|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:23, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
genialny pomysł z tą 6-latką super xD
a kolejna część planowana na kiedy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 15:51, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
mała dziewczynka uświadamiająca House'a, to super pomysł czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:57, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Rozmowa z małą Holly przypomniała mu Cuddy i jej starania o dziecko. Zastanawiał się, czy zrezygnowała z zapłodnienia in vitro, czy jedynie z jego pomocy. Wracając do domu, tego wieczora w którym domyślił się po co Cuddy zaprosiła na kolacje Wilsona zastanawiał się, czy choć przez chwile brała pod uwagę jego. Wolał nie rozważać czemu ma to dla niego tak duże znaczenie. Później zaangażował się bardziej, miał wybrać dla niej dawcę choć sam pomysł nie specjalnie mu się podobał. Pomysł by Cuddy urodziła czyjeś dziecko był dla niego .... nie miał pojęcia jaki.
Ale coś było w nim nie tak. Sam nad posiadaniem potomstwa zastanawiał raz, podczas swojego związku ze Stacey. Sprawy potoczyło się inaczej niż się tego spodziewał, a Greg nie wrócił już do myśli o potomku. Przywołał się do porządku. Nagle, 10 minut bez wspominania Lisy Cuddy okazało się zadaniem niemożliwym, zupełnie ponad jego siły. Podczas jej nieobecności zdał sobie sprawę, z czegoś co trochę go przeraziło; była to ich najdłuższa rozłąka od dłuższego czasu. Do tej pory wydawała się wszechobecna w jego życiu. Była blisko w ten, czy inny sposób. Wrzeszczała na niego, kłócili się, broniała go i popierała.
Zrobił jej parę na prawdę niezłych świństw, wielokrotnie powtarzał, żeby dała mu spokój, ale ona nigdy nie zrezygnowała. Ta świadomość sprawiała, że musiał się przyznać, choćby przed samym sobą do uczucia tęsknoty. Nie mógł w to uwierzyć. Dopiero teraz wiedział co znaczy ironia. Odczuł jej smak na własnej skórze. Unikał Cuddy, kiedy tu była, a teraz nie mógł się od niej uwolnić.
Nie rozumiał dlaczego. No dobra, była piękna i co z tego? Cameron też, a jakoś nie myślał o niej dwadzieścia cztery godziny na dobę. Tego rodzaju wywody z pewnością mu nie pomagały. Musiał zająć się czymś.
I to szybko. Przez tych parę dni przekonał się, że przebywanie w domu niczego nie rozwiązuje. Zawsze coś co mu o niej przypominało; to piosenka w radiu, jakieś słowo w telewizji, nie mógł nawet spokojnie poczytać gazety. Z drugiej strony w pracy przypominało mu o niej wszystko. Na razie tylko jeden pomysł przychodził mu do głowy. Desperacki, szalony i zupełnie nie w jego stylu. Wolałby go uniknąć, ale nie widział innego wyjścia. Rozwiązanie wydawało się względnie proste; musiał się czymś zająć. Krążył po szpitalu bez celu, kiedy usłyszał refren jakiejś popowej piosenki; nastolatka czekająca na wizytę słuchała iPoda stanowczo za głośno :
Baby when you're gone, I realize I'm in love
days go on and on, and the nights just seem so long
Even food don't taste that good, drink ain't doing what it should
things just feel so wrong, baby when you're gone
Stanął w miejscu i spojrzał w sufit. Co tu się do ciężkiej cholery wyprawiało?
Im bardziej starał się wybić ją sobie z głowy, tym bardziej nie mógł przestać o niej myśleć.
Postanowił. Przyszedł czas na drastyczne rozwiązania.
House: No! There is not a thin line between love and hate. There is, in fact, a Great Wall of China with armed sentries posted every 20 feet between love and hate.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 22:01, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 9 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Pią 16:16, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
drastyczne rozwiązania? omg! boję się ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:21, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hah, drastyczne rozwiązania... ciekawe jakie to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:33, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli miał wybierać między problemami innych ludzi, a swoimi sprawa była prosta.
I tak wylądował w ostatnim miejscu w którym się spodziewał.
