|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:20, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No i co ja mogę powiedzieć? Tylko podziękować
I obiecać, że zrobię co w mojej mocy, żeby Was nie zawieść.
Pinky, nie ómieraj, bo kto nam będzie takie piękne fiki pisał?!
kiciak100, dziękuje A czy wygra, czy nie wygra... to tylko ja wiem
jeanne, jak mi miło, że czytasz!!! Pięknie dziękuję
amandi, czarna kawa., minnie, dr. paula, młaaah dzięki wielkie. Słysześ takie rzeczy od WAS...
martusia14, no pewnie, że by stracił! Zgadzam się w 100% i dzięki!
Ściskam Was wszystkich mosno i z wielkim bananem na twarzy ide pooglądac naszego zÓego House'a xDD
P.S.
Dałam przeczytać mamie i naniosłyśmy kilka kosmetycznych poprawek. Niedługo wstawię te "ulepszone" części - nie są to wielki zmiany, ale lepiej się czyta
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pią 8:21, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:08, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Gdzie jest prawdziwy House? Zwróć go, proszę.
Jak wiemy House lubi wszelkie zakłady. Prawdą jest, że nigdy nie przegrywa, a Cuddy zawsze polegnie przy konfrontacji z nim.
Podobało mi się, jak Cuddy zaintrygowało stwierdzenie Wilsona, że House nigdy nie jest po prostu miły i zawsze ma jakiś ukryty cel w byciu miłym.
Jestem ciekawa czy House ma jakiś dodatkowy cel poza wygraniem zakładu z Cuddy.
Wypatruję niecierpliwie kolejnej części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wela89r
Chirurg - urolog
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowa Sól Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:30, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Podstęp, podstęp, podstęp ;D czytałam cały czas mając banana na buzi i momentami sie zaśmiewając troche zbyt głośno szczególnie na reakcje kaczuszek jak sobie to wyobraziłam
czekamy na dalej! ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:36, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kolejna część; przedostatnia i najsłabsza, moim zdaniem.
Dziękuję Wam raz jeszcze za komentarze i wciąż czekam na krytykę
Oddaję Waszego House'a, sami oceńcie z jakim skutkiem.
Z dedykacją dla czytających w ogóle, a komentujących zwłaszcza |
Stojąc w kolejce do kasy, House rozmyślał nad tym, bądź co bądź, dziwnym dniem. Po co on właściwie wplątał się w ten zakład?! To był spontaniczny odruch na zarzuty Cuddy. Chciał jej udowodnić, że nie jest aż takim dupkiem, za jakiego go uważa. Tylko PO CO? Nie obchodziło go co myśleli o nim ludzie. „Cuddy to nie jakiś tam ludź!” – podrzucił mu jego własny umysł. A może to było serce? Mózg nie zrobiłby przecież dwóch błędów w tak prostym zdaniu. Po pierwsze: jaki „ludź”? A po drugie: Lisa była dla niego równie ważna jak sprzedawczyni z kiosku na rogu. A przynajmniej próbował to sobie wmówić.
„A wracając do mojej uprzejmości…” – upomniał sam siebie, bo jego myśli zbyt długo były skupione wokół szefowej. Pacjenci irytowali go teraz podwójnie: wyimaginowanymi problemami zdrowotnymi (bo czymże jest zapalenie pęcherza dla Gregory’ego House’a?!) i pełnymi wdzięczności podziękowaniami.
- Doktorze House?? Zamawia pan coś, czy nie?!
- Dwie kanapki – odpowiedział. Coś wpadło mu do głowy. Miał być miły. ON. Pani z bufetu niekoniecznie. Och, jakże się Cuddy zdziwi! – I dwie kawy. Jedną czarną, drugą z dodatkami. Zaraz pani powiem, co powinna zawierać…
Reszta dnia upłynęła bez większych niespodzianek czy widowisk. W końcu wybiła upragniona 18:00 – koniec pracy, koniec zakładu. House, z miną zdobywcy Oscara, szedł korytarzem, rzucając obelgi pod adresem przypadkowych przechodniów. Jak dobrze być znowu sobą! Cuddy szła kilka kroków za nim, wciąż niedowierzając swej porażce. Zamyślona, nie zauważyła, że House zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Uderzyła w nie z impetem. Klnąc pod nosem wyszła na zewnątrz i ponownie na coś wpadła. To „coś” było wysokie, nieogolone i wyraźnie ucieszone jej rozkojarzeniem.
- Cuddy! Mamy w szpitalu naprawdę dobrego okulistę, sama go zatrudniałaś!
- Daruj sobie – rzuciła tylko, zbyt rozdrażniona, by wdawać się w potyczki słowne.
- Podrzucić cię do domu?
Lisa rozejrzała się. Na parkingu, oprócz nich, nie było nikogo. Musiało jej się przesłyszeć.
- Laryngologa chyba też mamy… - ten sam głos. Bez wątpienia należący do Grega.
- House. Nie musisz mi proponować pomocy, nasz zakład już nie obowiązuje.
- Nie, to nie – odwrócił się i ruszył w stronę motoru. Był na siebie zły. Po cholerę to powiedział?! Nie daj Boże, Cuddy sobie pomyśli, że mu zależy. Wróć. Jaki „Boże”?! Był naprawdę rozkojarzony, skoro zapomniał, że jest ateistą. Za plecami usłyszał rytmiczne stukanie obcasów. Lisa dogoniła go i wzięła pod rękę.
- Pod sam dom, poproszę.
House całą swoją silną wolę skupiał na jeździe. Cuddy musiała podgiąć spódnicę żeby usiąść na motorze. Jej odsłonięte, szczupłe uda niebezpiecznie przyciągały jego wzrok. Ponadto czuł szczupłe ręce obejmujące go w pasie. Przyspieszył, a ona przylgnęła do niego jeszcze mocniej.
Lisa całą swoją silną wolę skupiała na pozbyciu się strachu. Po co ona wsiadła na ten motor?! Miała swój samochód, bardzo ładny, bardzo drogi i bardzo zależny od siły nacisku jej własnej stopy. No tak, ale to był House. Jemu się nie odmawia. Przynajmniej ona nie potrafiła. Zwłaszcza po takim dniu jak ten, mimo iż doskonale wiedziała, że jego uprzejmość wynikała tylko z zakładu. Dlaczego częściej taki nie był? „Bo to House” – podpowiedział jakiś głos, wewnątrz jej głowy. Gdyby to był ktoś inny, zakład nie byłby potrzebny. „Gdyby to był ktoś inny, to byś go nie kochała” – dodał ten sam głos.
- Nie kocham – odpowiedziała mu.
- Ja ciebie też nie kocham – powiedział nieco zbity z tropu Greg. - A rozmawianie z samym sobą jest objawem choroby psychicznej.
- Zawsze to miło porozmawiać z kimś inteligentnym – odgryzła się. Naprawdę powiedziała to na głos?!
Chwilę później zajechali pod dom Cuddy. Zeszła z motocykla na chwiejących się nogach. „Nigdy więcej!” – przysięgła sobie. Na głos zaś powiedziała:
- Dzięki. I dobranoc.
- Nie układaj się zbyt wygodnie. Muszę się nacieszyć powrotem do własnej osobowości.
- Co mam przez to rozumieć? House?!
Odpowiedział jej ryk ruszającego motocykla.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Nie 17:37, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:57, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie układaj się zbyt wygodnie |
Czyżby ostatnia czesc mialabyc od 18 lat?
Fajne, fajne, czekam na zakonczenie
ps. a nie mowilam ze House wygra zaklad!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:05, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
awrr....... mój House wrócił w wielkim stylu ... jaka słaba część?? Kochana, masz mocne dialogi i naprawdę dobrze rozrysowane wizualnie sytuacje xD! Na koniec mnie rozbroiłaś tym "zawsze to miło porozmawiać z kimś inteligentnym" . Genious ... I ich iskrząca jazda na motorze... yeah, samochód może i jest zależny od Lisy, ale nie tylko on ulega jej wpływom .. Bo jest dla kogoś ważna ?
Sarusia, czekam na kolejny odcinek, opłakując fakt, że już ostatni , szkoda, bo się wciągnęłam . Hmm... Gregory wraca do dawnej osobowości, czyli zapowiada się ekscytująca noc.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:14, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie kocham – odpowiedziała mu.
- Ja ciebie też nie kocham – powiedział nieco zbity z tropu Greg. - A rozmawianie z samym sobą jest objawem choroby psychicznej.
- Zawsze to miło porozmawiać z kimś inteligentnym – odgryzła się. Naprawdę powiedziała to na głos?!
<lol>To było mocne!
Szkoda że to przedostatnia część ale mam nadzieje że ostatnia będzie bardziej pikantniejsza
kiedy przewidujesz kolejna cześć?bo już nie mogę się doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:39, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Nie kocham – odpowiedziała mu.
- Ja ciebie też nie kocham – powiedział nieco zbity z tropu Greg. - A rozmawianie z samym sobą jest objawem choroby psychicznej.
- Zawsze to miło porozmawiać z kimś inteligentnym – odgryzła się. Naprawdę powiedziała to na głos?! |
Gdyby nie przechodząca mama, to byś miała trupa przed monitorem, bo się zadławiłam żelką ze śmiechu
Według mnie mogłaś tego miłego Housa trochę dłużej podręczyć, ale tak też jest dobrze. Czyli nieuchronnie zbliżamy się do końca?
Liczę na +18
Cudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia
Pacjent
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:49, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Świetny FIK
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:35, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie układaj się zbyt wygodnie. Muszę się nacieszyć powrotem do własnej osobowości.
- Co mam przez to rozumieć? House?!
Co mam przez to rozumieć Sarusia?
fajne dialogi (o okuliscie i laryngologii), szkoda mi tylko, ze Cuddy zawsze przegywa, ale przegrana przyjęla z godnością.
Niecierpliwie czekam na ostatnia część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:02, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Cuddy to nie jakiś tam ludź | No właśnie i mam nadzieję, że House to wkrótce zauważy
Cóż Cuddy przegrała, ale można się było tego spodziewać. Fik bardzo mi się podoba, szczególnie teksty House jak już był sobą.
Cytat: | Nie układaj się zbyt wygodnie. Muszę się nacieszyć powrotem do własnej osobowości. | W takim razie czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:04, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne dialogi, ogólnie fajny fik
Nie będę się wypowiadać na temat błędów stylistycznych, gramatycznych i ogólnie błędów, ponieważ się nie znam i mogę jedynie powiedzieć czy mi się podoba czy nie...
Więc podoba mi się i to bardzo
Pozdrawiam i Czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:13, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
po pierwsze: szkoda, że już zbliżamy się do końca
po drugie: wcale nie jest słaba. Wręcz przeciwnie- mi się podobała. Taka intrygująca trochę.
Cytat: | - Nie kocham – odpowiedziała mu.
- Ja ciebie też nie kocham – powiedział nieco zbity z tropu Greg. |
Ja im nie wierzę
no to w takim razie liczę na ostatnią część ze smutkiem, że już koniec i z... czymś takim bardziej pozytywnym
pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:36, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Czyżby powoli wyciekały prawdziwe uczucia?
Mmm...Lisa i House na motorze, poezja!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:43, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pięknie dziękuję
kiciak100 napisał: | Czyżby ostatnia czesc mialabyc od 18 lat?
Fajne, fajne, czekam na zakonczenie
ps. a nie mowilam ze House wygra zaklad! |
Kolejno:
niestety nie, to nie moja dziedzina
dziękuję
haa, jakże by ianczej
amandi napisał: | awrr....... mój House wrócił w wielkim stylu ... jaka słaba część?? Kochana, masz mocne dialogi i naprawdę dobrze rozrysowane wizualnie sytuacje xD! |
Ty wiesz, że od Ciebie tym milej mi to słyszeć
martusia14 napisał: | Szkoda że to przedostatnia część ale mam nadzieje że ostatnia będzie bardziej pikantniejsza
kiedy przewidujesz kolejna cześć?bo już nie mogę się doczekać |
Na pewno będzie ciekawsza (przynajmniej moim zdaniem), a czy pikantniejsza... obawiam się, że nie bardzo i mam nadzieję, że nie będziecie zbyt zawiedzeni...
Następna część... hm. Czeka w biurku na przepisanie
jeanne napisał: | Według mnie mogłaś tego miłego Housa trochę dłużej podręczyć, ale tak też jest dobrze. Czyli nieuchronnie zbliżamy się do końca?
Liczę na +18
Cudne |
W sumie mogłam... może następnym razem
+18 chyba będziesz musiała napisac za mnie
i dzięki
Gosiu, dziękuje
Izabella napisał: | Co mam przez to rozumieć Sarusia?
|
Co chcesz dzięki, a co do ostatniej części, to... hm, patrz niżej
runiu napisał: | Fik bardzo mi się podoba, szczególnie teksty House jak już był sobą. |
dzięki
minnie, dziękuję i mam nadzieję, że tych błędów aż tak dużo nie było. Co, humaniści...?
dr paula napisał: | Ja im nie wierzę |
Ja też nie
dr paula napisał: | po pierwsze: szkoda, że już zbliżamy się do końca
po drugie: wcale nie jest słaba. Wręcz przeciwnie- mi się podobała. Taka intrygująca trochę. |
Powiedziała ta, której fiki podziwiam, sprawiajac, że się zarumieniłam po uszy. Dzięki
czarna kawa. napisał: | Czyżby powoli wyciekały prawdziwe uczucia?
Mmm...Lisa i House na motorze, poezja! |
Marze o takim widoku odkąd Hameronki taki miały. I doczekac się nie moge, to sobie sama napisałam
Ciesze się, że Ci się podoba i że nie jestem sama z marzeniami o motorze
No. A teraz co do ostatniej części...
Bo tak właściwie, to doszła jeszcze jedna. Coś jakby epilog.
Ale jeszcze nie zdecydowałam, co z nim zrobię, bo nie wiem, czy wszystkiego nie zepsuje.
Muszę się zastanowić
Ściskam Was cieplutko i dziękuję raz jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pon 20:44, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:03, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No i częśc ostatnia... mam nadzieję, że nie rozczaruję Was za bardzo.
Dzięki za wszystko! |
Około drugiej w nocy Lisę obudziło natarczywe łomotanie w drzwi wejściowe, połączone z dźwiękiem dzwonka i telefonu. „Nawet trupa obudzi” – mruknęła, zwlekając się z łóżka. Przez cały wieczór zastanawiała się, co House miał na myśli i czy w ogóle cokolwiek. Zadać jej zagadkę, która nie ma rozwiązania – to zupełnie w jego stylu. A teraz nie potrafiła nawet nazwać swoich odczuć. Ulga? Zaskoczenie? Rozczarowanie? Po jego zapowiedzi spodziewała się co najmniej wystrzałów armatnich pod oknami, a on po prostu kolejny raz nie pozwolił jej się wyspać. Otworzyła drzwi z nieodgadnioną miną.
- Twoja wena twórcza jest na wyczerpaniu – powiedziała, przecierając oczy.
- Nie rób tak, bo będziesz miała jeszcze większe zmarszczki. Słuchaj i nie przerywaj – wydał instrukcje House. – To bycie miłym tak odbiło się na mojej psychice, że jeśli chcesz, to mogę być dla ciebie miły częściej. Tylko sobie nie myśl, że będę z tobą chodził za rączkę po szpitalu! I musi zostać miejsce na nasze kłótnie, jasne? Wolę kłócić się z tobą niż kochać z inną.
Cuddy zamrugała gwałtownie. To było najdziwniejsze wyznanie miłości jakie było jej dane słyszeć. Najdziwniejsze, najmniej składne i najpiękniejsze. Armaty rzeczywiście wystrzeliły; nie pod oknem, a w sercu. Zbliżyła się by pocałować Grega, ale zamiast tego skrzywiła się okropnie. Czar prysł.
- Piłeś?! Cuchnie od Ciebie jak z gorzelni! – była zawiedziona i zła, ale postanowiła nie poddawać się od razu. Nie po tym, co przed chwilą usłyszała! Pociągnęła diagnostę za rękę i zaprowadziła do salonu. – Śpisz tutaj! A rano, jak nie zmienisz zdania, to pogadamy!
Zdumiony House usiadł posłusznie na kanapie. Alkohol odebrał mu zdolność ripostowania, zdziwienie – mowę. Lisa ruszyła na górę. W połowie schodów zatrzymał ją okrzyk:
- I tak wiem, że mnie kochasz!
Uśmiechnęła się, mimo zdenerwowania i obaw, że nazajutrz House nie będzie niczego pamiętał. Po alkoholu ludzie stają się skłonni do zwierzeń, wyjawiają swoje największe sekrety. Albo odwrotnie – pieprzą od rzeczy. Którą z tych grup reprezentował House? Nie zdziwiłaby się, gdyby był przedstawicielem całkiem innej, trzeciej. Takiej, do której należał tylko on. Zasnęła, sama nie wiedząc, czy jest bardziej szczęśliwa, czy przerażona.
Długie spanie nie było jej dane. Zaledwie cztery godziny później przebudziła się gwałtownie. Na początku nie wiedziała co ją wyrwało z objęć Morfeusza, jednak po chwili usłyszała dziwne odgłosy dochodzące z salonu. Zakładając szlafrok zeszła na dół. Zastała tam House’a szarpiącego struny gitary. Był blady, a na stoliku stały trzy puste szklanki, ale mimo wszystko w jego twarzy czaiło się coś na kształt samozadowolenia.
- Nie przypominam sobie, żebym miała gitarę.
- Kupiłaś sobie – odparł Greg, trochę wybity z rytmu jej nagłym pojawieniem się.
- JA sobie kupiłam?! – kontynuowała Cuddy, a z każdym słowem rosła jej obawa, że House przemilczy ich nocną rozmowę.
- No przecież! Chyba, że Twoje karty kredytowe mają zwyczaj samodzielnego wychodzenia na zakupy.
Administratorka jęknęła i chowając twarz w dłoniach usiadła na kanapie. Greg zaczął grać jakąś melodię, po chwili dodał wokal. Lisa słuchała oczarowana. Po jej policzkach powoli spływały łzy radości i wzruszenia.
She thinks I walk on water
She thinks I hung the moon
She tells me every morning,
"They just don’t make men like you"
She thinks I’ve got it together
She swears I’m as tough as nails
But I don’t have the heart to tell her
She don’t know me that well
She don’t know how much I need her
She don’t know I’d fall apart
Without her kiss, without her touch
Without her faithful, loving arms
She don’t know that it’s all about her
She don’t know I can’t live without her
She’s my world, she’s my everything
And she thinks she needs me
Sometimes she cries on my shoulder
When she’s lying next to me
But she don’t know that when I hold her
That she’s really holding me, holding me
She don’t know how much I need her
She don’t know I’d fall apart
Without her kiss, without her touch
Without her faithful, loving arms
She don’t know that it’s all about her
She don’t know I can’t live without her
She’s my world, she’s my everything
And she thinks she needs me
Yeah, and the funny thing is
She thinks she’s the lucky one
She don’t know how much I need her
She don’t know I’d fall apart
Without her kiss, without her touch
Without her faithful, loving arms
She don’t know that it’s all about her
She don’t know I can’t live without her
She’s my world, she’s my everything
And she thinks she needs me
She thinks I walk on water
She thinks I hung the moon*
Kiedy skończył, podeszła i wtuliła się w niego, nie dbając o nic więcej. Odepchnie ją? Wyśmieje? Trudno. Wiedziała, że nie wybrał tej piosenki przypadkiem. Widziała to w jego oczach gdy śpiewał. Wbrew przewidywaniom, Greg przytulił ją do siebie mocno i oparł brodę na jej ramieniu.
- A w ogóle – szepnął jej prosto do ucha – to chciałem ci powiedzieć, że się nie rozmyśliłem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Śro 7:26, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:24, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Piękne i cudowne itd.
Ach ten House, zawsze kiedy sobie wypije idzie wyznać Cuddy miłość
Ale tak go na kanapę, z jego chorą nogą
To bycie miłym tak odbiło się na mojej psychice, że jeśli chcesz, to mogę być dla ciebie iły częściej. Tylko sobie nie myśl, że będę z tobą chodził za rączkę po szpitalu! I musi zostać miejsce na nasze kłótnie, jasne? Wolę kłócić się z tobą niż kochać z inną.
To jest świetne wyznanie miłości Sweet
I pisz nam kolejne opowiadania [/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kiciak100
Gastroenterolog
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:14, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Sliczne opowiadnie, super zakonczenie... Koniecznie napisz kolejna historie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:27, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Sarusia,
Podobnie jak w przypadku Gry spojrzeń miałaś bardzo fajny pomysł na fabułę. Odnoszę jednak wrażenie, że w tym przypadku czegoś (inwencji, weny, czasu ? ) zabrakło, by ją pociągnać. Zawiązaniem akcji był, domyślam się, komediowy z założenia zakład o "bycie miłym". Po przeczytaniu jednak całości poczułam się tak, jakbym straciła kilka środkowych odcinków. Przeskoczyłaś poprostu z całą akcją na zupełnie inne tory.
To takie moje główne zastrzeżenie, ale sama dobrze wiem, że trudno jest budować logicznie i logistycznie akcję z drobnych pomysłów i scenek. Myślę, że to akurat kwestia treningu
Do pozytywów zaliczę dbałość o dobór słów. Raczej nie natknęłam się na błędy językowe czy stylistyczne. Za to zdecydowanie pochwała, bo nie znoszę, gdy ktoś wkleja na forum coś, czego nawet nie przeczytał.
Znalazłam również kilka bardzo ciekawych sformułowań opisujących mimikę bądź sugerujących zachowanie-uczucia bohaterów.
Może zabrakło mi trochę opisów tego, co działo się w głowach bohaterów przed finałową sceną.
Ogólnie, jako czytelnik, mimo drobnych zastrzeżeń zapisuję Ci to opowiadanko na plus.
Jako "pisarczyk" proponuję rozpisywanie sobie na poszczególne sceny wymyślonej fabuły oraz bardziej szczegółowe opisywanie drogi bohaterów (szczególnie emocjonalnej) do poszczególnych zwrotów akcji.
Z drugiej strony żaden ze mnie autorytet, więc może ktoś poradzi Ci coś mądrzejszego
Pozdrawiam i
PS. Jak najbardziej czekam na kolejne wytforki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:40, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam tego fika, całym skamieniałym serduchem
Syśka napisał: | Jako "pisarczyk" proponuję rozpisywanie sobie na poszczególne sceny wymyślonej fabuły oraz bardziej szczegółowe opisywanie drogi bohaterów (szczególnie emocjonalnej) do poszczególnych zwrotów akcji. |
Właśnie ja nie lubię, takiego rozpisywania uczuć bohaterów i zagłębianie się w nie Opis sytuacji - ale nie przy długi, no i dużo dialogów - ale może dlatego, że jestem mężczyzną postrzegam inaczej pewne kwestie
Piosenka też dobrana idealnie, congratulation
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Syśka
Pacjent
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:00, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Właśnie ja nie lubię, takiego rozpisywania uczuć bohaterów i zagłębianie się w nie Opis sytuacji - ale nie przy długi, no i dużo dialogów - ale może dlatego, że jestem mężczyzną postrzegam inaczej pewne kwestie |
Hihi, na pewno JigSaw to wina Twojej męskiej przynależności gatunkowej
Oczywiście napisałam czysto subiektywnie, co uważam na ten temat i każdy z czytelników opowiadania Sarusi ma swoje zdanie. Poprostu nie przepadam za komiksami Choć nie, w komiksach są obrazki, które uzupełniają odbiór emocji bohaterów
Mnie zabrakło poprostu wytłumaczenia co sie stało, że House zachował się jak zakochany facet grając Lisie serenadę.
Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że wystarczyły jej uda i trochę alkoholu ;P
Abstrahując już od faktu, iż lubię jak fikopisarze przedstawiaja swoja wersję rozterek wewnętrznych tak pokręconego bohatera jak House.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:54, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Syśka napisał: | Sarusia,
Podobnie jak w przypadku Gry spojrzeń miałaś bardzo fajny pomysł na fabułę. Odnoszę jednak wrażenie, że w tym przypadku czegoś (inwencji, weny, czasu ? ) zabrakło, by ją pociągnać. Zawiązaniem akcji był, domyślam się, komediowy z założenia zakład o "bycie miłym". Po przeczytaniu jednak całości poczułam się tak, jakbym straciła kilka środkowych odcinków. Przeskoczyłaś poprostu z całą akcją na zupełnie inne tory.
To takie moje główne zastrzeżenie, ale sama dobrze wiem, że trudno jest budować logicznie i logistycznie akcję z drobnych pomysłów i scenek. Myślę, że to akurat kwestia treningu
Do pozytywów zaliczę dbałość o dobór słów. Raczej nie natknęłam się na błędy językowe czy stylistyczne. Za to zdecydowanie pochwała, bo nie znoszę, gdy ktoś wkleja na forum coś, czego nawet nie przeczytał.
Znalazłam również kilka bardzo ciekawych sformułowań opisujących mimikę bądź sugerujących zachowanie-uczucia bohaterów.
Może zabrakło mi trochę opisów tego, co działo się w głowach bohaterów przed finałową sceną.
Ogólnie, jako czytelnik, mimo drobnych zastrzeżeń zapisuję Ci to opowiadanko na plus.
Jako "pisarczyk" proponuję rozpisywanie sobie na poszczególne sceny wymyślonej fabuły oraz bardziej szczegółowe opisywanie drogi bohaterów (szczególnie emocjonalnej) do poszczególnych zwrotów akcji.
Z drugiej strony żaden ze mnie autorytet, więc może ktoś poradzi Ci coś mądrzejszego
Pozdrawiam i
PS. Jak najbardziej czekam na kolejne wytforki |
Bardzo Ci dziekuję za ten komentarz i uwagi, bardzo to sobie cenię. Przeczytałam dwa razy, zapisałam na komputerze i obiecuję się słuchać!
Ciesze się, że mimo wszystko Ci się podoba
JigSaw, baaardzo jak mi miło, tym bardziej, że Twoje opowiadania cieszą się ogromną popularnością i uznaniem! No i wiadomo, że dziewczyny są bardziej ckliwe itd. więc skoro facet nie uznał, że było przesłodzone - tym lepiej!
Kiciak100, Pikaola - bardzo dziękuję ;*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Śro 14:55, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:16, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fajna ta końcóweczka
House który śpiewa dla Cuddy - bezcenne
a ta piosenka boska
pozdrawiam i licze na kolejnego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:00, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
nie no............. po prostu, najzwyczajniejsze: WOW
Sarusia, nieźle wykombinowałaś z tym miłym House’em . To, jak on przyszedł w środku nocy w Cuddy i wyznał jej miłość w tak nietypowy sposób, nie wymawiając tego słowa, było takie....... całuśne , jeśli wiesz, o czym mówię . Tylko ktoś naprawdę zakochany doceni wagę takich słów, jakich użył House ... To, że pił, trochę umniejszyło romantyczność sytuacji , ale potem... jak ona poszła znowu spać, targana wątpliwościami co do jego słów, ich prawdziwości i podtrzymania ich nazajutrz rano...... a on obudził ją dźwiękami gitary, z lekkim kacem zapitym klinem, ale ... taką piosenką, że nie dziwie się, że się popłakała... Nie wiem, dlaczego, ale ten odcinek przemówił mi do serduszka ........... i chciałam jeszcze dodać, że masz naprawdę fajny styl pisania, dobrze opisujesz zarówno sytuacje, jak i uczucia (np. skrzywienie Lisy, gdy poczuła alkohol; czy intrygujący wyraz twarzy House’a przy gitarze; lub wystrzały armatnie w jej sercu) . Mi się podobało i – pisz kolejnego fika
P.S. Też jestem trochę za tym, że zabrakło wyjasnienia, dlaczego House przyszedł do Cuddy, by wyznać jej miłość - takie lekkie zboczenie z dotychczasowego tematu, ale i tak bardzo mi sie podoba
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Śro 18:04, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pinky
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Częstochowy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:29, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
JigSaw napisał: | Syśka napisał: | Jako "pisarczyk" proponuję rozpisywanie sobie na poszczególne sceny wymyślonej fabuły oraz bardziej szczegółowe opisywanie drogi bohaterów (szczególnie emocjonalnej) do poszczególnych zwrotów akcji. | Właśnie ja nie lubię, takiego rozpisywania uczuć bohaterów i zagłębianie się w nie |
No tak, ale z drugiej strony to lepsze niż same dialogi (Broń Boże, to nie o twoim fiku mówię, Sarusia!
Zgadzam się z Syśką, że za szybko to wszystko rozegrałaś, tak jakbym Syśka napisał: | straciła kilka środkowych odcinków |
jednak podobało mi się czekam na coś nowego i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|