|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:46, 06 Sty 2009 Temat postu: Lubię te Twoje żarty [M] |
|
|
To mój debiut, jeśli chodzi o pisanie Huddy czy jakichkolwiek innych ficków, więc...
Chciałabym dedykować go mojej siostrze, Marcie, za to, że mnie wspierała i namawiała na publikację tego tutaj.
Zweryfikowane przez Katty B., Moderatora Futrzastego.
Lubię te Twoje żarty.
Puste opakowania po podwójnej porcji chińszczyzny oraz w połowie opróżniona torebka paprykowych chipsów porzucone były niedbale na niewielkiej ławie, zawalonej stosem kartek i magazynów. Gdzieś na podłodze stały szklane butelki po ciemnym piwie. Na ekranie telewizora rozgrywała się krwawa walka pozbawiona dźwięków.
Na wysłużonej i lekko przybrudzonej kanapie, w pozycjach siedzących, spoczywało dwóch mężczyzn. Nagle jeden z nich uniósł powieki i mrugnął przerażająco niebieskimi oczyma.
Rozejrzał się wokół i widząc śpiącego na jego ramieniu Wilsona, zakrzyknął głośno.
- Maaaaaaaaaaaamo! Obok mnie śpi jakiś pedofil!
Obudzony tym krzykiem onkolog podskoczył w miejscu i nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na rozbawionego przyjaciela.
- House! Zamknij się!
- Maaaaaaaaaaaamo! On mnie wyzywa i jest pijany!
- House! Zamknij się, mówię. I śpij.
- Od wczoraj zapominam zapytać, która to już pani Wilson wywaliła cię z domu?
James udał, że nie wie o co chodzi i po chwili znów słychać było jego równomierne chrapanie. House sięgnął po chipsa i pilota. Przeciągnął się, jedząc, szukał odpowiedniego kanału filmowego.
*
Najlepszy diagnosta PPTH obudził się około południa z butelką piwa przyciśniętą do piersi. Nie wiedząc jak doszedł w nocy do własnego łóżka ani co robi owa butelka w jego rękach, wstał i pokuśtykał do salonu podtrzymując się wszystkiego co napotkał na swej drodze.
Kanapa wciąż okupywana była przez doktora Wilsona, który najwyraźniej nie doszedł jeszcze do siebie, po wczorajszym wieczorze filmowym. Po raz kolejny okazało się, że nie wskazane jest mieszanie zbyt dużych ilości whisky z piwem.
- Kochanie, śniadanie… – zanucił mu nad uchem naśladując głos jednej z jego byłych żon.
Onkolog wsparł się na łokciach z uśmiechem na twarzy. Ten jednak spełzł z niej szybko na widok nieogolonego House’a i miny.
- To chyba nieistotny szkopuł, słonko, ale jest godzina 12:03. – dodał tym samym przesłodzonym głosem i ze śmiechem obserwował Wilsona, który próbował wygramolić się spod koca. Po drodze do łazienki potknął się o butelkę, a potem zawył z przerażenia.
Z kranu leciała tylko zimna woda.
- Kulawy kretyn!
- Ja ciebie też!
*
Dochodziła godzina trzynasta, kiedy to pan diagnosta z panem onkologiem przekroczyli próg swojego miejsca pracy. Nie dane jednak im było rozpocząć go w spokoju. Nie dotarli jeszcze do windy, kiedy krzyk pani dziekan rozniósł się po holu.
- Idzie największa sexbomba szpitala! – szepnął Wilsonowi na ucho.
- Wiedziałem, że ją kochasz! – syknął, po czym poczuł tępy ból w kostce - Palant!
Stuk obcasów ustał i Cuddy, otwierając szeroko oczy stanęła przed nimi.
- Gdzieście byli?
- Wilson się upił, poszliśmy na panienki, nie było ciepłej wody i nam się nie chciało.
House nacisnął guzik i winda otworzyła się. Nim Cuddy zdążyła powiedzieć choć słowo, rzucił jej spojrzenia zbitego psa, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Miłego dnia! – drzwi windy zamknęły się za zadowolonym doktorem i trochę mniej zadowolonym Jamesem.
- Mogłeś jeszcze się przed nią krzyżem rozłożyć – zakpił Wilson.
- Pamiętaj, że jestem kulawy.
