|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marysiaaa
Proktolog
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:15, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jego Cuddy, właśnie!
Wielki Wenie!
ale i tak Twój wiersz był zdecydowanie najlepszy
czemu się nie zgodziła, no czemu?! musi się tak przed tym bronić ?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:26, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
a capella napisał: | Jego Cuddy |
To było piękne... śliczne
Chyba nie muszę mówic, że chcę więcej?!
Życzę weny i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Sob 23:10, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:29, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Oj a_cappella twój wen jest bardzo,ale to bardzo kapryśny
I trzeba widzę się naprosić niezłe aby zaczął współpracować
Cytat: | - Odwieźć cię do domu? |
W tym momencie chodziło mi po głowie słowo zgodzi się a ty nagle bach wyszła i zostawiła go samego.
Super część.Powodzenia w pisaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:00, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Awww!
Jego Cuddy, a jakże! Scenę w gabinecie mam przed oczami, tak doskonale ją opisałaś. Zdanie o kamizelce ratunkowej jest rewelacyjne!
No i ogólnie - bardzo mi się podoba jak piszesz, a to opowiadanie zaliczam do grona moich ulubionych.
Wena jak stąd do wieczności!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:24, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
I całe szczęście że mamy [NZ].
Podoba mi się. Cuddy, która czuje to co czuje i która JESZCZE ma siłę by się opierać jak w filmie I House, który też COŚ czuje ale nie robi JESZCZE tego właściwego jednoznacznego kroku przed którym Cuddy już by się nie mogła opierać
Myślę... iż... niedługo... może już w następnym odcinku... moje... wszystkie "jeszcze"... znikną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:04, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
marysiaaa - taa, mój wiersz... xD Nie zgodziła się, tak jakoś samo wyszło.
jakastam - dzięki... Dobrze, że jednak mówisz. ^^
martusia14 - a żebyś wiedziała... Oby następnym razem był bardziej skory do współpracy.
Sarusia, dziękuuuję! Starałam się opisać tę scenę tak, żebyście zobaczyli ją w sposób, w jaki ja ją widzę i cieszę się, że mi się udało (nawet częściowo ).
monad, może znikną... A może jeszcze nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:07, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
No mam nadzieję ze nie tak szybko dobre jeszcze nie jest złe trzeba się rozkoszować chwilą skoro wytrwaliśmy 4 sezony przed pierwszym to wytrwam kilka kolejnych cudownych odcinków Twojego cudnego fika bez trudu nie znasz mnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez monad dnia Pon 19:08, 26 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:10, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mrauu!
Cytat: | Podszedł niebezpiecznie blisko i zaczął bawić się kosmykiem jej włosów.
- Odwieźć cię do domu?
Cuddy poczuła, że zanurza się coraz głębiej w błękitnych odmętach jego oczu. Miała wielką ochotę w nich utonąć, ale kamizelka ratunkowa trzeźwego myślenia wciąż wypychała ją na powierzchnię. Odwieź mnie. Odwieź mnie i zostań. Był tuż obok, tuż obok… Nachyliła się i poczuła szorstkość jego zarostu na swoim policzku. |
Cudownie Huddzinkowa scena!
Cytat: | - Dobra, może jutro poczuję się na tyle oświecony, żeby tam iść i przez godzinę tłumaczyć jakiejś nawiedzonej staruszce, że to nie Bóg sprawia, że bolą ją zęby, bo obrabia tyłki sąsiadkom, tylko po prostu nie powinna łuskać orzechów protezą.
- House, przestań! – zaśmiała się Cuddy. – Ludzie z przychodni też achyliła się i poczuła szorstkość jego zarostu na swoim policzku. |
A to! Przy tym po prostu padłam.
No i moje kajdanki wystąpiły w twoim fiku.
Czuję się zaszczycona. ;pp
Myślę, że dobrze odegrały swoją rolę.
Żeby jeszcze tak wystąpiły, kiedy <b>ktoś</b> będzie ich używać....
Jego Cuddy...- cudne.
Proszę o więcej.
