Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Niełatwe początki, awaryjne kontakty i wesele Scotta [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:48, 11 Lip 2008    Temat postu:

- Daj znać jak skończysz – poinformował zostawiając ją na parkingu.
Kurcze wzruszyłam się :smt003

- Nie martw się. Pokłócimy się o to jutro.
- Dobra - zgodziła się ziewając -

Nie ma to jak kłótnia na śniadanie :smt002
Świetne! ;] czekam na dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:12, 11 Lip 2008    Temat postu:

- Daj znać jak skończysz – poinformował zostawiając ją na parkingu
zgadzam sie z osoba powyzej.. rozczulilam sie ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:16, 12 Lip 2008    Temat postu:

Następnego dnia w szpitalu skończyli właśnie omawiać stan pacjenta, kiedy na horyzoncie pojawił się onkolog.
- Uh hu - westchnął diagnostyk. Przyjrzał się przyjacielowi uważniej; stanowczy krok, zacięta mina, ręce na biodrach. Szybko ocenił stopień wkurzenia i powagę sytuacji.
- 7 minut – oznajmił podwładnym szacunkowy czas trwania reprymendy.
- Czas start – dodał, kiedy Wilson przekroczył próg.
- Gdzieś ty się wczoraj u licha podziewał? - spytał widocznie zdenerwowany, tymczasem pozostała trójka dyskretnie ulotniła się z gabinetu.
- Nie da się tego przełożyć na później ?
- House!
- Wystraszyłeś ją
– powiedział spokojniej, bronienie Cuddy weszło Wilsonowi w krew. House cierpliwie czekał aż skończy.
Przysięgam, że czasem nie wiem o czym ty myślisz. Wychodzenie na noc bez słowa? Co ci znowu strzeliło do głowy? Pomijam już powody tego zniknięcia, które zapewne są fascynujące. Nie jesteś już sam więc może najwyższy czas przestać się tak zachowywać – sugerował.
- Komunikacja cię przerasta? Mamy 21 wiek, nie miałeś komórki? Nie mogłeś wykonać jednego telefonu? To chyba minimalny wysiłek.
- Lisa musiała się martwić skoro do mnie zadzwoniła –
zauważył, zawsze mówił to do czego ona nie miała odwagi otwarcie się przyznać, lub czym nie chciała go martwić. Wczorajszej nocy House rzeczywiście nie brał tego pod uwagę, zaczął o tym myśleć dopiero rano. Nie podobała mu się myśl, że mógł ją zranić.
- Jeśli coś cię gryzie pogadaj z nią, pogadaj ze mną, ale nie uciekaj. Chyba nie muszę ci przypominać jak to się ostatnio skończyło?
- Jesteś z wyjątkową kobietą i jeśli to schrzanisz bez jakiegokolwiek powodu to przysięgam wyrwę ci laskę i cię nią zatłukę
– zakończył.
- Wow. 6 minut 30 sekund - podsumował diagnostyk spoglądając na zegarek –Streściłeś się.
- Mówię poważnie.
- Ja też, to chyba twój rekord –
mina przyjaciela świadczyła, że nie jest rozbawiony.
- Co? Mam ci obiecać, że nigdy tego nie zrobię?
- Mógłbyś.
- Mam wrażenie, że ostatnio przeprowadzam wszystkie kłótnie dwa razy
– podzielił się swoimi odczuciami diagnostyk.
- A to i tak cię niczego nie uczy.
- Wiem, że uwielbiasz się wtrącać, ale już w porządku –
zapewnił. Wilson przyglądał się mu próbując ocenić czy mówi prawdę.
- Na pewno?
- Na pewno. Musiałem wynieść się z domu, pomyśleć
– powiedział więcej bo wiedział, że inaczej się nie odczepi.
- I co mądrego wymyśliłeś?
- Że muszę wracać bo w łóżku czeka na mnie niesamowicie seksowna brunetka –
ujął to nieco inaczej niż większość ludzi, ale był pewny, że onkolog zrozumie.
- Znaczy, że nie odwaliło ci kompletnie – odetchnął z ulgą znaczy zrozumiał- Masz czas na lunch?
- A skończyłeś truć?
- A skończyłeś robić głupoty?
- zadał własne pytanie.
- Tak.
- Tak–
zapewnił ze swojej strony onkolog.
- Więc idziemy - oznajmił obierając kierunek na szpitalną stołówkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 17:27, 12 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:18, 12 Lip 2008    Temat postu:

- Że muszę wracać bo w łóżku czeka na mnie niesamowicie seksowna brunetka – ujął to nieco inaczej niż większość ludzi, ale był pewny, że onkolog zrozumie.
- Znaczy, że nie odwaliło ci kompletnie – odetchnął z ulgą znaczy zrozumiał- Masz czas na lunch?

