|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:27, 06 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
no cześć ok
czekam dalej ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:18, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak długo... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie wklejam TO - napisanie odrobinę na siłę...
Dedykacja dla amandi
Zastanówcie się, co czujecie, kiedy po długim czasie nagle wpada Wam do głowy rozwiązanie czegoś, nad czym bardzo długo się zastanawialiście. Z pewnością jest to satysfakcja, ogromna duma czy nawet poczucie wyższości nad innymi. Może to być jednak zażenowanie i złość spowodowana tym, że przyszło Wam to na myśl dopiero teraz. To ostatnie, a może coś jeszcze gorszego opanowało w tej chwili House’a i za żadne skarby nie chciało go opuścić. Pędził szpitalnym korytarzem przeklinając w duchu własną ‘ślepotę’. Ślepotę? Tak, ślepotę. Bo jak nie mógł nie zauważyć wcześniej tego, co wydawało się teraz takie oczywiste.
Wpadł do swojego gabinetu burząc ciszę, która panowała wśród Kaczątek. Zdziwione spojrzały na niego szukając na jego twarzy tego… tego czegoś, co widzieli zawsze, kiedy tak wchodził. Mianowicie - satysfakcji. Żadne z nich jednak niczego takiego nie dostrzegło. Zdezorientowani zmierzyli wzrokiem mężczyznę, który aż kipiał ze złości:
- Potwórzcie biopsję i zróbcie testy na obecność pasożytów… - powiedział w końcu, nerwowo chodząc w tą w i z powrotem.
Tymczasem w innym gabinecie…
Cuddy z uśmiechem usiadła za biurkiem wspominając jeszcze zabawną sytuację z przychodni. Może naprawdę przestraszyła się tego, co wydarzyło się tamtej nocy, może uciekała przed rozmową o tym, ale przecież to nie ma już najmniejszego znaczenia. Teraz wszystko wróciło do normy. House dalej rzucał swoje sarkastyczne teksty i uwagi, nadal miał gdzieś pacjentów i dalej chadzał jak kot – własnymi drogami. Wydawało jej się, że wszystko jest już w porządku, a noc z nim może teraz zamknąć w oddzielnym pudełku z napisem „Sprawy zakończone”. Mimo, że starała się trwać w tym przekonaniu, teraz pojawiało się coraz więcej znaków zapytania.
- Zawsze musi być jakieś ‘ale’ – pomyślała układając się wygodnie na oparciu fotela.
Może jednak nie była to tylko noc jedna z wielu? Może jest jeszcze jakaś szansa? Dlaczego poddała się od razu po pojawieniu się na horyzoncie Stacy?
- House leżałby już ze śmiechu, gdyby wiedział, co przychodzi mi do głowy – skarciła się w duchu i zaczęła wertować kartki leżące na biurku, by choć odrobinę uciec od rzeczywistości.
Nie zdążyła nawet zdjąć skuwki pióra, kiedy rozległo się nagle ciche pukanie. Podniosła lekko głowę, by ujrzeć kogoś, kogo nigdy już w tym miejscu by się nie spodziewała . Zmusiła się do serdecznego uśmiechu i gestem ręki zaprosiła gościa do środka:
- Nie przeszkadzam? – zapytała niepewnie Stacy
- Witaj - zdobyła się na jeszcze większy uśmiech – nie, skądże. Właśnie skończyłam – powiedziała. Była ciekawa po, co tu przyszła. Czy to będzie tylko typowe spotkanie i rozmowa o byle czym, czy też przyprowadził ją tu jakiś ‘ukryty sens’?
- Dosyć długo mnie nie było. Widzę, że szpital świetnie się rozwija – zaczęła siadając na krześle naprzeciwko
- Dziękuję. Kawy? – zaproponowała
- Chętnie. Dużo się tu zmieniło – Stacy pewnie ciągnęła dalej temat rozglądając się po gabinecie – Tylko wy dalej tacy sami – uśmiechnęła się ‘ciepło’ do Cuddy
- Dalej tacy sami? – spojrzała zdziwiona administratorka, podając jej filiżankę czarnej, aromatycznej kawy. Stacy lekko zdezorientowana zerknęła na kobietę.
- Mamy teraz o kilka zmarszczek więcej – dodała po chwili żartobliwie
- Nie przesadzaj, ty aż promieniejesz. A właśnie, jak tam twoje starania o dziecko? – zapytała nagle Stacy
- Zrezygnowałam… – odparła szybko Cuddy chowając wzrok w papierach – Jak mogła o cos takiego zapytać?! – pomyślała
- Przykro mi, nie wiedziałam. – Stacy siliła się na minę, która w jakiś sposób mogłaby odzwierciedlać żal – myślałam, że będziemy razem odwiedzać to samo przedszkole…
Cuddy spojrzała na nią zmieszana. Dobrze słyszała? A może cos dzieje się z jej słuchem?
