Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kotek [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Nie 18:10, 06 Gru 2009    Temat postu: Kotek [M]




Optymistyczny prezencik na Mikołajki. Powrót Wena.
Wyszło... zresztą, sami oceńcie.


Siedział w swoim gabinecie, jak zwykle sam. Bo kto by się tam nim przejmował. Co z tego, że są święta. Szczerze mówiąc, św. Mikołaj nigdy za nim nie przepadał. Ale, na miłość boską, nie oczekiwał jakiegoś staruszka z brodą. Szczerze mówiąc, najbardziej ucieszyłby się z widoku tej niewiernej kobiety, która porzuciła go na rzecz stosu dokumentów. No, ale nic. Chyba przyzwyczaił się już do samotności.
Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie, a do środka wpadła Rachel.
- Kici, kici! – zawoła głośno, niemal padając na podłogę, aby zajrzeć pod biurko. House obserwował ją z zainteresowaniem. Dziewczynka zajrzała kolejno pod fotel, za szafkę i do kosza na śmieci. Gdy szykowała się do przeszukania biurkowych szuflad, House powstrzymał ją ruchem ręki.
- Czego szukasz? – zapytał zaintrygowany. Dziewczynka obdarzyła go nieuważnym spojrzeniem.
- Kota – odparła, po czym otworzyła upatrzoną szufladę.
- Przecież ty nie masz kota – zauważył. Rachel przewróciła oczami.
- Nie mam, bo mi uciekł – wyjaśniła, zamykając szufladę i wybiegając z gabinetu. Podążał za nią zdumionym spojrzeniem.
Kiedy zdążył już zagłębić się w książkę, przerwał mu stukot obcasów.
- Nie widziałeś może małego, szarego kotka? – zapytała Cuddy, stojąc w progu.
- Pragniesz dodać pikanterii naszemu pożyciu? – uśmiechnął się lubieżnie, sugestywnie poruszając brwiami.
- Nie, idioto – powiedziała, podchodząc do niego i wyjmując mu z ręki książkę, aby spojrzeć na okładkę. – „Lolita”. Ambitna lektura. A kot jest mojej koleżanki, obiecałam jej, że się nim dzisiaj zajmę.
- Nic o tym nie wiem – stwierdził oskarżycielsko.
- Chciałam poczekać, aż położysz się do łóżka, a ostre pazurki wbiją się w twoje pośladki – wyjaśniła. – Kici, kici! – zawołała jeszcze przed wyjściem, po czym wzruszyła ramionami i poszła szukać dalej. Greg westchnął cicho. Albo nikt nie przyjdzie, albo zwalają się tłumami. I o co chodzi z tym kotem? Gdy lektura pochłonęła go na nowo, do gabinetu wpadł Wilson.
- Nie widziałeś może kota, taki mały, szary, uciekł mi – wysapał na wejściu. House wzniósł oczy ku niebu. Znaczy się, ku sufitowi. Wilson patrzył na niego, nic nie rozumiejąc. A Greg tymczasem wyjął z szuflady białą kartkę, szybko coś na niej nabazgrał i podał ją Jimmy’emu.
- Jak będziesz wychodzić, powieś to na drzwiach – polecił.
- Kota brak – przeczytał na głos onkolog. – Cuddy tu była? – spłoszył się nieco.
- Aha – House skinął głową. – Elf też. I zastanawia mnie, czemu szukasz teraz kota koleżanki Cuddy.
- Eeee… Bo to jest też moja koleżanka – wyjaśnił nieco niewyraźnie Wilson. Odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wyszedł z gabinetu, rzucając kartkę na fotel.
House przestał cokolwiek z tego rozumieć. Nawet nie próbował znowu zacząć czytać książki. Po prostu siedział i czekał, patrząc w drzwi.
Po piętnastu minutach do środka weszła Cameron.
- Nie ma tu kota – zastrzegł od razu Greg. – Ani nie było.
Cam spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Chciałam ci tylko życzyć wesołych świąt – powiedziała niepewnie. Diagnosta skinął głową.
- Miło. Możesz już iść.
Allison popchnęła drzwi i wyszła na korytarz. On się robi coraz dziwniejszy – przemknęło jej przez myśl. Za zakrętem korytarza natknęła się na Cuddy, Wilsona i Rachel, podających sobie nawzajem miauczącego kota.
- Śliczny kiciuś – rzuciła nieuważnie.
- Wesołych świąt! – zawołała za nią Rachel. – Ała, mamo, weź go – pisnęła po chwili, kiedy pazurek zwierzaka wbił się w jej rękę. Cuddy wzięła wyrywającego się kota na ręce, po czym szybko oddała go Wilsonowi.
- Słowo daję, ten kot ma ADHD – mruknęła.
- Zanieśmy go już do nowego właściciela – zaproponował Wilson. Lisa i Rachel jednogłośnie go poparły i mały orszak ruszył w kierunku gabinetu House’a.
- Wesołych świąt! – krzyknęli razem, wchodząc do środka. James podał zwierzaka Rachel, która położyła go na kolanach zaskoczonego diagnosty.
- To prezent dla ciebie – oznajmiła radośnie. – Słodki, prawda?
House spojrzał na zwierzaka, ostrzącego sobie pazurki na jego ulubionej koszuli.
- Słodziutki – stwierdził przez zaciśnięte zęby.
- Prezentów się nie oddaje – zauważył Wilson. Cuddy uśmiechnęła się szeroko.
- Właśnie – przytaknęła. – Musisz go zatrzymać, kotku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:19, 06 Gru 2009    Temat postu:

napisał:
- Właśnie – przytaknęła. – Musisz go zatrzymać, kotku.

Mrau!

Dziękujemy za tak cudowny prezent mikołajkowy. To jedyna rzecz jaką dostałam na te święto.
Naprawdę, nikt mi nie dał prezentu dziś oprócz ciebie.
I za to dziękuję.

Taaaa, kot do House'a bardzo, ale to bardzo pasuje.
Podobało mi się. Uwielbiam miniaturki w twoim wykonaniu.
No i Rachel...

Pozdrawiam i życzę Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:30, 06 Gru 2009    Temat postu:

House sam jest jak kotek chodzi wlasnymi sciezkami

Naprawde bardzo fajne, leciutkie i mile do poczytania

napisala:
- Właśnie – przytaknęła. – Musisz go zatrzymać, kotku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:42, 06 Gru 2009    Temat postu:

Dziękuję za mikołajkowy prezencik.
Mi się podoba.
dr Tygrysolka napisał:
House spojrzał na zwierzaka, ostrzącego sobie pazurki na jego ulubionej koszuli.

mrr...
Jak ja to sobie mogę z łatwością wyobrazić.
dr Tygrysolka napisał:
- Przecież ty nie masz kota – zauważył. Rachel przewróciła oczami.
- Nie mam, bo mi uciekł – wyjaśniła, zamykając szufladę i wybiegając z gabinetu. Podążał za nią zdumionym spojrzeniem.

Malutka Rachel wywraca oczętami. Boski widok, by był.
Miniaturka bardzo przyjemna, lekko i szybko się czyta.
Więcej takich!
Pozdrawiam i życzę Ci dużo wena, i czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:52, 06 Gru 2009    Temat postu:

Bardzo sympatycznie Kolejny świąteczny fik Z Wilsonkiem i małą, jak zwykle przeuroczą Rachel

Czy ja mówiłam już, że miniaturki to jest to co lubię najbardziej??? Dobre, zabawne miniaturki

Bardzo bardzo mi się podobało A kot do Housa pasuje, taka sama osobowość i charakter


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:40, 06 Gru 2009    Temat postu:

Tygrysku! (Kotku! )

Optymistyczny prezencik, w istocie. ^^
Bardzo ładnie piszesz, co już zauważyłam podczas czytania tego i owego tekstu, każdy z nich ma coś w sobie i tu nie było inaczej. Miniaturka urocza, siedzę teraz i szczerzę się do monitora. Coraz bliżej święta! Niewątpliwie!

