|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:03, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wen się postarał i coś jednak jest. Nie powiem, że dobre. Po prostu jest. Nie wiem, jak to zrobiłyście, ale wen jest grzeczny i bardzo się stara. A pomyśleć, że przez tyle czasu nie miałam na niego najmniejszego wpływu...
Odc. 7
Siedział w swoim gabinecie i bawił się piłką. To zwykle pomagało mu zebrać myśli. Pomagało pookładać wszystko w głowie. Ale tym razem był inaczej...
Cuddy odzyskała przytomność godzinę temu. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zemdlała. I dlaczego nie mógł jej ocucić. Coś było nie tak, ale pani administrator uparcie twierdziła, że nic jej nie jest i nie chciała pozostać w łóżku. „Mam ważniejsze sprawy do załatwienia”, powiedziała. Dlaczego ta kobieta musi być tak uparta?
- House... - głos Cameron sprowadził go z powrotem na ziemię.
Podniósł wzrok. Napotkał jej pełne współczucia spojrzenie i wzdrygnął się. Nie lubił, kiedy ludzie tak na niego patrzą.
- Cuddy chce cię widzieć.
Podniósł się na tyle szybko, na ile pozwalała mu na to chora noga. Znów poczuł ukłucie w klatce piersiowej.
- Cholera – zaklął pod nosem.
Udawał, że nic się nie stało. Nie chciał, żeby Cameron albo ktokolwiek inny, zmuszali go do jakichkolwiek badań. Teraz ważniejsza była Cuddy.
***
- Nienawidzę cię – powiedział.
- A ja nienawidzę ciebie, więc jesteśmy kwita.
Unikał jego spojrzenia. Nie był gotów na poważną rozmowę. Nie chciał żadnej poważnej rozmowy. Nie było co wyjaśniać.
- Nienawidzę cię za to, że wyjechałeś. Za to, że zostawiłeś mnie samego z tym całym bagnem.
- Myślisz, że chciałem wyjeżdżać? Zagrozili, że zrobią ci krzywdę jeśli nie wyjadę.
- A tobie tak nagle zaczęło na mnie zależeć?
Wiedział, że popełnił błąd. Wiedział, że jemu zawsze zależało. Wiedział, że on bardzo przejmował się jego losem. Wiedział, że był jedynym, który go nie zostawił. Nie powinien wypowiadać tych słów. Po raz kolejny nie zapanował nad sobą. Po raz kolejny po pijaku spieprzył coś ważnego.
- Nienawidzę cię, Gio.
Wypowiadając te słowa odszedł. Na zawsze.
***
- Nic mi nie jest, House.
Nikomu nie powiedziała o tym przeszywającym bólu przed straceniem przytomności. Nie powinna pomijać tak istotnego szczegółu, ale wiedziała, że jeśli powie prawdę to na pewno jej nie wypiszą.
- Mówię poważnie. House, powiedz im, że mają mnie wypuścić.
- Ty tu jesteś szefem.
Czuł, że coś jest nie tak. Kłamała. Nie powiedziała wszystkiego. Widział to w jej oczach. Niestety, nie potrafił czytać w myślach... Miał wiele talentów, ale tego akurat nie posiadał.
- Powiedziałaś nam o wszystkim? - zapytał, przeszywając ją wzrokiem. Spojrzała nerwowo na swoje dłonie. Jej błąd. Kłamie. - Cuddy?
- Oczywiście, że powiedziałam o wszystkim. Przecież jestem lekarzem! Wiem, jakie są konsekwencje pominięcia jakichkolwiek szczegółów.
- W takim razie jeśli faktycznie nic ci nie jest to... - popatrzył jeszcze raz w jej oczy – rano zostaniesz wypisana.
Skoro nie chciała mu powiedzieć, to nie zmusi jej do tego. Ale jeśli ona może kłamać, to przecież nie stanie się nic złego jeśli on też nie powie jej całej prawdy.
- Dziękuję, House. Za to i... za uratowanie życia.
***
- Ona coś ukrywa.
- To czemu ją wypisujesz?
Stali na dachu szpitala. Niebo nad ich głowami było pokryte milionami gwiazd. Wilson przyszedł tu z dwoma kubkami kawy, bo wiedział, że jest to jedyne miejsce, w którym może znaleźć przyjaciela.
- Nie wypisuję jej – powiedział, pociągając łyk napoju.
James patrzył na niego z niemałym zdziwieniem.
