|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:37, 30 Maj 2010 Temat postu: Prządka [M] |
|
|
Bo wiadoma scena uparcie lata po głowie i nie chce się odczepić.
SPOILERY FINAŁU 6 SEZONU!
A ty niespiesznie tkasz zdarzeń kobierzec
Węzeł za węzłem w rytm serca uderzeń
W gęstej osnowie nie chybiając wątku
Chociaż w najdziksze prowadzisz rubieże.
Prządka
Gdyby ktoś powiedział Lisie Cuddy, że się boi, wybuchnęłaby gorzkim śmiechem.
Nie, nie bała się. Była przerażona. Czuła, jak jej żołądek zaciska się z nerwów. Czuła gulę w gardle. Z trudem powstrzymywała łzy, które napływały jej do oczu.
Było to o tyle przykre, że odczuwała to wszystko, patrząc na śpiącego mężczyznę, który bez wątpienia był miłością jej dotychczasowego życia.
Całe lata temu, jeszcze jako młoda, naiwna studentka medycyny marzyła, że będą tak kiedyś budzić się każdego dnia, ona i on, razem, w ich wspólnym łóżku, wspólnej sypialni, wspólnym domu. Strach z całą pewnością nie był częścią tych marzeń. Tylko radość, nadzieja, miłość.
To wszystko towarzyszyło jej teraz, ale odczuwała też przerażenie, które trochę psuło jej młodzieńcze fantazje.
Jeszcze dwanaście godzin temu była zaręczona z normalnym, wesołym, ciepłym facetem. Sympatycznym, dowcipnym, bez nałogów, kochającym i czułym. W zasadzie była zaręczona z ideałem, który z całą pewnością zapewniłby jej i jej córce normalne, zwyczajne życie.
To, co czekało ją z Gregorym Housem mogło być wszystkim poza normalnością.
Kiedy teraz myślała o wydarzeniach dnia poprzedniego (Zerwałam z Lucasem.), nie mogła uwierzyć, że się zdobyła na zakończenie tej małej stabilizacji (Jestem w ślepej uliczce, House. Chcę iść naprzód, ale cały czas mogę myśleć tylko o tobie.) Jeszcze półtora roku temu byłoby to zrozumiałe, ale przez te półtora roku porzuciła, wydawałoby się, że na zawsze, swoje dziewczęce marzenia. Myślała, że dojrzała, tym razem na pewno i nieodwołalnie. Nawracanie zniszczonych życiem, uzależnionych cyników mogło być dobre dla rozhisteryzowanych, romantycznych nastolatek. (Kocham cię. Chciałabym, żeby tak nie było, ale nic nie mogę na to poradzić.) Z pewnością nie dla dorosłej kobiety, która ponosiła odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, ale i życie dziecka.
Wiedziała, na miłość boską, wiedziała od zawsze, że House (nawet przy przy niewątpliwym uczuciu do niej), był jak przybysz z innej planety (Myślisz, że mogę się pozbierać?). Nawet gdyby się bardzo postarał, życie z nim będzie dużo trudniejsze niż ze zwariowanym, ale przeciętnym Lucasem. (Bo jestem najbardziej popieprzonym człowiekiem na świecie.) Tyle, że ona nie była w stanie już tej przeciętności Lucasa wytrzymać. Patrzyła w jego oczy – szare, a nie lazurowo niebieskie – i z całych sił próbowała zwizualizować sobie ich wspólną, normalną przyszłość. Nie potrafiła. W jej wyobraźni nieustannie pojawiał się pewien okaleczony, złośliwy, nieprzyjemny lekarz.
Przedwczoraj Lucas się jej oświadczył, a ona zawahała się tylko przez moment – potem popatrzyła na Rachel, bawiącą się klockami na dywanie i powiedziała to odwieczne, kobiece „Tak”. Przecież to o swoją córkę powinna dbać przede wszystkim. Dziewczynka uwielbiała Lucasa, a on uwielbiał ją. Byłby idealnym ojcem. House nie lubił dzieci.
Lucas był w siódmym niebie, a ona śmiała się do niego i odwzajemniała jego pocałunki. Tak powinna zachowywać się narzeczona, prawda?
Zadziwił ją wczoraj, gdy stanęła przed nim, na pięć minut, czując całą sobą (czy to nazywa się kobiecą intuicją?), że powinna być przy diagnoście, teraz, natychmiast, w tej chwili. „Wiedziałem” - powiedział tylko, uśmiechając się smutno. A jej, głupiej, wydawało się, że dobrze odgrywała swoją rolę. Przecież tak bardzo pragnęła pokochać Lucasa, że sama niemal uwierzyła, że jest do tego zdolna.
Na ruch House'a czekała niemal od czasów studiów. Czekała, aż ją pocałuje, czekała, aż wyzna jej miłość, czekała, aż powie, że nie może bez niej żyć. I dopiero wczoraj, gdy widziała jego wzrok, wykrzykując te wszystkie okrutne słowa (A ty, co masz w swoim życiu?! Serio, powiedz mi!), zrozumiała, że była głupia. To ona powinna była wykonać pierwszy krok. On walczył dopiero o to, co bezpowrotnie tracił. Zbyt bał się odrzucenia, by powiedzieć komuś, ile dla niego znaczy, czekał aż wszystko wyjaśni się samo, by nagle odkryć z przerażeniem, że wszyscy inni już dawno minęli punkt, w którym on nadal tkwił.
