|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:29, 07 Kwi 2009 Temat postu: Run, baby, run! [Z] |
|
|
Weryfikacja potwierdzona przez Moda Futrzastego.
Cytat: | Z nagłym przypływem Weny .. Ach, co za Edzio, wszędzie się wpałęta . Dedykacja dla karoli, dr pauli, Sarusi, JigSawa, Jarii, runiu |
Zerknął przez okno, na bawiącego się na zewnątrz psa.
I wtedy zobaczył JĄ.
Przecinała trawnik szybkim krokiem, wyraźnie mając zamiar udusić każdą osobę, która otworzyłaby jej drzwi. Udusić, a potem pokroić i smażyć w skwierczącym tłuszczu.
Pokręcił głową z dezaprobatą. Kiedy ostatnio spoglądał w szklaną kulę, dostrzegł tam zdecydowany zakaz podchodzenia do drzwi, a co dopiero naciskania klamki. Mimo wszystko wziął głęboki oddech i odepchnął się gwałtownie od pianina. Cisza momentalnie wypełniła dom, a kobieta przystanęła niezdecydowana na ganku i przygryzła wargę.
Nie była wybitnie piękna, ale coś w tych bystrych, zielonych oczach, zadartym, piegowatym nosie i długich, prostych włosach, urzekało. A przynajmniej urzekało jego. Z ociąganiem wstał z krzesła i podszedł ostrożnie do okna. Nie chciał, żeby go zauważyła, ale z drugiej strony był jej ciekawy. Nie widział Very od co najmniej pięciu miesięcy. Nie, żeby się jakoś specjalnie stęsknił, ale...
- House! Wiem, że tam jesteś, ty imbecylu!
Gwałtownie się wyprostował, przylegając do ściany. Ściągnął brwi. Z kim przestajesz, takim się stajesz, pomyślał z umiarkowaną satysfakcją. Nie, raczej w ogóle nie był stęskniony. Po chwili rozległ się głuchy łomot i jeszcze cieńszy od poprzedniego krzyk, prawdopodobnie z nadmiaru emocji.
- Jeśli myślisz, że ta idiotycznie prześwitująca firanka mogłaby cię ukryć, to chyba jeszcze mnie nie znasz!
„Chciałbym. Ewentualnie możesz podać mi numer do gwiazdki życzeń.”
House przeciągnął dłonią po twarzy, próbując przybrać najobojętniejszą minę, na jaką było go stać. Wysunął się z cienia i uśmiechnął słodko na widok jej wściekłego grymasu. A potem uchylił lekko okiennicę i odwrzasnął Verze to, co przed chwilą odpowiedział jej w myślach. Spurpurowiała, sprawiając wrażenie bliskiej wybuchu.
- Edward. Cię. Ściga. – wycedziła powoli, jakby napawając się smakiem każdego wyrazu. Potrząsnęła włosami, pozwalając, by wymknęły się spod niedbale umocowanej zapinki i opadły błyszczącą w słońcu falą, okrywając całe plecy. House mimowolnie otworzył usta, ale bynajmniej nie z powodu przyziemnego zachwytu. Edward go ścigał. No tak, jasne, przecież właśnie dlatego wyjechał z New Jersey do Miami, zarejestrował się pod nazwiskiem tak popularnym, że aż podejrzanym i zerwał wszystkie kontakty. Ach, no i zabrał Hectora na osłodę. Jeśli można było nazwać tak burdel, który codziennie rano ten pies robił w jego domu. Więc, co do Edwarda, Vera nie powiedziała mu niczego nowego.
- Cholera, nie chciałem, żeby płakał co noc w poduszkę po moim zniknięciu – odparł dziewczynie nonszalancko, otwierając okiennice na maksymalną szerokość. Zrobiła wielkie oczy.
- Mam wejść przez okno? – zapytała, zdumiona. Brwi zniknęły jej pod brązową grzywką. House zatkał dłonią usta, krztusząc się ze śmiechu. Minutę później pokręcił przecząco głową, co miało mniej więcej oznaczać: „Nie, w ogóle masz nie wchodzić”.
- Ciesz się z samego zaszczytu audiencji – prychnął. Vera uśmiechnęła się blado i w tym samym momencie dotarło do niej, dlaczego jeszcze godzinę wcześniej miała ochotę podłożyć pod ten dom dynamit. Zupełnie tak, jakby chmury przesłoniły słońce, zacisnęła usta w wąską linię. Cofnęła się od drzwi i energicznie podeszła do stoicko spokojnego House’a. Nie, nie powinien być taki spokojny. Do jasnej cholery, w tej chwili powinien z paniką w tych swoich niebieskich oczach wrzucać kolejne ubrania do walizki! Czy on nie zdawał sobie sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa?!
- Ty cholerny kretynie. Edward był u Lisy. Groził jej. Kazał cię wydać – wyszeptała, kładąc nacisk na każde słowo. Po jej twarzy przemknął cień, kiedy to mówiła. Wbiła wzrok w czubki swoich eleganckich szpilek. Milczeli. W końcu, zaniepokojona brakiem jakiejkolwiek reakcji, nawet cichego przekleństwa, podniosła głowę, chcąc rzucić mu oskarżycielskie spojrzenie. Przecież to przez niego zarówno ona, jak i Cuddy, Wilson czy nawet jego zespół narażony był na... Nawet nie chciała myśleć, na co! Popatrzyła w puste okno. Greg zniknął.
- Przecież ona nic nie wie! – wybuchnął ktoś równocześnie z trzaskiem zamykanych drzwi. House stał parę kroków za Verą, oddychając znacznie szybciej, niż powinien. Przyjrzała mu się uważnie. Chorobliwy blask w oczach; cienie pod nimi, których pół roku temu nie było; pomięta koszula z jakąś wielką, mleczno czekoladową plamą z przodu; poszarpane jeansy i obgryziona laska. Wiedziała, że House sobie nie radzi, odcięty od wszystkiego, co znał. Śniący w nocy o ludziach robiącym krzywdę jego bliskim. Jednak wiedziała również, że ostatnie, czego by chciał, to pomoc. Szczególnie od niej. Nie po tym, co kiedyś zrobiła.
- Nie wie, nie wie – powtórzyła złośliwie, przedrzeźniając go. – Myślisz, że go to obchodzi? Że jej uwierzy? – Na jego twarzy pojawił się grymas bólu, ale momentalnie to w sobie zdusił i przybrał na powrót odpowiednią do sytuacji minę. Postukał nerwowo laską w ziemię.
- Nie lubię cię. Zawsze, jak przychodzisz, przynosisz złe wieści – zmusił się do żartu.
- Posłańców się nie bije – rozłożyła ręce i postąpiła krok do tyłu. Na ulicy miała zaparkowane srebrne volvo. Wystarczyło jedno jego słowo....
- Co z nią? – zapytał cicho, świdrując ją wzrokiem. W pierwszej chwili go nie usłyszała i musiała poprosić, żeby powtórzył. – Czy on... coś jej zrobił. Cuddy.
- Nie, nie... – odparła z wahaniem. House wypuścił powietrze. Wzruszył ramionami, nie chcąc, żeby poznała, jaką sprawiło mu to ulgę. Vera upewniła się, że postąpiła słusznie, nie mówiąc mu całej prawdy. – Może zdemolował jej trochę mieszkanie, ale to chyba tyle...
- Właściciel sklepu z meblami durzy się w niej od pół roku, więc raczej nie będzie miała kłopotów z posadzeniem na nowej kanapie swojego tyłka.
Vera przestępowała z nogi na nogę. House zmrużył oczy, przyglądając się jej podejrzliwie. Coś przed nim ukrywała. Coś ważnego, skoro zwykle była bardzo dobrą aktorką. Chodziło o Edwarda? O... Cuddy? O kogoś jeszcze? O nią? O sobie już nie myślał. O niego chodziło od samego początku... To wszystko było przez niego! Uderzył ze złością laską w ścianę budynku. Posypał się tynk.
- Jedziemy – skinął głową, podejmując decyzję. Jakby próbował sam siebie zapewnić, że to dobre wyjście.
- Jedziemy? – kobieta podniosła głowę, przez chwilę nic nie rozumiejąc. Jej oczy przybrały tajemniczy odcień w pierwszych promieniach zachodzącego słońca. House warknął.
- Boże drogi, było mi powiedzieć, że wolisz laryngologa od diagnosty. Tak, jedziemy. Wracamy. – dodał. Jęknęła.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Czw 17:53, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:56, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm... Zaintrygowałaś mnie. Zrobiłaś to co ja: wprowadziłaś sytuację i postacie, nie wyjaśniając waściwie niczego. I to własnie lubię ^^.
Teraz będę się zastanawiać kim jest Vera, kto to Edward, dlaczego House się ukrywa i czego Vera mu nie powiedziała
O tak, zdecydowanie mnie zaintrygowałaś. Zanosi się na coś ciekawego jak widzę, i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że kolejne części będą pojawiać się często.
Edward... Jakoś tak lubie to imię. Być może ma to coś wspólnego z panem widocznym na twoim avatarze, amandi
Cytat: | - Cholera, nie chciałem, żeby płakał co noc w poduszkę po moim zniknięciu |
Z jakiegoś powodu ten tekst mi sie spodobał. Bo jest taki w stylu House'a xD.
Cytat: | - Boże drogi, było mi powiedzieć, że wolisz laryngologa od diagnosty. Tak, jedziemy. Wracamy. – dodał. Jęknęła. |
Zawsze uważałam, że odpowiednie zakończenie utworu jest równie ważne, co jego rozpoczęcie ^^. Taki koniec odcinka jeszcze bardziej mnie zainteresował.
A teraz co sie tyczy strony literackiej. Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wyłapałam błędów (być może jakieś są, ale za bardzo skupiłam się na treści ^^.) ortograficznych, interpunkcyjnych ani stylistycznych. Ba!Nawet literówek nie zauważyłam. A więc tu masz zdecydowanego plusa.
