|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:38, 09 Kwi 2010 Temat postu: Nowy, były narzeczony [5/5] [Z] |
|
|
To mój drugi fik, więc nadal proszę o wyrozumiałość.
Mam nadzieję, że miło będzie się Wam czytało i, że się spodoba.
A co do treści...
Jest House...
Jest Cuddy... (czy kogoś to dziwi?)
Jest stary zespół House'a...
Zweryfikowane przez marguerite.
NOWY, BYŁY NARZECZONY...
Rozdział 1. Były narzeczony...
Był ciepły, majowy wieczór.
Przed drzwiami jasnego domu stanęła piękna kobieta. Przez jej ciemne włosy prześwitywały promienie zachodzącego słońca. Każdy zdawał się błyszczeć innym kolorem tęczy...
Błękitne oczy skrywały w sobie to, czego się teraz najbardziej obawiała. Strach, niepewność, przerażenie...
Delikatnie uchyliła drzwi. W pomieszczeniu panował półmrok, a przy stole kuchennym siedział zgarbiony mężczyzna namiętnie patrząc na leżący kawałek kartki.
- Cześć - mruknął, po czym skupił się na dalszym rozwiązywaniu krzyżówek. - Wąż w szafie? Trzy litery - spytał.
- To koniec, Lucas - Cuddy wypowiedziała te słowa łamiącym się głosem.
- To osiem liter, mają być trzy.
- Idioto! Zrywam z tobą, rozumiesz? - łzy ciekły po jej oczach. Nie chciała go zranić, na prawdę nie miała takiego zamiaru, ale nie potrafiła żyć z mężczyzną, który traktował ją jak swoją matkę, albo służącą. "Lisa, podaj to, Lisa, zrób pranie." Miała tego dość.
- Kochanie? Ale co się...
- Nie nazywaj mnie tak! - krzyknęła.
- Ale co się stało? - spytał ponownie.
- Nieważne. Nie potrafię ci tego teraz wytłumaczyć, przepraszam. Nie pytaj o nic więcej. Masz czas do rana, gdy wrócę jutro z pracy me cię tu już nie być, rozumiesz? - nie dała mu nawet dojść do słowa. - Klucze został pod wazonem.
Nie chciała słuchać jego próśb, jego przeprosin. Chciała tylko jednego. Aby zniknął z jej życia... Już na zawsze.
Odgłos jej wysokich obcasów echem odbijał się od ścian sypialni. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, kosmetyczkę, pierwsze ubranie, które było na wierzchu.
- Żegnaj - powiedziała wychodząc z domu.
- Lisa! - krzyknął za nią jeszcze Lucas, ale nie odwróciła się. Miała tylko nadzieję, że już nigdy nie będzie jej dane go spotkać. Że już nigdy nie pojawi się w jej życiu.
Taksówką podjechała pod jedyny hotel w okolicy. Weszła do środka.
- Dobry wieczór, mogłabym zarezerwować pokój? - spytała uprzejmie.
- Przykro mi - odpowiedziała recepcjonistka. - Nie mamy wolnych pokoi. W pobliżu odbywa się konferencja medyczna, zjechali się lekarze z całego stanu.
- Ach... - westchnęła. - Rozumiem.
Z natłoku informacji zapomniała o pracy, o tym, że jutro czeka ją taki ważny, a jednocześnie męczący dzień.
Szła ciemną, opustoszałą ulicą. Nie miała gdzie pójść, gdzie się schronić.
Z nieba zaczęły spadać duże krople deszczu, teraz szła już całą przemoczona. Jej ciemne, mokre loki opadły na ramiona. Niebieskie oczy napełniły się łzami, których i tak nikt by nie odróżnił od spływających po jej twarzy kropel deszczu.
Stanęła przed drzwiami domu Cameron, nigdzie indziej nie mogła pójść. Nie miała gdzie. Delikatnie zapukała. Już po chwili zza drzwi wyjrzała uśmiechnięta blondynka.
- Boże! Lisa! - krzyknęła. - Jak ty wyglądasz?
- Masz może wolną sofę...?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Wto 20:57, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
coolness
Jazda Próbna
Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:13, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Twojego pierwszego ficka nie czytałam, więc nie porównam go z tym.
W każdym razie, przechodząc do rzeczy. Fragment, który nam zaprezentowałaś jest dość krótki. Jest parę błędów, ale nie rażą one strasznie oczu. W jednym miejscu zauważyłam brak przecinka, a z trochę poważniejszych błędów to:
Cytat: | Masz czas do rana, gdy wrócę jutro z pracy me cię tu już nie być, rozumiesz? |
wdała Ci się literówka, powinno być: ma
Cytat: | - Nie nazywaj mnie tak! - ryknęła. |
znacznie lepiej brzmiałoby: krzyknęła
Cytat: | - Masz może wolną sofę?...[/i] |
skasuj: [/i]
Co do treści. Właśnie tu mam problem. Mam problem z określeniem, czy mi się podoba, czy nie. A wszystko przez to, że fragment jest króciutki i nie ma w sobie zbyt wiele treści, to jedynie wprowadzenie. Mamy tu tylko Cuddy, zrywającą z Lucasem. I tyle.
Cytat: | - Przykro mi - odpowiedziała recepcjonistka. - Nie mamy wolnych pokoi. W pobliżu odbywa się konferencja medyczna, zjechali się lekarze z całego stanu.
- Ach... - westchnęła. - Rozumiem. |
Uważam, że ten fragment jest bezsensu. Przecież Cuddy na pewno wiedziałaby, że odbywa się w Princeton konferencja medyczna... Bądź co bądź jest szefową szpitala, lekarką...
Zrobię tak. Jak na razie wstrzymam się z jednoznaczną oceną, czy mi się podoba, czy nie. Poczekam na następny fragment i wtedy powiem więcej.
Wybacz, że komentarz dość krótki i trochę ostry, ale skutki spania po 1,5 h i ledwno wyrabiania się ze szkołą (czyt. lekcjami, klasówkami, zaliczeniami...) robią swoje. Mimo wszystko mam nadzieję, że się nie obrazisz i z zapałem będziesz pisać ciąg dalszy. Czytać będę, czekam na kolejną część.
Życzę weny i czasu.
Pozdrawiam,
J.
Edit: Sarusiu, być może masz rację. Ja znam wersję tamtą i ją uważam za poprawną, ale skoro ty mówisz, że i tak i tak jest poprawnie, to Ci wierzę. Bądź co bądź, Ty się znasz na rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pią 18:00, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:34, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No rzeczywiście króciutko
Ale to nic... poczekam na więcej Narazie mi się podoba to jak piszesz...
Ciekawa jestem co Lucas zrobił? Czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:54, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
jakastam napisał: |
Cytat: | - Masz może wolną sofę?...[/i] |
primo: powinno być: - Masz może wolną sofę...? |
Nieprawda, obie wersje są poprawne.
Zacznę może od literówek, bo parę się ich wdarło (ach, bratnia duszo! ).
Cytat: | me cię tu już nie być |
Cytat: | Klucze został pod wazonem. |
Cytat: | szła już całą przemoczona |
Ma, zostaw, cała.
Kolejna rzecz:
Cytat: | łzy ciekły po jej oczach |
Wybacz, ale nijak nie mogę sobie tego wyobrazić
Po policzkach. Po brodzie nawet. Ale po oczach nie.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o błędy. Nie czepiam się bynajmniej, bo to takie... moje. Prawda, Ley?
Czyjeś literówki widzę, swoich - nigdy. Ale pokazuję do poprawy, bo jednak lepiej wygląda poprawna wersja
Treść i język się mi podobają. Więcej na razie nie powiem, bo część była krótka. Ale zauważam postęp Ten fick leży mi o wiele bardziej niż poprzedni, póki co.
Tylko że Cuddy poszła do Cameron...? Hm, wątpię, żeby taka akcja miała miejsce w serialu. Do Wilsona, owszem. Ale Cameron?
Za to cieszę się, że nie poszła do House'a. Bo byłoby do bólu banalnie.
Będę śledzić.
Pozdrawiam i matki weny życzę!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Pią 17:55, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:17, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
hmm... pomysł może być bardzo ciekawy, jeśli go dobrze rozwiniesz
Jak wspomniała Jakaśtam, Cuddy powinna wiedzieć o konferencji...
ale nie jest źle
czekam na ciąg dalszy!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pią 18:44, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ortograficznie to wręcz balsam dla moich oczu. Interpunkcyjnie właściwie też. Co do literówek, to zdarzają się każdemu, (powtarzając po Sarusi) prawda, Ley?
Ale mimo wszystko trochę się poczepiam, bo nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła.
Zaczynając od tej nieszczęsnej konferencji medycznej, o której wspominały dziewczyny. Trudno jest zapomnieć o imprezie, na której mają gościć lekarze z całego stanu, na tyle liczni, że zajęli cały hotel. To raz. Dwa, to również wspomniana gościna u Cameron. Większości autorek zdarza się zapomnieć o tym, że poza pracą bohaterowie mają również swoje życie prywatne, rodzinę. A nawet jeśli, to prędzej widzę Cuddy u Wilsona, niż u Cam. I jeszcze jedno a' propos tej sceny - w PPTH praktycznie nikt nie mówi do niej per Lisa.
Przechodząc wreszcie do rzeczy, która najbardziej mnie... w pewnym sensie zastanawia. A mianowicie przedstawiony tutaj stosunek Lucasa do Cuddy. Nie lubię go, jestem ostatnią osobą, która założyłaby jego fanclub, ale jedno muszę mu przyznać. Jak dla mnie, na podstawie szóstego sezonu (obejrzanego do odcinka '5 to 9', więc może być to opinia nieaktualna), zależy mu na Cuddy. Na niej, jako na osobie, nie na matce ani na służącej. Fascynuje go i pociąga, może nie jako partnerka na całe życie, ale również nie jako kuchenka i zmywarka w jednym. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Moja opinia jest subiektywna, długa i nudna. Tygrys w całej okazałości
Życzę Wena i wytrwałości
Pozdrawiam,
Tygrys
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:50, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pomysł wydaje mi się być ciekawy,ale teraz czekam na to jak to rozwiniesz ;d
Zauważyłam pare drobnych literówek,ale to się każdemu zdarza,więc ok
Na początku masz juz u mnie plusa za to,że Cuddy odchodzi od Lucasa
Ale mogła iść do Grega,a nie do Cam,bo to by akcje nam ułatwiło
Czekam na cd
Pozdrawiam i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:25, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ładne ! Bardzo mi się podobało, choć miałam nadzieję że zamieszka u Haus'a. Skoro to rozdział pierwszy, to będą też następne, nie ? Czekam na kolejną część i życzę dużego, kolorowego Wena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:20, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Sarusia, dziękuję. A literówki to jedno z moich przekleństw.
dr Tygrysolka, wcale nie było nudno. Ale i tak dziękuję za miły komentarz.
Gorzata, GosiaczeQ_17, daritta, dziękuję.
piłeczka Hous'a, dziękuję, to było bardzo miłe.
A co do dalszych rozdziałów. Na pewno się pojawią, mnie nie sposób po prostu zniechęcić.
Ale może trochę później...
Pozdrawiam, marguerite.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diamentowy Kociak
Pacjent
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A wpadniesz? ;D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:19, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mi także się bardzo podoba, a Kociaki zawsze mówią prawdę . A miałam nadzieję, że na noc pójdzie do House'a... . Jestem ciekawa, dlaczego zerwała z Lucasem?
Pożyjemy zobaczymy
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:18, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Zawaliłam. Zawaliłam na całej linii.
Przez dwa miesiące nie mogłam się zebrać do napisania choćby jednego zdania, ale dzisiaj rano wstałam i obiecałam sobie, że nie pójdę spać, jeśli nic nie dodam.
I oto jest!
Moje marne kilkanaście linijek, które jest tak beznadziejne, że nie jest nawet godne, aby się tutaj znaleźć...
Rozdział 2. Niespodziewany obrót akcji...
Cameron stała i wpatrywała się zdezorientowana w szefową. Nigdy nie widziała jej w takiej sytuacji. Uważała ją za kobietę sukcesu, niezdolną do żadnej potyczki życiowej. Zawsze zazdrościła jej tego, że potrafiła się tak ustawić w życiu... Teraz jednak patrzyła na nią wyczekująco zupełnie inna osoba. Zagubiona, smutna kobieta, która w głębi duszy nie pragnęła teraz niczego innego, niż odrobiny ciszy i zrozumienia.
Obie kobiety usłyszały dźwięk otwieranych drzwi. Z łazienki, która znajdowała się tuż naprzeciwko drzwi wejściowych wyszedł zadowolony i uśmiechnięty mężczyzna. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest obserwowany. Okryty był jedynie w pasie błękitnym ręcznikiem, który z jednej strony niebezpiecznie się zsunął, odkrywając więcej, niż powinien. Jego mokre, blond włosy, posklejane ze sobą niezdarnie, opadały strąkami na gołe ramiona. Pod nosem podśpiewywał sobie Marsz Weselny Mendelssohna i śmiał się sam do siebie.
- Chase! - Krzyknęła Cameron, a mężczyzna w ostatniej chwili złapał spadający z jego bioder ręcznik. Chase spojrzał niepewnie na Cuddy, potem na narzeczoną.
- Może już pójdę - kobieta odwróciła się na pięcie, ostatni raz spoglądając na zmieszanych, a jednocześnie rozbawionych narzeczonych...
Krople deszczu, spadające z nieba przegrały w nierównej walce z rozjuszonym New Jersey. Teraz jedynie można było wyczuć delikatną mżawkę.
Lisie w ostatniej chwili udało się zatrzymać przejeżdżającą obok taksówkę.
- Princeton Plainsboro Technology Hospital - powiedziała, wchodząc do taksówki. Po niespełna dziesięciu minutach jazdy stanęła przy wejsciu szpitala. Rzadko kiedy bywała w nim o tak późnych godzinach. Otworzyła drzwi i udała się w stronę wind, a potem swojego gabinetu. Korytarze były niemal zupełnie opustoszałe, tylko gdzieniegdzie zobaczyć można było jednego z pacjentów lub lekarza dyżurującego.
Zapaliła lampkę stojącą na biurku. W dzisiejszym rozgardiaszu, kończąc pracę zapomniała o ułożeniu papierów, tak więc większą część biurka pokrywały stosy kartek, które zapełniały nazwy, niezrozumiałe dla postronnego obserwatora. Zgarnęła je jednym ruchem na kupkę i usiadła na kanapie, zagłębiając się powoli w nieznane granice błogiego snu, traciła kontakt z rzeczywistością...
Gregory House zrobił coś, do czego postanowił się nie przyznawać przed szefową. Został w pracy po godzinach.
Wymagał tego przypadek, który starał się rozgryźć. Szesnastoletnia dziewczyna niespodziewanie dostała drgawek na stole operacyjnym, teraz leżała na OIOM'ie, a lekarze walczyli o utrzymanie jej przy życiu.
On natomiast przechadzał się nerwowo po korytarzach PPTH w nadziei, że jakiś pomysł sam wpadnie mu do głowy.
Będąc na trzecim piętrze ujrzał lampkę palącą się w gabinecie jego szefowej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:49, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No, i to jest to na co czekałam. A mi się wydaje że dalej będzie tak - ........... . Nie na piszę co według mnie co będzie dalej, bo nie chce ci psuć koncepcji na ciąg dalszy ( który mam nadzieje już wymyśliłaś bo już na niego czekam). Nie wiem co w tym poście dalej napisać, bo chyba coś nie tak napisałam i sama się pogubiłam więc może go nie czytaj . Oki czekam na dalszą część !
P.S. Już cały post przeczytałaś nie ?? A, przecież mówiłam nie czytaj. Żartuje . Możesz go przeczytać, choć to trochę nie logiczne, bo już go przeczytałaś. Idę sobie strzelić w łep za moją nielogiczność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
InvisibleCone
Ratownik Medyczny
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:53, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Stanowczo za krótko
Dziś przeczytałam obie części. Pierwsza wprowadza nas w ogólną sytuację Cuddy. W drugiej części Cuddy nie zostaje jednak u Cameron i Chasea. Postanawia im nie przeszkadzać i jedzie do szpitala.
Domysliłam się, że House już tam jednak będzie
Cytat: | On natomiast przechadzał się nerwowo po korytarzach PPTH w nadziei, że jakiś pomysł sam wpadnie mu do głowy.