Pozdrawiam i całuję, gdzie tylko zechcesz. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narwana
Pacjent
Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:59, 26 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne, cudne, wspaniałe, piękne i hudzinkowe - czegóż więcej chcieć? Podsyciłaś mą ciekawość, teraz narwaniec chce więcej! Czekam, chyba umrę z tej niecierpliwości. Wena!
a_cappella napisał: | - Dobra, może jutro poczuję się na tyle oświecony, żeby tam iść i przez godzinę tłumaczyć jakiejś nawiedzonej staruszce, że to nie Bóg sprawia, że bolą ją zęby, bo obrabia tyłki sąsiadkom, tylko po prostu nie powinna łuskać orzechów protezą.
- House, przestań! – zaśmiała się Cuddy. – Ludzie z przychodni też potrzebują pomocy.
|
To mnie po prostu powaliło. Leżę.
a_cappella napisał: | - Odwieźć cię do domu?
Cuddy poczuła, że zanurza się coraz głębiej w błękitnych odmętach jego oczu. Miała wielką ochotę w nich utonąć, ale kamizelka ratunkowa trzeźwego myślenia wciąż wypychała ją na powierzchnię. Odwieź mnie. Odwieź mnie i zostań. Był tuż obok, tuż obok… Nachyliła się i poczuła szorstkość jego zarostu na swoim policzku.
- Do jutra, House. – szepnęła mu do ucha, po czym odwróciła się, z rozmachem zdjęła płaszcz z wieszaka i wyszła. |
Jak mogłaś! Grrr..! Zła, zła, zła! Zostawiła go? Dlaczego?! (rąbnęła głową w biurko)
a_cappella napisał: | Ale to w końcu Cuddy. Jego Cuddy. |
Odpłynęłam.
Weny!!! Kocham, pisz dalej. Inspirujesz mnie i to strasznie. Czekam niecierpliwie. Zakochałam się. To wszystko twoja wina i twojego talentu. Oj, pisz. Wena!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez narwana dnia Pon 20:59, 26 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:28, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ley - przemyślałam to i owo... I proszę bardzo. xD
narwana - cieszę się, że mogłam kogoś moim małym tworem zainspirować. ^^ I, ajj, uwielbiam Cię za te Twoje komentarze! Dziękuję!
Miało być z dedykacją, ale będzie bez, bo na dedykację będę chyba musiała wymyślić coś lepszego. No, zresztą sama nie wiem.
IV
Znowu.
Ulicę otulał złoty półmrok latarni. Słychać było szelest przesuwanych wiatrem po chodniku liści, a z daleka dochodził tłumiony nocą miejski gwar. Znowu to zrobiłam. Lisa szła szybko wybrukowanym chodnikiem, wdychając zimne, październikowe powietrze i próbowała przekonać samą siebie, że jej wyjście z gabinetu było logicznym rozwiązaniem. Bezskutecznie. Próbowała wmówić sobie, że przecież House jest ostatnim dupkiem i nic do niego nie czuje. Również bez rezultatu.
Zatrzymała się przed swoimi drzwiami.
Znowu na nic nie pozwoliła, zagłuszając w sobie cichy głos, który podpowiadał jej coś od dawna. Musiałam wyjść, Boże, niech on sobie za dużo nie wyobraża! A może chciała, żeby sobie wyobrażał? Przekręciła klucz i weszła do mieszkania. Z irytacją musiała przyznać, że tak, miała cichą nadzieję, że nie pozwoli jej tak po prostu wyjść… Ale pozwolił.
Cuddy zapaliła światło i zdjęła płaszcz. Omiotła wzrokiem puste pomieszczenie – ta pustka uderzyła ją jeszcze bardziej niż zwykle. Dlaczego nie ma kogoś, kto przyszedłby ze mną? Znowu poczuła irytację. I dlaczego, do cholery, kiedy myślę „kogoś”, znaczy to „House’a”?
Senną ciszę osiedla świdrował tylko ostry dźwięk silnika motoru. House z piskiem opon zatrzymał się na podjeździe przed swoim domem, zdjął kask i wszedł do środka. Zapalił światło, zdjął kurtkę… Wszystko było tak, jak to zostawił rano: na stole nieumyte naczynia ze śniadania, na podłodze rozwalone gazety i ubrania niedbale przerzucone przez poręcz fotela…
Wszystko było tak samo, tylko nagle poczuł, że samotność, którą zawsze tak cenił, zaczęła mu przeszkadzać.
Też jest sama. Z rezerwą rozłożył się na kanapie.
Och, do diabła, nie maż się, w końcu nazywasz się House, a to czegoś zobowiązuje. Co robił w takich chwilach? Tak. Dzwonił po dziwkę. Sięgnął po słuchawkę telefonu i całą siłą woli odepchnął od siebie chęć wykręcenia innego numeru niż numer agencji towarzyskiej.
Lisa wierciła się na kuchennym stołku, jedząc resztki zimnej jajecznicy ze śniadania. I wreszcie ponownie doszła do jedynego logicznego wniosku: udawanie przed sobą nie ma sensu. Wtedy właśnie pomyślała, że mogłaby zrobić coś, co można było określić jako „branie sprawy w swoje ręce”. Wybiegła z kuchni. Co miała do stracenia? Nic. A właściwie wszystko i nic, ale teraz wolała nie tego nie rozważać. Otworzyła szafę i gorączkowo zaczęła szukać małej paczuszki owiniętej w czerwony papier. Gdzie to jest?! Przecież na pewno ich nie wyrzuciłam… Po dłuższej chwili znalazła wreszcie zgrabne zawiniątko – prezent od siostry. Na osiemnastkę. Tę drugą. Uśmiechnęła się. Wtedy schowała podarunek, nie przypuszczając, że kiedyś rzeczywiście zrobi z niego użytek, oczywiście nie TAKI, ale dobry rekwizyt zawsze się przyda.
Wyszła nie czekając, aż znajdzie jakiś rozsądny argument przeciw. Przecież wreszcie któreś z nas musi przestać zachowywać się jak dziecko.
Szybkim krokiem przemierzała spokojne o tej porze ulice New Jersey. Właściwie nawet gdyby ruch był tak wielki, jak w godzinach szczytu, i tak nie zwróciłaby na to uwagi – była zbyt pochłonięta własnymi myślami. Zwariowałam. Kompletnie. Ale właściwie robienie czegoś tak irracjonalnego było nawet zabawne…
Piętnaście minut później stanęła przed drzwiami House’a. Wyjęła z torebki paczuszkę, zerwała czerwony papier, wyjmując grzechoczący przedmiot i - zanim zdążyła się zawahać - nacisnęła dzwonek.
- No, macie tempo – powiedział diagnosta, otwierając. Osłupiał, gdy na progu zobaczył nie panienkę do towarzystwa, której się spodziewał, a Cuddy. Po paru sekundach odzyskał rezon. – Pytałem, czy cię odwieźć, bo byłaś zmęczona. Ale nie przypuszczałem, że aż tak, żeby zamiast do swojego mieszkania trafić do mojego!
Lisa uniosła brew, jedną rękę oparła na biodrze, a drugą pomachała House’owi przed nosem futrzastymi kajdankami.
- Mam godzinę. Pełny zestaw.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Nie 18:29, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:38, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Boskie!
a capella napisał: | Lisa uniosła brew, jedną rękę oparła na biodrze, a drugą pomachała House’owi przed nosem futrzastymi kajdankami.
- Mam godzinę. Pełny zestaw. |
Ta końcóweczka rozdziału mnie rozbroiła
Znów spadłam z krzesła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marysiaaa
Proktolog
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:39, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
o hahahahahaha
kajdanki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:06, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ta Lisa to niegrzeczna dziewczynka
Dobrze,że ona postanowiła zrobić ten pierwszy krok nareszcie
Teraz to już na pewno nie mogę się doczekać kolejnej części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:46, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
W każdym Twoim tekście jest jakaś perełka, która trafi mnie prosto w serce. Tym razem to było:
Cytat: | Wszystko było tak samo, tylko nagle poczuł, że samotność, którą zawsze tak cenił, zaczęła mu przeszkadzać. |
Strasznie lubię Twój styl. Jest lekki, przyjemny, ale przy tym przekazujesz naprawdę wspaniałe treści. Głębia ujęta w proste słowa - majstersztyk.
Perwersyjna Cuddy. Oh, yeah! xD
I tylko House powinien dostać w ja.... yyy... w nos, za zamawianie sobie pani do towarzystwa.
Czy następna część będzie 18+ ?
Jakakolwiek nie będzie, czekam na nią z utęsknieniem.
I powtarzam po raz nie wiem który: WENA! oraz: UWIELBIAM CIĘ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:32, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
HA! Cuddy wzięła sprawy w swoje ręce i kajdanki w tle no zapowiada się ciekawie, wręcz intrygująco mam nadzieje że House stanie na wysokości zadania i nie sknoci tak pięknie rozpoczętego wieczoru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
narwana
Pacjent
Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:20, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Pełna profeska, mówię ci. To jest świetne, kurcze.
Myślałam, że padnę jak to czytałam.
Wspaniałe, cudowne, najlepsze, głębokie, rozbrajające i jeszcze wiele innych przymiotników mogłabym tu znaleźć. Po prostu kocham.
To jest tak wspaniałe, że normalnie wymiękam. Pisz dalej!
a_cappella napisał: | Lisa uniosła brew, jedną rękę oparła na biodrze, a drugą pomachała House’owi przed nosem futrzastymi kajdankami.
- Mam godzinę. Pełny zestaw. |
Ta końcówka sprawiła, że leżę! No po prostu nie mogę. Kajdnaki rulezz! Kocham!
Pisz, pisz. Wena! Czekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:05, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Z dedykacją dla Sarusi (tak, ta poprzednia też miała być dla Ciebie ) - naczytałam się Twoich ficków i umarłam. Zmartwychwstałam jedynie po to, żeby napisać tego posta i potem wracam do mogiły. xD Cudownie piszesz! "Gra spojrzeń i "Nic nadzwyczajnego" są absolutnie genialne. Nie wiem tylko, czy z tego zachwytu ta część mi się udała, ale pamiętaj, że intencje miałam dobre.
I dziękuje Ci za tak cenne dla autora komentarze.
jakastam, marysiaaa, martusia14, monad, narwana - Wam również bardzo dziękuję, że wytrzymujecie i czytacie!
V
House zamknął drzwi, po czym otworzył je z powrotem. Nadal tam stała – piękna i diabelnie pociągająca. Dźgnął ją laską w udo.
- Nie jesteś halucynacją – stwierdził.
Usłyszeli trzaśnięcie furtki i kroki na podjeździe.
- Czekasz na kogoś?
House szybko kalkulował: skłamać i wciągnąć Cuddy do mieszkania czy pozwolić im na spotkanie? „Ukryta strategia” czy „Ostatnie starcie”? Taaak, proszę państwa, „Ostatnie starcie” wygrywa! Starcie gigantów. Czy raczej gigantycznych tyłków.
- Tak jakby…
Lisa odwróciła się i zobaczyła idącą ku nim długonogą i skąpo ubraną postać. Ooo, tego już za wiele! Będziesz miał za swoje! – pomyślała z rozbawieniem. On się nigdy nie zmieni. Leki na samotność uznawał tylko dwa, a jeden z nich właśnie miała przed oczami.
- Dobry wieczór… Przepraszam, ale nie było mowy o trzeciej osobie… - wyjąkała panienka.
- Masz rację, będzie nas dwoje: ja i ten… pan, a tobie musimy podziękować.
- Cuddy, a gdzie twoja ciekawość świata? Otwartość na nowe doświadczenia?
Och, co za paranoja. Miała ochotę wybuchnąć śmiechem, ale jakimś cudem udało jej się zachować kamienną twarz.
- Tam, gdzie twoja umiejętność trzymania języka za zębami – odcięła się. - Naprawdę mi przykro, ale będziesz musiała poszukać innej roboty na dzisiejszy wieczór – zwróciła się do dziewczyny, po czym weszła do środka i zatrzasnęła jej drzwi przed nosem.
- I co ty najlepszego zrobiłaś? – spytał House z udawanym wyrzutem.
- Uratowałam cię przed latami leczenia chorób wenerycznych. A teraz chodź, zrobisz mi herbaty, zmarzłam. – zarządziła, zdejmując płaszcz.
