|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:08, 23 Gru 2009 Temat postu: Przez szybę [Z] |
|
|
<img src="http://i733.photobucket.com/albums/ww331/_horum_/fframki/huddy_00.jpg">
Wiem, że powinnam skończyć pisać coś innego. Wiem, że powinnam iść spać, bo oczka mi się kleją. Ale przyszedł ON z kubkiem czekolady i mi kazał. To JEGO wina.
Pomysł tak ewoluował, że z pierwotnej koncepcji zostało naprawdę niewiele. Chyba za sprawą mojego nastroju - jest mi tak świątecznie, że jestem skłonna znowu uwierzyć w Królową Śniegu, Dziadka Mroza, Świętego Mikołaja albo w to, że mój ukochany aniołek z choinki ożyje. I dlatego, że mój sopran przeszedł na tę czystszą stronę mocy (xD), a "Mistletoe and wine" Misi jest najśliczniejsze na świecie.
Trochę bajkowo, trochę zimowo.
Przez szybę
Rachel siedziała na szpitalnym korytarzu z noskiem przyklejonym do szyby i obserwowała, jak płatki śniegu delikatnie opadają na ziemię, otulając białym puchem wszystko dookoła.
- Ulepimy bałwana? – spytała siedzącego obok niej Lucasa.
- Przecież pada śnieg.
- No właśnie! – Dziewczynka zeskoczyła z krzesła. – Ulepimy?
- Tak, słoneczko, ulepimy, tylko niech przestanie padać.
Sam jesteś słoneczko! – Rachel przewróciła oczami. Czemu on nic nie rozumiał? Jak przestanie padać, nie będzie tak fajnie.
- A mogę iść popatrzeć, jak wujek Jimmy kloi tego pana? O tam? – Wskazała palcem drzwi na końcu korytarza.
- Pewnie. Tylko nie bądź tam za długo.
Dziewczynka potrząsnęła głową. Kiedyś lubiła Lucasa, bo się z nią bawił i pozwalał na wszystko, o co go poprosiła. A teraz z tego powodu lubiła go coraz mniej – pozwalał jej na wszystko, więc wcale nie słuchał. Wiedziała doskonale, że nie można przeszkadzać wujkowi, kiedy wyjmuje z pacjenta coś, co przeszkadzało mu być zdrowym. Mama jej powiedziała, a w szpitalu to mama była królową i trzeba było jej słuchać.
- Tylko chwilkę – odpowiedziała słodko Rachel, po czym wywaliła język na całą długość. Zawsze próbowała dotknąć nim czubka brody, znowu się nie udało… A Lucas i tak nie zauważył. Nic do niego nie docierało, jak przez szybę… Tylko w takim razie dlaczego śnieg nie padał mu na głowę?
Odwróciła się i pobiegła w drugą stronę, tupiąc głośno kapciami w trupie czaszki.
Dwa skoki na lewej nodze, jeden na obu, dwa na prawej, jeden na obu, dwa na lewej, dwa na prawej… Nie! Pomyliła się! Co będzie, jak Mikołaj to zauważył i przyniesie jej mniejszy prezent? Pobiegła z powrotem na początek korytarza i zaczęła grę od nowa. Lewa, prawa, obie, dwa, jeden, dwa… Udało się! Wpadła do gabinetu, gdzie House z Taubem i Trzynastką zawzięcie dyskutowali nad przypadkiem.
- Cześć – powiedziała Rachel, wdrapując się na fotel w rogu. – Przyszłam na bajkę.
- Gdzie powinnaś teraz być? – House spojrzał w jej stronę. Nienawidził dzieci, ale tego jasnowłosego potworka jakimś cudem tolerował.
- Tutaj. Bawię się w chowanego. Z Lucasem. To o czym dzisiaj będzie? – Przekrzywiła rezolutnie główkę. Lubiła wujka Grega - rozmawiał z nią, czasem się fajnie kłócili… No i opowiadał takie świetne bajki! A od kiedy kupił jej te kapcie w czaszki, nie chciała nosić żadnych innych.
