|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AleXsiok
Student Medycyny
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła ;] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:04, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, ale może się jej udać dodać ostatni epilog
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:47, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przekaz jest następujący: Nie lubię nie dotrzymywać danego słowa. Gdybym wróciła, tak właśnie by się stało. Ale byłoby również tak, gdybym tego nie dokończyła. Ponieważ mówiłam, iż dokończę. Tak czy tak, jestem wielką kłamczuchą. Ale co jest mniejszym złem, jeśli część jest już napisana?
Dziękuję wam za serdeczne słowa. Za zachęcanie. Z góry dziękuję za komentarze, które z pewnością przeczytam, nawet jeśli się nie wypowiem |
EPILOG [2/2]
- House! - Wilson krzyknął, niemalże rozpaczliwie przez długość całej sali. Diagnosta, który delektował się kolejną porcją jedzenia, spojrzał na niego lekceważąco.
- Jeśli czegoś chcesz, to przyjdź tu! - odpowiedział.
- House! Nie wygłupiaj się, chodź szybko – krzyknął, stojąc w progu.
- Nie krzycz na kalekę! - Pochłaniał kolejny kęs jedzenia, kiedy zauważył, że Lisy nie ma na sali. Był przekonany, że James jest taki przestraszony, ponieważ jego nowa żona chce zaciągnąć go sypialni już teraz. A on chyba nie był wystarczająco pijany.
- No chodź szybko, Lisa… - Podbiegł do stolika, przy którym siedział jego przyjaciel.
- O Boże… - Greg zaczerpnął powietrza i powoli przełknął jedzenie. Nie chciał się zachłysnąć.
- Wilson. Ja tam nie pójdę - powiedział, przełykając głośno ślinę.
- Jak to nie pójdę tam? - James się oburzył. Sztućce, które House trzymał w dłoniach uderzyły z hukiem o zastawę. Upuścił je nieświadomie, nadal patrząc na Wilsona błagalnym wzrokiem.
- Wstawaj, ale już! - Pospieszył go, lekko popychając. Ale House zastygł, wyglądał, jakby go sparaliżowało.
- Jak chcesz. - Wilson wyciągnął z kieszeni komórkę, wybrał numer i przyłożył ją House’owi do ucha.
- House! Do cholery! Albo tu przyjdziesz, albo kopnę cię w ten przerażony tyłek! - Lisa spodziewała się reakcji diagnosty i miała już przygotowaną reprymendę. Mężczyzna wzdrygnął się i spojrzał n telefon. - Ju- już idę… - szepnął slabo i spojrzał na Jamesa z wyrzutem. Chwycił laskę i podniósł się z krzesła. Onkolog jeszcze go pospieszył i udali się w kierunku pomieszczenia, w którym panna młoda szykuje się do ślubu.
Wilson otworzył drzwi i wepchnął przerażonego Grega do środka. Lisa siedziała niespokojnie na fotelu, a przy niej Angie, która ją uspokajała.
- Nie gap się tak, House! Tym razem to… aaa… nie jest… fałszywy alarm. - Oddychała głęboko. Usiłowała robić to spokojnie, ale widok ukochanego, który stoi na środku z otwartymi ustami jej nie pomagał.
- House, ja rodzę! Zrób coś! - krzyknęła, a w pokoju rozległ się kolejny jęk.
- Mo.. może zadzwonię po karetkę? - zapytał, spoglądając na pozostałą trójkę.
- Lepiej zamówić taksówkę, to niedaleko, będziecie szybciej - powiedział Wilson.
- Bę… będziemy? - House spojrzał na Jimmy’ego z miną nie-rób-mi-tego. James popatrzył porozumiewawczo na żonę. - W porządku, pojadę z wami, Angie zajmie się gośćmi.
- Dzięki Bogu, Wilson. Ten matoł zasłabłby w taksówce… - westchnęła Cuddy.
- W takim razie dzwonię po samochód, a ty kochanie, daj wody House’owi. - Uśmiechnęła się, przechodząc obok mężczyzn. Diagnosta zzieleniał ze strachu. Gapił się na Lisę w osłupieniu, dopóki nie poczuł, że dłonie Jamesa popychają go w kierunku kobiety.
- Chodź tu House, nie bój się, jeszcze nie urodzę - szepnęła, gdy ten się zbliżył.
- A jeśli tak? - Zaschło mu w gardle.
- Nie, ale jeżeli nadal będziesz się tak guzdrał, to mogę urodzić w taksówce. Po tych słowach dostał olśnienia i jego ruchy przyspieszyły jak samochód na autostradzie. Niemalże podbiegł do niej i chwycił jej dłoń, przyklękając obok fotela. Jego noga w tej chwili nie bolała, była w pełni znieczulona strachem, jaki go ogarnął.
- O.. oddychaj Cuddy, zaraz jedziemy, wszystko będzie dobrze. - Pełen profesjonalizm, Lisę to rozśmieszyło. Nie mogła się powstrzymać i zaczęła chichotać.
