER niewiele więcej mogę zrobić! | *Padłam*
No tak niedopowiedzenie grunt wszystkiemu. Biedny Wilson ma przerąbane, a on tylko chciał im pomóc.
Część piąta.
Bardzo ładnie budujesz intrygę. House oczywiście wie kiedy wkroczyć, a Wilson ma plan. Niby to takie schematyczne, ale jednak wciąga.
Część szósta.
Cuddy prowokatorka.
Część siódma.
Wilson w barze, no i się wygadał.
Część ósma.
Zagranie Cuddy-cudowne. House musiał mieć minę. Masz talent do takich fików.
Epilog
I wszystko skończyło się po myśli Cuddy. Zóo rządzi!
Całość bardzo mi się podobała.
Pozdrawiam i przepraszam za bezsensowny komentarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:53, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
uśmiałam się z pijanego Wilsona biedaczysko!
no, no, no. Cuddy jaka porywcza! I House, który tak chętnie sprawi jej kilka pociech
pięknie, czekam na kolejne dzieła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:22, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziekuję za wszystkie komentarze i bardzo miło mi było, że śmialiści się czasami nawet do łez
i o to chodziło!!!
Wszystkich zainteresowanych kontynuacją zapraszam TU.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[R]udy
Pacjent
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:25, 25 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
coool
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ann
Pacjent
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:50, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
"- Czy jest Pani zadowolona z usług Banku Spermy Gregory’ego Housa? –zapytał.
- To zależy od wyniku testu ciążowego – przekomarzała się Cuddy.
Usiadł na łóżku.
- Ja tam mogę próbować do skutku. To ile chcesz tych pijawek? Cztery? Pięć?" -> cudo xD...takimi tekstami zabijasz mnie
Mmm...pomysł ciekawy...biegnę czytać dalsze części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:35, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
haha!
zÓy House, zÓa Cuddy, zÓy, zÓy, zÓy epilog!
A na domir zÓego kontynuacja!
Czego więcej do szczęścia potrzeba?
Świetny fik! pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|