- Jak to? Przecież przed chwilą powiedziałeś...
- Wszyscy kłamią. Jeśli ona może okłamać mnie, to ja mogę okłamać ją, prawda? - spojrzał w czekoladowe oczy przyjaciela.
- House, to jest Cuddy! Ona nie pozwoli zatrzymać się siłą w szpitalu.
- Kto powiedział, że mam zamiar używać siły? Używaj głowy, a nie mięśni – powiedział spoglądając w gwiazdy.
Nie liczył, że znajdzie tam jakąś odpowiedź. Po prostu łatwiej mu się pracowało, kiedy nie musiał skupiać się na niczym innym.
Gwiazdy były sprzymierzeńcem marzycieli i myślicieli. I aroganckich diagnostów, pomyślał Wilson. Zabrał swój kubek i ruszył w kierunku schodów. Nie miał zamiaru przeszkadzać House'owi w ustalaniu co dolega Cuddy. Zamiast tego wolał odwiedzić panią administrator i posiedzieć przy niej do rana. Nigdy ich nie zrozumiem, pomyślał, dopijając resztkę kawy w kubku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:07, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
moze wreszcie sie opamieta i zrozumie co do niej czuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:47, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
oj ten Gio to tajemniczo tajemnicza tajemnica
W sumie Cuddy, uparciuch jeden też cosik ukrywa^^
No i House wrzucony w ten cały zamęt, nie zna jeszcze tajemniczych tajemnic, ale czuję coś, że je pozna
Wen się opamiętał Cieszy mnie to niezmiernie, i po raz kolejny stawiam go do porządku - Wenie wielki, służ Schevo jak się należy, w przeciwnym wypadku będziesz miał ze mną doczynienia Pewno parę innych ziomków mi pomoże, więc jak to mówią: nie waż się igrać z ogniem^^
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:51, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
co tym razem szykujesz dla nas o Wielki Wenie? ;DD
no ale odcineczek sympatyczny.
nawet bardzo.
;**
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nena dnia Sob 19:52, 06 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:52, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | oj ten Gio to tajemniczo tajemnicza tajemnica |
A pomyśleć, że na początku miałam ochotę osunąć go po jednym odcinku :smt003
Cytat: | No i House wrzucony w ten cały zamęt, nie zna jeszcze tajemniczych tajemnic, ale czuję coś, że je pozna |
House to House. On by prędzej umarł niż nie poznał wszystkich tajemnic wkoło
Cytat: | Wen się opamiętał Cieszy mnie to niezmiernie, i po raz kolejny stawiam go do porządku - Wenie wielki, służ Schevo jak się należy, w przeciwnym wypadku będziesz miał ze mną doczynienia Pewno parę innych ziomków mi pomoże, więc jak to mówią: nie waż się igrać z ogniem^^ |
Podejrzewam, że po takim przywołaniu do porządku wen będzie grzeczny ;D Przynajmniej na razie
Cytat: | co tym razem szykujesz dla nas o Wielki Wenie? ;DD |
Wielki Wen nie chce nikomu powiedzieć co szykuje... Dla mnie uchylił rąbka tajemnicy w postaci kawałka kolejnego odcinka. W takim tempie skończę tego fika do środy ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:32, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ojej cieszę się, ale także ma strach w oczach^^ czy Wielki Wen przewiduje coś nowego, gdy ten fik zakończy? No mam nadzieję, że tak
buziak i dobranocka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:27, 06 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
haha wlasnie wygralismy eurowizje tanca musialam to napisac
odcinek wspanialy ciekawe co planuje House
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:52, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ewel, nie wiem jak mój wen, ale ja planuję jakiegoś kolejnego fika ;D Mam już nawet pomysł ;D Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo ;D
A wen dał mi w kość. Spędziłam pół nocy na pisaniu [tego fika, jeszcze jednego i referatu na polski ;D], więc możecie się spodziewać, że dzisiaj wkleję kolejny odcinek ;D
=**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:25, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
oj, podoba mi się, podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:30, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: | ewel, nie wiem jak mój wen, ale ja planuję jakiegoś kolejnego fika ;D Mam już nawet pomysł ;D Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo ;D
A wen dał mi w kość. Spędziłam pół nocy na pisaniu [tego fika, jeszcze jednego i referatu na polski ;D], więc możecie się spodziewać, że dzisiaj wkleję kolejny odcinek ;D
=** |
jej! studentka, a ekscytuję się, jak małolata bardzo mnie to cieszy, chociaż proponuję odespać, bo nie chcę, żeby ten WEN Cię do grobu wpędził
;**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:46, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Jeden z krótszych odcinków, ale mam nadzieję, że się spodoba Kolejny będzie chyba najdłuższy i dużo się w nim wydarzy ;D Miłego czytania
Odc. 8
Dochodziła północ. Szpital Princeton-Plainsboro pogrążył się w ciemności. Jedynie nieliczni z pracowników nie opuścili jeszcze miejsca zatrudnienia.