Ale... Co z Cuddy? Nic jej nie jest, prawda? Bo wiesz, ja się o nią martwię i widzę, że House też się martwi. Z jednej strony chcę, żebyśmy martwili się słusznie - to doda fickowi dramaturgii. Z drugiej - mam nadzieję, że nic jej nie będzie. No bo ej - to przecież Cuddy. Nie może być z nią bardzo źle, prawda?
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twojego wena. W napięciu czekam na kolejna część
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scribo dnia Wto 18:57, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:11, 07 Kwi 2009 Temat postu: Re: Run, baby, run! [1/3] |
|
|
O nie, kochana. Tak się nie bawię.
Następna część ma się tutaj pojawić zaraz, natychmiast, już!
Nie można tak! Czytałam wstrzymując oddech, z każdym zdaniem wstrzymując coraz mocniej i... i koniec?! I ja na wdechu?! I mam tak przeżyć do kolejnej części?!
A teraz na poważnie.
Strasznie się ucieszyłam widząc coś nowego od Ciebie.
Widząc temat w tym dziale zaczęty przez Ciebie mam gwarancję co najmniej świetnego stylu i ciekawej treści.
Teraz doszła jeszcze zagadka. Dużo zagadek. Duuuuuuużo, duuuuużo zagadek!
Tak mnie zaintrygowałaś, że będę do rana siedzieć i klikać w "odśwież" czy aby nie pojawiła się druga część. A od rana dalej.
Pięknie dziękuję za dedykację Bardzo mi miło, że tak rewelacyjne dzieło zostało mi zadedykowane
I wogóle wiesz co? Gadu mi się usunęło i nie mam Twojego numeru. *focha na gadu*
Ściskaaaaaaaaaaaaaaam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Wto 20:11, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:42, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Scribo
Cytat: | Hmm... Zaintrygowałaś mnie. Zrobiłaś to co ja: wprowadziłaś sytuację i postacie, nie wyjaśniając waściwie niczego. I to własnie lubię ^^. Teraz będę się zastanawiać kim jest Vera, kto to Edward, dlaczego House się ukrywa i czego Vera mu nie powiedziała |
Ja głównie robię tak dlatego, bo sama nie wiem, kim są moje postacie . Zielonego pojęcia nie mam, czym House podpadł Edziowi. Wiem, że Vera pomogła mu uciec, ale z kolei wcześniej podpadła czymś Gregowi. A czego mu nie powiedziała? Też nie wiem . I to na tyle mojej wiedzy . Dzięki . Zawsze wyobrażałam sobie Hałsia na przedmieściach w białym domku z różami, ściganego przez mordercę
Cytat: | O tak, zdecydowanie mnie zaintrygowałaś. Zanosi się na coś ciekawego jak widzę, i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że kolejne części będą pojawiać się często. |
Patrząc na to, że będą tylko dwie (najwyżej epilog ), to chyba też dam radę wstawić szybko. Ale zawsze, jak to obiecuję, to nic z tego nie wychodzi , więc napiszę jedynie, że mam nadzieję, że mi się uda napisać . Dziękuje
Cytat: | Edward... Jakoś tak lubie to imię. Być może ma to coś wspólnego z panem widocznym na twoim avatarze, amandi |
Też je lubię . I ma dużo wspólnego . Bo tak się zastanawiam, czy go nie wprowadzić . Znaczy, jako wampira . Chyba, że to już przesada . Oglądałaś/czytałaś sagę "Zmierzchu"? *patrzy z nadzieją*
Cytat: | Z jakiegoś powodu ten tekst mi sie spodobał. Bo jest taki w stylu House'a xD. |
Mial brzmieć tak:
"- Cholera, nie chciałem, żeby Edzio płakał co noc w poduszkę po moim zniknięciu"
ale chyba zapomniałam dodać imię . Dzięki
Cytat: | Zawsze uważałam, że odpowiednie zakończenie utworu jest równie ważne, co jego rozpoczęcie ^^. Taki koniec odcinka jeszcze bardziej mnie zainteresował. |
Też tak myślę - bo czytelnik powinien myśleć o tym, co będzie w dalszej części, a nie zapomnieć o fiku i odłożyć na półkę
Cytat: | A teraz co sie tyczy strony literackiej. Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wyłapałam błędów (być może jakieś są, ale za bardzo skupiłam się na treści ^^.) ortograficznych, interpunkcyjnych ani stylistycznych. Ba!Nawet literówek nie zauważyłam. A więc tu masz zdecydowanego plusa. |
*zarumieniona po same włosy* nie spodziewałam się, dzięki... z ortografią problemów nie mam, bardziej ze stylistyką i o nią ciągle się martwię
Cytat: | Ale... Co z Cuddy? Nic jej nie jest, prawda? Bo wiesz, ja się o nią martwię i widzę, że House też się martwi. Z jednej strony chcę, żebyśmy martwili się słusznie - to doda fickowi dramaturgii. Z drugiej - mam nadzieję, że nic jej nie będzie. No bo ej - to przecież Cuddy. Nie może być z nią bardzo źle, prawda? |
Baaaaaaaaaardzo źle nie będzie . W końcu to Edzio, a on z natury łagodny jest . Złote oczy w końcu ma . Chyba, że ktoś zrobił coś wcześniej Belli albo Renesmee ...
Ja ciebie też całuję gorąco i dziękuję mocnoooo
Sarusia
Cytat: | O nie, kochana. Tak się nie bawię.
Następna część ma się tutaj pojawić zaraz, natychmiast, już!
Nie można tak! Czytałam wstrzymując oddech, z każdym zdaniem wstrzymując coraz mocniej i... i koniec?! I ja na wdechu?! I mam tak przeżyć do kolejnej części?! |
*podaje maskę tlenową* możesz oddychać, tu nie będzie tak strasznie . Dzięki , nie spodziewałam się, że aż tak cię wciągnie
Cytat: | A teraz na poważnie.
Strasznie się ucieszyłam widząc coś nowego od Ciebie.
Widząc temat w tym dziale zaczęty przez Ciebie mam gwarancję co najmniej świetnego stylu i ciekawej treści. |
*nawet dłonie ma zarumienione * ja się wstyyydzę i szalenie mocno ci dziękuję
Cytat: | Teraz doszła jeszcze zagadka. Dużo zagadek. Duuuuuuużo, duuuuużo zagadek!
Tak mnie zaintrygowałaś, że będę do rana siedzieć i klikać w "odśwież" czy aby nie pojawiła się druga część. A od rana dalej. |
Mogę się pochwalić, że 1/3 nowego odcinka już napisałam ! tak, dużo zagadek i przystojny bohater *wzdycha, myśląc o Edziu^^*... niedługo będzie
Cytat: | Pięknie dziękuję za dedykację Bardzo mi miło, że tak rewelacyjne dzieło zostało mi zadedykowane |
nie ma za co . Rewelacyjne? Nie... raczej nie
Cytat: | I wogóle wiesz co? Gadu mi się usunęło i nie mam Twojego numeru. *focha na gadu* |
Mi też tak robi:/, już ci wysyłam
Ja też cie ściiskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fortibuss
Student Medycyny
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:58, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przecinała trawnik szybkim krokiem, wyraźnie mając zamiar udusić każdą osobę, która otworzyłaby jej drzwi. Udusić, a potem pokroić i smażyć w skwierczącym tłuszczu. |
Zmroził mnie ten fragment do szpiku kości
Na początku myślałam że Vera to jakaś podróbka - ew. siostra Cuddy, ale się okazało że moje przypuszczenia są błędne Nie wiem co House zrobił Edwardowi, ale nie podoba mi się to I dlaczego V nie powiedziała H całej prawdy? Co ten facet zrobił Lisie, oprócz zdemolowania mieszkania?
Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy
Fik genialny i cudowny- oddający uczucia - przyprószony odrobiną humoru. House ukazany w bardzo realistyczny sposób - gratuluję dzieła i od dzisiaj będę śledziła tego fika z zapartym tchem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:04, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedykację
Jak zwykle, nie kończymy jednego, zaczynamy coś innego
Podoba mi się klimat, jeki wprowadziłaś, tajemniczy, troszkę mroczny. Zaintrygowała mnie postać Very, no i oczywiście Edzio. Ciekawe, co takiego znów zrobił House.
Swoją drogą jest jak zwykle, House narozrabiał i na kogo to wszystko spada: Cuddy, Wilsona, może po części kaczuszki.
Czekam na dalej, bo oczywiście nie zapomniałaś przerwać w ciekawym momencie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:04, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Fortibuss
Cytat: | Zmroził mnie ten fragment do szpiku kości |
poor House, on zawsze wszystkim podpada . powinien się zgłosic do programu "Mam talent"
Cytat: | Na początku myślałam że Vera to jakaś podróbka - ew. siostra Cuddy, ale się okazało że moje przypuszczenia są błędne |
na samym początku do House miała iść Cuddy, ale kiedy napisałam o trawniku... House mieszka przy ulicy... więc mógłby się wyprowadzić. Mógłby poznać innych ludzi. Mógłby.. I tak to się zaczęło
Cytat: | Nie wiem co House zrobił Edwardowi, ale nie podoba mi się to |
Edward cię popiera
Cytat: | I dlaczego V nie powiedziała H całej prawdy? Co ten facet zrobił Lisie, oprócz zdemolowania mieszkania? |
czy ktoś lubi zjawiska nadprzyrodzone? można wziąć, że Edzio odszedł od swojej złotej zasady i.....
Cytat: | Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy |
wkrótce
Cytat: | Fik genialny i cudowny- oddający uczucia - przyprószony odrobiną humoru. House ukazany w bardzo realistyczny sposób - gratuluję dzieła i od dzisiaj będę śledziła tego fika z zapartym tchem |
dziękuję ! zastanawiałam się, czy House to House w moim fiku... , sciskam cieplutko
runiu
Cytat: | Dziękuję za dedykację |
Cytat: | Jak zwykle, nie kończymy jednego, zaczynamy coś innego |
chciałam odetchnąć , ale skończę "Dreams...", nawet już mam mniej więcej zarys kolejnej części
Cytat: | Podoba mi się klimat, jeki wprowadziłaś, tajemniczy, troszkę mroczny. Zaintrygowała mnie postać Very, no i oczywiście Edzio. Ciekawe, co takiego znów zrobił House.
