|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 19:21, 24 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
super zakochany House który nie wie co zrobić z tym nowo odkrytym uczuciem...cudo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:06, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem, już jestem.
Wróciłam o 16: 30 i od tego czasu nie odchodzę od kompa.
Oto co mam :
W poniedziałek zjechali się lekarze wszystkich specjalizacji z całego kraju, pojawiło się również kilku renomowanych specjalistów z zagranicy. Od samego rana masa nieznajomych kręciła się po całym szpitalu, zaglądali wszędzie; łącznie ze schowkiem na szczotki, przedstawiali się, uśmiechali, wymieniali się adresami, pochlebiali sobie wzajemnie, pospisywali się jeden przed drugim, zdradzali żony. W skrócie robili wszystko to co zwykle robi się na tego typu targach. Poza tego typu rozrywkami przedstawiane były najnowsze odkrycia techniczne, wszelkie udoskonalenia i renowacje, odbywały się pokazy sprzętu medycznego, wykłady, warsztaty i szkolenia. Tego dnia Cuddy miała prawdziwe urwanie głowy. Zaś zespół diagnostyczny z powodu braku pacjenta miał pojawić się dopiero po południu na swój dyżur w przychodni. Zjawili się w komplecie, łącznie z Housem, co prawda tradycyjnie spóźnionym, ale zawsze był to jakiś postęp.
Zbliżała się w pół do ósmej, kiedy onkolog i diagnostyk spotkali się przy windzie, umówili się, że razem pojadą na ostatnią rozgrywkę do baru.
- Gotowy?
- Żeby pokonać Cuddy? Zawsze – zapewnił. Mimo swojej pewnej siebie postawy ulżyło mu, kiedy poprzedniego dnia odkrył, że uczucia do Cuddy nie przeszkadzają mu w zwyczajnym funkcjonowaniu. Nadal potrafił rozmawiać z nią i przekomarzać się jak zawsze.
- Gdzie reszta? - zainteresował się przyjaciel nie widząc jego świty.
- W barze, pojechali wcześniej.
- Nie mogę skontaktować się z Cuddy.
- W tym Zoo? - zbagatelizował opisując stan szpitala w obecnej sytuacji – Nic dziwnego.
- Myślisz, że ją pokonasz?
- Niech się zastanowię, hmmmmm.......- przesadnie skupiony udał, że rozważa każdą najdrobniejszą opcje, po czym pewny siebie szybko dodał - Jasne.
- Moglibyśmy ją podwieźć.
- Marudny jesteś. Sprawdzę jej gabinet, ty salę konferencyjną – polecił rozdzielając się z onkologiem. Znalazł ją śpiącą na swojej kanapie. Spanie w pracy było zupełnie nie w jej stylu. W jego: owszem, w jej: nie bardzo. Podszedł bliżej z zamiarem jej obudzenia. Jednak gdy stanął tuż nad nią w ostatniej chwili zatrzymał rękę w powietrzu. Patrząc na jej spokojną twarz przypomniało mu się jak wyczerpana była poprzedniego dnia.
'Przyda się jej trochę snu.' stwierdził gasząc lampkę i zamykając za sobą drzwi.
- Nikt jej nie widział – oznajmił podchodząc Wilson.
- Tam też jej nie ma – skłamał House. Przyszło mu do głowy, że szefowa nie będzie zachwycona, kiedy obudzi się rano w swoim gabinecie w stroju z dnia poprzedniego w szpitalu pełnym znakomitości.
- Gdzie ona się podziewa?
- Zapomniałem czegoś z biura – powiedział oddalając się od Wilsona, który był zbyt zaniepokojony, żeby zwracać uwagę na jego manewry.
- Masz nocny dyżur? - spytał najbliższą pielęgniarkę.
- Tak.
- Dopilnuj, żeby około 23 obudzić dr Cuddy, śpi w swoim gabinecie – poinstruował.
- Dobrze, dr House – zgodziła się lekko zdziwiona, ale nie kwestionowała polecenia.
- Nie wcześniej.
- Dobrze, dr House .
- I niech nikt inny nie waży się tam wejść, zrozumiano?
- Dobrze, dr House - powiedziała po raz ostatni kiedy odchodził.
Na korytarzu czekał już na niego wyraźnie podenerwowany onkolog.
- Nadal nie odbiera.
- Zaczynasz? Matka kwoka wpada w panikę?
- Może coś się jej stało.
- Tak, miała wypadek i leży teraz w rowie wykrwawiając się na śmierć – dramatyzował chcąc by przyjaciel odpuścił. Wolał by mu nie mówić, że dał jej spać.
- House! - powiedział nie uważając tej wizji za zabawną - Martwię się.
- Też mi nowina. Wszystkim się martwisz – przypomniał - Pewnie próbuje uniknąć porażki, pracuje, podlizuje się komuś, albo odsypia w domu
- Mogę pokonać ją jutro – dodał spokojnie. Jeśli wygra najzwyczajniej w świecie nie pójdzie na aukcje. Nie potrzebował do tego jednodniowego wyprzedzenia. Jeśli przegra ... spójrzmy prawdzie w oczy nie przegra. Nie ma takiej opcji.
- Nie jesteś ciekaw? - brak reakcji zdziwił onkologa. Doszukał się jednak w jego nienaturalnie spokojnej postawie innych motywów.
- Podoba ci się to, przyznaj – zaczął z entuzjazmem dzielić się kolejna swoją teorią - Nie chcesz, żeby te wieczory się skończyły. Dobrze się bawisz - nie był daleko od prawdy. Coś było w jego stwierdzeniu, jednak diagnostyk nie zamierzał tego potwierdzać.
- Przejrzałeś mnie – wyznał nazbyt dramatycznie - O niczym innym nie marzę tylko o dożywotnim spędzaniu czasu w waszym towarzystwie. Powinni mi za to płacić nadgodziny – zauważył. Towarzystwo zupełnie jak w pracy.
- Idziemy, czy nie? - popędzał.
- Idziemy. Musimy później jeszcze raz zadzwonić do Cuddy.
- Daj sobie spokój z Cuddy.
- Ty pierwszy – rzucił Wilson z irytującym uśmieszkiem.
- Jesteś wkurzający.
- A ty kulejesz
- Coś mi się wydaje, że do baru pójdziesz piechotą – kontynuowali sprzeczkę kierując się do drzwi wyjściowych szpitala.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 15:32, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:24, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Swietny dialog,
i ten opiekunczy House
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:32, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
- Idziemy, czy nie? - popędzał.
- Idziemy. Musimy później jeszcze raz zadzwonić do Cuddy.
- Daj sobie spokój z Cuddy.
- Ty pierwszy – rzucił Wilson z irytującym uśmieszkiem.
- Jesteś wkurzający.
- A ty kulejesz
- Coś mi się wydaje, że do baru pójdziesz piechotą – kontynuowali sprzeczkę kierując się do drzwi wyjściowych szpitala.
Kocham ich rozmowy, zawsze mnie bawią.
A House dbający o spokojny sen Cuddy jest ujmujący.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 18:33, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Znalazł ją śpiącą na swojej kanapie. Spanie w pracy było zupełnie nie w jej stylu. W jego: owszem, w jej: nie bardzo. Podszedł bliżej z zamiarem jej obudzenia. Jednak gdy stanął tuż nad nią w ostatniej chwili zatrzymał rękę w powietrzu. Patrząc na jej spokojną twarz przypomniało mu się jak wyczerpana była poprzedniego dnia.
'Przyda się jej trochę snu.' stwierdził gasząc lampkę i zamykając za sobą drzwi.
- Nikt jej nie widział – oznajmił podchodząc Wilson.
- Tam też jej nie ma – skłamał House. Przyszło mu do głowy, że szefowa nie będzie zachwycona, kiedy obudzi się rano w swoim gabinecie, w stroju z dnia poprzedniego w szpitalu pełnym znakomitości.
- Gdzie ona się podziewa?
- Zapomniałem czegoś z biura – powiedział oddalając się od Wilsona, który był zbyt zaniepokojony, żeby zwracać uwagę na jego manewry.
- Masz nocny dyżur? - spytał najbliższą pielęgniarkę.
- Tak.
- Dopilnuj, żeby około 23 obudzić dr Cuddy, śpi w swoim gabinecie – poinstruował.
- Dobrze, dr House – zgodziła się lekko zdziwiona, ale nie kwestionowała polecenia.
- Nie wcześniej.
- Dobrze, dr House .
- I niech nikt nie waży się wejść tam wcześniej, zrozumiano?
- Dobrze, dr House | troskliwy i opiekuńczy House.... po prostu bajka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Śro 18:33, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:00, 25 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
co ja tu mam dużo pisać? na szóstkę z plusem, jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:09, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
słooodka scena troskliwego House'a
i świetne dialogi z Wilsonem
czego więcej trzeba genialnemu fikowi? absolutnie niczego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joko2323
Pacjent
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:56, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
boskie:D jeszcze tylko sfilmowac i aahhh rozmarzylam sie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 13:26, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
kiedy dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:24, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Był wtorek, a oni wciąż nie nie posiadali wiadomości, którą powinni posiadać od niedzieli; mianowicie kto poprowadzi aukcję? House spokojnie jadł sobie lunch w szpitalnej kawiarence. Miał całkiem niezły humor, gdyż do tej pory sprytnie udało mu się unikać pogaduszek z wszystkimi zaczepiającymi go kolegami po fachu. Zaczynał myśleć, że Cuddy miała racje, kiedy zażartowała, że środowisko lekarskie traktuje go jak małpę w Zoo. Wiedział, że jego szczęście się wyczerpało, kiedy na horyzoncie zobaczył zbliżającą się do niego szybkim krokiem szefową. Była wkurzona. Nie, żeby była to jakaś nowa okoliczność, ale nie przypomniał sobie by zrobił coś o co mogłaby być na niego wściekła.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - spytała trochę zbyt głośno zatrzymując się przy jego stoliku. Zwróciła tym uwagę wszystkich w najbliższej odległości. Wywróciła oczami na swoją głupotę. Powinna była ostrożniej dobierać słowa, kiedy rozmawiali w szpitalu.
- Przepraszam kochanie, czyżbyś przeze mnie spóźniła się dziś do pracy? - zainteresował się z przesadną troską. Czasem było to zbyt proste. Sama się wystawiała, a potem dziwiło ją, że cały personel plotkuje na ich temat.
- Pytam poważnie - mówiła swoim zimnym tonem - Pielęgniarka powiedziała mi, że to ty kazałeś mnie nie budzić.
- Nie dam się zdyskwalifikować. Jeśli myślisz, że wygrasz walkowerem twierdząc, że się nie stawiłam to mnie nie znasz – oznajmiła groźnie.
' Więc o to jej chodziło.' pomyślał 'Nie ma co, byliby wspaniałą parą; ona wiecznie podejrzewająca go o jakiś podstęp' nic nie mógł poradzić na gorzkie pretensje w jego sposobie rozumowania, tak jak ona nie potrafiła nic poradzić na swoje podejrzenia.
- To zagrywka nieuczciwa nawet jak na ciebie – kontynuowała wzburzona - Boisz się przegrać, rozumiem, ale to tani podstęp i żądam jeszcze jednego spotkania.
- Oddychaj - poradził spokojnie – Zamiast rozstrzygnąć wynik wczoraj, rozstrzygniemy go dzisiaj, nic wielkiego się nie stało.
- Mógłbyś chociaż.... Co...? Na prawdę?
- Tak.
- Nie zrobiłeś tego, żeby wziąć mnie podstępem? - jego rozbawione spojrzenie sprawiło, że zrozumiała niefortunność sformułowania jakim się wyraziła.
'Ona i jej genialny dobór słownictwa. Co się z nią działo w jego obecności? Przecież miała mózg, dla odmiany powinna zacząć go używać.' karciła samą siebie.
- Wiesz co mam na myśli – uprzedziła jego komentarz.
- Wiem, co ja mam na myśli – oznajmił z uśmieszkiem.
- Jesteś niereformowalny.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.
- Więc dlaczego?
- Nie chciałem żebyś wyglądając jak zombie psuła renomę naszego znakomitego szpitala – wyjaśnił nieco cynicznie, stwierdzenie to było najbliższe prawdy. Jedyne jakie mógł jej w tej chwili zaoferować.
- A oboje wiemy jak zależy ci na renomie naszego szpitala.
- Zrobiłeś to, żebym się wyspała? - spytała nieśmiało. Nagle poczuła się jak ostatnia kretynka za to, że tak na niego napadła.
- Mówiłem, że wyglądasz paskudnie.
- Coś wspominałeś. Więc spotykamy się we Wrotach o ósmej?
- Nie wiem, czy mam na to ochotę po tych nieuczciwych oskarżeniach – zgrywał urażonego, ale oboje wiedzieli, że blefuje.
- To tylko strach przed poznaniem gorzkiego smaku porażki.
- Coś czego nigdy nie zasmakuje, ale jestem pewny, że mi o tym opowiesz.
- Szkoda tylko, że ...- zaczęła, zawahała się i dodała szybko - Nie ważne. Przepraszam, za moją paranoję.
- Przyczyniłem się do jej rozwoju. W 9 przypadkach na 10 twoja paranoja wobec mnie jest uzasadniona.
- Ten jeden przypadek zawsze mnie zaskakuje – przyznała - Muszę lecieć.
- Nie dokończyłaś myśli – przypomniał mając nadzieje, że powie to co myślał, że chciała powiedzieć - Szkoda tylko, że co?
Patrzył jej prosto w oczy, przez chwile się wahała, kiedy myślał, że już nie powie tego co na prawdę chciała powiedzieć zaskoczyła go :
- Szkoda tylko, że nie będziemy się już tak spotykać. Dobrze się bawiłam - nie oczekiwała, że House odwzajemni się podobnym wyznaniem i miała racje. Nic nie powiedział, patrzył tylko na nią jakoś inaczej tymi swoimi niebieskimi, wszystko widzącymi oczyma . Może tak było lepiej.
- To do wieczora – dodała i odeszła. Diagnostyk odprowadził ją wzrokiem.
'Dlaczego ze wszystkich kobiet świata musiał zakochać się właśnie w niej?' myślał. ' Miał lepsze pytanie: Jak widując ją codziennie miał się z niej wyleczyć?'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 16:48, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joko2323
Pacjent
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:32, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
agnieszka2372 napisał: | (...)
- Szkoda tylko, że nie będziemy się już tak spotykać. Dobrze się bawiłam - nie oczekiwała, że House odwzajemni się podobnym wyznaniem i miała racje. Nic nie powiedział, patrzył tylko na nią jakoś inaczej tymi swoimi niebieskimi, wszystko widzącymi oczyma . Może tak było lepiej.
- To do wieczora – dodała i odeszła. Diagnostyk odprowadził ją wzrokiem.
'Dlaczego ze wszystkich kobiet świata musiał zakochać się właśnie w niej?' myślał. ' Miał lepsze pytanie ' Jak widując ją codziennie miał się z niej wyleczyć?' |
buuu jak ona tak mogla...biedny hausik-obawiam sie ze z tego sie nie da wyleczyc;P;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:34, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
- Wiesz co mam na myśli – uprzedziła jego komentarz.
- Wiem, co ja mam na myśli – oznajmił z uśmieszkiem.
- Jesteś niereformowalny.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.
buhahahah:)
' Jak widując ją codziennie miał się z niej wyleczyć?'
najlepiej wcale!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:36, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
wracam do pisania, mam nadzieję, że uda mi się coś jeszcze wrzucić
choć niczego nie obiecuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:42, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Te dwa kawałki:
Cytat: | - Dlaczego mnie nie obudziłeś? |
Cytat: | - Nie zrobiłeś tego, żeby wziąć mnie podstępem? |
mnie rozbroiły.
Świetna historia i świetne teksty - co mogę jeszcze dodać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:50, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
a po co się masz z niej leczyć? to cudowna choroba, w tym przypadku to BRAK jej może prowadzić do niemilych symptomów xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:37, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Przed rozpoczęciem partii House czekał przy barze na zamówionego drinka. Przez cały czas obserwował Cuddy. A było na co patrzeć, tym razem miała na sobie dopasowaną bluzeczkę koloru czerwonego wina na szerokich ramiączkach z wystającym z niej czarnym, koronkowym stanikiem i czarne, dopełniające wizerunku biodrówki. Mimo jej ponętnych kształtów jego uwaga skupiona była na tak dobrze znanej mu twarzy. Twarzy, która nigdy niczego nie potrafiła ukryć. Twarzy, która zawsze zdradzała mu wszystko co chciał wiedzieć. Twarzy, która mimo jego teorii nie była stworzona do kłamstwa, z której wszystko można było wyczytać. Tak jak teraz czytał z niej radość. Przyglądał się jej falującym swobodnie włosom, kiedy odchylała głowę śmiejąc się ze słów Chase'a.
Musi się wziąć w garść zanim któreś z jego towarzyszy to zauważy. Mimo jego ciągłych przytyków wiedział, że nie byli idiotami. A on czuł, że jego zachowanie staje się, aż nazbyt oczywiste.
'Oni dwoje razem. To nie był dobry pomysł.'
- Znowu nie odrywasz od niej wzroku – usłyszał głos Jacka.
- A ty nie odrywasz go ode mnie – zauważył odrywając wzrok od brunetki i przenosząc go na znacznie mniej atrakcyjny widok Jacka
- Co osobiście uważam za bardziej niepokojące. Pochlebiasz mi, ale Wilson zabił by mnie gdybym spojrzał na innego faceta - blondyn uśmiechnął się słysząc jego słowa.
'Ten facet był mistrzem świata w unikaniu poważnych rozmów'
Postanowił więc spróbować nieco innego podejście. Wyjął dwie szklanki, postawił obok siebie na barze i powoli napełnił je swoją najlepszą szkocką. Było to wyróżnienie na które trzeba było sobie zapracować. Barman nie robił tego dla byle kogo.
- Powinniśmy się napić – zaproponował otwarcie - Alkohol sprawia, że obcy sobie ludzie zostają przyjaciółmi.
- Nie masz tu wystarczającej ilości alkoholu - skwitował ich szanse zostania przyjaciółmi diagnostyk.
- Za Lisę – zaproponował wznosząc toast którego był pewny nie odmówi. Miał racje. House wziął szklankę do ręki i wypił większy łyk alkoholu. Po smaku wiedział, że musiała to być jedna z lepszych. Nie znaczyło to, że zamierzał wypłakiwać mu się na ramieniu. Nie zależnie od tego jak spostrzegawczy by nie był.
- Wydaje ci się, że jesteś taki cwany? Że mnie rozszyfrowałeś?
- Nie rozszyfrowałem – zaprzeczył zaskakując rozmówcę – Nie wiem najważniejszego, czy nie przyznajesz się do swoich uczuć bo boisz się, że ich nie odwzajemnia, czy wręcz przeciwnie, że czuję to samo i będziesz musiał zaryzykować.
- House !– zawoła głos Wilsona, uniemożliwiając sprytną odpowiedź diagnosty. Przyjaciel zjawił się w samą porę bo House nie miał sprytnej odpowiedzi, która mogła by go uratować.
- Czekamy tylko na ciebie.
- Idę, już idę. Dzięki za szkocką – zaoferował – Podgadałbym jeszcze, ale cóż....
- Zapewne – powątpiewał znawca ludzkich charakterów - Powodzenia.
- Nie potrzebuje. Wygram.