- Wilson, wynoś się stąd.
Głos House'a sprowadził go z powrotem na ziemię. Kulejący diagnosta wszedł właśnie do sali, w której leżała Cuddy. Jego wzrok przykuł starający się odpędzić od siebie zmęczenie Wilson czuwający przy łóżku przyjaciółki.
- Nie, posiedzę jeszcze przy niej... - powiedział starając się stłumić ziewnięcie.
- Nic jej nie będzie, Jimmy. Idź się przespać.
- Nie chcę, żeby była sama.
- Wilson! - wycelował w niego laską – Albo sam stąd wyjdziesz, albo wyprowadzę cię siłą – zagroził. - I... ja przy niej posiedzę – dodał po chwili namysłu.
Jimmy rzucił mu zdziwione spojrzenie, ale posłusznie wstał. Jeśli House chciał dobrowolnie spędzić noc przy łóżku Cuddy to on nie będzie mu w tym przeszkadzał. Ruszył w kierunku wyjścia, ale zatrzymał się przy drzwiach. Obrócił się i obrzucił przyjaciela szybkim spojrzeniem.
- Dobranoc, House.
- Dobranoc, Wilson.
***
Czuł się jak gówno. Już raz spieprzył sobie życie przez nieumiejętność trzymania języka za zębami. Wtedy stracił kobietę, którą kochał, teraz – jedynego przyjaciela.
Przymknął oczy i znów wróciły wspomnienia. Chwile, które spędzili razem przy piwie. Chwile, w których potrzebował pomocy i to on wyciągał do niego pomocną dłoń. Poczuł przerażającą pustkę w sercu i zorientował się, że tak naprawdę nie ma już nikogo. Wszyscy przyjaciele zostawili go po tej aferze z Hannah. A on wtedy wyjechał, nie pomógł mu. Nie wyjaśnił dlaczego, po prostu wyjechał. Jednego dnia był, drugiego już go nie było. Nigdy nie zapytał go, dlaczego to zrobił. Nie miał okazji. A teraz, gdy wreszcie mogli porozmawiać... Spieprzył to. Po raz kolejny spieprzył coś w swoim życiu.
Uderzył pięścią w ścianę.
- Dlaczego? - zapytał samego siebie.
***
Jej oddech był równomierny. Wpatrywał się w twarz, którą potrafił odtworzyć z pamięci. W te delikatne usta, które aż prosiły, żeby je pocałować. W niesforny kosmyk włosów, który opadał na oczy. W myślach odtwarzał ruch, którym zwykle odgarniała włosy z twarzy. Patrzył na twarz kobiety, którą kochał.
- Nigdy więcej mi tego nie rób... - wyszeptał prawie niedosłyszalnie do śpiącej Cuddy. Przesunął dłonią po jej policzku, zatrzymując się na chwilę.
Wyglądała tak niewinnie i bezpiecznie. Tak, jakby żadne zło świata nie mogło jej dosięgnąć. Może to był tylko jednorazowy incydent?, pomyślał patrząc na nią z nadzieją w oczach. Nie chciał, żeby stało jej się coś złego. Chciał ją ochronić. Chciał, żeby przy nim byłą bezpieczna.
Czuł, że powieki robią się coraz cięższe i cięższe. W końcu przestał walczyć z narastającym zmęczeniem i zamknął oczy, pogrążając się w głębokim śnie.
Nie zauważył, że ręka Cuddy lekko drgnęła. Po chwili kobieta otworzyła oczy i spojrzała na zasypiającego House'a.
- Dobrze, że jesteś... - wyszeptała i po chwili znów zatopiła się w objęciach Morfeusza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Nie 9:47, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:15, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Awwww....normalnie można zaniemówić, zaniepisać...
Dajcie taką scenę w serialu! nawet House potrafi czasem wyjść z tej swojej sarkastycznej skorupy Mam-Wszystko-I-Wszystkich-Gdzieś (co potwierdził np. odc Fetal position ), ale najlepiej, jak dzieje się to bez świadków, albo świadkowie (nawet ci najważniejsi) są nieświadomi co się dzieje... No to właśnie chciałam napisać
A z tym łóżkiem, to od razu sobie pomyślałam: "dlaczego przy łóżku, a nie w łóżku?" ale taka już moja perwersyjna natura upss wydało się
WEN się rozszalał, a ja na to jak na lato! Poproszę o kolejną dawkę
buziak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:33, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
O kurcze...
Nie było mnie trzy dni, a tu tyle części ^^
Ale oszczędziłam sobie przynajmniej czekania na wiadomość co zrobi House z Cuddy w szpitalu xD
Cytat: | - No to Jimmy, masz moje pozwolenie na działanie.
Ale jeśli ją tkniesz to połamię ci ręce, dodał w duchu. |
Jak House mógł przegrać? No jak? :smt010
Cytat: | Cóż, w końcu żaden nie był genialnym diagnostą o niebieskich oczach, prawda? |
Tylko genialny diagnosta o niebieskich oczach ^^ Innych modeli nie przyjmujemy.
Cytat: | Czując, że zbliża się koniec... | \
O gosz... Prawie jak w dreszczowcu.... To jest bardzo zÓe...
Cytat: | Nic. Brak reakcji. |
Ok, jesteś bardziej straszna niż jakikolwiek horror
Cytat: | Czuł, że coś jest nie tak. Kłamała. Nie powiedziała wszystkiego. Widział to w jej oczach. Niestety, nie potrafił czytać w myślach... Miał wiele talentów, ale tego akurat nie posiadał. |
To jest bardzo frustrujace wiedzieć, że ktoś kłamie, ale nie wiedzieć w jakiej sprawie ^^
Cytat: | - Wszyscy kłamią. Jeśli ona może okłamać mnie, to ja mogę okłamać ją, prawda? - spojrzał w czekoladowe oczy przyjaciela. |
:smt005
Cytat: |
- Wilson! - wycelował w niego laską – Albo sam stąd wyjdziesz, albo wyprowadzę cię siłą – zagroził. - I... ja przy niej posiedzę – dodał po chwili namysłu. |
:smt007 :smt007
Cytat: | - Dobrze, że jesteś... - wyszeptała i po chwili znów zatopiła się w objęciach Morfeusza.
|
Aww...
Ty to umiesz różnicować emocje xD Raz mam ochotę płakać, a raz ślinię się do komputera, co nie jest normalne :smt005
Ja podobnie zareagowałam jak ewel, dlaczego nie "w"?
Niech sie Cuddy troche posunie i zrobi miejsce Housowi żeby biedny nie musiał spać na fotelu ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jeanne dnia Nie 10:34, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:55, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A z tym łóżkiem, to od razu sobie pomyślałam: "dlaczego przy łóżku, a nie w łóżku?" ale taka już moja perwersyjna natura upss wydało się |
Spokojnie, będzie jeszcze scena, w której House będzie w jej łóżku ^^
Cytat: | WEN się rozszalał, a ja na to jak na lato! Poproszę o kolejną dawkę |
Kolejna dawka będzie... hmm... chyba wieczorem ;D Bo wen szaleje i cały czas coś produkuje :smt003
Cytat: | Jak House mógł przegrać? No jak? :smt010 |
Przegrał, ale to nie znaczy, że nie wygrał xD Chciałabym powiedzieć coś więcej, ale nie chcę psuć Wam zabawy ;P
Cytat: | O gosz... Prawie jak w dreszczowcu.... To jest bardzo zÓe... |
;D
Cytat: | Ok, jesteś bardziej straszna niż jakikolwiek horror |
Dziękuję :smt005 Lubię straszyć ;D
Cytat: | Ty to umiesz różnicować emocje xD Raz mam ochotę płakać, a raz ślinię się do komputera, co nie jest normalne :smt005 |
Dziękuję :smt003 Ale to mój wen tak to wszystko wymyśla ;D
A ja już znam zakończenie *chwali się* :smt005 Bo wen mi zdradził ostatni odcinek ^^ Ha! :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:04, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: | A ja już znam zakończenie *chwali się* Bo wen mi zdradził ostatni odcinek ^^ Ha! |
Dobrze wiedzieć^^ hehe :> Ale nie bój się kobieto, tortur nie stosuję Czekanie też ma swoje plusy, nawet jeśli ich nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:06, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
komentuję rano jedną część, po kilku godzinach wracam i już druga...
