|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Richie117
Onkolog
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w niektórych tyle hipokryzji? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:45, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Aż dostałam zawrotów głowy... Tyle avów i banerów z Finału sezonu może się źle skończyć dla 1000% Hilsonki
Apricotko, ty wiesz, co ja myślę A poza tym marnujesz talent na Huddy (zaraz dostanę od kogoś po głowie )
A może jest możliwość, żeby to... tatusiowie wychowali dziecko??? :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:49, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Richie, jakże abstrakcyjnie wygląda twój komentarz na tle innych... szczególnie myślę o stopce i avatarze
Marnuję energię, mówisz?... Hehe, ty nawet nie wiesz, co ja teraz PLANUJĘ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:52, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Niee nooo
zły Wilson!
- ... okłamałaś mnie, wiem. - powiedział House z poważną miną, nadal trzymając w ręku pierścionek. - Cuddle, pomimo, iż nie jest to moje dziecko, ja chcę je z tobą wychować. Bo mówiąc ci wiele tygodni temu, że chcę ciebie, nie chodziło mi tylko o seks. Chodziło mi też o twoje problemy, o twoje zmartwienia... o ciebie, Cuddle.
skoro my się domyślaliśmy to jak on mógł się nie domyślić..
ah...
Please more xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:11, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
To jeszcze lepsze niż mieszkanie z Wilsonem", pomyślał, chwytając za kubek.
nieprawda! nie ma NIC lepszego od mieszkania z Wilsonem, nooo ;D
rotfl, to z kanapką jest mocne, tylko Cuddy mogłaby zrobić mu jedzonko i wspadzić karteczkę z przypomnieniem o klinice
- Nie chcę, by dziecko urodziło się bez ojca.
oj, słusznie, Lisa, słusznie, nie chcemy żeby House się poturbował jak w "One Step" przez jakieś głupie jelenie czy po prostu przez to, że jest kretynem i jeździ za szybko!
- Pasta do zębów? Była u pana Natalie? - zapytała ze śmiechem, chociaż przypominało to raczej muczenie zmęczonej krowy. - Pewnie próbowała pana przekonać, że to pomaga na trądzik...
buahahha no po prostu umieram ze śmiechu, czytając te wątki w klinice ;D pasta na trądzik i głupie zawody ;D tylko w Ameryce i Plusie ;pp
Z kieszeni spodni wyjął pierścionek, nie zważając kompletnie ani na strach, ani zaskoczenie jej oczach.
OMG! House się oświadcza! Uwielbiam sceny, gdy House się oświadcza, są takie...
- Nie mogę, Gregory, nie mogę. - załkała. - Ja cię...
...takie smutne
- Kocham cię, Greg. - wyszeptała, wiedząc, że to co zaraz powie będzie całkowicie sprzeczne z tym stwierdzeniem. - A ojcem dziecka...
- Cuddle... - powiedział po swojemu, miękko, z sympatią i wyrozumiałością, którą miał tylko dla niej.
- ... jest Wilson. - zapłakała, czując jak jego miłość ją opuszcza.
nie! Boże! jak mogłaś to powiedzieć! najgorszej! najgorszej przespać się z przyjacielem swojego chłopaka! booooooom, teraz będzie ostro... i wydaje mi sie, ze niestety to Wilson oberwie. Albo House będzie lizał rany przez kolejne piec lat, jak po Stacy...
ech, BOSKIE mimo, ze smutne *_*
Wiesz, ze czekam na wiecej *_*
tylko nie mecz bardzo Wilsona
i zrob z tego Hilsona ;D
Richie117 napisał: | Aż dostałam zawrotów głowy... Tyle avów i banerów z Finału sezonu może się źle skończyć dla 1000% Hilsonki |
ja też boję się, że nagle nasze hilsonowe grono upadnie czy cos
Richie117 napisał: |
Apricotko, ty wiesz, co ja myślę A poza tym marnujesz talent na Huddy (zaraz dostanę od kogoś po głowie ) |
ode mnie na pewno nie dostaniesz! zgadzam sie w 1000000000%!!! Apricotko, do naszego wyuzdanego działu! miłość hilsonowa też może być romantyczna!
Richie117 napisał: |
A może jest możliwość, żeby to... tatusiowie wychowali dziecko??? :wink: |
ależ naturalnie, czytaliśmy "Koci fik" ;D więc...? jak będzie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(1243) dnia Sob 11:13, 07 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:22, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Ach, jeszcze chciałam dopowiedzieć... dziewczyna z kwaskiem cytrynowym to ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
carrie
Pacjent
Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 11:43, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
...co za wstrętny cliffhanger!