- Z Lucasem? A, w takim razie uważaj, żeby cię nie zobaczył, jak będzie przychodził…
- O zepsutej wątrobie, może być? – zasugerowała ze śmiechem Trzynastka.
- Funkcje metaboliczne w normie, brak nadciśnienia wrotnego, wysypka jest raczej dolegliwością dermatologiczną. Nie będzie o zepsutej wątrobie. To ja tu jestem potomkiem braci Grimm, więc się nie wtrącaj! Będzie o dwóch rycerzach i dysfunkcji żołądka.
- Lycerze? Fajnie! A klólewna będzie? – Dziewczynka pomachała nogami w powietrzu.
- Jasne. Wyniosła królewna w wydekoltowanej sukience. A teraz, drodzy giermkowie, idźcie i poczyńcie prześwietlenie płuc! – House zwrócił się do ekipy.
- Prześwietlenie płuc? – zdziwił się Taub. – Mówiłeś o żołądku…
- Trochę wyobraźni… W bajkach wszystko jest możliwe. Teraz, żeby uratować świat, potrzebne jest nam prześwietlenie płuc, więc nie wiem, na co jeszcze czekacie!
- Dobrze więc, niech się stanie prześwietlenie – mruknął Taub, po czym wraz z Trzynastką ruszyli wypełnić misję ratowania planety.
- Gdzie mała? – Cuddy zagadnęła Lucasa, który kontynuował samotnie wycieczkę po włościach PPTH.
- U Wilsona.
- Przecież Wilson operuje!
- Mówiła, że tylko na chwilę…
- Lucas, miałeś rzucić na nią okiem… Ma pięć lat, a ciągle cię wyrolowuje! – Lisa uśmiechnęła się przelotnie i szybkim krokiem ruszyła w stronę sali operacyjnej, zostawiając Lucasa w tyle. Wcale nie było jej do śmiechu. Przestali się rozumieć. Już dawno. Zgubiła się w błędnym kole stabilizacji i rutyny…Widzieli się i słyszeli, ale uczucia nie miały szans przebić się przez szybę, która między nimi powstała. I, jak to zimą, zaczynała zaparowywać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Sob 18:02, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:14, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
ślicznie.
słodka Rachel.
taaak! *zaciesza tfasz*
Cuddy nie układa się z Lucasem oł jea!
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:23, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Rachel jest slodka
Lucas to palant
House kupil malej trampki w czaszki i czaszki nie sa istotne tylko to ze cos jej dal
Cuddy nie uklada sie z Lucasem :jupi:
"To ja tu jestem potomkiem braci Grimm, więc się nie wtrącaj! Będzie o dwóch rycerzach i dysfunkcji żołądka.
- Lycerze? Fajnie! A klólewna będzie? – dziewczynka pomachała nogami w powietrzu.
- Jasne. Wyniosła królewna w wydekoltowanej sukience. A teraz, drodzy giermkowie, idźcie i poczyńcie prześwietlenie płuc! – House zwrócił się do ekipy " boskie czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:50, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się tam nie dziwię, że Rachel tak uwielbia te bajki. Sama bym je kochała, w każdym calu oryginalne i wyjątkowe.
I dał jej coś, a to jest po prostu... Aww.... słodziutkie.
Cytat: | Widzieli się i słyszeli, ale uczucia nie miały szans przebić się przez szybę, która między nimi powstała. I, jak to zimą, zaczynała zaparowywać. |
Wspaniałe!
Świetnie piszesz.
Już uwielbiam twój styl.
I ona wejdzie i ich tam razem zobaczy?
Cudowne. ; )
Pozrdawiam cieplutko, dużo wena i czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:21, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Lisek skacze z radości, A Cappella znów coś napisała
Jej, ale super pomysł, uwielbiam jak ukazuje się Lucasa w marnym świetle
Styl masz piękny, ale to już wiesz i bardzo lubię Twoje dialogi, rozmowa w gabinecie House'a super.
Ogólnie uwielbiam jak piszesz Mam nadzieję, że na drugą część nie każesz nam zbyt długo czekać
Pozdrawiam i życzę wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:21, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jeeej! Kochanie, świetny pomysł.
