|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
patrycja-s1
Pacjent
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:21, 07 Kwi 2010 Temat postu: Skazani na siebie [M] |
|
|
Ja i doktor House zostaliśmy wydelegowani na wyjazd, mający na celu promocje nowych leków, przez jakąś firmę farmaceutyczną. Dwa dni wolnego od pracy , piękny hotel przy morzu, ciepłe powietrze owiewające twarz , same zalety, tego nudnego, choć przyjemnego wyjazdu. Lecz niestety była jedną, choć poważna wada – ON. Chamski, cyniczny, upierdliwy doktor House. Nie było możliwości by nie jechał ze mną. Był najlepszym lekarzem w naszym szpitalu , przez co musiał być na przynajmniej kilku spotkaniach, tego typu. No i na nieszczęście, ja, jako administratorka zawsze musiałam być obecna, na każdym z tych prezentacji. Dwie, brązowe walizki stały juz spakowane w białym korytarzu szpitala. Czekałam na Housea. Byłam troche zdenerwowana, ponieważ na 15 minut mieliśmy samolot.
Po upływie kolejnych 7 minut, zaczęłam sie coraz mocniej denerwować , że nie zdążymy.
-HOUSE, nareszcie już dłużej nie mogłeś ? !!!! - zboczyłam go zbliżającego się do mnie z jedna skromną walizeczką, ubranego w skórzaną kurtkę, sportowe buty i dżinsy. Spod kurtki widać było, pogniecioną, niechlujną niebieską koszulę. Rozczochrane włosy, trzydniowy zarost, niebieskie oczy i ten sarkastyczny uśmiech. Tak, cóż czułam że nie będzie to miły wyjazd.
-Wybacz, dziwka nie chciała się ze mną żegnać, dopóki nie wyrobi pełnej opłaconej godziny. Któż by pomyślał, że dziwki są takie sumienne
-House daruj sobie opowieści o twoim bogatym życiu erotycznym, musimy szybko dostać się na lotnisko, więc pospieszmy się
-Tak jest mamusiu – z znaną sobie ironią odrzekł czym prędzej
Po jakiś 20 minutach byliśmy juz w samolocie. Włożyłam słuchawki na uszy i oddałam się błogiej rozkoszy. Nic, tylko ja, muzyka i ... no właśnie ON. Siedział obok mnie, ale nie rozmawiałam z nim. Zakazałam mu, a raczej zaszantażowałam.
Godzina minęła, bardzo szybko. Lecz wystarczyła na to by, przekroczyć inny stan Usa.
-House wstawaj i bierz walizki – odparłam stanowczo
-To jest to wasze równouprawnienie, wybieracie sobie moment gdy je stosujecie, np. W sporcie, ale gdy trzeba ponieść walizkę, mężczyzna jest idealny, a kobieta zbyt słaba. Jak byś nie widziała to jestem kaleką 1 stopnia. Czy naprawdę twoje dobre serduszko pozwoli by niepełnosprawny człowiek w jednej ręce trzymał laskę, a w drugiej walizkę wypakowana kosmetykami i ciuchami. Gdzie sie podziała twoje dobre sera, doktór Cuddy ?
-Dobrze wezmę je sama, tylko daruj obie te wywody, ja chcę odpocząć. Myślisz że chciałam jechać z tobą ? Nie nie chciałam , lecz musiałam. Nie utrudniajmy sobie życia nawzajem.
-Ok, panie przodem – powiedział to i wskazał ręką drogę przed nami
Szliśmy tak przed ługi, chłodny, biały korytarz, patrząc raz to na siebie, raz to na oślepiające słońce.
Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Wielki budynek, wypełniony salami, w których to ludziom wmawiano różne głupoty, lub organizowano, takie to oto nudne prezentacje. Była 18 po południu.
Weszliśmy i podeszliśmy do recepcji.
-Witam. Doktor Cuddy i Doktor House w Plainsboro Hospital. Przyjechaliśmy na prezentacje
-Witamy Państwa. Proszę udać się do sali nr 250 Życzymy miłego pobytu
-Dziękujemy, House chodź
Weszliśmy do sali lecz nikogo tam nie było. Na kartce pisało że spotkanie w sali nr 250, zostało przeniesione do sali 301.
Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie.
-Nareszcie na miejscu , ciekawe co robią moje sługusy ?
-O kim mówisz ?
-O CHASIE,CAMERON, FOREMANIE, TAUBIE, TRZYNASTCE, a właściwie Cameron się już nie liczy. Od momentu kiedy przestała mnie kochać, a raczej przestała czuć potrzebę opiekowania się mną gdy będę robił pod siebie zwolniła się . No cóż pięciu sługusów to też dobrze.
-House jesteś niemożliwy
-Dlatego tak bardzo cię podniecam.
-Nie pochlebiaj sobie
Podeszłam do okna. Mineło pół godziny , a słońce świeciło z całych sił.
Wpadało do pokoju i rozświetlało każdy najmniejszy zakątek.
Odizolowałam się od tego co mówił i rozkoszowała się widokiem za oknem.
-Ile będziesz udawała że mnie nie słuchasz?
Ja wcale nie udaje , po prostu staram sie nie denerwować ani siebie a ciebie.
-Boisz się ze mną rozmawiać. Boisz się że udowodnię ci po raz kolejny głupotę i desperację ?
-Ja ja sie boję ? NIBY czego? Nie jestem zdesperowana
-Jesteś, chcesz mieć dziecko tak mocno że szukasz na siłę dawcy nasienia, szukasz dobrego kandydata na tatuśka miesiąca , i wreszcie uporczywie szukasz spełnienia w swoim nudnym i szarym życiu. Myślisz że zapach pieluch odmieni to wszystko ?
-Ja ja mam nudne życie ? Mam przyjaciół, mam prace którą kocham a ty ? Co masz ? Masz ból cierpienie i wieczne niezadowolenie.
Popatrzył na mnie, tak że zrobiło mi się go smutno Chciałam go przeprosić, ale wiedziałam że jeśli to zrobię, wyjdę w jego ochach na tchórza, nieumiejącego mówić tego na naprawdę myśli
.Zamilkliśmy oboje. Nagle poczułam dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Podeszłam do drzwi i chciałam je otworzyć . Nie mogłam, szarpałam się , mocowałam, lecz nic. Ktoś nas zamknął.
-House dzwoń do recepcji żeby po nas przyszli
-nie mam sygnału
-jak to ?
Podał mi swój telefon. Wybrałam numer. Wybiło mnie.
-Nie no świetnie, mamy tu spędzić całą noc ?
-Chyba tak, to jakie masz pomysły: zrobimy to na biurku,
będziemy gadać o twoim życiu i po prostu pójdziemy spać
-To nie jest zabawne House
-Dobrze, możemy odraz przejść czegoś więcej. Mam zapasowe opakowanie vicodyny na wypadek przetrwania gry wstępnej
popatrzyłam na niego ze wściekłością w oczach i usiadłam na krześle.
-House, zrób coś, ja nie zamieram być tu cała noc
-Co mam zrobić ? Te drzwi są ze stali, uważasz e je przebije laską ?
-Wspaniały dzień. Wiedziałam że tak będzie.
Upłynęło jakiś 30 może 40 minut. Siedzieliśmy w ciszy, gdy nagle House przerwał to swoim grubym męskim głosem
-Jak to jest ?
-Co jak jest ?
-By zdesperowaną czterdziestką któ ... - przerwałam mu nagle
-Skończ, dobrze chcesz to masz. Tak, jestem zdesperowana chce mieć dziecko,faceta w którym będę miała oparcie i bezpieczeństwo dom pełen miłości co w tym takiego dziwnego, czyż to nie jest cel wielu ludzi, między innymi twój ?
-Nie , nie mój. Nie jestem na tyle samolubny. Chcesz tego dziecka by zaspokoić swoje potrzeby . To tak jak z zabawkami, kupujemy je dziecku by je uszczęśliwić i zaspokoić. Tak samo jest z tobą.
-Chcesz uszczęśliwienia i zaspokojenia. Chcesz wiedzieć że to MA SENS. Że życie nie kończy sie na bólu , cierpieniu, które spotykasz w szpitalu i swoim pustym domu, chcesz by to dziecko wniosło radość w twój smutny chaos. Czy pomyślałaś o nim ? Co będzie za kilka lat ?
Łzy naciekły mi do oczu. Czułam w głębi duszy że cos w tym jest. Ale nie mogłam mu przytaknąć.
-Skąd wiesz co czuje. ? Jak możesz mówić o miłości o jakichkolwiek uczuciach wyższych ?Kochałeś kogoś kiedyś |? Tak naprawdę, szczerze , nie chodzi mi o fascynację seksualną tylko o miłość ? Boisz się zakochać, boisz się pokazać co naprawdę czujesz ? Dla ciebie miłość oznacza kłopoty, zamęt i ból w twoim cholernym przepełnionym strachem życiu.
-Ale tak jest . Miłość prędzej czy później zamienia się w przyzwyczajenie. Przyzwyczajenie, które przynosi ze sobą ból rozczarowanie i smutek. Fascynacja zmienia się w żałosny obowiązek.
-House, wytłumacz mi cos ? Boisz się zaryzykować, iść za swoimi pragnieniami, tylko dlatego że wiesz że prędzej czy później coś spieprzysz?
Nic nie odpowiedział
-Czasem warto zaryzykować, i to nie ja lecz ty jesteś żałosny. Boisz się na zapas bólu który w ogóle nie musi ci sie przydarzyć – kontynuowałam
-Niezależnie od tego jaka jest na początku kończy się rozczarowanie. Zbyt dużo tego doświadczyłem, by chcieć dalej to kontynuować
-Boisz się bardziej cierpienia duchowego niż fizycznego, to nie ta cholerna noga, lecz cos w środku cie tak naprawdę boli, i nie pozwała cieszyć się dniem codziennym. Noga to tylko taka realistyczna wymówka, przed przyznaniem się o co tak naprawdę ci chodzi
-Być może ale ja przynajmniej nie wykorzystuje drugiej osoby, tak jak ty chcesz wykorzystać to dziecko. Dla swoich własnych potrzeb. To nie miłość. To branie, w którym tylko jedna osoba ma korzyści a druga cierpi. Tylko że w tym przypadku ktoś będzie cierpiał przez całe życie. To ze dasz jej czy jemu szanse na życie w luksusie a nie w jakiejś narkotykowej melinie, nie czyni z ciebie idealnej mamusi z gazety.
-Mam dość – odrzekłam
-Masz dość prawdy ? Cóż tak bywa ale ona istnieje i oboje wiemy jaka jest
Skończyliśmy rozmawiać. To była pierwsza tak szczera a zarazem przykra rozmowa w naszym życiu.
-Nie wiem jak ty ale ja idę spać – powiedziałam od niechcenia
-Ja chyba też
-Jest problem jest tyko jedno łóżko, a właściwie kanapa
-Cuddy przestań ze mną flirtować
-Dobrze kładź się House, a ja położę się obok ciebie, tylko spróbuj mnie dotknąć, a pożałujesz
Kanapa była wąska. Ułożyłam się w jak najwygodniejszej dla nie pozycji i oddałam się w ramionami słodkiemu wypoczynkowi.
Choć oboje udawaliśmy ( nie wiedząc czemu ) że śpimy, żadne z nas nie mogło usnąć, po tej rozmowie. Po tym dniu, po tym wszystkim co nas spotkało. W pewnym momencie położył swoja rękę na mnie. Nie protestowałam. Poczułam ciepło. Chciałam tak leżeć, juz zawsze. Gdyby tylko on był inny – pomyślałam. W jego delikatnym, lecz zdecydowanym przytuleniu czułam sie bezpieczna.
-Dobranoc Cuddy
-Dobranoc House
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez patrycja-s1 dnia Śro 19:12, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:52, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Sorki wielkie, ale na razie dostrzegam tylko, że ortografia i interpunkcja leżą i pokwikują zgodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:03, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
pomysł - dziwny. nie można tego uznać za ciekawe.
interpunkcja - nawet ja zauważam błędy. i trochę niewygodnie się czyta.
może poproś kogoś o zbetowanie tego tekstu...
bo na razie jest, jak już wspomniałam, dziwnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
roksi.
Ratownik Medyczny
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: BD.
|
Wysłany: Śro 19:12, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Masa błędów, interpinkcyjnych i ortygraficznych. Nie mogłam się przez to skupić na tekście. Pomysł też dosyć dziwny.
Popracuj nad tekstem, albo znajdź sobie bete.
roksi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:24, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dobrze. To nie będzie zbyt miłe, ale na pewno szczere.
link -> BANK BET
Przeczytałam. Trudno przez to przebrnąć, bo gubisz przecinki, a potem wrzucasz je w nieodpowiednie miejsca, robisz literówki i wszystko jest bardzo nieogarnięte, co robi z wypowiedzi postaci irytujący bełkot. Poza tym jest mnóstwo nielogiczności. Na przykład nie jestem w stanie uwierzyć, że odpowiedzialna i zorganizowana Cuddy wybiera się na samolot osiem minut przed odlotem, nie wie, jak się nazywa lek, który jedzie promować i uważa konferencje za nudne (to jest prędzej rozumowaniei House'a). Poza tym - w szpitalu byli osiem minut przed odlotem i zdążyli na ten samolot? Jak?! Nie wiem, gdzie mieściłoby się lotnisko, ale w takim wypadku musiałoby być w szpitalu, inaczej nie ma szans, żeby zdążyli. Kolejna sprawa - Cuddy i House są w złej sali i o tym wiedzą, ale nadal tam siadają. Potem dziwią się, że ktoś ich zamknął. Nie wierzę w Cuddy, która siada w złej sali konferencyjnej z Housem i czeka nie wiadomo na co, zwłaszcza, że z twojej narracji wynika, że ona go naprawdę nie cierpi.
Mi się nie podobało. Pomysł niezbyt oryginalny, ale przeżyję. Za to błędy i nielogiczności robią swoje. Na przyszłość radzę poszukać bety.
Pozdrawiam,
G.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Śro 19:26, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:25, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pomysł trochę... dziwny, bez urazy.
Nie piszesz jakoś świetnie, to nie ma spójnej całości. Popracuj nad tym, co piszesz, a przede wszystkim nad błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi, znajdź sobie betę.
Są niedociągnięcia. jakim cudem, jeśli byli w szpitalu 8 minut przed odlotem zdążyli na samolot i jak niby przeszli odprawę?
Byli w złej sali, a i tak tam zostali?
To chyba tyle. Nie podobało mi się za bardzo, przepraszam.
Zajrzę tu jeszcze, może się poprawisz.
Pozdrawiam i życzę weny, marguerite.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Śro 19:28, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:27, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie się podobało. Też zauważyłam błędy, ale ja nie zwracam uwagi na interpunkcję,ortografie czy coś tam. Najbardziej podobała mi się końcówka.
P.S. Nie mogę cię osądzać, bo sama tez nic nie wrzuciłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:01, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Masz potencjał, widać, że jeśli będziesz trenować, wniesiesz coś nowego do tego działu. Tylko nie pisz chaotycznie, przemyśl teksty, wątki oraz okoliczności i miejsca.
Zadanie domowe:
Wersja aktywna: znaleźć w bibliotece książkę pt. "Gdzie stawić przecinek?". Jestem nogą, jeśli chodzi o interpunkcję, ale błędy zauważyłam.
Wersja pasywna: znaleźć betę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:36, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jak już zauważyły dziewczyny wyżej, przede wszystkim sporo błędów.
Wydaję mi się, że nie przeczytałaś tego drugi raz. Zawsze po napisaniu radzę odczekać godzinkę lub dwie i przeczytać jeszcze raz. Unikniesz wtedy wielu błędów. Możesz również oddać do poprawy becie.
Sam pomysł nie jest zły. Jednak błędy odbierają mu urok.