- Jesteś w ciąży?! – administratorka prawie krzyknęła
- Tak – odparła z uśmiechem – z Gregiem – dodała ciszej
- Jak to możliwe?! – wyparowała Cuddy – Przepraszam… To znaczy, gratuluję. To wspaniale – wyciągnęła do Stacy rękę
- Ja też jestem bardzo szczę…
Nie dokończyła. Przerwał jej głośny trzask otwieranych drzwi. W gabinecie pojawił się House. Sądząc po minie nie miał pokojowych zamiarów. Zmierzył Cuddy morderczym wzrokiem, by przenieść go po chwili na kobietę siedzącą przed jej biurkiem. Lekko zmieszany spojrzał znowu na administratorkę.
- House, Stacy ma dla ciebie wspaniałe wieści… – powiedziała wstając. Chciała dodać coś jeszcze, zatrzymała się jednak widząc jak kobieta kładzie palec na ustach – Yyy… Cos się stało?
Diagnosta patrzył na nie swymi niebieskimi oczami jednoznacznie dając jednej z kobiet do zrozumienia, że powinna już wyjść.
- Nie będę już przeszkadzać. I tak zajęłam ci zbyt dużo czasu. Do zobaczenia – uśmiechnęła się do Cuddy i delikatnie musnęła wargami szorstki policzek House’a. Mężczyzna spojrzał jeszcze na odchodzącą brunetkę, by po usłyszeniu charakterystycznego ‘stuknięcia’ drzwi nagle wybuchnąć:
- Dlaczego nie powiedziałaś mi kim jest naprawdę pacjent?!
- Gdybyś wiedział, na pewno nie zechciałbyś go leczyć – stwierdziła patrząc mu stanowczo w oczy
- To nie jest powód do tego żeby w karcie umieszczać fałszywe nazwisko!
- Każdy powód jest dobry do tego żeby zmusić cię do pracy! Od kiedy to jesteś taki uczciwy?!
Krzyczeli jedno przez drugie wzbudzając zainteresowanie asystentki, która ostrożnie wyjrzała zza drzwi
- Wyjdź! – usłyszała od obojga
- I kto to mówi? Zawsze ułożona i prawa pani administrator – zakpił
- Przyznaj się sam sobie, że gdybyś dowiedział się, że David potrzebuje twojej pomocy znalazłby jakąś bzdetną wymówkę!
- No jasne, przecież strasznie obchodzi mnie to, że to twój eks – przewrócił teatralnie oczami
- W takim razie, dlaczego wpadłeś do mojego gabinetu z wielkimi pretensjami?!
- Bo mnie okłamałaś?!
Cuddy na moment zamilkła, by po chwili na jej twarzy pojawił się dumny uśmiech
- Nie chodzi ci o to, że cię okłamałam, tylko o to, że nie domyśliłeś się tego od razu – powiedziała splatając ręce na piersi
- Chodzi mi o zupełnie coś innego… - odparł cicho i wyszedł…
TO BE CONTINUED
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:40, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | wklejam TO - napisanie odrobinę na siłę... |
Jeśli tak piszesz "na siłe" to ja się boję myśleć, co mogłabyś napisać u szczytu swoich możliwości
Bo to jest świetne!
Cytat: | - House leżałby już ze śmiechu, gdyby wiedział, co przychodzi mi do głowy – |
Najpierw by ja trzepnął w łep, że jest zazdrosna o Stacy, a potem by ją namiętnie pocałował... *rozkoszuje się tą wizją*
Cytat: | Czy to będzie tylko typowe spotkanie i rozmowa o byle czym, czy też przyprowadził ją tu jakiś ‘ukryty sens’? |
*patrzy czujnie* Nie zapominajmy, że Stacy to czarownica... Ona zawsze coś knuje... (tak tak, naoglądałam się zbyt dużo filmów )
Cytat: | – myślałam, że będziemy razem odwiedzać to samo przedszkole… |
Aż mi się lakier do paznokci wylał na biurko
Cytat: | - Tak – odparła z uśmiechem – z Gregiem – dodała ciszej |
*idzie sie pochlastać, ale najpierw dzwoni do psychiatryka, bo Stacy ma jakieś urojenia*
Cytat: | - House, Stacy ma dla ciebie wspaniałe wieści… – powiedziała wstając. |
Wspaniałe dla kogo? Jak sie House dowie, to obawiam się, ze padnie na zawał....
Cytat: | delikatnie musnęła wargami szorstki policzek House’a |
błee...
Cytat: | - To nie jest powód do tego żeby w karcie umieszczać fałszywe nazwisko! |
OMG! Cuddy mistrz!
