|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:03, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
bosko.
ale dlaczego to już przedostatnia część?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:04, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Bez zbędnego dramatyzmu się obyło i bardzo dobrze, to się chwali
A ja wrócę do tego o co się tak mocno dopytywałam na początku fika Będzie to +18???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Najlepsze na deser
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:21, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
No tak właśnie sądziłam hihi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:25, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jaka miła niespodzianka aż dwie części
Pierwsza,którą najpierw wkleiłaś nieziemska
List House'a do Cuddy rewelka
Szkoda,że już tylko została ostatnia część
Ciekawe jak to się zakończy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:36, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Niespodzianka! Po długim namyśle postanowiłam, że wkleję dzisiaj ostatnią część koło 23.00, a niech, jutro egzamin, ale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:52, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Co ma być to będzie, czekam na wasze zdania. nie bić mocno
XIV
Lisa krzątała się po kuchni, gotując obiad, na który wraz z House’m zaprosiła Wilsona.
Zapach świetnie doprawionej pieczeni unosił się w całym mieszkaniu. House siedział w pokoju małej, próbował ułożyć ją do snu, nie miał za bardzo innego wyjścia, bo przecież obiecał Lisie, że będzie się starał, jak tylko będzie potrafił.
- Ciiii… Malutka. Coś Ci zaśpiewam, tylko zaśnij wreszcie, bo chcę poobracać mamusię. – Uśmiechnął się szyderczo.
- Mała spojrzała z wyczekiwaniem w oczkach.
- No już, już śpiewam, tylko co?
Can you hear heaven cry
Tears of an angel
Tears of aaaaaaaa...
Tears of an angel
Tears of an angel.
So hold on
Be strong
Everyday on we'll go
I'm here, dont you fear
Can you hear heaven cry
Tears of an angel
Tears of aaaaaaaa...
Tears of an angel
Tears of an angel.
Mała zasnęła zanim Greg skończył nucić piosenkę.
- Wreszcie. – Pomyślał i pokuśtykał uśmiechnięty w stronę kuchni.
- Co tak ładnie pachnie? – Zamruczał Lisie do ucha stając blisko za nią i jedną ręką obejmując ją w talii.
- To zapewne pieczeń rzymska, o której wspominam Ci od dwóch dni.
- Tak? – House zrobił zdziwioną minę. – Zapomniałem. - Szepnął jej powoli do ucha.
Cuddy poczuła ciepło jego oddechu na swojej szyi. Po jej skórze przeszedł dreszcz, gdy House dotknął delikatnie opuszkami palców jej karku gładząc go nieśmiało.
- Rachel śpi. – Lisa chciała przełamać narastające napięcie.
Chwila ciszy. Greg delikatnie musnął ustami płatek jej ucha, gdy odgarniał jej loki z ramion.
- Śpi. Śpiewałem jej. – Powiedział cichutko.
Lisa przymknęła delikatnie powieki, House ponownie pochylił się nad jej karkiem, przywierając całym ciałem do jej pleców i pośladków. Kobieta wyciągnęła dłoń by go lekko odepchnąć mając na uwadze prawie przypaloną pieczeń, ale on nie ustąpił, złapał ją za jej delikatną dłoń i przytrzymał ją chwilę, a później poprowadził ją wprost do swoich ust. Lisę zalała fala namiętności. Teraz była uwięziona pomiędzy silnym, naprężonym ciałem ukochanego mężczyzny, a szafką kuchenną. Nie mogła się poruszyć, musiała czekać, a podniecenie w nich narastało coraz bardziej. House nic nie mówiąc, sięgnął powoli palcami do jej dekoltu, zaczął go gładzić i głaskać, tak delikatnie jak tylko mógł. Jego oddech nieco przyspieszył, gdy odnalazł dłońmi jej sterczące, czekające na jego dotyk sutki. Gdy jego dłonie poszukiwały doznań, jego całe ciało mówiło, „jesteś moja, chce, żebyś była na zawsze moja”. Przyparł ją jeszcze mocniej do szafki nie przerywając. Oddech Cuddy stał się głośniejszy, jej jędrne piersi prężyły się coraz bardziej i odważniej pod wpływem jego dotyku.
- Chcę się z Tobą kochać. Tu i teraz. - House szepnął.
Poluzował uścisk, tak, że Lisa miała możliwość odwrócić się do niego twarzą. Twarzą pełną emocji, oczekiwania i wypieków.
