|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:25, 13 Kwi 2010 Temat postu: Polowanie na jelenie [Z] |
|
|
Więc tak...
To "cuś" miało się tu nie pojawić, ale nie miałam wyboru
Nic na to nie poradzę
Betowała Jika
Chyba nie muszę już mówić, kto jest temu winny
Polowanie na jelenie [Z]
I
Pewnego pięknego, letniego popołudnia dla kilkorga znajomych, czy też nieznajomych, przyjaciół albo i kogoś więcej, rozpoczęła się przygoda życia. Trafili tu ze zgoła różnych powodów. Ktoś chciał sprawić komuś radość, ktoś inny był z kimś związany więc nie mogło go tu nie być. Choć wcale nie miał ochoty tu być. Ona była tu, bo lubiła swojego przyjaciela. On zdecydował się na to tylko dlatego, żeby uprzykrzyć życie pozostałym. Nie przypuszczali, że podczas tej trzydniowej wyprawy dowiedzą się o sobie więcej niż by tego chcieli. To znaczy, niektórzy od samego początku wiedzieli więcej niż inni i mieli nadzieję, że nowe otoczenie i wspólne przebywanie ze sobą przez siedemdziesiąt dwie godziny zrobią swoje.
- Polowanie czas zacząć! – rozanielony James Wilson zatrzasnął drzwi swojego błyszczącego, srebrnego wozu.
- Nie zamierzam nikogo zabijać - oburzyła się długowłosa, blond piękność. Nie mogła wiedzieć, że zwrot "Polowanie" był tylko kryptonimem wymyślonym przez przebiegłego onkologa, który zamierzał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Chciał spędzić trochę czasu z umierającym przyjacielem i przy okazji nieco zamieszać w życiu pewnej pary.
- Tego mi było trzeba – trzydziestoletni, niewysoki brunet objął młodą blondynkę i wziął głęboki wdech, rozkoszując się spokojem panującym na skraju lasu.
- Jeszcze mamy szansę uciec – siedzący ciągle w samochodzie mężczyzna zwrócił się do wysiadającej kobiety. Odpowiedziało mu trzaśnięcie drzwi. Wywrócił oczami.
Pół godziny później…
- Nie mam pojęcia, jak w ogóle dałam się na to namówić? – westchnęła przedzierająca się przez liczne chaszcze brunetka. Miała na sobie obcisłe getry i koszulkę na ramiączkach. – Stójcie! – krzyknęła, zrzucając z pleców nieznośny ciężar.
- Trzeba było nie pakować tony bezużytecznych śmieci do tego plecaka – odezwał się największy ponurak z całego grona.
- Może tobie wystarczy zgrzewka piwa i jedna para bokserek, ale nie wszyscy wychowali się w buszu – warknęła. Ciche chrząknięcia pozostałych członków wyprawy odbiły się echem w leśnym gąszczu.
- Dzięki, Wilson! Trzeba było mnie zastrzelić od razu na zjeździe z autostrady! Przynajmniej nie musiałbym znosić humorów tej jędzy – ruszył wprost przed siebie.
- Hej, Greg! – odezwał się przyjaciel Wilsona. – Przecież nie znasz drogi.
- Najwyżej jutro znajdziecie moje zwłoki rozszarpane przez wielkiego niedźwiedzia – wywrócił oczami, nic nie robiąc sobie z jego zatroskanego oblicza.
- Boże! Tu są niedźwiedzie?! – przerażony i irytująco piskliwy głos narzeczonej Chrisa sprawił, że diagnosta zatrzymał się.
- To będzie cudowny weekend – wyszczerzył uśmiech, spoglądając raz na wkurzonego onkologa, a raz na przerażoną Erikę.
- Daleko jeszcze do tej polany? – Cuddy narzuciła plecak na ramiona i ruszyła przodem.
- Znasz drogę?
- To las! Wystarczy iść przed siebie – odpowiedziała bardzo z siebie zadowolona.
- Piękne widoki – bezczelnie wlepiał swoje rozmarzone spojrzenie w jej opięty getrami tyłek.
- Mógłbyś chociaż udawać, że na mnie nie lecisz – westchnęła.
- Idziecie wreszcie?! – trójka przyjaciół już dawno ruszyła w drogę.
- Oni tak zawsze? – zapytała zaintrygowana blondynka. Mężczyźni nie uraczyli jej jednak odpowiedzią. Oboje wpatrywali się w jelenia czającego się między drzewami.