Nie no, żartuję, siedzę i szczerzę się szeroko. I nie mogę się doczekać zakończenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:18, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
lisa napisał: | ale sie narobiło... |
no...
aż brak mi słów...
po co ona mówiła House'owi o Wilsonie? on nie chciał wiedzieć, nie powiedziałaby mu i byłoby dobrze...
ale i tak mi się podoba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Sob 19:25, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
omg. a raczej o żesz w mordę o.O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:58, 07 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wow... Właśnie szukam swojej szczęki...
I co teraz będzie...
Będzie dobrze prawda? No powiedz, czy naprawdę musimy czekać??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:01, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
gdzie nastepny odc?? juz tak dawno nie było..czekam z utesknieniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 6:25, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cuddy wykorzystała zamiłowanie House'a do zagadek i ukryła wiadomość w kanapce - jest geniuszem .
Ta dziewczyna w klinice jest ekstra. Niech House uczy się, na jakie niebezpieczeństwa będzie narażone jego dziecko .
Hmmm, tylko Greg potrafi się tak oświadczyć. Cuddy musiała się cholernie przestraszyć .
Dziecko Wilsona? Więc nie będzie miało błękitnych oczu i nie będzie super błyskotliwe i piekielnie inteligentne? Swoją drogą Cuddy powinna się uczyć słuchać : zanim mu powiedziała, zastrzegł, że nie chce wiedzieć.
Szczerze mówiąc nie wiem, co myśleć o Wilsonie jako ojcu jej dziecka. Ale muszę wiedzieć, jak zareagował House. PISZ! .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:56, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie PISZ!! bo my tu poumieramy z ciekawosci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:24, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wiecie jak trudno jest usunąć kwasek cytrynowy z zatok?! Też chciałabym już to skończyć, by was nie martwić (hehe ), ale jak na razie niekoniecznie mam wenę... obiecuję, że zmuszę się do myślenia do końca tygodnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:23, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
kiedy dalsza czesc?? *czeka*.... hmmm... prosimy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:02, 10 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
ja przepraszam bardzo ale czuję OLBRZYMI niedosyt! gdzie jest kolejna część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marau Apricot
Ratownik Medyczny
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:42, 12 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję serdecznie wszystkim czytelnikom. I mam nadzieję, że sprostałam waszym oczekiwaniom...
Rozdział IV
House kuśtykał korytarzem w kierunku gabinetu Wilsona. Nigdy nie stawiał tak dużych kroków, ale też nigdy nie miał tak ważnego powodu, przy się spieszyć.
Nawet się nie zastanawiał, co mu powie. Gdy wyszedł od niej i wrócił do siebie, usiadł przy fortepianie i zaczął bezmyślnie grać. Muzyka, która wydobywała spod jego palców nie potrafiła do końca wyrazić jego emocji. Po raz kolejny zdając się na innych, włożył pierwszą z brzegu płytę do odtwarzacza i poszedł nalać sobie drinka. Kiedy usiadł na kanapie i stwierdził, że z głośników sennie płynął Chris Botti, sięgnął po fiolkę i połknął dwie vicodiny. Nie wiedział, czy na nogę, czy na złamane serce.
Jednakże kuśtykał w stronę gabinetu swojego przyjaciela, swojego byłego przyjaciela i niekoniecznie zastanawiał się, co mu powie.
Nawet gdy nacisnął klamkę jego gabinetu, nie był pewien czy w ogóle chce z nim rozmawiać.
- Hej. - powiedział Wilson, podnosząc wzrok znad papierów rozrzuconych po jego biurku. - O rany, co za mina! Wkopał ci ktoś?
House zastukał laską o wykładzinę i niepewnie podszedł do biurka. Kiedy spojrzał w oczy Wilsona, wszystko bolało go bardziej od nogi.
- Nie mogłeś się powstrzymać, napalony skurczybyku?
Wilson zmarszczył brwi, patrząc na House'a ze zdziwieniem.
- Co?...
Nim Wilson zdążył zareagować bądź osłonić się, pięść House'a trafiła go w nos.
- House, do cholery! - zawył onkolog. - O co ci chodzi?!
- Naprawdę nie mogłeś się powstrzymać?! - zapytał jeszcze raz House.
Wilson gwałtownie wstał, zauważając, że House przymierza się do kolejnego ciosu.
- Opanuj się człowieku! - popchnął House'a na ścianę, choć trochę hamując jego agresywne zachowanie. - O co ci chodzi?!
House wziął laskę w obie dłonie, zaciskając je tak mocno, że pobielały mu knykcie.
- Cuddy jest w ciąży. - wydyszał, nie mogąc powstrzymać mocno bijącego serca. - Cuddy jest w ciąży i twierdzi, że twoje dziecko.
Mina Wilsona nie mogła do końca wyrazić tego, co mężczyzna w tej chwili poczuł. Usiadł na krześle, wpatrując się z otwartymi ustami w House'a. Wyglądało na to, że zawiesił się na parę chwil, bo całkowicie przestał reagować na wszystkie bodźce wokół niego, jak na przykład krew spływająca po jego wargach, po brodzie, aż w końcu kapiąca na dokumenty.
- WILSON! - wrzasnął House, co okazało się dobrym sposobem przywrócenia go do rzeczywistości.
- Nie przespałbym się z Cuddy nawet, gdyby była moją żoną! - warknął Wilson, tamując rękawem krew sączącą się z nosa. - Nie w tym życiu, naćpany kaleko.
- Ty i te twoje komplementy. - prychnął House. - Nie powiesz mi, że to było niepokalane poczęcie i przez dotyk ją zapłodniłeś!
- Przysięgam, nie ja!
- Skoro nie ty, ani nie ja...
- Wiesz, mam niekonwencjonalny pomysł. - powiedział Wilson, szukając po szufladach bezpańskich chusteczek lub serwetek, którymi mógłby zatamować krwawienie.
- Jaki? - zapytał House, bacznie go obserwując.
- Możemy ją zapytać.
House uniósł brwi.
- Bardzo niekonwencjonalne.
***
Szli obok siebie, ramię w ramię. Kierowali swe kroki do gabinetu Cuddy - wiedzieli, że nie będzie to łatwa i tym bardziej przyjemna rozmowa.
Obaj wpadli do jej gabinetu. Spojrzała na nich z przerażeniem, chociaż starała się zachować swoją zwyczajną, obojętną minę.
- Doktorze Wilson, House. - powiedziała. - Jaka...
- Daruj sobie! - krzyknął wzburzony House. - Dobrze wiesz, z czym obaj mogliśmy do ciebie przyjść!
Westchnęła ciężko i wstała, starając się nie patrzeć żadnemu z nich w oczy. Stała przez chwilę opierając się o biurko. W końcu spojrzała na każdego z nich z przerażeniem i znów usiadła na swoim fotelu.
- Wytłumacz się. - przerwał ciszę House.
Milczała. Nie mogła wydusić z siebie słowa, dopóki Wilson nie przemówił dziwnie spokojnym głosem:
- Chociaż mnie to wytłumacz. W świetle tych rewelacji po raz pierwszy w życiu zostanę ojcem...
- To nie jest łatwe!
- Musi być, skoro to zrobiłaś. - zakpił House. Cuddy spojrzała na niego z niepokojem.
- Daruj sobie teraz chamskie zaczepki, House. - powiedziała ostro i dopiero teraz zauważyli, jak bardzo podkrążone są jej oczy. - House, możesz myśleć, że chciałam cię wykorzystać, ale tak NIE było! Ja naprawdę...
- Skoro jego tak strasznie kochasz, to dlaczego... jak to dziecko może być moje? - Wilson zastygł na chwilę, patrząc na nią uważnie. - Cuddy, musisz mi powiedzieć. Przecież się z tobą nie przespałem!
Skryła na chwilę twarz w dłoniach, zastanawiając się nad odpowiedzią na to trudne pytanie.
- Chciałam mieć dziecko. - powiedziała powoli, nadal zakrywając dłońmi twarz. - Ja po prostu... wykorzystałam badania... próbki... Wilson - położyła dłonie na kolanach, patrząc na nich z wilgotnymi oczami. - Przepraszam.
- Co? Badania? Próbki? Cuddy, o czym ty mówisz? - Wilson oparł się o jej biurko. - Cuddy, jaśniej, JAŚNIEJ!
Płakała. Zacisnęła dłonie w pięści.
- Afera z Debbie. Wilson, nie powinnam, ale... ale...
Wilson spojrzał na nią z przerażeniem i wyprostował się. Spojrzał na House'a i widocznie obruszony opuścił jej gabinet. Cuddy łkała, znów zakrywając dłońmi twarz. Gdy znów otworzyła oczy, House nadal stał przed jej biurkiem.
- Jesteś głupią, głupią kobietą. - powiedział powoli, wypuszczając z płuc powietrze. - Co nie zmienia faktu, że nadal cię kocham.
***
Wystarczyła jedna wiadomość. Jedno, krótkie słowo.
"Zaczęło się".
Pędził na złamanie karku. Korytarz w prawo, korytarz w lewo... prosto... sala numer 105... skoro się zaczęło, musieli już ją zabrać na porodówkę!
Zobaczył ich na korytarzu.
- House! - krzyknął Wilson, doganiając ich. Cuddy oddychała ciężko, miała zamknięte oczy.
- Nie możecie panowie obaj wejść na salę. - powiedziała pielęgniarka. - To nie...
- Muszą! - krzyknęła Cuddy. - Obaj muszą, obaj się do tego przyczynili!
Rodziła. Lekarz odbierający poród ciągle ją instruował. Cuddy co chwila krzyczała z bólu.
- Nie wrzeszcz tylko przyj, kobieto! - House ściskał mocno jej prawą dłoń. Wilson, ściskając mocno jej lewą dłoń, odgarniał jej włosy z czoła i uparcie powtarzał "spokojnie, spokojnie" cały blady na twarzy.
Kiedy lekarz radośnie stwierdził - "widać glówkę!", Wilson jęknął jedynie i osunął się na ziemię.
- Mięczak. - burknął House. Minęło kilkanaście minut. Cuddy odetchnęła z ulgą. Słychać było piskliwy, głośny płacz dziecka.
- To dziewczynka, doktor Cuddy! - powiedziała uradowana pielęgniarka, podając jej małe zawiniątko.
- Doktor House. - upomniała ją Lisa.
- Przepraszam, jeszcze nie zdążyłam się przyzwyczaić... - powiedziała speszona kobieta.
House ucałował skroń swojej żony i spojrzał z czułością na dziecko.
- Czy z Wilsonem wszystko w porządku? - zapytała pani House, nie mogąc oderwać wzroku od córeczki. - Chyba powinien wiedzieć...
House spojrzał na podłogę i uśmiechnął się do Lisy.
- Poczekamy, aż się obudzi. - powiedział i pocałował ją w skroń. Wilson jęknął z okolic podłogi i podłożył dłoń pod bolącą głowę. Spojrzał na świeżo upieczonych rodziców.
- House...
- To dziewczynka, Jimmy. - powiedział spokojnie mężczyzna.
Wilson nie odpowiedział. Zamknął oczy, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
KONIEC.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:28, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
swietny fick.! przeczytalam wszystko na raz i jestem baardzo zadowolona :smt007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ingenious
Pacjent
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:16, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne Ja również przeczytałam wszystko na raz i jestem z tego bardzo zadowolona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:08, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Przyznam, że troszkę mnie zaskoczyło to zakończenie... A House okładający Wilsona laską -bezcenne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:28, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Taki fragment a tyle emocji :smt003
- Nie przespałbym się z Cuddy nawet, gdyby była moją żoną! - warknął Wilson, tamując rękawem krew sączącą się z nosa. - Nie w tym życiu, naćpany kaleko.
ale czemu by się nie przespał??? :smt001
House uniósł brwi.
- Bardzo niekonwencjonalne.
Mimo że to jest jakaś dziwna sytuacja śmiałam się jak głupia. :smt005
- Jesteś głupią, głupią kobietą. - powiedział powoli, wypuszczając z płuc powietrze. - Co nie zmienia faktu, że nadal cię kocham.
Cóż za romantyzm :smt003 Tylko on tak potrafi.
House spojrzał na podłogę i uśmiechnął się do Lisy.
Nie no nie mogę :smt003 Fic cudny! Bardzo mi się podobał :smt001 Szkoda że już się skończył....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 13:42, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
wow.... *powoli wychodzi z szoku*
- Chciałam mieć dziecko. - powiedziała powoli, nadal zakrywając dłońmi twarz. - Ja po prostu... wykorzystałam badania... próbki... Wilson - położyła dłonie na kolanach, patrząc na nich z wilgotnymi oczami. - Przepraszam.---> OMG! (i tyle w tej kwesti:P)
- Jesteś głupią, głupią kobietą. - powiedział powoli, wypuszczając z płuc powietrze. - Co nie zmienia faktu, że nadal cię kocham.---> sweet
- Muszą! - krzyknęła Cuddy. - Obaj muszą, obaj się do tego przyczynili!---> LOL chciałabym widzieć minę pielęgniarki
- To dziewczynka, doktor Cuddy! - powiedziała uradowana pielęgniarka, podając jej małe zawiniątko.
- Doktor House. - upomniała ją Lisa. ----> zmieniła nazwisko...
House ucałował skroń swojej żony i spojrzał z czułością na dziecko.---> no i cudnie
warto było czekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 19:08, 13 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dwie osoby w szpitalu, które tytułują się doktorami i mają na nazwiska House? Niedługo do Cuddy zaczną napływać różnego rodzaju podejrzane typki, które będą chciały wyrównać rachunki z doktorem-Housem-a-może-panią-doktor .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:10, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
no no swietnie swietnie
nie zostala przy swoim nazwisku.. szkoda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
Waniliowy Miś
Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 5613
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:37, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Moja szczęka znajduje się teraz gdzieś w okolicach podłogi xD Wypadła z wrażenia...Takiego czegoś się nie spodziewałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wuss_92
Pacjent
Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu;pp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:18, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
świetne! dziecko ma dwóch tatusiów możena powiedziec;] suuper
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|