Tak mi się podobało i wciągnęło, że nie mogłam odkleić się od monitora.
Oj chyba będą jakieś konflikty, bo Rachel i Cuddy nie mogą porozumieć się z Lucasem.
A Rachel lubi bajki House'a!
Może zostanie w przyszłości lekarzem?
Czekam na kolejną, ale i ostatnią chyba część.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:52, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Genialny pomysł
Kapcie w czachy rlz! :>
A Lucas jest palantem <zaciesz>
Pozdrawiam, Ola
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aleksandra dnia Śro 11:52, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aduśka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:11, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Fik naprawdę świetny Baardzo fajnie napisany. Czyta się lekko i bardzo przyjemnie
Rachel umiejąca wykiwać Lucasa, lubiącą House'a i te kapcie
No i Luddy się nie układa. Może będę złośliwa, ale .. Super ;D Podoba mi się to!
Życzę dużo weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:57, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O jak miło zobaczyć tutaj coś Twojego!
Twój nick jest jak gwarancja jakości: będzie śmiesznie, interesująco i w świetnym stylu.
Bardzo mi się podobało!
Już od pierwszego wspomnienia o kapciach Rachel wiedziałam, od kogo je dostała
Cytat: | niech się stanie prześwietlenie |
*ómarła, ksztusząc się ze śmiechu*
No i jeszcze Lucas pozwalający małej iść pobawić się w "krojenie pana" - mój Boże, cóż za wyrozumiały tatuś!
Jakkolwiek lubię Lucasa, tak mam wrażenie że w serialu będzie jak u Ciebie. Ostatnie trzy zdania to majstersztyk, a to:
Cytat: | Zgubiła się w błędnym kole stabilizacji i rutyny… |
miszcz nad miszczami
Kocham Twoje metafory!
Kolejny raz udowadniasz, że pióro (klawiatura, ołówek, gliniana tabliczka - niepotrzebne skreślić) są Ci absolutnie posłuszne i z największą przyjemnością przyjmują Twoje słowa. Mam nadzieję, że tak już pozostanie i że Wen starczy Ci na wieki!
Ściskam i całuję,
S.
(P.S. Wielki buziak również dla NIEGO - niech przychodzi jak najczęściej!)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:47, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Boskie Uwielbiam Rachel House opowiadający bajki o prześwietleniu płuc I co najważniejsze rysy/skazy/pęknięcia na tym idealnie nudnym związku Cuddy&Lucas
Świetnie piszesz i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane
Student Medycyny
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:55, 24 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Boskie. Od pierwszego zdania mnie kupiłaś (od tego słowa "nosek przylepiony do szyby").
Faktycznie, co za radocha, siedzieć w wujkiem Gregiem i słuchać bajki o dwóch "lycerzach" i "klólewnie" i dysfunkcji żołądka
Chciałabym czasem tak sobie skakać po szpitalu jak Rachel.
A Cuddy niech będzie z tym Housem, no! Lucas nie jest dla ciebie, Lisa! A o tej stabilizacji i rutynie, toż to piękne było.
No i klojenie pana. Aj, kocham cię po prostu! ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:00, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
lisku, ja też! Chciałam go tutaj ukazać w marnym świetle i nawet nieźle pognębić, ale - jak już wspomniałam - z pierwotnej koncepcji zostało niewiele, przeszła mi ochota wymyślanie tortur, może następnym razem... Albo po prostu wpakuję go pod jakiś traktor i będzie spokój.
Sarusiu, dzięki! Ciepło mi na sercu, gorąco nawet...
baby, mazeltov, czarodziejko, Aduśka, Ley, Olu, monad, Jane - wieeelkie dzięki, żadne słowa nie oddają tego, jak miłe jest czytanie takich komentarzy pod swoim tekstem! ^^
Proszę, dalszy ciąg - pochłonął całą paczkę mordoklejkowych cukierków, ale jest, jest! xD Obejrzałam "Ekspres polarny" i chiałabym Wam życzyć, żebyście zawsze słyszeli dzwoneczek. W każde święta. Bo na tym polega magia!