- Co tam wypatrzyliście? Striptizerkę? A może jakąś leśną nimfę? – diagnosta posłał wymowne spojrzenie zakłopotanemu Jamesowi.
- Bardzo śmieszne – onkolog ruszył dalej płosząc niewinne zwierzę.
- Przepraszam, ale o co chodzi z tą nimfą? – Erika była bardzo ciekawską osóbką.
- Dobrze, że ten cały Chris umiera – wyszeptał House wprost do ucha Cuddy. – Przynajmniej biedak nie będzie się z nią za długo męczył – westchnął, udając, że leży mu na sercu los przyjaciela swojego przyjaciela. Brunetka szturchnęła go łokciem prosto w żebra.
- Auć!!!
- Może zostawić was samych? – Wilson robił się coraz bardziej zmęczony.
- Zobaczysz, i tak mnie zgwałci jak tylko zajdzie słońce – niebieskooki lekarz posłał jej lubieżne spojrzenie. Nawet nie zamierzała tego komentować.
- Nie wiem jak wy, ale ja umieram z głodu – blondynka usiadła na małej walizeczce. Resztę jej pakunków transportowali Jimmy i Chris.
- Widzisz, Wilson, gdybyś nie przestraszył się nimfy, może udałoby się nam upolować tę sarnę – House pokiwał głową z politowaniem.
- To był jeleń – odburknął mu przyjaciel.
- Noga mnie boli.
- Nie chcę wam przerywać, ale muszę do toalety – odezwała się przebierająca nogami administratorka.
- Boże! Jak dzieci w przedszkolu – onkolog ukrył twarz w dłoniach.
- Hej, ekipa! Jesteśmy na miejscu – w oddali dało się słyszeć głos Chrisa. Reszta towarzystwa ruszyła w jego kierunku.
- Jak tu pięknie – panie westchnęły niemal równocześnie. Polana była bardzo duża. Niekończąca się łąka pokryta różnokolorowymi kwiatami i sporych rozmiarów rzeka przepływająca przez jej środek. W oddali po prawej stronie znajdowały się małe skałki, po których spływała woda zasilająca maleńki potok. Nieco dalej dało się dostrzec ciemne wrota, wejście do jakieś jaskini. Po drugiej stronie rzeki znajdowało się kilka zaparkowanych samochodów i dość spora liczba rozbitych namiotów.
- Wybacz, że pytam, ale po jaką cholerę kazałeś się nam przedzierać przez ten busz?! Wystarczyło podjechać z drugiej strony – House nie ukrywał swojego oburzenia.
- Warto było – Cuddy posłała gotującemu się ze złości Wilsonowi pocieszające spojrzenie.
- Dzięki – uśmiechnął się ciepło. Po dziesięciu minutach namiot Chrisa i Eriki był już rozbity. House siedział na wielkim kamieniu i w ciszy upajał się smakiem piwa i widokiem walczącej ze śledziami i innymi częściami, nadal nie rozbitego namiotu, Lisy Cuddy. James, krok po kroku, posługując się starannie studiowaną instrukcją, również postawił swój prowizoryczny namiot.
- Zamierzasz spać pod gołym niebem? – Lisa w końcu wyczuła jego palące spojrzenie na swoich pośladkach.
- Śpię z Wilsonem! – rzucił odpowiednio głośno.
- Nie ma mowy. Mój namiot jest jednoosobowy – James wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu.
- Nawet o tym nie myśl – mordercze spojrzenie administratorki pozbawiło go złudzeń.
- Więc mam rozumieć, że nici z nocnych igraszek w śpiworze?! – wykrzyczał na tyle głośno, że z pewnością usłyszał go już nie tylko owy jeleń mijany po drodze, ale i całe towarzystwo zebrane po drugiej stronie rzeki. W tym momencie namiot Jamesa niespodziewanie zakończył swój krótkotrwały żywot. House parsknął śmiechem.
- Ja bym się tak nie śmiał, powoli zaczyna się ściemniać – zauważył Chris. – Pamiętaj, jak w nocy przyjdzie jakaś leśna nimfa i będzie próbowała cię zgwałcić, to nikt ci nie pomoże – pogroził mu palcem wskazującym.
- Ale ja się nie boję Wilsona – wyjaśnił.
- Zamknij się! – upomniał go zakłopotany onkolog.
