Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 14:38, 14 Lip 2008 Temat postu: List [Z] |
|
|
po końcówce 4 sezonu z nawiązaniem do 3x14 :smt002
<i>Zweryfikowane przez *Madziula*</i>
Cześć Don!
Pewnie zaskoczy Cię mój list, w końcu nie odzywaliśmy się do siebie od Twojego wyjazdu do Europy. Nawet nie wiem czy sprawdzasz pocztę… Co się stało, że piszę? Powód jest jeden - muszę mówić a nie mam do kogo. Żałosne czyż nie? Mogłam sobie kupić kota… Ale przy moim trybie życia tylko by tęsknił…
Mogłam pisać o tym do kogokolwiek a wybrałam Ciebie. Zapytasz dlaczego… Nie wiem. Może dlatego, że dobrze mi się z Tobą rozmawiało, może dlatego, że jako jedyny zauważyłeś, że przy Nim się zmieniam… pewnie inni też to widzieli, ale ty byłeś jedynym który mi to powiedział. Po Twoim wyjściu długo zastanawiałam się nad tym co usłyszałam. Uparcie wmawiałam sobie, że zmiana została wywołana moją pracą, moją kłótliwą naturą… Uparcie i chyba nawet całkiem skutecznie odrzucałam od siebie tą ostatnią trzecią opcję. Nie chciałam wierzyć, że to jego obecność sprawia, że jestem prawdziwą sobą…
Wszystko uległo zmianie w ostatnich dniach. Przez pewien czas leżał w śpiączce, a ja nie potrafiłam oderwać się od jego łóżka. Nie potrafiłam wyjść z pokoju, zająć się pracą. Myślisz, że ja naprawdę potrzebowałam takiego ekstremalnego szoku aby zrozumieć co tak naprawdę do niego czuję? Tak strasznie się bałam o jego życie, tak strasznie chciałam mu powiedzieć co czuje…
Obudził się. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam taka szczęśliwa… Patrzyłam w te jego niebieskie oczy, na moje usta cisnęły się miłosne wyznania i… nie potrafiłam ich powiedzieć. Bałam się, że on mnie odrzuci… Zasnął… trzymałam jego dłoń, chciałam po prostu być przy nim… Musiałam zasnąć, bo kiedy się obudziłam on już nie spał. Moja dłoń nadal spoczywała na jego. Nie strącił jej po przebudzeniu… Myślisz, że jest dla mnie jakaś szansa…? A może on tylko potrzebował przyjaciela…?
Jestem rozdarta wewnętrznie… Miotam się wśród zawiłych myśli i nie wiem co robić…
Wydałam Ci się silna podczas naszego spotkania czy wychwyciłeś, że to tylko opakowanie dla całego świata? Boje się… Ty też się bałeś kiedy zostawiałeś wszystko aby udać się w swoją wymarzoną podróż do Europy? Czy warto ryzykować aby spełniać marzenia? Marzenia… myślałam, że wszystkie moje marzenia są całkowicie nierealne. Przyzwyczaiłam się już do tego… A teraz znowu mam marzenie w realnych barwach… Tylko czy warto postawić całe życie dla jednego marzenia?
Twoja Pełna Wątpliwości Znajoma
Lisa Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Czw 13:09, 21 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:34, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
hmmm... fic epistolarny??? wow... tego jeszcze nie było! Historia Lisy Cuddy z pierwszej reki -czekam na dalszą cześć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Lovett
Pacjent
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:13, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Pierwszy raz czytam fica w formie listu, całekiem fajny pomysł i wykonanie... Czakam na nową częśc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:41, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
mnie również spodobał się pomysł i czekam na kolejne wyznania Lisy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:04, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Fajny pomysł xD
Ale jakby coś między nimi doszło tj. między Cuddy a Housem to ona nie będzie opisywać tego w e-mailu? Powiedz że nie :smt003
Mam nadzieję ze będzie cd. :smt004
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rocket queen
Narkoman
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:53, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
To nie mail, tylko list
I dlaczego miałaby nie opisywać - kobieta z natury jest wylewna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 21:59, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
To nie mail, tylko list --> list w wersji elektronicznej
Mam nadzieję ze będzie cd.---> no właśnie nie planowałam ciągu dalszego... ale przez te wasze komentarze zaczęłam się wachać... (tylko, że ja na to nie mam, żadnego pomysłu...)
Ale jakby coś między nimi doszło tj. między Cuddy a Housem to ona nie będzie opisywać tego w e-mailu? Powiedz że nie--->(zakładając, że napisze dalej:P) jeśli mówisz o związku to dlaczego nie, jeśli myślisz o scenach +18 to zapomnij
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Pon 22:00, 14 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:08, 14 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
jeśli myślisz o scenach +18 to zapomnij
O takich scenach myślałam :smt053 bo o związku (jeśli pisałabyś dalej) to czemu nie, skoro nawet teraz napisała mu taki list. :smt004
To nie mail, tylko list
Ciii... za dużo czasu spędzam na komputerze to dlatego xD
Proszę, bardzo ładnie proszę o cd :smt003 Wierzę w ciebie i twoje pomysły xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala-mi
Pacjent
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:10, 16 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Masz fajny styl i ciekawy pomysł - wykorzystaj to i stwórz, proszę, dalszy ciąg :smt001
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hilda
Pacjent
Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miłości Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:16, 17 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobry pomysł... Nie zmarnuj tego . No to kiedy ciąg dalszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:37, 17 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
podoba mi się (jak chyba wszystkim tu) pomysł i czekam na dalszą część, bom ciekawa co z tego wyniknie dalej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 9:45, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Don!