- Nie o tym mówię – rzucił z uśmieszkiem. House szybko odwrócił głowę i przyspieszył kroku.
- O czym on mówi? - zainteresował się onkolog.
- Jest pijany. Bredzi – zbagatelizował jego ciekawość. Jeszcze tego mu brakowało, żeby ci dwoje zgadali się o jego uczuciach do Cuddy.
- I od kiedy to nawiązujesz barowe przyjaźnie? - dziwił się Wilson.
- Wiedziałem, że będziesz zazdrosny – kpił, wiedząc, że to jedyny sposób by uciec od tematu.
- To była tylko jedna noc. Jack nic dla mnie nie znaczy – zapewniał, gdyby ktoś ich usłyszał nie miał by najmniejszych wątpliwości, że ci dwaj lekarze są parą.
- Nie bądź idiotą.
- Nie bądź babą.
- Skup się na wygraniu partii – strofował - Postawiłem na ciebie sporo kasy.
- Twoja wiara w moje umiejętności mnie wzrusza – błaznował.
- Nie wierzę w twoje umiejętności tylko urażoną męską ambicje.
- Okrutne słowa - James spojrzał z powątpiewaniem.
- Okrutne, ale prawdziwe – przyznał diagnostyk, kiedy dochodzili do wybranego stołu.
- Zaczynamy zabawę dzieci – ogłosił, kiedy reszta siadała na krzesłach.
- Przezroczystych bluzek nie było? - zwrócił się do szefowej – Poważnie, Cuddy.
- Sędzia, zgłaszam skargę na ewidentną próbę oszustwa - powiedział wskazując odwracający uwagę kawałek materiału.
- Odrzucam skargę – było automatyczną odpowiedzią Wilsona.
- Stracić najlepszego przyjaciela dla pary cycków. Żenujące– marudził. Wybrał kij i odwrócił się do gotowej do gry Cuddy.
- Słyszałem gdzieś , że panie mają pierwszeństwo. Rozbijaj.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 15:42, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 17:39, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
- Oddychaj ta rada chyba też dla mnie
jak zwykle niesamowicie szkoda tylko, że... przyszłam tu tak późno i co lepsze kawałki już zostały zacytowane
edit: o jest i nowa część
Cytat: | - Przezroczystych bluzek nie było? - zwrócił się do szefowej – Poważnie, Cuddy.
- Sędzia, zgłaszam skargę na ewidentną próbę oszustwa - powiedział wskazując odwracający uwagę kawałek materiału.
- Odrzucam skargę – było automatyczną odpowiedzią Wilsona. |
Cytat: | – Nie wiem najważniejszego, czy nie przyznajesz się do swoich uczuć bo boisz się, że ich nie odwzajemnia, czy wręcz przeciwnie, że czuję to samo i będziesz musiał zaryzykować. | House ryzykuj! bez ryzyka nie ma zabawy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Czw 17:43, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
joko2323
Pacjent
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:00, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
oj nie ma nie ma:D
want more this stuff:D hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:24, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dobra... spokojnie... oddycham... tak... wdech... wydech
Padłam ze śmiechu na klawiaturę prawie jak rambo style :smt004
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - spytała trochę zbyt głośno zatrzymując się przy jego stoliku.
- Nie zrobiłeś tego, żeby wziąć mnie podstępem? - jego rozbawione spojrzenie sprawiło, że zrozumiała niefortunność sformułowania jakim się wyraziła.
'Dlaczego ze wszystkich kobiet świata musiał zakochać się właśnie w niej?' myślał. ' Miał lepsze pytanie: Jak widując ją codziennie miał się z niej wyleczyć?'
- Co osobiście uważam za bardziej niepokojące. Pochlebiasz mi, ale Wilson zabił by mnie gdybym spojrzał na innego faceta - blondyn uśmiechnął się słysząc jego słowa.
'Ten facet był mistrzem świata w unikaniu poważnych rozmów'
- To była tylko jedna noc. Jack nic dla mnie nie znaczy – zapewniał, gdyby ktoś ich usłyszał nie miał by najmniejszych wątpliwości, że ci dwaj lekarze są parą.