- Buahaha… - tym razem to Cuddy parsknęła śmiechem. – Na niego nawet ten jeleń by się nie skusił – rzuciła, dumnie spoglądając na swój pokaźnych rozmiarów namiot.
- Rozumiem, że dopasowałaś go do rozmiarów swojego tyłka? – zakpił, mierząc jej dzieło z góry na dół.
- Rozpalę ognisko – zaproponowała Erika, która właśnie skończyła rozpakowywać swoją trzecią i na szczęście ostatnią już walizkę.
- Nie!!! – odbiło się głośnym echem w całym lesie.
cdn...
Nie bić
I jak Jika zdążyłam?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 19:56, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:27, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
pierwsza! zdążyłaś, chyba.
Cytat: | - Śpię z Wilsonem! – rzucił odpowiednio głośno.
- Nie ma mowy. Mój namiot jest jednoosobowy – James wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu. |
przebiegły Wilson.
Cytat: | - Rozpalę ognisko – zaproponowała Erika, która właśnie skończyła rozpakowywać swoją trzecią i na szczęście ostatnią już walizkę.
- Nie!!! – odbiło się głośnym echem w całym lesie. |
lisku, Ty wiesz, co ja o tym myślę.
PS - szantaż zadziałał
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JiKa30 dnia Wto 18:33, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:47, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Lisek!!!!!!!! Ty geniuszu!!!!! Więcej napiszę jutro, zgoda? Padam ze zmęczenia Ale pamiętaj, że kocham i że dopiszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:13, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mówiłam już może kiedyś, że uwielbiam Twoje opowiadania?
Jeśli nie, ogłaszam wszem i wobec: kocham je!
- Buahaha… - tym razem to Cuddy parsknęła śmiechem. – Na niego nawet ten jeleń by się nie skusił – rzuciła, dumnie spoglądając na swój pokaźnych rozmiarów namiot.
- Rozumiem, że dopasowałaś go do rozmiarów swojego tyłka? – zakpił, mierząc jej dzieło z góry na dół.
Właśnie poznałam, jak bardzo boli duszenie się ze śmiechu.
A co do tych jeleni... Ich w sumie raczej można by było nazwać baranami...
Bardzo ciekawie się zaczyna, na pewno świetnie to rozwiniesz.
Mam cichą nadzieję, że House właduje się do namiotu Cuddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:56, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jak ja uwielbiam takie fiki, z pełną dawką humoru.
Lisku, zapowiada się niesamowicie ciekawie!
lisek napisał: | - Buahaha… - tym razem to Cuddy parsknęła śmiechem. – Na niego nawet ten jeleń by się nie skusił – rzuciła, dumnie spoglądając na swój pokaźnych rozmiarów namiot.
- Rozumiem, że dopasowałaś go do rozmiarów swojego tyłka? – zakpił, mierząc jej dzieło z góry na dół. |
To było mistrzostwo!
Narzekanie House'a...
Lisie, czekam na ciąg dalszy, bo bardzo mnie zainteresował początek opowiadania.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ley dnia Wto 20:57, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:22, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
klepię! napiszę, jak tylko dorwę się do kompa na dłużej ; >
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:50, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Fajne, podoba mi się
Tylko napisz co się stało z Lucasem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 15:17, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Moja początkowa uwagą:
Cytat: | Trzeba było było mnie(...) |
Jeden raz było wystarczy^^
A teraz Agusss powstaje z martwych! Tak, tak to ja we własnej osobie Dziekuję z tego miejsca pani becie za szantaż! xD Ona coś mówiła o urlopie
Co do treści?! Mój Ty kochany Jimmy!
Poza tym uważam pannę blonwłosą za idiotkę bez mózgu, więc jakos nie darzę jej uczuciami przychylnymi
House! W pełni sił psychicznych! Czyli cały on^^ No i Cuddy jak Cuddy
Sam tytuł mówi sam za siebie No i Twój stereotypowy plan ficku też
Kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:26, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Agusss napisał: | Moja początkowa uwagą:
Cytat: | Trzeba było było mnie(...) |
Jeden raz było wystarczy^^ |
o Boże, ale ze mnie beta. zawsze coś ominę. przepraszam. * kłania się *
Cytat: | Dziekuję z tego miejsca pani becie za szantaż! xD Ona coś mówiła o urlopie |
zaszantażowałam liska, że albo wstawi tego fika, albo opuszczę ją na zawsze i nie będę betować. zadziałało. * szatański śmiech * bo lisek cały czas coś kręci, a to, że jej fików jest najwięcej w biblioteczce, a to, że się wypala, a to, że ją przeceniamy... już słuchać tego nie mogę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:32, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
lisek napisała coś nowego!!
i w dodatku tak cudownego!!