Kocham ich dialogi xD Tak samo jak tego fica :smt003


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Sob 18:19, 12 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:55, 12 Lip 2008    Temat postu:

jeanne napisał:

Kocham ich dialogi xD Tak samo jak tego fica :smt003


Cieszy mnie to i to dowód, że miłość fika jest odwzajemniona, przynajmniej dziś :smt001

- Ciekawe co zrobił tym razem? -
zastanawiał się Chase w drodze do laboratorium.
- Wilson wyglądał na nieźle wkurzonego – zauważyła Cameron, spojrzeli po sobie.
- Cuddy – domyślili się jednocześnie. Praca z Housem szybko procentowała.
- Nie może być tak źle, przecież ostatnio razem zamieszkali.
- Bo mieszkanie z Housem ułatwia życie
- stwierdził sarkastycznie neurolog.
- Myślcie, że ich związek przetrwa? - zastanawiał się głośno Australijczyk.
- Trudno ocenić.
- House się stara -
zauważyła brunetka.
- Cam ma racje, poza tym jeżeli nie wyjdzie mu z Cuddy z nikim mu nie wyjdzie.
- To musi być miłość skoro znosi go w pracy i w domu.
- Odkąd się zeszli House wygląda na szczęśliwszego.
- Dziwisz się ?
- dopytywał znacząco uśmiechnięty Forman. Ich szefowa była niezłą szprychą.
- Nie – odpowiedź była automatyczna.
- Jesteście okropni – podsumowała jedyna kobieta w towarzystwie.
- Powiedziała ta, której przez pierwszy tydzień ciekła ślina na widok niebieskich oczu szefa.
- To było dawno
- wykłócała się lekko zawstydzona gdy otworzyli drzwi do laboratorium.

Oglądanie telewizji przerwało House'owi dzwonienie telefonu. Nie wstając z kanapy sięgnął po słuchawkę. Miał nadzieje, że to nie Cuddy chce mu powiedzieć, że zebranie znowu się przedłużyło.
- Dom rozpusty Cuddy, słucham?
- Przez telefony do was będę się musiał wybrać do psychologa -
przywitał go rozbawiony głos Scotta - Co słychać u mojego prawie szwagra?
- Długo zamierzasz mnie tak nazywać?
- spytał, ale ucieszył go jego telefon.
- Dopóki nie zostaniesz moim szwagrem.
- Na twoim miejscu nie wstrzymywałbym oddechu
– powiedział, ale oboje wiedzieli, że jego słowa nie miały za sobą żadnych ostatecznych deklaracji.
- Jest Lisa?
- Jeszcze nie wróciła, jeśli to ważne spróbuj komórkę.
- Próbowałem.
- Wyłącza ją podczas zebrania
– potwierdził domysły jej brata
Podobno musi być skupiona na tym co robi.
- Kto by pomyślał?
- Plus nie podobały się jej moje smsy podczas ostatniego zebrania.
- Mam przeczucie, że to nie na moje nerwy
– oznajmił, po czym przeszedł do tego po co zadzwonił – Jak wiesz za tydzień ślub.
- Spanikowałeś i chcesz żebym cię uratował?
- Nie, chce wiedzieć czy przyjedziesz? Domyślam się, że uroczystości rodzinne to nie twoja broszka, ale kiedyś musisz poznać naszą rodzinę.

