|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:37, 07 Gru 2009 Temat postu: Ostateczne szczęście [M] |
|
|
Na początku chciałam Was przeprosić za wiecznie ponury i smutny styl mojego Wena...poprostu(narazie jeszcze)nie umiem pisać nic wesołego...zainspirowałam się spojlerami...z dedykacją dla martusia14 P.s. :W razie gdyby był jakiś błąd lub literówka(ze mną wszystko możliwe )to piszcie w komentarzach,to poprawię
Siedział pijany. Wszędzie, głównie pod stołem i przy kanapie stały butelki. Był w swoim dawnym mieszkaniu. Rozglądał się dookoła. Wszystko tutaj przykrył kurz. Nie był tu już od bardzo dawna. Tak jak od bardzo dawna nie miał już burbonu w ustach. Zapomniał już jego smak. Teraz wypijając szklankę za szklanką , przypominał sobie, jak ten trunek i vicodin były jego pomocnikami w walce z bólem, z samotnością. Teraz również był sam. Już tyle razy próbował żyć dalej. Jednak teraz, kiedy Cuddy wybrała Lucasa, jego życie wydawało się być bez sensu. Kochał ją. Pragnął ją mieć tylko dla siebie. Była w jego każdym śnie. Roześmiana,w białej sukni, szczęśliwa , patrzyła na niego. Widział jej promienny uśmiech za każdym razem gdy zamykał oczy. Czuł jej zapach gdy tylko była w pobliżu. On to widział. Wszyscy widzieli. Jak Cuddy i Lucas, jak para zakochanych, wychodzili ze szpitala. Wtedy jeszcze miał nadzieję, walczył. Jednak kiedy dowiedział się że Lucas i Cuddy się zaręczyli jego świat legł w gruzach. Teraz siedząc na kanapie pijany, zdał sobie sprawę jak mocno ją kocha i że bez niej jego życie jest nic nie warte. Postanowił to zakończyć. Raz na zawsze. Miał dosyć bólu. Miał dosyć bycia nieszczęśliwym. Miał dosyć życia w którym był dla Niej tylko i wyłącznie pracownikiem. Teraz obracał w palcach żyletkę, myśląc jak długo będzie umierał. Jednak zanim się to wszystko skończy, postanowił napisać ostatnie słowa. Kompletnie pijany zaczął szukać kartki i długopisu. Znalazł. Usiadł z powrotem. Opanował drżenie rąk i zaczął pisać:
,,No cóż, życie rzeczywiście bywa bezlitosne. Nigdy nie lubiłem pisać pożegnań , więc przejdę od razu do rzeczy. Foreman obejmierz moje stanowisko. Widziałem jak sobie radzisz, będziesz świetnym szefem. Trzynastko, opiekuj się Foremanem. Stanowicie wspaniałą parę, bez ciebie on wariuje. Wiem bo widziałem. Nie pozwól by władza uderzyła mu ponownie do głowy. Bądź czujna. Taubie...w sumie niewiem co ci powiedzieć...najlepiej będzie jeśli pozostaniesz taki sam:z ciętym humorem, z tym całym swoim opanowaniem..Wilsonie, dziękuje ci za te wszystkie lata które ze mną wytrzymałeś, dziękuję za każdą udzieloną mi przez ciebie pomoc, dziękuje ci za każdą chwilę którą ze mną spędziłeś...jesteś naprawdę prawdziwym przyjacielem...chociaż ja nigdy nie umiałem okazać tego, jak bardzo cię szanuję...zasługujesz na lepszego przyjaciela ode mnie...- tu przerwał pisanie , bo łzy napłynęły mu do oczu. Otarł je jednak szybkim ruchem i pisał dalej -...Lisa...jestem pewien że znalazłaś już swoje miejsce przy Lucasie...wierzę że będzie wspaniałym ojcem dla Rachel i wspaniałym mężem dla Ciebie...ale...chce byś wiedziała jedno...zawsze cię kochałem...od dnia kiedy po raz pierwszy zobaczyłem cię na uczelni aż do teraz...zawsze cię kochałem...i kocham...nawet jeśli nie będziesz mnie widzieć, wiedz ,że będe patrzył na ciebie i dalej będę cię kochał...może w innym życiu będę miał szansę by być z Tobą...jednak nie dane nam było być razem...powiem ci to co kiedyś powiedziałaś mi...odejdż i bądż szczęśliwa...kończę...boję się...kto by pomyślał że tak się to wszystko potoczy...nie tak miało być...i błagam...nie budzcie mnie już...chce być wreszcie szczęśliwy....
Przepraszam
H.
P.s:Oddaję swój fortepian Wilsonowi...niech zrobi z nim co chce...''
Odłożył długopis i głęboko się zamyślił. Nadszedł już czas. Wziął żyletkę i ciągłym ruchem przeciągnął ją po nadgarsku. Przecinając żyły, czuł potworny ból ale i wielką ulgę. Upuścił żyletkę, patrząc jak krew skapuje na podłogę. Liczył krople. Im więcej spadło , tym lepiej się czuł. Nic już go nie bolało. Zamknął oczy. Życie zaczynało przelatywać mu przed oczami.
Jego dziecięce lata...
Pierwsze uderzenie przez ojca...
Częste awantury i ból...
Pierwszy dzień na uczelni...
Dzień w którym poznał Cuddy...
Ich pamiętna noc...
Rozstanie...
Poznanie Wilsona...
Poznanie Stacy...
Ponowne spotkanie Cuddy...
Ból nogi i odejście Stacy...
Lata samotności...
Lata pracy w szpitalu...
Miłość do Lisy...
Pobyt w psychiatryku...
Zrozumienie własnych uczuć...
Ich taniec...
Bolesna prawda...
Jego walka o Lisę...
Przegranie jej...
Rezygnacja...
....Ostatnie co zobaczył to była właśnie Cuddy. Promienna i radosna trzymała Rachel na ramieniu. Drugą ręke wyciągała w jego strone,czekając na ten jeden gest. Podał jej swą dłoń i razem ruszyli przed siebie. Szczęśliwi jak jeszcze nigdy. Tej nocy Wilson zastał swojego przyjaciela w jego dawnym mieszkaniu, całego we krwi, z uśmiechem na sinych już ustach. Nie wiedział o wszystkich rzeczach które House zobaczył przed śmiercią. Nie wiedział też , że umierając , jego przyjaciel wygrał najważniejszą walkę w swoim życiu. Walkę o własne szczęście.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Pon 19:06, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krajenka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:51, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Normalnie mnie zatkało!
Pokierowałaś mną do takiego (dosłownie wenętrznego) wzruszenia, że nie wiem, co mogłabym napisać...
Masz naprawdę ciekawy styl i dar prowadzenia emocji gdzie tylko zechcesz. To niezwykłe. Podziw!
Jeśli chodzi o tzw. rzecz techniczną, to myślę, że czytałoby się łatwiej, gdyby po znakach interpunkcyjnych pojawiała się spacja.
Bardzo mi się podobało
Pozdrawiam cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:08, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Piękne. Wzruszające, najważniejsza walka o szczęście... ostatni list, bo jak żyć, kiedy znika sens twojego istnienia. Ja tam smutne lubię.
A błędy owszem są.
Przede wszystkim daj spacje, po kropce, przecinku, przy myślniku zarówno po jak i przed nim. A list możesz napisać kursywą, a fragment "tu przerwał pisanie, bo łzy napłynęły mu do oczu.Otarł je jednak szybkim ruchem i pisał dalej" normalną czcionką. Od razu będzie się lepiej czytało. Gdzieś po drodze, zdarzyło się jeszcze parę błędów interpunkcyjnych, ale teraz nie pamiętam gdzie.
Treść i tak mi błędy rekompensuje. Wspaniale oddajesz emocje. Masz potencjał, teraz tylko go wykorzystać i pisać jak najwięcej.
Ja napewno przeczytam.
Pozdrawiam i wena życzę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Pon 16:09, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:15, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
cudowne nic wiecej nie napisze bo sie powylam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dioda14
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska:) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:51, 07 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
O mój boże!Dodając ten tekst byłam pełna obaw, jednak gdy zobaczyłam te wszystkie ciepłe komentarze to...*prosi o chusteczkę*...błędy już poprawiłam... Jeszcze raz dziękuję...takie komentarze naprawdę mogą podbudować człowieka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Pon 19:10, 07 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|