Cytat: | - Piękne widoki – bezczelnie wlepiał swoje rozmarzone spojrzenie w jej opięty getrami tyłek. |
świetne!!
czekam na ciąg dalszy!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:44, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jasne Jika jeszcze transparent wywieś Pt. "Psychiczne problemy i wewnętrze rozterki liska"
Nawet nie wiecie jaki to był szantaż zÓa Jika
Dzięki wszystkim czytającym
Jika tak, Tobie muszę chyba najbardziej podziękować
Oluś Przecież zabroniłam Ci używać tego słowa
Ps. Ja też :
Marguerite jej, nawet nie wiesz jak miło
Miały być osły
Cóż, planowałam wpakować kogoś do namiotu WIlsona i to bynajmniej nie ma być House
Ley Boziu, to naprawdę Ty? Ależ mi miło
Mam nadzieję, że tego nie zmaszczę
Cieszę się, że się spodobało
Buziaki
Baby, lisek macha rączką na powitanie
Justykacz można, by powiedzieć spotkanie po latach i już się boję To ma być Lucas nie myślałam o nim, ale jeśli chcesz mogę pomyśleć o jakiejś roli niedźwidka Gryzlli dla niego
Agusss
Gdzie byłaś , jak Cię nie było
Stereotypowy plan tak, to lisek wypisz wymaluj
Też kocham
A Jika... no ok, obiecuję, że poszukam sobie innego psychologa Ale to wszystko przez Agusss, bo ostatnio tu prawie wcale nie bywa i nie mam z kim gadać no, dobra, jeszcze zamęczam Olę ale ona jak na razie nie narzeka
EDIT:
Nekuś
Pokłony na wyrost ale cieszę się, że jesteś i czytasz
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 15:47, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 15:46, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
JiKa! Nie masz za co przepraszać xD Dzisiaj akurat mam chęć coś wytknąć
O tak! Słyszałam coć na temat wypalenia i jej jakąś tam paplaninę I bardzo dobrze zrobiłaś xD Uwielbiam Cie za to^^ Mnie nie było wiec nie miałam jak szantażować, ale wiedz, że normalnie masz moje pełne poparcie ^^
Edit:
Chyba powinnaś się spytać gdzie mnie nie było, gdy mnie tutaj nie było
Ej, ale wiesz nawet ten stereotyp mi sie podoba xD Może z Hilsonem tak zrobisz? *robi kocie oczka*
Że ja psycholog? Chwila czy ja o czymś nie wiem? Przepraszam mam nadzieję teraz już tak długiej przerwy nie zrobić xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Śro 15:48, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:54, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Agusss jakie poparcie, jaki sznataż Jika, ona żartowała
To najpierw rzucasz mnie Jice na pożarcie, a potem maślane oczka Hilson, cóż...
Pożyjemy zobaczymy
Tak, Ty i Ola to moi osobiści psycholodzy
Ach... te nasz pogawędki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:58, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
lisku, nie masz za co dziękować.
Cytat: | I bardzo dobrze zrobiłaś xD Uwielbiam Cie za to^^ |
o Boże, aż tak? xD dzięki
mój szantaż:
Cytat: | A więc dobrze. Sama tego chciałaś. Opuszczam Cię na zawsze. Znajdź sobie inną betę!!!
Jeśli tak bardzo Ci na mnie zależy, wklej fik w przeciągu 1 godziny. Inaczej - żegnam. |
i następny:
Cytat: | Zostało Ci jeszcze kilkanaście minut! Pośpiesz się! |
e: lisek napisał: | Tak, Ty i Ola to moi osobiści psycholodzy |
a ja to niby co?! * ucieka *
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JiKa30 dnia Śro 15:59, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:02, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A Ty to mój osobisty szantażysta w sumie razem z Olą
Nie uciekaj już Agusss się focha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusss
Członek Anbu
Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się głupota?
|
Wysłany: Śro 16:07, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ty tego nie miałaś widzieć Lisku!
W ogóle jakie pożarcie?
No prosi Będę życ ile trza!
