Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:02, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Gathą i Nareniką ten tekst rządzi xD
To, że pożałowała decyzji by z nim być wydawało się mu całkiem prawdopodobne.
nie załamuj się tylko działaj:P użyj swojego wielkiego umysłu
- Teraz nie wyglądasz na zapracowanego – zwrócił uwagę na siedzącego w fotelu i gapiącego się w okno House'a.
- Może, ale jej nigdzie nie ma.
czyżby stosowała technikę Housa w ukrywaniu się?? tylko gdzie?? xD
Cudne!
czekam na więceej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:04, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam zaległości w czytaniu Nie będę oryginalna, bardzo mi się podoba i czekam niecierpliwie na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:32, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Zauważył, że głównym problemem tej pary jest fakt, że za dużo myślą i podejrzewają a za mało ze sobą rozmawiają. Ale co on tam wiedział? Przyglądał się tej dwójce jedynie od....zawsze.
Boski tekst
i taki... prawdziwy... wiele ludzi tak ma...
jak zwykle świetne odcinki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:38, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Sprawy nie przedstawiały się różowo również dla Stacy. Od przyjazdu odnosiła coraz silniejsze wrażenie, że Greg nie jest zachwycony jej powrotem. Pojawiając się tu wierzyła, że uda im się odzyskać to co stracili. Nie miała konkretnego planu, nie wiedziała co zrobi, chciała po prostu odzyskać miłość swojego życia. Mimo pewnych trudności nie traciła nadziei. Po tym co zdarzyło się kiedy była tu ostatnio miała pewność, że mają jeszcze szanse. Była jedną z trzech osób, które znają diagnostę najlepiej. Choć często jego zachowanie wydawało się nieprzemyślane i spontaniczne, ona doskonale wiedziała, że nie robił niczego pochopnie. Rozumiała, że była to duża zmiana w życiu obojga. Postanowiła dać mu czas na to by pozbierał myśli, przyzwyczaił się do jej obecności. Nie chciała naciskać, kiedy będzie gotowy sam przyjdzie o tym porozmawiać.
Wilson doszedł do wniosku, że przyszedł czas na jego interwencje. Nie wiedział o co im chodzi, ale on na pewno nie zamierzał tego tak zostawić. Okazało się, że rzeczywiście, House miał racje – co zdarzało mu się irytująco często – Cuddy nie było nigdzie w szpitalu. Pojawiła się jednak pół godziny później. Nawet wtedy zlokalizowanie jej nie było takie łatwe jak można by przypuszczać. Była w nieustannym ruchu, co również jego powoli doprowadzało do szału. Ostatecznie znalazł ją w magazynie. Otworzył drzwi i zajrzał do środka.
Niewiarygodne! Segregowała sprzęt medyczny i leki , co w żaden sposób nie należało do jej obowiązków. W normalnych okolicznościach zleciła by to komuś innemu.
W ten sposób miała wymówkę, żeby nie radzić sobie ze swoimi problemami.
Nie ma co, dobrana była z nich para. Jedyna różnica między nimi polegała na tym, że Cuddy cierpiała aktywnie podczas gdy House zwykle marnował czas przesiadując w ciemnościach.
- Co ty wyprawiasz? - spytał, podniosła wzrok zaskoczona czyjąś obecnością.
- To chyba oczywiste. Remanent – odpowiedziała niewinnie. Po postawie przyjaciela, rękach charakterystycznie trzymanych na biodrach, wiedziała, że tego nie kupuje.
- Wiesz, że nie o tym mówię. Czemu przed nim uciekasz?
- Nie uciekam – upierała się, wiedział swoje. Jedyne czego nie wiedział to czemu to robiła. Nie planował wyjść póki się tego nie dowie.
- Rozumiem, 3 randki zaczyna się robić poważnie.
- Nie nazwałabym tego randkami. To raczej wieczory spędzone w swoim towarzystwie.