Cytat: | - Chodzi mi o zupełnie coś innego… - odparł cicho i wyszedł… |
bu?
LicenceToKill to bylo swietne! Ale wyimaginowana ciąża?! I to Stacy? Zabijasz!
I niecierpliwie czekam na dalej ^^ Bo jak nie...
To przyjdę do Ciebie z moją piłąąąą!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Nie 0:40, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:02, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ohhh......zagryze Stacy .....
Nie stać mnie na jakiś ambitny komentarz..
więc napisze tylko że było to: świetne, cudowne, genialne ... itd. itp. ...
Czekam na więcej . !!
I Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:27, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
świetne!
LicenceToKill bardzo fajne!
Stacy i ciąża? NIE!
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:40, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedykację!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *rzuca się i ściska* !!
Cytat: | - House leżałby już ze śmiechu, gdyby wiedział, co przychodzi mi do głowy – skarciła się w duchu i zaczęła wertować kartki leżące na biurku, by choć odrobinę uciec od rzeczywistości. |
House leżałby z zachwytu, a nie ze śmiechu... no wiesz, Cuddy, jak możesz go o to posądzać
Cytat: | Zmusiła się do serdecznego uśmiechu i gestem ręki zaprosiła gościa do środka:
- Nie przeszkadzam? – zapytała niepewnie Stacy |
- Stacy! - "ucieszyła się" Cuddy - Co za głupie pytanie! - roześmiała się miło - Przeszkadzasz, i to jak najbardziej!
Cytat: | - Mamy teraz o kilka zmarszczek więcej – dodała po chwili żartobliwie
- Nie przesadzaj, ty aż promieniejesz. A właśnie, jak tam twoje starania o dziecko? – zapytała nagle Stacy
- Zrezygnowałam… – odparła szybko Cuddy chowając wzrok w papierach – Jak mogła o cos takiego zapytać?! – pomyślała |
Kto ma, ten ma - Stacy ma , Lisa nie. Stacy zamiast do przedszkola należy zapisać do szkółki dobrego wychowania
Cytat: | - Jesteś w ciąży?! – administratorka prawie krzyknęła
- Tak – odparła z uśmiechem – z Gregiem – dodała ciszej
- Jak to możliwe?! – wyparowała Cuddy – Przepraszam… To znaczy, gratuluję. To wspaniale – wyciągnęła do Stacy rękę
- Ja też jestem bardzo szczę… |
Zakrztusiłam się soczkiem z wrażenia. Z kim?! O ty (tu następuje bardzo długi sygnał dźwiękowy) !!! Lisa, nieeeee, nie wierz jej!!
Cytat: | House, Stacy ma dla ciebie wspaniałe wieści… – powiedziała wstając. Chciała dodać coś jeszcze, zatrzymała się jednak widząc jak kobieta kładzie palec na ustach |
Bo nie chce oberwać w te kłamliwe usta laską!!
Musiałabym zacytować całą ich kłótnię... te trzaskające w powietrzu emocje... Piękne! Biedna asystentka.. zamknie się w sobie... . David jest eks Cuddy??
Czekam na następną część, szybciutko!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:29, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
o nie teraz nie pozwolę ci nie wstawiać czegoś nowego przez dług czas ta cześć jest super
jestem strasznie ciekawa co dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:03, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ekhem... TO było napisane na SIŁĘ?! To ja się zaczynam bać... Jakie cudo wyjdzie niepisane na siłę? Jezu... Licence, co ja mam powiedzieć? CUDDO!
Napisałam komentarz z załączonymi cytatami... Ale wyszło na to, że skopiowałam prawie cały tekst xD Więc piszę początku - starając się napisać coś inteligentnego
Ty zawsze potrafisz mnie zaskoczyć, wiesz? Okay, Stacy... Ale żeby ciąża?! Nie wyrażam na to zgody. A ona powinna iść do psychiatry - wyimaginowana ciąża to problem psychiczny. Ot co!
No i ten David... Szalejesz! Zaskoczyłaś mnie w całości - wprawiając w zachwyt.
Nie znam słów, które mogłyby opisać jak bardzo mi się podobało. Podobało mi się. I tyle. Tak bardzo, że nie da się tego ubrać w słowa. O!
Licence, ja chcę ciąg dalszy... Wiesz? I to szybko! Bo jak nie to złożę Ci osobistą wizytę i zmuszę do napisania. Muahaha!
Pozdrawiam, życzę weny i wirtualnie ściskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:43, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam dopiero teraz i sama nie wiem, dlaczego właściwie dopiero teraz...
I... I ja nie wiem, co napisać nawet...
Jaka ciąża Stacy? Co to w ogóle ma znaczyć? Ona jest okropna, stara i pewnie ma menopauzę a nie w ciąży jest... (jeśli zepsułam Ci plan, to sorry...)