pożycz mi trochę tego wena, bo ja mojego fika od 2 miesięcy kończę i nic
czekam oczywiście niecierpliwie na kolejne części i załączam gorące pozdrowienia dla wena ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:14, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
grzeczny WEN stworzył coś pięknego.
awwr, :smt007
dobrze, że będzie W a nie PRZY.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:49, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nena napisał: | grzeczny WEN stworzył coś pięknego.
awwr, :smt007
dobrze, że będzie W a nie PRZY. |
hehe jest jeszcze kilka możliwości: "na", "pod", "obok" itp.
ale "w" to chyba najlepsza opcja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:52, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ewel, pewnie, że czekanie ma swoje plusy xD Wszystko ma jakieś plusy ^^ Niektórych po prostu nie dostrzegamy, ale to nie znaczy, że ich nie ma xD
kremówka, na mojego wena podziałały niektóre czytelniczki ^^ Nie wiem jak do tego doszło, ale zrobił się bardzo grzeczny...
Nena, ja jako wierna Huddzinka nie mogłam pozwolić na to, aby w tym fiku zabrakło choć jednej sceny, w której House będzie w łóżku Cuddy ^^ Także niedługo powinna się taka pojawić ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LicenceToKill
Bond's Girl
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedziba MI6 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:53, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Oj oj oj, kiedy będzie więcej??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:00, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
niezlego masz wena xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:00, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Schevo napisał: |
Nena, ja jako wierna Huddzinka nie mogłam pozwolić na to, aby w tym fiku zabrakło choć jednej sceny, w której House będzie w łóżku Cuddy ^^ Także niedługo powinna się taka pojawić ^^ |
łaaaa. *niebezpieczne iskierki w oczach* xDD
cii.
ja nic sobie teraz nie wymyślam. nic.
czekam. ;D
ja nadal czekam.
i pozdrawiam WENa 3 ;**
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:24, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mam jedno pytanie... Chcecie kolejną część? ;D Bo nie wiem, czy mam ją wkleić ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nena
Internista
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z siaafy ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:26, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
miałam już schodzić, ale...
oczywiście, że CHCEMY.
jak możemy nie CHCIEĆ?
?
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Schevo
Gastroenterolog
Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:31, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
No to ja wklejam i uciekam *strach w oczach*. Bo nie wiem czy się spodoba...
Odc. 9
Powoli podniósł jedną powiekę. Potrzebował chwili, aby zorientować się gdzie jest. Druga powieka. Patrzył na Cuddy, która z kolei gapiła się na niego. Poczuł się dość dziwnie. Liczył na to, że zdąży uciec z sali zanim ona zorientuje się, że siedział przy niej przez całą noc. Nie chciał, żeby wiedziała, że zachował się jak... jak nie on.
- No i na co się tak gapisz? Człowieka nie widziałaś? - zapytał patrząc jej w oczy.
Roześmiała się.
- Widziałam, widziałam. Ale nigdy nie widziałam ciebie zachowującego się jak człowiek.
Uśmiechnął się do niej. Chyba miała się już dobrze skoro zaczynała mu dogryzać.
- Jak się czujesz? Będziesz mogła niedługo eksponować swój biust? - zapytał.
Miała dziwną chęć na przyciągnięcie go do siebie i złożenie pocałunku na jego ustach. Powstrzymała pokusę i zdobyła się na lekki uśmiech.
***
Tej nocy nie spał dobrze. Nie mógł zmrużyć oka po tym co zrobił. Męczyły go wyrzuty sumienia. Nic więc dziwnego, że gdy zadzwonił budzik Pablo szybko podniósł się z łóżka. Po półgodzinnym prysznicu był zwarty i gotowy do porannego dyżuru w klinice.
Miał nieodparte wrażenie, że stało się coś złego. Z chwilą przekroczenia progu szpitala wiedział, że coś jest nie tak. Pielęgniarki i lekarze zachowywali się dziwnie. Wymieniali krótkie, porozumiewawcze spojrzenia. Nawet pacjenci byli spokojni i jakby bardziej przerażeni. Musiało się coś stać, pomyślał.
