|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Wto 15:47, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
wyobraź sobie Annie, że wczoraj o tym myślałam "a co by było, gdyby to Cuddy miała amnezję?". Buahahahahaha - rozwiązałaś to przezabawnie ::
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 15:51, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
House zginie śmiercią tragiczną... ZE ŚMIECHU! No nie mogę... Chociaż bycie sekretarką źle mi się kojarzy, mógł powiedzieć coś innego, że jest jego szefową, ale tak naprawdę są przyjaciółmi i od niedawna spotykają się razem w tajemnicy przed innymi. No byłoby fajnie . Co nie oznacza, że już nie jest. Annie, ty się ze mną drażnisz, prawda? Przeczytałam to błyskawicznie, a teraz mam głód fikowy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:55, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Sama chciałaś. Mówiłąm, że dam jutro, a tak przedawkowałaś, i co? Nie mam ciągu dalszego, więc czekaj cierpliwie do czwartku. To tylko dwa dni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martuusia
Dermatolog
Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:08, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Annie, nie TYLKO dwa dni, to AŻ dwa dni. Dla ludzi na głodzie każda minuta jest wiecznością
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 16:41, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
odrazu mi sie micha zaczęła cieszyć jak zobaczyłam pytanie "co by było gdyby Cuddy jechała w tym autobusie" wiedziałam że to będzie coś super śmiesznego i nie myliłam sie
ale nie wiem jak wytrzymam do czwartku bez kolejnej dawki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(1243)
Neurochirurg
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 3012
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:55, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Jezuuuu co Ty z nami robisz toc ja tu prawie ze smiechu umarlam ;D
nie moge doczekac sie kolejnego rodzialu, to jest naprawde rewelacyjne ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 17:20, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
leżę na podłodze i chyba już się nie podniosę ze śmiechu zajedwabiste to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:48, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Rewelacja. Ta wersja chyba jest jeszcze śmieszniejsza. Chociaż w poprzedniej bardzo mi się podoba taka nieustraszona Cuddy.
Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. I zmagam się z wizją House'a, który pod osłoną nocy zdrapuje napis z drzwi gabinetu Cuddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:02, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
kama, myślę że poszedł na całość i po prostu zbił szybę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cuddy rulz
Ratownik Medyczny
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz? Dokąd zmierzasz?
|
Wysłany: Wto 21:34, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
House świetny ale na Cuddy zupełnie odleciałam....
nie moge się doczekać
widzieć Cuddy w roli sekretarki House'a bezcenne
ona go roszarpie na końcu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez cuddy rulz dnia Wto 21:35, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:10, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tytułem tego, że fizyka poszła mi właściwie nieźle, coś się należy uzależnionym. Mam już całość, jutro jeszcze zakończenie Od razu przepraszam za Cuddy troszkę nieserialową, ale mi nie wyszła. Chociaż... W takiej sytuacji diabli wiedzą, jakby sie zachowywała.
A więc:
Przez noc opracował cały plan. Cuddy miała pojawić się dopiero w poniedziałek, więc miał przynajmniej dwa dni na zmianę nazwiska na drzwiach. Postanowił po prostu zakleić je własnym, nie będzie widać. Bogu dzięki, Wilson musiał wyjechać, więc nikt nie będzie sprzeciwiał się jego pomysłom na wykorzystanie Cuddy. Właściwie to przyszedł mu do głowy jeszcze jeden, o który ona go pewnie zabije. Ale zawsze warto zaryzykować. Taka okazja już się nie powtórzy.
***
Weekend okazał się jednak bardzo… pracowity, więc w szpitalu pojawił się dopiero w poniedziałek. Żeby zdążyć przed przyjściem Cuddy, musiał przyjść przed ósmą. Klnąc pod nosem zabrał się do pracy.
Podziwiał właśnie swoje dzieło, kiedy usłyszał za sobą pogodny głos:
- Dzień dobry, doktorze House.
Drgnął przestraszony i obrócił się o 180 stopni. Stała przed nim Lisa, w czarnej bluzce i krótkiej letniej spódnicy, jak zwykle elegancko uwodzicielska i uwodzicielsko elegancka. Przez chwilę nie wiedział, czy nie odzyskała pamięci i czy zabawa trwa. Ona jednak położyła swoje rzeczy na biurku swojej własnej asystentki (którą House przezornie wysłał na urlop) i uśmiechnęła się.
- Chciałam przyjść wcześniej od pana, ale widzę, że mi się nie udało.