A House... Jak on się domyślił, że ten pacjent to David? Mam nadzieję, że nas oświecisz... No i jak on słodko jest o Cuddy zazdrosny... Aż mi serce mięknie...
Czekam bardzo, bardzo niecierpliwie na kolejną część, jeśli będzie pisana "na siłę" tak jak ta, to będzie wspaniała
Pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella
Ratownik Medyczny
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:27, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Z tą ciążą Stacy to oczywiscie blef?
Przecież ona nigdy nie mówiła nic o dziecku, o tym, zeby chciała. Poza tym House by uważał. Jeśli juz to jest to dziecko Marcka.
O dzięki, właśnie przyjęli mnie na Akademię Medyczną. Jestem studentem medycyny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Izabella dnia Nie 23:31, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:49, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, bardzo lubię Twój styl, podoba mi się, że w tym fiku jest po trochę wszystkiego (a nie samo Huddy) i dużo zagadek.
Co do pacjenta, tak właśnie myślałam, że ten będzie miał coś z Cuddy wspólnego.
Cytat: | Mamy teraz o kilka zmarszczek więcej |
Stacy raczej nie ma zmarszczek, ani mimiki twarzy, za dużo botoksu
Normalnie wiedziałam, że jak ta Stacy coś wymyśli, to to będzie takie głupie, że szok. Kogo ona chce nabrać, wiadomo, że nie jest w ciąży, a już na pewno nie z Housem, bo niby czemu jak Cuddy chciała wszystko wyjaśnić, to od razu uciekła.
Pod wpływem Twojego fika wróciła mi nienawiść do Stacy, mógłby ją traktor przejechać, jak w fiku jeanne.
Biedna Cuddy uwierzyła tej wariatce.
Pozdrawiam i czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:01, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim Wiecie za co
Dedykacja dla ewel i jeanne
- Chodzi mi o zupełnie coś innego… - odparł cicho i wyszedł…
Patrzyła zdziwiona jak odchodzi. Po chwili drzwi delikatnie się zamknęły, a po mężczyźnie nie został nawet ślad.
- Czyżby był zazdrosny? – przemknęło jej przez głowę. Uśmiechnęła się mimo woli.
Nie, przecież jest ze Stacy. Swoją drogą zastanawiające było, dlaczego nie odezwał się do niej, kiedy tu wszedł. Był wściekły, ale chyba nie do tego stopnia żeby nie okazać jakiś ludzkich uczuć swojej kobiecie. Przecież każdy normalny człowiek... Ach… Wszystko w porządku. Według nas to naturalne, ale House był przecież odrobinę inny. I chyba właśnie ta odrębność tak przyciągała do niego kobiety. Nie były to rzesze fanek i kilometrowe kolejki wpatrzonych w niego pań, ale każdej, która choć odrobinę go znała nie był obojętny. Być może to jego intelekt tak działał, może sarkastyczne odzywki, niewiadomo.
A co interesowało w nim Cuddy? Przeszywający wzrok niebieskich oczu? To, że uciekał wciąż przed przychodnią czy to, że był tak namiętnym kochankiem, z którym spędziła dwie najcudowniejsze noce w swoim życiu? A może podobało jej się to, że nigdy nie mogła przewidzieć, co się stanie? Zawsze miała wrażenie, że czeka ją coś nieoczekiwanego, jakiś nagły zwrot akcji. Nie mogła powiedzieć, że nie ma do niego zaufania, wręcz przeciwnie – gdyby pacjent potrzebował leczenia jakąś dziwaczną metodą, zgodziłaby się. W takim razie, co ją do niego tak ciągnęło? Nie miała pojęcia. Jedyne, co wiedziała to to, że będzie miał dziecko z inną kobietą, a wszystkie jej plany odeszły w zapomnienie. Nie miała już siły ani ochoty, by wcielać je nadal w życie. Ba… Robienie tego teraz, byłoby sprzeczne z jakimikolwiek regułami moralnymi
- Dziecko musi mieć ojca – tak banalne, a jednocześnie pełne życiowego doświadczenia zdanie przemknęło jej przez głowę. Głowę pomimo zaledwie kilku godzin w pracy, odrobinę już zmęczoną. Zaczęła delikatnie masować skronie. Szukała ulgi, a może po prostu chciała odciągnąć się od wszystkich tych myśli i skojarzeń.
Chwilę ciszy przerwał jej nagle dźwięk telefonu. Dopiero teraz spostrzegła, że nadal stoi przed biurkiem. Jak długo tak trwała? Potrząsnęła lekko głową, by wrócić do rzeczywistości i chwyciła słuchawkę
- Doktor Lisa Cuddy, słucham?
