|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ziemniaczarka
Pacjent
Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:10, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
***
Pożerając wzrokiem Lisę Cuddy siedzącą na jego kanapie, a ustami piątą bułkę nadziewaną soczystym mięsem w niezwykłym słodko-pikantnym sosie, House był tak uszczęśliwiony, no i prawdę mówiąc objedzony, że nie chciało mu się już bawić w żadne gierki.
- Oświadczam, że cały repertuar kuchenny mojego kumpla Jamesa to nic w porównaniu do twoich hamburgerów - westchnął w końcu odrywając się od talerza. - Już nie mogę. Poddaję się. Oparł się plecami o oparcie kanapy i odchylił głowę do tyłu z błogim wyrazem twarzy.
- No i co, zmiękłeś, prawda? - uśmiechnęła się z zadowoleniem Lisa. - To może mi teraz powiesz, o co chodzi z tym waszym dzisiejszym przypadkiem, tą dziewczyną z psychopatycznymi skłonnościami?
- Napuścili cię na mnie? - spytał House z rozbawieniem.
- Nie, jestem po prostu ciekawa. Więc jak? - nie odpuszczała.
- No dobra. Powiem ci, ale tylko ze względu na te hamburgery. Kiedy miałem dziesięć lat, bardzo lubiłem czytać powieści pierwszej damy kryminału. Nie pamiętam już tytułu tej książki, zresztą to nawet chyba nie była książka, ale jedno z opowiadań... W każdym razie intryga rozgrywała się pomiędzy ojcem chorującym na oczy i synem, który nagle zaczął się budzić co rano z brzytwą w zakrwawionych rękach, podczas gdy na okolicznych polach farmerzy znajdowali pozarzynane zwierzęta. Gość zaczął wariować i chciał się zabić, na co z kolei nie chciała pozwolić dziewczyna, którą kochał. W końcu wyszło na jaw, że ojciec doprawiał krem do golenia syna swoim lekiem na bazie atropiny. Swędząca wysypka powodowała, że substancja przedostawała się do krwi chłopaka, powodując omamy. Kojarzysz? - spytał słuchającą z zainteresowaniem kobietę.
- Sądzisz, że mąż domieszał swój lek do jej kosmetyków, żeby wmówić biedaczce obłęd? - upewniła się, że dobrze rozumie Lisa.
- No cóż, takie mamy czasy, że kobiety też się golą. Tyle że nazywają to trochę inaczej - depilacją. Powinnaś gdzieś już to słyszeć, kochanie. W końcu masz swoje lata. Mąż doprawił jej krem do depilacji, to pewne. Mam tylko nadzieję, że dzieciaki nie zapytały go o to wprost, bo jeśli tak, mężulek pewnie już zwiał do Wenezueli.
- Ciekawe dlaczego zrobił to własnej żonie? Jak myślisz? - zapytała z zadumą doktor Cuddy.
- Jak to dlaczego? Po prostu - nie umiała robić takich hamburgerów jak ty - powiedział Greg i uśmiechnął się na widok miny swojej towarzyszki. - A, byłbym zapomniał - dodał wyciągając parę pomiętych banknotów z kieszeni. - Twoje sto dolców. Próbowałem na fenderze, ale na tym etapie nie mam najmniejszych szans, żeby poprawnie zagrać Canon D. Możemy się umówić na rewanż, powiedzmy za miesiąc czy dwa...
- Dziwne, Gregory House, który sam, z własnej woli wręcza mi pieniądze za przegrany zakład... - zastanowiła się Lisa. Czy czeka mnie dziś jeszcze parę niespodzianek z twojej strony? - spytała z zalotnym uśmiechem, próbując się przysunąć jeszcze bliżej do siedzącego obok mężczyzny.
- Jasne - odparł z szerokim uśmiechem, po czym wprawiając szefową w lekkie osłupienie, zerwał się z kanapy, przyniósł swoją kurtkę i jej płaszczyk z przedpokoju, po czym wyszedł z domu ciągnąc Lisę za rękę.
- Eee, gdzie idziemy? - spytała nic nie rozumiejąc.
