|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:47, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka napisał: |
dawkujesz nam pomalutku akcję, boisz się, że przestaniemy czytać ?
|
Dawkuje, bo jestem poza domem 0d 7:30 do 16, czasem 16: 30.
Raz mam przerwę, raz jej nie mam. Zwykle zaraz po powrocie siadam do pisania.
Więc tylko tyle mogę wam zaoferować.
Życie Charlesa Cuddy przybrało niespodziewany obrót w chwili w której syn oznajmił mu kogo zaprosił na grilla. Przy tym nie umknął uwadze ojca wyraz twarzy Scotta, kiedy mu to mówił, widniało na niej coś co można jedynie określić jako perwersyjna przyjemność. Właśnie wtedy sędzia zaczął podejrzewać, że jego tajemnica nie jest już wcale tajemnicą. W przekonaniu upewnił go fakt, że Lisa koniecznie chciała poznać panią West, a Elizabeth nieustannie mówiła o sąsiadce. ' Czy to prawda, że pani West pracowała kiedyś w policji?' i 'Nie uważasz, że pani West wygląda dziś niezwykle atrakcyjnie, tatku?' pytała, by za chwilę stwierdzić ' Pani West jest najbardziej interesującą osobą w okolicy. Poza mną ma się rozumieć' dodała. Sędzia nie zdradził się słowem mimo iż był przekonany, że jego dzieci znają prawdę. Cała czwórka dalej ciągnęła swoją grę. Mężczyzna był pewny, że czeka go długi wieczór.
Ku rozpaczy House'a nie pojawiła się jeszcze jedyna osoba, która mogła odwrócić jego uwagę od niewygodnej dla siebie sytuacji i analizowania swoich uczuć. David miał się spóźnić co jedynie potęgowało ciekawość lekarza. Co się tyczy diagnosty trzymał się raczej na uboczu, ograniczając się do obserwowania przybyłych. Został przedstawiony kilku osobą, ale nie wdawał się w żadne dyskusje. Odpowiadał na góra dwa pytania, po czym podawał jakąś wymówkę na zawsze znikając z pola wiedzenia rozmówcy. Czuł się w pewien sposób przytłoczony. Jeśli chodzi o niego było tu za dużo ludzi, za dużo nic nie znaczących uprzejmości, za dużo banalnych rozmów, ogólnie za dużo wszystkiego. W końcu znudzony chwycił dwa piwa stojące na pobliskiej ławce i udał się w stronę garażu w poszukiwaniu chwili samotności i spokoju. Jednak gdy skręcił za budynek spotkała go nie lada niespodzianka. Najpierw zobaczył dym z papierosa, a następnie wyłaniającą się z oparów twarz tego którego do tej pory udawało mu się uniknąć. Widać nie tylko jego naszło na poważne przemyślenia. Zamiast odwrócić się i odejść jak poopowiadał mu instynkt diagnostyk zrobił kolejny krok na przód .
- Rzucam – wyjaśnił sędzia zaciągając się po raz kolejny.
- Od kiedy? - zapytał House siadając na ławkę w pewnej odległości.
- Od narodzin Elie.
- Spróbuj palić mając dziecko lekarza – żalił się na swój los. Greg był stanie to zrozumieć. Byłoby mu trudno z jakimkolwiek lekarzem w rodzinie, mając w rodzinie Lisą musiało to być istne piekło.
- Nie wydam cię – zapewnił, na co sędzia skinął głową w ramach podziękowania.
- Musisz mieć jakiś nałóg kiedy skazujesz 17 latków na 25 lat więzienia – dodał w ramach wytłumaczenia z nieoczekiwaną szczerością. House musiał przyznać, że było to zdrowe podejście.
Po raz pierwszy rozważał perspektywę sędziego. Zwykle widział wszystko oczami oskarżonego. Zapadła przedłużająca się cisza, którą przerwało pytanie starszego z mężczyzn.
- Wiedzą, prawda? - spytał mając na myśli swój związek z sąsiadką.
- Nie są głupi – stwierdził, nie musiał precyzować pytania - Po co w ogóle te całe szarady? Twoje dzieci życzą szczęścia obcym ludziom, więc przypuszczam, że jakoś zniosą szczęście własnego ojca.
- Nie o to chodzi. - zaczął, po czym jakby się zawahał
- Mogę ci coś powiedzieć?
- Zależy jak bardzo zniszczy to moją psychikę – odpowiedział obawiając się jakiś erotycznych zwierzeń. Widział jednak, że mężczyzna ewidentnie przechodzi trudne chwile.
- Nowe związki nigdy nie są łatwe, ale dla ludzi, którzy zaznali w swoim życiu prawdziwego bólu wydają się wręcz niemożliwe. Nie ważne w jakim jesteś wieku. Na każdym kroku towarzyszy ci nieustanny strach i niepewność - dzielił się swoimi przemyśleniami
- Bezgraniczne zaufanie, otwarcie się przed kimś nie przychodzi już tak łatwo.
House doskonale wiedział o czym mówi. Co prawda śmierć żony była innego rodzaju bólem, ale zasada była ta sama. Zostałeś zraniony w jakkolwiek sposób musiało się to na tobie odbić. Wyglądało na to, że mieli z sędzią więcej wspólnego niż mógł przypuszczać. Było to dość zaskakujące odkrycie.
- Teraz ja o coś spytam. Czemu cała twoja rodzina uważa, że jestem godny zaufania i zwierza mi się ze swoich sekretów? - zadał pytanie, które nurtowało go od dłuższego czasu. Wszyscy bez wyjątku otwierali się przed nim jak małże.
- Albo widzimy w ludziach coś czego nie widzą inni, albo jesteśmy idiotami - usłyszał w odpowiedzi.
- Przyznam, że mam dylemat. - oznajmił House biorąc łyk piwa, znowu zapadła cisza.
- Więc znasz sekrety moich dzieci? Na Lisy nie mam co liczyć – rozważał na głos ojciec - Co powiesz na Scotta? Dam głowę, że już ci czymś podpadł
- Przemyślę to i dam znać - powiedział lekarz wstając z miejsca. Oddał sędziemu drugie piwo i ruszył przed siebie. Podczas tej rozmowy
przemyślał sobie parę spraw, doszedł do kilku wniosków i musiał w związku z tym wykonać pewien telefon.
- Dr House - odwrócił się na dźwięk swojego nazwiska.
- Niezła kartoteka – pochwalił z uśmieszkiem, diagnostyk zdębiał - Swoimi pozwami mógłbyś obdzielić wszystkich mieszkańców Jersey, a i tak coś by ci zostało.
- Sprawdziłeś mnie?
- Mieszkasz z moją Lisą, dziwisz mi się?
Szczerze powiedziawszy zdziwiłby się gdyby tego nie zrobił. Jednak po zachowaniu wobec niego wywnioskował, że nie ma pojęcia o jego jakże barwnych aktach. Był pewny, że w sądzie w Jersey był specjalny pokój w którym przechowywano akta tylko i wyłącznie jego spraw.
- I nie masz nic przeciwko? - upewnił się zaskoczony po raz kolejny.
- Ufam osądowi mojej córki bardziej niż obcym ludziom i wszystkim sędzią i adwokatom tego świata - zapewnił senior, Greg wyraźnie odetchnął. W oczach sędziego mężczyzna bezbłędnie zdał swój pierwszy test podczas kolacji kiedy przy wszystkich wyznał, że to on był powodem tygodniowego rozczarowania córki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pon 20:53, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:13, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
ja to mam wyczucie właśnie zwiedzam sobie horum a tu nowa część mojej ulubionej autorki
podoba mi się rozmowa Seniora z House'm - widać, że House go szanuje, czego nie można powiedzieć o jego stosunku do własnego ojca... ale właśnie o to chodzi, że szacunku nie zdobywa się przez strach, a raczej otwartość, szczerość i traktowanie drugiego człowieka "po ludzku". Charles ma u mnie wielkiego plusa. No i jednak sprawdził akta bestia z niego ale ja zrobiłabym to samo
tylko jedno mnie uderzyło: piwo, a fuuu mam go dość na jakiś miesiąc
pozdrawiam cieplutko i życzę ogromu weny!!
ps. ja lubię Twój system dodawania nowych części - przynajmniej wiem, że każdego dnia czeka mnie coś miłego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:29, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
To życzę dużo czasu w takim razie :smt003
Rozdział mnie urzekł swoją cudownością.
Trochę mi szkoda ojca Cuddy, że jego dzieci tak go gnębią, ale cóż :smt005
House... Eh... Tyle ludzi a on sam praktycznie. Dla mnie jest to straszne :smt001 Ogromnie nie mogę się doczekać jego spotkania z Davidem xD A rozmowa z, że tak się wyrażę "przyszłym teściem" genialna :smt002 Był przerażająco szczery i to mi się podoba
Wszyscy bez wyjątku otwierali się przed nim jak małże.
Skąd ty bierzesz takie boskie porównania? :smt005
Czekam oczywiście na cd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Pon 20:34, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:43, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Dr House - odwrócił się na dźwięk swojego nazwiska.
- Niezła kartoteka – pochwalił z uśmieszkiem, diagnostyk zdębiał - Swoimi pozwami mógłbyś obdzielić wszystkich mieszkańców Jersey, a i tak coś by ci zostało. :smt005
jak zwykle super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:53, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
ohh;]... juz nie dlugo wesele Scoota..i pewnie koniec fika.. jak ja bez niego wytrzymam ??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cave dnia Pon 21:00, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:01, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dla mnie jak zwykle za mało, za krótko, za ..... Tak sie cieszę na kazdy odcinek. A kiedy już jest - to chwila szczęścia i radości i znów męki oczekiwania.
Ale lepsze codzienne spotkania z Agnieszką i krótkie, niż choćby dwudniowe przerwy.
Jak dla mnie na razie trochę jest za słodko. Czy są jeszcze takie rodziny? Czekam na coś, czym Agnieszka nas zaskoczy. Wiem, że potrafi!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irene
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:13, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
hmmm ech chyba jestem ślepa, ale... nie było mnie prawie 3 tygodnie i nie umiem znaleźć tego momentu, kiedy Eli się zwierza Housowi... <idzie się schować do torby>
a opowiadanie jest mrrrr x10224 naprawdę bardzo mi się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:42, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Izabella napisał: | Jak dla mnie na razie trochę jest za słodko. Czy są jeszcze takie rodziny? Czekam na coś, czym Agnieszka nas zaskoczy. Wiem, że potrafi! |
hmm mi się wydaje, że są, a już na pewno w pewnych momentach bo przecież Aga nie opisuje 5 lat z ich życia dzień po dniu, tylko moment, w którym najstarszy syn żeni się, a ukochana córka wreszcie pojawiła się w rodzinnym domu i jest szczęśliwa - nie dlatego, że zdobyła dla swojego szpitala dodatkowe fundusze, ale dlatego, że ma kogoś, z kim chce się zestarzeć (obojętnie jaki on by był ). plus czarna owieczka podejmuje racjonalną, życiową decyzję w sprawie swojej kariery i przyszłości, a nie koloru pasemek dla mnie są to wystarczające powody, żeby było miło słodki stan tej rodziny przypomina mi moją pogrążoną w bożonarodzeniowym szale
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:17, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
a mi się baaardzo podoba i nie uważam, żeby było za słodko... jest tak jak ma być
strasznie mi się podoba rozmowa ojca Cuddy z House'm... wygląda na to, że nie taki diabeł straszny jak go malują..
i potwierdza się reguła, że córki wybierają na partnerów facetów podobnych do swoich ojców... kto by się spodziewał, że tych dwóch tyle łączy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:16, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
ewel napisał: |
hmm mi się wydaje, że są, a już na pewno w pewnych momentach bo .... |
Ewelina pierwsza do tłumaczenia i obrony dzięki
Chciałam zacytować ten sam fragment, ale w innej sprawie.
Uprzedzam, że nie zmierzam zaskakiwać, będzie to co zapowiedziane w tytule, a potem będzie koniec :smt003
- Tak, jestem pewny. Chwilowo nie mam mnie w mieście. Odezwę się po powrocie. Tak, wtedy spotkamy się i ustalimy szczegóły. Do widzenia – zakończył rozmowę wracając na podwórko. Rozglądał się próbując wyłowić wśród zebranych sylwetkę Lisy, kiedy nieopodal usłyszał entuzjastyczne powitanie dwóch nieznajomych.
- Dave! Myślałem, że już nie przyjdziesz.
- Za nic bym tego nie opuścił, choć myślałem, że się nie wyrwę.
House odwrócił głowę w lewo. Chyba właśnie otrzymał swoją nagrodę za uczestnictwo w tym całym rodzinnym przedsięwzięciu. Zignorował pierwszego mężczyznę skupiając całą swoją uwagę na średniego wzrostu brunecie. Miał piwne oczy, był uśmiechnięty i gładko ogolony. Jego, pozornie niedbały luz świadczył, że jego właściciel miał swój styl, lubił i umiał robić wrażenie. Diagnostyk uśmiechnął się do siebie, jeśli chciał się czegoś dowiedzieć musiał to dobrze rozegrać. Kiedy były Cuddy stanął obok niego przy stoliku z alkoholem House zagadnął go przyjacielsko.
- Nie myślałem, że Scott się ożeni. Nie po tym co odstawił w Europie – spróbował sugerując, że jego znajomość ze Scottem jest na tyle bliska iż zna jego tajemnicę. Podejrzewał, że jako fotograf musiał być w Europie, a biorąc pod uwagę jego reputację musiał tam coś zmalować.
- Wiem co masz na myśli – przytaknął niczego nie podejrzewający drużba – Co mu strzeliło do głowy, żeby się do niej włamywać. Zachciało mu się zgrywać Romea
'No proszę, trafił. Chyba powinien pogawędzić sobie z fotografem.'
- Każdy facet ma w swoim życiu kobietę dla której wpakowałby się w największe szambo bez mrugnięcia okiem. Dla Scotta to Hanna.
- Racja – potwierdził lekarz. Z tym akurat sie zgadzał - Dlatego jutro zostanie usidlony.
- Zawsze przychodzi taka pora i taka kobieta - powiedział pokazując obrączkę na swoim palcu. Widocznie mówił z doświadczenia. Tego akurat się nie spodziewał.
- David Hanigan - uśmiechnął się przedstawiając wreszcie rozmówcy.
- Greg House - oznajmił i patrzył jak uśmiech błyskawicznie znika z jego twarzy.
- Cholerny świat! - zwiesił głowę przeklinając własną głupotę.
- Więc słyszałeś o mnie.
- Muszę iść - spróbował wydostać się z sytuacji zanim zostaną zauważeni. Greg po raz kolejny uśmiechnął się z dumą.
- Nieźle musiała cię nastraszyć.
- Lisie mnie zabije. - oznajmił nieco spanikowany.
- Niewykluczone stary, zupełnie niewykluczone - potwierdził House klepiąc go po plecach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 10:39, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okszyk
Pacjent
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:27, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Chciałam pomarudzić że krótki fragment, ale rozśmieszyła mnie ta sytuacja
Czekam na jutrzejszy wieczór(kolejną część)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:49, 05 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Lisie mnie zabije. - oznajmił nieco spanikowany.
- Niewykluczone stary, zupełnie niewykluczone - potwierdził House klepiąc go po plecach. ciekawa jestem dlaczego Lisa az tak bardzo brni Davida przed Housem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 8:50, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Nieźle musiała cię nastraszyć.
- Lisie mnie zabije. - oznajmił nieco spanikowany.
- Niewykluczone stary, zupełnie niewykluczone - potwierdził House klepiąc go po plecach. | ---> :smt005 biedny David :smt005
alusia_ napisał: | ciekawa jestem dlaczego Lisa az tak bardzo brni Davida przed Housem.. | może nie tyle Davida co swoich sekretów z poprzedniego związku, które House mógłby łatwo wyciągnąć na światło dzienne :smt005
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Śro 8:51, 06 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:52, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
jak zwykle cieszę się jak głupia, kiedy widzę kolejny odcinek, a potem jeszcze bardziej się cieszę podczas czytania, kiedy okazuje się, że jak zwykle jest świetny
moja ciekawość co do Davida nadal nie została zaspokojona więc czekam na kolejny odcinek bardzo niecierpliwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:28, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Greg House - oznajmił i patrzył jak uśmiech błyskawicznie znika z jego twarzy.
- Cholerny świat! - zwiesił głowę przeklinając własną głupotę.
Osz kurde :smt005
- Niewykluczone stary, zupełnie niewykluczone - potwierdził House klepiąc go po plecach.
Znowu śmieję się jak głupia :smt005
Cudowne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:18, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
no to mamy czego chciałyśmy i może przez to zginąć facet
ach ten House ]:->
no i Aga - obrona i tłumaczenie dla Ciebie - zawsze
chyba powinnam iść na prawnicze studia jednak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:49, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Czytam i czytam tego ficka i dalej nie mogę się nadziwić - jest swietny !
Czekam na kolejne częsci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:26, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
LicenceToKill napisał: |
Czekam na kolejne częsci |
Oto i kolejna część :smt002
- Na prawdę powinienem już iść – spróbował raz jeszcze uniknąć murowanych kłopotów.
- Jedno pytanie – zaproponował zagradzając mu drogę
- Odpowiesz i nikt nie dowie się o naszej rozmowie – przekonywał. Cała ta tajemniczość jeszcze bardziej wzbudzała jego normalnie sporą ciekawość. David przyjrzał się House'owi rozważając swoje opcje.
'Co mu szkodziło? Odpowiedź na jedno pytanie wydawała mu się nie groźna' Ewidentnie nie wiedział z kim ma do czynienia. Skinął głową zgadzając się na jego warunek.
- Co zrobiłeś?
- Słucham?
- Czemu Lisa cię rzuciła? - sprecyzował zadziwiając mężczyznę.
- Skąd wiesz, że mnie rzuciła? - było logiczne, że skoro nie zamierzała precyzować stopnia zażyłości ich relacji nie podała mu również szczegółów rozstania.
- Widziałem jej zdjęcia ze Liceum – wyjaśnił pewny swojej teorii - Takich dziewczyn jak ona się nie rzuca. Więc musiałeś coś schrzanić. I to nieźle.
House był niezwykle spostrzegawczy. Na nieszczęście dla swoich rozmówców zadawał właściwe pytania i szybko dochodził do prawidłowych wniosków.
- Więc? Niech zgadnę. Różnice klasowe? Ty byłeś ten popularny, ona cicha prymuska? Bałeś się zaryzykować dla niej swoją pozycję w towarzystwie? - było jego pierwszym strzałem. Ku swojemu rozczarowaniu. Niecelnym.
- Nie – zaprzeczył zastanawiając się w kim był ten facet - Rzeczywiście była prymuską, ale równie popularną jak ja. Kto wie, może nawet bardziej.
'No proszę. Jednak nawet on nie potrafił przewidzieć wszystkiego'
- Ale masz racje. Nikt poza Scottem i Elie nie wiedział, że jesteśmy parą – przyznała, umilkł na chwile, ale zdecydował się kontynuować.
- Miałem wieloletnią dziewczynę Jessy Baker – zaczął swoje wyjaśnienia - Zerwaliśmy dwa tygodnie zanim zacząłem spotykać się Lisą. Nie chcieliśmy robić jej przykrości, więc postanowiliśmy się ukrywać przez jakiś czas.
- Mam nadzieję, że puenta jest lepsza od całej tej historyjki – wtrącił, choć umierał z ciekawości jak to się skończy.
- Spotykaliśmy się miesiąc, kiedy Scott urządził w domu imprezę urodzinową, była tam cała nasza paczka.... – zawiesił głos zatrzymując opowiadanie w najbardziej nieodpowiednim momencie.
- I...? - naciskał Greg. Wreszcie do czegoś dochodzili.
- Lisa przyłapała mnie jak całowałem się z Jessy – przyznał cicho. Na twarzy miał wypisane jak bardzo się tego wstydził.
- Jesteś głupszy niż myślałem – stwierdził z całą stanowczością House – Nie rzuciłeś jej tylko ją zdradziłeś? Odwaliło ci?
- Mam nadzieję, że panna była tego warta – dodał, po czym przyszło mu do głowy coś jeszcze.
- Czemu Scott nadal z tobą rozmawia?
- Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
- Daj spokój – mówił przekonany, że było coś więcej – Nie znam go długo, ale nawet ja wiem, że zmasakrowałby cię po tym jak potraktowałeś jego siostrzyczkę. A już na pewno więcej by się do ciebie nie odezwał. Więc?
Mężczyzna westchnął. Powiedział tyle, równie dobrze mógł dokończyć historię. Dobrze było uwolnić się od ciężaru po tylu latach.
- Wzięła to na siebie – wyjawił jak na spowiedzi. Greg wywrócił oczyma.
'Oczywiście. Cała Cuddy. Jakoś szczególnie go to nie dziwiło'
- Nie mam pojęcia co mu powiedziała, ale musiała być cholernie przekonująca bo cały czas stał po mojej stronie.
David skończył zdanie i poczuł czyjąś rękę na plecach, odwrócił się by zarobić z prawego sierpowego.
- Auuuć – krzyknął łapiąc się za pulsujące z bólu oko. Pech chciał, że przez cały czas nieopodal stał Scott. Słyszał każde słowo przyjaciela. Nagle zrobiło się cicho, wszyscy zebrani patrzeli w kierunku pana młodego i jego najlepszego przyjaciela, któremu obecnie krew ściekała po skroni. 'Oczywiście. Tam gdzie pojawiał się Greg House tam musiała prędzej, czy później polać się krew. Nic nowego.'
- Czy jest tu jakiś lekarz? - spytał House rozglądając się dookoła.
- Zgaduję, że nie jestem już twoim drużbą? - domyślał się brunet.
- Oczywiście, że jesteś, idioto – zaprzeczył ruszając obolałą ręką fotograf - Nie zerwę przez to 25 letniej przyjaźni – zapewnił rozsądnie - Ale ci się należało.
- Wiem.
- Okłamałeś mnie – powiedział spokojnie - I zrzuciłeś to na nią? Dwa tygodnie się do niej nie odzywałem – przypomniał wspominając ich najgorszą kłótnie.
- Przepraszam.
- Mam nadzieję. Nie mogę w to uwierzyć. - zapewne powiedział by coś jeszcze gdyby nie...
- House! - rozległ się po podwórku głos jego wkurzonej siostry. Krewni i przyjaciele schodzili jej z drogi ułatwiając dostęp do diagnosty.
'Aha! Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że 'Lisie' zabije dzisiaj jednak kogoś innego.'
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 16:08, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:52, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ożesz w mordkeee...
*bije brawa dla Housa i Scotta*
:smt005
'Oczywiście. Tam gdzie Greg House tam musiała prędzej, czy później polać się krew. Nic nowego.'
- Czy jest tu jakiś lekarz? - spytał House rozglądając się dookoła.
- House! - rozległ się po podwórku głos jego wkurzonej siostry. Krewni i przyjaciele schodzili jej z drogi ułatwiając dostęp do diagnosty.
'Aha! Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Lisie zabije dzisiaj kogoś innego.'
Boskie! Tyle dam rady napisać, bo śmieje się jak głupia :smt005 'Jesteś moim wzorem jeśli chodzi o pisanie :smt003
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Śro 21:05, 06 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:20, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
ojjj należało mu się xD
a House broni swojej kobiety, aż miło...eeee...poczytać
no i Scott szkoda, że będzie miał drużbę z podbitym okiem
podobało mi się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:10, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
hahaha teraz to dopiero bedzie tornado xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okszyk
Pacjent
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:05, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Padam Nie mogę się doczekać , ciekawe co zrobi Lisa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:16, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
już przez chwilę bałam się, że Scott zrezygnuje z drużby i będzie musiał zastąpić go House
ale idiota z tego Davida żeby zdradzać Cuddy... żadna inna nie byłaby tego warta... na szczęście House to wie
No i czekam, bojąc się o zdrowie i życie House'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:55, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Okszyk napisał: | Padam Nie mogę się doczekać , ciekawe co zrobi Lisa |
* podtrzymuje * :smt003
A Lisa na to :
'To wszystko było takie niewiarygodnie niesprawiedliwe! Przecież to nawet nie on go uderzył, tylko Scott, ale to właśnie jemu się za to dostanie. Dlaczego? Bo jej nadopiekuńczy braciszek podsłuchał ich prywatną rozmowę. A w zasadzie jego przesłuchanie. No dobra, trochę mogło być w tym jego winy. Może nawet całkiem sporo. Gdyby nie on Scott pewnie nigdy nie dowiedział by się o kłamstwie, ale miał odpuścić sobie wypytywanie byłego chłopaka? Niemożliwe!'
Z rosnącym niepokojem patrzył jak Cuddy zbliża się do niego pośród wzmagających się szeptów. Z pozoru wydawała się być zupełnie opanowana, ale House wkurzył ją wystarczającą ilość razy w swojej karierze by wiedzieć, że były to jedynie pozory.
- Słówko na osobności – poprosiła w sposób, który nie pozostawiał miejsca do dyskusji.
- Wolałbym jednak rozmowę przy świadkach – upierał się odkrywając nagle nowy szacunek do życia. Zrodzony ze świadomości, że jego wkrótce się skończy. Tymczasem fotograf widząc determinacje siostry zwrócił się do swojego wciąż przyjaciela.
- Choć do kuchni przyłożę ci lód, oszuście- zaoferował, David jedynie skinął i ruszyli do drzwi wejściowych. Obaj wiedzieli, że bezpieczniej było trzymać się w pewnej odległości od Lisy kiedy wybuchała niż oberwać rykoszetem.
- Zostawiacie mnie na froncie? Zdrajcy – narzekał diagnostyk.
- Jesteś weteranem. Poradzisz sobie – rzucił na odchodnym Scott.
'Dowcipniś.' pomyślał idąc w przeciwnym kierunku tuż za administratorką wolniej niż to było konieczne.
- Przypominam, że twój tata jest sędzią
- Ma znajomych, uniewinnią mnie w każdym sądzie – mówiła z niepokojącą pewnością. Zwykle doceniał jej poczucie humoru, ale ten dowcip jakoś nie szczególnie go bawił.
- Wyjaśnij mi jak to się dzieje?! – zaczęła wyraźnie wzburzona, kiedy znaleźli się poza zasięgiem uszu
- Udaje mi się zachować tajemnicę prawie ćwierć wieku, pojawiasz się ty i mój brat niemal nokautuje najlepszego przyjaciela, swojego drużbę dzień przed ślubem?!
- Po pierwsze: daleko mu było do nokautu – zauważył nie poprawiając swojej sytuacji – Po drugie wyświadczyłem mu przysługę.
- Jestem pewna, że tak właśnie to widzi przez swoje podbite oko – podkreśliła z naciskiem.
- Przyjaźń powinna opierać się na szczerości. Dzięki mnie ich relacje zyskały nowy, właściwy i znacznie głębszy poziom – kręcił próbując zyskać na czasie. Wiedział, że z każdą chwilą jej złość malała. Musiał tylko dożyć do odpowiedniego momentu, a uda mu się ją zniwelować do minimum. Choć był pewny, że i tak przyjdzie mu za to zapłacić.
- Ciekawe skąd się wzięło to twoje nagłe uwielbienie szczerości? I nie próbuj grać na zwłokę – przejrzała jego taktykę. Też wiedziała o nim co nieco - Jestem na ciebie taka wściekła. Mówiłam, żebyś się nie wtrącał? Ile razy prosiłam, żebyś dał temu spokój.
Grzebanie w mojej przeszłości to dla ciebie taka zabawa?
- Musisz jeszcze pytać? - próbował rozluźnić atmosferę.
- Jak on jutro będzie wyglądał?
- Przypominam, że to tylko drużba. A to nie jest twój ślub. – bagatelizowała, Lisa zmroziła go wzrokiem, ale kontynuował - Powinien się cieszyć, że Scott nie dowiedział się o tym wtedy. Zmasakrował by go. - przewidywał.
- Czemu skłamałaś? - zapytał znienacka. To interesowało go w tej chwili najbardziej. Spojrzała na ziemię w milczeniu, w końcu podniosła wzrok i powiedziała.
- To był jego najbliższy przyjaciel, sporo razem przeszli. Pomógł mu po śmierci mamy – tłumaczyła ciszej - Poza tym wiedziałam, że złość na mnie mu przejdzie, a na niego nie.
- Zdradził cię więc zostaliście przyjaciółmi? - dopytywał pełen ukrytego dla niej podziwu.
- Oczywiście, że nie od początku. Byłam nastolatką, wściekłą, cierpiałam, ale z czasem wszystko się jakoś ułożyło. Wiem, że tego nie chciał. To świetny facet – zakończyła. Znowu zapadła cisza.
- Ciekawe co powiesz jeśli my się rozejdziemy? - zapytał House. Do niedawna użył by słowa 'kiedy' przekonany, że prędzej czy później to nastąpi, teraz nie był już tego taki pewny. Dziwne, ale w dużej części ten wyjazd uświadomił mu, że może im się udać. Ona najwyraźniej również zwróciła uwagę na jego dobór słów bo spojrzała w jego niebieskie oczy i powiedziała z uśmieszkiem.
- Że mnie zraniłeś i żeby cię zabili.
- No to nieźle.
- Jest jedno rozwiązanie: po prostu nie możemy się rozstać.
- No popatrz - powiedział, a na jego twarzy również pojawił się uśmiech - Myślę, że da się załatwić.
- Chodźmy ocenić starty - powiedziała Cuddy wyciągając do niego rękę.
- I od tej pory ogranicz swoje zaangażowanie w ten ślub - mówiła kiedy wziął ją za rękę i powoli skierowali się do kuchni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 22:22, 07 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kama
She-Devil
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:12, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam wszystkie przesłonięte moim nadmorskim wojażem* części
i bardzo mi się podoba.
A tu się zakrztusiłam herbatą:
agnieszka2372 napisał: | - Ciekawe co powiesz jeśli my się rozejdziemy?
- Że mnie zraniłeś i żeby cię zabili. |
Cudny kawałek.
*Aga, jeśli jeszcze nie wyrażałam gryzącej mnie zazdrości, że mieszkasz nad morzem, to wyrażam teraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|