Znowu piszę, choć nie dostałam odpowiedzi na poprzedni… łudzę się, że po prostu nie sprawdzasz poczty bo gdybym założyła, że nie chcesz odpisywać nie miałabym do kogo pisać… Co się zmieniło w ciągu tego tygodnia? Niewiele…Wzięłam urlop, mam tyle zaległego, że mogę przez miesiące siedzieć przy nim. On nadal leży osłabiony w szpitalnym łóżku… Ja najchętniej siedziałabym przy nim bez przerwy, ale… No właśnie…zawsze jest jakieś ale… On codziennie każe mi się wynosić ze swojej sali… Uparcie powtarza „Chce być sam”, a ja uparcie za każdym razem wracam choć wiem, że znowu będzie dla mnie nieprzyjemny. Nie umiem go zostawić… Tak strasznie się o niego nadal boję, choć przecież nie ma już żadnego niebezpieczeństwa dla jego zdrowia…
Za kilka dni go wypiszę… Zawiozę go do jego mieszkania… Myślisz, że bardzo się wścieknie, że ktoś tam posprzątał, uzupełnił lodówkę, umył okna… ? - Po prostu musiałam się czymś zająć w czasie kiedy chciał być sam… Nie umiem martwić się na siedząco spokojnie siedząc w kącie… Dorobiłam sobie klucz do jego mieszkania… Wiem, że będzie mnie milion razy z niego wyrzucać a ja będę wracać bo muszę wiedzieć czy dobrze się czuje… Myślę, że... Nie wiem co tu chciałam napisać… piszę przy jego łóżku i chwile temu się obudził i zażądał soku… Wie, że przyniosę mu wszystko (w granicach rozsądku) i chętnie to wykorzystuje… Odkryłam przed nim moją słabość do niego i on będzie ją teraz wykorzystywał… Pewnie nie uda mi się zbudować z nim nic trwałego… Tylko niepotrzebnie się łudzę… Ale może jednak kiedyś…?
Twoja Pełna Złudzeń Znajoma
Lisa Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *Madziula* dnia Nie 9:48, 27 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:12, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Samotna kobieta pisząca list, którego byc może nawet nikt nie przeczyta. Nie zdziwiłabym sie, gdyby nawet tych listów nie wysyłała. One są chyba dla niej takim Katharsis. Mam nadzieje, że jednak kiedys napisze do Dona: 'Poprosil żebym została...'
Niecierpliwie czekam na dalszą cześć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:36, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Myślisz, że bardzo się wścieknie, że ktoś tam posprzątał, uzupełnił lodówkę, umył okna… ? smutne
a list .. ohh.. najlepszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Lovett
Pacjent
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:56, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Wzruszające...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:02, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A czy Don jej kiedys odpisze??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 17:59, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Dobry Wieczór Don
(list pisany o 2:00 w nocy)
Siedzę sama w swoim gabinecie, jest cicho i ciemno… Tylko mała lampka na biurku daje światło… Już kompletnie nie wiem co robić… Najchętniej bym zaszyła się gdzieś daleko, uciekła przed ludźmi i płakała… Ale ja przecież z reguły nie płaczę… Choć czasem reguły same bez naszej wiedzy się zmieniają… tak jak łzy które mimowolnie kapią z moich oczu…
Usłyszałam dzisiaj od niego masę koszmarnych, potwornych słów… powinnam już być do tego przyzwyczajona… Ale tak trudno słuchać słów które ranią od kogoś kogo się kocha… Trudno żyć ze świadomością, że nigdy nie usłyszy się takich słów jakie byśmy chcieli… że zawsze będą to słowa które ranią… Chciałabym umieć nie przejmować się tym, nie płakać, nie myśleć, zapomnieć… Jednak nie umiem… Nie da się nauczyć nie płakać… Opanowałam tylko bezgłośny szloch który potrafię odwlec aż nie zostanę sama… Czy już zawsze będę bezgłośnie płakać w poduszkę?