- Nie za dużo sobie wyobrażasz? Nie dość, że nachodzisz podwładnych po godzinach z zamiarem molestowania, to jeszcze rozkazujesz im we własnym mieszkaniu? A poza tym czekam, aż spełnisz obietnicę, szczególnie ta część z pełnym zestawem jest intrygująca.
- Najpierw herbata.
Czterdzieści pięć minut, kolego.
Stukanie kubków w kuchni i szum gotującej się wody oznaczały, że House jednak zabrał się za wykonywanie polecenia.
- Może być ta? – krzyknął do siedzącej na kanapie Lisy, machając do niej niebiesko-zieloną torebką. – Podwyższa libido!
- O, w takim razie skąd wzięła się w twojej kuchni? – przewróciła oczami. – Akurat libido masz chyba powyżej normy, ale zaparz, jeśli musisz.
- Jak ci idzie? – spytała kilka minut później, stając w progu kuchni i opierając się o framugę. – Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że rozwiązujesz najbardziej zagmatwane medyczne zagadki, a zrobienie herbaty przerasta twoje możliwości?
- Nie, po prostu arszenik tyle się rozpuszcza – odpowiedział, podając jej kubek z parującym płynem. – Zaistniała sytuacja odwiodła mnie od użycia pigułki gwałtu, a nie mógłbym pozwolić sobie na to, żeby poczęstować cię herbatą bez wkładki.
- Trzeba było powiedzieć, znasz mnie od wczoraj? Przecież wiesz, że zawsze noszę w torebce cały zestaw na takie okazje – mrugnęła.
- Tak, cały zestaw: od gumy do żucia po tabletki na ból głowy.
Pół godziny.
- Potrzymaj jeszcze przez moment – Cuddy z powrotem podała kubek House’owi, po czym przyniosła z pokoju kajdanki i jedną część zapięła mu na nadgarstku. – I szykuj się na coś ekstra.
- Ostro! Wilson padnie na zawał, jak mu to opowiem! – stwierdził i oddał jej kubek. Wciąż go trzymał, chociaż Lisa chwyciła już zgrabne uszko naczynia. Przez chwilę poczuł się zelektryzowany dotykiem jej dłoni. Zelektryzowany dotykiem, porażony bliskością, odurzony zapachem jej zmysłowych perfum… Właściwie nie miałby nic przeciwko częstszemu parzeniu herbaty swojej szefowej.
- Na pewno. O ile ty nie padniesz pierwszy – uśmiechnęła się zadziornie.
Cofnął rękę. House stał oparty tyłem o stół, a Cuddy naprzeciwko niego sączyła powoli gorący napar.
- Zlituj się, nie możesz szybciej?
- Nie, z poparzonym językiem będę do niczego – zachichotała. Zastanawiała się, jak długo jeszcze wytrzyma: czuła, że błękitny ogień wystrzela coraz większym płomieniem w okolicach jej serca. Odstawiła kubek.
- Gotowy?
Piętnaście minut.
Objął ją w pasie i w odpowiedzi złożył na jej ustach pocałunek, który wyrażał to wszystko, czego nie umiał powiedzieć. Chciał, a nie umiał. To wszystko, czego się bał, a czego jednocześnie pragnął… Przerwał i z niepokojem popatrzył na Lisę. Nie pozwoliła mu nic powiedzieć, odwzajemniając pocałunek. Chwyciła jego ciepłą dłoń…
Pięć… Cztery… Trzy…
Tak bardzo pragnęła, by ta chwila trwała w nieskończoność!
- Twoja godzina minęła, House.
Taki był plan. Właściwie na początku zamierzała go nagiąć w razie ewentualności, ale… Należy ci się. Za te twoje panienki. Może następnym razem po prostu zadzwonisz do mnie!
Poczuł jeszcze aksamitny dotyk jej warg na policzku, a potem odwróciła się i wyszła z kuchni.
- Cuddy. – chciał ja zatrzymać, powiedzieć, żeby nie zostawiała go samego. Już nigdy. I wtedy zorientował się, że jego lewa ręka jest przykuta kajdankami do okrągłej nogi stołu.
- CUDDY!!! – wrzasnął. – Chodź tutaj!
Z drugiego pokoju dobiegł go jedynie jej dźwięczny śmiech.