Ruszył w stronę gabinetu Cuddy. Zanim doszedł do drzwi wiedział już, że coś nie gra. W gabinecie nie było nikogo. Nie słyszał też żadnych krzyków, więc nie mogła spędzać czasu na wykłócaniu się z Housem. Znał Lisę nie od dziś. Wiedział, że ona nie unika pracy. Więc musiało stać się coś złego.
Postanowił pójść do Wilsona. On musiał wiedzieć co się stało. I był jedynym, którego mógł o cokolwiek zapytać. Zadziwiająco szybko znalazł się przy drzwiach gabinetu onkologa. Zapukał. Usłyszał ciche „proszę” dobiegające z wnętrza pokoju. Uchylił drzwi.
- Nie przeszkadzam?
James obrzucił szybkim spojrzeniem Włocha. Poczuł lekkie ukłucie w sercu. Jeszcze tak niedawno planowali z Housem zemstę na nim. Grali w pokera o Cuddy. A teraz ona leżała z niewiadomych przyczyn w szpitalu.
- Oczywiście, że nie. Coś się stało?
- Właściwie to ja chciałem zapytać ciebie o to samo... Czy w czasie mojej nieobecności coś się stało?
Widział w oczach Wilsona, że ma rację. Coś się stało. Coś złego. Bardzo złego.
***
- House! Jak to?! Przecież nic mi nie jest! Masz mnie wypisać albo... - złapała się za głowę. Coś było nie tak. Świat zaczął niebezpiecznie wirować przed jej oczami. - Albo... - opadła na poduszkę.
Znów działo się to samo. Poczuła ból w piersi, a powieki zaczynały jej ciążyć. Nie chciała się poddać. Walczyła. Próbowała wygrać z własnym ciałem. Zamknęła oczy i zacisnęła wargi, żeby nie krzyknąć z bólu. Musiała walczyć. Nie mogła się poddać.
- Co się stało? Cholera, Cuddy!
Nie wiedział co jest grane. Znów zaczynała tracić świadomość. Miała być przy mnie bezpieczna, pomyślał. Przestraszył się. Bał się, że ją straci. Że nigdy nie wyzna jej tego, co czuje.
- Cuddy!
Otworzyła oczy. Po raz pierwszy zobaczyła strach w jego spojrzeniu. Bał się. Bał się o nią. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy. Jedna z nich spłynęła po jej policzku.
- House... - wyszeptała. - Nie powiedziałam ci wszystkiego...
***
Widział ich z daleka. Stanął i obserwował. Nie chciał im przerywać. Widać było, że ta rozmowa jest bardzo ważna. Dla nich. Dla jej zdrowia. Ten statek już dawno odpłynął, pomyślał i uśmiechnął się smutno.
***
- Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć?!
Był wściekły. Nigdy nie widziała go w takim stanie. Wiele razy był zły, wiele razy był wściekły, ale nigdy do tego stopnia. Wiedziała, że to dlatego, że martwi się o nią. Ta myśl podnosiła ją na duchu.
Wyszedł z pokoju. Gdyby mógł to pewnie trzasnąłby drzwiami. Poruszał się jak najszybciej mógł. Jak mogła pominąć tak istotny szczegół?! Był na nią wkurzony. Bardzo wkurzony. Nie tylko dlatego, że do okłamała. Głównie dlatego, że zachowywała się jak małe dziecko. Rozkapryszone małe dziecko. A co by było, gdyby ją wypisał? Gdyby znowu straciła świadomość? I gdyby tym razem nie zdążył? Wzdrygnął się. Na samą myśl o tym do czego mogłoby dojść, czuł niewyobrażalny strach. Tak, tak, on, Gregory House, bał się, że mógłby ją stracić.
***
Zastanawiał się, czy może wejść do jej sali. Chciałby porozmawiać, ale nie wiedział, czy ona chce. Poczuł czyjąś dłoń na ramieniu. Odwrócił się i zobaczył Wilsona.
- Idź do niej – powiedział onkolog.
- Skąd wiesz...?
W tym szpitalu wszystko wyglądało inaczej. Wszystko było inne. Dziwne. Wszyscy wiedzieli wszystko o wszystkich, czy tylko mi się wydaje?, pomyślał.
- Nieważne. Po prostu idź...
Posłuchał rady Wilsona i powoli ruszył w stronę sali, w której leżała pani administrator. Otworzył drzwi i niepewnie wszedł do środka.
- Mogę?
Uśmiechnęła się do niego. Dobry znak.
- Pewnie.