I oczywiście dożywotniego Wena. ;-)
II
- … i doszło do tego, że ci dwaj rycerze – ten mężny i ten podstępny – zaczęli rywalizować o tyłek królewny. Prześcigali się w różnych sztuczkach, zagrywkach, ripostach, jeden pisał serenady, drugi w dowód miłości wkładał jej żaby w głęboki dekolt bluzki, a królewna wciąż nie wiedziała, którego wybrać. – House zrobił teatralnie tragiczną minę.
- A co się potem działo z tymi żabami? – spytała Rachel.
- Jeśli były fajne, zamykała je w terrarium w swojej komnacie, a jeśli nie, wywalała przez okno na szczycie dziesięciometrowej wieży.
- Długo leciały? Splóbujemy tak kiedyś? – Dziewczynce zaświeciły się oczy. – Dobla, biedne żaby… - Wyszczerzyła ząbki, widząc karcące spojrzenie diagnosty. – A co z selenadami?
- Mężny rycerz potrafił godzinami stać pod oknem królewny i śpiewać, czasem zapraszała go do środka, a czasem tylko słuchała… Aż w końcu pewnej zimy rycerze postanowili ostatecznie rozstrzygnąć sprawę. Obaj wyszli na dziedziniec, trzymając w rękach miecze i rozpoczęli pojedynek. Szanse były wyrównane, walczyli długo i zawzięcie, aż wreszcie przebiegły rycerz stwierdził, że musi położyć temu kres i wygrać. W pewnym momencie wbił więc miecz prosto w żołądek mężnego rycerza, przebijając ostrzem jego zbroję. Stąd dysfunkcje żołądka. Pokonany padł bez czucia na ziemię i walnął głową o pokryty lodem bruk, a wtedy…
- O bluk? I co? Zlobili mu lezonans? – wtrąciła Rachel. Za to właśnie House lubił tego bachorka – nigdy nie pytała o to, co inne dzieci. Nie interesowało ją to, czy bohater przeżył, tylko to, czy zrobili mu rezonans. Ale w końcu czego można było się spodziewać po córce administratorki szpitala?
- Nie, wtedy jeszcze nie mieli odpowiedniego sprzętu – kontynuował. – Ale wylądował u nadwornego lekarza, a królewna…
- Rachel, tu jesteś! – W tym momencie do gabinetu wparowała Cuddy. – Wszędzie cię szukam. Chodź, pójdziemy coś zjeść. Cześć, House – dodała po chwili.
- Mamo, zalaz! Wujek Gleg opowiada mi bajkę! I w końcu któlego wyblała? – Dziewczynka pociągnęła House’a za rękaw. – Tego od żab?
- Dowiesz się w następnym odcinku.
- Jakich żab? – zaśmiała się Lisa. – Chodź, potem skończycie.
- Żab z dekoltu… Opowiem ci po dlodze.
Trzy godziny później Cuddy wcale nie czuła się lepiej. Święta zbliżały się wielkimi krokami, a ona wiedziała, że znowu nie będą takie, jak być powinny, chociaż tak bardzo by tego chciała. Nie potrafiła pozbyć się paskudnego poczucia beznadziei, które niczym gęsta mgła spowijało drogę do tego, o czym marzyła.
- Kiedy wlócimy do domu? – niecierpliwiła się Rachel, chodząc w kółko po gabinecie mamy. – Trzeba ublać choinkę.
- Już idziemy… Muszę tylko zanieść te teczki House’owi – odpowiedziała Lisa z westchnieniem.
Właściwie nie musiała, dokumenty mogły poczekać, ale sama rozmowa z nim podnosiła ją na duchu, a teraz właśnie tego potrzebowała. Kilku drobnych docinków, spojrzenia, czegokolwiek…
- Do wujka Glega? Chcę wiedzieć, jak skończyła się bajka! – Dziewczynka podskoczyła i wybiegła na korytarz. Za chwilę wpadła do gabinetu siedzącego za biurkiem diagnosty i bezceremonialnie wpakowała mu się na kolana.
- Idź stąd, pasożycie – powiedział z udawaną irytacją. – Czego chcesz?
- Następnego odcinka – zaszczebiotała. – Ploooooszę.
Lisa weszła w samym środku tej sceny i przez chwilę patrzyła na nich z rozczuleniem, nie mówiąc ani słowa.
- HO, HO, HO! – odezwał się House tubalnym głosem. – Czy doktor Cuddy była w tym roku wystarczająco wstrzemięźliwa, żeby zasłużyć na dalszy ciąg bajki?
- Och, byłam, chociaż dla ciebie to pewnie i tak sprawa dyskusyjna – zaśmiała się administratorka. – Nie bądź taki, powiedz, którego wybrała.
- Powiedz, powiedz! – nie mogła doczekać się Rachel. – Tego od żab, plawda? Bo selenady są nudne!
- Tak, bardzo nudne… Królewnie też się szybko znudziły. I widzisz, zepsułaś mamie koniec.
- Nie… Myślałam, że wybierze tego drugiego. – Cuddy na chwilę spuściła głowę.
- A przyjdziesz do nas na święta? – wypaliła dziewczynka.
Lucas przyglądał się całej trójce przez szklaną ścianę gabinetu. Właściwie zawsze tak było – oni po jednej stronie, on po drugiej. Wiedział, że nie pasuje do tego obrazka… Poczuł niemiły ucisk w żołądku. Odwrócił się na pięcie i szybko ruszył korytarzem, żeby znaleźć się jak najdalej od swoich myśli.
- Przyjdziesz? – Rachel nie dawała za wygraną. – Mamo, powiedz, że zaplaszamy wujka!
- Rachel…
- Mamo, powiedz!
- Och, no dobrze… Wujek na pewno do nas przyjdzie, jeśli będzie miał czas, prawda, House?
- Skoro mnie zapraszacie…
- Zapraszamy. – Cuddy spojrzała przez okno. Jedna z gwiazdek zajaśniała mocniejszym światłem od innych. Ta na ich wspólnym niebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Sob 18:25, 26 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:04, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Rachel jest taka słodka
ślicznie.
- Zapraszamy. – Cuddy spojrzała przez okno. Jedna z gwiazdek zajaśniała mocniejszym światłem od innych. Ta na ich wspólnym niebie.
kocham,
baby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane
Student Medycyny
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:18, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
a_cappella napisał: |
- … dwaj rycerze – ten mężny i ten podstępny – zaczęli rywalizować o tyłek królewny. Prześcigali się w różnych sztuczkach, zagrywkach, ripostach, jeden pisał serenady, drugi w dowód miłości wkładał jej żaby w głęboki dekolt bluzki, a królewna wciąż nie wiedziała, którego wybrać. |
Caaaałe szczęście, że chwilowo nie mam takiego rycerza na podorędziu.
a_cappella napisał: | - Jeśli były fajne, zamykała je w terrarium w swojej komnacie, a jeśli nie, wywalała przez okno na szczycie dziesięciometrowej wieży.
- Długo leciały? Splóbujemy tak kiedyś? – Dziewczynce zaświeciły się oczy. – Dobla, biedne żaby… |
Biedna Cuddy. Dziecko, które wygląda jak mała kopia House'a, chociaż nawet nie jest z nim spokrewniona...
a_cappella napisał: |
- HO, HO, HO! – odezwał się House tubalnym głosem. – Czy doktor Cuddy była w tym roku wystarczająco wstrzemięźliwa, żeby zasłużyć na dalszy ciąg bajki?
- Och, byłam, chociaż dla ciebie to pewnie i tak sprawa dyskusyjna. |
Genialne!
Sprawa dyskusyjna. Dla kogo jak dla kogo, ale dla House'a na pewno!
a_cappella napisał: |
Jedna z gwiazdek zajaśniała mocniejszym światłem od innych. Ta na ich wspólnym niebie. |
Jejku, jakie to piękne jest
Ogólnie rzecz biorąc, gdyby nie to, że jest drugi dzień Świąt, może miałabym wyrzuty sumienia, że tak niestarannie zapakowałam prezenty pod choinką i nie chciało mi się sprzątać... ale teraz to już jakby po ptakach. Nieważne, jeszcze szansa będzie za rok.
