|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:47, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
czy tylko ona go za to kocha?
House i Cuddy bez swoich sprzeczek to jak Huddy bez House'a i Cuddy
czy ja wspominałam, że Twoje posty wywierają na mnie wielkie wrażenie i sporo emocji? nie? nie przepisując powyższego - wspominam!
czekam na Scotta ekhm z krwi i kości, na żywo, nie przez telefon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 6:46, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Miałbym stracić taką okazję bezkarnego grzebania w twojej przeszłości? Nie wydaje mi się ->za to Cuddy kocha Housa -> super :smt007
Fiki Agnieszki -> a ja za nie ubóstwiam Ciebie :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:04, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
jeanne napisał: |
Czekam na ślub :smt005 |
Tak sobie pomyślałam, że być może dostaniemy 2 śluby na jednym różnie
aaa super oczywiście :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:54, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam na szybkości wszystkie odcineczki i muszę przyznać, że jest bardzo zgrabnie napisane. W zasadzie coraz mniej wierze, że scenarzyści zafundują nam prawdziwe Huddy w serialu, ale ten ficzek jednak ładnie wpasował się w relacje Cuddy- House.
Miałam lekkie obawy kiedy Cuddy trafiła do szpitala, bo ten scenariusz jest już jak dla mnie zbytnio oklepany, ale Agnieszka elegancko wybrnęła i z tego
I jeszcze do komentarza Em., która gdzieś wspomniała, że House nie ma przeczuć - on wie. A jednak raz mu się zdarzyło - chociażby w 3x01
No to teraz czekam na wesele .... hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:22, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
gosiaaa napisał: |
No to teraz czekam na wesele .... hehe |
Kiedy czytam wasze komentarze myślę sobie:
Co mi strzeliło do głowy, żeby pisać fik o weselu Scotta i rodzinie Cuddy?
:smt003
Nie ma co wybrałam sobie temat
Poważnie, musiałam mieć chyba jakiś odjazd.
Odpowiedzią na 'Wow. Postępujesz dojrzale, świat zmierza ku zagładzie' Wilsona było
'Ty nadal jesteś irytujący i nosisz koszmarne krawaty znaczy, że ze światem wszystko jest w jak najlepszym porządku'. Szczerze powiedziawszy House wciąż nie był przekonany co do tego całego poznawania rodziny Cuddy, ale teraz na wątpliwości było już nieco za późno. Ostatecznie mógł zawsze porwać samolot i zmusić pilota do zmiany kierunku lotu, ale uznał to za swój 'plan B'. Na razie postanowił siedzieć na przydzielonym mu miejscu i dalej słuchać wybranej przez siebie muzyki. Lecieli już od jakiś 40 minut, spojrzał na Cuddy beztrosko śpiącą z głową na jego ramieniu.
'Życie było dziwne'. Doskonale pamiętał ich ostatnią wspólną podróż samolotem. Masowa histeria pasażerów z pewnością należała do niecodziennych urozmaiceń lotu. Choć wtedy objawy okazały się wyłącznie fałszywym alarmem pamiętał moment w którym zobaczył wysypkę na plecach Lisy. To właśnie wtedy zaczął zastanawiać się, czy aby na pewno ma racje. Mimo iż Cuddy była jedynie jego szefową nie podobała mu się perspektywa jej śmierci. Później, po opuszczeniu lotniska starał się już o tym nie myśleć, ale nie zdołał zapomnieć strachu jaki na ułamek sekundy nad nim zapanował. Była to jedna z tych chwil w których patrzył na brunetkę w innym świetle niż zwykle.Z upływem czasu zdarzały się mu one coraz częściej, aż w końcu pojawienie się Scotta zmusiło go do całkowitego zrewidowania swoich uczuć względem administratorki. Rozmyślanie o niedawno zaszłych zmianach prowadziło do myśli o jego mieszkaniu, o jej podejściu do całej sprawy. O tym, że znowu szła mu na rękę. O tym jak dobrze go znała. Kiedy się nad tym teraz zastanawiał; w perspektywie utraty Cuddy sprzedanie mieszkania nie wydawało mu się takie straszne. Może powinien był to zrobić. Może starczy już czepiania się przeszłości. Może najwyższy czas zaryzykować coś zupełnie nowego. Co prawda nie mógł być pewny jak to się skończy i było to w pewnym stopniu przerażające, ale tak samo obawiał się związku z Cuddy, a do tej pory wszystko zmierzało we właściwym kierunku.
'Życie było na prawdę dziwne' pomyślał po raz drugi w krótkim czasie. Nigdy nie przypuszczał, że skończy z Lisą Cuddy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim wydawało mu się, że to mogło być to. Przeżyli razem sporo ciężkich chwil i wspólnie je przetrwali, jedna po drugiej. Ich związek zamiast rozpaść się, jak w przypadku Stacy wydawał się coraz mocniejszy. Aż ciężko było w to uwierzyć. Zawsze wątpił w to, że miłość jakiej teraz doświadczał jest dla niego; uzależniająca, pochłaniająca, kompletna. Do rzeczywistości przywołała go ręka Cuddy na jego ramieniu. Odwrócił się do niej. Przyglądała mu się, ciekawe od jak dawna nie spała.
- Greg
- Co? - zapytał zdejmując słuchawki.
- Stewardesa pyta, co podać do jedzenia.
- Nie słyszałem.
- Oczywiście, że nie. Bo znowu to robisz – oznajmiła.
- Co robię?
- Analizujesz – oświadczyła zastanawiając się co aż tak zajęło jego myśli– Masz ten swój wyraz twarzy. Jakbyś nie kontaktował.
- Nie będzie aż tak źle – dodała chcąc dodać mu otuchy.
- Wystarczy, że będziesz sobą - zapewniła.
- Chcesz, żebym był sobą, czy żeby mnie polubili ? - spytał, brzmiało to jakby żartował, ale mówił zupełnie poważnie. Jego dylemat ewidentnie rozbawił Cuddy. Dalszą rozmowę przerwało pojawienie się stewardesy.
- Zastanowił się pan? Kurczak, czy łosoś? - spytała uśmiechając się tak jak miał w zwyczaju uśmiechać się cały personel samolotu nawet gdy ten spada w ogniu do oceanu.
- Kurczak - odpowiedzieli jednocześnie. Uśmiech kobiety zamienił się w jeden ze szczerszych.
- Już się robi. - dodała odchodząc. Miło było popatrzeć na dobraną parę.
- Jeśli tak doskonale wszystko wiesz to po co zwracasz mi głowę? - zagadnął żartobliwie.
- Żebyś miał złudzenie podejmowania decyzji.
- Zaczynam myśleć, że zostałem w tę podróż wmanewrowany.
- Któż zdołałby przechytrzyć sprytnego geniusza? - pytała ciesząc się, że znowu żartuje. W tym momencie wróciła stewardesa z jedzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 18:25, 22 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:43, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jedni chcą ślub, inni wesele, a ja będę inna i powiem, ze chcę noc poślubną, o! :smt005
Poważnie, musiałam mieć chyba jakiś odjazd.
Czy ty aby nie sprowadziłaś i nie zażyłaś vicodinu? :smt003
Ostatecznie mógł zawsze porwać samolot i zmusić pilota do zmiany kierunku lotu, ale uznał to za swój 'plan B'.
Czy kogoś jeszcze zdziwi, że popłakałam sie ze śmiechu i mi się bardzo podobało? :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:37, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
a ja chce i ślub i wesele i noc poślubną cały pakiet poproszę
Część jak zwykle ekstra
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:50, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Nareszcie nadrobiłam resztę tego fiku
Bardzo mi się podoba, trochę humoru i dramatu xD
Już się nie mogę doczekać spotkania Housa z rodzicami Cuddy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:50, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
jeej, wspaniały fragment xD jak cały fik
już się nie mogę doczekać cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:54, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Zastanowił się pan? Kurczak, czy łosoś? - spytała uśmiechając się tak jak miał w zwyczaju uśmiechać się cały personel samolotu nawet gdy ten spada w ogniu do oceanu. hahahah .. dobre uwielviam Ciebie i twoje fiki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:20, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Gatha napisał: |
już się nie mogę doczekać cd. |
też mi nowina :smt003
zawsze to piszecie :smt002
Wylądowali na miejscu czwartkowego popołudnia, zbliżała się godzina 18: 00. W sobotę miała się odbyć oficjalna ceremonia, w piątek grill dla najbliższej rodziny i kilku znajomych. Szli w kierunku luku bagażowego Cuddy rozglądała się za Scottem i Hanną, którzy obiecali po nich wyjechać.
- Co powinienem wiedzieć o twoim ojcu? - spytał nagle odciągając na chwile jej uwagę od poszukiwań, a skupiając na sobie.
- Co?
- Republikanin? Demokrata? - sprecyzował, kiedy lawirowali między typowym dla lotniska ruchem - Jest jakiś temat, którego lepiej żebym nie poruszał?
- Znając ciebie bezpieczniej było by gdybyś w ogóle się nie odzywał – żartowała, rozbawiona poziomem jego przejęcia. Skoro pytał o takie rzeczy znaczyło, że traktował to spotkanie śmiertelnie poważnie.
- Pocieszające - stwierdził, wciąż nie bardzo wiedział czego się spodziewać - Ma broń ?
Spojrzała na niego jak na wariata. 'Co to było za pytanie?'
- Tak - potwierdziła – Ostrzegę cię bo mi na tobie zależy – dodała ściszając nieco głos.
- Przez lata wypracował sobie taką zabawę: daje moim facetom piętnastominutowe fory, a potem nabija shotguna i ich ściga - kontynuowała z uśmiechem, po minie House'a wiedziała, że jej drwiny go nie rozbawiły.
- Ma 66 lat – przypomniała – To rozsądny człowiek, który chce poznać mężczyznę z którym mieszka jego dorosła córka – uspokajała.
- Nie może się ciebie doczekać - zapewniła podekscytowana spotkaniem z rodziną - Scott sporo mu o tobie opowiadał.
Podobne zapewnienia jakoś nie uspokajały diagnosty. Wręcz przeciwnie wzbudzały jeszcze większy niepokój. Wolał nie myśleć co fotograf mógł o nim nagadać.
- To jest fatalny pomysł - zaczął.
'Trzeba było porwać ten cholerny samolot kiedy miał ku temu okazje'.
- Lisie! – usłyszeli kobiecy głos, który dowodził, że na ucieczkę jest już za późno. Odwrócili się by zobaczyć Scotta w towarzystwie narzeczonej, jak domyślał się House. Byli tego samego wzrostu, kobieta miała krótko ostrzyżone, orzechowe włosy, zielone oczy i promienny uśmiech. Kiedy witała się z Cuddy przytulając ją serdecznie, brunet wyciągnął rękę do House'a.
- Wiedziałem, że przyjedziesz – oznajmił z wkurzającą wręcz pewnością siebie.
- Nie powinieneś panikować przed ślubem? - spróbował diagnostyk.
- Nie tak jak ty przed poznaniem naszego ojca – odgryzł się gładko, kiedy przyszła jego kolej na uściskanie siostry.
- Witaj siostrzyczko - to mówiąc pocałował ją w policzek, po czym z typowym sobie wdziękiem przeszedł do prezentacji.
- Moja prawie żona Hanna Davis, mój prawie szwagier Greg House.
- Nareszcie będę mogła się przekonać co z tego co mówi o tobie Scott jest prawdą, a co kompletną bzdurą – oświadczyła.
- Wybierz z tego najmniej prawdopodobne kawałki, a będziesz miała mój pełny obraz – powiedział. House był niezwykle milczący. Na razie ograniczał się do obserwowania relacji między rodzeństwem i nowo poznaną kobietą.
- Macie wasz bagaż?
- Jeszcze nie.
- Więc wszystko gotowe do tego, żebyśmy zostały szwagierkami? - zainteresowała się Lisa. 'Kobiety i śluby. Ta rozmowa może potrwać. Może powinni zacząć rozbijać sobie namiot na lotnisku' Następne słowa Scotta świadczyły, że ma on podobne obawy.
- Pogadamy o tym po drodze - polecił, przerywając zanim w ogóle zaczęły. Miał pewne nowiny, którymi koniecznie chciał się podzielić z siostrą.
- Poczekaj aż usłyszysz wieści.
- Elie jest w ciąży? - było pierwszym strzałem administratorki.
- Nie – zaprzeczył brat. Biorąc pod uwagę ich młodszą siostrę nie był to nieuzasadniony strzał. Niecelne, ale nie nieuzasadnione przypuszczenie.
- Chyba w nic się znowu nie wpakowała – martwiła się o najmłodszą latorośl z rodziny Cuddy.
- Chodzi o tatę – wyjaśnił, biorąc za rękę narzeczoną i idąc do ruchomego pasa z bagażem.
- Co z tatą?
- Widuje się z kimś – wyjawił.
- Co znaczy widuje się ?
- Znaczy umawia się – sprecyzował zachwycony zdziwieniem Lisy, która przerwała na chwile wypatrywanie swojej torby.
- Niemożliwe!
- Możliwe.
- Od pół roku mamy nową sąsiadkę, panią West. - opowiadał rozwój wypadków -Oczywiście tata próbuje zachować to w tajemnicy, ale kiepsko mu idzie. Pewnie boi się, że będziemy mu to mieli za złe.
- Od śmierci mamy minęły 24 lata.
- Tak, ale wiesz jaki jest - mówił biorąc bagaże od Cuddy.
- To wszystko? No to w drogę. Zaparkowaliśmy z lewej strony - instruował, kiedy opuszczali lotnisko. Nie minęło nawet 15 minut, a wizyta już zapowiadała się ciekawie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 22:00, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:26, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
*zatrzymana akcja serca* cudne..
*ponowne zatrzymanie akcji serca * .. chce jeszcze !! kiedy bedzie cd?? jak to sie wszystko potoczy?? boszzzzzzeeeeeeeee... nie wiem co robic !! cudo !! ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:49, 23 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
'Trzeba było porwać ten cholerny samolot kiedy miał ku temu okazje'.
Chciałabym to zobaczyć :smt005
Nie minęło nawet 15 minut, a wizyta już zapowiadała się ciekawie.
Jestem do szpiku kości nudna i dlatego mówię, że chcę dalej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:59, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Co powinienem wiedzieć o twoim ojcu? - spytał nagle --> nie wiem czemu, ale ten fragment jakoś mi się najbardziej spodobał. Niby nic, a w ustach House'a jakby najpoważniejsza deklaracja. Jak już coś takiego mówi, znaczy, że wszystko idzie na dobrej drodze, no nie ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
unblessed
Ratownik Medyczny
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:17, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ostatnio Wen się fochnął i zabrał całą ochotę na komentowanie na daleki spacer, ale ja czuję, że jestem Tobie to winna i się zabieram do roboty. Pamiętaj tylko, sama chciałaś
Bardzo... *zwalcza w sobie ochotę na napisanie słowa "fajne" * ...podoba mi się u Ciebie to, że potrafisz opisywać takie zwykła życie House'a. Mi wyobraźnia się kończy w momencie, gdy on staje się tak normalnie po ludzku szczęśliwy. Nie mam tu na myśli takiej wesołości i optymizmu na wieki wieków, ale po prostu spokojne życie bez tego, co czyniło go tak nieszczęśliwym i cynicznym mężczyzną. U ciebie jego życie nie jest sztucznie sielankowe, House nie przestaje być sobą, a poznawanie rodziców Cuddy to bardzo dobry pomysł na fabułę. Jednym słowem - ukłony moja droga!
Tym co wciąż kuleje jest strona techniczna, momentami zgrzyty w zdaniach. Zdarzają się literówki, błędy w interpunkcji. Jednak gdybym wymagała od Ciebie tego, do czego jestem przyzwyczajona, odcinki pojawiały by się o wiele rzadziej. Bo to zapewne wymagało by Bety, betowanie pochłania czas, nie mówiąc już o konieczności zgrania dwóch osób i niemożności wrzucenia kolejnego parta świeżo spod klawiatury. Więc nie będę się czepiać (zbytnio ), bo zapewne bym pożałowała tego szybko. Jedynie:
- Pocieszające - stwierdził, nie bardzo wiedział czego się spodziewać - Ma broń ? Ten fragment mi się nie zgrywa. Może: "wciąż nie bardzo jednak wiedział czego..." Czy tam jakiś inne łącznik - coś jednak by się przydało.
Czekam na następny odcinek. Jeśli tylko pojawi się coś co będę mogła zjechać, nie omieszkam ^^. Weny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez unblessed dnia Czw 18:19, 24 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:21, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Pikaola napisał: |
Już się nie mogę doczekać spotkania Housa z rodzicami Cuddy. |
oto kolejny członek rodziny Cuddy
Podróż z lotniska do rodzinnego domu Cuddy trwała około dwudziestu minut. Przez ten czas rozmawiały głównie panie. Hanna opowiadała o problemach z krawcową i nagłej chęci urwania się ze Scottem do Vegas. Obie kobiety zgadzały się co do jednego; na ślubie pana młodego może nie być, ale suknia musi być bez zarzutu. Po omówieniu kwestii ślubnych padło kilka pytań odnośnie ukrywanej wybranki ojca i najnowszych poczynań siostry. Diagnostyk w ciszy przysłuchiwał się rozmowie. Bacznie obserwujący go Scott nie był pewny, czy jego milczenie to zmęczenie spowodowane lotem, czy zdenerwowanie nową sytuacją. Przez lusterko widział jak Lisa bierze go za rękę, lekko ściska by zwrócić na siebie jego uwagę po czym uśmiecha się promiennie próbując dodać mu otuchy. Nie dostrzegł, czy uzyskała zamierzony efekt bo właśnie dojechali na miejsce.
Dom leżał na przedmieściach; był dwupiętrowy, połączony z garażem i miał niewielki ogródek. Nie wyróżniał się specjalnie od pozostałych budynków w okolicy. Wyjęli torby z bagażnika i skierowali się do środka. Trochę za głośne dźwięki piosenki LoveStoned skierowały ich do kuchni. Tam, ruszając się w rytm muzyki Justina Timberlake'a gotowała najmłodsza z rodzeństwa; Elizabeth. Nie przejęła się zbytnio, gdy po tanecznym obrocie natknęła się na cztery pary oczu obserwujących jej wygłupy. Oceniając jej sylwetkę i twarz miała jakieś 30 lat, oceniając jej sposób zachowania góra 17.
- Lisie! - krzyknęła entuzjastycznie rzucając się siostrze w ramiona – Nareszcie! Potrzeba ślubu, żeby cię sprowadzić do domu?
- Nie wątpię, że gdyby o to chodziło była byś w stanie zapewnić co najmniej jeden na tydzień – mówiła obejmując siostrę - Poza tym mówisz jakbyś się z stąd nie ruszała.
- Podróżuje, a i tak jestem tu częściej niż ty.
Cuddy nie kłamała kiedy mówiła, że jej siostra jest przepiękna. Te to miały geny! Na widok urody obu sióstr myśli House'a nieoczekiwanie ruszyły w stronę posiadania potomstwa. Aż szkoda było marnować takie DNA. Ich wspólnymi cechami był jedynie wzrost i kolor oczu, poza tym były totalnie różne. Pierwszą rzeczą na którą zwracało się uwagę u Elizabeth były luźne, filetowe pasemka wyróżniające się z koka czarnych włosów upiętego dwoma pałeczkami, potem dostrzegałeś uśmiech i na niemal magnetyczny błysk w oku, a na koniec nie oszukujmy się
zielony top bez ramiączek i dziurawe dżinsy. House powoli dochodził do siebie po doświadczonym szoku, chyba właśnie znalazł 'szalone dziecko rodziny Cuddy'
- Gdzie tata?
- Są dwie wersje – wyjaśniała – Jego wedle, której musiał zawieźć narzędzia koledze i wróci za 15 minut i prawdziwa wedle której robi Bóg-wie-co z panią West dwa domy dalej i pojawi się co najmniej za godzinę.
- Przestań – skrzywiła się administratorka - Mówisz o naszym ojcu.
- Wiem, zupełny odjazd. Nie uważasz?
- Ma 66 lat, to na pewno nie to co myślisz.
- Dla mnie mogą choćby układać scrabble, byle był szczęśliwy.
- Racja. Wolałabym, żeby chodziło o scrabble.
- Więc to jest ten twój Greg House? - spytała siostra skupiając uwagę na jedynym nieznajomym w pomieszczeniu. Obejrzała go od góry do dołu i z powrotem. Musiało się jej podobać to co widziała, bo uśmiechnęła się i powiedziała:
- Teraz nie dziwię się, że słowem nie wspomniałaś o jego wyglądzie – zaczęła z wyrzutem - Bałaś się, że bym ci go odbiła
- Elie!
- Co?
- A nie mówiłam – zwróciła się do diagnosty.
- Więc obie macie fatalny gust jeśli chodzi o mężczyzn – stwierdził House zdziwiony i nieco speszony jej reakcją.
- Elie – przedstawiła się wyciągając rękę.
- Greg.
- Jak znosisz to jej nudziarstwo w pracy i w domu? - zagadnęła, zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć wtrąciła się Lisa.
- To się nazywa odpowiedzialność. Może zapomniałaś kto przeleciał po ciebie pół Stanów do Roswell?
- Jedna noc w areszcie i wypominają ci do końca życia - zauważyła Elizabeth. House słuchał tego z rosnącym niedowierzaniem.
'Tak, decydowanie poznał szalone dziecko rodziny Cuddy'
- Spotykam się nie z tą siostrą – oznajmił diagnostyk przerywając dyskusje. Zebrani spojrzeli na niego rozbawieni, a Elie już wiedziała, że nie tylko z tym facetem siostry dogada się bez problemu , ale również, że zagości w ich rodzinie na dłużej. Kto wie, może nawet na stałe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Czw 21:15, 24 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:00, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Spotykam się nie z tą siostrą – oznajmił diagnostyk przerywając dyskusje. Zebrani spojrzeli na niego rozbawieni, a Elie już wiedziała, że nie tylko z tym facetem siostry dogada się bez problemu , ale również, że zagości w ich rodzinie na dłużej. Kto wie, może nawet na stałe.
Piękne :smt005 Aż uroniłam łezkę wzruszenia/śmiechu :smt003
Jak tu teraz się dzieją takie rzeczy, to co to będzie jak House pozna ojca Cuddy? Wolę nie myśleć :smt004 Poczekam aż napiszesz Oczywiście cudne xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
unblessed
Ratownik Medyczny
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:18, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dopiero co napisałam Ci wiadomość, a już napisałaś coś, co mi się nie podoba. To się nazywa mieć wyczucie
Nie kupuję Ellie. Jest piękna, sympatyczna, zwariowana, od razu przypadła do gustu Housowi. Nie czaisz? Ok, powiem wyraźniej - jest zbyt fajna i zbyt szybko przypadła do gustu Housowi Hehehe - nie traktuj tego jako konstruktywnego komentarza. Muszę to po prostu napisać - NIE LUBIĘ JEJ!!! Mary Sue to ktoś, na kogo mam agresję.
Nie szukałam błędów, ale po raz pierwszy żaden sam mi się nie rzucił w oczy. Kobieto, pisz! Tu ludzie na głodzie czekają! Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 20:03, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
kurde ja chyba tez Ellie nie lubie, czuje zagrozenie, ale chyba nie zrobi tego siostrze ;]
a całosc fenomenalna jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:11, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
super !! Elie jest swietna ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:11, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tu nie było, a tyle nowości
Scott vs House to duet, który szczerze wielbię!
Ciekawą postacią będzie na pewno senior Cuddy, już nie mogę się doczekać, kiedy zapozna się z House'm
Ludzie czepiają się Elizabeth - ja do niej nic nie mam ;P każda rodzina ma swoją czarną owcę Elie kontrastuje z Lisą i jest ok A jeśli chodzi o House'a, no cóż, Lisę już sobie "wychował", nie sądzę, żeby eee lekko "trzepnięta" piękna trzydziestolatka przyciągnęła jego uwagę Poprawię się: mam taką nadzieję. Bo wiadomo - Ty, Aga, tu rządzisz
Podoba mi się, a jakże! Czekam na ciąg dalszy Naszej Pary Perypetii
PS. Scotta możesz mi podawać całymi litrami Nawet jeśli dopuszczalna dawka jest znacznie mniejsza
Weny życzę i wolnego kompa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:06, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie się Elie jak najbardziej podoba strasznie mnie ciekawi jak będzie wyglądało spotkanie Housa z seniorem rodu Cuddy
już nie mogę się doczekać kolejnej częsci ( jak zawsze zresztą )
pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:16, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
ja tam też lubię Elie xD
oczywiście- super część już się nie mogę doczekać kolejnej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:24, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
lisa napisał: | Ellie nie lubie, czuje zagrożenie, |
Przemawia przez Ciebie doświadczenie, czy po prostu zawsze podejrzewacie mnie o jakiś ukryty motyw? :smt003
Cóż, wszystko nie może się wam podobać.
W oczekiwaniu na ojca Scott i Elie wzięli się za przygotowywanie kolacji, a pozostała trójka usiadła z kieliszkiem czerwonego wina przy okrągłym stole w kuchni.
- Spodoba ci się mój drużba – zwrócił się do House'a fotograf - To pierwszy chłopak Lisy.
- Scott!
- Co? I tak by się dowiedział.
- Nie dowiedziałby się – przekonywała wyraźnie zirytowana paplaniną brata.
- Jasne – powątpiewał, Lisa zwykle nie była tak naiwna. Na prawdę liczyła, że szczęśliwym trafem to się nie wyda?
- Spotkają się na weselu, zaczną rozmawiać, nie masz wpływu na to o czym będą mówić – wymawiając te właśnie słowa spojrzał na siostrę i automatycznie zrozumiał, że nie liczyła wyłącznie na zbieg okoliczności. Zawsze brała sprawy w swoje ręce.
– Chwila....Dzwoniłaś do niego, prawda? - jego domysły potwierdzał fakt, że nagle zainteresowała się zawartością lodówki. Wszystkie oczy zwróciły się na nią.
- Szantażowałaś byłego chłopaka?
- Nigdy nie byłem z ciebie bardziej dumny – oznajmił z uśmieszkiem diagnostyk, brunetka zignorowała go zwracając się do brata.
- Nie pamiętasz jak się poznaliście? Nie znasz go – tłumaczyła zupełnie jakby Greg nie siedział tuż obok – Grillował każdego mojego faceta.
- Wcale nie – zaprzeczył nazbyt gorliwie.
- Nie? A Don? - przypomniała jeden z wielu przypadków - Pierwsza randka, nie minęło 5 minut a ty już urządziłeś sobie przesłuchanie.
- Nie zapomnisz mi tego? - przewidywał, ich wymiana zdań między sobą wywołała uśmiechy na twarzach pozostałych. Elizabeth obserwowała uważnie ich interakcje. Nie pamiętała, żeby jej siostra była kiedyś tak swobodna i zrelaksowana w towarzystwie żadnego z poprzednich swoich facetów.
- Jak długo zostajecie? - zainteresowała się Elie w porę przerywając dyskusje.
- Jeszcze nie wiem, na pewno do niedzieli.
- Tata będzie zawiedziony jeśli wyjedziesz w niedzielę, zamienił się sprawami, żeby spędzić z tobą więcej czasu .
- Ojciec jest sędzią sądu najwyższego – wyjaśnił Scott widząc zmieszaną minę Grega. Zmieszanie szybko zamieniło się w szok.
- Co?! - spytał zszokowany patrząc na Lisę. 'Pięknie'
- Nie powiedziałaś mu? - wtrąciła młodsza siostra. Zaczynało się robić ciekawie. Mina administratorki była wystarczającą odpowiedzią. Miała nadzieję, że zachowa to dla siebie nieco dłużej. Było jej na rękę, że do tej pory nie przyszło mu do głowy by spytać o jego zawód. Myślała, że jak się polubią to przestanie mieć dla niego znaczenie.
- Wiedziałam, że spanikujesz.
- Powiedz chociaż, że emerytowanym – oznajmił niemal błagalnie diagnostyk.
- Właściwie to nie – zaprzeczyła, gdy szok House'a przeradzał się w panikę – Ogranicza liczbę spraw, ale wciąż jest aktywny zawodowo.
- Ma dostęp do wszystkich, w tym moich akt?
- Nie sprawdzi cię – zapewniała, próbując go uspokoić - Powiedziałby mi gdyby to zrobił.
Nie było czasu na jakiekolwiek inne wyjaśnienia bo rozległ się odgłos otwieranych drzwi. To by się zgadzało. Jak przewidywała Elizabeth powoli mijała godzina od wyjścia głowy rodziny. 66 –letni Charles Cuddy uśmiechnął się na widok walizek w przedpokoju. Swoje pierwsze kroki skierował do kuchni.
- Powiadomcie media. Cała trójka moich dzieci pod jednym dachem. - przywitał swoje potomstwo senior rodu.
Miało być więcej, całe spotkanie z Charlesem Cuddy,
ale miałam długi dzień i później niż zwykle usiadłam do pisania.
Musicie uzbroić się w cierpliwość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 20:27, 25 Lip 2008, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:38, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
ojciec Cuddy grzebiący w przeszłości kryminalnej House'a zamiast House'a grzebiącego w pamiątkach rodzinnych Cuddy xD
Aga, wciąż mnie zaskakujesz. Właściwie razem z moją galopującą w bliżej nieokreślonym kierunku wyobraźnią Tak, zaskakujecie mnie razem, czego objawem jest pojawiający się, zupełnie niekontrolowany - trzeba dodać, uśmiech na moim pyszczku
życzę duuuużo weny, duuuuużo czasu na przemyślenia, możliwość ich notowania, no i oczywiście komputerka do Twojej dyspozycji
bardzo mi się podoba i czekam nie-cierpliwie na ciąg dalszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|