Scott zupełnie nieświadomie poruszył temat tabu w ich domu. Może było to dziwne, ale była to jedyna sprawa o której nie rozmawiali. Niby błaha i banalna, ale oboje omijali ją szerokim łukiem. Administratorka chciała, żeby z nią pojechał. Uważała, że to idealna okazja, żeby przedstawić go rodzinie, ale nie zamierzała naciskać.
Nie chciała, żeby House czuł się nieswojo więc nie pytała w nadziei, że sam da znać co postanowi.
- Zastanawiam się – wyjawił coś o czym jego siostra nie wiedziała.
- To idealna okazja. Większość uwagi będzie skupiona na mnie.
- Czasem kiedy rozmawiamy jest zupełnie jakbym gadał z Lisą.
- Tchórzysz?
- Dokładnie jakbym gadał Lisą.
- Niech ci będzie. Dam ci czas do namysłu. Tyle, że ktoś musi zmusić cię do podjęcia decyzji. Założę się, że Lisa nie nalega –
odgadł bez problemu. Na szczęście dla House zmienił temat. Tyle, że nie koniecznie na łatwiejszy.
- A jak przeprowadzka?
- Nie pozabijaliśmy się jeszcze.
- Czyli w porządku. Będzie lepiej, kiedy poczujesz się jak u siebie. Miałem to samo zaraz po przeprowadzce do Hanny.
- przyznał nieco pocieszając diagnostę - Zapomnij o tym czyj to dom i ciesz się jej towarzystwem. Tylko potem mi o tym nie opowiadaj - zastrzegł.
- Załatwione
- Co do przyjazdu: zastanów się nad tym.
- Zobaczymy co da się zrobić.
- Na razie prawie szwagrze. Pozdrów siostrzyczkę.
- Na razie
- pożegnał się zastanawiając nad słowami fotografa.

Macie namiastkę Scotta.

To tyle na dziś.
Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 9:44, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:12, 12 Lip 2008    Temat postu:

Scott! Kocham Scotta
Ulubione kawałki:
Cytat:
- Co słychać u mojego prawie szwagra?
- Długo zamierzasz mnie tak nazywać? - spytał, ale ucieszył go jego telefon.
- Dopóki nie zostaniesz moim szwagrem.

Cytat:
- Czasem kiedy rozmawiamy jest zupełnie jakbym gadał z Lisą.
- Tchórzysz ?
- Dokładnie jakbym gadał Lisą .

Czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:30, 12 Lip 2008    Temat postu:

- Jesteś z wyjątkową kobietą i jeśli to schrzanisz bez jakiegokolwiek powodu to przysięgam wyrwę ci laskę i cię nią zatłukę.
Kocham Wilsona, zawsze miał dobry wpływ na House'a, a ten z Twojego fika jest nawet lepszy od serialowego pierwowzoru. :smt003

To musi być miłość skoro znosi go w pracy i w domu.
Lepiej bym tego nie ujęła. :smt001

- Dom rozpusty Cuddy, słucham?
- Przez telefony do was będę się musiał wybrać do psychologa - przywitał go rozbawiony głos Scotta - Co słychać u mojego prawie szwagra?

*umarłam* Doczekaliśmy się wreszcie Scotta! :smt040 Kocham tego faceta.

*zaciera ręce i czeka na więcej* Nie poganiam. :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:32, 12 Lip 2008    Temat postu:

- Bo mieszkanie z Housem ułatwia życie - stwierdził sarkastycznie neurolog.
no tak xD kto by pomyslal ??

Scott Scott i jeszcze raz Scott rozgrzewa do czerwonosci ;] ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:37, 12 Lip 2008    Temat postu:

Fic mnie kocha?? Jak miło :smt003
- Dziwisz się ? - dopytywał znacząco uśmiechnięty Forman. Ich szefowa była niezłą szprychą.
- Nie – odpowiedź była automatyczna.
- Jesteście okropni – podsumowała jedyna kobieta w towarzystwie.
- Powiedziała ta, której przez pierwszy tydzień ciekła ślina na widok niebieskich oczu szefa.

tylko tydzień?? :smt005
- Dom rozpusty Cuddy, słucham?
*dławi się płatkami z mlekiem* :smt003
Co by się stało jakbym witała tak wszystkich dzwoniących? Najwyższa pora sprawdzić :smt003
Tylko mi o tym potem nie opowiadaj - zastrzegł.
Biedny... :smt005 Taka męska namiastka Cuddy. Podoba mi się :smt004


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pikaola
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: B-B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:59, 12 Lip 2008    Temat postu:

Super dwa za jednym razem xD ostatnio rzadko się to zdarza.
Bardzo mi się podoba (jak zwykle)

Cytat:
- Dom rozpusty Cuddy, słucham?

Mój ulubiony moment, aż czuć Housa...

To mój ostatnio pościk przed wyjazdem dlatego mam nadzieję, że jak wrócę to będzie już reszta ;][/quote]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pikaola dnia Sob 20:00, 12 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:56, 12 Lip 2008    Temat postu:

Genialnie
Zmęczona przyjechałam do domku, późnym wieczorem, a tu taka niespodzianka w postaci dwóch części opowiadanka och och och!

Namiastka Scotta niczym długi weekend majowy - wersja demo wakacji
Chyba Ty też Aga lubisz tę postać, co? Scott jest świetny!
I czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:48, 13 Lip 2008    Temat postu:

ewel napisał:

Chyba Ty też Aga lubisz tę postać, co?


Jak coś piszę to przeważnie lubię swoje postacie. Każde, nawet te wredne i pokręcone :smt002

Obiektywnie rzecz biorąc wiedział, że Scott ma racje; nie było sensu tego odkładać. Tyle, że ta wiedza wcale nie czyniła tego kroku łatwiejszym. Z jednej strony nie powinien się przejmować, nie byli już nastolatkami, nie potrzebował aprobaty jej bliskich, ale z drugiej strony wiedział jakie to dla niej ważne. Była mocno związana z rodziną i zapewne chciała, żeby się polubili. Problem polegał na tym, że nie zawsze dostajesz to czego chcesz, a House nie należał do ludzi którzy robili dobre pierwsze wrażenie. Niezapomniane na pewno, dobre: nie koniecznie. Zwykle ludzie od razu wyrabiali sobie o nim opinię; albo byli nim zaintrygowani, albo nie chcieli go więcej spotkać. Przy czym to drugie zdarzało się znacznie częściej. Zastanawiał się co będzie jeśli jej rodzice nie będą zachwyceni jej związkiem. Nie potrzebowali kolejnego problemu na drodze do wspólnej przyszłość. Bez tego piętrzenie problemów szło im nadzwyczaj łatwo. Rozważając swój ewentualny wyjazd House wybrał się na zakupy; potrzebował parę rzeczy. Przy okazji przewietrzy głowę. Kiedy wrócił Cuddy była już w domu.
Zaraz miało się okazać, że martwił się zupełnie niepotrzebnie; decyzja o poznaniu rodziców nie była dzisiaj jego największym problemem.
- Musimy pogadać – oznajmiła tonem który nie mógł wróżyć niczego dobrego.
- Miałam dzisiaj bardzo interesującą rozmowę.
- Nie pchnąłem go tak mocno...
.- automatycznie usprawiedliwił swoje czyny odkładając torbę z zakupami.
- Co?
'Ups. Więc nie o to chodziło. Tyle tego było, że czasem ciężko było się w tym wszystkim połapać.'
- Nic –
zapewnił szybko - Co mówiłaś?
- Nie sprzedałeś mieszkania -
oznajmiła zawiedziona.
'Wpadka, chyba jednak było by lepiej gdyby dowiedziała się o szarpaninie w szpitalu.'
- Jak kłamiesz to rób to dobrze
– poradziła z nutką goryczy
- Nie podawaj numeru domowego jako kontaktu z tobą. Dzwonił zawiedziony pan Michael's, pytał czy byłbyś skłonny przemyśleć swoją odmowę jeśli zaoferuje więcej pieniędzy. Zależy mu na twoim mieszkaniu, jego córeczce bardzo się spodobało – tłumaczyła jak dowiedziała się o kłamstwie, diagnostyk zwiesił na chwilę głowę.
- Powiedziałam mu, że to mało prawdopodobne. Że zwykle jak się na coś uprzesz to nie łatwo zmienić twoje zdanie.
- Okłamałeś mnie. Mówiłeś, że sprzedałeś kawalerkę
– przypomniała z uzasadnionym wyrzutem.
- Właściwie to powiedziałem, że sytuacja jest pod kontrolę i jest – sprecyzował celowo niejasno dobrane słowa. Z góry wiedział, że mu to nie pomoże.
- Specjalnie wprowadziłeś mnie w błąd. W ten sposób kiedy nam nie wyjdzie będziesz mógł tam wrócić, prawda?
- Jak możemy być razem skoro zakładasz, że się rozstaniemy?
- pytała zdenerwowana.
- To nie tak .... - zaczął, ale nie dopuściła go do słowa. Tym razem na prawdę się wpakował.
- Zamieszkałeś tu, ale nadal chcesz zachować bezpieczną odległość. Dlatego nie jedziesz na ślub Scotta - domyślała się brunetka, powinien przewidzieć, że wyciągnie to w najbardziej nieoczekiwanym momencie.
- Nie powiedziałem, że nie pojadę – zauważył – Technicznie rzecz biorąc w ogóle mnie o to nie spytałaś.
- A co byś odpowiedział? Chcesz ze mną jechać?