- House, daj spokój. Jesteś zielony ze strachu, widzę twoją minę. - Atak jej śmiechu zaraził Wilsona, który bacznie przyglądał się zaistniałej sytuacji. - Nawet twoje tęczówki są zielone, wyglądasz jak ufoludek… haha… - Roześmiała się serdecznie. Dzięki temu, że odprężyła się nieco, skurcze stały się mniej bolesne. Ale dla diagnosty sytuacja była wręcz odwrotna, uścisk w jego żołądku wzmocnił się nieco. Nie miał pojęcia, że było to aż tak widać.
- Podjechała taksówka! - Usłyszeli słowa Angie. Na szczęście z pomieszczenia, w którym się znajdowali do parkingu było tylko kilka kroków. Cuddy wsparła się na ramieniu Jamesa i poszli w kierunku auta. House pozbierał rzeczy Lisy i pokuśtykał za nimi. Do niczego innego nie przydałby się teraz. Sam o mało nie spadł ze schodów, a co mówić o prowadzeniu ukochanej do samochodu.
Wsiedli do taksówki i nakazali kierowcy dostać się do PPTH jak najkrótszą drogą. James siedział z przodu i spoglądał w lusterku na parę, znajdującą się na tylnym siedzeniu.
- Nigdy więcej… - szeptał House, wciąż był blady. Cuddy ścisnęła mocniej jego rękę.
- Aaaaw… To boli - jęknął. - Chcesz wiedzieć, jakt TO boli? - zapytała, wskazując na swoje podbrzusze.
- Tylko ten jeden dzieciak, Cuddy. Więcej nie przeżyje, nie wiem czy zaraz nie zejdę na zawał. - Oddychał szybko. Usłyszał cichy chichot Wilsona. - A ty z czego się śmiejesz? Poczekamy, aż ciebie tak urządzi twoja żonka, wtedy ja będę miał radochę. – James zamilkł natychmiast i zbladł na myśl, że jego prawdopodobnie również to czeka.
Po kilkunastu minutach uspokajania się nawzajem, dotarli wreszcie do szpitala. Lisę posadzono od razu na wózku i zawieziono na salę. House nadal był lekko pijany. Wyjął batonika z automatu i usiadł pod ścianą.
- Nie masz zamiaru do niej dołączyć? - Zdziwił się Wilson.
- Jeszcze mi życie miłe… - szepnął, otwierając opakowanie.
- Ty chyba oszalałeś! Nie będziesz tutaj siedział, gdy ona męczy się, żeby urodzić RÓWNIEŻ twojego dzieciak, House. - Na jedno ze słów położył stosowny nacisk.
- Ale… - Diagnosta chciał ugryźć batona, jednak James zdecydowanym ruchem zabrał mu go z ręki. Ten rozkleił się i zaczął cicho szlochać. Bynajmniej nie z powodu batonika. Cieszył się, że już niedługo dowie się, czy Cuddy urodzi chłopca, czy dziewczynkę. Postanowili poczekać i dowiedzieć się dopiero po narodzinach.
- Nie rycz mi tu, do cholery! Co się z tobą dzieje? I gdzie, do diabła jest House? - James nie mógł się nadziwić.
- Marsz! I to już! - Wilson był stanowczy, jak nigdy. House podnióśł wzrok i zauważył jego wściekłe spojrzenie.
- Idę. - Uspokoił się. - Tatooo… już idę… - jęczał, podnosząc się powoli z podłogi.
- W zasadzie to ty nim niedługo zostaniesz, więc pospiesz się… - Onkolog podprowadził go do sali, po czym sam usiadł na ławce, konsumując batonika.
Po kilku godzinach spocony House prawie wybiegł z sali, wrzeszcząc w kierunku Wilsona.
- Mam syna! Wilson, cholera! Mam syna, rozumiesz to?! - Cieszył się jak dziecko.
- Mazeltov! - Wilson uściskał go. - Jezu, jesteś mokry jak szczur, ty też rodziłeś? Lekarz nawet nie słuchał, co się do niego mówi. Ciągle powtarzał, że urodził mu się chłopiec. W końcu usiadł ponownie pod ścianą i spojrzał na Jamesa.
- Jak dacie mu na imię - zapytał.
- Jimmy - House odpowiedział bez wahania. Wilson szeroko się uśmiechnął. Wypełniała go duma.
Po kilkunastu minutach przewieziono śpiącą już Lisę i jej synka do prywatnej sali. Chłopcy usiedli pod ścianą, w oczekiwaniu aż Cuddy się obudzi.
- Trząsłeś portkami jak mały chłopczyk, który rozbił wazon w salonie mamy. - Żartował Wilson.
- Wcale nie - zaprzeczył diagnosta.
- Płakałeś House! - krzyknął Jimmy, szczęście przyjaciela napawało go radością.
- Byłem pijany… - jęknął zawstydzony.