Oj brakowało mi ich
Cytat: | o Boże, aż tak? xD dzięki |
Aż tak^^ Wiesz teraz już masz teren obczajony do kogo sie zwrócić w pomocy
Tak! Jeszcze Olę mieszaj w niecne plany! No foch!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleksandra
Stażysta
Dołączył: 18 Gru 2009
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sława Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:35, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ach Lisku....
L-I-S-K-U!!!
Super!
Cytat: | - Buahaha… - tym razem to Cuddy parsknęła śmiechem. – Na niego nawet ten jeleń by się nie skusił – rzuciła, dumnie spoglądając na swój pokaźnych rozmiarów namiot.
- Rozumiem, że dopasowałaś go do rozmiarów swojego tyłka? – zakpił, mierząc jej dzieło z góry na dół. |
Mistrzostwo
Akcja mi się podoba, więc czekam na cd Ciekawe, co House zrobi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:25, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Powróciłam z moim dziwnym komentarzem! I dodam edytuj jak tylko rozkminie, o co chodzi w rozmowie wyżej, czyli być może, że nigdy nie dam edytuj
lisek napisał: | który zamierzał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. |
Nikt nie będzie podsmażał tyłka House’a! Kategorycznie tego zabraniam!!
lisek napisał: | - Jeszcze mamy szansę uciec – siedzący ciągle w samochodzie mężczyzna zwrócił się do wysiadającej kobiety. |
Tak, na twoim miejscu uciekałabym gdzie pieprz rośnie! James z zapałkami może być niebezpieczny! Zwłaszcza, kiedy chce coś smażyć
Przepraszam, ale to mnie rozwaliło! Zbereźne myśli z gimnazjum
lisek napisał: | - Trzeba było nie pakować tony bezużytecznych śmieci do tego plecaka |
Tak, też jestem tego zdania i nie rozumiem, dlaczego większość kobiet to robi
lisek napisał: | - Może tobie wystarczy zgrzewka piwa i jedna para bokserek, ale nie wszyscy wychowali się w buszu – warknęła. |
Ile razy mam powtarzać, że House miał tylko przykręcone zabawki do ziemi? A zgrzewka piwa, to świetne wyposażenie
lisek napisał: | - To las! Wystarczy iść przed siebie – odpowiedziała bardzo z siebie zadowolona. |
Cuddy, uwierz mi, że to nie działa! Przetestowane to! Po za tym, nigdy nie widziałaś horroru „blair witch Project”? House’owi by się spodobał. Jest o czarownicach no i lesie
lisek napisał: | - Zobaczysz, i tak mnie zgwałci jak tylko zajdzie słońce |
Ok… na to ewentualnie mogę się zgodzić Tu by się przydał film „Księga objawienia” (Nie,to nie jest religijny film i nie pytajcie skąd go mam To znaczy… dlaczego przypadkowo go obejrzałam )
lisek napisał: | - To był jeleń – odburknął mu przyjaciel. |
Ale mamooooo… ja chce Bambi
lisek napisał: | – Na niego nawet ten jeleń by się nie skusił |
Czy ona mnie w tym momencie obraziła? Ej!! Cuddy, chodź na solo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:22, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
to jest genialne! Ale co się dziwić, można się nastawiać na coś bardzo dobrego po samej autorce!
świetne!
House i Cuddy razem na wyjeździe... coś czuję, że będzie się dużo działo
czekam na kolejne części i Wena życzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maagdaa
Ratownik Medyczny
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:46, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
lisku, dalej, dalej, dalej !
Super, jak zwykle !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:22, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jak zawsze wspaniale
House,Cuddy i wspólny wyjazd na łonie natury...Będzie się działo i to sporo
Teksty tych dwojga są świetne
Więc czekam na cd
Pozdrawiam i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:14, 16 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dżyzas! *leży i kwiczy*
Pierwsza rzecz, która mi się narzuca, to: dobreeee!
Druga, niezmiernie ważna, to:
lisek napisał: | To ma być Lucas nie myślałam o nim, ale jeśli chcesz mogę pomyśleć o jakiejś roli niedźwidka Gryzlli dla niego
|
Boże, uchowaj! Nie mieszaj w to Lucasa, cooo? Proszę, proszę, proszę? Zrobię dla Ciebie wszystko, tylko udawajmy, że on nigdy nie zaistniał!
No i w końcu, po trzecie, cały fik.