- Jesteś podniecona, i to mocno. – House przekornie się uśmiechnął.
Cuddy się zawstydziła.
- Wcale nie. – Opuściła lekko wzrok ciepło się uśmiechając.
- Jesteś. – Powiedział podnosząc jej twarz leciutko do góry, tak by na niego spojrzała.
- To co z tym obiadem, może przesuniemy go trochę w czasie, to da nam… jakieś dwie godzinki? – Znów uśmiechnął się łobuzersko.
- Jesteś draniem. – Lisa oddała uśmieszek.
- Wiem. – W tym momencie House uśmiechnął się tak czule, jak nigdy przedtem.
Pocałował ją delikatnie, obdarzył ją całym ciepłem tego świata, jakie teraz czuł.
- Wyłącz piekarnik, a ja zadzwonię do Wilsona. – Rzucił, ruszając do salonu.
Zanim House dotarł do sypialni zastał tam Lisę w koronkowej, czarnej bieliźnie. Miała na sobie uwydatniający biust stanik, wykończony przezroczystym materiałem i majteczki do kompletu.
House otworzył szeroko usta, czuł jak emocje się w nim gotują. Lisa podeszła i uśmiechnęła się uwodzicielsko, kładąc mu dłoń na klatce piersiowej.
- Teraz to Ty jesteś podniecony. – Spojrzała na niego wzrokiem pełnym pożądania, które przez tyle czasu musiała maskować. Jej spojrzenie zbadało jego twarz, potem pokierowała je niżej, patrząc dłużej na jego tors i niżej, coraz niżej, zatrzymując się w okolicy miednicy. Po czym wróciła wzrokiem do jego twarzy i znów uśmiechnęła się figlarnie.
House odwzajemnił uśmiech. Czuł, że temperatura jego ciała staje się coraz wyższa, podwyższyła się jeszcze bardziej, gdy to teraz Lisa ustawiła się powoli za nim popychając go w stronę łóżka, a gdy dotykał kolanami już jego krawędzi, przywarła do niego całym ciałem, i nagle House poczuł, jak jego kobieta głaska wierzchem dłoni jego coraz bardziej twardniejącą męskość. Oddał się jej. Oddał jej kontrolę nad sobą, nad swoim ciałem i duszą.
I Czekał. Lisa dotknęła dłonią jego policzka, zeszła niżej, głaskając jego tors i chore udo, po czym przeniosła obie dłonie w okolice pasa i rozpięła mu rozporek. Wsunęła dłoń do jego bokserek, powoli i ostrożnie.
House czuł, jak jego zupełnie już twardy członek prężył się na zmieniający się dotyk dłoni Cuddy. Raz zamykała go w dłoni, i przesuwała nią po nim stanowczo i dosyć energicznie, po to by za chwilę zwolnić tempo do bardzo powolnego, ale nieznośnie podniecającego.
Jego oddech stawał się coraz bardziej płytki. Cuddy wydawała się być nieustępliwa, tak bardzo podniecało ją to, że teraz to ona może podyktować tempo i doprowadzić go do szaleństwa. Zobaczyć jego nagość. Fizyczną i psychiczną. To, jak House oddaje się w niepewności tej wielkiej przyjemności.
- O tak… - Usłyszała nagle szept wydobywający się z jego wilgotnych warg.
House przygryzł dolną wargę i odchylił głowę do tyłu, by choć trochę powstrzymać się od jęknięcia, które przedzierało się przez jego gardło.
Nagle Cuddy zwolniła, w końcu poluzowała uścisk całkiem. Nie odwracając House’a twarzą do siebie zsunęła z niego spodnie i bokserki, a później zdjęła mu T-shirt. Powoli zaczynając od góry masowała i głaskała jego silne ramiona, łopatki, lędźwie i w końcu pośladki. House'a przeszedł dreszcz, gdy poczuł jej usta na swoich plecach.
Cuddy poprosiła go wreszcie, by się do niej odwrócił. Pragnął ją zobaczyć, rozebrać, kochać.
Gdy odwrócił się w jej stronę, zobaczyła najbardziej lodowate oczy, które mogły istnieć, jednocześnie, z tak bardzo płonącym w nich spojrzeniem, jakie nie towarzyszyło nigdy żadnemu pożarowi.
Nie wytrzymał, złapał ją w talii i pocałował namiętnie i czule. Ich usta najpierw powoli się zetknęły, potem stawały się coraz bardziej wilgotne, by w końcu poczuć w nich ich języki, tańczące ze sobą, bawiące się sytuacją. Ich ciała niemal płonęły, House przyciągnął Lisę mocniej do siebie i powoli lekko się podpierając pociągnął ją w stronę łóżka.
Leżała teraz na nim, nagim, a on powoli całując ją, gdzie mu tylko usta pozwalały zsuwał z niej bieliznę i odkrywał jej ciało na nowo, centymetr po centymetrze, milimetr po milimetrze, skrawek po skrawku. Przechodził dłońmi z jej pośladków wprost na ramiona i spowrotem. Dotykał jej łapczywie i zachłannie a ona nie pozostawała mu dłużna, ich gorące oddechy zespoiły się w jedno szybkie, płytkie tempo. Lisa czuła na swoim podbrzuszu jego męskość domagającą się jej kobiecości. Tu i teraz.
Odwróciła się na plecy, House usiadł na łóżku, zaczął całować Lisę po szyi, przechodząc do piersi, okrążając jej sutki językiem, schodząc niżej i niżej.
- House, proszę. Zrób to, chcę się kochać. Proszę.
House uśmiechnął się leciutko, po czym kładąc się na Lisie, delikatnie rozsunął jej uda gładząc ich wnętrze. Miał wypieki na twarzy, jego oczy były pełne podniecenia, krzyczały „chcę tego”. Sięgnął do jej ust swoimi, wkładając do środka swój język szukający jej ciepła. Po chwili naparł na nią delikatnie, i znów mocniej, a Lisa wydała z siebie westchnienie, przepełnione przyjemnością. House zaczął poruszać się w niej najpierw bardzo powoli i delikatnie, unosząc tylko lekko biodra do góry. Głaskał, pieścił, drażnił całe jej podniecone ciało. Ona gładziła jego plecy i zataczała koła opuszkami palców na jego pośladkach.
Lisa zaczęła nagle napierać na niego biodrami, coraz mocniej i coraz bardziej zdecydowanie, łapiąc jego pośladki coraz mocniej i coraz bardziej przyciągając je do siebie.
- O tak… - Teraz on usłyszał cichy jęk, uśmiechnął się, po czym przyśpieszył nieco swoje ruchy, aż do momentu, gdy poczuł będąc w niej, jak jej podbrzusze mocno reaguje na jego poczynania. Cuddy zaczęła pojękiwać coraz głośniej wprost do jego ucha. Była coraz bliżej krawędzi, tak jak i House. Oboje przyśpieszyli jeszcze nieznacznie, po czym Lisa wygięła plecy w łuk, jak najwyżej unosząc biodra. Gdy Greg poczuł jak głęboko znajduje się w niej, jak blisko są teraz ich ciała, umysły i dusze, wydał z siebie cichy długi jęk dochodząc wraz z ukochaną. Opadł na nią spocony i wykończony, całując ją czule w czoło.
- Kocham Cię. Bądź zawsze tylko moja. – Wyszeptał.
- Kocham Cię. Bądź zawsze tylko mój. – Usłyszał.
To jest historia mężczyzny, doktora Gregorego House'a. Najbłyskotliwszego umysłu medycyny. Ale jest on skomplikowany, tak jak przypadki, które rozwiązuje.
To jest historia kobiety, doktor Lisy Cuddy. Chciała być lekarzem, odkąd skończyła dwanaście lat. Stała się dziekanem medycyny mając trzydzieści dwa.
Jej pracownik. Jego pracodawczyni. Dwoje skomplikowanych ludzi zaczęło wspólną pracę.
Oboje są w centrum uwagi. Oboje stawiają czoła swojemu bólowi. Współpraca przerodziła się w przyjaźń. Ale były też czasy, gdy wszystko szło źle. Ale… oni zawsze byli dla siebie nawzajem. Przyjaźń przerodziła się w miłość… House i Cuddy.
The end.
P.S. Gorąco zachęcam do zobaczenia tego, w pełni obrazuje mój fick.
http://www.youtube.com/watch?v=gvnW3huoHJM&feature=related
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Sob 10:28, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:55, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
pierwsza!
aaaa! to było boskie. takie podniecające jak Wilsonek bez spodni
serio. JESTEŚ MISZCZEM!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Sob 0:02, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:38, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
dziękuję Ci bardzo baby
a powiedz mi kochana, skąd Ty masz taki śliczny awatar? cio?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:55, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa ubóstwiam
cudowne to było.
Na nic więcej mnie nie stać, bo wciąż jestem pod wpływem.
Wena dużo.
Tylko szkoda, że to już koniec, ale jest przecież jeszcze drugi Twój twór.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Sob 9:57, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neko.md
Epidemiolog
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:04, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
całkowicie zgadzam się z baby.
po prostu chylę czoła nad twoją twórczością *pada na podłogę*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:56, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Jesteś rewelacyjna
A ta ostatnia część jest powalająca i taka pełna namiętności,że ach
Ubóstwiam
Napisz coś jeszcze koniecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:12, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: | dziękuję Ci bardzo baby
a powiedz mi kochana, skąd Ty masz taki śliczny awatar? cio? |
własnej roboty ^^ fotka z devienart albo coś takiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:18, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajna
Dziękuję wam za uznanie, naprawdę nie macie pojęcia jak mnie to cieszyyyy buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:59, 05 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
cudo nic wiecej nie powiem bo nie dam rady jestes boska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
monad
Stażysta
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:04, 06 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
A ja powiem tylko, że to był piękny Happy Huddy End
I żyli długo i szczęśliwie
Dalszej WENY życzę, żeby więcej takich fików powstało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 6:53, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mazeltov dziękuję *
monad I żyli długo i szczęśliwie
Ktoś kiedyś prosił mnie o epilog, ale dosyć dawno to było i już nie pamiętam *błaga o wybaczenie*, ale wczoraj poprawiałam jeszcze fick i nasunął mi się epilog, więc pomyślałam, że go napiszę i zamieszczę, (mam nadzieję, że to nie jest źle?), wrzucę go w dwóch częściach, bo jedna byłaby strasznie długa Tak więc zapraszam jeśli są błędy, wytknijcie mi je śmiało
Dedykuję tą część jakastam i jestemmaciek z wyrazami wdzięczności
Beta: dr Tygrysolka dziękuję i jestemmaciek
Teraz powinno być dobrze
EPILOG [1/2]
Minęło sporo ponad pół roku, a Cuddy i House byli szczęśliwi, jeszcze bardziej, niż parę dobrych miesięcy temu.
- Który wybierasz? – zapytała niecierpliwiona Lisa.
- Nie mogę się zdecydować – poskarżył się.
- House, zastanawiasz się już dziesięć minut.
- Przestań narzekać, bo od tego robią ci się zmarszczki, a twój głos staje się skrzeczący. To denerwujące - dodał cicho, próbując się wreszcie zdecydować, który krawat założy.
- Bierzesz siwy. – Wybrała za niego.
- Ale dlaczego? – jęknął jak dziecko, któremu właśnie zabrano lizaka. Właściwie, gdy Cuddy pół godziny temu zabierała mu lizaka, miał identyczną minę.
- Wolę niebieski, będzie pasował do mojego idealnie błękitnego spojrzenia – zażartował.
- Weźmiesz niebieską koszulę, żeby je zaakcentować. – Uśmiechnęła się zwycięsko.
- Ale mamo…
- House, nie jęcz, bo powoduje to u mnie wzmożony ruch w jelitach. – Zamknął usta i popatrzył na nią zdziwiony.
- Masz do tego prawo – westchnął.
- Założysz szary garnitur i krawat, do tego niebieską koszulę, a ja siwo - niebieską sukienkę.
Wyszła z pokoju, by przynieść i założyć kreację.
- Nie jest za mała? – Przyjrzał się uważnie, w szczególności pośladkom Lisy.
- Bardzo śmieszne, jest po prostu obcisła – zirytowała się.
- Dobrze już, dobrze, ładnie w niej wyglądasz – szepnął jej do ucha. Cuddy rozchmurzyła się nieco, ale House miał zamiar dodać coś jeszcze.
- Miejmy nadzieję, że szwy w niej nie popękają, gdy będziesz kicać na parkiecie. – Stał teraz obok niej uśmiechnięty od ucha do ucha, ciesząc się z udanego, w jego mniemaniu, żartu.
Dostał dosyć silny cios w ramię, ale nie mógł przestać się uśmiechać, widząc naburmuszoną minę Lisy.