Wena! Zarówno świąteczno-zimowego, jak i na każdą porę roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:42, 06 Gru 2009    Temat postu:

Tygrysie!
*ma zamiar rzucić szczurem, ale z zachwytu nie może złapać powietrza i szczur wylatuje z jej bezwładnej ręki (NIE, TYGRYSIE, NIE ROBIĄC NICZEGO W LOCIE!)*
To było przesympatyczne
Bardzo, bardzo, bardzo fajne
Cytat:
Właśnie – przytaknęła. – Musisz go zatrzymać, kotku.

Kotku...

Udało Ci się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:53, 07 Gru 2009    Temat postu:

Ekhem. Więc House jest tajemniczą przyjaciółką. Ciekaaawe.

Sprawa pierwsza: Twoja Rachel jest jedną z moich ulubionych Rachel. Genialnie opisujesz jej charakter, wypowiedzi, kontakty ze wszystkimi w szpitalu, etc. Jak zwykle to dziecko mnie irytuje, tak teraz po prostu rozkłada i nie śmiem się nie śmiać. Jest kochana.

Sprawa druga: cytaty, bo lubię podsumować to, co mi się podobało najbardziej ^.^

dr Tygrysolka napisał:
Ale, na miłość boską, nie oczekiwał jakiegoś staruszka z brodą. Szczerze mówiąc, najbardziej ucieszyłby się z widoku tej niewiernej kobiety, która porzuciła go na rzecz stosu dokumentów.


dr Tygrysolka napisał:
- Czego szukasz? – zapytał zaintrygowany. Dziewczynka obdarzyła go nieuważnym spojrzeniem.
- Kota – odparła, po czym otworzyła upatrzoną szufladę.
- Przecież ty nie masz kota – zauważył. Rachel przewróciła oczami.
- Nie mam, bo mi uciekł


dr Tygrysolka napisał:
Po piętnastu minutach do środka weszła Cameron.
- Nie ma tu kota – zastrzegł od razu Greg. – Ani nie było.
Cam spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Chciałam ci tylko życzyć wesołych świąt – powiedziała niepewnie.


Ach, Cameron. Ach, Wilson. Bardzo ładnie i bardzo pozytywnie. Aż chce się powiedzieć: wesołych świąt xD

Coś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam O.o Jak sobie przypomnę i będzie to coś ważnego, to nadrobię :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:39, 08 Gru 2009    Temat postu:

Uwielbiam Cię. Absolutnie i nieodwołalnie.

Powiedziałabym, jaka jest ta miniaturka, ale chyba nie wolno używać tu tego słowa. Zaczyna się na z, kończy na a, a w roku ma jeszcze takie literki: a, j, e, b, i, s, t.

Dynamiczna akcja, ale wszystko jasne i chronologiczne. Plus.
Błyskotliwe i dowcipne dialogi. Plus.
Świetna fabuła i podjęcie tematu, którego jeszcze nie było. Plus.
Świetnie oddane postacie. Plus.
Kot! Plus.
Dalej...?

Fragment, który rozbroił mnie najbardziej, to:
Cytat:
Po piętnastu minutach do środka weszła Cameron.
- Nie ma tu kota – zastrzegł od razu Greg. – Ani nie było.
Cam spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Chciałam ci tylko życzyć wesołych świąt – powiedziała niepewnie. Diagnosta skinął głową.
- Miło. Możesz już iść.



Również końcówka, idelanie podsumowana przez Ley: mrau!

Podsumowując: po raz senty powtórzę, OBY CIĘ NIGDY WEN NIE OPUŚCIŁ!
Dzięki za taki cudowny prezent


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin