|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:11, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mała zamiana
bedzie ostro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:57, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O ja nie mogę
Bardzo ciekawy ten ficzek się robi
Cytat: | - Kazałaś mi się zamknąć – mruknął, mrużąc szelmowsko oczy.
- Nieprawda! – zaprzeczyła zdziwiona.
- Ależ tak. Dwa dni temu. |
Haha xD Cóż za pamięć do słów [?]
Cytat: | - House, a kiedy ja je widzę?
- Jak robisz?? – spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać. |
Cytat: | - Jak robisz?? – spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać. Nagle Gregowi coś błysnęło przed piwnymi już oczami. Krzyknął z bólu i upadł na podłogę, ściskając kurczowo udo. |
Cytat: | Kiedy zbiegała, pokonując po dwa stopnie na raz, co było nie lada wyczynem w niebotycznie wysokich szpilkach, coś przed nią rozbłysło. Zamknęła oczy. Otworzyła je i… otworzyła ten intensywny błękit jeszcze szerzej.
- Nie umiem chodzić na szczudłach!! – krzyknęła rozpaczliwie, kiedy straciła równowagę. Zatkała sobie ręką usta, jeszcze bardziej zdezorientowana i przestraszona swoim głosem. Runęła w dół… |
Jenyy Co się to podziało
Nie będę mogła spać przez Ciebie amandi !!!
Czekam na cd !!! Szybko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:14, 12 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Powiem tak- zaniepokoiła mnie ta pierwsza scena "ślubna", bo omijam takie motywy szerokim łukiem, aczkolwiek "kilka miesięcy wcześniej" przekonało mnie skutecznie do czytania.
I teraz jestem skonfundowana mniej więcej tak, jak Twoi bohaterowie Z niecierpliwością czekam na rozwój wypadków, bo zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:00, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Łuuu...
To sie porobilo xD
MAm pewne podejrzenia, ale to narazie zachowam dla siebie
Czekan na wiecej i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:13, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ja niestety tylko na sekundkę... konkurs ... dziękuję za tyle komentarzy
Cuddy nadal cierpiała z powodu bólu uda, ale jeszcze bardziej przerażało ją, w jaki cholerny sposób przeniosła się z klatki schodowej do Wilsona?! I dlaczego on nazwał ją House’em?! Nawet, gdyby Jimmy stracił wzrok, słuch, węch, mózg i co tam jeszcze, to ICH się NIE da pomylić!
- Greg, gdzie masz Vicodin? – spytał z troską w głosie Wilson, pomagając jej wstać. Krzyknęła, widząc swoje duże, męskie dłonie. Jeansy. Adidasy. Laskę! „Boże, nie dopuść, żeby to była prawda! To jest nierealne!” błagała w myślach.
Jimmy spoglądał zaskoczony na oszołomionego House’a. Jego przyjaciel sprawiał wrażenie, jakby zaraz trzeba go było reanimować.
- Jimmy, musisz mi uwierzyć, ja nie jestem House’em! To ja, Lisa! – Greg złapał go za ramiona i potrząsnął, patrząc mu rozpaczliwie w oczy.
- Uderzyłeś się w głowę przy upadku? – domyślił się Wilson. Po chwili Gregory’emu zaczęła drżeć broda. – Ty… ty chyba nie zamierzasz płakać, House?...
- Jimmy… - A jednak. House przytulił się do niego, załamany.
Wilsonowi opadła szczęka. Ludzie przechodzili obok nich na korytarzu, oglądając się za nimi dziwnym wzrokiem. I głupio się szczerząc. Zdezorientowany onkolog nieśmiało poklepał po plecach szlochającego House’a.
- Już wszystko dobrze, ciii… - wyjąkał. Chyba znalazł się w równoległym świecie. Albo House znów go w coś wkręca. To drugie było bardziej prawdopodobne. Niezły aktor. Prawie mu współczuł.
- Nic nie jest dobrze! – wykrzyknął zdenerwowany Greg i na dobre się rozpłakał.
House ocknął się poobijany, leżąc na ostatnim stopniu, którego nie zaliczył. Obraz rozmywał mu się przed oczami, a na dodatek w głowie kręciło mu się tak bardzo, że nie widział powodu wynalezienia karuzeli. Przeszedł się kawałek na czworakach, próbując dojść do siebie. Mgliście pamiętał poprzednie wydarzenia. Wiedział tylko, że stracił przez coś równowagę. Gdzieś w oddali zauważył Foremana. Zamachał na niego ręką, żeby poszukał mu laski i pomógł wstać. Gdzie jest Wilson?? Ach tak, 10 minut minęło, poszedł do pacjenta. A może raczej pacjentki, której właśnie wypisuje receptę na suknię ślubną. Niedługo Jimmy trafi do Księgi Guinessa z taką ilością byłych i przyszłych zon.