Don przepraszam…. Męczę Cię swoimi listami, swoimi problemami… Może nie powinnam… ale nie umiem… Muszę do kogoś pisać… rozmowa z samą sobą już mi nie wystarcza… Muszę mieć nadzieję, że kiedyś wzejdzie słońce, że marzenia mogą się spełnić… Twoje przecież się spełniły – jesteś gdzieś w Europie… Myśl, że tobie się udało podtrzymuje mnie na duchu…
Obiecałam sobie, że do rana nie zajrzę do niego… i wiem, że jak tylko skończę pisać ten list złamię moją obietnicę. Pójdę tam. Usiądę w ciemnościach przy jego łóżku i będę rozkoszować się spokojem… Nie pamiętam kiedy ostatni raz spałam u siebie w domu… Jadę tam tylko wziąć prysznic, przebrać się (albo wysyłam sekretarkę po moje rzeczy…). Sypiam na kanapie w swoim gabinecie, albo u niego w sali na fotelu. Przyzwyczaiłam się już do tego niewygodnego mebla… Człowiek łatwo się przyzwyczaja… Myślisz, że on się przyzwyczai do mojej obecności? Że przestanie mnie wyrzucać? Że może kiedyś tak po prostu będę mogła przy nim być… Wiem, że do miłości nikogo nie można zmusić… Nie musi mnie kochać… niech tylko mnie lubi… niech pozwoli przy sobie być… Wiem… żyję ułudą, złudzeniami… Tak bardzo chciałabym przestać płakać i zobaczyć słońce wyłaniające się z za deszczowych chmur.
Twoja Zapłakana Znajoma
Lisa Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
soren jael
Student Medycyny
Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:19, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
podoba mi się, bo jest takie... osobiste i szczere. odbieram to jako wyznania dojrzałej, wrażliwej kobiety, która wydaje się być silna i twarda, a tak naprawdę dopiero w tych listach widać ile emocji przeżywa. naprawdę ładnie opisane. i te pytania, na które nikt nie odpowiada... jeden z bardziej lirycznych fików na forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Lovett
Pacjent
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:03, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:55, 27 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
chcialam przytoczyc kilka fr .. ale chyba bym musiala wszystko wrzucic.. piekne .. i bolesne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:57, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Lisa wydaje się być taka zagubiona w Twoim fiku. Taka nieszczęsliwa. Zuy House...nie wolno tak jej traktować. I właściwie zastanawiam się dlaczego tak właśnie ja traktuje? I czemu Lisa myski że on jej nie lubi? przecież lubi...tylko to...House...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 15:17, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Cześć Don
Tak to znowu ja… Kilka dni temu House wrócił do swojego mieszkania. Przychodzę tam codziennie. Przynoszę mu zakupy, gotuję obiad… On mnie ignoruje. Udaje, że mnie tam nie ma… doszedł do wniosku, że skoro nie może mnie wyrzucić to będzie mnie ignorował… Przypomina to jedną z naszych codziennych „wojen” w pracy… kto kogo dłużej przetrzyma… kto okaże się silniejszy, wytrwa i wygra… Gdyby to się działo w okresie mojego ostatniego listu do Ciebie – przegrałabym na starcie. Teraz wstąpiły we mnie nowe siły. Widmo jego śmierci odeszło w dal a ja znowu jestem silną osobą.
To już powoli przeradza się w rutynę… przychodzę po pracy z zakupami, on siedzi na kanapie pogrążony w myślach (udając, że ogląda TV), robie mu coś do zjedzenia, trochę sprzątam, mówię do niego choć mi nie odpowiada, siedzę przy nim… Trochę się martwię, wiesz… stracił najlepszego przyjaciela… bardzo go to zmieniło… częściej zatapia się w swoim świecie… Próbowałam rozmawiać z Wilsonem ale do niego nie dociera, że House go potrzebuje… Moja obecność nie starcza… Boję się o niego… Boję się, że kiedyś jak mnie nie będzie on sobie coś zrobi… Boże jak ja bym chciała aby on wrócił już do pracy, aby było tak jak kiedyś… Będę o niego walczyła… będę przy nim kiedy będzie tego potrzebował… Muszę być teraz silna – dla niego…
Don… tak bardzo potrzebuję teraz przyjaciela… kogoś komu mogłabym się wypłakać, wyrzucić to wszystko z siebie… listy do Ciebie są moją jedyną możliwością podzielenia się moimi problemami, troskami… Pewnie wydaje Ci się to dziwne, że nie mam żadnych przyjaciół do których mogłabym się zwrócić… Housowi nie mogę się przecież zwierzać, Wilson nie chce słuchać nic o Housie – chyba nawet ma mi za złe, że tak o niego się troszczę… Zakopał się w swojej rozpaczy za Amber i nic do niego nie dociera…, mam jeszcze rodzinę, której nie chcę martwić i znajomych z którymi nie jestem tak blisko związana aby się zwierzać… Z tobą też nie byłam bardzo blisko a jednak piszę… może to dla tego, że łatwiej pisać niż zwierzać się komuś prosto w oczy…
Kończę ten list – za chwilę wychodzę ze szpitala, pójdę zrobić zakupy i pójdę do niego…
Twoja Zmartwiona Znajoma
Lisa Cuddy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:21, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ech! katujesz nas... Zuy House, Zuy Wilson... Ale ja wierze że sie wszystko ułozy...
Bardzi mi sie podoba, bardzo wzruszające i przekonywujace. Bravo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:26, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo mi się podoba...
smutne, wzruszające ale bardzo prawdopodobne...
biedna Cuddy, biedny House, biedny Wilson...
mam nadzieję, że wszystko skończy się jednak dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:53, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
nasuwa mi sie jedno pytanie na usta.. kiedy Don jej odpisze?? .. ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|