Skaleczenia, astma, grypa, choroby weneryczne i ciąże okazały się jego wybawieniem. Nigdy wcześniej nie był tak wdzięczny za ludzką głupotę. Pacjenci w klinice okazali się dla niego ratunkiem. Sam nie wierzył, że to robi, ale jak długo pomysł skutkował nie zamierzał się nad tym zastanawiać.
Wilson nie był jedynym, który zauważył subtelną zmianę w jego zachowaniu.
Dziwny humor i małomówność wychwycili również jego współpracownicy. W takich właśnie momentach żałował, że wybrał sobie inteligenty personel.
- Chase. Twoja tablica – polecił podając marker zdziwionemu blondynowi.
- Co z tobą? - spytał zdezorientowany Forman.
- Przemęczenie po upojnej nocy – próbował zbyć pracowników. W głębi duszy wątpił, żeby się odczepił.
- Jasne. Sam odpracowujesz godziny w przychodni. Nie opieprzyłeś rodziny pacjentki choć po raz pierwszy miałeś pełne prawo – podsumowywał, wyliczając kolejne nieprawidłowości w jego zachowaniu. – Sam miałem ochotę to zrobić – przyznał.
- A Chase od 15 minut gapi się na tyłek Cameron a ty nic – zakończył pesząc Chase i wywołując uśmiech na twarzy Cameron.
- Raz jesteś miły i co cię spotyka?
- Nie jesteś miły tylko nieobecny.
- Dziękuje za diagnozę. Teraz zajmijmy się ważniejszymi sprawami. Umierającą Juliet – cała trójka spojrzała z jeszcze większym zaskoczeniem.
- Co znowu? Przecież nazywa się Juliet!
- O tym właśnie mówię.
- Zróbcie USG i tomografie głowy. Teraz – rozkazał tonem który świadczył, że dyskusje uważa za zakończoną. Wykonali poleceni. wiedzieli, że W takim stanie lepiej było się mu nie sprzeciwiać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 22:01, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:41, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hahha hahha biedy House oj biedny... naprawdę źle z nim skoro szuka wybawienia w ... KLINICE
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:41, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
suuuper!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:47, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson o mało nie upadł, kiedy przyszedł tego dnia na dyżur. W pierwszej chwili był pewny, że ma przywidzenia. Bo to co widział nie mogło być prawdą. Greg House przyszedł rano na swój dyżur w klinice. Dobrowolnie. Teraz wiedział już wszystko.
- Co ty tu robisz? - spytał zaglądając przez ramię. Przez chwile myślał, że planuje jakiś podstęp, ale w ręku miał zwykłą kartę pacjenta.
- Czemu wszyscy się tak dziwią? Jest 11 tu powinienem być.
- Nigdy nie ma cię tam gdzie powinieneś. Dobrowolnie odpracowujesz godziny w przychodni?
- Cuddy wróci i każe mi pracować 2 razy dłużej. Wolę tego uniknąć – wytłumaczył przyjacielowi. Wilson doskonale wiedział, że to kompletna bzdura. Było gorzej niż myślał. Wreszcie miał dwie rzeczy, których do tej pory mu brakowało; spokój i wolność. Z żadnej z nich nie korzystał. Na szczęście dla House dalsze przesłuchanie udaremniło pojawienie się kolejnego pacjenta. Nie był jeszcze gotowy przyznać racji Wilsonowi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 12:03, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:02, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
haha, szczęście dla House w postaci pacjenta w klinice -> biedny House, źle z nim
super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Pią 17:12, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
no nie mogę! House dobrowolnie pracujący w klinice? jeszcze trochę a zacznie przychodzić do pracy w kitlu lekarskim Cuddy musi wrócić, bo House bez niej przemienia się w.... Wilsona normalnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:51, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
z jednej stroniy lepiej dla Cuddy, a z drugiej strony gorzej dla nas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 19:24, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Biedy House... stacza się na dno .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:08, 05 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie dość, że przez Tą-O-Której-W-ogóle-Nie-Myślał tracił rozum to jeszcze pieniądze, kiedy nie wróciła wcześniej musiał oddać przegrane 50 dolarów Wilsonowi. Nie pojawiła się również wraz z upływem dwóch tygodni. Nie mógł w to uwierzyć. Powinna była już tu być. Powoli zaczynał wątpić w to, że w ogóle ją zna. Był żałosny, a to całe odliczanie niedorzeczne. Czuł, że przekroczył dopuszczalny poziom szaleństwa. Nie chciała wracać, świetnie. Jeżeli o niego chodziło, mogła się przenieść na te kretyńskie, pełne chorób wenerycznych i zbyt gorące Hawaje. Nie była mu do niczego potrzebna.
Wszyscy kłamią. House okłamywał siebie.
Po powrocie do miasta wzięła dodatkowe dwa dni urlopu. Chciała dać sobie czas na przestawienie się, dojść do siebie po podróży, ogarnąć opustoszały dom. Zastanawiała się jak będzie się czuła w szpitalu po dłuższej nieobecności. Wakacje okazały się lepsze niż myślała, ale tęskniła za pracą. Była gotowa do powrotu i posprzątania bałaganu jakiego z pewnością narobił Greg House.
Zdziwiła się, kiedy nie otrzymała ani jednego telefonu ze skargą, aczkolwiek brak wiadomości o podpalaniu przychodni uznała za dobry znak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Nie 21:29, 06 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:28, 05 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
20 kwietnia o godzinie 10:00 promiennie uśmiechnięta Lisa Cuddy przeszła przez drzwi szpitala Princton – Plainsboro. Jej pojawienie się wywołało ogólne poruszenie.Wracając obiecała sobie, że nie zrobi nic pochopnie, że poważnie się zastanowi zanim zacznie coś z Housem. Jednak z chwilą, w której go zobaczyła z jej głowy zniknęły wszystkie racjonalne argumenty. Czuła jedynie coraz mocniejsze bicie swojego serca. Stał na korytarzu z jakimś mężczyzną, ubrany w niebieską koszulę, czarną marynarkę i dżinsy, w ręku miał nieodzowną laskę. Z trudem, powstrzymała się przed rzuceniem się w jego ramiona na oczach całego szpitala.
Greg usłyszał znajomy stukot obcasów, była to dla niego ostateczna oznaka szaleństwa. Odgłos zamiast znikać; nasilał się. Przerwał wypisywanie recepty i powoli odwrócił głowę, jego oczom ukazał się powód jego bezsennych nocy. Ubrana w czarną garsonkę i fioletową spódnicę wyglądała zjawiskowo. Od kąt ją zobaczył słowo "oszałamiająca" cisnęło mu się na usta. A i ono nie oddawało w pełni tego co widział. Lisa Cuddy była boginią. Mało który mężczyzna nie obróciłby się za nią na ulicy. Niejednokrotnie był świadkiem jak oglądały się za nią kobiety. Patrzył jak przytula Jamesa i coś się w nim skręcało. No może bywał o nią zazdrosny. Obserwowanie jej pochłonęło go do tego stopnia, że zapomniał o stojącym obok pacjencie.
- Wszystko w porządku? – do rzeczywistości przywołał go zaniepokojony głos pacjenta, coraz bardziej przerażonego przedłużającą się ciszą.
- Jak najbardziej– oznajmił oddając wypis - Po raz pierwszy od 2 tygodni – dodał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 12:03, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:11, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Powiem tak, zdecydowanie dąłaczam do grona dopingującego. I tworze własne grono: klaszczące. Na prawdę należą Ci sie oklaski za to co zrobiłaś. Piękne, oszołamiające, zjawiskowe - to mało powiedziane.
Dialogi - świetne, napisane tak WIARYGODNIE, a zarazem dowcipne. Praktycznie przy każdym śmiałam się w głos.
Doskonale uchwycone uczucia, relacje. Wszystko tak odpowiednio wymierzone - nie za słodko - nie za smutno.
Na prawdę mi się niezmiernie podoba i czekam na ciąg dalszy.
I jak zapowiedziałam :oklaski :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Nie 0:18, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
pięknie! super kawałek ;D aż mi się na serduchu miło zrobiło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 6:41, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Łaaaałłłł... No ja umieram normalnie . Aż się doczekać nie mogę ciągu dalszego .
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:54, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie miała pojęcia jak z nim postępować. Doskonale wiedziała jak traktować pracownika House, nie miała pojęcia jak postępować z Housem obiektem jej nowo odkrytych uczuć. Z Wilsonem zawsze było łatwiej, był jej przyjacielem. Podczas gdy jej związek z Gregiem ciągle pozostawał niesprecyzowany. To co działo się dookoła przestało istnieć w chwili, w której spotkały się ich oczy. Uśmiechnęła się, a do niego dotarła okrutna prawda.
Zakochał się w Cuddy. Właśnie znalazł definicje słowa: oksymoron. To się może skończyć tylko w jeden sposób: nieszczęściem. Nie bez powodu bronił się przed miłością. Miłość nie prowadziła do niczego dobrego. Nie wierzycie? Z jego doświadczenia kończyło się to; albo odejściem, jak w przypadku Stacy, albo 3 rozwodami, jak w przypadku Wilsona. Po co mu to było? Te argumenty traciły jednak na znaczeniu im bardziej zbliżała się Lisa. Nawet sposób w jaki chodziła podkreślał jej niezwykłą osobowość, pewność siebie. Nie mógł oderwać od niej oczu. I te nogi.
- Dr. House.
- Dr. Cuddy
- Jak tam moje zdjęcia? - zagadnął z uśmiechem.I znowu na świecie wszystko wróciło do normy. Niestety nie usłyszał ciętej odpowiedzi bo jej uwagę rozproszył zastępca wychodzący z jej gabinetu w towarzystwie młodej kobiety.
- To nie jest jego żona.
- No proszę; ma kochankę. Kto mógł to przewidzieć – udał zaskoczenie.
- Więc miałeś racje, oczekujesz pomnika?
- Zadowolę się szybkim numerkiem w jakiejś wolnej sali – odpowiedział w typowy dla siebie sposób. Poza zwykłą chęcią uderzenia go, coraz częściej miała ochotę go pocałować. Wielu uznało by ją za wariatkę, ale na prawdę mogła wyobrazić ich sobie razem. Może nie byli by para, która biegali razem w parku i karmi się wzajemnie lodami w kawiarence, ale byli by ze sobą szczęśliwi. Nie było czasu na fantazje. Przyszła pora na jej ruch.
- Mam dla ciebie propozycje – zaczęła trochę zdenerwowana - Dziś wieczorem...- resztę zaproszenia przerwał jej dźwięk pejdżera. Nienawidził pejdżerów. Lekarzy. Pacjentów. Administracji. Nie był pewny w jakiej dlaczego ją przywołują, ale tego powodu na pewno też nienawidził. Co za koszmarne wyczucie!
- Muszę iść – poinformowała odchodząc. Miał nowy plan; dowie się kto wezwał Cuddy i zmieni jego życie w piekło. Czemu on? Czemu teraz? Kiedy akurat zaczynało robić się ciekawie. Co chciała mu zaproponować? Nienawidził, kiedy nie kończyła tego co miała do powiedzenia. Nigdy nie dawało mu to spokoju. Rozważał upicie się wieczorem do nieprzytomności, kiedy odwróciła się i obdarowała go jednym z jej nietypowych uśmiechów, zarezerwowanych tylko i wyłącznie dla niego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 12:04, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 9:25, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
bossssskie.... Cuddy przejmuje pomału inicjatywe super!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Pit Lane :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:27, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
robi się ciekawie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Nie 9:44, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
muahahahaha! doooooobre- coraz bardziej i bardziej mnia zassysa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:59, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Z boku całej scenie przyglądał się Wilson. Nie mieli pojęcia, że był ich najwierniejszym kibicem.