- Dobranoc, Greg! – rzuciła jeszcze i wyszła, wciąż się śmiejąc.
House został sam na sam z kajdankami i stołem. Kobieto, przesadziłaś. I to grubo. Przecież takie gierki to była JEGO działka! Ale – jakby nie patrzeć – uczyła się od mistrza. Uśmiechnął się na myśl jutrzejszego dnia. Zobaczymy, kto tu się doigra!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:15, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
bosko. cudnie.
z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 22:15, 07 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marysiaaa
Proktolog
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:18, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
o kurde
ale uśmiałam się nieźle! strasznie mi się podoba!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cralite
Student Medycyny
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wieczność Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:22, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Genialne, uśmiałam się jak nic Świetne, po prostu, nie będę wymieniała najlepszych cytatów, bo musiałabym skopiować cały tekst Bosko ci to wyszło
Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:42, 07 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kocham taką Cuddy
Cytat: | – Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że rozwiązujesz najbardziej zagmatwane medyczne zagadki, a zrobienie herbaty przerasta twoje możliwości?
- Nie, po prostu arszenik tyle się rozpuszcza – odpowiedział, podając jej kubek z parującym płynem. – Zaistniała sytuacja odwiodła mnie od użycia pigułki gwałtu, a nie mógłbym pozwolić sobie na to, żeby poczęstować cię herbatą bez wkładki. |
Jeden z ulubionych tekstów przez które śmiałam się tak,że teraz wszystko mnie boli i leże na podłodze nie mogąc się zebrać
Zajebiaszcze to i tyle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez martusia14 dnia Sob 22:43, 07 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:00, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu tej częśći pomyślałam sobie: Boże, jak dobrze, że nie skończyło się tak, jak pierwotnie miało się skończyć! Jak wiele byśmy stracili, gdyby to pozostało miniaturką!
Wiemy już, że piszesz neisamowite opisy, że masz świetny styl i język. Teraz wiemy też, że Huddy oddajesz idealnie. Do tej pory moim idolem w dziedzinie pisania Huddy - nie ogólnie fanfików, ale samych relacji - była Kama. Teraz jest Was dwie.
Ponadto wykazałaś się świetnym poczuciem humoru i przedstawiłaś taką Cuddy, jaką kocham całym sercem. Super!
Ta część jest moją ulubioną, jak na razie i dlatego tym bardziej mnie wzrusza Twoja dedykacja. Dziękuję za ciepłe słowa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adept_vicodin
Pacjent
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: In My And Joker World Without Our Rules. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:07, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
SUPER! Kiedy będzie następna część bo cierpliwość mi się nie długo skończy
Życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:41, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Sarusia napisał: | Po przeczytaniu tej częśći pomyślałam sobie: Boże, jak dobrze, że nie skończyło się tak, jak pierwotnie miało się skończyć! Jak wiele byśmy stracili, gdyby to pozostało miniaturką! |
Jeeej.
baby, marysiaaa, Cralite, martusia14, Sarusia - dziękuję Wam bardzo za wszystkie uskrzydlające komentarze, cieszę się jeszcze bardziej, że obudziłam tą moją bardziej twórczą, humanistyczną część, która przez moje bycie w biol-chemie skutecznie przehibernowała poprzedni rok, a teraz znowu się odradza.
adept_vicodin - będzie, jak moje natchnienie spotka się gdzieś po drodze z wolnym czasem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Nie 16:42, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:36, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Też chciałam zacytować ten kawałek o arszeniku rozłożył mnie
Jakoś się spodziewałam po tym pojawiającym się co chwilę odliczającym zegarze że Cuddy zrobi Housa w balona
Lubię takie fiki gdzie House to House, ironiczny, złośliwy i jak dla mnie przezabawny i Cuddy, która zawsze blisko niego, coraz bliżej i coraz niebezpieczniej igra z nim a gdy emocje sięgają zenitu to dwa kroki w tył i potem dzięki temu może być kolejna PRZECUDOWNA część
No ale teraz mam nadzieje House się odpowiednio odgryzie i jego akcja nie skończy się tym, że jedno wyjdzie a drugie będzie przykute kajdankami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|