Kiedy nurtuje nas wciąż ten sam temat, z czasem staje się to odrobinę nudne, ale kiedy myśli kłębią się wciąż wokół tej samej osoby zaczyna nas to dręczyć jak w najznakomitszym horrorze. Takie prześladowanie możemy jednak podzielić na prześladowanie, od którego uciekamy i to, które coraz bardziej nas fascynuje. Z całą stanowczością to drugie towarzyszyło w tej chwili naszemu diagnoście.
House podrzucał swoją małą piłeczkę intensywnie nad czymś myśląc. Spokoju nie dawała mu pewna zagadka. Nie była to już sprawa Davida vel. Thomasa, bo tę łamigłówkę już rozwiązał (później niż zwykle, ale rozwiązał). Teraz ogromnie ciekawiło go, dlaczego Stacy przyszła do szpitala. No tak, przecież mogła wpaść do szpitala… Ale dlaczego akurat do Cuddy?! Przecież 90% personelu widząc brunetkę na korytarzu, jako cel jej wizyty wskazałoby gabinet House’a.
W takim razie, czego od niej chciała? Co to za tajemnice? Miał dziwne wrażenie, że znowu czegoś nie wie, i to właśnie, cholerne go denerwowało. Nie mogły przecież spiskować, bo obie kobiety to urodzone indywidualistki, które (według nich) same załatwią wszystko najlepiej. Z resztą miał nieodparte wrażenie, że Cuddy jest po prostu zazdrosna, więc choćby, dlatego nie mogłaby stawać po stronie Stacy.
Hmmm… Perspektywa zazdrosnej Cuddy coraz bardziej mu się podobała. Uśmiechnął się łobuzersko na samą myśl o tym. I ta noc… Jej piękno i namiętność, która ją prowadziła wprawiała go w zachwyt, a nawet pewnie osłupienie. Zemsta w znaczeniu negatywnym oddalała się coraz bardziej ustępując miejsca tej, która mogłaby teraz dokonać rzeczy wręcz niemożliwych. Wiedział, że ktoś mu w tym pomógł, ale nie miał pojęcia, że to da aż taki efekt. W takim razie powinien kuc żelazo póki gorące. Ale chwila… Co w ogóle przychodzi mu do głowy? Skarcił siebie w myślach. Przecież to jego szefowa. To nic, że strasznie seksowna, ale w końcu szefowa! No ładnie.! Sam dał się tak podpuścić. Powinien od razu wiedzieć, że jej właśnie o to chodzi!
- Cholerna kusicielka – szepnął sam do siebie i spojrzał na zegarek. Pora na lunch. Wilson na pewno wyjmował już swoje drugie śniadanie, a jego jeszcze tam nie było. Chwycił laskę i już miał wychodzić, kiedy do gabinetu weszła nagle Cuddy
- Ach, witaj obiekcie moich westchnień – rzucił szybko teatralnie wzdychając
- Czy wyglądam jak fiolka Vicodinu? – zakpiła kładąc teczkę na jego biurko
Skrzyżował palce na kształt kadru oddalając je od siebie i zbliżając pozorując tym samym pracę fotografa
- Kilka drobnych korekt i możesz być moim Vicodinem – powiedział prowokując.
Spojrzała na niego zdziwiona lekko się uśmiechając
- O 16 mamy spotkanie z nowymi sponsorami – zaczęła szybko ucinając temat, który według niej zbaczał na ‘złą drogę’
- Mamy?!
- Tak… Jako główny diagnosta masz wziąć w nim udział – powiedziała stanowczym głosem, opierając ręce na blacie biurka
- Ale…
- I bez żadnych wykrętów House! – nie dawała mu dojść do słowa – punkt 16 widzę cię w sali konferencyjnej
- Cuddy, ty zła kobieto, przecież ja się tutaj zaharuję! – odparł, ceremonialnie ocierając z czoła niewidoczny pot
- Gdyby ci się tak chciało, jak ci się nie chce – pokręcił głową wchodzący do gabinetu Wilson.
House zmierzył go wzrokiem zawodowego mordercy
- Powiem twojej mamie, że podsłuchujesz
- Och… Nie mieszaj w to mojej matki – odparł piskliwym głosem onkolog
- No tak… Los i tak wystarczająco ją skrzywdził – diagnosta zerknął na przyjaciela. Wilson miał już w zanadrzu jakąś kąśliwą ripostę, kiedy nagle do ‘dyskusji’ wtrąciła się rozbawiona Cuddy:
- Naprawdę współczuję obojgu waszym rodzicom – westchnęła z uśmiechem – Jimmie, na spotkaniu macie być OBAJ – podkreśliła ostatnie słowo rzucając jedno, pewne siebie spojrzenie na House’a
- O 16 przychodzi do mnie Szalona Miranda z klubu ‘Afrodyzjak’
Wilson prychnął śmiechem.