- Cuddy? – rycerz Foreman pośpieszył na ratunek raczkującej damie. Wzdrygnęła się.
- Gdzie ona jest? Szuka mnie?! – zaskoczona umilkła. Potem powiedziała coś w rodzaju „raz-dwa, raz-dwa” i uznała, że ostatnio są modne oczy wielkości spodków. Powoli spojrzała w dół, na swój dekolt się uśmiechnęła.
Greg, jak przystało na wytrawnego diagnostę, szybko ocenił sytuację. Ponieważ to się nie może dziać naprawdę, prawdopodobnie gdzieś zasnął lub jeszcze leży nieprzytomny pod schodami. A skoro ma taki genialny sen, jak pobyt w ciele Cuddy, należy go odpowiednio wykorzystać. Genialny umysł tworzy genialne sny. Po co ta fałszywa skromność, nie?
- Foreman, od dołu, w tym świetle, jesteś TAK przystojny, że aż mi dech zaparło. Pracowałeś kiedyś jako model? Męskiej bielizny? – Cuddy zatrzepotała kokieteryjnie rzęsami, a Foreman rozpłynął się jak lody na słońcu. Wyciągnął dżentelmeńsko rękę i pomógł jej wstać, jednocześnie – niby przez przypadek – przyciągając ją do siebie.
- Ach, ty zwierzu! – Lisa delikatnie uderzyła go w klatę, wyrwała się, odwróciła (wystawiając język z niesmakiem) i poszła. Prawdopodobnie do gabinetu Wilsona. Foreman z przyklejonym do twarzy uśmiechem obserwował ją, jak szła, potykając się i chwytając ludzi, by nie upaść. W końcu zdjęła szpilki i kontynuowała dalszą drogę boso.
„Mam nadzieję, ze huragan Cuddy zaraz mnie nie wywieje z tego snu. Właśnie zaczyna się robić bardzo interesująco” pomyślał zadowolony House…
Tymczasem Lisa w ciele Grega wydmuchała głośno nos w chusteczkę ofiarowaną jej uczynnie przez Wilsona.
- House, jeśli spotkał cię jakiś cios… - zaczął Wilson, który nie umiał znaleźć racjonalnego wytłumaczenia nagłej zmiany jego zachowania.
- Och, nie ma tu kozetki, więc sobie daruj – Lisa też powoli odzyskiwała rezon. W końcu na tym świecie zdarzają się jakieś zagięcia czasoprzestrzeni albo podobne para”nienormalne” wypadki uprzykrzające nam życie. Na pewno jednak nie potrwa to długo. Można to też jakoś wykorzystać… „O Boże! Skoro ja jestem nim, to on jest… Tylko nie to! Sponsorzy! Szpital!” dotarło wreszcie do Cuddy. Połknęła dwa Vicodiny z zapasowej fiolki Jimmy’ego, chwyciła laskę i z zawrotną prędkością pokuśtykała po korytarzu, roztrącając niezadowolony tłum. Znajdzie go, a wtedy…
- Wreszcie – uśmiechnął się z ulgą Wilson.
Cuddy, a raczej House, poprawiała fryzurę przed lustrem. W damskiej toalecie. Jak na złość, żadna dziewczyna do niej nie weszła.
- W końcu się zmądrzyły i zaczęły wylewać do kwiatków ten wyrób kawopodobny, który serwują w stołówce. A czemu winne są te roślinki? – stwierdził, wzruszając się (i ramionami). Hm… całkiem niezłe ma warunki. Dziwnie jest być kobietą. Ale to tylko sen, a w śnie był już nawet chomikiem. Tylko wyjątkowo realna jest ta scenografia. Aż za realna…
Nagle drzwi trzasnęły o ścianę.
- HOUSE! – warknął „Gregory”, czyli Lisa. Jej- „jego” mina nie wróżyła nic dobrego. Wręcz przeciwnie. „Cuddy”, czyli Grega, ogarnął niewytłumaczalny lęk. Gdyby śnił, to Lisa nie weszłaby w jego ciało…
- Cuddy? – wykrztusił.
- No raczej! Raczej niestety!
- Czy to sen?
- NIE! – wydarł się „House”. - To jest straszna, powyginana rzeczywistość, to… - znowu zrobiła ”podkówkę”. Wściekła „Cuddy” wciągnęła „go” do środka.
- Właź, bo jeszcze cię kamery nagrają. Popsujesz mi moją ciężko wyharowaną reputację!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:34, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
O Boszzzzzz ! Na serio zaplułam ze śmiechu cały monitor
Jeszcze nigdy chyba tak się nie uśmiałam
Gratuluje świetnego pomysłu na ten fik
I WENa życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:36, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hahah
House w ciele Cuddy i na odwrót
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:07, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Oh my God to jest cudowne
Czekam na kolejne części z ogromnym zniecierpliwieniem
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:43, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
tak strasznie się cieszę . I dziękuję . Mam kolejną sekundkę, bo troszkę sie już nauczyłam. Mam nadzieję, że wam się spodoba..
Stali zamknięci w łazience i spoglądali na siebie zmieszani. Nie dość, że byli w cudzych ciałach, to jeszcze ich własne się na nich gapiły.
- Już ci ją popsułam – mruknęła mściwie prawdziwa Lisa. Wiedziała, że to pewnie niemożliwe, ale i tak o całe zajście podejrzewała House’a. Jak coś złego, to on.
- Przytuliłaś dziecko?? – Greg udał przerażenie, opierając się o szafkę.
- Przytuliłam Wilsona i popłakałam się przy wszystkich na jego ramieniu. – oświadczyła.
- O. O! – zrozumiał dobitnie House. – Ojjjjjj – jęknął. – Teraz już nie opędzę się od chusteczek Wilsona. Zostanę nimi zarzucony! Za to ty zyskałaś nowego adoratora. – odwdzięczył się informacją za informację. – Nowego, w sensie pierwszego. – dogryzł jej. – No spójrz: byłem facetem, leciały na mnie wszystkie kobiety. Teraz, jak się na ciebie, to znaczy siebie tylko z twoim nadzieniem w środku patrzę, jestem sam gotowy się w tobie… sobie… rozumiesz… zakochać. I znowu. Aktualnie jestem kobietą i mój nowy urok już rozpoczął zawodowe łamanie męskich serc. Jestem… niezrównany – wyszczerzył się. Cuddy zmierzyła go wzrokiem z politowaniem.
- Kogo?
- Foremana, w środowisku przestępczym znanego jako Czarny Ninja.
Uśmiechnęła się. Nawet w takiej sytuacji House nie tracił poczucia humoru.
- House, musimy to jakoś odkręcić. – spoważniało. House zaczął się bawić w zamyśleniu lokami.
- Przestań.
- Co?
- Głupio z tym wyglądasz.
- To co? Głupio w ogóle teraz wyglądam. – mruknął złośliwie. – Ledwo stoję z powodu tego przeciążenia do tyłu.
- Powiedział były właściciel idealnego ciała.
- Dziękuję za komplement. Nie ukrywam, w pełni zasłużony – ucieszył się teatralnie i nagle doznał olśnienia. – To maszkara!
- Masz rację – Lisa podeszła do lusterka i wzięła leżącą pod nim szminkę. Oczywiście, jako House. Uniosła ją do ust. Greg rzucił się i wyrwał ją jej w ostatniej chwili. – Chciałam to tylko naprawić, mamusiotatusiu… – powiedziała, naśladując zranione dziecko. Czyli to, co House zawsze lubił robić. Popatrzył na nią z boku i się roześmiał.
- Chodziło mi o twoje staroindyjskie bóstewko. Wszystko się zaczęło, odkąd się przy nim pokłóciliśmy, pamiętasz? – wyjaśnił jej.
- Doktorze House? – drzwi się ponownie otworzyły i stanęła w nich pielęgniarka. Nie trzeba dodawać, że była zaskoczona widokiem diagnosty w TAKIM miejscu.
- Tak? – odezwała się dyrektorka. I ugryzła się w język. – Tak. House, idziemy. I przestań mnie ciągle napastować w pracy. Poczekaj do zmierzchu – przeprosiła pielęgniarkę i wyciągnęła House’a na siłę na korytarz, nie zwracając uwagi na jego „To nieprawda!”.
Po paru minutach siedzieli w gabinecie Cuddy.
- Proszę – „House” złożył ręce i wpatrzył się błagalnie na posążek. – Wywal go stamtąd – wskazał na siedzącą obok, rozbawioną „dyrektorkę”.
Greg po raz pierwszy od tylu lat nie odczuwał tego rozrywającego bólu, który codziennie rano go budził, a wieczorem nie pozwalał zasnąć. Kiedy myślał o tym, że to się niedługo zmieni, że wszystko będzie tak, jak dawniej… Nie, nie chciał o tym myśleć.
Upłynęły dwie godziny daremnych próśb Lisy.
- Okay – poddała się. – Nad rozwiązaniem zastanowimy się później. Jutro masz umówione spotkanie ze sponsorami. Jeśli nawalisz, to obiecuję, że pójdę do… weterynarza i wykastruję twoje ciało. – była naprawdę podminowana. – Będę na tym spotkaniu.
- Uch, słodki, cichy, wazeliniarski dr House i wredna, arogancka i chamska dr Cuddy? To jak Jekyll i Hyde. Sponsorzy będą wniebowzięci. – roześmiał się Greg.
- Spróbuj tylko… - własne ciało House’a patrzyło na niego tak, że zaczął się martwić, czy zaraz nie oberwie. Ale przecież Cuddy nie zniszczy sobie makijażu. Prawda?
Ktoś zapukał i wszedł. Wilson. Zobaczył zaniepokojoną Cuddy i wściekłego House’a. Czyli wszystko jest już prawie normalnie. Kiedy Greg zauważył Wilsona, postanowił się nieco rozerwać.
- Jimmy… - administratorka zniżyła zmysłowo głos. Onkolog zdrętwiał. – Czegoś… chciałeś?
Diagnosta patrzył na nią z zaskoczeniem i narastającą złością.
- Właściwie to chciałem porozmawiać z tobą w cztery oczy…
- Jimmy, nie rób tego! – ostrzegł go House. – To naprawdę nie jest najlepszy pomysł.
- House, co ty tu jeszcze robisz? Chyba rozmawialiśmy o posłuszeństwie wobec przełożonych. Żołnierzu! Ruszaj na front walczyć przeciwko przychodniowcom! Za dwie godziny oczekuję raportu o stanie wyleczalności Ojczyzny! – Cuddy wydarła się po generalsku. House, chcąc nie chcąc, posłuchał i wyszedł - Przynajmniej choć raz ktoś miło potraktuje tych pacjentów – rzucił na odchodnym. Lisa uśmiechnęła się przepraszająco do Wilsona.
- Chodzi na zajęcia do psychoterapeuty. – wytłumaczyła – Jakby zaczął się zachowywać inaczej niż dotąd, nie zwracaj na to uwagi. Ach, te skutki uboczne… To o czym chciałeś pogadać? – usiadła w fotelu. Od razu się w niego zapadła. Był tak miękki, że aż niewygodny. „Jak ona może tu siedzieć?!”. Wstała i odsunęła się na bezpieczną odległość od fotela. Widząc zdziwione spojrzenie Wilsona, dodała: - Nie mieszczę się. Tak jest bardziej zdrowo. Dla wszystkich moich tylnych części.
„Cuddy krytycznie wyrażająca się o swoim tyłku?” Biedny Wilson naprawdę się już pogubił.
- Musimy porozmawiać o House’ie. – powiedział poważnie.
„A to ciekawe” pomyślał prawdziwy Greg. „Zaczynam się czuć jak Bond, James Bond. Misja szpiegowska w przebraniu, część pierwsza. Akcja!”.
House wszedł do przychodni. Na kozetce znów siedział ten chłopak w obroży. Oczywiście, tym razem go nie poznał. Uśmiechnął się przyjaźnie.
- Dzień dobry – przywitał się. – Co ci dolega?
Chłopak o mało nie spadł z kozetki, zaskoczony.
- Przyniosłem grę, którą pan chciał. – wyciągnął konsolę. – I widziałem tę pana szefową.
- Aha… - powiedział zdumiony Greg. „O co mu chodzi?!” pomyślała wewnętrzna Lisa „Czyżby..? Ojć, House, jedno złe słowo tego chłopaka i stracisz swoją męskość…”.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:51, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
nadrobiłam! i jestem zachwycona! takiego fika jeszcze nie było odrobina magii potrafi zdziałać cuda, mam banana na twarzy czekam na dalsze części, bo bardzo jestem ciekawa, co się wydarzy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:54, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Genialne
Już nie mogę się doczekać dalszej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:01, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Przyznaję, że się niesamowicie uśmiałam. Świetne pomysły na rozwój zagmatwanej akcji. Najbardziej podobają mi się rozmowy House'a/Cuddy z Cuddy/House'em
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bereśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:07, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cudne nieźle się uśmiałam czytając oba fragmenty
Ta zamiana może być całkiem ciekawa
Nie mogę doczekać się następnych części
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:14, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
I monitor znowu zapluty
Świetnie, świetnie, świetnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:28, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
No to Ómarłam
NIe wiem ile razy waliłam ze śmiechu w klawiaturę
Akcja z Formanem bezbłędna
poor Wilson
Będzie sie działo
Chociaż mam wrażenie, ze czytałam cos już w tym stylu, niecierpliwie czekam na cd! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:52, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
xD .. przeraza mnie to w pozytywny sposob
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:13, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, super pomysł, dużo humoru, no i Cuddy grożąca Housowi utratą męskości - genialne.
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:10, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
o lol rozwala mnie to opowiadanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:39, 14 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hah
Cudne i czy House zostanie wykastrowany?? ^^
czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:42, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
dziękuję , udało mi z tym konkursem . Tyle komentarzy, że nie wiem, na które odpowiadać . To może te od ostatnio dodanego odcinka
evi bardzo lubię banany, szczególnie jeśli mogę je wywołać na czyjeś twarzy
whoopee dziękuję strasznie bardzo
Kama, dzięki, a pomyśl, jakie ja mam problemy, żeby ich jakoś nazwać. "House", jeśli są razem; House, jeśli ktoś patrzy z boku; Lisa, jeśli myśli w myslach .
Bereśka, dziękuuuuuję i mocno ściskam
LicenceToKill, bo mam wyrzuty sumienia, że potem go czyścisz , dzięki
jeanne, biedna klawiatura . Oj, Wilson sobie nagrabi , a Foreman jeszcze się rzuci na "Cuddy"
alusia gdybym miała pisać jeszcze kolejny fik, to będzie on czerpał wzorce z "Klątwy 2" dzieki
runiu ta akcja z utratą męskości będzie House'a kosztowała dużo nerwów
Madziula wielgachne dzięki
minnie zastanowię się nad tym . A znając charakterek Cuddy... heh
Jeszcze raz wam wszytskim bardzo dziękuję, razem z poprzednimi komentarzami, Jarii, Gatha, rocket queen, ceone, kremówka, Schevo... i wszystkim innym, których nie widzę pod spodem w przeglądzie tematu . . bardzo, bardzo sie cieszę, że wam się to podoba! . następna część będzie... nio, postaram się jak najszybciej, dzisiaj trochę pisałam na polaku, ale Wen mi gdzieś zwiał.. Mam nadzieję, że go szybko złapię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:46, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | jeanne, biedna klawiatura . Oj, Wilson sobie nagrabi , a Foreman jeszcze się rzuci na "Cuddy" |
*Stoi na czatach z kijkiem i mysli bronić cnoty Cuddy...ee... Housa przed Formanem *
Moja klawiatura może tego nie przeżyć
i oczywiście czekam na cd! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:56, 15 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz, jeanne, przyszedł mi dzięki tobie pomysł ()na atak na cnotę House'a . Oj, chyba trzeba go będzie nieźle bronić i to z jakimś większym kijkiem , heh . ciekawe, jak to wyjdzie ..
Tak na marginesie, to co to jest 500 Internal Server Error czy coś w tym guście? Pojawiło mi się, jak chciałam dodać komentarz do innego (świetnego zresztą ) fika. Potem się odblokowało na szczęście, uhh .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Śro 16:54, 15 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:25, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
napisałam coś na odwrocie zeszłorocznego zeszytu od chemii.. ciekawe, jak wyszło, hm... przepraszam za tak długą przerwę
Wilson oparł się bezradnie o biurko i spojrzał na Cuddy. Otworzył usta, chcąc oryginalnie zacząć od wstępu, ale administratorka szybko mu przerwała. Przerwać coś, czego ktoś nawet nie zaczął – to dopiero oryginalne.
- Obstawiam, że się martwisz – kiedy zdumiony Wilson jej przytaknął, kontynuowała. – Zacznijmy od tego, że zamkniesz buzię, bo śmiesznie wyglądasz, a na dodatek zużywasz mi dwa razy więcej powietrza. To kosztuje, chłopie!
Momentalnie zamknął, czerwieniejąc.
- Twoje zmartwienie krąży wokół House’a jak satelita. – westchnęła – Co tym razem jest orbitą?