Przezabawny. Oryginalny. Dobrze napisany. Podoba mi się niezmiernie!
Jedno, co mi nie leży, to House przedzierający się przez busz. Z tą nogą? Dałby radę?
Ale nie przejmuj się tym, Lisku, bo to takie moje narzekania, pidarz wszak może wszystko. Przyjmujemy, że dał radę i po kłopocie
Mówiłam Ci już pewnie nie raz, że uwielbiam Twoje poczucie humoru. Ot, mała próbka:
Cytat: | - To las! Wystarczy iść przed siebie – odpowiedziała bardzo z siebie zadowolona. |
Cóż za filozofia życiowa!
Cytat: | - Piękne widoki – bezczelnie wlepiał swoje rozmarzone spojrzenie w jej opięty getrami tyłek. |
Kocham takiego House'a! Kocham i żądam przywrócenia go w sezonie 6! Natychmiast.
Cytat: | - Boże! Jak dzieci w przedszkolu – onkolog ukrył twarz w dłoniach. |
To samo pomyślałam
Cytat: | James, krok po kroku, posługując się starannie studiowaną instrukcją, również postawił swój prowizoryczny namiot. |
Taaak! Wiedziałam, wiedziałam! Tym jednym zdaniem idealnie oddałaś charakter Wilsona!
Cytat: | W tym momencie namiot Jamesa niespodziewanie zakończył swój krótkotrwały żywot. |
A tym potwierdziłaś moją życiową dewizę: instrukcje są o kant dupy potłuc, lepiej robić po swojemu. Co prawda czasem zostaje kilka dodatkowych części, jak się składa po swojemu, ale kto by się tam przejmował. Pewnie zapasowe
Cytat: | - Trzeba było nie pakować tony bezużytecznych śmieci do tego plecaka |
Ej, ale tam naprawdę nie ma nic bezużytecznego. Wiem, bo sama też mam zawsze torbę wypchaną po brzegi i gwarantuję, że wszystko jest nam, kobietom, absolutnie niezbędne!!
Kochana, niecierpliwie czekam na ciąg dalszy!
Tym niecierpliwiej, że czytając tę część, moje samopoczucie się znacznie poprawiło i nawet na chwilę przestały mi przeciekać powieki. I założę się, że to ma dobry wpływ na moją gorączkę. I nie, to nie jest szantaż emocjonalny. Skądże...
Ściskam mocno i życzę Wena
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pią 12:17, 16 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:09, 16 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Och. Już na początku byłam dobrze nastawiona, bo po pierwsze: to jest Twoje, a po drugie: tytuł skojarzył mi się z Łowcą jeleni, filmem, którego, co prawda, jeszcze nie obejrzałam (dopiero mam zamiar - w bliższej lub dalszej przyszłości ;>), ale wystarczy, że w obsadzie pojawia się nazwisko pewnej pani i już szczerzę się jak głupia.
To muszę napisać przed innymi rzeczami, bo jest ważne: dołączam się do Sarusi, żadnego Lucasa, błagam! Ewentualnie na zdjęciu jako tarczy do rzucania lotkami. Takimi z długim i ostrym grotem. xD
Co do samego ficka - pomysł jest fajny, humor jest fajny i w ogóle wszystko jest fajne (ach, różnorodność słownictwa ). Zdarzyło Ci się kilka - hmm, jak to ująć? Ooo, wiem - mniej fajnych (xD) tekstów, ale tutaj wszystko jest w porządku. Momentami miałam mały problem z połapaniem się, kto jest kim i ile osób w ogóle tam jest: blondynka, kobieta, przyjaciółka Wilsona, przyjaciel przyjaciela Wilsona... Ale w tym tygodniu bardzo mało spałam, pewnie to dlatego, więc okej.
Poza tym lasy i namioty to moje klimaty - ach, słodkie dzieciństwo i wakacje spędzane na biwakach z wujkami, ciociami, kuzynostwem i pokaźnym gronem przyjaciół rodziny! Co prawda na jelenie nie polowałam, ale kto wie... ^^
Fajnie, że nas nie zostawiasz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:40, 19 Kwi 2010 Temat postu: Re: Polowanie na jelenie [NZ] |
|
|
- Daleko jeszcze do tej polany? – Cuddy narzuciła plecak na ramiona i ruszyła przodem.
- Znasz drogę?