- Ojej…jakże mogłem pominąć ten drobny szkopuł!
House zrobił głupią minę i pokuśtykał do swojego gabinetu, gdzie od progu padły nazwy chorób i dolegliwości, jakie mogły dotknąć ich nowego pacjenta. Po czym karta, oprawiona w niebieską okładkę poszybowała w jego kierunku.
- Miałem upojną noc, więc ciszej i wolniej!
Trzynastka była zażenowana, Kutner wyraźnie rozbawiony, a Taub, który odczytywał na głos wyniki, zapytał:
- Z Cuddy?
- Coś ty! Ona ma za wielki tyłek, żeby zmieścić się do mojego łóżka!
- Kretyn – rzucił Kutner
- Że co?! – House udał urażonego i wykrzywił wargi pod dziwnym kątem. – Jakbym miał wskazać kto tutaj jest kretynem, to…! Albo nie, mama mnie uczyła, że to nieładnie pokazywać palcem…
- Po prostu uważam, że już dawno powinieneś wykorzystać przychylność dyrektor Cuddy dla twojej osoby. – wyszczerzył się – Przynajmniej ja bym tak zrobił.
Trzynastka zaśmiała się, a Taub przytakną.
- Idę naskarżyć! – House wyszedł z gabinetu.
- Upsss… - rzucił Taub i ponownie zagłębił się w rezultatach badań - Co powiecie na toczeń?
- House by się ucieszył.
*
- Pani dyrektor! Pani dyrektor! – krzyczał na całe gardło idąc przez hol, tym samym zwracając na siebie uwagę wszystkich pacjentów spacerujących po korytarzu.
- Co znowu? Przychodnia czeka. – rzuciła, kiedy tylko otworzyły się drzwi.
- No, bo…Kutner powiedział, że chciałby… - diagnosta udał zawstydzonego - …się z panią dyrektor przespać! I… - położył laskę na jej biurku - …powiedział też…
- House, jesteś kretynem.
- Ale on powiedział, że…ja już dawno z tobą powinienem…no.
- CO? – Cuddy mimo wszystko zarumieniła i speszyła.
- I ja chciałbym się zapytać… - ton jego głosu zmienił się z dziecinnego seplenienia na pełen podniosłości spokój - …czy doktor Cuddy nie zechciałaby zająć miejsca w moim łóżku?
Jeden kącik jego ust zadrżał od tłumionego chichotu.
- To jakieś żarty? Wynocha do przychodni albo zajmij się swoim przypadkiem!
House wolno opuścił gabinet Cuddy i całą drogę na piętro zastanawiał się poważnie nad tym co powiedział przed chwilą, szydząc z niedoinformowanej szefowej.
Był pewien, że nie weźmie jego propozycji „na serio”, bo niejednokrotnie zdarzało mu się rzucać różnego rodzaju niemoralne oferty w jej kierunku.
Ale czy chciał, żeby nie wzięła tej całej zabawy „na serio”?
Wilson od dawna próbował zacząć z nim rozmowę na temat Lisy, ale zawsze zbywał go żartem lub przekleństwem. Przecież on, arogancki dupek bez jakichkolwiek pozytywnych uczuć, nie miał prawa myśleć poważnie o kobiecie tak wyjątkowej, jaką z pewnością była pani dziekan medycyny, Lisa Cuddy.
Może czasem miewał w miarę człowiecze odruchy i dopadały go wyrzuty sumienia. Jednak nie były to na tyle silne argumenty, by móc usprawiedliwić się przed samym sobą, z niepoprawnych myśli o własnej przełożonej.
Przecież przez jego gabinety przewijało się tyle pięknych i pociągających kobiet. Mógłby mieć każdą, jeśli tylko by chciał. Każdą byłby w stanie uwieść na swoje cudowne oczy. Ale mimo to, nie miał odwagi startować do najseksowniejszej kobiety w promieniu 100 kilometrów. Wielokrotnie zdarzało mu się fantazjować o jej kształtach, ale po ostatnich wypadkach jak niefortunny pocałunek czy sytuacja w jego biurze, nie miał szans.
Choć Wilson myślał zupełnie na odwrót…
Już niebawem cały świat Cuddy przesłoni dziecko, które ma zamiar adoptować, więc cała pogoń za mężczyznami zejdzie na daleki, daleki tor.
Jego rozmyślania zakończyły się brakiem jakiejkolwiek nadziei na związek czy chociaż przelotny romans oraz przeszklonymi drzwiami z napisem „Gregory House MD”.
*
- Myślisz, że Cuddy chciałaby zająć miejsce w moim łóżku?
Wilson siedział naprzeciw jedząc lunch, składający się z warzywnej sałatki i kanapki, którą właśnie przeżuwał House. Onkolog zakrztusił się.
- Mówisz poważnie?
- Czy jak kiedykolwiek mówię niepoważnie? – wyszczerzył się, choć w głębi był jak najbardziej poważny i zdecydowany. James spochmurniał domyśliwszy się kolejnego przekrętu swojego przyjaciela.
- Czasem mógłbyś być. I zaproponować jej to. Chociaż ja osobiście nie chciałbym zobaczyć cię nago. – Wilson parsknął sałatką, którą miał w ustach.
- A ja się nie dziwie twoim byłym żonom. – diagnosta wstał i wolno opuścił stołówkę, wciąż z kanapką przyjaciela w ręce. „Raz kozie śmierć…” – przemknęło mu przez głowę.
Zmienił kierunek i udał się do gabinetu pani dziekan.
Lisa Cuddy siedziała za biurkiem z plikiem papierów i długopisem w ręku.
Puk, puk, puk. Laska uderzała rytmicznie o drzwi biura pani dziekan.
- Od kiedy to nauczyłeś się pukać, House?
Cuddy była wyraźnie nie w sosie. Greg zawahał się, jednak miał świadomość, że jeśli nie zrobi czegoś teraz, już nigdy nie odważy się na taki ruch.
- Jak tam adopcja? – zapytał jakby nigdy-nic.
Pytające spojrzenia Lisy dało mu do zrozumienia, że się wygłupia.
- Dobrze, ale czy mógłbyś nie zawracać mi teraz głowy?
- Chyba nie…, bo widzisz Cuddy…ja chciałbym ponowić moją wcześniejszą propozycję.
Uśmiech jaki wdarł się na jego oblicze znów dał jej do zrozumienia, że to żart.
„Jesteś totalnym kretynem, palantem i dupkiem! Ale mam po prostu krzyknąć, że ją kocham? Czy ja właściwie ją kocham? Może robię największy błąd w swoim życiu? Do cholery z tobą, House! Tchórz i bachor!”
Lisa wstała i bez słowa wskazała na drzwi. Greg czuł zapach jej intensywnych perfum i z każdą upływającą chwilą wahał się coraz bardziej. „A jeśli odeśle mnie z kwitkiem?”
- A może lepiej, żebyśmy mieli własne dzieci…
Na twarzy jego przełożonej malowało się zdziwienie i jakby…wzruszenie.
- Też chciałabym mieć z tobą dzieci – pokazała wszystkie zęby w szerokim uśmiechu.
- Żartujesz?! Ale ja lubię te twoje żarty… - odwrócił się i chwycił za klamkę - …i kocham.
Lisa bez słowa wpatrywała się w jego plecy, a łzy ciekły jej po policzkach. Nigdy nie spodziewałaby się, że House’a stać na takie wyznanie.
- Ja ciebie też, gamoniu.
A on tylko uśmiechnął się, tym najbardziej rozczulającym uśmiechem.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarna kawa. dnia Wto 21:37, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:59, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
No, no, no... *kiwa głową z uznaniem*
Mówisz, że to debiut, tak?
Cóż, muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Tym bardziej, że to debiut, a dobrze pamiętam, że mój debiut był dużo, dużo gorszy.
Relacje House-Wilson na początku sprawiły, że zastanawiałam się czy to aby na pewno będzie Huddy.
House, który zachowywał się jak nie House, jednocześnie Housem pozostając jest intrygujący. Tak samo Wilson, którego zachowanie było jakże odmienne od normalnego, a jednocześnie miało w sobie to coś, co Wilson posiada najlepszego []. Cuddy pozostała sobą w każdym calu
Jednak najbardziej zadziwił mnie Kutner. Kutner pozwalający sobie na tego rodzaju uwagę, Kutner, ten ciapowaty Kutner, przekonujący swojego szefa, żeby przespał się z Cuddy. No i ten "kretyn".
Ach, wyszło cudownie.
Może nieco zakręcenie, ale cudownie
Ach, i miałam powiedzieć, że ten dialog na końcu bardzo mnie rozczulił. A ja z reguły jestem daleka od rozczulania się przy czytaniu fików.
Można by się pewnie poczepiać niektórych sformułowań, ale to nie moje zadanie. Ja się na tym nie znam, nie powinnam się udzielać jako jedna z tych fikopisarek, które są cały czas niezadowolone ze swoich potworków.
Pisz więcej, czekam na coś nowego od Ciebie. Wiadomo, że trening czyni mistrza
Pozdrawiam
Schevo
P.S. Widzę, że to Twój pierwszy post na Horum Skoro tak to witam w naszym gronie i mam nadzieję, że niedługo pojawi się jakiś kolejny tworek od Ciebie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Wto 15:05, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nimfka
Reumatolog
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:38, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo, bardzo fajne, tym bardziej jeśli to debuit
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hania
Ratownik Medyczny
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz wiedzieć. ; D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:58, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ukłony!
Poprostu tak nie ziemsko ekstra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr. paula
Ratownik Medyczny
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Super! A biorąc pod uwagę, ze to twój debiut to jeszcze bardziej super xD
Spodobało mi sie i czekam na cd.
Wena życzę =)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:26, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ciągu dalszego nie przewiduję, ale następny fick owszem.
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa, które dają ogromną radość i siłę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jujoj
Pacjent
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:34, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Fajne!
Pisz dalej, proszę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jujoj dnia Wto 19:34, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:51, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie ukrywam, że przeczytałam z przyjemnością.
Na początku myslalam, ze jestem na Hilsonie. Ochlejstwo obu panów wypisz-wymaluj. Tekst "kochanie sniadanie" bardzo mnie rozśmieszył.
Wprowadzenie rad sercowych zespołu - to cos nowego. Choć w serialu Taub rzucał takie teksty, chyba.
No i House. Jego rozterka jak powiedzieć, zeby się nie zbłaźnić, nie otworzyć i żeby jego było na wierzchu. Dobrze, ze Cuddy to mądra kobieta.
Pisz więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:28, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało, zdecydowanie udany debiut. Świetne dialogi, bardzo dobrze ukazane relacje House-Wilson i urocze zakończenie. Jedyne co mnie zdziwiło to sposób w jaki Kutner odnosi się do House, zupełnie nieserialowy (to nie znaczy, że to źle, bo w fikach można przecież zmieniać rzeczywistość).
Pozdrawiam i mam nadzieję, że coś jeszcze stworzysz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:21, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mhm. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Już niefortunne sformułowanie
Cytat: | leżały niedbale na niewielkiej ławie |
w pierwszym zdaniu odstrasza. Coś może leżeć niedbale porzucone, ale nie może po prostu niedbale leżeć. Dalej jest irytujące rozenterowanie, ale to nie błąd. Dalej z kolei jest literówka:
Cytat: | Zamknij się, mówię. I śpi.
|
Wnioskuję, że Wilson mówił to House'owi, czyli powinno być "śpij". Tak. Dalej.
...
Dalej jest niepostawiony przecinek, który burzy sens zdania:
Cytat: | Przeciągnął się i jedząc, szukał odpowiedniego kanału filmowego. |
Przecinek powinien być przed "jedząc". No i w jednym zdaniu jako czynności równorzędne mamy czasownik dokonany i niedokonany.
Dużo błędów jest w zapisie dialogów. Kropki i duże litery, z tym masz największe problemy. Mnóstwo zagubionych przecinków. Irytująca tendencja do pisania "pan/pani/doktor" w odniesieniu do postaci, jakby to jakiś stały epitet był.
Cytat: | gdzie do progu padły |
"od" progu.
Cytat: | Ale on powiedział, że…ja już dawno z Tobą powinienem |
Czemu "Tobą" jest dużą literą? To nie jest list, tylko dialog. Powinno być małą.
I jeszcze trochę. Przy następnym fiku proponuję, by ktoś sprawdził tekst. Wyłapie błędy i będzie można z nim pogadać o fabule. Bo ona nie jest zła. Akcja... pędzi wprawdzie, ale nie jest źle. Ot, całkiem przyjemna miniaturka. Tylko błędy bolą.
...
Nie jest tragicznie, jak na debiut. Ale do "dobrze" dużo temu brakuje. Szlifuj styl.
Weny życzę,
Kat.
P.S. Jesteś właścicielką mojego tysięcznego posta, gratuluję.
***
Następnym razem bardzo proszę pamiętać o klasyfikacji wiekowej na początku fika.
M.F.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Wto 21:22, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:31, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za celne uwagi.
Wydaje mi się, że przecinki pouciekały jak kopiowałam tekst z Worda.
Następnym razem przeczytam zanim opublikuję.
Jeszcze raz dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katty B.
Chodzący Deathfik
Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bunkier Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:53, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo proszę.
Z innych uwag, muszę przyznać, że dialogi House/Wilson wyszły Ci nad wyraz realistyczne. Specyficzna chemia między panami to jedna z rzeczy, które trudno w fiku oddać. Tobie bardzo ładnie to wyszło. Naprawdę.
...
Myślałaś o wdepnięciu do działu Hilson...?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Katty B. dnia Śro 19:07, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 7:41, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
śliczne
Dziękuję za cudowny poranek ;-) teraz mogę już dotrzeć na uczelnie wśród mrozów
Ale ja lubię te twoje żarty… - odwrócił się i chwycił za klamkę - …i kocham.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna kawa.
Student Medycyny
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:05, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Katty B.: zastanawiałam się nad Hilson'em i może coś z tego będzie.
Lubię tę specyficzną relację House - Wilson.
Dziękuję
Madziula: dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:54, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie no, co tu dużo mówić - świetne!! I skoro to był twój debiut, tym bardziej . I tym bardziej niecierpliwie czekam na twojego kolejnego fika . W tym fiku dużo było sytuacji House-Wilson. I popieram Katty, że umiesz naprawdę dobrze uchwycić tą relację pomiędzy nimi, a zdarzenia, które tworzysz, dialogi, które piszesz - serio są zabawne (o pedofilu, byłych żonach, śniadaniu... długo by wyliczać ) i prawdziwe. A "nowy" Kutner przypadł mi do gustu . Pamiętam, jak wyskoczył do House'a z porażającym tekstem "I love you" , a tu nazywa go kretynem - i dobrze . Zimny prysznic . A co do Cuddy... mmmrrau.. wątpliwości Grega i jego nagła decyzja o wyznaniu miłości.. i rozczulająca końcowa wymiana zdań . Możesz pisać w Hilsonie, ale nie rezygnuj z Huddy! Buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:41, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne! Myślę, że zaliczyłaś bardzo udany debiut
Bardzo fajne Pozdrawiam I czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erato
Ortopeda
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:50, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że ktoś już przede mną wytknął błędy i zasugerował poszukanie pomocy technicznej przy następnym ficku, bo teraz mogę zwrócić uwagę na to, co dla najważniejsze:
Podobało mi się! Za atmosferę House-Wilson, oddaną bardzo wyraziście, za Cuddy taką, jaką lubię, za House'a. Dialogi, poza kwestią zapisu, zabawne. Rzeczywiście akcja dość szybka, ja najchętniej widziałabym to jako fragmenty czegoś dłuższego, ale ok. - debiut to debiut. Z doświadczenia debiutantki (choć jeszcze nie na Horum) wiem, że zwykle w takim przypadku stroni się od czegoś dłuższego, wieloczęściowego. Ale może to i dobrze? Przy tekście krótkim złapiesz pierwsze szlify, zorientujesz się w błędach, nauczysz ich unikać i wreszcie uraczysz nas czymś nie tylko miłym do czytania, ale wręcz wspaniałym! Na co czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam
Erato
To zabawne... Im więcej mam roboty, tym więcej czasu spędzam na Horum. Czyżbym już się uzależniła?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Erato dnia Śro 21:52, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:45, 22 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Z reguły się czepiam i wytykam błędy.
Przeszkadzają mi zbyteczne słodkości, literówki, źle postanowine przecinki.
A tutaj tak wciągnęła mnie fabuła, że nawet nie zauważyłam tych błędów, które Katty zacytowała.
Bardzo mi się podobało! Nie przesadzone, oddawało klimat filmu, świetne dialogi... Super!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|