Swoją drogą jest jak zwykle, House narozrabiał i na kogo to wszystko spada: Cuddy, Wilsona, może po części kaczuszki. |
Ale przynajmniej nie tak mroczny, jak "Dreams..." czy "That's a bad..." . W końcu chciałam napisać cos weselszego, ewentualnie ze sceną walki . Dziekuję . Też się zastanawiam, co zrobił, szczególnie, że to musi byc coś wyjątkowo złego . Tak, on to najlepszy, nawarzy piwa i podtyka wszystkim innym pod nos
Cytat: | Czekam na dalej, bo oczywiście nie zapomniałaś przerwać w ciekawym momencie |
Oczywiście - dziękuję i ściskam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JigSaw
Ortopeda
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Doliny Gumisiów ;) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:18, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Uff! Zdążyłem przed wklejeniem kolejnego posta - nie darowałbym sobie gdybym przegapił pierwszą część
Na początku mojego jak zwykle przydługiego komentarza ściskam i obśliniam Cię za dedykację
Po krótkim wstępie komentarz właściwy (zmieniłem styl i po każdym zdaniu będę pisał komentarz nie czytając reszty, a potem zobaczę na ile moje przypuszczenia okażą się prawdziwe :
Cytat: | Zerknął przez okno, na bawiącego się na zewnątrz psa.
I wtedy zobaczył JĄ. |
Hałs ma nowe żywiątko? Na dodatek psa - obstawiam, że jest to mała biała włochata kulka - czyli Hektor Zobaczył JĄ - zielonooką boginię znaną szerszym kręgom jako Cuddy
Cytat: | Pokręcił głową z dezaprobatą. Kiedy ostatnio spoglądał w szklaną kulę, dostrzegł tam zdecydowany zakaz podchodzenia do drzwi, a co dopiero naciskania klamki. Mimo wszystko wziął głęboki oddech i odepchnął się gwałtownie od pianina. Cisza momentalnie wypełniła dom, a kobieta przystanęła niezdecydowana na ganku i przygryzła wargę. |
House ma szklaną kulę, która przepowiada przyszłość - jest czarnoksiężnikiem a po fragmencie ze skwierczącym tłuszczem domyślam się, że Cuddy to czarownica...Przygryziona warga - nie ma bata - to musi być Cuddy Ale idźmy dalej ...
Cytat: | Nie była wybitnie piękna, ale coś w tych bystrych, zielonych oczach, zadartym, piegowatym nosie i długich, prostych włosach, urzekało. A przynajmniej urzekało jego. Z ociąganiem wstał z krzesła i podszedł ostrożnie do okna. Nie chciał, żeby go zauważyła, ale z drugiej strony był jej ciekawy. Nie widział Very od co najmniej pięciu miesięcy. Nie, żeby się jakoś specjalnie stęsknił, ale... |
WTF? Piegowaty nos? Vera? Miała być Cuddy
Cytat: | „Chciałbym. Ewentualnie możesz podać mi numer do gwiazdki życzeń.” |
Ja ja mogę Ci podać, tylko poszukam w moim czerwonym notesie O mam: 0700- 666-666
Cytat: | - Edward. Cię. Ściga. – wycedziła powoli, jakby napawając się smakiem każdego wyrazu. Potrząsnęła włosami, pozwalając, by wymknęły się spod niedbale umocowanej zapinki i opadły błyszczącą w słońcu falą, okrywając całe plecy. House mimowolnie otworzył usta, ale bynajmniej nie z powodu przyziemnego zachwytu. Edward go ścigał. No tak, jasne, przecież właśnie dlatego wyjechał z New Jersey do Miami, zarejestrował się pod nazwiskiem tak popularnym, że aż podejrzanym i zerwał wszystkie kontakty. Ach, no i zabrał Hectora na osłodę. Jeśli można było nazwać tak burdel, który codziennie rano ten pies robił w jego domu. Więc, co do Edwarda, Vera nie powiedziała mu niczego nowego. |
Ha! Wiedziałem że to Hector A co do Edwarda, to pierwsza moja myśl : Edward Nożycoręki ściga Hałsa Ale to chyba nie o to chodzi ... Kim jest Edek? Może niezadowolonym pacjentem? Może seryjnym zabójcą wynajętym przez niezadowolonego pacjenta? Może dedektywem wynajętym przez Wilsona w celu zlokalizowania miejsca pobytu Hectora? Tylko skąd zna go Vera?
Cytat: | Przecież to przez niego zarówno ona, jak i Cuddy, Wilson czy nawet jego zespół narażony był na... Nawet nie chciała myśleć, na co! |
Na śmierć?
Cytat: | Co z nią? – zapytał cicho, świdrując ją wzrokiem. W pierwszej chwili go nie usłyszała i musiała poprosić, żeby powtórzył. – Czy on... coś jej zrobił. Cuddy.
- Nie, nie... – odparła z wahaniem. House wypuścił powietrze. Wzruszył ramionami, nie chcąc, żeby poznała, jaką sprawiło mu to ulgę. Vera upewniła się, że postąpiła słusznie, nie mówiąc mu całej prawdy |
Hałs powinien poznać całą prawdę! A nie jakieś skrawki (choćby po to by zaspokoić moją ciekawość Vera nie powinna ukrywać niczego) ... Mam nadzieję, ze genialny diagnosta zorientuje się, że koleżanka kłamie i pojedzie na ratunek swojej lubej
Cytat: | - Jedziemy – skinął głową, podejmując decyzję. Jakby próbował sam siebie zapewnić, że to dobre wyjście.
- Jedziemy? – kobieta podniosła głowę, przez chwilę nic nie rozumiejąc. Jej oczy przybrały tajemniczy odcień w pierwszych promieniach zachodzącego słońca. House warknął.
- Boże drogi, było mi powiedzieć, że wolisz laryngologa od diagnosty. Tak, jedziemy. Wracamy. – dodał. Jęknęła. |
Ha! W końcu udało mi się na sam koniec przewidzieć rozwój wypadków... Jasnowidza ze mnie nie będzie
Amandi - cóż mogę rzec? Urzekł mnie ten fik, tak jak ostatni... Uwielbiam klimaty w jakich utrzymane są Twoje arcydzieła Wydrukuję go po zakończeniu i zachowam dla potomnych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:03, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
no no fik bardzo ciekawy i wciągający
ja tu się zaczytałam a tu patrze już koniec szkoda bo już nie mogę się doczekać kiedy to wszystko się wyjaśni i kim są ci wszyscy ludzie
czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:35, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dzieki za dedykacje : * ładnie budujesz nastrój. Brawo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:51, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jig
Cytat: | Uff! Zdążyłem przed wklejeniem kolejnego posta - nie darowałbym sobie gdybym przegapił pierwszą część |
W ostatniej chwili, bo właśnie wrzucam kolejny odcinek
Cytat: | Na początku mojego jak zwykle przydługiego komentarza ściskam i obśliniam Cię za dedykację |
Ależ ja uwielbiam Twoje komentarze, zawsze wywołujesz nimi mój rumieniec i uśmiech . Dedykacja dla Ciebie to oczywista oczywistość
Cytat: | Po krótkim wstępie komentarz właściwy (zmieniłem styl i po każdym zdaniu będę pisał komentarz nie czytając reszty, a potem zobaczę na ile moje przypuszczenia okażą się prawdziwe : |
Fajny pomysł! jeszcze większy element zaskoczenia
Cytat: | Hałs ma nowe żywiątko? Na dodatek psa - obstawiam, że jest to mała biała włochata kulka - czyli Hektor Zobaczył JĄ - zielonooką boginię znaną szerszym kręgom jako Cuddy |
Wiele się nie pomyliłeś. Praktycznie w ogóle . To miała być Cuddy, ale... pomyślałam, że to zbyt przewidywalne
Cytat: | House ma szklaną kulę, która przepowiada przyszłość - jest czarnoksiężnikiem a po fragmencie ze skwierczącym tłuszczem domyślam się, że Cuddy to czarownica...Przygryziona warga - nie ma bata - to musi być Cuddy Ale idźmy dalej ... |
House to Gargamel ........... a Cuddy Smerfetka . I jest bat
Cytat: | WTF? Piegowaty nos? Vera? Miała być Cuddy |
Cóż....... A fe, Vera, kysz mi stąd , idź po Lisę ! Zgadzam się, Vera pojawiła się znikąd, nawet nie jestem pewna, co ją łączy z House'em
Cytat: | Ja ja mogę Ci podać, tylko poszukam w moim czerwonym notesie O mam: 0700- 666-666 |
Juz ja wiem, dlaczego CZERWONYM ! O ty zÓy, demoralizujesz mi House'a !
Cytat: | Ha! Wiedziałem że to Hector A co do Edwarda, to pierwsza moja myśl : Edward Nożycoręki ściga Hałsa Ale to chyba nie o to chodzi ... Kim jest Edek? Może niezadowolonym pacjentem? Może seryjnym zabójcą wynajętym przez niezadowolonego pacjenta? Może dedektywem wynajętym przez Wilsona w celu zlokalizowania miejsca pobytu Hectora? Tylko skąd zna go Vera? |
Edek . Edzio, bądź miły . Niezadowolonym ojcem pacjentki i może wampirem . Kojarzysz "Zmierzch" ? Przedostatnie pytanie mnie powaliło i potem przez dobre 10 min. tłumaczyłam się mamie z nagłego napadu śmiechu, bo dziwnie się patrzyła
Albo wieczność
Cytat: | Hałs powinien poznać całą prawdę! A nie jakieś skrawki (choćby po to by zaspokoić moją ciekawość Vera nie powinna ukrywać niczego) ... Mam nadzieję, ze genialny diagnosta zorientuje się, że koleżanka kłamie i pojedzie na ratunek swojej lubej |
Noo, w końcu kto, jak kto, ale kłamca zna się na kłamstwie, a kto jest lepszym kłamcą niż House ? trochę to zagmatwane . Pojedzie, nie bacząc na własne życie, niczym heros jakowyś . Ach, to skryte Verzysko
Cytat: | Ha! W końcu udało mi się na sam koniec przewidzieć rozwój wypadków... Jasnowidza ze mnie nie będzie |
Zapoznam cię z Alice . Koniec jest najważniejszy
Cytat: | Amandi - cóż mogę rzec? Urzekł mnie ten fik, tak jak ostatni... Uwielbiam klimaty w jakich utrzymane są Twoje arcydzieła Wydrukuję go po zakończeniu i zachowam dla potomnych |
Jakie arcydzieła, no jakie.....? , kradniesz mi pomysł, bo ja Twój fik chciałam wydrukować . Ja też lubię takie klimaty z niedopowiedzeniami . Ściskam szalenie mocno - prawie dusząc z radości - i całuję
martusia14
Cytat: | no no fik bardzo ciekawy i wciągający
ja tu się zaczytałam a tu patrze już koniec szkoda bo już nie mogę się doczekać kiedy to wszystko się wyjaśni i kim są ci wszyscy ludzie |
dziękuję , taka jakaś część krótka wyszła . No, niedługo się wyjaśni prawie wszystko... a przynajmniej jeden bohater chyba nie jest człowiekiem ...... pozdrawiam gorąco
karola
za Twoją pomoc i wsparcie - dla ciebie wszystko . Dziękuję, kochana i wyściskuję i wycałowuję serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez amandi dnia Śro 18:59, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:11, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Rany, cieszę się, że Wam się tak podoba . Mam nadzieję, że ta część nie będzie gorsza ^^. Dedyk tym razem dla Scribo, Fortibussa i martusi14 |
Jechali w milczeniu. Vera co jakiś czas nerwowo dociskała – i natychmiast puszczała, wystraszona zwiększaną prędkością - pedał gazu, powodując „kangurze skoki” samochodu. Jak House mógł chcieć tam wracać?! Zresztą, wątpiła, żeby chciał. To była konieczność, decyzja podjęta wbrew woli i zdrowemu rozsądkowi. „Bo Lisa była w niebezpieczeństwie i tylko to się liczyło...„ Przedrzeźniała go w myślach. Co za niepojęty idiota!
House zerkał na swoją towarzyszkę kątem oka. Zauważył sposób, w jaki zaciskała zbielałe palce na kierownicy i trzymała nieruchomo wzrok na szosie. Gdyby nie szybkie mrugnięcia i unosząca się miarowo klatka piersiowa, mógłby przysiąc, że jest wieziony przez trupa. Poruszył szczęką. Zabawne, że myślał o trupach, nieboszczykach, umarlakach i zombie akurat wtedy, kiedy miał... Nie. To nie musi się stać teraz. To nie dzieje się teraz. To nawet nie będzie się działo w przeciągu następnych godzin!
- Vera... – mruknął, opierając czoło o chłodną szybę. Volvo równocześnie – jakby umyślnie – wjechało w jakąś wyrwę. Podskoczył, boleśnie uderzając głową o okno. Przewrócił oczami i siadł grzecznie na fotelu, składając dłonie na kolanach. Prawa na prawym, lewa na lewym.
Nie odpowiedziała. Rozumiał, że była obrażona. Rozumiał nawet, że z czystym sumieniem mogła przyhamować na poboczu i go wysadzić – nie miałby do niej pretensji. O siebie. Właśnie dlatego nie mógł jej prowokować, żeby potem nie gonić „ścigacza” przez parę następnych kilometrów. Z laską. Jassne. Westchnął, starając się poukładać informacje. Edward był u Cuddy. Groził jej, ale prawdopodobnie nie zrobił nic złego. Wcześniej odwiedził Wilsona – i pewnie też wszystko byłoby w porządku, gdyby ten nie postanowił zgrywać bohatera. Kto jak kto, ale Jimmy nadawał się do tego równie dobrze, jak House na angielski tron! Co on sobie myślał?! Że pomoże mu, narażając życie?! – i skończył w szpitalu z trzema połamanymi żebrami. Cudownie. Tak, pomógł mu. Dodając parę nowych scenariuszy do nocnych koszmarów.
Co dalej? Dalej nic. „Dalej” już miał stworzyć House. Więc co było wcześniej? Wcześniej była Bella i Edward, i Renesmee. Potem pojawiła się Vera, by go zabrać z New Jersey zaraz po „przypadkowym” pożarze w jego mieszkaniu. Drgnął. Vera natychmiast na niego spojrzała, więc teatralnie potarł siniaka na czole. Odetchnęła i z powrotem skupiła się na drodze. Nie, nie chciał wracać do tego myślami. Zbyt często to te myśli do niego wracały.
- Co zrobimy, Lodowa Królowo? – House spróbował ponownie nawiązać kontakt. Jakikolwiek. Po chwili drażniącej ciszy uznał, że byłby zdolny wyszarpnąć jej tą kierownicę z rąk, byle tylko zaczęła go słuchać. Nawet, jeśli w konsekwencji mieliby się bliżej zaznajomić z okoliczną florą. Jakby właściwie odczytując jego wstrzymanie oddechu, Vera postanowiła zrobić mały wyjątek od utrzymywania „błogiej” ciszy.
- My nic nie zrobimy. To był twój pomysł, żeby wrócić do New Jersey. I ja nie chcę, po prostu nie chcę, być w to zamieszana. Popełniłam błąd, ty mi pomogłeś. Ty popełniłeś błąd, ja pomogłam tobie. Jesteśmy kwita. Nie życzę sobie, byś czegokolwiek więcej ode mnie wymagał – powiedziała spokojnie, prawie czułym tonem. Ktoś, kto nie widział jej zimnych oczu i zaciętego wyrazu twarzy mógłby pomyśleć, że kobieta właśnie w tej chwili omawia szczegóły ceremonii ślubnej ze swoim narzeczonym. House’owi też to przyszło na myśl i mimowolnie uśmiechnął się szeroko. Gwałtownie wyhamowała, w jednej setnej sekundy również przywołując na twarz uśmieszek. Uśmieszek, nie uśmiech.
- Cieszę się, że cię rozbawiłam, draniu – wycedziła – Przez ciebie dwa razy omal nie skończyłam pod kołami samochodu Edwarda, a ty w ten sposób mi się odwdzięczasz?! Dla ciebie, cymbale skończony, załatwiłam lewe dokumenty, byś mógł spokojnie wieść ten swój nędzny żywot w Miami! Ratowałam twój egoistyczny tyłek przed spłonięciem żywcem! I co?! – powoli podnosiła głos, w końcu dochodząc do głośnego, zawodzącego krzyku. Obróciła się przodem do Grega, wbijając w niego spojrzenie pełne... gniewu? Żalu? Frustracji? Niespełnionych marzeń? A może tylko bólu, strachu i wściekłości. House nie spuścił wzroku, choć miał na to ochotę. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co zrobiła dla niego Vera i dlatego nie żądał od niej już jakiejkolwiek pomocy. Chyba, że... chyba, że nie chodziło o niego. Wtedy nie miał prawa decydować. Zniósł jej pełen wyrzutów ton, czekając na puentę. Bo na pewno jakąś miała w zanadrzu. Vera zbyt kochała teatralność i symbolikę, żeby pozostawiła to dramatyczne zawieszenie głosu bez jeszcze bardziej dramatycznego zakończenia. I się nie pomylił.
- I ty każesz mi tam wracać... tam, skąd wydostałam nas oboje... tam, choć wiesz, że również i mnie zabiją, kiedy dowiedzą się, że ci pomogłam... tam, bo Lisie Cuddy mógł spaść włosek z głowy... – zakończyła gorzko. Pokiwała głową i powoli wyciągnęła dłoń, wrzucając trzeci bieg. Znowu ruszyła. House milczał.
- Ja i tak wiem, że ciebie kręcą niegrzeczni chłopcy – rzucił po kilku minutach krępującej ciszy. Vera zerknęła na niego szybko i wybuchnęła śmiechem. – I, że jesteś straszną hipokrytką, co zresztą nie powinno mnie dziwić po latach pechowej znajomości. Normalni ludzie nie poznają się w piątek trzynastego – dodał przekonująco, czemu zawtórował jeszcze głośniejszy chichot.
---
- Nie ma jej! – House wypadł z sypialni Cuddy. Vera przeszukiwała kuchnię i resztę pomieszczeń, więc spodziewał się jakiegoś natychmiastowego odzewu w stylu „Co ty nie powiesz?”. Pamiętając o fakcie, że Vera jedynie tolerowała Lisę. – Veronico Sanches, mama nie nauczyła cię zasad dobrego wychowania? Na pytania się odpowiada – zaakcentował, szukając następnej kobiety i ignorując pewną nieścisłość. Zajrzał do łazienki i jego twarz przebiegł grymas bólu i złości na widok zerwanej zasłony z kabiny prysznicowej oraz roztrzaskanego lustra. Zamknął drzwi, nie mając większej ochoty na oglądanie zniszczeń. Gdyby Edward zrobił coś Cuddy... House zacisnął palce na lasce. Miał szczęście, że jej nie tknął. Ona miała szczęście, że nie znała zbyt wielu informacji. Właściwie, to naprawdę niewiele wiedziała. Praktycznie nic. Złożył wymówienie i zniknął z dnia na dzień, nie pozostawiając po sobie nawet kartki z wyjaśnieniem. Domyślał się, co musiała przechodzić. Jedynie Wilson był trochę zorientowany w „gangsterskich porachunkach” przyjaciela.
- Była przerażona – House nagle zrozumiał, co musiała czuć Cuddy, kiedy do jej mieszkania wtargnął chłopak o bladej cerze i miotających pioruny, całkowicie czarnych oczach. A potem zaczął ją przesłuchiwać. Drgnął. Pewnie ktoś postronny mógłby być zaskoczony tym, że nie niepokoił się zbytnio o los nieobecnej Cuddy, ale ktoś, kto ją znał, wiedziałby, gdzie jest we wtorek po południu. W pracy, gdzieżby indziej. Tam, gdzie Gregory nie mógł się zjawić, by jeszcze bardziej nie skomplikować sytuacji.
- Jestem przerażona – powiedział wolno damski głos, gdzieś zza jego pleców. House momentalnie odwrócił się i spojrzał w głąb salonu. Vera siedziała w fotelu, trzymając na kolanach płytę DVD. Gładziła ją pieszczotliwie opuszkami palców, pozwalając, by rozszczepiała padające z okna światło na wielobarwną tęczę. W końcu westchnęła i podniosła ją do góry. – Zobacz.
- Co to? – zapytał, podchodząc do niej. Przez nieuwagę potrącił pufę chorą nogą i syknął z bólu. W dziecinnym akcie zemsty uderzył mebel laską. Vera wydała z siebie coś pomiędzy nerwowym chichotem a histerycznym płaczem. Nie lubiła Cuddy, ale nie do tego stopnia. Inaczej nie mówiłaby House’owi o wizycie Edwarda... i jej skutkach. – Autorskie porno Cuddy?
Chwycił płytkę i bez patrzenia na podpis, włożył ją do odtwarzacza. Vera zaczerpnęła powietrze i znieruchomiała. Nie chciała tego oglądać. House nawet na nią nie spojrzał, lekceważąc całkowicie zmianę w jej zachowaniu. Wcisnął szybko „Play” i odsunął się do tyłu.
Na ekranie początkowo nic nie było. Potem gdzieś w rogu zobaczyli dwa małe, czerwone punkciki. Stopniowo zwiększały swoje rozmiary, ukazując coraz więcej szczegółów. Na przykład twarz Edwarda, sprawiającą wrażenie przyklejonej do kamery. Spoglądał na nich z zaciśniętymi zębami, jakby ostatnimi resztkami woli powstrzymywał wybuch furii. House mimowolnie prychnął, Vera rzuciła na niego wystraszone spojrzenie. Edward z powodzeniem wygrałby każdy casting na modela. Wysoki ciemny blondyn o nienaturalnie bladej cerze i szerokiej, męskiej szczęce, teraz drgającej w zimnej wściekłości.
- On myśli, że gra główną rolę w horrorze klasy B? – warknął House, wskazując na ekran. Vera wzruszyła ramionami. Edward był reżyserem.
- Renesmee była jedyną, którą mogłeś skrzywdzić. Jedyną, ale to, co zrobiłeś mojej córce, zrobiłeś zarówno mi, jak i Belli. I możesz być pewien, że tego ci nie wybaczę. Nigdy. I możesz być pewien jeszcze jednej rzeczy. Mojej zemsty, doktorze House... – wycedził bardzo, bardzo powoli aksamitny baryton.
House zesztywniał. Renesmee została zarażona HIV podczas rutynowego badania. Któraś z pielęgniarek nie wymieniła igły w strzykawce, ale Greg nie miał o tym pojęcia. Obwinianie go może i miało racjonalne podstawy, ale na tych podstawach nic nie było zbudowane. Cuddy zwolniła pielęgniarkę, ale dla Renesmee nie dało się cofnąć czasu. Dziewczynka nie miała jeszcze żadnych symptomów choroby, mimo że test wyszedł pozytywny. Nie fałszywie pozytywny, bo został kilkakrotnie powtórzony, tylko naprawdę pozytywny. Można było tylko się modlić, by jej natura zwyciężyła ze śmiertelnym wrogiem... Jednak Edward nie chciał nadziei. Chciał zemsty.
- Pod który paragraf podchodzą takie groźby? – diagnosta trącił końcem laski skamieniałą kobietę, sam obojętnie studiując sposób łamania krzeseł w pokoju gościnnym. Kiedy nie odpowiadała, spojrzał na nią. Wpatrywała się nieruchomo w ekran. Zacisnął oczy, przeczuwając, co ona tam zobaczyła. Związaną Cuddy.
- House? House, nie waż się przychodzić! Nie waż się! – dobiegł go jej zacięty krzyk. Zwiększył nacisk na laskę. Nawet nie zdziwiło go, kiedy niebezpiecznie chrupnęła.
- House, jej tam nie ma... – powiedziała nagle zaskoczona Vera, odgarniając włosy z twarzy. – Jej naprawdę tam nie ma, on nagrał coś innego!
- Słuchaj, jeśli chcesz... – Greg zaczął się denerwować. Jakby i tak był mało zestresowany. – Jeśli... – urwał w pół słowa. Trzasnęły drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:17, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Już, w tej chwili chce kolejną część...
Nie wytrzymam, jak mogłaś, tak się nie robi
Gdzie jest Cuddy??
Świetnie rozegrana akcja, tyle że ja już chcę rozwiązanie
Potrafisz trzymać w napięciu Ale to plus jest oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:20, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Najpierw ci ślicznie podziękuję za dedyk nie spodziewałam się
A teraz hmm co do tej części
Ja chcę moją Cuddy całą i żywą,House ma ją uratować od tego szaleńca bo on może być do wszystkiego zdolny.
Po drugie jestem wściekła na Housa że przez niego Cuddy grozi niebezpieczeństwo!!
A tak poza tym super to napisałaś i już chce next part
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scribo
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:23, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Na wstępie baaardzo dziękuję za dedykację *ściskam baardzo mocno ^^*
A teraz co do ficka. No wiesz?! I część druga praktycznie nic nie wyjaśnia! I co teraz? No bo... Zostałą już tylko jedna i (a właściwie to nieładnie robić taki faaajny fick takim krótkim, o!) jak ty się w niej zmieścisz? no bo przecież trzeba znaleźć Cuddy i... i... No i w ogóle się musi wszystko wyjaśnić.
Edward, Bella i Renesmee... Zdecydowanie za dużo Twilightu Czyżby to być crossover? No i ten... Ale oni tu tez będą wampirami? No bo ej... Chyba im tego nie zrobisz, co? Bo wtedy... Bo wtedy oni mogliby zamienić np. Lisę w wampira, a Grega nie, a Lisę mogliby trzymać "na głodzie" a poitem napuścić ją na House'a i... Nie, no czegoś takiego nam nie zrobisz, prawda? Prawda?!
A poza tym, jak mogłaś zarazić Renesmee? No jak? Przeicież to nie fair...
Cytat: | - Pod który paragraf podchodzą takie groźby? |
Piękny tekst... House nawet w takiej chwili potrafi rzucić komentarz w swoim stylu... ^^.
Cytat: | – Autorskie porno Cuddy? |
No tak... Bo jak mógłby się pojawić choć jeden odcinek bez seksistowskiego komentarza
Hmm... Pod koniec już nawet nie wiedziałam o co chodzi ^^. Czyżby Vera twierdziła, że Cuddy nie ma na nagraniu, czy gdzie? No i czy drzwi trzasnęły bo z mieszkania wyszli Greg i Vera, czy dlatego, że ktoś (np. Edward... Albo Cuddy zgłodniała ludzkiej krwi ) wszedł?
Stawiam na to drugie, ale trochę trudno się zorientować xD.
Wiem, że komentarz mi wyszedł trochę zamotany, ale jeszcze się nie obudziłam... ^^.
amandi, dla mnie cudo, wiesz, że teraz czekam niecierpliwie na kolejną część?
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twojego Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:36, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Pikaola
Cytat: | Już, w tej chwili chce kolejną część...
Nie wytrzymam, jak mogłaś, tak się nie robi
Gdzie jest Cuddy?? |
Blisko... Cieszę się, że tak się wciągnęłaś ^^
Cytat: | Świetnie rozegrana akcja, tyle że ja już chcę rozwiązanie
Potrafisz trzymać w napięciu Ale to plus jest oczywiście |
Dziękuję - rozwiązanie już w przyszłym odcinku . Z napięciem trzeba obchodzić się ostrożnie . Dziękuję ślicznie i pozdrawiam ciepło
martusia14
Cytat: | Najpierw ci ślicznie podziękuję za dedyk nie spodziewałam się |
Lubię przyjemnie zaskakiwać
Cytat: | A teraz hmm co do tej części
Ja chcę moją Cuddy całą i żywą,House ma ją uratować od tego szaleńca bo on może być do wszystkiego zdolny. |
No.. no tak, Edzio na pewno jest wszechstronnie utalentowany xD - nawet gotować umie . No właśnie, niedługo się przekonamy, czy House wygra z Edwardem w walce o życie... ale czyje ?
Cytat: | Po drugie jestem wściekła na Housa że przez niego Cuddy grozi niebezpieczeństwo!! |
tak definicjonalnie, to jednak nie była jego wina, tylko pielęgniarki . Chociaż właściwie, to mógł wyjaśnić wszystko Edwardowi, zamiast - jak to on - odstawiać numery w stylu przeprosin Trittera
Cytat: | A tak poza tym super to napisałaś i już chce next part |
Dzięki , niedługo będzie , ściskam
Scribo
Cytat: | Na wstępie baaardzo dziękuję za dedykację *ściskam baardzo mocno ^^* |
Nie ma za co *ściska jeszcze mocniej xD*
Cytat: | A teraz co do ficka. No wiesz?! I część druga praktycznie nic nie wyjaśnia! I co teraz? No bo... Zostałą już tylko jedna i (a właściwie to nieładnie robić taki faaajny fick takim krótkim, o!) jak ty się w niej zmieścisz? no bo przecież trzeba znaleźć Cuddy i... i... No i w ogóle się musi wszystko wyjaśnić. |
Hej, wyjaśnia, dlaczego Edzio uwziął się na Grega i dlaczego House musiał się przeprowadzić ^^. Hm... zastanawiam się, czy nie dodać jeszcze jednego odcinka i zrobić czteroczęściowy . Dlaczego taki krótki? Cóż... od kilku miesięcy nie mam siły i cierpliwości do pisania długich, a ten jest jakby taką odskocznią od "Dreams...", żeby on nie podzielił losu "That's a bad...". W kazdym razie wszystko mam zamiar skończyć przed wakacjami . A co do "Run, baby, run!", to najwyżej ostatnia część będzie baaaaaaaardzo długa . I wszystko się rozstrzygnie, Hałs trafi w sam środek gorącej walki - czy coś takiego .
Cytat: | Edward, Bella i Renesmee... Zdecydowanie za dużo Twilightu Czyżby to być crossover? No i ten... Ale oni tu tez będą wampirami? No bo ej... Chyba im tego nie zrobisz, co? Bo wtedy... Bo wtedy oni mogliby zamienić np. Lisę w wampira, a Grega nie, a Lisę mogliby trzymać "na głodzie" a poitem napuścić ją na House'a i... Nie, no czegoś takiego nam nie zrobisz, prawda? Prawda?!
A poza tym, jak mogłaś zarazić Renesmee? No jak? Przeicież to nie fair... |
Za dużo "Breakin Dawn" . Hmm, ale ja muszę się "wyżyć" z tym Edziem, bo on zbyt szlachetny był w "Twilight" . No, też obawiam się, że zaraz z tego ficka zrobi się crossover . Heej, no wiesz? To był mój plan B , do którego coraz bardziej się przekonywałam - żeby Lisa była "nowonarodzoną" i musiała stoczyc walkę z Gregiem . Ale teraz muszę wrócić do planu A - humana . A Renesmee? Mówilam, że muszę wymyślić jakąś naprawdę potworną rzecz . Ale wiesz, może akurat jej - jako jedynej w tym opowiadaniu - nic nie będzie . Zastanawiam się ..
Cytat: | Piękny tekst... House nawet w takiej chwili potrafi rzucić komentarz w swoim stylu... ^^. |
Tak, on nie potrafi się powstrzymać . Ale cóż wymagać - House is House
Cytat: | No tak... Bo jak mógłby się pojawić choć jeden odcinek bez seksistowskiego komentarza |
Wchodzi House, widzi płytę z nagraniem... czego innego mógłby się spodziewać ? Może miał nadzieję, że sam na niej będzie , albo Lisa wyrecytuje miłosny wiersz do kamery na jego cześć
Cytat: | Hmm... Pod koniec już nawet nie wiedziałam o co chodzi ^^. Czyżby Vera twierdziła, że Cuddy nie ma na nagraniu, czy gdzie? No i czy drzwi trzasnęły bo z mieszkania wyszli Greg i Vera, czy dlatego, że ktoś (np. Edward... Albo Cuddy zgłodniała ludzkiej krwi ) wszedł?
Stawiam na to drugie, ale trochę trudno się zorientować xD. |
Miało być dużo zagadek i urwane w najciekawszym momencie ? Mam parę podpowiedzi: Vera twierdziła, że Edward w swoim nagraniu nagrał coś innego i Cuddy tam nie ma; Greg i Vera rozmawiają w salonie i nie zdążyliby dopaść tak szybko drzwi; a co do reszty... ciąg dalszy nastąpi .
Cytat: | Wiem, że komentarz mi wyszedł trochę zamotany, ale jeszcze się nie obudziłam... ^^.
amandi, dla mnie cudo, wiesz, że teraz czekam niecierpliwie na kolejną część? |
Komentarz wyszedł ci absolutnie śliczny . Też mam problemy z pobudką, szczególnie, że muszę sprzątać . Scribo, kochana... naprawdę ci dziękuję i cieszę się, że nadal ci się podoba . Następna część? Hmm.. muszę pomyśleć nad jej planem . Ściskam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:29, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Przeszły mnie ciarki. Pięknie.
Widzę, że wielką miłością darzysz "Zmierzch"
Czekam na rozwiązanie całej tej zagadki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:51, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi xD
Ja się już nie boję
Teraz się zwijam ze śmiechu, wszystko dzięki Tobie, kochanie
Ahhh ale mi głupio, że mnie tutaj wcześniej nie było to nawet nie wiesz
*smuuta*
Nie zasługuję na tego dedyka
Za którego of kors dziękuję bardzo
CZ. 1 xD
Cytat: | Pokręcił głową z dezaprobatą. Kiedy ostatnio spoglądał w szklaną kulę |
Nie mów mi, że Hałs postanowił być wróżką
Cytat: | - House! Wiem, że tam jesteś, ty imbecylu! |
Miłooo!
Cytat: | - Edward. Cię. Ściga. |
I.Cie.Zjeeee!
Przepraszam nie mogłam się powstrzymać xD
Cytat: | zarejestrował się pod nazwiskiem tak popularnym |
Nazwisko House jest jedyne w swoim rodzaju!
Chyba, że nie chodzi o to nazwisko bo każde inne już nie jest takie fajne jak House
Cytat: | - Cholera, nie chciałem, żeby płakał co noc w poduszkę po moim zniknięciu |
Nie pomyślał, że może on płakał w swoją ulubioną maskotkę?
Cytat: | Vera upewniła się, że postąpiła słusznie, nie mówiąc mu całej prawdy. – Może zdemolował jej trochę mieszkanie, ale to chyba tyle... |
Eyy!
Chyba jednak się zacznę bać o Kadi
*boi się o Kadi*
Cytat: | - Boże drogi, było mi powiedzieć, że wolisz laryngologa od diagnosty. Tak, jedziemy. Wracamy. – dodał. Jęknęła. |
*deeeed*
Diagnosta seksowniejszy xD
Zwłaszcza TEN diagnosta
CZ. 2 xD
Cytat: | Zabawne, że myślał o trupach, nieboszczykach, umarlakach i zombie |
Zooooooooombiakiiii!
Nie wiem dlaczego mnie to śmieszy
Odbija mi ;D
Palma... xD
Cytat: | Popełniłam błąd, ty mi pomogłeś. Ty popełniłeś błąd, ja pomogłam tobie. Jesteśmy kwita. |
Taka polityka prawda?
Cytat: | - Cieszę się, że cię rozbawiłam, draniu – wycedziła – Przez ciebie dwa razy omal nie skończyłam pod kołami samochodu Edwarda, a ty w ten sposób mi się odwdzięczasz?! Dla ciebie, cymbale skończony, załatwiłam lewe dokumenty, byś mógł spokojnie wieść ten swój nędzny żywot w Miami! Ratowałam twój egoistyczny tyłek przed spłonięciem żywcem! I co?! |
To się Hałs nasłuchał
Miłe podsumowanie w ogóle xD
Cytat: | - Ja i tak wiem, że ciebie kręcą niegrzeczni chłopcy |
Ahhhh
Tacy jak House
zÓoooooooooo xD
Cytat: | Normalni ludzie nie poznają się w piątek trzynastego |
W takim razie te kilka osób które poznałam w tym roku w piątek trzynastego dowodzą o tym, że nie jestem normalna
W sumie to już dawno wiedziałam, takie małe potwierdzenie
Cytat: | – Veronico Sanches, mama nie nauczyła cię zasad dobrego wychowania? Na pytania się odpowiada – zaakcentował, szukając następnej kobiety i ignorując pewną nieścisłość. |
To wcześniej to było pytanie?
Bo ja tam wykrzyknik widzę
Cytat: | Jedynie Wilson był trochę zorientowany w „gangsterskich porachunkach” przyjaciela. |
Łoooch xD
Jak to brzmi
Tak... poważnie i w ogóle ;p
[Na prawdę mi odwala, piszę bez sensu komentarze, wybaczysz? ]
Cytat: | – Autorskie porno Cuddy? |
Z dedykacją dla Hałsa!
Cytat: | - On myśli, że gra główną rolę w horrorze klasy B? |
To znaczy, że bardziej zÓym?
Bo jak tak to razem z tym opisem: Wysoki ciemny blondyn o nienaturalnie bladej cerze i szerokiej, męskiej szczęce i House to ja bym oglądnęła ten horror
Goszz!
Oczywiście Edward i Hałs osobno a nie razem! ;p
Cytat: | I możesz być pewien, że tego ci nie wybaczę. Nigdy. I możesz być pewien jeszcze jednej rzeczy. Mojej zemsty, doktorze House... |
OMG!
*boi się*
On nie może nic zrobić Hałsowi
*smuuuta again*
Cytat: | - Pod który paragraf podchodzą takie groźby? |
666?
Amandi
Togo fika się czyta z wielką lekkością
I z mega przyjemnością ;*
Jejuu
Ty wiesz jak ja Cię kocham?
Komentarz bez sensu, wiem ale znowu nie mogę nic posklejać bo mi ten fik po głowie chodzi, tak mi się strasznie podoba!
Oczywiście spóźniona, jak zawsze z resztą proszę o kolejną część bo Ómieram z ciekawości
Proszę, bo nie mam prawa wymagać przez to, że jestem tak gÓpia, o!
Tak więc proszę
Kocham Cię
*tuuuuuuuuuuulimy*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Pią 11:25, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:09, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
czarna kawa.
Cytat: | Przeszły mnie ciarki. Pięknie. |
Dziękuję
Cytat: | Widzę, że wielką miłością darzysz "Zmierzch" |
Niestety
Cytat: | Czekam na rozwiązanie całej tej zagadki! |
Mam nadzieję, że ci się spodoba , niedługo będzie, zaraz po świątecznych porządkach
Jarii
Cytat: | Amandi xD
Ja się już nie boję
Teraz się zwijam ze śmiechu, wszystko dzięki Tobie, kochanie |
Nie ma za co , starałam się
Cytat: | Ahhh ale mi głupio, że mnie tutaj wcześniej nie było to nawet nie wiesz
*smuuta* |
Kochanie, nie przejmuj się . Ważne, że w ogóle weszłaś
Cytat: | Nie zasługuję na tego dedyka
Za którego of kors dziękuję bardzo |
Zasługujesz po stokroć !
Cytat: | Nie mów mi, że Hałs postanowił być wróżką |
to taka metafora była - ale różdżkę już kupił na Allegro.pl
trzeba nazywać rzeczy po imieniu
Cytat: | I.Cie.Zjeeee!
Przepraszam nie mogłam się powstrzymać xD |
Zaraz wyjdzie, że Edzio to głodny, głodny wilk(ołak) - jak Jacob
Cytat: | Nazwisko House jest jedyne w swoim rodzaju!
Chyba, że nie chodzi o to nazwisko bo każde inne już nie jest takie fajne jak House |
masz dwa jego pseudo-nazwiska do wyboru: "Home" lub "Smith"
Cytat: | Nie pomyślał, że może on płakał w swoją ulubioną maskotkę? |
miiiiiiiiiisiaaaaaaaaaaa
Cytat: | Eyy!
Chyba jednak się zacznę bać o Kadi
*boi się o Kadi* |
bój się, bój - to miał być fik kryminalny
Cytat: | *deeeed*
Diagnosta seksowniejszy xD
Zwłaszcza TEN diagnosta |
*Jarii przez pomyłkę, mówiąc "TEN diagnosta", wskazała na jakiegoś bardzo puszystego pana w białym kitlu, jedzącego wyjątkowo tłustego hamburgera bez serwetki *
Cytat: | Zooooooooombiakiiii!
Nie wiem dlaczego mnie to śmieszy
Odbija mi ;D
Palma... xD |
"Noc żywych trupów" - palma wielkanocna
Cytat: | Taka polityka prawda? |
Noo
Cytat: | To się Hałs nasłuchał
Miłe podsumowanie w ogóle xD |
cóż poradzić, dziewczyna w bawełnę nie owija
Cytat: | Ahhhh
Tacy jak House |
*House oparty o ścianę, bez koszuli, z zarostem i papierosem w ręku. Na pasku od spodni napis "Bad Boy"*
Cytat: | W takim razie te kilka osób które poznałam w tym roku w piątek trzynastego dowodzą o tym, że nie jestem normalna
W sumie to już dawno wiedziałam, takie małe potwierdzenie |
jesteś tak samo normalna, jak ja . Czekaj, ale nie wiem, czy to dobrze , mama zawsze coś twierdziła nt. mojej psychiki . A 13 to moja szczęsliwa liczba
Cytat: | To wcześniej to było pytanie?
Bo ja tam wykrzyknik widzę |
Dlatego "pewna nieścisłość" . A House wiesz... co jego szczegóły, musi wyjść, że on ma rację
Cytat: | Łoooch xD
Jak to brzmi
Tak... poważnie i w ogóle ;p
[Na prawdę mi odwala, piszę bez sensu komentarze, wybaczysz? ] |
Wybaczę .. Bardzo poważnie - Wilson robił za bodyguarda Hałsia
Cytat: | Z dedykacją dla Hałsa! |
Z Hałsem w głównej roli męskiej !
Cytat: | To znaczy, że bardziej zÓym?
Bo jak tak to razem z tym opisem: Wysoki ciemny blondyn o nienaturalnie bladej cerze i szerokiej, męskiej szczęce i House to ja bym oglądnęła ten horror
Goszz!
Oczywiście Edward i Hałs osobno a nie razem! ;p |
Tym gorszym . Oo.. a jak ja bym to obejrzała ... osobno, jako związek na odległość ?
Cytat: | OMG!
*boi się*
On nie może nic zrobić Hałsowi
*smuuuta again* |
Zawalczą
*leży*
Cytat: | Amandi
Togo fika się czyta z wielką lekkością
I z mega przyjemnością ;* |
Dziękuję - chociaż na tym drugim forum jedna osoba mnie zjechała za crossover ze "Zmierzchem"... A, chciałam ci podziękować za pochwałę - to ja nie zasłużyłam
Cytat: | Jejuu
Ty wiesz jak ja Cię kocham?
Komentarz bez sensu, wiem ale znowu nie mogę nic posklejać bo mi ten fik po głowie chodzi, tak mi się strasznie podoba! |
A wiesz, jak ja bardzo Ciebie? Komentarz z sensem : naprawdę tak ci przypadł do gustu? *szczęśliwa nieziemsko*
Cytat: | Oczywiście spóźniona, jak zawsze z resztą proszę o kolejną część bo Ómieram z ciekawości
Proszę, bo nie mam prawa wymagać przez to, że jestem tak gÓpia, o!
Tak więc proszę |
Kolejna część będzie, jak wysprzątam dom na Wielkanoc , czyli chyba na święta - pod pisankę . A ty nie jesteś gÓpia, tylko wspaniała, i możesz wymagać, ile chcesz
I love youuuuuuuuuuu TuLiMy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:12, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Na początku Smacznego jajka amandi i wszystkim innym czytelnikom!
A co do tekstu to dopiero dzisiaj przeczytałam no i pięknie dziękuje za dedykację pierwszej części! Niewiem jeszcze za bardzo o co chodzi, ale myślę, że w drugiej części się trochę wyjaśni Ale zaintrygował mnie Twój nowy wytfór Więc...
Ojojoj! Co tu się dzieje?! gangsterskie porachunki? Naszego grzecznego Gregusia??? Aż się boję... O Cuddy... O House'a...
No i muszę przyznać, że faktycznie normalni ludzie nie poznają się w piątek trzynastego
Bardzo podoba mi się pomysł! COŚ się cały czas dzieje!
Pozdrawiam i czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jarii007
Kardiochirurg
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:30, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie ma za co , starałam się |
Widzę, że się starałaś
Dziękuję
Cytat: | Kochanie, nie przejmuj się . Ważne, że w ogóle weszłaś |
Ja bym nie mogła nie wejść!
I tak się będę przejmować, bo mi na serio głupio
Cytat: | Zasługujesz po stokroć ! |
Serio?
No nie wiem
Cytat: | to taka metafora była - ale różdżkę już kupił na Allegro.pl |
Aaa
I kociołek?
Cytat: | trzeba nazywać rzeczy po imieniu |
No tak
Po co się cackać
Cytat: | Zaraz wyjdzie, że Edzio to głodny, głodny wilk(ołak) - jak Jacob |
A nie?
Kto to Jacob?
Cytat: | masz dwa jego pseudo-nazwiska do wyboru: "Home" lub "Smith" |
O goszz
Home to tak dziwnie brzmi a Smith to mi się dziwnie kojarzy
Cytat: | miiiiiiiiiisiaaaaaaaaaaa |
Yhy
Małą, pluszową, przytulaśną Bellę!
Cytat: | bój się, bój - to miał być fik kryminalny |
*boi się*
Cytat: | *Jarii przez pomyłkę, mówiąc "TEN diagnosta", wskazała na jakiegoś bardzo puszystego pana w białym kitlu, jedzącego wyjątkowo tłustego hamburgera bez serwetki* |
Ekhm!
To Hałs nie jest seksowny?
No taak!
Przecież on jest meeega seksowny i przystojny!
Nawet moja siostra śpiewa piosenki o tym jaki to Hałs jest przystojny
Cytat: | "Noc żywych trupów" - palma wielkanocna |
Dokładnie
Tylko, że mnie w kościele z palmą nie widziano
Cytat: | cóż poradzić, dziewczyna w bawełnę nie owija |
Szczerość na pierwszym miejscu!
O!
Cytat: | *House oparty o ścianę, bez koszuli, z zarostem i papierosem w ręku. Na pasku od spodni napis "Bad Boy"* |
*ślini się*
W tyle słychać piosenkę 'Sex bomb'!
Od kilku dni mi z ust nie schodzi
Stoję sobie przed kościołem z koleżanką i 'Sexbomb, sexbomb you're a sexbomb"
Ludzie się na mnie patrzą
Na paskuu *ślini się *
Cytat: | jesteś tak samo normalna, jak ja . Czekaj, ale nie wiem, czy to dobrze , mama zawsze coś twierdziła nt. mojej psychiki . A 13 to moja szczęsliwa liczba |
Tak?
To dobrze
Ja miałam ostatnio ochotę na banany w czekoladzie i mama się na mnie popatrzyła strasznie wymownie
To, że panowie z białym kaftanem powinni po mnie przyjechać to już dawno mam uświadomione!
Moja to 7
Cytat: | Dlatego "pewna nieścisłość" . A House wiesz... co jego szczegóły, musi wyjść, że on ma rację |
Haa!
Wiedziałam, ze to o to chodziło
Bo ma
Cytat: | Wybaczę .. Bardzo poważnie - Wilson robił za bodyguarda Hałsia |
Dziękuję
Wilson jest cnotliwy i kto by pomyślał, ze za bodyguarda będzie robił
Cytat: | Z Hałsem w głównej roli męskiej ! |
Oł jeee!
Ja chce to oglądnąć!
Cytat: | Tym gorszym . Oo.. a jak ja bym to obejrzała ... osobno, jako związek na odległość ? |
To bobrze
No może tak jak związek na odległość tylko bez związku
Ooo
To dobrze
*podnosi*
Cytat: | Dziękuję - chociaż na tym drugim forum jedna osoba mnie zjechała za crossover ze "Zmierzchem"... A, chciałam ci podziękować za pochwałę - to ja nie zasłużyłam |
Mówiłam Ci, że oni się nie znają!
Zasłużyłaś i nie ma za co kochanie
Cytat: | A wiesz, jak ja bardzo Ciebie? Komentarz z sensem : naprawdę tak ci przypadł do gustu? *szczęśliwa nieziemsko* |
Wieeem
Jaka ja skromna
Na prawdę z sensem?
Dziekuję
Cytat: | Kolejna część będzie, jak wysprzątam dom na Wielkanoc , czyli chyba na święta - pod pisankę . A ty nie jesteś gÓpia, tylko wspaniała, i możesz wymagać, ile chcesz |
Wysprzątałaś już?
Faajnie
Dziekujęę
I lovee you tooooooooooooooo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Wto 17:38, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erato
Ortopeda
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:31, 13 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Czemu ja na to trafiłam dopiero teraz?! Czemu, pytam się?!
Crossover House/Twilight?
No dobra, może niespecjalnie lubię Twilight, ale pomysł się liczy...
SUPER. Genialny pomysł, a za to ode mnie brawa na starcie.
Ale nawet, jak odstawimy na bok kwestię fabuły, to całość jest i tak porywająca. A to ze względu na fenomenalny styl, jeden z lepszych na Horum (moim zdaniem). Soczyste, odpowiednio długie, plastyczne opisy. Skonstruowane od podstaw postaci. Kanon w kanonie.