Będąc na trzecim piętrze ujrzał lampkę palącą się w gabinecie jego szefowej... |
Ciekawe jak dalej rozwinie się sytuacja
Życzę weny, żebyśmy na następny rozdział nie czekali długo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez InvisibleCone dnia Sob 11:55, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gorzata
Narkoman
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:00, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
w końcu!
treść wynagradza czekanie
o ile w poprzedniej części pojawiły się pewne nieścisłości, ta jest świetna!
rozwaliła mnie scena z Czejsem
bardzo mi się podobało!
tylko za krótkie i skończone w nieodpowiednim momencie
czekam na ciąg dalszy!
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ugryź_Suchara
Pacjent
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:47, 05 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No dla mnie fajniuchno. Czekam na dalszą część Z tym Chase'm mnie rozboriłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daritta
Ginekolog
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Leszno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:46, 08 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
No nareszcie.! ;d
Bardzo fajna część
A fragment z moim Czejsem tak mnie napalił,że masakra
Szkoda,że mu nie spadł ten ręcznik
Ale dlaczego tak króciutko.?
Mam nadzieję,że kolejna częśc będzie dłuższa
Pozdrawiam i wena życze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:46, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
piłeczka Haus'a, rozłożył mnie Twój komentarz
I za to Cię lubię. Za nielogiczność
Dziękuję!
InvisibleCone, przepraszam, że tak krótko, ale spójrz na godzinę dodania. To prawie środek nocy
I znowu przepraszam, ale jednak będziecie musieli jeszcze troszeczkę poczekać...
Dziękuję!
Gorzata, wydaje mi się, że właśnie w odpowiednim
Dziękuję!
Ugryź_Suchara, dzięki
daritta, czyli czekałaś?
Przepraszam, jeśli wpłynęłam negatywnie na Twoje odczucia psychiczne . Odnoszę wrażenie, że nie zmartwiłabyś się, gdyby ten ręcznik mu jednak spadł
Dziękuję!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:56, 15 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze i przegapiłam No ale nie tylko ten jeden fick NIe miałam dostępu do neta przez 4 dni od 2 czerwca
Część fajna acz króciutka
No ale musisz szybko napisać co dalej ZObaczył to światełko... i CO DALEJ?
Czekam zniecierpliwiona
Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 5:12, 16 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Czejs w samym ręczniku
A teraz treść - Hmmm... Cóż, podobało mi się. Bo co ja innego mogę napisać? Eee... Dobra, poddaję się.
W życiu nie posądzałabym House'a o zostanie po godzinach. No, ale przecież są w życiu takie sytuacje, których nawet Agnes nie przewidzi (w sumie to nawet całkiem sporo sytuacji). Czekam na bezapelacyjne wtargnięcie do gabinetu Cuddy i... no nie wiem, na pewno coś wymyślisz.
Wena!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:55, 17 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie popieram Agnes.
Scena z Czejsem naprawdę udana.
A House i Cuddy ... nocą ... sami ... No cóż czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:53, 30 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Gosia, Agnes, Zuu - cieszę się niezmiernie, że spodobała Wam się scena z Chase'm
I dziękuję za miłe komentarze...
Nowa część też może nie grzeszy długością, ale dodam ją już niedługo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Śro 10:20, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:26, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie pisałam przez prawie miesiąc.
No, ale wreszcie jest
Mam nadzieję, że się spodoba
Rozdział 3. Pierścionek...
- Zdaje mi się - powiedział, próbując przekonać samego siebie i ruszył w stronę wind. Jeszcze nigdy nie czuł się w szpitalu tak obco. Puste, ciemne korytarze, gdzieniegdzie krzesełka dla pacjentów... To wszystko budziło w nim dziwne uczucia, czuł, że czegoś tu brakuje, czegoś brakuje także jemu...
A może kogoś?
Niewiele myśląc zawrócił, a po chwili ponownie stanął pod drzwiami gabinetu pani administrator. Światło w dalszym ciągu świeciło, tworząc jasną poświatę na korytarzu.
- Cuddy? - pomyślał i zaraz zganił się w myślach. Dlaczego zawsze, w najmniej odpowiednich momentach o niej myślał?
Delikatnie, ale z pewną stanowczością nacisnął na klamkę. Nie oczekiwał żadnego rezultatu, bo Cuddy zawsze pilnowała, aby jej gabinet został zamykany na klucz, jednak ku jego wielkiemu zdumieniu drzwi się poddały.
Powoli wszedł do środka. Stukot laski echem odbijał się od jasnożółtych ścian.
- To zupełnie jak jej obcasy - uśmiechnął się do siebie. Gabinet prawie całkowicie pogrążony był w ciemności, lampka oświetlała tylko nieznaczną część biurka. Usiadł na dużym, skórzanym krześle. Dziwiło go, jaki bałagan Lisa zostawiła, opuszczając pracę. Zawsze taka porządna, skupiona na tym, co robi...
I wtedy ją zobaczył.
Drobna, skulona postać, śpiąca na szpitalnej kanapie. Wydawała się być, a raczej była zupełnie bezbronna. Powoli, starając się nie zrobić choćby najmniejszego hałasu, poszedł w jej stronę. Chwilę później stał już, patrząc na Cuddy z góry. Jej ciemne loki, delikatnie otulały szczupłą twarz, nogi podciągnięte były do klatki piersiowej, a ręce delikatnie spoczywały pod burzą włosów.
- Kiedy śpi jest jeszcze piękniejsza - znowu zganił się za swoje myśli. Co go dzisiaj opętało!? Sam siebie nie poznawał. Mówił o Lisie w samych superlatywach, także podczas rozmów z Wilsonem.
Kiedy odwrócił się, aby wyjść z gabinetu coś niewielkiego błysnęło w podnóża kanapy... Pierścionek?
House schylił się i podniósł znalezisko. Nie miał wątpliwości, że to pierścionek. Pierścionek zaręczynowy Cuddy. Pamiętał, jak wielokrotnie żartował z tych zaręczyn, czasami nawet czuł nutkę zazdrości, że taki nieudacznik jak Lucas potrafił się zadeklarować. Uważał, że Cuddy nie była go warta. Zasługiwała na kogoś o wiele lepszego, na kogoś, kto potrafiłby dać jej spokój i miłość.
Jeszcze raz spojrzał w stronę swojej szefowej. Pamiętał tej jedyny poranek, kiedy obudził się u jej boku, to był jedyny dzień, kiedy był szczęśliwy, potem zaprzepaścił wszystkie szanse, które Opatrzność postawiła na ich drodze przed dwadzieścia lat...
Ale dlaczego pierścionek leżał na podłodze? Nie przypominał sobie, żeby Cuddy kiedykolwiek go chociażby zdjęła... Czy to możliwe, żeby... ?
Uśmiechnął się na samą myśl o zerwaniu zaręczyn tej pary.
Niewiele myśląc podszedł ponownie do biurka i z szuflady wydobył jakąś kartkę. Prawdopodobnie pismo sądowe, teraz jednak nie zwracał na to uwagi.
"Jeśli nie masz gdzie przenocować, to daj znać - służę pomocą!" - napisał, a na kartce położył srebrny pierścionek.
Szybko wyszedł z gabinetu i z powrotem udał się w stronę diagnostyki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:54, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak innym, ale mnie się podobało
Ojej, taki słodki i czuły House... No i nareszcie dowiedział się o zerwaniu zaręczyn. Yeah! Ech, chyba ten okrzyk wchodzi mi w nawyk
Tak, żeby Cuddy u niego przenocowała! Jeśli nie przenocuje, to przysięgam, że... nie wiem co, ale to przyjemne nie będzie
Wena na kolejne części!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mika-house
Student Medycyny
Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:32, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
mnie rowniez sie podobalo.
noo i mam taką nadzieję, ze teraz cuddy przenocuje u housa
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GosiaczeQ_17
Proktolog
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina wiecznej młodości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:40, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dlaczego tak krótko?
"- Cuddy? - pomyślał i zaraz zganił się w myślach. Dlaczego zawsze, w najmniej odpowiednich momentach o niej myślał?"
Trochę mnie to rozśmieszyło Bo skoro stoi przy jej gabinecie to o kim ma myśleć? Ale to pewnie mnie to tylko rozśmieszyło Sorki
Podoba mi się fragment jak House obserwuje Cuddy
Ja w ogóle lubię takie momeny Bo jak nas ktoś nie widzi to nie musimy niczego ukrywać
Czekam na cd Ale niech będzie szybciej i dłuższa
pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|