|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:57, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo przyjemnie się czytało. Lubie jak "twój" House analizuje.
Już się nie mogę doczekać ciągu dalszego
Mój ulubiony moment:
Analizował. Tam coś było. W tej walce, złości, w zaciętości była jakaś chemia, jakaś magia. W tej krótkiej chwili przestali być niepokornym lekarzem i administratorka szpitala. Byli mężczyzna i kobietą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pikaola dnia Śro 13:00, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:22, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
............. ....... czemu Cuddy z Housem nie dostali jednego pokoju ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:21, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
szkoda ze to fik huddzinkowy bo:
- Boisz się, że cie będę molestował w nocy? Najpierw ogól nogi –Diagnosta wziął bagaż i skierował się do windy.
mogłoby się sprawdzić ;D tak sobie wyobrażam jak Wilson zdejmuje spodnie a jego nogi... idealnie gładkie! mrrrr`
super git fik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:05, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Mmmmm.. Robi się coraz ciekawiej :smt002
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:49, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
House zaczyna czaić bazę Wiadomo, że przez ból i mękę do celu, ale mam nadzieję, że u kresu podróży spotka go sama słodycz, nawet jeśli, ta słodycz miałaby być do szpiku kości zUa
Bezpośredniość House'a mnie urzekła Ale wiadoma rzecz, że depilacja w dzisiejszych czasach to kwestia podstawowa xD
*czeka na więcej z maślanymi oczętami* pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:15, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Mam WENE:D dlatego kawałki lecą jak z karabinu...
House i Wilson –“niezniszczalny duet” –jak byli nazywani w kuluarach Princeton Plainsboro Teaching Hospital, zmierzał właśnie korytarzem hotelowym w kierunku restauracji. Onkolog studiował uważnie plan zajęć szkolenia;
- Śniadanie, referat doktora Malcolma Philpota na temat „Teorii prowadzenia praktyki medycznej”, przerwa na kawę…kolejny referat…-czytał na głos, z coraz większym znudzeniem. Po cichu liczył jednak, że zamiast siedzenia długich wykładach, spędzą czas na zwiedzaniu zachodniego wybrzeża i Miasta Mgieł.
- Nuda goni nudę, poganiana przez Wielka Nudę w czerwonej bluzce z dekoltem –skomentował House, dostrzegając Cuddy stojącą przed salą śniadaniową w obecności wysokiego bruneta. Mężczyzna wyglądał na około 40 lat, dobrze zbudowany, w idealnie dopasowanym garniturze, wyglądał jak George Clooney za swoich najlepszych lat. Sposób w jaki patrzył na administratorkę, wzbudził jego niepokój.
- Doktor Cuddy, witam w ten piękny wiosenny poranek –zaczął niezwykle uprzejmie jak na niego.
- Doktor House, Doktor Wilson –wskazała przybyłych towarzyszącemu jej mężczyźnie, profesor John Montgomery. John jest odpowiedzialny za merytoryczną cześć szkolenia –wyjaśniła Cuddy modląc się w duchu, żeby House nie „wyskoczył” z czymś.
Uwagę diagnosty przykuł fakt, przeszli już na „ty”. Już go nie lubił.
- Witam, miło mi –Wilson energicznie potrząsnął rękę mężczyzny.
- Montgomery? Ten od autorki książek dla pensjonarek? –House nie mógł się powstrzymać od tej drobnej uszczypliwości. Miał powiedzieć cos jeszcze, ale powstrzymał go błagalny wzrok administratorki.
- Niezupełnie…-John przyglądał mu się z uwagą, jakby wyczuwając niechęć –to pan jest tym kalekim geniuszem, o którym Lisa mi opowiadała? –odpłacił pięknym za nadobne, celowo akcentując słowo „kalekim”.
House zacisnął zęby, czując niemal ból w szczęce. Mężczyźni mierzyli się wzrokiem. Wzajemna niechęć była wyczuwalna na kilometr.
- Przepraszam, ale zmierzaliśmy właśnie na śniadanie –Wilson przytomnie przerwał niezręczna cisze, pociągając przyjaciela w stronę sali.
- Tak…mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy…-powiedział House podążając za onkologiem.
- Ty to masz talent do zjednywania sobie ludzi…-Jimmi śmiał się z tej dziwnej sytuacji –nie mam pojęcia dlaczego nie zostałeś dyplomatą.
- I ty Brutusie przeciwko mnie? Przecież ten bubek się wdzięczył do Cuddy! –powiedział House, jakby to wszystko wyjaśniało.
- No i? –Choć Wilson doskonale wyczuł motywy kierujące Housem, to jednak nie był w stanie odpuścić sobie tak dogodnej okazji do podpuszczenia przyjaciela.
- Jak to „no i”, chyba nie myśli, że będzie bezkarnie zaglądał jej w dekolt –Diagnosta był autentycznie oburzony.
- Taaa…ta przyjemność jest zarezerwowana tylko dla ciebie. Oni po prostu rozmawiali House.
- Znam takich co „tylko” rozmawiają, a potem się kończy trzema rozwodami –ironizował.
Wilson jednak już go wcale nie słuchał. Jego wzrok zatrzymał się na ślicznej blondynce popijającej samotnie kawę, przy stoliku tuz pod oknem.
- House…wybaczysz mi, że nie zjem z tobą śniadania? –zapytał nie odrywając wzroku od kobiety.
- Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Śro 19:17, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:24, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ahhh House i jego kąśliwe uwagi Cudowne!! I jaki 'zazdrośnik'
Jimmy mnie zdenerwował, woli jeść lunch z jakąś obcą kobietą niż z Hosue'em, dobrze, że to nie Hilsonowy fik, bo chyba bym go pobiła
Aogólnie bardzo ładnie. I chcę więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:33, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy.
No by było ciekawie
House zacisnął zęby, czując niemal ból w szczęce. Mężczyźni mierzyli się wzrokiem. Wzajemna niechęć była wyczuwalna na kilometr.
jak taki dwa byki, stojące kawałek od siebie, i dym lecący im z uszu..
a niech se idzie do blondynki, niech się okaże P. Hilton i sie z nią prześpi. A Cuddy niech go najdzie w nocy i... no. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madziax
Fasolka
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: puszka Pandory Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:33, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
- Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy.
No by było ciekawie
House zacisnął zęby, czując niemal ból w szczęce. Mężczyźni mierzyli się wzrokiem. Wzajemna niechęć była wyczuwalna na kilometr.
jak taki dwa byki, stojące kawałek od siebie, i dym lecący im z uszu..
a niech se idzie do blondynki, niech się okaże P. Hilton i sie z nią prześpi. A Cuddy niech go najdzie w nocy i... no. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:20, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | odpłacił pięknym za nadobne, celowo akcentując słowo „kalekim”.
House zacisnął zęby, czując niemal ból w szczęce. Mężczyźni mierzyli się wzrokiem. Wzajemna niechęć była wyczuwalna na kilometr. |
Po zębach gooo :smt005
Cytat: | - Jak to „no i”, chyba nie myśli, że będzie bezkarnie zaglądał jej w dekolt –Diagnosta był autentycznie oburzony. |
Oburzony...? Ja nie mogę :smt005
Cytat: | - Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy. |
Cóż za groźba :smt005 :smt005 Zatykałam nos, żeby nie wybuchnąć niepohamowanym śmiechem, który by spowodował obudzenie pewnej części mojej rodziny :smt005 :smt005
Genialne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:34, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
ge-nial-nie House zakupił wszystkie części Cuddy na wyłączność chyba Zapomniał tylko o administratorskiej jędzowatości dołączanej w pakiecie Skoro złapałaś wenę, T., to jej nie wypuszczaj, przydałaby się Skrzynia Umarlaka, stamtąd na pewno by się nie wydostała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:35, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo miła niespodzianka;) Zazdrosny i rządny zemsty House hmmm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:50, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny fragmencik Ale, że House tak 'wprost' pokazał, że jest taki strrrasznie zazdrosny o Cuddy... Hmm...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:51, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
House zazdrosny tarararara
- Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy. nie bylby Housem gdyby tego nie powiedzial
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:12, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Hej super fik ;p;p ale czemu juz nie piszesz ??
ostatnia notka 27 sierpnia ........
Ja chce więcej !!!!
[ zakładam że czytający też ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:34, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Znam takich co „tylko” rozmawiają, a potem się kończy trzema rozwodami –ironizował. |
jak ja wielbie te teksty :smt005 :smt005 :smt005
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Pacjent
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:28, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
"Tylko pamiętaj, że ja chcę w nocy spać. Żadnego seksu w pokoju, bo się do was przyłącze –zagroził i poszedł w kierunku grupy znajomych lekarzy."
aaaa normalnie nie mogłam nie wybuchnąć śmiechem.
T.-pisz pisz, czytam wszystkie Twoje fici, bo widzę, że cieszą się uznaniem i się nie dziwię! niesamowite są i House jest naprawdę House'owaty (na szczęście!) :smt007 KOCHAM TWOJE FICI!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karen dnia Czw 15:28, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:50, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Troche dłuższy ten kawałek...może troche mniej smieszny...ale mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań...
Doktor Malcolm Philpot nie wyróżniał się niczym szczególnym. Niski wzrost, pyzata, rumiana twarz i zaokrąglony brzuszek, dawały wrażenie człowieka poczciwego i niezbyt rozgarniętego. Małe, głęboko osadzone i rozbiegane oczka, ukryte pod grubym szkłem okularów, tylko potwierdzały tą tezę. Od publicznych występów, zdecydowanie wolał zacisze swojego gabinetu, w którym powstawały kolejne książki jego autorstwa. Czasem jednak, wydawca zmuszał go do przyjmowania propozycji referatów, co miało przynieść mu rozgłos i poprawić sprzedawalność. Stojąc przed audytorium zawsze czuł ogromna tremę i niepohamowaną chęć ucieczki. Philpot otarł chusteczką krople potu zbierające się na jego czole i z przerażeniem patrzył jak sala powoli wypełnia się do ostatniego miejsca.
House obserwował z uwagą jego zachowanie. Bez trudu odgadł, że przemówienia publiczne nie są dobrą stroną mówcy. `Tym lepiej` -pomyślał i rozejrzał się po sali. Cuddy siedziała już w pierwszym rzędzie wraz z Johnem Montgomerym. Rozmawiali. Obserwował jak mężczyzna kładzie jej dłoń na ramieniu i nachyla się nad jej uchem. Oboje wybuchli śmiechem. Ręka Housa mimowolnie zacisnęła się na poręczy fotela. Siłą woli oderwał od nich wzrok. W drzwiach pojawił się Wilson w towarzystwie blondynki z restauracji. Rozejrzał się po sali, a kiedy dostrzegł diagnostę, podążył w jego kierunku.
- Już myślałem, że masz zamiar siedzieć koło nowej znajomej –skomentował House, kiedy onkolog usiadł koło niego.
- Miałem taki zamiar, ale wtedy musiałabym spędzić z tobą wieczór, a tak się składa, że akurat mam inne plany. Zycie nauczyło mnie, że zazdrosny przyjaciel jest w stanie pieprzyc każdą randkę –wyjaśnił Wilson.
- Taaa, kolejna pani Wilson….przynajmniej ładniejsza od poprzedniej…-stwierdził House pełen podziwu dla zdolności kolegi.
Umilkli, kiedy Malcolm Philpot zbliżył się do mikrofonu i odchrząknął nerwowo.
- Witam państwa na prelekcji z zakresu problematyki zarządzania w prowadzeniu praktyki lekarskiej –rozpoczął swoja przemowę- Chciałbym zacząć od omówienia podstawowych pojęć, kluczowych dla tego zagadnienia: po pierwsze dyscyplina, po drugie regulamin, po trzecie porządek. Bez tych trzech rzeczy nie może funkcjonować prawidłowo prowadzony oddział.
- Ilu pacjentów uratował pan dyscypliną, regulaminem i porządkiem? –dobiegł głos z widowni. Wszystkie oczy skierowały się w jedną stronę.
- Słucham? –Philpot poprawił nerwowo okulary, wpatrując się ze zdziwieniem na mężczyznę, który zadał mu pytanie.
- Pytam jak wyobraża sobie pan leczenie pacjentów regułami?
- Czy pan nie stosuje żadnych reguł, nie uznaje żadnych zasad? Doktorze…
- House, Gregory House. Regulaminy są dla idiotów, którzy zamiast posługiwać się własnym mózgiem wolą zdać się na osąd innych. Uzależniają życie pacjentów, od paragrafów i artykułów, które nie mają żadnego odniesienia do praktyki zawodowej. Ale przecież pan to doskonale powinien wiedzieć. 12 grudzień 1988 roku, prowadził pan praktykę lekarską od dwóch lat jako pediatra w szpitalu św. Józefa na Manhattanie. Przywieziono troje dzieci z podobnymi objawami. Wszystkie objawy wskazywały na zatrucie potasem. Co zrobił pan Philpot?- House teatralnie rozejrzał się po Sali- Zamiast podać lek, czekał na wyniki badań –żmudnych i długich. Zanim nadeszły, pozostawało jedynie zrobić autopsje. To są pana reguły. Teraz siedzi pan w gabinecie i pisze te swoje bzdury, które nadają się co najwyżej na papier toaletowy –House skończył swoja przemowę i wpatrywał się w swoja ofiarę pewnym siebie wzrokiem.
Malcolm Philpot poluźnił krawat, nagle zabrakło mu tchu. Jego pucołowata twarz była jeszcze bardziej czerwona niż zwykle a na łysinie pojawiły się kropelki potu. Zupełnie nie wiedział co ma powiedzieć. Sto par oczu wpatrywało się w niego wyczekując jakiejś odpowiedzi. Ale on nie był do niej zdolny. Przemożna chęć ucieczki przed tymi miażdżącymi spojrzeniami wzięła górę. Odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku drzwi. Zatrzymał się jeszcze przed Cuddy i wysapał z wściekłością;
- Proszę się spodziewać pozwu w przyszłym tygodniu. Odpowiecie mi za to! –krzyknął po czym wybiegł trzaskając drzwiami.
W audytorium zawrzało. Wszyscy na raz zaczęli komentować najświeższe wydarzenia. Tylko House i Wilson siedzieli spokojnie na swoich miejscach; House z powodu ogarniającego go poczucia zwycięstwa, Wilson z powodu szoku.
- House…nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś –Onkolog pierwszy przerwał milczenie.
- To uwierz –odpowiedział sprawca całego zamieszania -idziemy na piwo? –Nie czekając na odpowiedź skierował się do wyjścia.
Szedł w kierunku hotelowego baru, kiedy usłyszał za sobą wołanie.
- House!
‘Kłopoty’ –pomyślał. Zatrzymał się i odwrócił. Cuddy niemalże biegła w jego kierunku, a za nią kroczył nieodzowny John. ‘Boże, czy ten facet ma smycz, że tak za nią łazi?’ –przeszło mu przez myśl.
- Słucham doktor Cuddy? –zapytał z udawaną grzecznością.
- Co to miało znaczyć? – z jej oczu biła wściekłość.
- Nic…tylko powiedziałem to co myślę…zgodnie z konstytucją stanów zjednoczonych mam do tego pełne prawo –odpowiedział spokojnie.
- Nie masz prawa, obrażać ludzi! Nie masz prawa niszczyć moich miesięcznych starań, żeby ta konferencja się odbyła! Słyszysz House?!
- A ty nie masz prawa mną manipulować i zmuszać do udziału w jakichś durnych szkoleniach. Myślałaś że będę siedział cicho i słuchał tych bzdur? Mylisz się. Nie mam zamiaru brać udziału w tej szopce.
- Dość tego –cała złość Cuddy nagle wyparowała, w jej głosie brzmiał tylko smutek –jestem zmęczona House, zmęczona cywilizowaniem ciebie i znoszeniem twoich wybryków. Nie mam na to czasu ani ochoty. Albo przeprosisz Philpota albo jesteś zwolniony.
- Nie dziwię się że nie masz czasu, skoro odkąd przyjechałaś uganiasz się za nowym dawcą spermy, przynajmniej raz twój wybór był trafny –ledwo co skończył mówić, kiedy poczuł jak ciężka pięść ląduje na jego szczęce. Z całym impetem runął na podłogę. Twarz paliła niemiłosiernie, a w ustach poczuł smak krwi. John Montgomery stał nad nim rozcierając pięść. Spojrzał na Cuddy. Widział, że próbuje powstrzymać napływające łzy. Pierwszy raz w życiu poczuł się jak gówno.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez T. dnia Czw 15:50, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewciaiwo
Pacjent
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:56, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
nie zawiodłaś moich oczekiwań
fic super :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:06, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
rany...
początek był fajny,ale ten koniec..;DD
zaskoczyłaś mnie.^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pikaola
Stażysta
Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: B-B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:09, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nienawidze Housa za to co powiedział w ostatnim zdaniu <grrr...>
Co za CHAM!!!
Moich oczekiwań również nie zawiodłaś, czekam tylko jak to odkręci...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: I share my world with no one else. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:28, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
OŁMAJGOSZ! Za ostatnie zdanie House może i słusznie zarobił w szczęke, ale ..on to jakoś odkręci, prawda?
Oczywiście, oczekiwan nie zawiodła, nowy fragment jest świetny. I to normalne-dla-House'a przerwanie wykładu. xD
Czekam na jeszcze!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:44, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | House skończył swoja przemowę i wpatrywał się w swoja ofiarę pewnym siebie wzrokiem. |
Tutaj to mnie jeszcze bawiło i żałowałam, ze sama nie byłam na tym "przedstawieniu"
Cytat: |
Widział, że próbuje powstrzymać napływające łzy. Pierwszy raz w życiu poczuł się jak gówno. |
Ale tutaj... Eh...
Jestem w pełni usatysfakcjonowana, że John mu przyłożył...
A fragment wspaniały, chociaż teraz mam ochotę kogoś udusić :smt005
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:46, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Dobrze sie czyta i emocje rosną.
Ale Boże jaki z niego cham. Przesadził. Oj, nieładnie Gregory, nieładnie. Biedna Cuddy. Naprawdę jej współczuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karen
Pacjent
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:57, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
I znów uderzył w czuły punkt Cuddy. Kiedy następny fragment? uzależniłam się od ficów!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|