Z kolei, Jamesowi nie mieściło mu się w głowie, że dwoje inteligentnych ludzi może być aż tak ślepych. Zastanawiał się, ile czasu minie zanim zdadzą sobie sprawę, że są dla siebie stworzeni. Czasem nie wiedział, które z nich zachowuje sie bardziej niedorzecznie.Na co czekali? Jednocześnie musiał przyznać, że w przeszłości były momenty w których miał poważne wątpliwości czy do siebie pasują. Takie, w których pomysł o ich związku wydawał się mu zupełnie szalony. Ku początkowemu zaskoczeniu przetrwali wszystkie ciężkie chwile. Żadne nigdy nie opuściło drugiego w potrzebie. Gdyby tylko przestali wątpić w wzajemne motywy. No cóż. Pozostawało mu jedynie czekanie na to, jak to się dalej rozwinie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 21:47, 15 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:59, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja chyba nie doczekam sieę tego ich wieczoru . Buhehe, a House chcący zrobić pacjentowi piekło za pajger - no wymiata ! I jak mówiłam, kolejny raz OKLASKI:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:08, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Wracając do swojego gabinetu Cuddy zauważyła Cameron. Nie wiedzieć czemu jej myśli automatycznie przeskoczyły do randki Alison z Gregiem. Randki, która nie rozwinęła się w nic poważniejszego. Wcześniej nie brała pod uwagę, że powód mógł być znacznie prostszy. Może diagnostyk nie chciał związku z kimś z pracy, co w równym stopniu wykluczało również jej kandydaturę. Ogarnęła ją pierwsza, od uzmysłowienia sobie do niego uczuć, chwila zwątpienia. Może o mało się nie wygłupiła. Może fakt, że przerwano jej zanim zdążyła mu cokolwiek zaproponować był znakiem. Może to nie był najlepszy pomysł. Przeczucie podpowiadało jej, że mogło być cudownie, niekoniecznie łatwo, ale cudownie. Były dwie możliwości albo; stworzą trwały związek, albo spowodują największą w dziejach katastrofę. Nie mogła przewidzieć skutków. Przez chwilę przyjęła najgorszy scenariusz: o jeśli ze sobą zerwą? Gorzej niż teraz nie mogło być. Wzięła głęboki oddech. Musiała podjąć jakąś decyzje. Zadręczanie się do niczego nie prowadziło. Postanowiła.
Tego samego dnia, na umówioną kontrolę wróciła Holly. Po badaniach przyszła odwiedzić lekarzy, którym zawdzięczała życie. Grała w gierki z Housem gdy jej rodzice rozmawiali z trójką młodszych lekarzy. W drzwiach gabinetu pojawił się James Wilson. Jeszcze tego mu brakowało. 'Jak długo zamierza mnie dręczyć?' pomyślał House. Z okazaniem niezadowolenia nie poczekał nawet do przekroczenia progu.
- Wilson daj mi spokój.
- Wilson? – Holly obserwowała przybysza przez chwilę jakby coś rozważała – Nie wyglądasz jak matoł – oznajmiła zaskakując wszystkich obecnych. No może prawie wszystkich. House z trudem powstrzymywał uśmiech. Zaczynał lubić tą małą.
- Holly! - zawstydzona matka.
- Chase, ile razy ci mówiłem, żebyś nie przezywał dr. Wilsona?! - zganił przełożony. Jakiekolwiek konsekwencje wstrzymało kolejne zdanie.
- Kto to? - dopytywała dziewczynka wskazując nikogo innego tylko Lise Cuddy. Ten dzieciak posiadał jakiś radar ułatwiający torturowanie House. Zdecydowanie mu się to nie podobało.
- Dyrektor szpitala – udzielił jak najbardziej zdawkowej informacji.
- Wygląda jak anioł - oznajmiła pod wrażaniem. House tylko się uśmiechnął. Miała racje.
- Nie było jej tu wcześniej.
- Wyjechała – oznajmił, czego pożałował, kiedy podejrzanie zaświeciły się oczy dziewczynki. Nie dobrze. Zanim zdarzył ją zatrzymać podbiegła prosto do Cuddy. Greg z rosnącym niepokojem patrzył jak pociągnęła brunetkę za spódnicę. Ta zniżyła się do jej poziomu, z daleka widać było, że następnie mała się przedstawiła. Cuddy zaśmiała się z czegoś co powiedziała. House miał złe przeczucia. Na prawdę złe przeczucia. Wstał w chwili, kiedy Holly szepnęła jej coś do ucha pokazując jego palcem. Zamarł w miejscu. Następnie podeszli rodzice dziecka. trochę za późno jak na jego gust. Wychodząc dziewczynka pomachała im na pożegnanie. House ponownie skierował swoje spojrzenie na Cuddy, patrzyła prosto na niego. Miała jakiś dziwny wyraz twarzy. Uśmiechnęła się tajemniczo i odeszła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 12:09, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|