- To ta dmuchana lalka, którą ostatnio znalazłam w szpitalnym schowku na miotły? – zapytała z kpiącym uśmiechem Cuddy chwytając za klamkę
- Tak, twoja przyjaciółka – warknął House – a ty z czego się śmiejesz?! – spojrzał na onkologa.
Lisa zatrzymała się na chwilę w bezruchu. Odwróciła głowę i figlarnym tonem dodała:
- Vicodin uzależnia… – po czym wyszła
House uniósł lekko głowę. Widział przez chwilę przed drzwiami swojego gabinetu kusicielkę, która… Która rzuciła mu wyzwanie? Podsunęła przynętę? Jakkolwiek by tego nie nazwał, jednoznacznie odczytał jej zalotne spojrzenie, a przede wszystkim – odpowiedź. W jednej chwili znikła złość, a obudziło się pożądanie. Zaskakujące jest ile może zrobić jeden gest, jedno zdanie, czy nawet jedno słowo.
- O co jej chodziło? – przerwał mu Wilson rozganiając wszystkie jego dotychczasowe myśli i pustosząc to, co z nimi związane
- Rozmawialiśmy o obecnej sytuacji politycznej w kraju – rzucił szybko do lekko zdezorientowanego przyjaciela – zjadłeś już lunch?
TO BE CONTINUED
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wercia214
Stażysta
Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Paczyna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:21, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Łaaa..... WOW !! To było niesamowite !!!
Ale będę miała teraz sny
Mało Stacy, dużo Huddy !! <jupi>
Achhh.....ja chcę więcej !!
Co ja zrobie bez tak świetnego fika ??!!
Ja chcę więcej !!
Genialne dialogi Cuddy-House-Wilson !!
Pozazdrościć talentu
Wena życzę
Chce jeszcze
Pozdrawiam
Chce jeszcze
I ściskam
I chce jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wercia214 dnia Pon 22:22, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:34, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dedykacja dla ewel i jeanne |
*chlipie wzruszona*
Dziękujęę
Cytat: | Przecież każdy normalny człowiek... Ach… Wszystko w porządku. Według nas to naturalne, ale House był przecież odrobinę inny. |
Boli mnie brzuch! Przez ciebie! A to wszystko dlatego, ze przed chwilą się czegoś napiłam!
Cytat: | Nie były to rzesze fanek i kilometrowe kolejki wpatrzonych w niego pań |
Jak to nie?
A ja?!
Cytat: | Jedyne, co wiedziała to to, że będzie miał dziecko z inną kobietą, a wszystkie jej plany odeszły w zapomnienie. |
Mogę uderzyć Stacy? Mogę? *strzela jej w mordkę*
Cytat: | - Dziecko musi mieć ojca – tak banalne, a jednocześnie pełne życiowego doświadczenia zdanie przemknęło jej przez głowę. |
Poor Cuddy
Cytat: | Miał dziwne wrażenie, że znowu czegoś nie wie, i to właśnie, cholerne go denerwowało. |
Niech on sie dowie! Jak najszybciej! Proszę
Cytat: | - Kilka drobnych korekt i możesz być moim Vicodinem – powiedział prowokując. |
Ja tam nie widzę żeby jej były potrzebne korekty
Cytat: | - To ta dmuchana lalka, którą ostatnio znalazłam w szpitalnym schowku na miotły? – |
A co ona robiła w schowku na miotły?!
Cytat: | House uniósł lekko głowę. Widział przez chwilę przed drzwiami swojego gabinetu kusicielkę, która… Która rzuciła mu wyzwanie? Podsunęła przynętę? |
O gosz! Cuddy jest boska!
LicenceToKill i ja czekam na ciąg dalszy. Bo każdy odcinek twojego opowiadania jest jak promyk słońca na niebie, wiesz? Nie dręcz mnie długo, proszę...
*idzie planować zupełnie przypadkową smierć Stacy*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amandi
Stomatolog
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:42, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Czyżby był zazdrosny? – przemknęło jej przez głowę. Uśmiechnęła się mimo woli. |
Wreszcie jakaś mądra myśl
Cytat: | Nie, przecież jest ze Stacy. |
Ta, ta. I ty jej uwierzyłaś?? o, naiwna ty...