- Nie wiem – przyznał.
- 'Nie wiem' to u ciebie synonim 'nie' – powiedziała ubierając kurtkę. Tym razem sytuacje się odwróciły, to ona szybko kierowała się do wyjścia.
- Gdzie idziesz? - spytał chwytając brunetkę za nadgarstek.
- Nie chce cię teraz widzieć - oznajmiła patrząc mu prosto w oczy.
- To twój dom.
- Najwyraźniej mój –
mówiła z oczami tak smutnymi jakich jeszcze u niej nie widział
- Tyle, że miał być nasz
Jeszcze długo po jej wyjściu stał na korytarzu patrząc na zamknięte przez nią drzwi.
Myślał, że zatrzymanie mieszkania trochę dłużej nikomu nie zaszkodzi.
'No proszę nawet on się czasami mylił.'


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 11:59, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:12, 13 Lip 2008    Temat postu:

Uh... Nie za miła sytuacja...
- Najwyraźniej mój – mówiła z oczami tak smutnymi jakich jeszcze u niej nie widział
Biedna Cuddy... Trochę biedny też House, bo nie myślał chyba, że tak wyjdzie...
Teraz jeszcze bardziej niecierpliwe będę czekać na resztę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Nie 19:59, 13 Lip 2008    Temat postu:

oj oj oj- to się porobiło...mam nadzieję, że się ładnie odkręci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:22, 13 Lip 2008    Temat postu:

oj robi sie gorąco...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:03, 14 Lip 2008    Temat postu:

oj sie porobilo.. biedna Cuddy zawiodla sie bardzo..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:05, 14 Lip 2008    Temat postu:

eye_roller napisał:
mam nadzieję, że się ładnie odkręci


Zobaczymy, czy ładnie
ale jakoś na pewno się odkręci :smt003

I tak sytuacja pozornie bez znaczenia koszmarnie się skomplikowała. Decydując się na zatrzymanie mieszkania diagnostyk nie przewidział, że Cuddy tak to odczyta. Teraz kiedy się nad tym zastanawiał musiał przyznać, że nie wyglądało to najlepiej. Kto wie może rzeczywiście coś w tym było. Może nawet miała racje, ale kiedy podejmował niefortunną decyzje myśl o rozstaniu nie była jej głównym motorem, a już na pewno nie była nią chęć zranienia Cuddy. Po prostu ciężko znosił wszelkiego rodzaju zmiany. A ta była jedną z większych na jakie się ostatnio zdecydował. Próbował z nią sobie poradzić po swojemu; czyli samemu. Nie był przyzwyczajony do polegania na drugiej osobie, nie lubił oddawania komuś kontroli na sytuacją w jakiej się znajdowała, bycia od kogoś zależnym. Problem polegał na tym, że jeśli chcieli, żeby im się udało oboje musieli bezgranicznie zaufać sobie nawzajem i nauczyć się częściej ustępować. A że oboje, nie oszukujmy się należeli do silnych indywidualności jeszcze sporo było przed nimi.
House od zawsze uważał się za znawce charakteru swojej szefowej mimo to jej zniknięcie go zaskoczyło. Podejrzewał, że powścieka się, ochłonie i wróci. Potem przez jakiś czas nie będzie się do niego odzywać, albo pokłócą zaraz od progu, ale był pewny, że wróci na noc. Wiedział, że nic nie wskóra, musiał czekać.
Zjadł coś, przejrzał nowy magazyn medyczny, słuchał muzyki, obejrzał film, próbował czytać książkę, ale jakoś nie mógł się skupić na tekście. Koło północy zaczął wątpić w swoją teorię. W końcu spróbował zadzwonić na jej komórkę. Nie dziwiło go specjalnie, kiedy okazała się wyłączona. Zastanawiał się gdzie może się podziewać o tej porze. Pójście do Wilsona w tym przypadku uznał za mało prawdopodobne. Starała się nie wciągać onkologa ilekroć pokłócili się w jakiejś ważniejszej kwestii. Poza tym gdyby rzeczywiście do niego pojechała do tej pory 1000 razy dzwonił by już telefon.
Przez chwilę spokojnie rozważał jej opcje. Tylko jedno miejsce przychodziło mu do głowy.
Była 1: 30 w nocy gdy w ciemnym gabinecie szpitalnej administratorki Princeton - Plainsboro włączyła się automatyczna sekretarka.
- 'Cuddy. Wiem, że tam jesteś. Odbierz. ' - oznajmił pewnie głos House'a.
- 'Jeżeli mamusia pokłóci się z tatusiem zawsze śpi w pokoju dzieci' – sparafrazował swoje przypuszczenia.
- 'Pewnie wzięłaś nocny dyżur i dla rozładowania napięcia zbawiasz świat.' - Odpowiedziała mu jedynie cisza. Brunetka nie podniosła słuchawki. Albo jej nie było, albo nie zamierzała z nim rozmawiać. Obstawiał to drugie.
- 'Założę się o wszystkie godziny w przychodni, że siedzisz w gabinecie za swoim biurkiem.'
- ' Do tej pory zdążyłaś już pewnie nadrobić zaległości w papierach' – przewidywał chodząc po mieszkaniu. Zawsze aktywnie wykorzystywała swoją wściekłość.
- 'Nie gadam z sekretarką' - oznajmił. Po chwili ciszy przekonywał dalej.
- ' Jak odbierzesz teraz odrobię zaległe godziny z zeszłego tygodnia' - kusił. Nie wiedział jeszcze na ile poważna była ta propozycja, ale warto było spróbować.
- 'Oferta ważna przez 3...2... 1...' - Nic. W sumie nie myślał, że pójdzie mu tak łatwo.
Cuddy potrafiła być cholernie uparta jeśli tylko chciała. Była to jedna z cech którą w niej uwielbiał.
- 'Przyjąłem, musisz być wkurzona '- zauważył kiedy propozycja nie podziałała.
- ' Mam cię wywołać przez pielęgniarkę?' - nie rezygnował.
- 'Przyjadę tam jeśli będzie trzeba ' - dodał stanowczo. Wypił już ze dwie szklanki szkockiej więc nie zamierzał nigdzie jechać, ale tego przecież nie mogła wiedzieć.
- 'Odbierz, Lisa' - powiedział po raz ostatni. Tym razem cicho i mniej pewnie. W jego głosie słychać było wszystko; prośbę, smutek i jakąś tęsknotę. Czekał na reakcję przecierając twarz dłonią.
- 'Niech ci będzie' - oświadczył zrezygnowany, po czym zakończył rozmowę jednym słowem :
-' Dobranoc'
House odłożył słuchawkę, dopił drinka i położył głowę na oparciu od kanapy. Nie podobało mu się to, ze nie wiedział gdzie jest w środku nocy.
Starał się nie myśleć, o tym, że coś mogło się jej stać. nie podobało mu się, że jej zniknięcie zaczęło go martwic i że nic nie mógł na to poradzić.
Okazało się, że znowu miała racje. Wolałby się o tym nie przekonywać w ten sposób.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 9:56, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Pon 18:25, 14 Lip 2008    Temat postu:

uhuhuh! znów podsycasz atmosferę
ale ja oczywiście jako wielbicielka dramatyzmu nie narzekam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez eye_roller dnia Pon 20:17, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:52, 14 Lip 2008    Temat postu:

eye_roller napisał:
znów podsycasz atmosferę


ja?! :smt003
* patrzy niewinnie *

Stojąc za drzwiami domu Cuddy zrozumiała, że nie przemyślała swojego postępowania. Działała pod wpływem impulsu, była wzburzona. Czuła, że musi wyjść więc wyszła. Dopiero teraz przeanalizowała swoje opcje. Nie miała pojęcia dokąd pójść. Z oczywistych przyczyn Wilson odpadał. Nie chciała go stawiać w niezręcznej pozycji i tak już za bardzo się angażował. Starał się bronić przed sobą oboje, w zależności od danej sytuacji. Nie chciała, żeby czuł się zobowiązany do wyboru strony, lub niepotrzebnie kłócił się z Housem. Nagle przyszło jej do głowy proste rozwiązanie. Szpital.
Zbliżała się 1:30, a ona siedziała w ciemnym gabinecie za biurkiem patrząc w okno. Z rozmyślań wyrwało ją dzwonienie telefonu, które zignorowała podejrzewając kto jest po drugiej stronie.
Włączyła się automatyczna sekretarka by potwierdzić jej przypuszczenia.
'Cuddy. 'Wiem, że tam jesteś. Odbierz. ' - oznajmił pewnym siebie głosem diagnostyk. Westchnęła. Była zbyt przewidywalna, a on za dobrze ją znał. Tylko jakim cudem wpadł na to tak szybko?
- 'Jeżeli mamusia pokłóci się z tatusiem zawsze śpi w pokoju dzieci' – pokręciła głową słysząc jego słowa. Nie mogła nic poradzić na uśmiech na swojej twarzy.
- 'Pewnie wzięłaś nocny dyżur i dla rozładowania napięcia zbawiasz świat.' - jej problem polegał na tym, że zdenerwowana nie potrafiła siedzieć bezczynnie. Musiała się czymś zająć. Pewnie głównie dlatego tak często lądowali w łóżku po kolejnej kłótni.
- 'Założę się o wszystkie godziny w przychodni, że siedzisz w gabinecie za swoim biurkiem.' - słysząc to administratorka rozejrzała się, czy aby na pewno House nie stoi gdzieś za rogiem. Skąd on to wiedział? Mówił tak jakby nie mógł się mylić, jakby miał 100% pewność tego co robi.
- ' Do tej pory zdążyłaś już pewnie nadrobić zaległości w papierach' – kontynuował, a ona spojrzała na stertę uzupełnionych już dokumentów leżących na blacie. Zaległe raporty, sprawozdania, kosztorysy. Był irytujący kiedy miał racje
- 'Nie gadam z sekretarką' - narzekał, ale wiedziała, że będzie mówił dalej. Był zbyt uparty, żeby odpuścić.
- ' Jak odbierzesz teraz odrobię zaległe godziny z zeszłego tygodnia' – kusiło ją żeby podnieść słuchawkę. Przynajmniej byłby z tego wszystkiego jakiś zysk dla szpitala.
- 'Oferta ważna przez 3...2... 1...' - odliczał, ale nie ruszyła się z miejsca i tak pewnie by tego nie zrobił, a ona nie zamierzała dać się mu z tego wykpić tanim kosztem.
- 'Przyjąłem, musisz być wkurzona '- ' I to jeszcze jak' pomyślała. Rozumiała jego wątpliwości. Wiedziała, że nie jest mu łatwo. Czasami też się zastanawiała, czy mają przed sobą wspólną przyszłość, czy aby sie nie oszukują, ale zwykle pokonywała wątpliwości.
Nie mogła o nich walczyć skoro on nie był pewny swoich uczuć.
- ' Mam cię wywołać przez pielęgniarkę?' - rzuciła słuchawce złowrogie spojrzenia. Był to z jego strony akt desperacji.
- 'Przyjadę tam jeśli będzie trzeba ' - zagroził, ale miała świadomość, że to jedynie pusta groźba. Była pewna, że nie przyjdzie. O ile dobrze go znała siedział teraz przy kieliszku. Nie wiedziała którym i czego, ale była pewna, że pił.
- 'Odbierz, Lisa' – usłyszała jego ciche słowa. Coś w jego głosie sprawiło, że sięgnęła po słuchawkę, w ostatniej chwili zatrzymała rękę.
- 'Niech ci będzie' – bez trudu rozpoznała moment jego rezygnacji.
-' Dobranoc'
- Dobranoc –
odpowiedziała patrząc na telefon i wróciła do rozmyślań.
Teraz to ona potrzebowała czasu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 20:12, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Pon 20:20, 14 Lip 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:


ja?! :smt003
* patrzy niewinnie *



no przecież nie ja :smt002

a już myślalam że Cuddy się złamie. ale nie. i dobrze. też może strzelić focha :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:22, 14 Lip 2008    Temat postu:

agnieszka2372 napisał:
ja?! :smt003
* patrzy niewinnie *


Jasne, i kto Ci uwierzy? :smt003

Mówiąc szczerze myślałam, że Cuddy "pęknie" i odbierze.

Chyba dobrze zrobiła powstrzymując chęć sięgnięcia po słuchawkę. bo Gregowi należy się nauczka.

Nie mogę się doczekać wyjazdu na ślub Scotta. Mam nadzieję, że poznamy rodziców Cuddy. :smt040


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:12, 14 Lip 2008    Temat postu:

ja?!
* patrzy niewinnie *

Ty nie umiesz patrzeć niewinnie xD Bo ty jesteś do szpiku zła! :smt005
Nie wiedziała którym i czego, ale była pewna, że pił.