- Będziesz kicał razem ze mną – mruknęła.
- Chyba oszalałaś, jestem na to za stary. – Miał nieco przerażony wzrok.
- Na lizaki nie jesteś za stary.
Uśmiechnęła się, gdy zauważyła, że House nie ma już argumentów.
Diagnoście nie pozostało nic więcej, niż posłusznie przebrać się w garnitur i założyć ten cholerny krawat.
- Musimy tam tak długo zostawać? – zapytał.
- Zostaniemy dopóki nie poczuję się zmęczona. I żadnych wykrętów przed Wilsonem, że jestem śpiąca albo że cię nogi bolą, rozumiemy się? – Pogroziła mu palcem, ale House złapał ją za dłoń i czule pocałował – Tak jest, mamuśka.
- Nie mów do mnie tak.
- Stwierdzam tylko fakt, drugi raz. – Uśmiechnął się szeroko.
- Więcej nie musisz – jęknęła i poszła do sypialni po biżuterię.
- Gotowa? – House czekał niecierpliwie, aż Lisa upora się z założeniem szpilek.
- Powiem tylko opiekunce, że wychodzimy – krzyknęła, idąc w kierunku pokoju Rachel.
Po chwili wróciła do salonu i skinęła na House’a, że mogą wychodzić.
- Dlaczego on się ZNOWU żeni? Za mało alimentów płaci? – zastanawiał się głośno diagnosta.
- Postanowił się ożenić, bo kocha Angie, pamiętasz? – Uśmiechnęła się, podszczypując go w ramię.
- On kocha zbawiać potrzebujących, tylko, że ona wysysa jego wolną wolę tak, jak odkurzacz wciąga kurz – sapnął, wsiadając do auta.
- House, wiem, że Angie ma silny charakter i to cię boli, bo masz niejako sobowtóra, ale jest dla niego dobra, a Wilsonowi na niej zależy. Musisz się z tym pogodzić – próbowała mu wytłumaczyć.
- A jeśli nie będzie już miał dla mnie czasu? – Zrobił minę zbitego psa.
- Znasz go, czas dla ciebie zawsze znajdzie.
Po niespełna pół godzinie dotarli do urzędu. Para młoda czekała na swoich świadków z niecierpliwością.
- Myślałem już, że nie zdążycie na czas. – Wilson wydawał się być zmartwiony.
- To jej wina, chodzi za wolno.
Lisa zgromiła House’a wzrokiem.
- Już jesteśmy, możemy zaczynać – szepnęła do onkologa.
Po chwili oboje przywitali się z Angie i zajęli swoje miejsca. Ceremonia odbyła się w urzędzie, nie było tłumów, James zaprosił dobrych znajomych wraz z osobami towarzyszącymi, a Angie najbliższą rodzinę i przyjaciół. Po zaślubinach wszyscy goście udali się do wynajętej w tym samym budynku sali. Znajdowały się na niej liczne dekoracje: balony, wstęgi, serpentyny i inne gadżety, na środku widniał wyraźny napis: „MAZELTOV”.
House sięgnął po kieliszek szampana i zajął swoje miejsce. Wilson spojrzał na przyjaciela badawczo. Greg bowiem miał wygłosić toast ze strony pana młodego, ale wcale się do tego nie garnął.
- Wstań - upomniała go Cuddy. – Miałeś powiedzieć kilka słów.
- To bez sensu, nie ułożyłem przemowy. – Przewrócił oczami.
W tym momencie poczuł cienki obcas szpilki Lisy, wgniatający się w wierzch jego stopy.
- Awww…
- Powiesz kilka zdań od siebie – nalegała.
Diagnosta wolał zdecydowanie wstać i przemówić, niż cierpieć pod obcasem Lisy.
- Hmm… - Zastukał łyżeczką w kieliszek, po czym uniósł go do góry i chrząknął głośno.
- Mam coś powiedzieć, o panu młodym i tej oto uroczej damie… żeby było jasne, zostałem do tego zmuszony. - Sarkastyczny uśmieszek zawitał na jego twarzy.
Goście wydawali się być rozbawieni słowami lekarza.
- Pan młody… po raz enty – zażartował. – James Wilson, mój wieloletni przyjaciel o anielskiej cierpliwości, wybawiciel udręczonych bólem i cierpieniem. By the way, gratuluję Angie, udało ci się go usidlić. – Uśmiechnął się szeroko w kierunku panny młodej, która również posłała uśmiech, zarówno jemu, jak i gościom.
- Życzę wam dużo szczęścia i dziesięciorga dzieci! – krzyknął. – Aha, Jimmy, żeby mi to był ostatni raz, gdy się żenisz, nie mam już pieniędzy na prezenty ślubne – zakpił. - Mazeltov!
- Mazeltov! – Zawtórowali mu zebrani goście.
Zaraz po przemówieniu siostry panny młodej dało się usłyszeć pierwsze takty przeboju lat siedemdziesiątych. Chwilę później zabrzmiała piosenka współczesnego piosenkarza.*
- Chodź, kochanie, zatańczmy chociaż raz wolną piosenkę.
- Wiesz, że nie przepadam za dreptaniem, poza tym chyba będę musiał cię obejść, żeby móc…
- House, to nie jest śmieszne… - Spojrzała na niego groźnie.
- W porządku, chodźmy.
Tańczyli, patrząc sobie głęboko w oczy i uśmiechając się. House co jakiś czas spoglądał na Wilsona, który rozmawiał z rodziną swojej żony.
- Myślisz, że będzie tak szczęśliwy, jak my? – zapytał Lisę.
- Myślę, że to całkiem możliwe.
- To dobrze. - Przytulił ukochaną i przymknął powieki.
House pierwszy raz od dawna czuł, jak to jest być szczęśliwym, móc znaleźć w kimś oparcie i ciepło. Wiedział już, jak wygląda miłość i spełnienie. Wszystko to otrzymał od Lisy, a tego wieczoru miała dla niego jeszcze jeden prezent, mimo iż nie spodziewała się, że to właśnie tej nocy mu go podaruje.
-------------------------------
* Chodzi o piosenkarza [link widoczny dla zalogowanych]
Piosenka nosi tytuł "For the widows in paradise".
Tu jest Link: http://www.youtube.com/watch?v=CVZcAzXWciQ&feature=related
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Wto 0:59, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:08, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
"Znajdowały się na niej liczne dekoracje: balony, wstęgi, serpentyny i inne gadżety, na środku widniał wyraźny napis: „MAZELTOV”."
*puszy sie z dumy* nawet ja sie znalazlam w twoim epilogu moze tylko na scianie ale zawsze
pieknie to opisalas nie moge uwierzyc ze chcesz zostawic Huddy
ciekawe co to za prezent juz sie nie moge doczekac kolejnej czesci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 121 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:59, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
NiEtYkAlNa napisał: | Wszystko to otrzymał od Lisy, tego wieczoru miała dla niego jeszcze jeden prezent, mimo iż nie spodziewała się, że to właśnie tej nocy mu go podaruje. |
Hmm...ciekawe co to za prezent
Kocham te twoje fiki
Czekam na epilog nr. 2 !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:55, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ogólnie cały fik świetny
Epilog też mi się podobał Czekam na jego drugą część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:50, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
mazeltov myślałam o Tobie pisząc o tych dekoracjach niespodzianka
CaRoLaInE_97 dziękuję za uznanie, oo i widzę mój nick w podpisie, niezmiernie mi miło
GosiaczeQ_17 dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 121 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:07, 08 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm...Czekam na epilog.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houseland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 4:34, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Żegnam się Huddziny, zarówno z Wami jak i z Hilsonkami, nadszedł ten czas, porzucam pisanie… i forum, żeby nie wodziło na pokuszenie. Nie pytajcie dlaczego, po prostu się do tego nie nadaję, teraz o tym wiem. Nie wiem za to, czy wrócę. Nic pięknego ani wzniosłego nie napiszę, bo nie potrafię, a nie zamierzam raczyć Was bezpłciowym tekstem. Pożegnam cicho chlipiąc nad cudownymi wspomnieniami.
E:
Cytat: | Czy ja to napisałam wszędzie? Ale ja głupia byłam, chcąc pozostawić Horum |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NiEtYkAlNa dnia Czw 11:43, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
AleXsiok
Student Medycyny
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła ;] Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:35, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A gdzie drugi epilog?!?!!?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:52, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
AleXsiok napisał: | A gdzie drugi epilog?!?!!?! |
polecam przeczytać post.
Nitka odchodzi z forum i nie napisze już nic więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|