Zdawała sobie sprawę, że zawsze wkraczała w jego życie niczym jakieś cholerne deus ex machina, ratując go, gdy gubił się w sobie, stwarzając mu nowe możliwości, chroniąc, naprawiając to, co sam spieprzył. Tkając na nowo zerwaną nić. Dopiero wczoraj, gdy słuchała jego słów skierowanych do Hanny, zrozumiała, że na tym właśnie polegał jej sens. Że gdyby raz zostawiła go samego z jego własnymi demonami (Nie kocham cię!), licząc na to, że wreszcie poradzi sobie sam, nie umiałaby iść dalej. Nie umiałaby żyć, nie czując go przy sobie.
Spojrzała na niego, na jego pokiereszowaną twarz, na lekko otwarte usta, na krótkie włosy i na jego dłoń, którą nadal kurczowo trzymał jej własną – i tym razem nieodwołalnie poczuła łzy spływające jej po policzkach. Ze zdumieniem zdała sobie sprawę, że były to łzy strachu i niepewności – ale i radości i nadziei. Ten mężczyzna należał do niej, a ona należała do niego. Miała nadzieję (głupio, naiwnie i bezpodstawnie), że nie będzie go musiała całe życie prowadzić za rękę, tworzyć sama ich (wspólnej?!) przyszłości. Pragnęła wierzyć, że pójdą przez życie obok siebie.
Bała się. Ale wierzyła. Wczoraj, gdy całował ją jak nie on – niepewnie, nieśmiało, tak jakby czekał, aż rozpłynie się w powietrzu (Skąd mam wiedzieć, że to nie halucynacja?) - była pewna, że on też wierzył.
Może to wystarczało na początek?
House drgnął, ścisnął mocniej jej rękę i otworzył oczy.
- Cześć – wyszeptała.
Uśmiechnął się do niej, jeszcze na wpółprzytomnie. I wtedy zrozumiała, że aż do tej pory nigdy nie widziała jego prawdziwego uśmiechu.
Idziemy razem labiryntem ścieżek,
Gdzie jeden koniec wiele ma początków,
Bo cały z Twoich utkany zamierzeń...
Należysz do mnie, do Ciebie należę
I Tobie wierzę,
Bo Ty jesteś prządką.
Piosenka: Jacek Kaczmarski, „Wyznanie Kalifa czyli o mocy baśni”
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pirania dnia Nie 11:39, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:23, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Śliczne. Ą mi się łezki w oku kręciły. To byłby idealny początek pierwszego odcinka 7 sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:13, 30 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Świetne
Widzę, że odczytałaś uczucia Cuddy w ten sam sposób jak ja I na dodatek ładnie, zgrabnie napisane I ta ich rozmowa przeplatająca cały czas jej myśli... Bardzo mi się podobało
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 5:13, 03 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
świetne!
bardzo mi się podobało!
dobrze napisane!
te opisy piękne!
ładnie pokazane wcześniejsze rozważania Cuddy
czekam na kolejne ficki!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cuddles
Pacjent
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:23, 04 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ślicznie!
Chciałabym zobaczyć taki prawdziwy uśmiech Grega!
Miniaturka urzekająca, głównie jest to opis odcinka 6x22, ale dodałaś swoje uczucia więc jest spoko
Wena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cutthroat_Bitch
Pacjent
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wiesz, że to ja? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:42, 04 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
To jedna z moich ulubionych Jacusiowych piosenek Jest piękna.
Tak jak i opowiadanie. Wiesz czego tylko mu brakuje?
Dalszego ciągu i zmiany oznakowania z M na NZ a potem Z
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:37, 04 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
jej (rumieni się)
Dziękuję Wam bardzo Ten koniec sezonu bardzo mnie poruszył emocjonalnie, do tego stopnia, ze nie byłam w stanie uciec od pytania "Co było po wygaszeniu ekranu?", a przy tym konkluzji "OMFG, Cuddy, WTF, na co ci to, na co". No i coś z tego musiało się urodzić Cieszę się, że z pozytywnym rezultatem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pirania dnia Pią 15:38, 04 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sandrap88
Pacjent
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: włocławek Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:03, 04 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
nie komentuje fików, ale ten muszę
jak dla mnie kapitalne.
bez przesłodzenia- dzięki czemu jest realne
bez przesadzonego tragizmu- dzięki czemu wyciska (ewentualnie) łzy naturalnego wzruszenia.
bardzo wyważone, pięknie opisane.
poza tym, daje nadzieje, że mimo wszystko jest szansa...szansa, żeby się udało
no i to co często razi mnie w innych fikach, a tu jest perfekcyjne- język, interpunkcja itp. widać, że dopracowane i inteligentnie napisane z szacunkiem dla czytających
gratuluję i dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sherry76
Pacjent
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:22, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jestem oczarowana tym tekstem, jest po prostu perfekcyjny. Nic więcej nie jestem w stanie napisać. Ogromnie gratuluję, cudo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ciapkowa13
Rezydent
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skąd to pytanie? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:37, 07 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Romantyczne łezka w oku się zakręciła nic dodać nic ująć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:19, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
*wchodzi po cichu*
*niepewnie odsząkuje*
Ekhm. Maiałam już to jakiś czas temu skomentować,ale ym jakoś tak wyszło,że caszu zabrakło i się mi później zapomniało. Ale ma nadzieję,że mi wybaczysz
Jeżeli chodzi o ficka to bardzo mi się podoba
Swietnie opsiałaś te rozważania Cuddy
Ogólnie to fajnie napisane i gładko się czytało ;d
Czekam na kolejne ficki
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:23, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ale niespodzianka, po kilku dniach wchodzę na forum, a tu nowe komentarze Dziękuję Wam dziewczyny bardzo, kochane jesteście Cieszę się, że się Wam podoba, bo już zaczęłam myśleć, że jestem jedną z nielicznych osób, którym się finał szóstego sezonu podobał i w związku z tym fic nikomu nie podpasuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|