No. To by było na tyle. Serdecznie dziękuję ci za to opowiadanie - a jest za co dziękować, naprawdę. Rachel to po prostu jest majstersztyk, dziecko oddane naprawdę w 100%. A House i Cuddy... No, to akurat wiadomo
Pozdrawiam,
Jane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:29, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ależ to było cudowniaste
Kocham Rachel zaczynam się zastanawiać czy nie sprawić sobie takiego pasożytka
A cappella jesteś wielka i genialna w każdym calu, w opisach, w dialogach, w pomysłach i ich wykonaniu, lisek składa pokłon Twemu wenowi
Szkoda, że już koniec, choć piękny koniec Może pokusisz się o epilog
A, Lucas za szybą idealne porównanie, oddaje skomplikowaność, a zarazem prostotę sytuacji. On tam oni tu i tak ma być serialu, niech Shore skorzysta z Twojego pomysłu i przejedzie go traktorem
House'owa bajka miodzio, poległam, żaby w dekolcie i w ogóle I piękny koniec, a i Rachel jaka mądra nawet ona wie, że Lucas jest nudny
Życzę ci wypasionego wena, liczę, że niedługo znów się pojawisz, czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:31, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
zaby z dekoltu nudne serenady wstrzemiezliwa Cuddy no i "lezonans"
to sie nazywa dawka szczescia na wieczor dziekuje ze zafundowalas Hudzinkom jakie slodkosci na swieta
chociaz mam nadzieje na jakis krociotki epilog z tych swiat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:25, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jedna z gwiazdek zajaśniała mocniejszym światłem od innych. Ta na ich wspólnym niebie.
To jest wspaniałe!
Idealny wręcz świąteczny obrazek.
Kocham,
Pozdrawiam cieplutko
Dużo wena i czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:51, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ojeeej.
Podczas czytania, cały czas mówiłam sobie: o, to zdanie jest świetne! To muszę pochwalić. To zacytuję. O, to też rewelacyjne!
W sumie wyszłoby na to, że zacytowałabym cały tekst, więc może tylko kilka z najpiękniejszych:
Cytat: | drugi w dowód miłości wkładał jej żaby w głęboki dekolt bluzki |
Taa... pamiętam ten sposób okazywania miłości z czasów przedszkolnych Nie mam wątpiwości który rycerz był czyim odpowiednikiem
Cytat: | - Długo leciały? Splóbujemy tak kiedyś? – Dziewczynce zaświeciły się oczy. – Dobla, biedne żaby… |
Mogę ją adoptować?
Cytat: | Odwrócił się na pięcie i szybko ruszył korytarzem, żeby znaleźć się jak najdalej od swoich myśli. |
*mianuje a_capellę mistrzem metafor*
Piękny tekst! Naprawdę idealny prezent na święta.
Dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:13, 26 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tak tak śliczne jak we wszystkich wyobrażeniach przesłodka, oryginalna Rachel, która pcha przypadkowo Huddy we właściwym kierunku Szkoda, że to już koniec bo takie fiki to mogłabym czytać bez ustanku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gehnn
Pediatra
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zamku pięciu Braci Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:04, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Chciałam skomentować już na pierwszej części, ale mam okropnego lenia na pisanie i ogólnie nic mi się nie chce, więc zabieram się za to dopiero teraz. I tak mi to źle idzie, więc nie bić proszę. Ostrzegałam ^.^
Więc: zaczynam lubić Rachel. To mnie przeraża, bo dzieci w fikach są irytujące, złe, męczennicze i w ogóle wadzą. Okazuje się, że właśnie nie, bo nasz potwór zwykle ratuje związek Huddy, kocha House'a (każdy kocha House'a; jeśli nie, patrz na poprzednie zdanie) i krzywdzi Lucasa (och, ona kocha to robić). Szablonowe trochę (wybacz), ale świetnie napisane, przyjemnie się czyta, zwłaszcza w wieczór świąteczny, kiedy do towarzystwa masz komputer, herbatę i topniejące bagno śniegu za oknem :> Nie, kłamię. Herbaty nie miałam :<<< I wplotłaś ciepły humor, który naprawdę poprawia nastrój. Mimo, że nie lubię trzynastki.