- To las! Wystarczy iść przed siebie – odpowiedziała bardzo z siebie zadowolona.
Przepraszam, że dopiero teraz ten tekst zauważyłam.
Z nadmiaru wolnego czasu postanowiłam przeczytać jeszcze raz twojego fika, a tu masz.
Takie piękne słowa.
Może to zastąpić teraz moją sentencję życiową.
To las! Wystarczy iść przed siebie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Pon 15:43, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:16, 21 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Bez przesady, ale bardzo się cieszę, że się spodobało Tak, House będzie miał mnóstwo pomysłów
Oluś Czy ja już wspominałam, jak bardzo kocham te Twoje analizy tak no cóż, powtórzę Kocham te Twoje analizy Bambi? nie kuś losu
Gorzata czy dobre to się jeszcze okaże A i owszem będzie się działo
Maagdaa, dzięki
Daritta, dziękuję i tak, dobrze przeczuwasz będzie się działo Może nie tak od razu to, czego się spodziewacie, ale w końcu... zresztą sami zobaczycie
Sarusia
Jakże mi miło
Ok, zapominamy o Lucasie
Wiedziałam, że trochę naciągane, ale w końcu to nie góry
Poza tym nasz House zawsze da radę Zwłaszcza jak ma w czymś ukryty cel
Szantaż emocjonalny? Skąd Boże, skąd tu na forum tylu szantażystów
Buziaki
A Cappella Ty chcesz, żebym się zamieniła w mokrą plamę
Tak... którz z nas nie polował na jelenie... to znaczy nie biwakował
Dzięki
Marguerite dwa komenty pod jedną częścią, dziękuję więc podwójnie
Betowała Jika
Ta część jest specjalna, to znaczy urodzinowa. Tak, Agusss dla Ciebie znaczy Wiem, że Cię nie ma, ale jak wrócisz to myślę, że Ci się spodoba Zostałaś obsadzona w roli oposa czyli zagrałaś samą siebie I to akurat wyjaśnia pewne zachowanie... zrozumiesz, jak przeczytasz
II
- Skąd mogłam wiedzieć, że to nie jest rozpałka? – przerażona blondynka wypłakiwała się w ramię równie przerażonego Chrisa.
- Może po napisie „Burbon” na butelce!? – House miał ochotę ją zabić.
- Ale Chris powiedział, że rozpałka jest w butelce, w jego plecaku – tłumaczyła się Erika.
- Zaraz, zaraz. Skąd w moim plecaku znalazł się twój burbon – mężczyzna posłał House’owi pytające spojrzenie.
- Przecież sam nie uniósłbym wszystkiego – zrobił niewinną minkę. – Poza tym, nie zmieniajmy tematu – wciąż trzymał w dłoni do połowy już pustą butelkę.
- House! Ty idioto! – dobiegło z największego namiotu na polanie.
- Zaczyna się.
- Co to ma być? – wściekła Cuddy wyskoczyła z namiotu z czteropakiem piwa i trzema butelkami Whisky.
- Chryste, House – do rozmowy wtrącił się James.
- I jeszcze miałeś czelność naśmiewać się z wagi mojego plecaka – Lisa była purpurowa.
- Kochanie, chyba mam ochotę się położyć – młodsza kobieta pociągnęła swojego chłopaka w stronę namiotu.
- Przecież byłaś głodna?
- Omal nie straciłam twarzy przez tego kretyna – wskazała z wyrzutem na House’a.
- Czyżbym czuł swąd tlących się rzęs? – diagnosta perfekcyjnie udał przerażenie. Erika z prędkością światła zniknęła w namiocie.
- Gdzie jest to cholerne lusterko?! – dało się jeszcze usłyszeć, nim Chris zasunął zamek drzwi.
- Pięknie, House – Wilson pokiwał znacząco głową i wrócił do ponownego składania swojego namiotu.
Tymczasem diagnosta podjął pierwszą próbę sforsowania innego namiotu.
- House!
- Wygodny ten materac. Idealny na moją obolałą nogę – zauważył.
- Spadaj.
- Chyba masz coś, co należy do mnie?
- Nie przypominam sobie.
- Jeśli mam przetrwać tu noc, muszę się napić – wbił w nią silne spojrzenie, które przyprawiło ją o delikatne dreszcze.