Cu-do-wne!!
Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę takich zdolności xD
oczywiście niecierpliwie czekam na rozwiązanie turnieju
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joko2323
Pacjent
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:28, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
co do zdolnosci pisarskich podziwiam wszystkich piszacych fiki! ja bym tak nie umiala... historyjka w glowie siedzi ale przelac ja na papier/ekran kompa to truudna sprawa hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
joko2323
Pacjent
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:29, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
a no i oczywiscie z niecierpliwoscia czekam na rozwoj wydarzeń
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:51, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zostałam zagoniona do pracy, więc dopiero teraz przeczytałam. Czekała na mnie bardzo miła niespodzianka, 2 nowe części.
- Wiesz co mam na myśli – uprzedziła jego komentarz.
- Wiem, co ja mam na myśli – oznajmił z uśmieszkiem.
- Jesteś niereformowalny.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.
Dialogi są świetne, ten rozbawił mnie najbardziej.
Jestem bardzo ciekawa, jak House zniesie porażkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:17, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Jak cały 'turniej' tak również ta partia okazała się niezwykle wyrównana. Jednak chwila nieuwagi, jedno gorsze uderzenie Cuddy i House stanął przed szansą wygrania rozgrywki, a co za tym idzie wolności od prowadzenia tej niedorzecznej aukcji. Nagle atmosfera w barze zrobiła się napięta. Ktoś mógłby pomyśleć, że rozgrywają się tu Mistrzostwa Galaktyki, lub co najmniej Świata. Ci którzy zebrali się dookoła by obserwować intrygującą parę z bliska umilkli zachowując powagę sytuacji. Przez moment bar stał się o wiele cichszy.
House podniósł wzrok z nad zielonego materiału. Ostatni ruch i miał ją. Wygra.
Ostawania bila. Ósemka do lewego rogu.
Musiał przyznać, ustawienie nie było najłatwiejsze, ale robił to wiele razy. Jeśli uderzy wystarczająco mocno da radę.
Poczuł jak przyspiesza bicie jego serca. Nie miał pewności, czy to kwestia skoku adrenaliny, który nagle poczuł, czy tego, że patrzył prosto na nią. Przyglądała mu się uważnie z oczekiwaniem wypisanym na twarzy.
Ostatnia bila. I wygraną ma w kieszeni.
Spojrzał na nią i na bile. Cuddy wyglądała na zdenerwowaną. Odgarnęła włosy za ucho.
Skoncentrował się, pochylił się, przyłożył kij do białej bili.
Znowu spojrzał w oczy Cuddy i na bile, uderzył.
Biała bila nabrała prędkości, przemknęła do przodu i o milimetry chybiła.
Słychać było westchnienie. Jakby dopiero teraz wszyscy pozwolili sobie na wydech trzymanego w płucach powietrza.
House zwiesił głowę.
Następnie ustawiła się Cuddy.
Nie miała żadnego problemu z wbiciem czarnej ósemki do bocznej kieszeni. Rozległy się oklaski i szelest banknotów spłacających zakłady. Z dnia na dzień coraz więcej barowiczów zaangażowało się w całe to przedsięwzięcie.
Cameron wyciągnęła obie ręce i triumfującym uśmieszkiem w sugestywny sposób pokiwała palcami. Po kolei Chase, Wilson i Forman wyciągali ze spodni portfele i oddali jej swoje banknoty przeklinając w duchu kobiecą solidarność.
Z oddali oparty o bar przyglądał się im Jack. Nie ma co, ci dwoje potrafili przyciągnąć uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 15:46, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:23, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
przeczytałam trzy części na raz i jestem całkowicie zachwycona...
to wszystko co mogę w tym momencie napisać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:26, 26 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ja chce jeszcze :smt041
House przegrał bo zapatrzył się nie na te bile co trzeba! Uznał że Cuddy ma ładniejsze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Czw 20:26, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|