Cytat: | Przeszywający wzrok niebieskich oczu? To, że uciekał wciąż przed przychodnią czy to, że był tak namiętnym kochankiem, z którym spędziła dwie najcudowniejsze noce w swoim życiu? A może podobało jej się to, że nigdy nie mogła przewidzieć, co się stanie? Zawsze miała wrażenie, że czeka ją coś nieoczekiwanego, jakiś nagły zwrot akcji. Nie mogła powiedzieć, że nie ma do niego zaufania, wręcz przeciwnie – gdyby pacjent potrzebował leczenia jakąś dziwaczną metodą, zgodziłaby się. W takim razie, co ją do niego tak ciągnęło? Nie miała pojęcia. |
Świetny opis , czytałam raz za razem ... dziwaczna metoda ?
Cytat: | - Ach, witaj obiekcie moich westchnień – rzucił szybko teatralnie wzdychając
- Czy wyglądam jak fiolka Vicodinu? – zakpiła kładąc teczkę na jego biurko
Skrzyżował palce na kształt kadru oddalając je od siebie i zbliżając pozorując tym samym pracę fotografa
- Kilka drobnych korekt i możesz być moim Vicodinem – powiedział prowokując.
Spojrzała na niego zdziwiona lekko się uśmiechając
- O 16 mamy spotkanie z nowymi sponsorami – zaczęła szybko ucinając temat, który według niej zbaczał na ‘złą drogę’
- Mamy?!
- Tak… Jako główny diagnosta masz wziąć w nim udział – powiedziała stanowczym głosem, opierając ręce na blacie biurka
- Ale…
- I bez żadnych wykrętów House! – nie dawała mu dojść do słowa – punkt 16 widzę cię w sali konferencyjnej
- Cuddy, ty zła kobieto, przecież ja się tutaj zaharuję! – odparł, ceremonialnie ocierając z czoła niewidoczny pot
- Gdyby ci się tak chciało, jak ci się nie chce – pokręcił głową wchodzący do gabinetu Wilson.
House zmierzył go wzrokiem zawodowego mordercy
- Powiem twojej mamie, że podsłuchujesz
- Och… Nie mieszaj w to mojej matki – odparł piskliwym głosem onkolog
- No tak… Los i tak wystarczająco ją skrzywdził – diagnosta zerknął na przyjaciela. Wilson miał już w zanadrzu jakąś kąśliwą ripostę, kiedy nagle do ‘dyskusji’ wtrąciła się rozbawiona Cuddy:
- Naprawdę współczuję obojgu waszym rodzicom – westchnęła z uśmiechem – Jimmie, na spotkaniu macie być OBAJ – podkreśliła ostatnie słowo rzucając jedno, pewne siebie spojrzenie na House’a
- O 16 przychodzi do mnie Szalona Miranda z klubu ‘Afrodyzjak’
Wilson prychnął śmiechem.
- To ta dmuchana lalka, którą ostatnio znalazłam w szpitalnym schowku na miotły? – zapytała z kpiącym uśmiechem Cuddy chwytając za klamkę
- Tak, twoja przyjaciółka – warknął House – a ty z czego się śmiejesz?! – spojrzał na onkologa.
Lisa zatrzymała się na chwilę w bezruchu. Odwróciła głowę i figlarnym tonem dodała:
- Vicodin uzależnia… – po czym wyszła |
Musiałam to całe skopiować, po prostu musiałam!!!!!!!!! .. przeszłaś samą siebie w tej rozmowie!!! przez ciebie nie mogę oddychać ze śmiechu, umieeeeeeeeerrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaam!!!!!! Cudowne, boskie i wszytsko, co naj!!!
LicenceToKill, wiesz, że kocham twojego fika?? tak . Już nie mogę się doczekać kolejnej części i potoczenia się akcji... Ciebie zresztą też kocham (bez podtekstów) . Kocham też sytuację polityczną w kraju (ale nie naszym) . Pozdrawiam gorąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:54, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przecież każdy normalny człowiek... Ach… Wszystko w porządku. Według nas to naturalne, ale House był przecież odrobinę inny. |
Odrobinę? Cóż, można i tak
To stwierdzenie wywołało napad niepohamowanego śmiechu
Cytat: | W takim razie, co ją do niego tak ciągnęło? Nie miała pojęcia. Jedyne, co wiedziała to to, że będzie miał dziecko z inną kobietą, a wszystkie jej plany odeszły w zapomnienie. Nie miała już siły ani ochoty, by wcielać je nadal w życie. Ba… Robienie tego teraz, byłoby sprzeczne z jakimikolwiek regułami moralnymi |
Przecież to wyimaginowana ciąża! Prawda?
Cuddy, walcz! Do boju, do boju *skanduje, malując się w wojenne barwy* Do boju!
Cytat: | Kiedy nurtuje nas wciąż ten sam temat, z czasem staje się to odrobinę nudne, ale kiedy myśli kłębią się wciąż wokół tej samej osoby zaczyna nas to dręczyć jak w najznakomitszym horrorze. |
Zgadzam się z tym zdaniem - sama prawda, życiowa prawda.