- Odwożę cię do domu - odparł stwierdzając oczywistość. - Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci nocować u mnie? Nie mam zamiaru spać ze swoją narzeczoną przed ślubem.
- Jakim znowu ślubem? - wykrzyknęła Cuddy.
- Naszym, Lizaczku. Po całym tym numerze, który mi wykręciłaś, musi cię chyba spotkać jakaś kara. Najlepiej dożywotnia.
Poważna pani administrator zaczęła się nagle śmiać. Gregory czekał, aż jej przejdzie.
Lisa "Lizaczek" Cuddy w końcu opanowała się na tyle, żeby wykrztusić:
- A czemu sądzisz, że za ciebie wyjdę?
- To proste, moja droga. Po pierwsze, ja też umiem podrobić twój podpis. Złożyłem dokumenty i zaklepałem termin. Właśnie, byłbym zapomniał, zacznij się już szykować, bo nie wiem, czy te trzy dni ci wystarczą... Chyba że trzymasz w szafie dyżurną suknię ślubną. Po drugie, jeśli mi odmówisz, twoja klinika straci najlepszego, co ja mówię - genialnego diagnostę. Będę musiał na poważnie zająć się moją karierą gitarzysty... Mówiłaś coś? - spytał z niewinną miną.
- Nie, zupełnie nic - złożyła usta jak do pocałunku Cuddy. Jeżeli dobro kliniki wymaga ode mnie poświęceń, wiesz że nigdy nie uchylam się od powinności. Skoro już oferujesz mi swoją rękę, niech będzie. Ale jedno musisz wiedzieć: tak naprawdę zależy mi tylko na... palcach - westchnęła teatralnie.
Greg House wybuchnął głośnym śmiechem. - Od początku wiedziałem, że Guitar Hero to naprawdę świetny pomysł.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ziemniaczarka dnia Sob 16:44, 01 Sie 2009, w całości zmieniany 9 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pinky
Ratownik Medyczny
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Częstochowy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:11, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No cóż...
Za dużo upychasz tych części, jedna pod drugą. Pewnie już to ktoś powiedział, ale sklejaj jej do kupy i wrzucaj jako jeden, wielki part...
Dobre żarty, intrygi, ale twoje własne błędy stylistyczne i inne wynikające z szybkości jak zjadanie/mylenie imion, liter itp. utrudniają czytanie. Twoja Cuddy bawiła mnie tylko na początku potem doszło za dużo dramatyzmu, sztuczności. A już numer z tym kupowaniem spermy House'a - nie wiedziałam czy śmiać się, czy ubolewać nad jakością pomysłu. Kaczątka są dobre, miło się czyta ich wypowiedzi i "obserwuje" ich zachowanie. Wilson jak dla mnie za płaczliwy, House traci swój poziom.
Czekam na zakończenie tej szalonej historii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:30, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Pinky napisał: | A już numer z tym kupowaniem spermy House'a - nie wiedziałam czy śmiać się, czy ubolewać nad jakością pomysłu. |
Zgadzam się w zupełności.
Przedtem o tym zapomniałam, ale ten fragment był zupełnie nietrafiony.
Pozatym to, o czym wszyscy mówiliśmy - błędy wynikajace z pośpiechu i wrzucanie małych kawałeczków.
Czytając, miałam wrażenie, czy kompletnie Cię nie interesuje to, jak my odbieramy opowiadanie, tylko to, żeby jak najszybciej je zamieścić na forum.
Ale treść sama w sobie mi się podobała. Również to, że wplatałaś różne wątki (kulinarny, muzyczny, medyczny) i o każdym pisałaś dużo i rzeczowo. Widać było, że wiesz o czym piszesz.
Dialogi dowcipne, końcówka podobała mi się najbardziej. Cóż za sposób na oświadczyny... xD
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziemniaczarka
Pacjent
Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:33, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witam szanownych Czytelników
Przepraszam za literówki, powtórzenia, błędy stylistyczne i inne.
Cieszę się, jeśli udało mi się skłonić kogoś do śmiechu.
Rzeczywiście, wrzucałam wszystko na bieżąco z banalnego powodu - kończy mi się dziś czas wolny.
Pozdrawiam i życzę Autorkom i Autorom natchnienia na miarę Szekspira.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|