Podoba mi się. Zimowo, bajkowo, ładnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Pon 1:01, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:25, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
baby, dzięki. *szczerzy się*
Jane, to miło mi niezmiernie, że się podobało! ^^
Też się za dużo nie przemęczałam sprzątaniem - wszystko, byle nie to! Bo przecież i tak zaraz się nabałagani... A u mnie w pokoju to zjawisko jest kilkakrotnie przyspieszone, więc tym bardziej.
lisku, taaak, koniecznie takim dużym i rozpędzonym traktorem! xD
A Lucas nie dość, że nudny, to jeszcze irytujący...
I dziękuję, dziękuję! A Twój Wen też jest niczego sobie. ;-)
mazeltov - cała przyjemność po mojej stronie... Aczkolwiek mam nadzieję, że Wam się zęby nie popsują od nadmiaru słodyczy. xD
czarodziejko, dzięęęki!
Sarusiu, hmm, czemu nie? Możesz, jasne! Chyba że wolałabyś mojego brata - lat jedenaście, ładnie rysuje, lubi głupkowate żarty i oszukuje w Chińczyka. W ogóle nieupierdliwy. To jak?
Ech, no dobrze, to było pytanie retoryczne... ;>
Mistrz metafor? Ja? O mój Boooże, dziękuję Ci ślicznie! *czerwieni się*
monad, na pewno coś jeszcze napiszę, więc nie smuć się. ^^
gehnn - szablonowe, tak, wiem, że nierewolucyjne, ale cieżko jest wymyślić coś oryginalnego przy pięciuset tematach w tym dziale.
A takie irytujące dzieci są fajne, dopóki nie musisz jakiegoś znosić na własnej skórze, wiem coś o tym... Ale faktycznie, taka Rachel to co innego. ;-)
W każdym razie moje przeogromne "DZIĘKUJĘ" wędruje także do Ciebie. ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Pon 0:30, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:40, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
a_cappella! To jest boskie! Rachel - cudowna! Odpadłam przy:
"- A mogę iść popatrzeć, jak wujek Jimmy kloi tego pana?"
oraz:
"- O bluk? I co? Zlobili mu lezonans?"
Po pierwsze uśmiałam się serdecznie, a po drugie - wzruszyłam... Bo mam pięcioletnią przyrodnią siostrę, i ona codziennie na dobranoc prosi naszego tatę, który jest lekarzem, o opowiadanie pt. "Co robiłeś dzisiaj w pracy?", a ja jej z kolei opowiadam o Housie robiącym USG i przeprowadzającym operacje (tak, tak, ona ogląda "House'a" ) i potem dyskutujemy o rurkach intubacyjnych w tchawicy i kamieniach w drogach moczowych
Także "moja" Ewcia jak żywa
No a poza tym bajka z żabami za dekoltem, i wszystkie "l" zamiast "r" i papcie w trupie czaszki
I bezpretensjonalność i szczerość dziecka, które potrafią skłonić House'a do opowiadania bajek, a nawet do przyjęcia zaproszenia na Święta...
I metafora szyby...
"Nic do niego nie docierało, jak przez szybę… Tylko w takim razie dlaczego śnieg nie padał mu na głowę? "
Zawsze podziwiam, jak autorzy fików potrafią oddać charakter postaci... Ja coś teraz piszę, ale chyba jestem pozbawiona tej umiejętności. A Tobie to zdecydowanie wychodzi.
Jak napisać, że House wbrew swej naturze lubi Rachel i się z nią dogaduje, choć sam się przed sobą do tego nie przyznaje? Wprost przecież nie można... Ale można na przykład tak:
"Nienawidził dzieci, ale tego jasnowłosego potworka jakimś cudem tolerował. "
Cały House
Śmiałam się, zachwycałam i... wstyd się przyznać, ale.. zazdrościłam... Co chwilę powtarzałam: "Ja też chcę tak pisać!"
Huddy słodko-gorzkie, bez dosłowności, a przekonująco - to lubię.
Przesympatyczne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Wto 6:48, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|