- Hej! – Wilson w końcu zdołał zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu przez zawsze (no, prawie zawsze) wyrozumiałą, miłą, umiejącą słuchać, Cuddy. – Czy po tym szpitalu krąży tropikalna gorączka House’a? Zachorowałaś na nią?
- Coś w tym stylu. Za parę lat dorośniesz, by to ogarnąć. – uśmiechnęła się, opierając o ścianę i zakładając ręce.
- Czy wy..? – spytał nieśmiało Jimmy.
- Nie, doktorku, 18 lat JUŻ skończyłeś. Czy wy i kropka nicości. Skoro jesteśmy już przy cudownych zdaniach rozpoczynających się na „czy”, to czy ja się wreszcie dowiem, co stanowi tak ważną i skomplikowaną przyczynę twojego niepokoju?
Wilson przewrócił oczami. Ledwie uwolnił się od jednego House’a, to dobrowolnie zamknął się w gabinecie z jego mentalną kopią. HELP
- Pomijając jego wybuch płaczu na korytarzu… - zaczął. Cuddy skrzywiła się z rozpaczą. „Wiedziałem! No, wiedziałem! Teraz Wilson założy firmę produkującą chusteczki! A dzięki Cuddy zostanie kolejnym złotym osłem! Znaczy, wróć. Tym bogatym królem od oślich uszu. Co za pomyłka…” pomyślał Greg.
- Słyszałam. Chwilowa zmiana osobowości. Jego ulubiona striptizerka ma malarię, więc się wzruszył jej cierpieniem.
- Kto? House?! I że co? – wykrztusił Wilson.
- Nie, bóbr. Nieważne zresztą. Pomijając? – Cuddy uśmiechnęła się promiennie, jako tako uspokajając Wilsona.
- Chodzi o to, że House ostatnio znowu przeszkodził mi w przyj… - urwał Jimmy, widząc ostrzegawcze spojrzenie Lisy. Jakby zamiast błękitnych oczu mrugały jej dwa czerwone światełka przed przejazdem kolejowym „Rozejrzyj się na torach, Wilson”. – Wiesz, co? – spojrzał szybko na zegarek. – Mój umierający pacjent mnie zabije. Muszę lecieć, to cześć!
Zaskoczona Cuddy/ zaskoczony Greg popatrzył/a za nim przez chwilę, po czym zapadł/a się fotel, głośno chichocząc.
- Patrz, normalnie jakbyś spotkał gwiazdę reality show – wykrztusił Greg (Cuddy), siląc się na żart, Chłopak wytrzeszczył na niego oczy. „Ten lekarz na 100% nie jest w pełni normalny” osądził.
- Po tym, co pan o niej mówił, to myślałem…
- A co mówiłem?..
- Nie wie pan??
- Starość nie radość – westchnął przerażony House. Wkopał się.
- Laska to nie przykrywka? – roześmiał się chłopak. House zrobił zdziwioną minę.
- Słucham?
- W porządku – chłopak się całkowicie poddał. Nie jego wina, że trafił na jakiegoś dziwnego starca. – Powiedział pan, że ona jest…
- Cud… House, pozw… - urwała administratorka, wpadając jak burza do przychodni. Z szyi zwisały jej jeszcze słuchawki od MP3. Greg spojrzał na nią tak, jak siekiera patrzy na klocek drewna.
- LECZĘ – zaakcentował.
- Nie?... – powiedziała z udawanym przerażeniem. – Czekaj, ale… to jest szpital!
- To może ja już pójdę? – 5 sekund i chłopaka nie było. „Cuddy” westchnęła.
- Jutro punkt pierwsza spotkanie z napalonymi, śliniącymi się sponsorami. Aktualnie jest wieczór przedednia jutra, więc musze się jakoś przygotować. Skoro mam ich powalić, poszukam u ciebie odpowiedniego stroju sumo. Mniemam, że masz jakowyś? Znaczy, teraz to ja mam. – uśmiechnęła się. – Klucze – wyciągnęła rękę.
„House” przytrzymał się kurczowo oparcia.
- To ja niby mam egzystować w twoim CZYMŚ??!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:29, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, szczególnie rozmowa pseudo Cuddy z Wilsonem i to wszystko przez jakaś figurkę ze świecącymi oczami? Już nie mogę się doczekać jak to wszystko rozwiążesz.
Pozdrawiam i czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:32, 17 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
super! Czekam na więcej i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|