- Ryczałeś jak bóbr, House! - Wilson niemalże tańczył zwycięsko wokół Grega. Ale ten pohamował jego radość, wymierzając laską cios prosto w jego piszczel. - Aaaaaw… House!
- Zamknij się, jeśli o jakiejkolwiek z tych rzeczy powiesz Cuddy, to osobiście wygarbuję ci skórę i zamknę w jakiejś stodole na bardzo dłuuugo, Wilson. - Szatański uśmieszek powrócił na jego usta.
The end.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Pią 18:08, 29 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agatka10
Student Medycyny
Dołączył: 04 Sty 2010
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:54, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa
jak zwykle cudnie!
"mamy" małego Jimiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 172 tematy
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:08, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cudowne!
House, który się rozkleił
Mamy małego Jimmiego House'a
Długo czekałam na ten epilog, ale opłacało się
Kocham! Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:53, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
to bylo cudowne
House dostal wspanialy prezent a jego zachowanie zobaczyc cos takiego poprostu bezcenne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ernestaa
Pacjent
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:55, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wooow , jestem pod wrażeniem ...
Płaczący House hehehe
I ma syna , co za duma
Super , świetnie piszesz ) caly tekst jest rewelacyjny !!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:15, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
agatka10 mamy, mamy, wreszcie
CaRoLaInE_97 cieszę się, że czekałaś
mazeltov Mazeltov! House ma syna!
ernestaa dziękuję Ci bardzo, super, że całość Ci się podobała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:23, 04 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Jest A już straciłam nadzieję na ten epilog
Super, że wstawiłaś
Ha i płaczący House... nieźle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:40, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Marzy mi się sequel, pokazujący życie rodzinne połączone z pracą i zajmowaniem się noworodkiem przez House'a Wiem, jestem głupia I jeszcze sama tak o sobie mówię, to podwójna głupota No cóż Może jednak powinnam się wyspać |
Gosia Nigdy nie trać nadziei, chociaż jak to Noemi mówi...
Dziękuję Ci bardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaYeti
Half-Wit
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 2384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 235 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:32, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
COś cudownego!
Całe opowiadanie, i epilog... brak słów
Piszesz najlepsze fiki, jakie czytałam Chwała Ci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:33, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Geniastycznie.!
A płaczący House bezcenny ;d
No ma syna.! I to Jimmiego.!
Ogólnie wszystko super i jestem cała happy i wgl lepszy humor mam dzięki Tobie
Pozdrawiam i wena na więcej takich ficków życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:31, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | damn! ktoś to jeszcze czyta? |
JaYeti
Cytat: | Całe opowiadanie, i epilog... brak słów
Piszesz najlepsze fiki, jakie czytałam Chwała Ci |
dziękuję *zawstydza się*
darrita
Cytat: | A płaczący House bezcenny ;d
No ma syna.! I to Jimmiego.! |
prawda? Jimmy
Cytat: | Ogólnie wszystko super i jestem cała happy i wgl lepszy humor mam dzięki Tobie |
Kłaniam się i polecam się na przyszłość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:12, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
przeczytałam dwa razy! pierwszy, jak jeszcze nie należałam do horum, a drugi jakiś czas temu
oczywiście genialne, ale to chyba wiadomo po samej Autorce
bardzo mi się podobało! ciekawy pomysł miałaś! może jak będę mało spać, to też będę takie miała?
to, że czekam na kolejne ficki chyba wiesz życzę Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:58, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
bosh, Gosia Ty się lepiej wysypiaj
jeździj często autobusem, ja zawsze wtedy mam masę pomysłów, niezmiernie mi miło, dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Śro 21:59, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
paulinka11133
Rezydent
Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:18, 18 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ten fik jest genialny.
Wszystkie części są idealne a ostatnia część to istne arcydzieło.
Epilog rozbawił mnie już po pierwszych kilku zdaniach. Płaczący House i jego przemowa no po prostu brawooo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amu
Student Medycyny
Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:24, 18 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Super . ; D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Amu dnia Nie 14:50, 22 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Huddy15
Student Medycyny
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:30, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Zawsze czkam na już skończone ficki ponieważ nie potrafiłabym czekać na kolejne części żyjąc w stresie, a takim sposobem oszczędzam sobie zbyt wczesnego osiwienia włosów na mojej głowie. Tak więc podpisuję się obiema rękoma za tymi, którzy twierdzą że to opowiadanie jest fantastyczne. Ujęła mnie ta piosenka [Ryandan "Tears of an Angel"] słucham jej poraz następny i następny i nie zamierzam przestać. gratuluję wyobraźni. (aż ręce mi drżą XD)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Huddy15 dnia Pią 18:34, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bycioo
Pacjent
Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lipno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:09, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie świetne ! xD Naprawdę tak mi gładko poszło, że nie zauważyłam kiedy skończyłam. ; D Fantastyczne naprawdę fantastyczne. Masz wyobraźnię ; D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anaR
Pacjent
Dołączył: 06 Sty 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 3:59, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
zajebiste ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|