Usiadł w fotelu, w którym tak niedawno zasiadał House. Zastanawiał się co powiedzieć. Chciał wyjaśnić, że wtedy wcale nie miał tego na myśli. Chciał przeprosić.
- Co się stało? - zapytał
- Sama chciałabym wiedzieć – posmutniała. - Ale nie mówmy o tym, dobrze?
- Okay.
Zapadła cisza. Jedna z tych niezręcznych, kiedy ludzie nie wiedzą co mówić, co robić, co myśleć.
- Przepraszam, Lisa. Ja wtedy... nie chciałem. To nie miało tak zabrzmieć...
- Nie miało zabrzmieć jak? Tak, jakbym była jakąś dziwką? Tak, jakbym nie nadawała się na matkę? Czy może tak, jakbym puszczała się z twoim najlepszym przyjacielem?
W jej oczach znów pojawiły się łzy. Wspomnienia bolały. Nie chciała pamiętać, nie chciała o tym rozmawiać.
- Lisa... Ja...
- Przepraszasz? Okay, przeprosiny przyjęte. Tylko nie licz na to, że jednym głupim „przepraszam” naprawisz to, co wtedy zniszczyłeś.
Spuścił wzrok. Nie tak miało to wyglądać. Nie chciał, żeby po raz kolejny przez niego płakała. Spowodował już zbyt wiele jej łez. Czuł się jak śmieć.
Spojrzał w jej, pełne łez, oczy. Widział smutek i strach. Dwa uczucia, przed którymi zawsze chciał ją uchronić. A teraz był powodem jednego z nich...
- Przepraszam... Lisa, wiesz, że ja tak wcale nie myślałem.
- Wiem. I tylko dlatego jeszcze żyję. Podnosił mnie na duchu fakt, że byłeś kompletnie pijany, że na pewno tak nie myślałeś. Ale jednak to powiedziałeś, Pablo. Nic nie cofnie czasu. Nikt nie cofnie czasu.
- Przepraszam – powiedział po raz ostatni i podniósł się z fotela. - Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że życzę ci wszystkiego dobrego.
- I ja tobie też – odpowiedziała, uśmiechając się przez łzy. - Jesteś świetnym facetem.
***
Wpatrywał się w białą tablicę i próbował poukładać wszystkie myśli. Nie wiedział co dolega Cuddy, ba, nie miał nawet żadnego pomysłu. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie powinien być jej lekarzem. Podchodził do tego zbyt emocjonalnie.
Ktoś wszedł do pokoju. Odwrócił się i zobaczył Wilsona, który siadał na najbliższym krześle.
- House, ty ją kochasz, prawda?
- Oczywiście, że ją kocham. Nie mogę bez niej żyć. Jest dla mnie wszystkim.
- Poważnie? - Jimmy był zdziwiony otwartością przyjaciela. Spodziewał się jakiejś tyrady albo czegoś w tym stylu. Spodziewał się wszystkiego, ale nie tego.
- Nie.
Nie miał zamiaru wysłuchiwać jakiegoś pieprzenia od rzeczy. Kochał, o ile w słowniku Gregorego House'a istniało takie słowo, Cuddy, ale nie chciał o tym rozmawiać. Wolał skupić się na tym, co jej dolega. Niestety, Wilson tak szybko nie odpuści. Doskonale o tym wiedział.
- Ty jesteś fizycznie nie zdolny do uczuć. Boisz się dopuścić do siebie myśl, że możesz kogoś kochać. Że ktoś będzie miał nad tobą władzę. Pragniesz odrzucić wszystko co ludzkie, myśląc, że uczyni to z ciebie lepszego lekarza. W twoim wielkim planie jest jedna mała rysa, House. Nie wygrasz z miłością.
- Tak, tak. Miłość ogromną ma moc. Tylko jest jeden drobny szczegół, który pominąłeś, Jimmy. Ja nie kocham Cuddy.
- Jesteś idiotą – powiedział Wilson wstając z krzesła. - Zastanów się nad tym – rzucił na odchodne.
House nie mógł się nie uśmiechnąć. Jimmy zawsze próbował go zrozumieć. Nie da się zrozumieć człowieka, którego nie rozumie nawet on sam, pomyślał i wrócił do wpatrywania się w białą tablicę. Teraz najważniejsze było zdrowie Cuddy, uczucia mogły zaczekać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Schevo dnia Nie 13:38, 07 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|