|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:48, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
amandi napisał: |
jeanne dzięki , ale proszę, nie chlastaj się , bo co ja zrobię bez twoich cudownych komentarzy ? już kochasz Dereka, a nawet nie wiesz, jaką mroczną tajemnicę skrywa (a skrywa ?)...
|
Będziesz miała święty spokój? ^^
Dereka kocham bo uratował Housa przed zgwałceniem, a jeśli tylko go nie zabije, moze sobie mieć jaka chce tajemnice
Łacznie z morderstwem i zmiana płci. Tolerancyjna jestem ot co. (przynajmniej w tym wypadku)
I czekam!
*patrzy na rOsHoOoOwOm żyletkę*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pon 17:50, 20 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:53, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Święty niepokój chciałaś powiedzieć . Hihih, to bardzo tolerancyjna jesteś, faciu sobie odetchnie, że na niego nie napadniesz . Nie, to raczej nie będzie męska Paige. On po prostu pozwoli wyjaśnić pewną zagadkę . Nie patrz na nią, nieeeeeeee (zobaczysz w niej moje odbicie )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:18, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne!
Ale przeraża mnie próba gwałtu na House"Cuddy"
Ale i tak świetne, czekam na więcej i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:44, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Święty niepokój chciałaś powiedzieć . Hihih, to bardzo tolerancyjna jesteś, faciu sobie odetchnie, że na niego nie napadniesz . Nie, to raczej nie będzie męska Paige. On po prostu pozwoli wyjaśnić pewną zagadkę . Nie patrz na nią, nieeeeeeee (zobaczysz w niej moje odbicie ) |
Teraz to ja bym nie darowała i bym złapała i oskalpowała! *żądza krwi*
*popatrzyła, ale nic nie zobaczyła*
*poleruje żyletkę przeglądajac się w niej uważnie*
Czekam na cd! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:30, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
nie moge uwierzyc cudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evi
Messi Oosom Łajf
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:14, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
oto nadrobiłam zaległe części! i warto było wziąć się za to wreszcie. świetne pomysły, świetne wykonanie! oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ceone
Tygrysek Bengalski
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:23, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
łaaaaaaaaa coraz lepiej coraz lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:16, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie wróciłam niedawno z kursu tańca i jestem tak wykończona, że leżę na podłodze i ledwo dosięgam do klawiatury . Mój biedny, buntowniczy Wenie, nawróć się .
minnie, mam szczerą nadzieję, że może jutro będzie to więcej
jeanne, Derek to chyba w jeszcze jednym tylko odcinku, jakoś tak . No jak, nie widzisz tam takiej ciemnej blondynki z niebieskawo-szaro-zielonymi oczami grożącej ci palcem , nie dotykaj tego narzędzia?
alusia, dziękuję, ja też nie mogę uwierzyć
evi, aż się zaczerwieniłam , a jak mi się nie uda dalej ?
ceone, dziękiiiii
Hm... chyba jeszcze z 8 odcinków i koniec?[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:49, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Greg otworzył oczy. Nadal nic nie widział. Zamknął je i otworzył jeszcze raz. Ach, no tak, po prostu… „Ciemno jak u Foremana” wzdrygnął się. Przestał lubić ciemność. Nie czuł się już zbyt dobrze, kiedy go spowijała. Dlaczego? Zaspane myśli wlokły się leniwie w jego głowie, jak w gigantycznym korku na jednej z ulic NYC. Pracowały może ze trzy neurony, co pozwoliło mu skutecznie odciąć się od wszystkich wczorajszych wydarzeń. Łącznie z próbą gwałtu, jak i zamianą ciał. Przekręcił się na bok i sięgnął po komórkę. „Cuddy podrzuciła mi pluskwę? Wiedziałem, że lubi perwersję, ale że aż tak?”, zdziwił się, widząc jej telefon. Słabe światło wyświetlacza ukazało jednak to, co najważniejsze: 5:13 nad ranem. Z bólem wszystkich kości zwlókł się z kanapy. Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo kojarzył, gdzie jest. Pomacał wokół siebie. Okay, to chyba mieszkanie Wilsona. Pewnie znowu zakończyli tu wypad na jedno malusie piwko. „Wilson z premedytacją dokonał zakupu tego łoża tortur. Przychodzi teraz rano do gości i z przyklejonym do twarzy uśmiechem pyta się, jak się spało. A w duszy diabelska radocha i muhahahah” pomyślał, przeciągając się. Dziwne, nie czuł bólu nogi, choć o tej porze powinien nim szarpać. Mimo wszystko, rozejrzał się za Vicodinem. Nigdzie go nie było. Podniósł się po omacku, zakładając, że walnął się pciać w ubraniu i jakoś trafiwszy do drzwi, wyszedł.
Lisa obudziła się, szarpana bólem nogi. Sięgnęła po Vicodin, wysypując sobie na dłoń od razu cztery tabletki. Jak House to znosił? Przez tyle lat? Przyzwyczajenie? Takie słowo chyba najlepiej oddawało jego, a teraz także i jej, dramat.
6:06. Ktoś o niej dobrze myśli. Nie House. Nie, nie on. Nie… bo to niemożliwe. On w ogóle o niej nie myśli. Zresztą, kto by wierzył w przesądy? Mamy XXI wiek. Trzeba wstać i iść do pracy. Włączyć się do tego wyścigu szczurów.
Gregory. Jak on się czuje? Wczoraj nie mogła z nim porozmawiać, ale ten szczupły, śniady i wysoki szatyn oględniej jej coś tam wyjaśnił. Że „Cuddy” została napadnięta i lekko poturbowana na ulicy. I jak będzie miała ochotę, sama im wszystko powie. W głowie kłębiło jej się mnóstwo pytań. I strach, zmieszany z ciekawością: co by było, gdyby… Gdyby byli we własnych ciałach…
Założyła jasnoniebieską koszulę pod kolor oczu i sprane jeansy. Przyjrzała się sobie krytycznie w lustrze. House’owi nie wypadałoby paradować w dekolcie, nie? Szkoda. To była jej „druga szyja”.
Wizyta w łazience stanowiła dla niej poranny szok, więc lepiej to przemilczeć.
Wzięła komórkę i zadzwoniła do ziewającego prosto w słuchawkę Wilsona.
- Co z Gregiem? – wypaliła prosto z mostu. Zorientowała się w pomyłce dopiero po długim i niebanalnym milczeniu po drugiej stronie.
- Gregiem? – wycedził w końcu Wilson.
- Cuddy? – powiedziała nieśmiało.
- Cuddy?… - powtórzył podejrzliwie. – Albo mi zaraz powiesz, co się dzieje, albo zapoznasz się bliżej z robakami. – zagroził. Jest coś, o czym on nie wie! To nie do przyjęcia! Irracjonalna rzecz, nie mająca prawa bytu!
- Okay, okay, okay, tylko mi tam nie zemrzyj. Zamieniliśmy się ciałami – westchnęła. Jeśli jutro nie zobaczy wywiadu z Jimmy’m w CNN, to przyzna z biciem w piersi, że Ziemia jest płaska.
- Och – kpina – Jaja sobie robisz?
- Nie lubię jajecznicy na śniadanie. I nie odzywaj się tym tonem do swojej szefowej, bo ci polecę po pensji. Ja nie żartuję. Pamiętasz swój pomysł, żeby House dobrowolnie nie brał Vicodinu w zamian za wolne w przychodni? Wtedy, kiedy leczył tą zakonnicę. Ten zakład. On do tej pory nie wie, że to ty… Tylko my dwoje.
-…
- Jimmy?
- ……
- Jimmy??
- ……………………………………
- Jimmy!
- .
- Wilson, do cholery!
- Lisa?
- Uwięziona w House’ie. No tak.
- Super. Wiedziałem, że przyjaźń z wami to jak skok na bungee, tyle że bez liny…
- No, to się zrozumieliśmy. Co z Gregiem?
- Jakim Gregiem? – ktoś coś mówił o zrozumieniu?
- Moim ciałem śpiącym na kanapie.
Wilson przewędrował się do salonu sprawdzić, co z House’em. Możliwe, że to była sprawka wczesnej godziny, ale uwierzył w brednie opowiadane przez… no właśnie, kogo? Yuh, czyli ta spiąca brunetka była jego niezaprzeczalnie uroczym, wrednym przyjacielem? I to jego… O Boże…
- Nie ma jej. Jego – odezwał się nagle przerażony Wilson.
- Jak to nie ma?!
- W razie trudności sprawdź znaczenie w słowniku! Prawdopodobnie odnajdziesz: zniknął – zdenerwował się.
O 8 rano wszyscy byli już w pracy. Cameron, Chase i Foreman siedzieli spokojnie przy stoliku, rozmawiając o czymś. Na pewno o czymś. O czymś ciekawym? To dopiero było interesujące. Do środka gabinetu wwlekł się House. Wyglądający, jak…
Cameron pierwsza zauważyła administratorkę PPTH. W szlafroku. Z rozczochranymi włosami. Rozciętą wargą. Bez makijażu. Ziewającą. I wygłaszającą sarkastyczne uwagi w stylu House’a. Jeszcze jedna rzecz i będzie dobry powód, by zlecieć z krzesła.
- Przestańcie się tak gapić na mojego przyjaciela kosmitę! Nie lubi tego! – wykrzyknęła Cuddy, klepiąc bliżej nieokreślone miejsce w powietrzu. – Hej, czołg by się po was przejechał, a wy byście nawet nie mrugnęli!
- Cuddy? – wyjąkał Chase.
- Cuddy? Co: Cuddy?! O nie, CUDDY!! - Wrzasnęła na koniec, przerażona rzucając się do lustra. Dotknęła rany na ustach i zbladła. Wróciły niechciane wspomnienia. – Jakie mam oczy? – spytała.
Foreman podszedł, patetycznie się nachylił i autorytatywnie orzekł, że niebieskie. Mistrzowska diagnoza.
- Przypominają wam coś, kaczątka? No, zacznijcie wreszcie myśleć. – ponagliła.
- Niebieskie oczy? – zaryzykował Chase.
Lisa prychnęła.
- Tia, kaczątka. Kuperki kaczątek, a nie kaczątka. – wyszła się przebrać. Spotkanie ze sponsorami. Cuddy go zabije. I myśli tylko o tym. Tylko. Słyszysz? Tylko. Zespół wymienił zdziwione spojrzenia.
„House” wpadł do szpitala, pędzony jak przez niewidzialną motorówkę.
- Jest już Cuddy? – zaczepił jedną z pielęgniarek.
- Tak, w sali konferencyjnej.
„House” poszedł już w miarę spokojnie. Popchnął drzwi. I stanął w progu jak wryty.
„Lisa” siedziała wyprostowana i blada na krześle. Na sobie miała luźny, szary golf i jasne sztruksy. Patrzyła nieruchomo w jeden punkt. A raczej na jedną osobę. W gronie rozmawiających ze sobą mężczyzn stał jeden z obandażowaną szczęką. „Cuddy” nie spuszczała z niego wzroku. Jakimś cudem, ewentualnie zrządzeniem losu spostrzegła stojącego w drzwiach diagnostę. Jakby „jego” widok dodał jej motywacji? Odwagi?, wstała i uśmiechnęła się promiennie.
- Witam panów. Miłośników szpitali, zapalonych kibiców zapasów pacjentów w kisielu oraz… uderzeń poniżej pasa. Każde uderzenie jest inne, prawda? Kompletnie różnym gatunkiem, zmutowaną odmianą są takie w ciemnych uliczkach. Co prawda, jest możliwość wyleczenia. Zaraz zaprezentuję. Wiecie, pokazy zawsze były moją mocną stroną. Miałam z tego 6 w przedszkolu. – podeszła, nadal uśmiechnięta, do Ricky’ego i z pasją w oczach podbiła mu szczękę. Facet zawył z bólu, więc się odsunęła i kopnęła go w czułe miejsce. „House” spoglądał przerażony, jak potentat naftowy zwija się na ziemi…
buziaki , mam nadzieję, że się nie rozczarowaliście tą częścią. Kolejna już niedługo, ale ja mam tak naprężony grafik, że...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:22, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
*Ómarła*
Cytat: | Mimo wszystko, rozejrzał się za Vicodinem. Nigdzie go nie było. Podniósł się po omacku, zakładając, że walnął się pciać w ubraniu i jakoś trafiwszy do drzwi, wyszedł. |
Poor House... Nie chce chyba pamietać o tym, co sie stalo...
Cytat: | House’owi nie wypadałoby paradować w dekolcie, nie? |
*wyobraza sobie Housa z dekoltem i wypluwa herbatniki na monitor*
Cytat: | Jeśli jutro nie zobaczy wywiadu z Jimmy’m w CNN, to przyzna z biciem w piersi, że Ziemia jest płaska. |
Ależ przecież ziemia jest płaska, nie?!
Cytat: | - No, to się zrozumieliśmy. Co z Gregiem?
- Jakim Gregiem? – ktoś coś mówił o zrozumieniu? |
Moje biedne mięśnie brzucha!
Cytat: | Cameron pierwsza zauważyła administratorkę PPTH. W szlafroku. Z rozczochranymi włosami. Rozciętą wargą. Bez makijażu. Ziewającą. I wygłaszającą sarkastyczne uwagi w stylu House’a. Jeszcze jedna rzecz i będzie dobry powód, by zlecieć z krzesła. |
Jeanne melduje iż tą czynność wykonała, obijając sobie tylną część ciała
Cytat: | Dotknęła rany na ustach i zbladła. Wróciły niechciane wspomnienia |
ouh...
Cytat: | Foreman podszedł, patetycznie się nachylił i autorytatywnie orzekł, że niebieskie. Mistrzowska diagnoza. |
Forman jest genialny! Nawet House by tak dobrze nie zdiagnozował
Cytat: | Miałam z tego 6 w przedszkolu. – podeszła, nadal uśmiechnięta, do Ricky’ego i z pasją w oczach podbiła mu szczękę. |
Awrrr!!
amandi jak teraz szybko nie dodasz nowej części... to... to... Zmienie orientację shipową! O!
I czekam! xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Czw 14:23, 23 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:46, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Boskie!!!
„Ciemno jak u Foremana" juz na samym poczatku moj monitor zostal opluty, a teraz po przeczytaniu całego nie wyglada najlepiej
Czekam na wiecej i wena życzę
Mam nadzieje,ze pojawi sie niedlugo xDxD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:23, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Hahahahahaaa
Cytat: | - Gregiem? – wycedził w końcu Wilson.
- Cuddy? – powiedziała nieśmiało.
- Cuddy?… - powtórzył podejrzliwie. |
Ooops ... Zonk !
Cytat: | - No, to się zrozumieliśmy. Co z Gregiem?
- Jakim Gregiem? – ktoś coś mówił o zrozumieniu? |
To się nazywa zrozumienie
Cytat: | Foreman podszedł, patetycznie się nachylił i autorytatywnie orzekł, że niebieskie. Mistrzowska diagnoza.
- Przypominają wam coś, kaczątka? No, zacznijcie wreszcie myśleć. – ponagliła.
- Niebieskie oczy? – zaryzykował Chase.
Lisa prychnęła. |
Haha xD Ja już wiem o co chodzi Jakie ciemniaki że nie wiedzą
Sweeeeeeeeeeeeeeeetaśnie
Haha beka śmiechu
Czekam na dalej
Pozdrowieniaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:22, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Huh, dzięki, nie spodziewałam się
jeanne, takie pyszne herbatniki ! Czuję się winna . Co do Foremana... cóż, uczeń przerasta mistrza . Nie zmieniaj, nie zmieniaj, bo jak przeczytasz kolejną część? Będzie niedługo
minnie, dziękuję . Niedługo to dobre słowo . Ciemno jak u Foremana i ja miałam, pisząc w nocy .
Jarii, bidaczek Wilson się dowiedział, i jeszcze jest w miarę zdrowy , co ja napisałam . A jak, tak ja się rozumiem z nauczycielami . Co wymagasz od zespołu House'a, jak on nie ma jak w nich walnąć laską . Nie mają motywacji .
I znów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:52, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Czuj się winna, musiałam myć monitor!
Ale Forman nie zacznie mieć jeszcze bardziej niebieskich oczu niż House?
No ja myślę, ze będzie szybko! ( *myśli czy wybrać Hamerona czy Hacy*)
Jeanne czeka i pozdrawia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:27, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Świetny fragment jak zwykle, no i Wilson już wie.
Podoba mi się w tym fiku, że jest taki, jakby to określić, inny.
Pozdrawiam i czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:39, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ha ha ha
„Ciemno jak u Foremana”
Po tym fragmencie uważam, że Kaczątka są jeszcze ciemniejsze
Chciałabym zobaczyć minę Wilsona, kiedy dowiedział się, że House to Cuddy, a Cuddy to House
Cudownie jak zwykle
I znowu będę sobie wyobrażać nie wiadomo co na temat kolejnego fragmentu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:42, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kwastię porannej toalety sprytnie przemilczałaś, a ja jestem ciekawa jak zareagowali na widok swoich/nieswoich nagich ciał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
whoopee
Ratownik Medyczny
Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:56, 23 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
...
Wow! Zaskakujesz mnie z każdym nowym odcinkiem. Podoba mi się to.
I podobają mi się dialogi i Twój styl pisania . Oby tak dalej!
Trzymam kciuki za natchnienie i z niecierpliwością czekam na rozwój wypadków.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:47, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ojej, właściwie to już nie wiem, co pisać z wdzięczności dla was, że w ogóle chcecie to czytać .. dziękuję .
jeanne, któżby ośmielił się mieć bardziej niebieskie oczy od House'a? One są mu przypisane . nawet je ze swoją duszą zabrał . Wyrzuty sumienia mnie przygwoździły do ziemi . Już nie musisz wybierać, zostajesz przy Huddy - za sekundę kolejna część .
runiu, jak zwykle? dziękiiiiii . A ja chcę wiedzieć, jak inny, opisz
LicenceToKill, wyobraź więc sobie oczy na sprężynkach, jak mu wyskakują + wypadek wszystkich zębów. To coś mniej więcej takiego . . Znowu jak zwykle, ja się chyba jak zwykle rozpłynę .
Izabella, to jest od 16, a nie od 18 , hih ...
whoopee, i znowu muszę wstawić , bo takie wasze komentarze strasznie ściskają z radości moje serduszko , dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:48, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
więc oto kolejny odcinek... oby był dobry...
- Okay. Wow. – powiedział „House”, stając nad „Cuddy” w jej gabinecie i biorąc głęboki wdech. „Ona” siedziała potulnie na krześle, „on” oparł się o biurko, spoglądając na nią z niedowierzaniem.
- Coś nie tak? Rozmazałem się? – zdziwił się słodko prawdziwy Greg.
- Nie no, wszystko w porządku. Tylko pobiłeś potentata naftowego! Ale spokojnie, nie przejmuj się tym. – powiedziała baardzo powoli Lisa. House zdobył się na uśmiech.
- Dziękiii, nie spodziewałem się. Widzę, że zaczynasz się we mnie wczuwać. Jeszcze trochę i zakosisz Wilsonowi kanapkę.
Cuddy lekko się zaczerwieniła i uciekła wzrokiem w bok. Wielki Brat to House po reinkarnacji. Bo teraz jest Wielką Siostrą, bynajmniej nie zakonną.
- Greg, wyjaśnij mi, dlaczego ty zawsze musisz wszystko zepsuć? – jęknęła. House zacisnął usta, ale się nie odezwał. Niech krzyczy, jakoś to zniesie. W końcu znosił już o wiele gorsze rzeczy. Zniesie to lepiej, niż gdyby miał jej powiedzieć prawdę.
- House, powiedz coś na swoje usprawiedliwienie! Miałeś jakiś powód? Czy odpowiadało to twoim ówczesnym zachciankom? A może po prostu chciałeś mi zrobić na złość? Dopiec? Pokazać, że masz mnie i moje uczucia… moje prośby daleko w tyle? No jasne. Jak mogłam choć przez chwilę pomyśleć, że jesteś inny… - Cuddy rozkręcała się coraz bardziej, oczy jej silnie błyszczały. Od łez? Od gniewu?
- Cuddy… - szepnął House. Bardzo, bardzo cicho. Nie zwróciła na niego uwagi. Odwróciła się do okna, gdzieś wyglądając. Pewnie nawet nie wiedziała, na co patrzy. Wiedziała tylko, kogo i tak widzi.
- Cuddy… - powtórzył trochę głośniej.
- Wyjdź, House.
- Cuddy.
- Wyjdź.
- On próbował mnie zgwałcić! – wybuchnął nagle House i rzeczywiście wyszedł, trzaskając drzwiami. Spojrzała wreszcie za nim, osłupiała. Nie starczyło jej odwagi, by go zatrzymać.
House wszedł do gabinetu Wilsona i z ponurą miną siadł naprzeciwko niego. Wilson podniósł wzrok na swoją piękną, choć dzisiaj prawie skutecznie to ukrywającą, administratorkę.
- Co sądzisz o House’ie? – spytała. „czy ona naprawdę takiego mnie widzi? Niszczącego wszystko dla głupiej satysfakcji z apokalipsy? Apokalipsa n.św. House’a *uśmiech*. Krzywdzącego osoby, które… na których… Okay, jestem dupkiem. Ale nie jestem świnią. W słusznych sprawach, w takiej nie byłem. Myślałem, że chociaż ona mnie rozumie. Ale nie. Ja po prostu jestem dla niej parasolką od pomyj.” pomyślał z goryczą. Jimmy spostrzegł to nietypowe spojrzenie, ten ból i rozczarowanie kryjące się w gdzieś w tęczówkach oczu Lisy. Lisy?
- Sądzę, że na pewno ciężko mu się teraz pozbierać do kupy. Wiem jednak, że da sobie radę, jak już dawał wiele razy. Wiele ciężkich razy. Że się nie da pokonać. W końcu to House, a reputacja zobowiązuje, nie? Że jest arogancki, ale to go wyróżnia spośród szarego tłumu. I… że… coś czuje do swojego obecnego ciała. – wygłosił ostrożnie Wilson. Przezornie rozejrzał się, czy w pobliżu nie ma żadnych ciężkich, latających przedmiotów.
- O mój Boże. To już dosięgło tego stopnia? Zakochałeś się w nim, czy co?- wykrztusił zagubiona w tym monologu Cuddy.
- Czy co.
- Wilson? – on wie? On wie? Zresztą, co się dziwisz. Świat by się zawalił, gdyby Ploteczka nie była najlepiej poinformowana nawet o przyjściu na świat kolejnej dżdżownicy.
- House! – Jimmy rozcapierzył radośnie ręce w geście „przytul-powitaj” i wyszczerzył zęby.
- Czy ja wyglądam na pluszowego misia? – mruknął Greg, będąc mimo wszystko w lekkim szoku.
- No trochę… - przyznał uczciwie Wilson. - Taki przytulaśny golf założyłeś… Poczekaj, co się stało?
- Cuddy mnie… no, powiedzmy, że jej drugie imię to „Go to hell”, przynajmniej w stosunku do mnie. Wiesz, w końcu jestem wyjątkowy, więc i dla mnie coś specjalnie wrednego. – wybałuszył zabawnie oczy. Wilson roześmiał się, choć sytuacja do tego nie skłaniała.
- A wyjawiłeś jej prawdziwy powód uderzenia tego gościa? – zapytał poważnie.
Och, Ploteczko!
- Tak. I wyszedłem. Nie patrz się tak na mnie, kazała mi! A ja się zawsze słucham dorosłych.
- Jasne. Nie pomyliłeś się z kimś? Przed czy po ci kazała?
- …przed…
- Postaw się na jej miejscu – Wilson spojrzał z dezaprobatą na przyjaciela przeczesującego sobie niby przypadkowo włosy. Cóż, chyba już się postawił. – Okay, nie musisz. Ale psychicznie. Wiesz, co ona teraz czuje?
- A wiesz, co ja wtedy czułem?!
Sam nie chciał tego wiedzieć. Nie chciał też wiedzieć o wielu innych rzeczach. O odrzuceniu. O złamanym sercu. O biciu.
- House?
Nic. Nieobecny wzrok.
- Czy jest tu ktoś o nazwisku na „H”? Konkretnie House??
Nadal nic.
- Ziemia do Cuddy! – wrzasnął Wilson, aż Greg podskoczył na krześle z wrażenia.
- Taki mocny głos… Wyćwiczony i w ogóle. Rozważałeś już możliwość wzięcia udziału w „Stars Academy”? – podsunął House.
- Słuchaj… TO, ta wasza zamiana, nie zadziała się przez zwykły zbieg okoliczności, przypadek. Pójdź i z nią porozmawiaj.
House wstał, spojrzał ostatni raz dla pewności na Jimmy’ego i wyszedł.
Prawie, że się skradając, szedł cicho do gabinetu Cuddy. Chociaż może powinien zajrzeć najpierw do swojego. A może jednak nie, bo drzwi się uchyliły i, rozglądając się uważnie na boki, wyśliznął się z niego… Derek, trzymając figurkę bożka w ręku. Greg znieruchomiał, zdezorientowany. Po sekundzie wróciła mu zdolność myślenia i wyskoczył do przodu, popychając Dereka na ścianę.
- A wiesz, że w średniowieczu za kradzież ucinali dłoń?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:11, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Suuuuuuuuuper [jak zawszee]
Cytat: | Apokalipsa n.św. House’a *uśmiech*. |
Haha xD Dołączam się *uśmiech*
Cytat: | - House! – Jimmy rozcapierzył radośnie ręce w geście „przytul-powitaj” i wyszczerzył zęby. |
Mrauuu xD Ja chcę to zobaczyć ! Taaaaaaaaak !
Cytat: | - Czy ja wyglądam na pluszowego misia? – mruknął Greg, będąc mimo wszystko w lekkim szoku.
- No trochę… - przyznał uczciwie Wilson. - Taki przytulaśny golf założyłeś… Poczekaj, co się stało? |
Haha Nie mogę xD Pluszowy miś !? Sweeet przytulaśny POWALIŁO MNIE ! Już mi się ten golf podobaa !
Cytat: | Wilson roześmiał się, choć sytuacja do tego nie skłaniała. |
Śmieję się razem z Wilsonem *hahaha*
Haha Ty niedobry tyy !
Cytat: | - Postaw się na jej miejscu – Wilson spojrzał z dezaprobatą na przyjaciela przeczesującego sobie niby przypadkowo włosy. Cóż, chyba już się postawił. |
*pada ze śmiechu a podłogę* Ojj Wilson jaka wtopa *próbuje wstać*
Cytat: | - Czy jest tu ktoś o nazwisku na „H”? Konkretnie House?? |
Hmmm ... Pomyślmy ... Taaak House To chyba na H się zaczyna nie ?
Cytat: | - A wiesz, że w średniowieczu za kradzież ucinali dłoń?! |
Na stos z nim ! Derek do ogniska !!! *odtańcza rytułał* Beeee Derek beeeee !!! Na drzewo banany prostować a niee !
Tak no więc DOMAGAM SIĘ DALEJ !!!
Suuuuper fik
Pozdroo
Wena też pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:57, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ten fik jest inny, przez co rozumiem, że wyjątkowy oczywiście. Taki trochę rozchwiany emocjonalnie, od strachu do radości, no i w ogóle dziwnie się czyta fik, gdzie House jest sobą, a jednocześnie jakby trochę nie (i nie chodzi mi tu o ciało).
Kolejny fragment świetny, szczególnie rozmowa Housa z Wilsonem, no a przytulaśmy golf mnie powalił.
Czekam na ciąg dalszy i to co zrobisz z Derekiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:02, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
- House! – Jimmy rozcapierzył radośnie ręce w geście „przytul-powitaj” i wyszczerzył zęby.
To musiało świetnie wyglądać
Derek, trzymając figurkę bożka w ręku. Greg znieruchomiał, zdezorientowany. Po sekundzie wróciła mu zdolność myślenia i wyskoczył do przodu, popychając Dereka na ścianę.
- A wiesz, że w średniowieczu za kradzież ucinali dłoń?!
Biedny Derek, miał bliższy kontakt ze ścianą
Ciekawa jest jak teraz odkręcą to wszystko, jak zamienią się z powrotem ciałami Może jakiś fajny buziaczek, albo coś innego
więc oto kolejny odcinek... oby był dobry...
Jest dobry, jest cudowny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LicenceToKill dnia Pią 17:38, 24 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:35, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
jarii jak zawsze , och... Dr Przytulaśny Pluszaczek . Zgadzam się, Wilson, jak ty mogłeś nie zauważyć zamiany, wstydź się ! Domagasz się dalej, a jak ci się kolejna część nie spodoba, to co? dzięki
runiu, wszyscy kochają przytulaśnego golfa!! Heh, dzięki za wyjątkowego
LicenceToKill, na pewno, . Kontakt ze ścianę III stopnia . Yyy... cudowny?? Dziękuję!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:48, 24 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
amandi napisał: | Domagasz się dalej, a jak ci się kolejna część nie spodoba, to co? |
Haha Mi by się nie spodobała ?! Co Ty gadasz ? Wiadomo że będzie CUUUUUUDNA !
No więc : Czekam Na Ciąg Dalszy Z OGROMNĄ Niecierpliwością !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|