Pierwszy rozdział to było takie zastanawianie się, o co chodzi. Kim jest Vera, kim Edward (no, podejrzenia oczywiście były, ale chciałam mieć pewność) i jeżeli jest TYM Edwardem, to co mu zrobił House.
Drugi rozdział przyniósł odpowiedzi, ale i nowe pytanie. Edwarda mi jakoś dziwnie nie żal (to pewnie przez uwielbienie do Cuddy ), ale rozumiem jego złość. I złość House'a też. I przerażenie Very, i Cuddy, i lojalność Wilsona. Bardzo łatwo zżyć się z Twoimi bohaterami, za co ponownie wielkie brawa .
No i moja ulubienica, Vera - etatowa Królowa Śniegu, z uśmieszkiem na ustach, tolerowaniem Cuddy i miłością do teatralności i symboliki
Gdzie ta ostatnia (czemu ostatnia?! ) część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuba
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:37, 15 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
W dziale Huddy ogrom genialnych fikopisarzy (i fików, oczywiście). Nie ma gdzie oczu podziać Raczej nie wiadomo, od czego zacząć, więc najlepiej od góry. Patrzę, a tutaj co? Nowy fik Amandi (bo skrycie się przyznam, że czytałem już wszystko ).
Amandi, super! Ale dziewczyno, co z Cuddy? Niech nic jej nie będzie... Niech House, superhero, wybawi ją z opresji, a ona, w podziękowaniu, ...
Dobra, stop, zapędziłem się.
Ale nie, serio. Gdzie ostatnia część? Ja tu z nerwów spać nie mogę i codziennie zaglądam na forum sprawdzając, czy jest zakończenie! Daj żyć i wklej ostatni odcinek *bardzo ładnie prosi*
Czekam i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:44, 16 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
dr. paula
Cytat: | A co do tekstu to dopiero dzisiaj przeczytałam no i pięknie dziękuje za dedykację pierwszej części! Niewiem jeszcze za bardzo o co chodzi, ale myślę, że w drugiej części się trochę wyjaśni Ale zaintrygował mnie Twój nowy wytwór Więc... |
Nie ma za co . No tak, pierwsza to taka tajemnicza była ... Dzięki
Cytat: | Ojojoj! Co tu się dzieje?! gangsterskie porachunki? Naszego grzecznego Gregusia??? Aż się boję... O Cuddy... O House'a... |
No tak. Greguś nie przyszedł do domu przed "godziną policyjną" i tak to się skończyło . W ciemnej uliczce, z bladym draniem i jasno błyszczącym nożem .. okay, popuściłam wodze fantazji
Cytat: | No i muszę przyznać, że faktycznie normalni ludzie nie poznają się w piątek trzynastego |
Ale czy Vera i House SĄ normalni ?
Cytat: | Bardzo podoba mi się pomysł! COŚ się cały czas dzieje! |
*rumieni się* dziękuję ślicznie , też pozdrawiam
Jarii
Cytat: | Widzę, że się starałaś |
Dzięki
Absolutnie
Aha . House robi crossover bez mojego pozwolenia z Harry'm Potterem
Taki Indianin - wilkołak. Najpierw kochał się w Belli, a na koniec prawdziwie i szczerze pokochał jej córkę
Cytat: | Home to tak dziwnie brzmi a Smith to mi się dziwnie kojarzy |
ech, dogodzić ci ... a z czym ci się kojarzy ?
Cytat: | Małą, pluszową, przytulaśną Bellę! |
Bella-lala
no nie, ona by dopiero wtedy miała pecha
Cytat: | Ekhm!
To Hałs nie jest seksowny?
No taak!
Przecież on jest meeega seksowny i przystojny!
Nawet moja siostra śpiewa piosenki o tym jaki to Hałs jest przystojny |
Trudno się nie zgodzić *udaje, że się nie zgadza, ale jest to trudne* podeślij mi tekst piosenki, to tez zacznę spiewać *prosi*
pod prysznicem
Cytat: | Tylko, że mnie w kościele z palmą nie widziano |
wstydź się ja byłam
Cytat: | *ślini się*
W tyle słychać piosenkę 'Sex bomb'!
Od kilku dni mi z ust nie schodzi
Stoję sobie przed kościołem z koleżanką i 'Sexbomb, sexbomb you're a sexbomb"
Ludzie się na mnie patrzą
Na paskuu *ślini się * |
Do kogo tak spiewałaś? Wikary akurat przechodził ? Jak ja miałam przystojnego wikarego, to do Australii uciekl
Cytat: | Ja miałam ostatnio ochotę na banany w czekoladzie i mama się na mnie popatrzyła strasznie wymownie |
Zrobię ci na urodziny "podobno" mam talent kulinarny
Cytat: | Wilson jest cnotliwy i kto by pomyślał, ze za bodyguarda będzie robił |
no co ty, on własnym ciałem by go osłonił - cokolwiek to znaczy
Cytat: | No może tak jak związek na odległość tylko bez związku |
Jak spojrza sobie głęboko w oczy, to nie da się bez związku
Cytat: | Mówiłam Ci, że oni się nie znają!
Zasłużyłaś i nie ma za co kochanie |
Dziękuję
Taak, i juz na dniach dodam kolejną część, ale wiesz... opóźnia sie przez moje egzaminy gimnazjalne... to już w tą środę i muszę w końcu zacząć się uczyć ......
Tuuliiiiiiii, wyznaje love i ściska gorrrąco
Erato
Cytat: | Czemu ja na to trafiłam dopiero teraz?! Czemu, pytam się?! |
...*zastanawia się*... *dalej się zastanawia* lepiej późno niż wcale
Cytat: | Crossover House/Twilight?
No dobra, może niespecjalnie lubię Twilight, ale pomysł się liczy... |
mi już Twilight też trochę przeszedł . A po premierze "The New Moon" pewnie zacznie się na nowo . Dzięki
Cytat: | SUPER. Genialny pomysł, a za to ode mnie brawa na starcie.
Ale nawet, jak odstawimy na bok kwestię fabuły, to całość jest i tak porywająca. A to ze względu na fenomenalny styl, jeden z lepszych na Horum (moim zdaniem). Soczyste, odpowiednio długie, plastyczne opisy. Skonstruowane od podstaw postaci. Kanon w kanonie. |
rany...... *rozpływa się w wielką plamę* Dziękuję gorąco ... Nie wiem, co powiedzieć... Po prostu jeszcze raz, bardzo, ale to bardzo-bardzo-bardzo podziękuję
Cytat: | Pierwszy rozdział to było takie zastanawianie się, o co chodzi. Kim jest Vera, kim Edward (no, podejrzenia oczywiście były, ale chciałam mieć pewność) i jeżeli jest TYM Edwardem, to co mu zrobił House. |
House to niedługo nawet jednorożce do siebie zrazi . Pierwsze części to zawsze zagadki . Pewnie dlatego, że nigdy wtedy nie mam pomysłu, co dalej
Cytat: | Drugi rozdział przyniósł odpowiedzi, ale i nowe pytanie. Edwarda mi jakoś dziwnie nie żal (to pewnie przez uwielbienie do Cuddy ), ale rozumiem jego złość. I złość House'a też. I przerażenie Very, i Cuddy, i lojalność Wilsona. Bardzo łatwo zżyć się z Twoimi bohaterami, za co ponownie wielkie brawa |
Aach, Edzio będzie niepocieszony , nikt go nie lubi w tym fiku ... Dziękuję ... Mam kolejne pytanie : czy Vera naprawdę boi się zemsty Edwarda ?
Cytat: | No i moja ulubienica, Vera - etatowa Królowa Śniegu, z uśmieszkiem na ustach, tolerowaniem Cuddy i miłością do teatralności i symboliki |
Staram się ćwiczyć rysowanie charakterów nowych postaci , sama tez lubię Verę . W jej imieniu dziękuję . W ostatniej częsci mam problemy z wprowadzeniem Edka, bo to niegrzeczne cóś ma dzikie dialogi .
Cytat: | Gdzie ta ostatnia (czemu ostatnia?! ) część? |
połowa odcinka jest już w Wordzie, ale... te durne egzaminy ... na pewno jednak wrzucę przed nimi
Ściskam serdecznie i gorąco całuję
Kuba
Cytat: | W dziale Huddy ogrom genialnych fikopisarzy (i fików, oczywiście). Nie ma gdzie oczu podziać Raczej nie wiadomo, od czego zacząć, więc najlepiej od góry. |
Przyznaję rację . Ludzie naprawdę tu fajnie piszą, ale ja się raczej nie zaliczam
Cytat: | Patrzę, a tutaj co? Nowy fik Amandi (bo skrycie się przyznam, że czytałem już wszystko ). |
*czerwieni się natychmiast* dzięki, nie spodziewałam się ... mam nadzieję, że się nie rozczarowałeś którymś fikiem
Cytat: | Amandi, super! Ale dziewczyno, co z Cuddy? Niech nic jej nie będzie... Niech House, superhero, wybawi ją z opresji, a ona, w podziękowaniu, ...
Dobra, stop, zapędziłem się. |
no, na napisanie części +18 chyba nie jestem jeszcze zbyt gotowa .. House najpierw niech siebie wybawi , bo w tym kawałku, co już napisałam, to na razie Cuddy zaszkodził . Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło . Dzięki
Cytat: | Ale nie, serio. Gdzie ostatnia część? Ja tu z nerwów spać nie mogę i codziennie zaglądam na forum sprawdzając, czy jest zakończenie! Daj żyć i wklej ostatni odcinek *bardzo ładnie prosi* |
na dniach, obiecuję, że będzie . Trochę nie mam teraz czasu, bo w przyszłym (no właściwie, to już praktycznie tym) tygodniu zaczynają mi się egzaminy gimnazjalne, a ja się nic a nic nie uczyłam .. Ale zabieram sie za pisanie drugiej połowy ostatniego odcinka . Dzięki - jak nie będziesz spał, to będę miała wyrzuty sumienia
Pozdrawiam cieplutko i ściskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:09, 16 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Amandi, kochana, czy Ty nas aby nie torturujesz zbyt długo oczekiwaniem na CD?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|