Nieoczekiwana zmiana miejsc [Z]

Saph

Fick fantastyczny, nie mogę się uspokoić. Dawno się tak nie śmiałam

W.

To jest wspaniałe. Świenty pomysł na fik. Boskie!
Pod koniec 2008 zorganizuję forumowy konkurs na forumowicza/kę roku 2008!

A propos, na tym forum teraz tak jest jak w twoim fiku. Robię dużo zmian aczkolwiek, sam jestem Hałsem a nie Cuddy.

Twój fik, szkoda, że nie będzie odcinkiem. A teraz idę nadrobić zaległości w paru fikach...

Przywrócony_id:(1243)

Hałs, nie nabijaj tylko komentuj jakoś bardziej, nooo

Annie, jestem PEŁNA podziwu ;D

masz niesamowite poczucie humoru i piszesz tak lekko, że czyta się bardzo przyjemnie, a przy tym nie jest lukierkowato ;D

po prostu nie mogę wytrzymac ze smiechu ;D

ofwca

Annie to jest BOSKIE! przez pięć minut po przeczytaniu fika nie mogłam się przestać śmiać

super pomysł i wykonanie

straaaasznie mi się podoba wizja Cuddy bezwzględnie wykorzystującą House'a

a House udający dyrektora szpitala i wmawiający Cuddy, że jest jego asystentką i, że mają razem romans to takie House'owe zagranie

piękne! szkoda, że nie ma dalszej części

jestem ciekawa jak to się potoczyło po akcji z amnezją

Annie

Tak, wiem, jestem niestała jak kobieta w ciąży

Ale po prostu uznałam, że to powinno jednak trafić tutaj. A potem już naprawdę koniec

Coś w rodzaju epilogu

Jak zwykle nie umieli niczego zrobić bez niego. A podobno skończyli jakieś studia medyczne. Czy oni naprawdę nie widzieli, że pacjentka nie reaguje na leki?! Teraz zostały im tylko terapie eksperymentalne. Cuddy nie będzie najszczęśliwsza… Z głębokim westchnieniem skierował się do gabinetu szefowej.
Ledwie otworzył drzwi, usłyszał:
- House, to znowu ty…?
Stanął w progu zdziwiony.
- Jak to znowu? Dzisiaj jeszcze nie przychodziłem. Przy okazji – też się cieszę, że cię widzę – podał jej kartę. – Przyszedłem zapytać, czy dasz mi się pobawić pacjentką, bo Dream Team prawie znowu ją uśmiercił.
- Mowy nie ma – przejrzała wyniki pobieżnie. – Masz się trzymać konwencjonalnych metod.
- Nie zgodzisz się nawet na malutkie elektrowstrząsy? Takie tyci-tyci?
- Zapomnij.
- Będziesz ją miała na sumieniu. A przy okazji – co miało znaczyć to „znowu ty”?
- Śniłeś mi się dzisiaj – wyjaśniła z rozbrajającą szczerością.
- To musiał być piękny sen.
- To był najgorszy koszmar mojego życia. Śniło mi się, że ty byłeś dyrektorem PPTH, a ja twoją asystentką.
- Ty to nazywasz koszmarem?! Przecież to przedsionek raju! Ile ja bym dał za taki sen…
- A tobie co się śni?
- Będę mało oryginalny – też koszmary i też z tobą w roli głównej. Dzisiaj na przykład śniło mi się, że byłem pracownikiem idealnym - przychodziłem punktualnie, byłem miły dla pacjentów… Zgroza – otrząsnął się z obrzydzeniem.
- Tak, mnie się też to śni. Resztę nocy spędzam wyjąc w poduszkę, że to się nigdy nie spełni.
- Zapomnij – wyszczerzył zęby. – To jak z tymi elektrowstrząsami?
Westchnęła.
- Tylko błagam cię, nie podłączaj jej do gniazdka w swoim gabinecie, zrób to w granicach zdrowego rozsądku.
- Możesz na mnie liczyć. Rozsądek to moje drugie imię.
Obrócił się i wyszedł, a Cuddy zaczęła poważnie rozważać odłączenie szpitala od prądu.

KONIEC DEFINITYWNY I NIEODWOŁALNY

Em.

A to już chyba było w drabble'ach? Nie muszę mówić, że jest świetne, prawda?

Annie

Było, było, ale zmieniłam zdanie

Kobieta zmienną jest

Gora · Wysłany: Pon 21:17, 09 Mar 2009 Temat postu:

Rewelacyjne

I takie... prawdopodobne. Bo gdyby Cuddy miała taką możliwość, to rzeczywiście starała by się zrobić z House'a pracownika idealnego, a gdyby House mógł... no cóż, wiemy ;]

I ostatnie zdanie:

Koszałek · Wysłany: Sob 13:30, 14 Mar 2009 Temat postu:

Za tydzień nie zaserwujesz nam następnego definitywnego końca

Może jednak? Fick jest wspaniały i genialny. Może Cuddy jest troszkę nie serialowa, ale komu to przeszkadza.

Cherry Lady

Mi zupełnie nie przeszkadza! Świetny fik, gratuluję pomysłu, super.

[3] · Wysłany: Śro 18:22, 10 Mar 2010 Temat postu:

Podoba mi się zakończenie

To nie mogło się dziać na prawdę... House miły??

c[H]arlie · Wysłany: Śro 21:02, 10 Mar 2010 Temat postu:

Na początek zaintrygował mnie tytuł xd Pomyślałam o każdej możliwej zamianie (House-Cuddy, House-Wilson, Cuddy-Wilson, itp.), ale nie w ten sposób (i lepiej nie pytać, co we mnie może siedzieć^^)

Fik świetny x3 Och, jak ja bym chciała zobaczyć coś takiego w serialu... *wzdycha naprawdę głęboko* Miły House, jego szybki "awans" i "zatrudnienie" Cuddy jako sekretarki przyniosłoby taką oglądalność, że ho-ho..

Definitywny koniec powalił mnie na kolana xd Rzeczywiście, takie rzeczy tylko we śnie - chociaż, teraz będę się powtarzać, chciałabym zobaczyć TO w RZECZYWISTOŚCI... *_*

P.S Gratuluję pomysłu, bo jest świetny, śmieszny, cud, miód i orzeszki xd