- Trzeba było o tym pomyśleć, zanim wepchnąłeś mi to świństwo do plecaka. Skoro sama je tu doniosłam, jest moje – zadarła nos bardzo wysoko, dając mu do zrozumienia, że już nie odzyska swojej zguby.
- Gdzie to schowałaś? – nie miał zamiaru ustępować. Zaczął przeszukiwać jej plecak.
- Hej, zostaw to! – próbowała wyrwać mu zdobycz z ręki.
- Ha! Wiedziałem, że zamierzasz uwieść Wilsona – pomachał jej przed nosem czerwonymi stringami. – Nic z tego – bezczelnie schował je do kieszeni.
- Jesteś zdrowo porąbany. Oddawaj!
- Coś za coś – jego szeroki uśmiech był irytujący.
- W porządku, są twoje – wzruszyła ramionami po czym wypchnęła go z namiotu wprost na przechodzącego obok Wilsona. Ten parsknął śmiechem.
- Widzę, że twoje próby znalezienia lokum spełzły na niczym.
- Czy ten dziwnie wyglądający opos nie próbuje się właśnie włamać do twojego miniaturowego namiotu? – wskazał palcem na świeżo postawione dzieło przyjaciela.
- Sio!!! – krzyknął James biegnący ratować swój dobytek.
- Zostaw go. Pewnie pomylił go ze swoją norką! – krzyknął zanoszący się śmiechem House. Zaciekawieni krzykami pozostali uczestnicy wycieczki opuścili swoje namioty.
- Hej, to moje! – zakłopotany James patrzył jak opos ucieka w kierunku lasu, ciągnąc za sobą trzymaną w pyszczku zdobycz. Bokserki onkologa. Cała ekipa zanosiła się śmiechem.
- To chyba odpowiedni moment, by się napić? – House wyjął ze swojego plecaka Jacka Danielsa.
- Dawaj. - Wilson, jako pierwszy, wyrwał mu butelkę z ręki i upił kilka głębszych.
- Moja krew – diagnosta poklepał go po ramieniu.
- Proszę, proszę. Kradzież bielizny w tym lesie robi się bardzo popularna – zaśmiała się brunetka. Niestety tylko House załapał dowcip.
- Dochodzi osiemnasta. Chyba najwyższa pora coś przekąsić? – Chris pogładził się po burczącym brzuchu.
- Jasne. Tylko trzymaj swoją Pamelę z dala od ognia – parsknął House.
- Jestem Erika – oburzyła się dziewczyna. – Poza tym zdecydowałyśmy z Lisą, że idziemy na spacer.
- Przy okazji przyniesiemy trochę wody – brunetka trzymała w rękach dwie puste butelki.
- Tylko się nie utopcie! – House wywrócił oczami. Chris zabrał się za rozpalanie ogniska. James sprzątał najbliższą okolicę, a diagnosta zajął się przygotowywaniem kiełbasek.
- Mniomos – oblizał palce. Po chwili nabite na patyki kiełbaski opalały się nad ogniskiem. Aromatyczny zapach roznosił się po całej okolicy.
- Gdzie one są? – Chris, co chwila nerwowo spoglądał na zegarek.
- Pewnie zaraz wrócą – pocieszył go przyjaciel.
- Chyba, że zostały napadnięte przez stado napalonych oposów – wtrącił się House.
- Erika nie nosi bokserek, więc jest bezpieczna – parsknął śmiechem, wymownie spoglądając na onkologa.
- Już po Cuddy! – House udał przerażenie.
- Dobrze się bawicie? – Wilson posłał obu groźne spojrzenie.
- Dobra. Rycerz nadchodzi, moje panie! – House wsparł się na swojej lasce i ruszył w kierunku rzeki.
- Chyba żartujesz? A twoja noga?
- To dziesięć minut spaceru – wywrócił oczami. – I mam przyjaciela – pomachał mu butelką vicodinu na pożegnanie.
- Jeśli myślisz, że Cuddy wzruszy się twoim poświęceniem i odda ci skonfiskowaną Whisky, to się przeliczysz.
- Wiem, że oddała ją tobie – diagnosta jak zwykle zaskakiwał swoją wkurzającą przenikliwością.
- Jak ty z nim wytrzymujesz? – Chris spojrzał zaintrygowany na przyjaciela.
- Kwestia przywiązania – wyjaśnił James.
- Takie uzależnienie?
- Coś w tym stylu – onkolog uśmiechnął się ciepło i obaj wrócili do pieczenia kiełbasek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|