- 'Odbierz, Lisa' – usłyszała jego ciche słowa. Coś w jego głosie sprawiło, że sięgnęła po słuchawkę, w ostatniej chwili zatrzymała rękę.
Trzeba być twardym! Ale nie za długo prawda? :smt003
Czekam na dalej xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:19, 14 Lip 2008    Temat postu:

bedni.. oboje cierpia
dadza rade


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewel
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:22, 14 Lip 2008    Temat postu:

jak oni świetnie siebie znają. żeby tylko jeszcze potrafili tę wiedzę wykorzystać w słusznym celu
pięknie, jak zawsze podoba mi się, że mam dwie wersje jednego telefonicznego monologu
no i ciekawe co z tym weselem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Władysławowo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:33, 15 Lip 2008    Temat postu:

jeanne napisał:

Ty nie umiesz patrzeć niewinnie xD Bo ty jesteś do szpiku zła! :smt005


Skąd to wszyscy wiedzą?
Kto wypaplał ?
Gdybym była zła napisała bym c.d.n i przerwała pisanie :smt003

Wtorek należał do tych wyjątkowych dni w których Dr Greg House pojawił się w pracy wcześniej. Tego typu okazje nie zdarzały się często i zwykle miały jakiś ukryty powód, tak jak i tym razem. Diagnostyk miał misje. Nie była skomplikowana, ograniczała się do znalezienia Cuddy. Potem, kiedy już to zrobi zamierzał coś sobie z nią wyjaśnić. Wypatrzył szefową jak rozmawiała z kimś na korytarzu. Miała na sobie wczorajsze ubranie, dla niepoznaki nie ubrała marynarki, podwinęła rękawy w bluzce, i zmieniła fryzurę. I tak wyglądała atrakcyjnie. Na tyle atrakcyjnie, że pewnie nikt inny się nie połapał. House zbliżył się do niej. Wiedział dokładnie w którym momencie go zauważyła; od razu zmieniła się jej mina, automatycznie spoważniała.
- Dr Cuddy – zawołał by wszyscy słyszeli. Zrobił to celowo by nie mogła uciec. Patrzył jak wzdycha zbierając siły gdy podchodził.
- Nie w szpitalu – powiedziała tak by nikt nie usłyszał.
- A gdzie?
- Później –
zbyła go podając mu teczkę.
- Co to?
- Przywieźli ją w nocy
– wyjaśniła. Patrzył jej w oczy. Najwyraźniej też mało spała.
- W nocy kiedy ignorowałaś moje wiadomości udając, że cię tu nie ma? - spytał wyraźnie urażony, nie potrafił sobie odpuścić.
- Ma 7 lat i jest w ciężkim stanie – mówiła. Zawsze była szczególnie wrażliwa na wszelkie dziecięce przypadki.
- Proszę – dodała po prostu, tym razem nie próbowała kusić go zagadkowymi objawami, wymyślać dodatkowego motywu. Wystarczyło. Wziął od niej akta, oboje przytrzymali je nieco dłużej niż zwykle.
- Dziękuje – powiedziała odchodząc.
- Gdzie idziesz?
- Do mojego domu
– wyraźniej zaakcentowała słowo 'mojego' - Nawet ja nie mogę siedzieć tu 24 godziny na dobę.
- Przynajmniej czegoś się nauczyłaś. - zauważył bez zwykłej zaczepności - I co? To tyle? Nie wydaje ci się, że najpierw powinniśmy sobie coś wyjaśnić?
- U mnie, czy u ciebie? - spytała z nutką goryczy.
- To nie fair.
- Zabawne, że to mówisz.
- Dasz sobie coś wytłumaczyć?
- przez chwilę wydawało mu się, że na prawdę się nad tym zastanawia.
- Będę na ciebie czekała.
- Więc mnie wpuścisz?

- A w ogóle chcesz, żebym cię wpuściła? - dodała i odeszła nie czekając na odpowiedź. Nie wierzył własnym uszom.

C.D.N
Żartuje
na dziś to tyle, do jutra
miałam jeden z tych dni w których nie wiedziałam, czy w ogóle coś napiszę, ale wydaje się, że to silniejsze ode mnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 21:37, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 4 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin