|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:12, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
"Tylko proszę nie czepiać się położenia brody na jej głowę .
Uznajmy, że Cuddy lekko pochyliła swoją, ok?"
ja się czepiać sie będę, często tak mam, ale może dlatego, żem malutka
a wracając do fika, to strrrasznie mi się podoba troskliwy i bojący się o innych House... *rozpływa się*
i nie wiem czemu, ale mnie nie śmieszą (przynajmniej aż tak bardzo) te mokre pocałunki
no co ja Ci będę pisać kolejny raz, że super, jak Ty wiesz, że ja uważam, że super ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:41, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
no mi się podobało tak, jak zawsze, a nawet bardziej
moment w recepcji - świetny House w tej scenie jak z ekranu zdjęty normalnie widziałam ten fragment
Gdynia bywa inspirująca? ;>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saph
McAczkolwiek
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 71 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:46, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Bałam się, że Greg zrobi krzywdę pani w recepcji. Na szczęście tym razem obyło się bez ofiar w ludziach. :smt040
Wracajmy do domu – powiedziała odsuwając się i patrząc mu w oczy. Kłótnia o mieszkanie kompletnie zapomniana.
No cóż, teraz pozostaje nam tylko czekać na wyjazd na ślub Scotta.
Czy House zostanie drużbą? :smt005
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 9:46, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Wracajmy do domu – powiedziała odsuwając się i patrząc mu w oczy. Kłótnia o mieszkanie kompletnie zapomniana.
Drogę powrotną w taksówce spędzili w zupełnej ciszy. Od tej chwili wszystko wydawało diagnoście się inne. Jego uczucia do szefowej bardziej wyraziste.
Po raz pierwszy odsunął się, kiedy zaczęła go całować. Od potrzeby jej bliskości silniejsza była tylko potrzeba jej bezpieczeństwa.
- Próbuje ci udowodnić, że nic mi nie jest – szepnęła tak blisko, że czuł jej oddech na swoich ustach, po czym wróciła do obdarowywania go mokrymi pocałunkami. Tym razem się nie odsunął.
Tej nocy nawet seks był bardziej niesamowity niż zwykle. Wolniejszy, intensywniejszy, niemal desperacki.
badzo ale to bardzo podoba mi sie ten fragment, poruszył mnie... wow :smt007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:55, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne jak zwykle Dobrze, że Cuddy nic poważnego się nie stało
Babka w recepcji wkurzająca ja na miejscu Housa chyba bym jej coś zrobiła heheh czekam na ciąg dalszy który mam nadzieje ukaże się niebawem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:30, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jaka szkoda, że Aga dziś milczy. Miejmy nadzieję, że pisze i da nam cos dłuższego i częściej. Ja niestety będe miała dwa tygodnie bez dostępu do sieci i już cierpię. Będę we Władysławowie i telepatycznie będę oddziałowywać na Agę aby pracowała pilnie nad fikiem, mimo wakacji!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:44, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
prawie bym przegapila ostatni fragment!! zla ja!!
dobrze ze nie przegapilam super .. a House opiekunczy.. ohh.. spelnienie marzen ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:57, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
kremówka napisał: |
i nie wiem czemu, ale mnie nie śmieszą (przynajmniej aż tak bardzo) te mokre pocałunki
|
Dzięki bo szczerze powiedziawszy zaczynałam się już niepokoić
Trochę was przetrzymałam, ale nie dało się wcześniej :smt003
Budzik nastawiony na 7:30 jeszcze nie zadzwonił, ale Lisa Cuddy już nie spała. Z przyzwyczajenia codziennie budziła się trochę wcześniej. Za jakieś piętnaście minut miała zacząć szykować się do pracy, ale na razie o tym nie myślała. Przysunęła się bliżej mężczyzny leżącego tuż obok niej. Prawą rękę jak zwykle położyła mu w pasie, a głowę wtuliła w jego ramię. W nocy, dla ogólnej wygody każdy spał po swojej stronie łóżka, ale zmniejszenie dystansu między nimi było pierwszą rzeczą jaką Cuddy robiła zaraz po przebudzeniu. Często nawet zanim otworzyła oczy. Miała pewne opory na samym początku ich związku, ale House nigdy nie narzekał, nie zwrócił jej na to uwagi więc nie przestała tego robić. Czuła jak jej partner zmienia pozycję ręki, a chwile później jego palce przeczesują jej włosy. Tak właśnie spędzali większość poranków. Czasami rozmawiali o rzeczach mniej lub bardziej istotnych, czasami wymieniali się planami na rozpoczynający się dzień, a czasami po prostu leżeli nic nie mówiąc. Tym razem ciszę przerwał diagnostyk. Coś od dłuższego czasu nie dawało mu spokoju.
- Jestem twoim kontaktem awaryjnym? - spytał, w całym tym zamieszaniu nie zdążył z nią na ten temat porozmawiać .
- To cię dziwi? - zainteresowała się podnosząc głowę by móc na niego spojrzeć.
- Widziałem datę, zostałem dopisany zanim się tu przeprowadziłem.
- Wpisałam cię krótko po tym jak zaczęliśmy się spotykać – wyjaśniła - Po jakimś tygodniu. Spędzaliśmy ze sobą tyle czasu razem, że i tak praktycznie ze sobą mieszkaliśmy.
- W razie czego mają poinformować twoją najbliższą rodzinę i mnie? - dopytywał dalej wciąż widocznie zaskoczony.
- To nie żaden nacisk na ostateczne deklaracje. Po prostu gdyby coś mi się stało chce, żebyś o tym wiedział – przyznała. Doszła do wniosku, że znali się na tyle długo, że nawet w przypadku rozstania powinien wiedzieć gdyby coś sie jej stało.
– Chciałam oszczędzić ci szpiegowania – odezwała się w nieco lżejszym tonie dając mu czas do namysłu.
- Jeśli ci to nie pasuje mogę to jeszcze zmienić – zaoferowała niepewna, czy mu to przeszkadza.
- I pozbawić mnie stanów przedzawałowych w przyszłości? Nie wydaje mi się - drwił dając do zrozumienia o podjętej decyzji.
- Nie wiem, czy przeżyłbym nasze rozstanie – zaskoczył ją śmiertelnie poważnie brzmiącym stwierdzeniem.
- To najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek mi powiedziałeś – zauważyła stukając koniuszkami palców po jego czarnym podkoszulku.
- Mówię poważnie. Nie przeżyje. Wilson groził mi już śmiercią – dodał o wiele lżejszym tonem. Brunetka wybuchnęła śmiechem, po czym oboje zamilkli, przez chwile słuchając jedynie własnych oddechów.
- Lubię cię takiego.
- Milczącego? - dowcipkował patrząc w jej oczy.
- Właśnie - potwierdziła przyłączając się do przekomarzania.
- Zrelaksowanego - sprostowała nieco poważniej - Zupełnie jakbyś mógł mi powiedzieć wszystko.
W chwilach takich jak ta wiedziała, że czeka ich wspólna przyszłość. Zwykle wszystko układało się między nimi idealnie dopóki jedno z nich nie otworzyło ust.
- Jeśli chodzi o moje mieszkanie... - tym razem to słowa House'a mogły sprowadzić burzę.
- Nie rozmawiajmy o tym teraz – przerwała mu odwracając się na plecy i niespodziewanie odsuwając od niego.
- Źle to rozumiesz - mówił siadając - Pewnie; ¾ czasu myślę, że nasz związek skończy sie katastrofą, a ¼ , że się nawzajem pozabijamy, ale mijają dni, a my ciągle jesteśmy razem. Nie zatrzymałem go, żeby mieć dokąd wrócić, kiedy nam nie wyjdzie.
- To dlaczego? - spytała z nadzieją.
- To jak ulubiona gitara. Stara, obdrapana i źle nastrojona, ale nie umiesz się jej pozbyć bo pamięta lepsze czasy. Była świadkiem tego jak uczyłeś się grać - wyjaśnił jedną ze swoich metafor i znowu zapadła cisza. Oboje myśleli nad jego słowami.
- Nie sprzedawaj go. - powiedziała brunetka, kiedy skończyła zdanie zadzwonił budzik.
- Musze się zbierać do pracy. - dodała wstając z łóżka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Sob 22:32, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:07, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
no i znów się rozpływam...
niby nic, żadnej akcji, rozlewu krwi czy nagłych rozstań, ot zwykła poranna rozmowa... ale dobre fiki (dobrzy fikopisarze ) potrafią nawet zwykłą rozmowę opisać w świetny sposób, taki, że brak słów, żeby opisać wrażenia... a tych jest sporo, same pozytywne
pisałam już kiedyś, że Twoje fiki, są moimi ulubionymi (nie, nie podlizuję się tylko stwierdzam fakt) jeśli nie, to właśnie piszę --> Twoje fiki, Agnieszko, są moimi ulubionymi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Sob 22:07, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jujoj
Pacjent
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:10, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle fajne.
I bombowy cytat. ^^
Pewnie; ¾ czasu myślę, że nasz związek skończy sie katastrofą, a ¼ , że się nawzajem pozabijamy, ale mijając dni, a my ciągle jesteśmy razem. Nie zatrzymałem go, żeby mieć dokąd wrócić, kiedy nam nie wyjdzie.
kremówka napisał: | pisałam już kiedyś, że Twoje fiki, są moimi ulubionymi (nie, nie podlizuję się tylko stwierdzam fakt) jeśli nie, to właśnie piszę --> Twoje fiki, Agnieszko, są moimi ulubionymi |
Też się pod tym podpisuję!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jujoj dnia Sob 22:11, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:12, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A już miałam wyłaczyć komputer. Dziękuje Aga, spokojnie moge iść spać, choć nienasycona tym co sie wydarzy wkrótce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:30, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też już straciłam nadzieję że ujrzę kolejną część dzisiaj a tu niespodzianka jednak się nie zawiodłam Aga część świetna jak zwykle co ja Cię będę chwalić, sama dobrze o tym wiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:44, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Po biegu "w te pędy" poprzez Galerię Bałtycką uzyskałam relaks przy Twoim opowiadaniu niczego mi więcej nie trzeba, mogę spokojnie iść spać
Podoba mi się, że dajesz nam - czytelnikom - Huddy, na które nie możemy narazie liczyć w serialu. A jednak, gdyby Huddy w serialu zaistaniało, to chciałabym, żeby było takie, jakie jest w Twoich opowiadaniach. Ta rozmowa z powyższego fragmentu jest w jakiś sposób "urzeczywistnieniem" mojego wyobrażenia związku moich ulubionych bohaterów. Jak już kiedyś pisałam, podoba mi się sposób, w jaki ujmujesz rzeczywistość, podoba mi się, że jako autorka świetnie obserwujesz i analizujesz tę rzeczywistość. Dzięki temu staje się ona tak realna i prawdopodobna, że właściwie widzę Lisę i Hugh odgrywających "po klapsie" dane ujęcie Powiem więcej - jak dla mnie, Twoja "rzeczywistość" przekracza granice fikcji, ekranu. Zaczyna żyć własnym życiem, gdzieś w mojej interpretacji, w mojej wyobraźni. I to jest dla mnie niesamowite, bo niewielu jest autorów, których twórczość, oparta na fikcji literackiej (przecież), potrafi poza tę fikcję wyjść i stać się tak realną, na ile pozwala jej moja niedoskonała wyobraźnia.
Jak przeczytam jakąś ciekawą książkę z zakresu psychologii, to może będę w stanie napisać coś więcej, albo przynajmniej jaśniej. Naprawdę ciężko pisać o odczuciach jednak (pozwolę sobie na parafrazę) "czucie lepiej przemawia do mnie, niż mędrca szkiełko i oko" (tak w moim ulubionym sentymentalno-romantycznym nurcie i przepraszam, za kaleczenie Mickiewicza )
Kociec wywodu pseudowszelakiego. Dziękuję za uwagę
Zapomniałabym! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
edit: zdałam sobie sprawę, że zostałam forumowym studentem medycyny jako, że nie jestem już zwykłym "pacjentem" to chyba jednak trochę racji w tym, co piszę mam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ewel dnia Sob 22:48, 19 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:08, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
w takim momencie przerywac??? ohh.. zla TY!!!
House jest taki milutki ..ohh
czekam na cd ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:27, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
alusia_ napisał: | w takim momencie przerywać??? |
A jest jakiś moment w którym według Was mogę przerwać? :smt003
Została im do omówienia jedna drażliwa kwestia; zbliżający się wielkimi krokami ślub Scotta. Oboje uparcie milczeli na ten temat choć doskonale wiedzieli, że sprawa nie rozwiąże się sama. W sumie szczerze powiedziawszy House miał taką właśnie nadzieję. Po cichu marzył, że wyskoczy mu jakiś nagły przypadek, jak zawsze gdy coś sobie zaplanuje i sytuacja sama jakoś się ułoży. Pewnie uważacie, że to kompletny idiotyzm i macie racje, ale nie można być geniuszem we wszystkich aspektach życia, prawda?. W końcu każdy ma prawo do jakiś słabości. Związki uczuciowe nie należały do najmocniejszych stron House'a. Niestety, o ile w domu udawało mu się uniknąć znaczących rozmów nie miał tyle szczęścia w pracy.
- Więc, jedziesz na ślub Scotta? - spytał onkolog gdy siedzieli w jego gabinecie przy wspólnym lunchu. Diagnosta westchnął. 'Oczywiście, że Wilson mu tego nie odpuści.'
- Nie wiem.
- Nie wiesz? Cuddy wyjeżdża pojutrze – przypomniał. Nie rozumiał jakim cudem jeszcze nie podjął decyzji.
- Dzięki – oznajmił ze znaną sobie ironią – To pewnie dlatego przygotowuje torby, a po pokoju co rusz walają się inne ubrania.
- Istnieje też możliwość, że cię eksmituje – droczył się Jimmi - Więc?
- Przecież nie jestem tam niezbędny.
- Oczywiście – mówił zaczynając dostrzegać problem, powinien był się tego spodziewać
- Czego się boisz? - spytał w prost.
- Że nigdy nie przestaniesz mnie dręczyć kretyńskimi pytaniami – unikał odpowiedzi próbując zyskać na czasie.
- Jeżeli cię nie znają nie mogą cię oceniać, a tym bardziej odradzać Lisie związek z tobą– domyślał się znając nieco sposób myślenia przyjaciela. Musiał trafić w sedno bo House przerwał kontakt wzrokowy.
- Co jeśli jadąc z nią popełnię błąd?
- Nie pierwszy - zauważył, życie składało się z pasma ludzkich błędów i prób radzenia sobie z nimi - Powinieneś jechać.
- A ty powinieneś przestać czytać podręczniki psychologiczne.
- Mam pomysł – ogłosił z entuzjazmem.
- Nieee.
- Zróbmy głosowanie - House spojrzał na przyjaciela jakby stracił rozum.
- O Boże – jęknął unosząc oczy do sufitu
- Głosowanie ? Jaki może być wynik głosowania jeśli udział w nim biorą dwie osoby? - stukał palcem w brodę udając, że się nad tym poważnie zastanawia. Tym czasem Wilson znacząco spojrzał przez szybę na podwładnych przyjaciela siedzących w pokoju obok. To poruszyło diagnostę.
- Nie – zabronił stanowczo, ale został zignorowany.
- Nie waż się – wstał z miejsca i ruszył za onkologiem - Bo...
- Bo co? - zatrzymał się i podnosząc ręce dał do zrozumienia, że nie ma czym go szantażować.
- Przestaniesz kraść mi lunch? - podrzucił pomocnie. 'No dobra nie była to może najlepsza groźba, ale mogła podziałać'
- Kto z was uważa, że House powinien poznać rodzinę Cuddy? - spytał Wilson stając w drzwiach łączących gabinety. Cała trójka jednocześnie podniosła ręce.
- Kto z was myśli, że to krok w odpowiednim kierunku rozwijającego się związku?
Jak na egzaminie ponownie unieśli dłonie.
- Kto uważa, że wyjdzie im to na dobre – troje lekarzy raz jeszcze zgodnie podniosło dłonie.
- Skończyłeś?
- Jeszcze jedno. Kto uważa, że House jest idiotą zastanawiając się nad tym tak długo?
Jak poprzednim razem trzy ręce automatycznie sięgnęły ku górze.
- Zabawne – zwrócił się do Wilsona.
- A wy – skierował swoje słowa do podwładnych - Wylatujecie.
Nie uzyskał oczekiwanej reakcji. Prawdę mówiąc nie uzyskał żadnej reakcji. Pracownicy po prostu wrócili do swoich zajęć, kompletnie ignorując przełożonego.
- Nie analizuj tego. Po prostu pakuj walizkę i leć z Cuddy – poradził przyjaciel patrząc na zegarek. Jego przerwa na lunch właśnie dobiegła końca.
- Acha. I pozdrów ode mnie Scotta. - polecił wychodząc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Wto 10:06, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eye_roller
Immunolog
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: deep whole
|
Wysłany: Nie 19:37, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
agnieszka2372 napisał: |
A jest jakiś moment w którym według Was mogę przerwać? :smt003
. |
ja by Ci to powiedzieć delikatnie....... nie ma! :smt005 :smt005 :smt005
i daj w końcu Cuddy- niech sie powścieka na Housa za to że jest dupkiem. niech sobie jeszcze oboje postroją fochy a potem wiadomo co :smt003 :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:41, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
eye_roller napisał: |
i daj w końcu Cuddy- niech sie powścieka na Housa za to że jest dupkiem. niech sobie jeszcze oboje postroją fochy a potem wiadomo co :smt003 :smt003 |
taak, niech się podroczą, a potem na siebie rzucą :smt040
fajoski odcinek xD
już się nie mogę doczekać cd :smt004
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:54, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A jest jakiś moment w którym według Was mogę przerwać?
Powiem niedelikatnie : nie ma! :smt003
Kto z was uważa, że House powinien poznać rodzinę Cuddy? - spytał Wilson stając w drzwiach łączących gabinety. Cała trójka jednocześnie podniosła ręce.
- Kto z was myśli, że to krok w odpowiednim kierunku rozwijającego się związku?
Jak na egzaminie ponownie unieśli dłonie.
- Kto uważa, że wyjdzie im to na dobre – troje lekarzy ponownie podniosło dłonie.
- Skończyłeś?
- Jeszcze jedno. Kto uważa, że House jest idiotą zastanawiając się nad tym tak długo?
Jak poprzednim razem trzy ręce automatycznie sięgnęły ku górze.
- Zabawne – zwrócił się do Wilsona.
- A wy – skierował swoje słowa do podwładnych - Wylatujecie.
Nie uzyskał oczekiwanej reakcji. Prawdę mówiąc nie uzyskał żadnej reakcji. Pracownicy po prostu wrócili do swoich zajęć, kompletnie ignorując przełożonego.
Wzruszyłam się :smt005
Mam bardzo zue myśli dotyczące ślubu :smt005
Chcę dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:46, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
moim skromnym zdaniem to powinnas caly fik odrazu wrzucic mi by nie przeszkadzalo ;]
czekam na cd i gr ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:05, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
agnieszka2372 napisał: |
A jest jakiś moment w którym według Was mogę przerwać? :smt003 |
Absolutnie nie :smt003
agnieszka2372 napisał: |
- Czego się boisz? - spytał w prost.
- Że nigdy nie przestaniesz mnie dręczyć kretyńskimi pytaniami |
Cudeńko
agnieszka2372 napisał: |
Nie waż się – wstał z miejsca i ruszył za onkologiem - Bo...
- Bo co? - zatrzymał się i podnosząc ręce dał do zrozumienia, że nie ma czym go szantażować.
- Przestaniesz kraść mi lunch? - podrzucił pomocnie. 'No dobra nie była to może najlepsza groźba, ale mogła podziałać'
- Kto z was uważa, że House powinien poznać rodzinę Cuddy? - spytał Wilson stając w drzwiach łączących gabinety. Cała trójka jednocześnie podniosła ręce.
- Kto z was myśli, że to krok w odpowiednim kierunku rozwijającego się związku?
Jak na egzaminie ponownie unieśli dłonie.
- Kto uważa, że wyjdzie im to na dobre – troje lekarzy ponownie podniosło dłonie.
- Skończyłeś?
- Jeszcze jedno. Kto uważa, że House jest idiotą zastanawiając się nad tym tak długo?
Jak poprzednim razem trzy ręce automatycznie sięgnęły ku górze.
- Zabawne – zwrócił się do Wilsona.
- A wy – skierował swoje słowa do podwładnych - Wylatujecie.
|
a to jeszcze większe cudeńko :smt003
cały fik z resztą jest cudny
czekam niecierpliwie jak zwykle na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:31, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
cały fik to cudeńko nawet nie wiem jakich słów użyć aby zobrazować mój zachwyt czekam na c.d
pozdrawiam:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka2372
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Władysławowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:44, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
jeanne napisał: |
Mam bardzo zue myśli dotyczące ślubu
|
Czemu? Jak mogłabym zepsuć ślub?
No dobra pewnie bym mogła :smt003
ale z skąd u was ta podejrzliwość ? :smt002
Mimo iż słowa Wilosna prześladowały go do końca dnia nie podjął żadnej konkretnej decyzji. Oczywiście nie zamierzał przyznawać przyjacielowi racji, jego niechęć do wyjazdu nie miała nic wspólnego ze strachem. Po prostu nie przepadał za tego typu ceremoniami. Tym bardziej, że nie chodziło nawet o jego krewnych więc teoretycznie w ogóle nie musiał tam być. Przez chwilę nawet brzmiało to wiarygodnie, ale nawet on sam tego nie kupował. Nie wiedział o co chodzi. Niby nie potrzebował aprobaty rodziny Cuddy, ale nie chciał sprawić jej zawodu.
Siedział i oglądał telewizor podczas gdy brunetka od dłuższego czasu chodziła po domu z telefonem przy uchu.
- Tak, pojutrze. Ląduje o 14:00 – nie musiał się specjalnie wysilać by wiedzieć z kim rozmawia - Nie wiem. Może być zajęty. To najlepszy specjalista. Nie wykręcam się. Oczywiście, że chce, żebyście się poznali. Nie o to chodzi. Tak, wiem tato. Oczywiście – to mówiąc stanęła w miejscu zasłaniając mu obraz. Diagnostyk i tak od dłuższej chwili przysłuchiwał się rozmowie. Nie mógł uwierzyć, że kłamała ojcu, a nawet nie zaproponowała mu wyjazdu. Nie wspomniała o nim ani słowem. Zaczęło go to denerwować. Może się mylił, może wcale nie chciała, żeby poznał jej rodzinę.
- Tak, też cię kocham, no to do zobaczenia, pa – zakończyła odkładając słuchawkę.
- Kłamiesz własnemu ojcu? - pytał z uśmieszkiem.
- Ktoś mi kiedyś powiedział, że 'wszyscy kłamią.'
- Ciekawe któż to mógł być?
- Nie pamiętam, ale był cholernie irytujący.
- Chciałaś powiedzieć intrygujący?
- Nie, irytujący. Na pewno – powtórzyła z uśmiechem zbliżając się do kanapy.
- Nawet nie spytałaś czy z tobą lecę – oświadczył. Spojrzała na niego, na jej twarzy widać było zdziwienie i coś podobnego do triumfu. W tym momencie przyszło mu do głowy, że ta cisza to posunięcie strategiczne. Zaplanowała ją, żeby to on zaczął rozmowę.
- A lecisz ze mną?
- A chcesz, żebym leciał?
- Oczywiście, ale nie zamierzam cię zmuszać – wyjaśniła. Nie zaczynała tej rozmowy bo trochę się jej bała, ale przede wszystkim chciała dać mu czas do namysłu.
- Nie chcesz nie jedź.
- Czy to jedna z tych chwil w których podejmuję decyzje, ty udajesz, że ci to odpowiada, a potem nie kochamy się 3 tygodnie? - zastanawiał się półżartem.
- A mówią, że mężczyźni niczego się nie uczą – zauważyła z jeszcze szerszym uśmieszkiem.
- Jesteś przezabawna – oznajmił ironicznie, kiedy stanęła tuż przed nim.
- Za to mnie kochasz.
- Nie – zaprzeczył - Nawet nie jesteś blisko. Kocham cię wyłącznie ze względu na twoje ciało - kontynuował jedną z ich ulubionych zabaw.
- To za co ja cię kocham? - przekomarzała się szefowa pochylając głowę do pocałunku.
- Pojęcia nie mam – przyznał szeptem zanim ich usta się zetknęły.
- Jeśli usiłujesz mnie przekonać do wyjazdu, jesteś na dobrej drodze - stwierdził gdy w końcu się od siebie oderwali, Lisa wciąż trzymała dłoń na jego prawym policzku. Powoli otworzyła oczy. Patrzeli na siebie w zupełnej ciszy
- Skłamałam - mówiła tym razem już zupełnie poważnie - bo wiem, że tego typu imprezy to nie twój styl. Nie chce, żebyś czuł się niezręcznie.
- Pewnie, że chce, żebyś poznał moją rodzinę, ale możemy to zrobić innym razem
- Jesteś taka pewna, że będzie inna okazja? - pytał dając upust swoim wątpliwością.
- Jestem przekonana, że będą ich miliony. - zapewniła.
- Zarezerwowałaś już bilet?
- Nie.
- Na co jeszcze czekasz? Zajmuje miejsce przy oknie - w ten niecodzienny sposób poinformował ją o swojej decyzji.
- Lecisz? - upewniła się nieco zaskoczona tak szybką deklaracją.
- Miałbym stracić taką okazję bezkarnego grzebania w twojej przeszłości? Nie wydaje mi się. - powiedział z błyskiem w oku wywołując ciepły uśmiech na jej twarzy.
- To jest to - wyznała - Właśnie dlatego cię kocham - wyjaśniła wracając do całowania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka2372 dnia Pią 21:55, 22 Sie 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gatha
Scenarzysta
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:27, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
noo, House, zuch chłopak! xD
zasłużył na namiętną nagrodę this night :smt040
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:55, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No dobra pewnie bym mogła
Mam jeszcze bardziej zue! xD
- Jeśli usiłujesz mnie przekonać do wyjazdu, jesteś na dobrej drodze - stwierdził gdy w końcu się od siebie oderwali, Lisa wciąż trzymała dłoń na jego prawym policzku. Powoli otworzyła oczy. Patrzeli na siebie w zupełnej ciszy
Bo Cuddy wie jak przekonać mężczyznę xD
Jakbym chciała wkleić ulubione kawałki, to byłby to cały rozdział.
:smt003
Czekam na ślub :smt005
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:18, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- To jest to - wyznała - Właśnie dlatego cię kocham - wyjaśniła wracając do całowania. ohhh.. czy ja widze kolorowe motylki szczescia ?? piekne ;] pisze ten post i sie sama do siebie usmiecham *wariatka * ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|