- Detale – podsumował przechodząc do sedna - Byłaś szczęśliwa. Nie zaprzeczaj, widziałem. Oboje byliście - westchnęła. Oderwała się na chwile od tego co robi.
- Myślisz, że wstydzi się tego, że jest ze mną? - spytała.Wspólnie postanowili zachować początek swojego związku dla siebie. Zwierzyli się jedynie Wilsonowi. Nie chcieli być od razu w centrum uwagi całego szpitala. Zgadzali się podejmując tą decyzję, teraz zaczęła ją ona zastanawiać. Może z jego strony było to coś więcej niż tylko ostrożność? Co jak co, ale ostrożność była jedyną rzeczą o jaką nie można było oskarżyć House.
- Co? - i to miał być ten wielki problem?
- Słyszałeś.
- Nie bądź śmieszna – odrzucił niedorzeczny pomysł - Jest dyskretny.
- Dyskretny - parsknęła - Czy my nadal rozmawiamy o tej samej osobie?
- Trąbi o rzeczach nieistotnych lub nieprawdziwych. Nie mówi o tych które mają znaczenie - idealnie scharakteryzował zachowanie diagnostyka
- Poza tym nawet gdyby rzucił twoje majtki na zebraniu zarządu i tak nikt by mu nie uwierzył – dodał dla rozluźnienia atmosfery.
- Nie po tym co nawygadywał o was wcześniej – był pewny, że Lisa nie ma się o co martwić. Chciałby ją uspokoić, zapewnić, ale to nie od niego powinna słyszeć pierwsze wyznania.
- Może czas powiedzieć o was Stacy? - podsunął rozwiązanie
- Przemyśl to.
Po tych słowach skierował do wyjścia. Cuddy była rozsądna.
Przemyśli jego słowa, porozmawia z Hosuem i rozwiążą wszelkie niedomówienia, prawda? Odwrócił się i na wszelki wypadek dodał.
- Pogadaj z nim! - nie potrzebował dzieci skoro miał tych dwoje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 16:40, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:55, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
nie potrzebował dzieci skoro miał tych dwoje
rozmyślania Wilsona są zdecydowanie najlepsze
dopóki oni ze sobą nie porozmawiają nie odzyskam spokoju ducha
chyba nie muszę pisać, że mi się podobało? bo to raczej oczywiste jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:06, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka napisał: | nie potrzebował dzieci skoro miał tych dwoje
rozmyślania Wilsona są zdecydowanie najlepsze
dopóki oni ze sobą nie porozmawiają nie odzyskam spokoju ducha
chyba nie muszę pisać, że mi się podobało? bo to raczej oczywiste jest |
nieee, no teraz to ja nie mam po co komentarza pisać, bo zamierzałam coś dokładnie takiego samego napisać
zgadzam się w 100% z każdym zdaniem :!:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 17:07, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Agnieszka Twój Wilson wymiata zdecydowanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:13, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson jako głos rozsądku w zwariowanym świecie House'a i Cuddy:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:46, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wilson jest genialny xD
- Pogadaj z nim! - nie potrzebował dzieci skoro miał tych dwoje.
- Pogadaj z nią.
oh...
Świetnee:P
Ale znając tych dwoje uparciuchów żadne nie odważy się wykonać pierwszego kroku Wszystko w rękach dobrego Wilsona:P
Śliczne:P
Poproszę kolejną dawkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 19:46, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nie potrzebował dzieci skoro miał tych dwoje. |
no to leżę
Strasznie mi się podoba
Lisa robiąca remanent
no i mam nadzieję, że jak Wilson zaczął działać to oni wreszcie sobie wszystko wyjaśnią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:52, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Chwale się mojej mamie : Mój Wilson wymiata !
Mama na to: co wymiata ?
