Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Wto 18:11, 19 Lut 2008 Temat postu: Ostatnia szansa [Z] |
|
|
Tak to jest kiedy scenarzyści strajkują i człowiek sam musi zadbać o adrenalinę w życiu. Mój pierwszy fic do przetestowania, wypływa mojej chęci przeżyć dramatycznych. Powiastka w aktach trzech. pierwszy zamieszczam tu, drugi już się tworzy a trzeci nadal pozostaje w zakamarkach mojej świadomości (ale już nie długo przeleje go na papier znaczy się ekran). Miłego czytania.
Zweryfikowane przez Saph
ostatnia szansa
AKT I
Był szary, listopadowy dzień. House siedział zamyślony w swoim biurze zastanawiając się czy dwie kolejne tabletki vicodinu uśmierzą jego narastający ból nogi. Już sięgał do kieszeni po fiolkę, gdy do pokoju wpadł Wilson.
- Hej, jedziesz ze mną i z Amber na ceremonię i czy docierasz sam?
- Skorzystam z trzeciej opcji. W ogóle się nie pojawię.- House łyknął kolejną tabletkę.-Poza tym nie mogę mam pacjenta. Z....-House pośpiesznie zaczął przeglądać swoje notatki.- Z przewlekłą grypą- Uśmiechnął się delikatnie
- Nie pójdziesz na ślub Cuddy z powodu grypy u pacjenta!!- Wilson nie krył poirytowania.
- No wiesz! Wszystkim pacjentom należy się opieka lekarska. Poza tym oglądanie egzekucji Cuddy ups miałem na myśli ślubu Cuddy nie jest nawet w połowie tak fascynujące jak kolejny odcinek „Zemsty namiętności” po portugalsku.
Wilson zaśmiał się gorzko i z wyrzutem po patrzył na przyjaciela.
- Jesteś żałosny House. Kobieta twojego życia ma zamiar wyjść za mąż za innego a ty będziesz siedział przed telewizorem z pustym opakowaniem po vicodinie. Naprawdę łudziłeś się, że ona będzie czekać w nieskończoność aż ty dorośniesz?- House bezradnie patrzył w swoje buty- jesteś nie tylko żałosny House, ale na dodatek głupi.
- A co według ciebie powinienem zrobić?- Odpowiedział z mocą House- wpaść do kościoła krzycząc głośno „Nieee!” i upaść na kolana rozrywając sobie szaty?!
Dalszy wywód zakłócił dzwonek pagera House’a. Lekarz sięgnął do kieszeni po urządzenie i przeczytał zostawioną wiadomość.
- Nie chcę przerywać tej uroczej pogawędki, ale moja pacjentka właśnie przechodzi zawal serca. Do widzenia Wilson.
Nie oglądając się za siebie House wyszedł z biura zostawiając w nim osłupiałego przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:27, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Krotkie, ale ciekawe... Cos innego niż wszystkie... i za to plus...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cwankiara dnia Wto 18:36, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:32, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nio, nieźle, nieźle
Ciekawe w jakim kierunku to zmierza... Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Wto 18:38, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
to jest bardzo bardzo bardzo fajne! Aż mi się żal zrobiło, ze tak krótko. Faktycznie masz silną potrzebę przeżyć dramatycznych (dlatego radziłaś mi jakąś dramatyczną scenę do fika wrzucić ) - no bo fik Twój się zaczął... ŁOHOHOHOHO! Pisz dalej, nie mogę się doczekać SUPER!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 18:49, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dramatycznie się zaczęło - nie dosyć, że Cuddy wychodzi za mąż, to jeszcze nie za Grega. Jak mogłaś, ofwco? . A tak na poważnie, to czekam na akt II.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Wto 20:07, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
jest i akt II zmobilizowałam się i napisała! Myślę, że mój profesor od poetyki byłby ze mnie dumny Wyszedł mi z tego dramat wręcz antyczny, część druga bardziej wzruszająca (aż się sama wzruszyłam jak to pisałam) i już zabieram się za część trzecią
AKT II
House siedział zamyślony oparty o swoją laskę w pokoju pacjentki, czekając aż ta się obudzi. Po krótkiej chwili pacjentka otworzyła powoli otworzyła oczy i spojrzała na House’a.
- Witam, jestem dr House i zajmuję się pani przypadkiem.
- Co się ze mną działo?- powiedziała dziewczyna z trudem wydobywając z siebie słowa
- W ciągu ostatnich trzech godzin przeszłaś dwa poważne zawały serca- powiedział poważnie House- i istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia następnego, którego raczej już nie przeżyjesz.
Pacjentka z bólem po patrzyła w niebieskie oczy House’a
- Czy nie ma już dla mnie nadziei?- zapytała.
- Widocznie dziś jest twój szczęśliwy dzień- powiedział z ironią- potrzebujesz do zdrowia przeszczepu serca a akurat trafił nam się 25-cio letni motocyklista. Z jego karty wynika, że jemu serce już nie będzie potrzebna i chętnie ci je odda.
- Przeszczep serca?- zapytała- To poważna operacja...Czy... czy ja...mogę umrzeć?
- Istnieje takie ryzyko, ale bez operacji umrzesz NA PEWNO.- zakończył dobitnie House
W oczach pacjentki zalśniły łzy strachu i bólu.
- Czy jest tu Matt? -zapytała słabo- Chciałabym z nim porozmawiać...
- Interesujące...-powiedział House- czeka cię trudna i niebezpieczna operacja a ty nie chcesz się widzieć z matką, siostrą czy nawet z chłopakiem, ale właśnie z własnym szwagrem- lekarz spojrzał na pacjentka z zainteresowaniem.
- Co w tym złego, że chce się zobaczyć z kimś, kogo lubię?
- Z moich obserwacji wynika, że umierający ludzie spotykają się z tymi, których kochają. Skoro twoja mam i siostra wciąż denerwują mnie pytaniami o twoje zdrowie a chłopak pół nocy przesiedział trzymając cię za rękę domyślam się, że nie jesteś z nim pokłócona. --pacjentka spłoszona odwróciła się próbując uniknąć przenikliwego spojrzenia niebieskich oczu- Z drugiej strony umierający pragną zakończy wszystkie swoje nie rozwiązane sprawy, co też takiego łączy cię ze szwagrem, że musisz to zakończyć nim umrzesz?
Pacjentka przestraszona spojrzała na House’a potem odwróciła wzrok jakby nie mogąc znieść jego spojrzenia i powoli rzekła
- Kocham Matta... nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo dopóki- słowa z trudem wydobywały się z jej krtani- dopóki nie związał się z moją siostrą. Wielokrotnie próbowałam, ale nigdy nie zdobyłam się na to żeby mu powiedzieć. Pięć lat temu...w dniu ich ślubu miałam ostatnią szansę, ale wtedy nie potrafiłam- przerwała na chwilę chcąc złapać oddech-Żałuje, że nie potrafiłam się przemóc, każdego dnia czuję ból nie pewności i nie spełnionej miłości. Teraz czuję, że dostałam kolejną szansę... Nie chcę umierać ze świadomością, że Matt nie wie, co do niego czuję....
House spojrzał w oczy pacjentki i dostrzegł lśniące w nich łzy. Wstał powoli i wyszedł z pokoju. Czuł, że ból nogi wzmógł się, ale oprócz bólu nogi poczuł dziwne ukłucie serca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 20:12, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Akt II bardzo fajny, aczkolwiek wychwyciłam jedno powtórzenie (a w tej kwestii jestem niesamowicie upierdliwa, więc możesz mnie zignorować) :
Cytat: | przeszłaś dwa poważne zawały serca- powiedział poważnie House |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Asia
Chirurg plastyczny
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 2782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 20:15, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
oj czepiasz się szczegółów ogólnie bardzo fajne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 20:16, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wiem, że czepiam się szczegółów - w końcu jestem umysłem humanistycznym (zazwyczaj). Śmiem twierdzić, że tekst bardzo fajny, co nie wyklucza jednak błędów .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Em. dnia Wto 20:17, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 20:34, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Przecudne
i okropnie trzyma w napięciu
więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irene
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:38, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | każdego dnia czuję ból nie pewności i nie spełnionej |
niepewności. niespełnionej
ogólnie ciekawe, aczkolwiek wydaje się trochę przewidywalne, ale zobaczymy jak to rozkręcisz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Wto 21:17, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Akt III powinien pojawić się nie długa dzięki za wyłapanie błędów, tak to jest jak się nie uważnie czyta własną wypowiedź dziwne, wszyscy łapią moje błędy a podobno to ja mam zostać młodą panią polonistką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dwukwiat
Forumowy Vicodin
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy (tyskie ponad wszystkie!)
|
Wysłany: Wto 21:41, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Łaaaaaaa.... fajne! szkoda, ze tak krotkie oba akty Ale super, super ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Śro 11:20, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli w czymś nigdy nie byłam dobra to w wymyślaniu nazwisk,
pomocy! potrzebuję dwóch nazwisk dla transplantologi i ortopedy
będę wdzięczna za propozycje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:23, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ah, te napięcie... Już widzę House'a biegnącego główną nawą kościoła i krzyczącego: "Nie zgadzam się, nie zgadzam się!!!" (kurka, trochę jak w Shreku :wink: )
A w sprawie nazwisk... ups, czarna dziura :? Zawsze możesz wziąść jakieś popularne - to nie jest najważniejsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Śro 22:18, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
pracowałam ciężko, żeby wam to dzisiaj dostarczyć i oto jest akt trzeci i ostatni mojego Fica rozbudowałam go bardziej niż to miało być pierwotnie ale mam nadzieję, że się wam spodoba
dedykuję Paci już ona wie za co
Akt III
House siedział w swoim biurze, oparty niedbale o laskę i zamyślony wpatrywał się w pustą już białą tablicę. Był sam, wszyscy jego współpracownicy mieli wziąć udział w ślubie Cuddy. Roztargniony spojrzał na zegarek. Była 15.00.
- Dwie godziny do ślubu...- pomyślał machinalnie, lecz zaraz sobie przypomniał, że przecież go to nie obchodzi- Cuddy jest wolną kobietą i może robić co chce. Nawet jeżeli oznacza to ślub z pseudoortopedą z New York. – starał się odrzucić od siebie obraz szefowej w objęciach ortopedy o sztucznym uśmiechu po liftingu i wizję samego siebie usuwającego ten uśmiech przy pomocy skalpela.
Rozmyślania House’a o interesującym zastosowaniu skalpela i innych narzędzi chirurgicznych przerwało nagłe pojawienie się pielęgniarki.
- Przepraszam panie doktorze- pielęgniarka wyglądała na przestraszoną. Nie chciała tu przychodzi. Dość nasłuchała się o House’ie w pokoju pielęgniarskim, wolała nie sprawdzać prawdziwości plotek na własnej skórze. Niestety nigdy nie miała szczęścia w grach losowych-przyszłam zawiadomić, że niestety operacja pańskiej pacjentki nie odbędzie się dzisiaj.- wyrzucała z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego.
- Co proszę? – zapytał House niezbyt grzecznym tonem
- Operacja pańskiej pacjentki została przesunięta- odpowiedziała coraz bardziej przestraszona pielęgniarka.
- A jednak się nie przesłyszałem.- House uważnie przyjrzał się dziewczynie- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że pacjentka bez tej operacji UMRZE!!
- Przepraszam panie doktorze- bezradnie opuściła wzrok- ale to nie moja decyzja, tylko doktora Hayes’a
- Hayes to idiota!- House nie krył irytacji. Dokładnie zlustrował wygląd pielęgniarki- I wygląda na to, że pracowników dobiera sobie wg. wielkości biustu a nie inteligencji.- rzucił na odchodnym i wyszedł z gabinetu
House wpadł jak burza do gabinetu transplantologa nie przejmując się pukaniem. Hayes siedział przy swoim biurku rozmawiając z jakąś wyraźnie zdenerwowaną kobietą.
- Jesteś totalnym głupcem Hayes!- rzucił Greg w ramach wstępu
- O House! Jak miło, że wpadłeś poznaj proszę moją żonę. –kobieta podniosła się lekko.
- Nawet małpa na wybiegu ma więcej rozumu do ciebie!- House nie zwracał uwagi na słowa lekarza.- Dlaczego nie chcesz przeprowadzić przeszczepu mojej pacjentce dzisiaj? Jakiego słowa w STAN CIĘŻKI nie rozumiesz?
- Cóż widocznie nie dopełniłeś wszystkich formalności brakuje podpisu administratora szpitala. Ja nie mogę naginać przepisów, nawet dla ciebie House- Hayes zrobił zadowoloną minę- a teraz pozwolisz, ale muszę dokończy z żoną poważną rozmowę.
- O, pani Hayes- zawołał House wychodząc- na tą wysypkę co panią dręczy ta maść nie pomoże. Radzę wziąć dobrego adwokata. Mąż panią zdradza!- dokończył scenicznym szeptem.
Na korytarzu zatrzymał się tylko na moment by zastanowić się co dalej robić. Następnie ze zdeterminowaną miną ruszył windą na dół a stamtąd udał się na parking. Wsiadł na swój motor i popędził w stronę domu Cuddy, po drodze przekonując siebie, że robi to tylko z troski o pacjenta.
Drzwi domu Cuddy otworzyła House’owi kobieta odziana w coś co przypominało wielki różowy namiot cyrkowy.
- Hej, przyszedłem do Cuddy- rzucił Greg i bez zaproszenia wtargnął do środka
- Kim pan jest?- spytała przestraszona kobieta
- Dawno zaginioną siostrą Cuddy przyszłam pokazać się jej po operacji zmiany płci. Jest u siebie?- spytał i nie czekając na odpowiedź ruszył do pokoju Cuddy- i mała rada- zwrócił się w stronę kobiety- przy twoim wyglądzie nie powinno się ubierać na różowo. Chyba, że jest się świnką Piggy- powiedział i znikł za drzwiami pokoju Cuddy.
Gdy wszedł do środka zaniemówił na chwilę z wrażenia. Cuddy stała na środku pokoju w długiej białej sukni, rozpuszczonymi włosami i z bukietem herbacianych róż w dłoni. Wyglądała przepięknie.
- House co ty tu robisz- zapytała z lekko drżącym głosem- Wilson mówił, że nie przyjdziesz.
- Nie przyszedłem na ślub.- głos Grega brzmiał mniej pewnie niż zwykle- moja pacjentka potrzebuje przeszczepu serca a nie mogę go przeprowadzić bez twojego podpisu.
- I przyszedłeś tylko po to? To dzień mojego ślubu House, twoja pacjentka chyba może poczekać parę godzin.- w głosie Cuddy pobrzmiewała lekka nuta zwątpienia
- W jej wypadku „póki śmierć was nie rozłączy” trzeba by zastąpić frazą „ póki nie minie sześć godzin”. Podpisz to i już mnie nie ma.- House podał jej formularz.
- Wlokłeś się przez pół miast po jeden podpis? Nie chce mi się w to wierzyć House, to byłoby dla ciebie zbyt wielkie poświęcenie.- powiedziała gorzko- Jeśli masz mi coś do powiedzenia zrób to teraz.
House jednak nie ruszył się z miejsca tylko z zakłopotaniem rozglądał się po pokoju. Przez twarz Cuddy przemknął lekki cień smutku.
- Wychodzę. Wszyscy już na mnie czekają. Do widzenia House.- powiedziała cicho. Odwrócił się i poszła w stronę drzwi. Gdy tylko jednak dotknęła klamki usłyszała za sobą cichy głos Grega.
- Nie odchodź... Kocham cię Liso!- Cuddy powoli odwróciła się w jego stronę.
- Zwróciłeś się do mnie po imieniu...
- Taaaa w Cosmo pisali, by przy wyznaniach miłosnych używać imienia wybranki.- popatrzył na nią z miłością i niemą prośbą w oczach.
- Dlaczego teraz House? Dlaczego dopiero teraz?- głos Cuddy drżał wyraźnie.
- Bo zrozumiałem, że to moja ostatnia i nie chce jej zmarnować tak jak poprzednich- podszedł do niej i delikatnie pogładził po policzku.- Kocham Cię. Jesteś denerwująca, wtykasz nos w nie swoje sprawy i wszystko chcesz robić po swojemu ale kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...- nachylił się i delikatnie ją pocałował.
- To będzie trudne Greg- powiedziała cicho
- Gdybym chciał czegoś łatwego nie wybrałbym ciebie- przytulił ją mocniej do siebie
- Kocham cię- szepnęła pełnym szczęścia głosem- bałam się, że ty nigdy nie odwzajemnisz moich uczuć
- Ciii... nie marnujmy już więcej czasu- znów połączył ich pocałunek.
Stali tak połączeni pocałunkiem w szarym świetle listopadowego wieczora a chwila ta zdawała się im najpiękniejszą w całej wieczności. Nagle House odsunął się trochę i spojrzał na Cuddy z figlarnym błyskiem w oku.
- Teraz już wiem na pewno- zaczął powoli- twój biust jest w stu procentach naturalny!- skwitował wypowiedź swoim najpiękniejszym uśmiechem
- Och zamknij się!- powiedziała śmiejąc się w uderzając go lekko w ramie- lepiej się zamknij i pocałuj mnie
Zrobił to. Z największą przyjemnością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 22:27, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Całkiem niezły fik ci wyszedł, Ofwca, martwi mnie jednak ta pacjentka. Cuddy i House są zajęci sobą, więc czy nie zapomną o umierającej kobiecie? .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ofwca
Internista
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 667
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stąd
|
Wysłany: Śro 22:43, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
jestem pewna, że sobie poradzi a w takiej chwili nie miałam serca im przerywać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 22:46, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Czuję się uspokojona. A nawet jeśli umrze - to będzie poświęcenie, które było konieczne by House i Cuddy mogli być razem .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Czw 7:43, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie też trochę zmartwił los umierającej kobiety czekającej na operację, a swoją drogą zastanawiałam się, czy szpital jest przygotowany na ewentualną nieobecność administratora i jeśli pojawia się nagły wypadek, w którym nie godziny, ale minuty decydują o czyimś życiu, to czy nie powinni sobie poradzić jakimś zastępstwem w sprawie decyzji o nagłej operacji...? No ale cóż, gdybyś Ty droga ofwco się nad tym zastanawiała, nie byłoby takiego fajoskiego fanfica. Super! Po przeczytaniu ostatniego zdania prawie zapomniałam o biednej pacjentce... ;-) Napisz coś jeszcze, proszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:06, 21 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Słodkie Chociaż ja nie-Huddzinka, ale podziwiam talent pisarski Skrobnij coś o Hilsonie, proooszę :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 13:29, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
faaajne strajk niby się skończył, ale napisz coś jeszcze *prosi*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżuczek
Wieczny Rezydent
Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Wysłany: Sob 14:57, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Heeej! Ten fic był całkiem, całkiem Wzruszający
Właśnie odkryłam ten temacik i cieszę się, bo na pewno niedługo mi się przyda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob 16:42, 08 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie podobało się bardzo
no i text z siostrą Cuddy i zmianą płci mnie rozwalił
ja równiez obawiałam się o pacjentkę, ale jeżeliby umarła to w imię miłości Twisted Evil
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sintiara
Pulmonolog
Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 1105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:14, 24 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tak to w sensie ten serail na prawde może się skończyć w ten sposób. Tyle że powinien ją porwać na motorze i odjechac w siną dal na prawde myslałam że tak będzie Pozatym świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|