Cytat: | Teraz ogromnie ciekawiło go, dlaczego Stacy przyszła do szpitala. No tak, przecież mogła wpaść do szpitala… Ale dlaczego akurat do Cuddy?! |
No to House ma zagadkę do rozwiązania
I zapewne zdziwi się słysząc o co chodzi xD
Cytat: | Hmmm… Perspektywa zazdrosnej Cuddy coraz bardziej mu się podobała. |
House nareszcie zaczyna myśleć jak rozsądny człowiek! *świętuje*
Cytat: | Co w ogóle przychodzi mu do głowy? Skarcił siebie w myślach. Przecież to jego szefowa. To nic, że strasznie seksowna, ale w końcu szefowa! |
A jednak... gUpek... Co z tego, że to jego szefowa?! Do tego cholernie seksowna szefowa!
Cytat: | Pora na lunch. Wilson na pewno wyjmował już swoje drugie śniadanie, a jego jeszcze tam nie było. |
Niby nic takiego, a zaśmiewam się do komputera Zawsze bawiły mnie te 'lunche' xD
Cytat: | - Ach, witaj obiekcie moich westchnień – rzucił szybko teatralnie wzdychając
- Czy wyglądam jak fiolka Vicodinu? – zakpiła kładąc teczkę na jego biurko |
Ómarłam
Jak Ty to robisz, Licence, że Twoje teksty zawsze potrafią mnie doprowadzić do wybuchu śmiechu?
Cytat: | Skrzyżował palce na kształt kadru oddalając je od siebie i zbliżając pozorując tym samym pracę fotografa
- Kilka drobnych korekt i możesz być moim Vicodinem – powiedział prowokując. |
Wizja House'a - fotografa mnie rozwaliła
I ten tekst...
"Możesz być moim Vicodinem" z ust House'a to chyba największy komplement
Cytat: | - Gdyby ci się tak chciało, jak ci się nie chce – pokręcił głową wchodzący do gabinetu Wilson.
House zmierzył go wzrokiem zawodowego mordercy
- Powiem twojej mamie, że podsłuchujesz
- Och… Nie mieszaj w to mojej matki – odparł piskliwym głosem onkolog
- No tak… Los i tak wystarczająco ją skrzywdził – diagnosta zerknął na przyjaciela. Wilson miał już w zanadrzu jakąś kąśliwą ripostę, kiedy nagle do ‘dyskusji’ wtrąciła się rozbawiona Cuddy:
- Naprawdę współczuję obojgu waszym rodzicom – westchnęła z uśmiechem |
Kolejny świetny dialog. Uwielbiam Twoje House'owo Wilsonowe dialogi - jakby wyjęte z serialu ^^ Cuddowne ^^
Cytat: | - O 16 przychodzi do mnie Szalona Miranda z klubu ‘Afrodyzjak’
Wilson prychnął śmiechem.
- To ta dmuchana lalka, którą ostatnio znalazłam w szpitalnym schowku na miotły? – zapytała z kpiącym uśmiechem Cuddy chwytając za klamkę |
OMG xD
*dead*
Cytat: | Odwróciła głowę i figlarnym tonem dodała:
- Vicodin uzależnia… – po czym wyszła |
Of course, że uzależnia - zwłaszcza TAKI Vicodin
Wiesz, że Cię kocham za takie twory?
Cudowne ! Świetne! Fantastyczne!
Ja chcę cd... Ja chcę cd. Ja chcę cd!
Pozdrawiam, weny życzę i wirtualnie ściskam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:07, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
kocham
cud miod i wszystko inne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnie
Internista
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:18, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wow...i tyle xD
Słowa są tu zbędne, moje poprzedniczki napisały już wszystko to co mozna napisac xD
Ja napisze tylko...świetnie i cudownie
Czekam na cd i wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:25, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
no boskie nie ma jak uzależnienie od vicordinu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
runiu
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:30, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Świetne, super teksty, mam nadzieję, że wkrótce ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:55, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Licence, ja chcę new part... Bo mam zapotrzebowanie na Twojego fika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:09, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Już już prawie Ale WEN mnie dzisiaj straszy i robi mi jakieś wyrzuty
Shevo, śliczny banerek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:18, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jeanne też chce.
Mam ochotę na mściwe myśli w kierunku Stacy.
zÓy wen!
*patrzy złowrogo*
Proszę mi tu nie starszyć autorki!
I czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:30, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Licence, dziękuję ^^
A powiedz Wenowi, że ma Ci pomagać - bo jak nie to ja sobie z nim porozmawiam...
I jak zawsze masz moje wsparcie w tworzeniu
I pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:53, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Pójdzie dobrze - będzie jeszcze dziś, pójdzie gorzej - będzie jutro
Dzięki, kochane jestescie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|