Na razie tak mało. Mam nadzieje, że reszta po Housie
Greg ani sekundy nie zawracał sobie głowy Stacy przez cały czas próbował zorientować się co ugryzło Cuddy. Zdziwiło go jej zachowanie; jednego dnia migdalili się gdzie popadnie następnego udawała, że go nie dostrzega. Bez żadnego powodu. Przeczcież nic jej nie zrobił. Z tego co się orientował nic jej nie zrobił. Powinien był się trzymać od niej z daleka. Związki to jedynie kłopoty.
Najbardziej przerażające było to jak bardzo mu jej brakowało.
To, że przez tak krótki czas stali się sobie tak bliscy.
To co ich łączyło było nowe, ale jednocześnie znajome na tyle by czuł się swobodnie. Cuddy miała wszystkie cechy jakich szukał u kobiety; złośliwa, bystra, cięta, nieziemsko seksowna. Co najdziwniejsze przy niej mógł być sobą. Nie wiedział dlaczego podobał się jej taki jaki jest. To jest do przedwczoraj myślał, że podoba się jej taki jaki jest, że wszystko jest w porządku.
I wtedy rzeczywistość postanowiła wyrwać mu laskę i walnąć go nią w łeb.
do zobaczenia po 22
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 19:52, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 19:54, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | I wtedy rzeczywistość postanowiła wyrwać mu laskę i walnąć go nią w łeb. | podoba mi się to zdanie
i czekam na jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:56, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I wtedy rzeczywistość postanowiła wyrwać mu laskę i walnąć go nią w łeb.
Niech go mocno walnie, żeby sie zorientował, że może trzeba by z Cuddy porozmawiać
wiem, że to tylko fik, ale się strasznie denerwuję ich głupotą żadne nie wpadnie na to, żeby z drugim porozmawiać...
zwariuję do tej 22
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:00, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka napisał: | I wtedy rzeczywistość postanowiła wyrwać mu laskę i walnąć go nią w łeb.
Niech go mocno walnie, żeby sie zorientował, że może trzeba by z Cuddy porozmawiać
wiem, że to tylko fik, ale się strasznie denerwuję ich głupotą żadne nie wpadnie na to, żeby z drugim porozmawiać...
zwariuję do tej 22 |
no nie! znowu napisałaś dokładnie to co chcialam ja napisać!! czy ty mi w myślach czytasz?
no niech oni się wreszcie opamiętją, tumoki jedne!
Agnieszka, już się nie mogę doczekać tej "po 22" xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 20:41, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
no genialne, Wilson faktycznie 'wymiata' Cuddy robiąca remanent hehe....
pogadali by w końcu i wyjasnili to i owo ;]
czekam również na 'po 22'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jest po 22 Już się niecierpliwie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:23, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Niewielki poślizg spowodowany zajęciem komputera przez brata
siedział na gadu zanim wyszedł na "miasto" więc nic nie mogłam zrobić
Cuddy wyrzucała przeterminowane zaopatrzenie medyczne i myślała nad słowami Wilsona. Układała i myślała, myślała i układała. W końcu skończyły się jej opatrunki do układania i musiała się z kimś podzielić swoimi przemyśleniami. Była to jego wina, więc padło na Wilsona. Znalazła go na stołówce i poprosiła o rozmowę w cztery oczy.
- Nie jestem obiektywna w tej sprawie więc odpowiedz mi na jedno pytanie – zaczęła
- Jestem szalona? - James spojrzał na nią jakby była. Co ona znowu wymyśliła?
- Czy to w ogóle ma sens? Jakąkolwiek przyszłość? Może tracimy tylko czas? Może się oszukuje? Może za dużo sobie wyobrażałam...
- Panikujesz – oznajmił przerywając coś co zapowiadało się na nieskończoną ilość pytań.
- Rozumiecie się. Zaczyna tworzyć się miedzy wami prawdziwa więź....
- Może to tylko ja. Może po prostu bardziej się zaangażowałam.
- Nie można stworzyć takiej więzi jednostronnie – zauważył Wilson. Musiał jej przerwać zanim doprowadzi do obłędu siebie i jego.
– A skoro ją macie, a uwierz mi macie, znaczy to, że cię do siebie dopuścił.
A skoro pozwolił ci się do siebie zbliżyć znaczy, że zrobił to świadomie.
Greg nie pozwala na nic na co nie ma ochoty. Tylko jednych relacji nie kontrolował.
Nie kontrolował bo nie przewidział tego, że przywiąże się do swojej ekipy.
Nie rozumiał jak mogla wątpić w uczucia House. Przecież tak dobrze go znała. Rozumiał poczucie zagrożenia, nawet zazdrość, ale to, to było coś więcej.
- Co z tobą? - dopytywał - Zwykle nie jesteś taka niepewna.
Jej wątpliwości były spowodowane tym, że ich związek nadal był jeszcze taki nieokreślony, niesprecyzowany, świeży.
- Chodzi o Stacy? Czym się martwisz? - dopytywał - Dlaczego jej obecność aż tak wyprowadziła cię z równowagi.
- To Stacy – powiedziała w ramach wyjaśnienia. Dla tych którzy dobrze znali sprawę to imię zawierało wszystkie odpowiedzi.
- I...?
- Nie lubię być trzymana w nieświadomości.
- To go zapytaj.
- Może wolę nie wiedzieć – wyznała nienaturalnie cicho.
- Chwila - doznał nagłego olśnienia Wilson - Myślisz, że wybrał by ją ? - dedukował zszokowany.
- Ona chce do niego wrócić.
- I co z tego? On chyba też ma coś do powiedzenia w tej sprawie.
- Przetrwali wspólnie ciężkie chwile
- Nie, ciężkie chwile ich rozdzieliły - poprawił jej tok rozumowania . Jak mogła tego nie widzieć?
- Oni razem mieszkali – kontynuowała - a my tylko obmacujemy się po kątach.
- Nie chciałem tego wiedzieć - skrzywił się onkolog.
- Nie waż się mu tego mówić – zagroziła - Zwierzyłam ci się w zaufaniu. Jesteś też moim przyjacielem. Ani słowo o tym co tu powiedziałam. -po tych słowach podeszła do drzwi.
- Lisa...
- Obiecaj!
- To głupie
- Obiecaj -powtórzyła uparcie.
- Pogadaj z nim to nie będę musiał – powiedział zanim wyszła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 22:50, 16 Maj 2008, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:36, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
"- Ona chce do niego wrócić.
- I co z tego? On chyba tez ma coś do powiedzenia w tej sprawie."
No właśnie. Dlaczego Stacy nie bierze tego pod uwagę?
Niech oni ze sobą pogadają wreszcie, bo jakiejś nerwicy dostanę przed monitorem
Ale i tak super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Pią 22:37, 16 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
oooch męczysz nas znów tą niepewnością, oj męczysz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:28, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Oni razem mieszkali – kontynuowała - a my tylko obmacujemy się po kątach.
- Nie chciałem tego wiedzieć - skrzywił się onkolog.
no i śmieje się jak głupia xD
mama mnie umówiła na wizytę do psychiatry bo za dużo się śmieje do komputera
A Wilson jako doradca związkowy....Genialny
Cudne świetne piękne ładne xD
Proszę o więceeej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 7:46, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Oni razem mieszkali – kontynuowała - a my tylko obmacujemy się po kątach.
- Nie chciałem tego wiedzieć - skrzywił się onkolog.
to mnie rozwaliło zupełnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:21, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Oni razem mieszkali – kontynuowała - a my tylko obmacujemy się po kątach.