Pojawiło się też trochę niedociągnięć.
Mimo wszystko czekam na twoje kolejne ficki i życzę Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:50, 07 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Witam
Coz pomysl moze i by przeszedl, postanowilas przeprowadzic miedzy Cuddy i Housem bardzo powazna i przykra rozmowe. W wiekszosci fikow tez ma to miejsce, ale tak bardzo dosadnego powiedzenia co mysla o sobie juz dawno nie widzialam, moze tez dlatego ze zadziej tu zagladam.
Wybralas narracje pierwszosobowa. Dokonujac takiego wyboru musisz sie liczyc ze czesc odrazu bedzie na nie, bo tego typu przedstawienie histori nie jest latwe i lekki do czytania. Pozatym, jesli juz wybierasz ten rodzaj narracji, to musisz naprawde dobrze pisac. Ja sama bala bym sie porwac na cos takiego.
Jesli chodzi o interpunkcje, to mialm wrazenie ze po napisaniu tekstu z zamknietymi oczami stawialas przecinki gdzie popadnie. Jest sporo bledow ortograficznych i literowek.
Popelnilas trzy wyzej wymienione bledy i dodatkowo wybralas taki rodzaj narracji ze przeczytanie tego tekstu wymaga naparwde silnej woli i samozaparcia.
Tekst nie jest logiczny, to jak zachowuja sie bohaterowie, mam na mysli pozostanie w tej sali mimo ze wiedza ze spostkanie zostalo przeniesione.Takie cos bije po oczach. O ile moge ci wybaczyc to, ze twoje postacie odbiegaja od pierwowzorow, to takie pomylki jak z tym lotniskiem to juz nie przejda. Oczywiscie ze to fanfiction i wszytsko dozwolone, ale musisz pamietac ze czytajacy sa jak "hienny" i ze znajda wszystko.
Fik ma byc powazny i realistyczny, ale tobie wyszlo to nie specjalnie, bo popelnialas glupie bledy ktore nie przeszly by nawet w fiku bedacym parodia gdzie mozna sobei pozwolic na wiecej swobody jesli chodzi o logike.
Oceniamy cie surowo, ale to dlatego, ze nastepnym razem dzieki temu nie bedziesz popelniala tak glupich bledow. Mam nadzieje ze nasza ocena, moze i surowa, ale nie zniecheci cie do pisania.
Zachecam do znalezienia sobie bety.
pozdrawia mazel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Czw 16:08, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam. Całe.
Bolało.
Literówki, interpunkcja leży...
Cytat: | na każdym z tych prezentacji |
Każdy prezentacej (?) był dziwny, może dlatego, że nagle zmienił rodzaj.
Cytat: | -HOUSE, nareszcie już dłużej nie mogłeś ? !!!! - zboczyłam go zbliżającego się do mnie |
Cuddy, zÓa kobieto! Tak zbaczać House'a... *kręci głową z dezaprobatą*
Cytat: | -Tak jest mamusiu – z znaną sobie ironią odrzekł czym prędzej |
A z nieznaną sobie ironią odrzekł czym wolniej.
Cytat: | Lecz wystarczyła na to by, przekroczyć inny stan Usa. |
Przez chwilę Tygrys zgłupiał i szukał w Stanach stanu o nazwie Usa.
Cytat: | Gdzie sie podziała twoje dobre sera, doktór Cuddy ? |
Została w lodówce, ta sera, razem ze złym twarożkiem.
Cytat: | Szliśmy tak przed ługi, chłodny, biały korytarz, patrząc raz to na siebie, raz to na oślepiające słońce. |
Szliśmy przez łęgi, zbierając opadające z drzew liście i machaliśmy głowami to w prawo, to w lewo...
Cytat: | Witam. Doktor Cuddy i Doktor House w Plainsboro Hospital. |
A my jesteśmy klonami, przyjechaliśmy w ich zastępstwie.
Cytat: | Na kartce pisało że spotkanie w sali nr 250, zostało przeniesione do sali 301. |
Było napisane, proszę!
Cytat: | Podeszłam do okna. Mineło pół godziny , a słońce świeciło z całych sił.
Wpadało do pokoju i rozświetlało każdy najmniejszy zakątek.
Odizolowałam się od tego co mówił i rozkoszowała się widokiem za oknem. |
A potem jeszcze patrzyłam na słońce, które świeciło za oknem, przy którym stałam, patrząc na świecące słońce...
Cytat: | Podał mi swój telefon. Wybrałam numer. Wybiło mnie. |
Przeleciałam pół pokoju i uderzyłam o przeciwległą ścianę.
Tygrys się poddaje, nie ma siły na więcej. Oprócz tych literówek i powtórzeń, cała masa przecinków do poprawienia. Leczenie -> plazmafereza dożylnie i beta dofikowo
Pozdrawiam,
Tygrys
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez dr Tygrysolka dnia Czw 19:46, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:40, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zaczęłam czytać wczoraj Twojego fika, ale... dotrwałam jedynie do czwartego akapitu. Podeszłam do tego raz jeszcze dziś, ale o wiele dalej nie doszłam. Przeczytałam więc konstruktywne komentarze gehenn, mazel i reszty.
Z tego co zdążyłam zauważyć w tak krótkim czasie: akcja pędzi, brak kropek, kończących zdania, przecinki nie stoją tam, gdzie powinny, robisz literówki i błędy logiczne. Liczebniki z małymi wyjątkami piszemy słownie.
poza tym: numer.
I zazwyczaj nie mówi się caps lockiem.
Cytat: | -O CHASIE,CAMERON, FOREMANIE, TAUBIE, TRZYNASTCE |
Dodatkowo brak spacji po myślnikach.
Pomysł absolutnie mnie nie powalił, wykonanie tym bardziej. Obiecuję, że przeczytam to dokładnie jeszcze raz - jutro będę już na swoim komputerze, ale dziś poruszę jeszcze jedną istotną kwestię.
Mianowicie, narracja pierwszoosobowa - trudny orzech do zgryzienia. Jeżeli piszesz opowiadanie w takiej formie, to powinnaś przynajmniej przeczytać wcześniej książkę prowadzoną w ten sposób, a i to nie zagwarantuje, że wybrniesz z zadowalającym efektem. Albowiem należy również jak nigdy, skupić się na uczuciach bohatera i jego cechach charakteru. Piszesz jako Cuddy - niech ta kobieta będzie Lisą. Daj czytelnikowi odczuć, że to właśnie z nią ma do czynienia. Silną, mądrą, ale i wrażliwą kobietą. Jest skomplikowaną postacią. I z drugiej strony, pokaż dokładnie, jak odbiera House'a, ponieważ ona jest tu narratorem, powinna mówić sporo również o nim... i tak dalej.
Poszukaj betki^^
Wena!
Nitka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pon 22:04, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cutthroat_Bitch
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wiesz, że to ja? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:49, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ja zapytam dość głupio: A o co chodzi?
Przeczytałam ( z trudem!) jakoś dałam radę. Twoje błędy interpunkcyjne, ortograficzne, literówki, logika ( a raczej jej brak) w "konstrukcjach" zdaniowych, jest przerażająca i woła o pomstę do nieba. Zacznij czytać:
a) Więcej książek z narratorem pierwszoosobowym
b) Jeszcze więcej książek z narratorem pierwszoosobowym.
c) Drugi, trzeci...siedemnasty raz swoje prace, aż wyłapiesz wszystkie błędy i je poprawisz.
Poza tym niezbędna jest Ci beta. I to w trybie natychmiastowym.
A propos...jesteś okropną Cuddy (:
Kiedy ty opisujesz jej narrację, jej myśli, zamieniasz się w nią, rób to z głową. Bo, ja - pospolity czytelnik, czytając Twoje opowiadanie, niejako siedziałam w jej głowie, co bardzo mi się, nie spodobało.
Jedyne co podobało mi się w tym temacie to uwagi Tygryska Z trudem powstrzymałam wariacki śmiech - ze względu na przykre okoliczności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cutthroat_Bitch dnia Nie 17:50, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|