- Jesteś dokładnie na czas – odwzajemnił uśmiech. Tylko to „proszę pana” trochę go denerwowało.
Rozwiązanie podsunął mu Chase, który podszedł w tej chwili.
- Doktor Cuddy, potrzebuję pani podpisu na zamówieniu leków.
Wzięła od niego długopis, lekko zaskoczona, ale po chwili przypomniała sobie rozmowę z House’em. To chyba znaczyło, że jest w tym szpitalu „druga po Bogu”. Tylko spojrzenie lekarza wydało jej się dziwne.
Kiedy zniknął, wraz z dokumentami i tajemniczym spojrzeniem, zapytała House’a:
- Dlaczego tak dziwnie nam się przyglądał?
- Nie zwracaj na nich wszystkich uwagi. Są zazdrośni.
- O co?
- Wiesz… W piątek nie powiedziałem ci wszystkiego. Bo widzisz… Spotykamy się ze sobą.
- Co takiego?!
- Nie krzycz, teoretycznie nikt nic nie wie, w praktyce wszyscy się domyślają. A Chase tak na ciebie patrzył, bo zazdrości mi takiej kobiety – obdarzył ją najpiękniejszym ze swoich uśmiechów.
Odwzajemniła go natychmiast. A potem, jak to ona, przypomniała:
- Za pół godziny masz spotkanie w sprawie tegorocznego budżetu. Pamiętaj, żeby poruszyć sprawę środków dla onkologii.
- Pracoholiczka – zaśmiał się i wszedł do swojego-nieswojego gabinetu.
***
Ludzie przychodzący do niego w przeróżnych sprawach patrzyli dziwnie na tę nieoczekiwaną zmianę, ale nie komentowali jej. Pewnie nie wiedzieli, co o tym wszystkim myśleć. Jego ekipa po prostu przyjęła do wiadomości, że szefowi znowu odbiło, i traktowała ich normalnie… To znaczy Cuddy jak normalną sekretarkę, a House’a jak normalnego dyrektora. Czyli nie do końca normalnie.
- Przyniosłam ci kawę – Lisa weszła do jego gabinetu dwie godziny później. – Ekspres co prawda działa i żadnego kryzysu na szczęście nie ma, ale pomyślałam, że przyda ci się przerwa.
Postawiła filiżankę na biurku i pocałowała go w policzek.
Miałem genialny pomysł, pomyślał.
- Kochanie, będę miał do ciebie jeszcze jedną prośbę…
- Tak?
- Dziś o piętnastej jest spotkanie z potencjalnym sponsorem naszego szpitala. Nie potrafię się zachować przy takich rozmowach, poszłabyś tam za mnie?
Uniosła brwi.
- Migasz się.
- Rozgryzłaś mnie.
Parsknęła śmiechem.
- Dobra, niech ci będzie. Dla ciebie wszystko.
Tym razem to on pocałował ją.
- Tylko pamiętaj – zachowuj się jak szefowa, jeszcze się z nimi nie spotykałem, są pewni, że dyrektorem tutaj jest kobieta, nie wyprowadzaj ich z błędu. Oczaruj ich.
- Masz to jak w banku – pomachał mu ręką i wyszła.
Odetchnął z ulgą. Kolejny problem techniczny załatwiony.
***
Zabawa trwała cały tydzień. W dzień Lisa przynosiła mu kawę, załatwiała za niego wszystkie papierkowe sprawy, umawiała spotkania, na większość z nich chodziła sama. Życie stało się piękniejsze. Wieczory spędzali w romantycznych knajpkach albo słuchając muzyki w jego mieszkaniu. Brakowało mu tylko tych codziennych awantur o wszystko, choćby o brak fartucha. Cuddy była tak samo uparta jak przed wypadkiem, ale nie w stosunku do niego. Dla niego była aniołem. Zaczął zastanawiać się, dlaczego właściwie nie spotykali się wcześniej. Szybko jednak odpowiedział sobie na to pytanie – on udawał, ona nie wiedziała, że to tylko gra. Naprawdę byłoby zdecydowanie trudniej. Chociaż niezaprzeczalnie te wieczory były najwspanialszymi chwilami całego dnia. Powoli odkrywał urok wspólnych kolacji, koncertów, spacerów.
Gdyby nie brak kłótni, właściwie taka sielanka mogłaby trwać wiecznie.
TBC.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Śro 16:11, 23 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Becia
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 8375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:18, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
to jest jak sen
Cytat: | Postawiła filiżankę na biurku i pocałowała go w policzek.
Miałem genialny pomysł, pomyślał. |
świetne ta zamiana miejsc jest korzystna dla wszystkich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:48, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
jak zwykle elegancko uwodzicielska i uwodzicielsko elegancka.
Umarłam i narodziłam się na nowo . Annie, jesteś genialna .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 16:51, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Podziwiam pod względem warsztatowym Pod względem treści męczy mnie jedno - House poprzestał tylko na kolacjach z Cuddy? Jestem rozczarowana.. Spodziewałabym się po nim, że "pójdzie na całość"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:54, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no, nie byłby aż taki perfidny... Ostatecznie ona jest średnio świadoma tego, co się dzieje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narenika
Forumowy Vicodin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 105 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 16:56, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Zawsze mógłby jej na koniec powiedzieć, że jej ciało doskonale wie, czego (a raczej kogo) potrzebuje, tylko pamięć jej szkodzi Miałby swoje QED
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 17:30, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
zwariowałam z radości gdy przeczytałąm tą częsc, House wymiata, ale nie chce wiedzieć co bezie jak Cuddy wróci pamięć ]:->
btw. tez myslałam że House posunie się dalej, tak tydzień i nic, normlana para pewnie by choć z dwa razy juz... no wiecie i że Cuddy to nie dziwi... ah juz nic nie piszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:07, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Wow... świetne... chociaż muszę przyznać, że miałam nadzieję, że to "jeszcze jedno" to będzie właśnie coś takiego... I mam również nadzieję, że kiedy Cuddy odzyska pamięć spodoba jej się taki układ i już tak zostanie... i nie chodzi mi bynajmniej o kwestie administracyjne szpitala...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:35, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Eine końcówka Z góry przepraszam, że House nie wykorzystał sytuacji do końca, ale moim zdaniem nawet on nie zrobiłby czegoś takiego.
Przechodząc od słów do czynów:
- House – Chase wpadł do jego gabinetu… właściwie gabinetu Lisy, z trudem łapiąc oddech. – Chyba masz kłopoty.
Siedział przy jej biurku, z nogami jak zwykle na blacie, słuchając muzyki i prawdopodobnie grając w jakąś idiotyczną grę komputerową.
- Jakiego rodzaju kłopoty masz na myśli? Ktokolwiek ma do mnie jakieś pretensje, napuść na niego Cuddy, ostatnio broni mnie jak lwica.
- Chyba właśnie przestała – stwierdził niepewnie. – I to ona chce cię rozszarpać, skoro już jesteśmy przy zoologicznych metaforach. Zdaje się, że odzyskała pamięć – oznajmił i wyszedł.
Jakby na potwierdzenie jego słów na korytarzu rozległ się wysoki krzyk, od którego włosy jeżyły się na głowie.
- DOKTORZE HOUSE, JA CIĘ ZAMORDUJĘ!
Oj, niedobrze, pomyślał. Czas zabawy się skończył, nadszedł czas uciekania.
Zerwał się zza biurka i ruszył w stronę drzwi. Zdążył chwycić za klamkę, kiedy drzwi otworzyły się z hukiem i stanęła w nich rozwścieczona Lisa Cuddy. Ciemne loki fruwały wokół jej twarzy jak płomienie.
- A ty dokąd? – wysyczała zimno. – Chyba mamy do pogadania.
Rozejrzał się po gabinecie.
- Chodzi ci o ten bałagan? Sorry, sprzątnę, jak będę wychodził. Ostatnio byłem bardzo zajęty.
- Zauważyłam! I nie udawaj idioty, dobrze wiesz, o czym mówię! Jak mogłeś zrobić coś takiego?! Tak podle wykorzystać sytuację?! Nawet po tobie nie spodziewałabym się czegoś takiego!
- Cuddy, to były tylko niewinne żarty! Powiedz szczerze, nie wykorzystałabyś okazji na moim miejscu?
- MILCZ! – wrzasnęła, z trudem powstrzymując się, żeby nie zabić go jego własną laską.
Wyminęła go i usiadła przy swoim biurku, trzęsąc się ze złości. Skończony kretyn.
- A TO CO?!
Złapała leżące na blacie dokumenty i zaczęła czytać na głos.
- „Doktor Gregory House, dyrektor administracyjny szpitala klinicznego Princeton-Plainsboro…” Nie, to już przechodzi wszelkie pojęcie! Jestem w stanie pojąć, że robiłeś ze mnie idiotkę na oczach całego szpitala, ale że oszukiwałeś pacjentów i sponsorów, nawet mnie nie mieści się w głowie! Przecież mogłeś zrujnować szpital… O ile już tego nie zrobiłeś!
- Spokojnie, panujemy nad sytuacją – próbował wejść jej w słowo.
- Dopuszczę cię do głosu, jeśli będę chciała posłuchać kompletnych bzdur. Chwilowo milcz.
Wzięła dwa głębokie oddechy.
- Powinieneś dostać naganę z wpisaniem do akt. W najlepszym razie. Gdybym miała działać zgodnie ze swoim sumieniem, już byś tu nie pracował. Ale ponieważ jesteś najlepszym diagnostą w tym szpitalu… niestety… Zostajesz.
- Dzięki ci, dobra kobieto.
Rzuciła mu mordercze spojrzenie.
- Odpracujesz 20 dodatkowych godzin w klinice…
Jęknął.
- …co tydzień przez najbliższe pół roku.
- Cuddy, na litość boską! Czy ty nie masz serca?
- Kiedyś miałam. Podobno było lodowate i bezużyteczne, więc się go pozbyłam. Miłej pracy.
Podeszła do drzwi i otworzyła je przed nim z rozmachem. W tej chwili jej wzrok padł na napis na nich, ten sam, który House tak pieczołowicie przyklejał w poniedziałek rano.
- Co to, do cholery, jest?!
Policzyła do dziesięciu, próbując się uspokoić.
- 10 godzin dziennie w klinice przez najbliższy milion lat. Bez szans na ułaskawienie. A TERAZ WYNOŚ SIĘ!
Wzruszył ramionami i wyszedł. Kiedy zniknął jej z pola widzenia, roześmiał się szczerze. Mimo wszystko warto było ryzykować. Pozostaje mieć nadzieję, że nie dowie się o ich „ukrytym romansie”…
Nie zrobił nawet dziesięciu kroków, kiedy znowu usłyszał jej krzyk:
- HOUSE! PRZYSIĘGAM, JUŻ JESTEŚ MARTWY!
Zatrzymał się. Nie było sensu uciekać, i tak biega szybciej od niego.
Po chwili rzeczywiście usłyszał szybki stukot jej obcasów. Odwrócił się i spojrzał na nią z uśmiechem.
- Co tym razem, doktor Cuddy?
Jej krzyki niosły się echem po korytarzach.
- Romans?! Co to ma znaczyć, do cholery?!
- No wiesz… - postanowił strugać wariata. – Jak by ci wytłumaczyć… To jest taka sytuacja, w której dwoje ludzi…
- Dosyć! Przed chwilą myślałam, że przekroczyłeś wszelkie granice, a teraz okazuje się, że znalazłeś jeszcze jedną – granicę ludzkiej przyzwoitości! Co teraz ludzie o mnie myślą?!
Uśmiechnął się.
- W gruncie rzeczy to nie był taki zły tydzień, wiesz? Kiedy nie pamiętasz, że masz być na mnie wiecznie wściekła, potrafisz być naprawdę niezłą partnerką.
- Co ty…?
Uśmiechnął się po raz ostatni i poszedł, zostawiając ją na środku korytarza z naprawdę głupią miną.
Jeden zero. Jak zwykle.
KONIEC. NAPRAWDĘ
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Annie dnia Czw 12:36, 24 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Czw 12:52, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
ahahaha! nie no- rewelacja. Cuddy wściekła do granic niemożliwości- mogę sobie to wyobrazić ten fic byl na prawdę świetny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kmyhair
Gość
|
Wysłany: Czw 13:41, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Aaaaaaaaale fajny fik. Dzięki Annie. Potrafisz wywołać u mnie dobry humor - niczym słoneczko, które świeci za oknem albo niebo praktycznie pozbawione chmurek. To było REWELACYJNE! ::
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:54, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
House wyszedł w gruncie rzeczy zwycięsko z tego wsciekła Cuddy haha super, szkoda że to koniec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vajoj
Marker House'a
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piła Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:59, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
swietne ;P ale mysle ze jednak House moglby byc AZ TAK PERFIDNY ale wtedy to Lisa chyba by go zamordowala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Em.
The Dead Terrorist
Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 18:44, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Próbuję sobie wyobrazić Cuddy okładającą House'a jego laską... Prawdopodobne . A fik świetny .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:11, 24 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Fic fantastyczny, boski, świetny... tylko jedna rzecz mi sie w nim bardzo, ale to bardzo nie podoba słowa "KONIEC. NAPRAWE"!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|