- Nie chciałem tego wiedzieć - skrzywił się onkolog.
kocham ten fragment xD
kocham tego fika xD
mam nadzieję na szybki cd xD
ot, tyle mam do powiedzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:34, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
W najgorszym położeniu w obecnej sytuacji i tak znajdował się James Wilson. Rozmawiał na temat ich związku z obojgiem, no dobra w przypadku House było to raczej wyciąganie siłą jakichkolwiek informacji niż prawdziwe zwierzanie, ale dylemat pozostawał. Ciężko było mu pozostać lojalnym wobec obojga, kiedy jego interwencja mogła tyle zmienić.Postanowił jednak się nie wtrącać. Za bardzo.Tak więc w rozmowach ograniczył się do rzucania aluzji, nie zdradzając tego co wie w nadziei, że jedno z ignorantów przejmie inicjatywę i skróci agonię całej trójki wyznając uczucia drugiemu. Na razie były to niestety płonne nadzieje. Nie miał pojęcia jak ich związek będąc dojrzałym i skomplikowanym mógł być jednocześnie tak niepewnym i dziecinnym.
Co do jednego nie miał żadnych wątpliwości ci dwoje po prostu do siebie pasowali. Przy całej sympatii do Stacy uważał, że nie była ona dla Grega.
Mieli swoją szanse, dokładniej licząc dwie szanse i ich nie wykorzystali to o czymś świadczyło.
Cuddy zdawała sobie sprawę, że Wilson miał całkowitą racje. Jego słowa były jak najbardziej sensowne i w pełni się z nim zgadzała. Rozmowa, którą od początku sugerował była właściwym i rozsądnym podejściem osoby dojrzałej za którą się uważała. Tylko czemu musiała przyznawać się do swoich obaw? Dzielić się lękami? Wystawiać na zranienie? Co jeśli powie mu co czuje, a on na prawdę nie odwzajemniał jej uczuć? Tego typu rozmowy były niepewne i stresujące, przeprowadzanie ich z Housem wydawało się jej jeszcze trudniejsze. Wracała do siebie z zamiarem wstąpienia do stołówki i kupienia sobie jakiegoś porządnego lunchu.
Ten przeklęty remanent nieźle ją zmęczył.
Ostatecznie postanowiła pójść za radą onkologa i spróbować tej całej szczerości. Jednak po drodze do gabinetu zobaczyła coś czego wolała by nie widzieć. Mimowolnie zatrzymała się na korytarzu i patrzyła na jedzących wspólny lunch Stacy i House'a. niczego nie mogła im zarzucić; siedzieli na przeciwko siebie w przyzwoitej odległości jednak coś nie dawało jej spokoju. Byli zupełnie pochłonięci prowadzoną rozmową, Greg wydawał się zrelaksowany bardziej niż zwykle. Wydawali się ze sobą szczęśliwi. Tak mogłaby by wyglądać ich przyszłość. Wystarczyło by, żeby Cuddy się odsunęła. Z tą myślą wróciło nawiedzające ją już wcześniej nieprzyjemne uczucie. Nagle wszystko poukładało się w jedną logiczną całość. Do tej pory nie wiedziała o co w tym wszystkim chodzi. Teraz ostatnie wydarzenia zaczynały mieć dla niej sens. Uzyskała swoje rozwiązanie. Nie podobało się jej ono, ale wreszcie je miała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 10:37, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:42, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nieeeeeee.... Dlaczego ona jest taka głupia? (Przepraszam wszystkie fanki Cuddy ze mną włącznie) I dlaczego Wilson, skoro widzi, że sami ze sobą nie pogadają nie powie im, że oboje coś do siebie czują?
W takim tempie oni nigdy się nie zejdą i nigdy już ze sobą nie porozmawiają...
Obawiam się, że musi stać się coś dramatycznego, żeby w końcu ze sobą pogadali, tylko co?
Cokolwiek to jest, niech się dzieje, bo dostanę nerwicy albo wrzodów żołądka. Albo jednego i drugiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:47, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
głupia Cuddy! No już na prawdę na mózg jej padło niech z nim pogada i tyle a wszystko bedzie dobrze xD
głupi Wilson! niech im pomoże xD
aaa, strasznie mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|