|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marker House'a
Pacjent
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:01, 24 Sty 2010 Temat postu: Kontrola [M] |
|
|
Witam Oficjalnie chcę powiedzieć, iż jest to mój debiut, ale tylko w połowie. Pisałam już ficki, ale nie o tematyce erotycznej. Jest to tłumaczenie, które jest bardzo dalekie od oryginału.
Pozwoliłam sobie także na dodanie paru scen własnej twórczości. Mam nadzieję, że się spodoba. Nie wiem czy można dedykować miniaturki takiego typu. Obawiam się, że ktoś mógłby poczuć się… urażony. Lecz gdybym miała to komuś zadedykować, to byłaby to Mazeltov.
<i>Zweryfikowane przez Marker House’a</i>
<i>Oficjalny autor: DrCoCo
Oficjalny tytuł: Say it!
Strona: fanfiction.house-md.pl</i>
Cuddy wyglądała dziś bardzo oficjalnie. Zebranie zarządu zmusiło ją do założenia nieco dłuższej spódnicy i białej koszuli z krótkim rękawkiem. Na dworze temperatura wskazywała trzydzieści pięć stopni Celsjusza, więc założenie długiego rękawa byłoby mordęgą. Administratorka siedziała w sali konferencyjnej i przygotowywała się do spotkania. Nagle drewniane drzwi się otworzyły, a w ich progu stanął House.
- Czego chcesz? Jestem zajęta. – powiedziała nie podnosząc wzroku z nad papierów.
- Skąd wiesz kto wszedł, skoro nawet nie spojrzałaś? – zapytał i wszedł do środka.
- Każdy kulturalny człowiek zapukałby, a ja nie usłyszałam żadnego pukania. Wywnioskowałam więc, że będzie to ktoś nie wychowany czyli krótko mówiąc – ty. – dokończyła monolog i odkładając długopis na biurko, obdarzyła go ciepłym uśmiechem.
- Mówisz, że nie masz czasu, a gadasz jak najęta.
- Wracając do rzeczy. Czego chcesz? – ponownie zapytała. Greg popatrzył na nią i już miał coś powiedzieć, gdy Cuddy go wyprzedziła.
- Nie. – odpowiedziała krótko i wróciła do przeglądania swojej przemowy.
- Nawet nie wiesz o co chciałem zapytać?! – oburzył się.
- Nie, nie zrobisz jej biopsji mózgu. – odpowiedziała.
- Ale czemu nie? Ja tak lubię wiercić ludziom dziury w głowach. – jęknął. Lisa popatrzyła na niego i wstała zrezygnowana.
- O Mój Boże! – powiedział House i otworzył usta zszokowany. Dziekanka spojrzała na siebie przestraszona, a potem znów na House’a.
- Co się stało?!
- Jaką masz paskudną bluzkę! – powiedział zdegustowany. – Gdzie ten dekolt? Chcesz żebym zszedł na zawał?!
- Dziękuję za komplement, a wracając do sprawy. Biopsja mózgu jest po pierwsze bardzo kosztowna, a po drugie w tym wypadku nie potrzebna. Nie możesz robić co ci się rzewnie podoba, nie zwracając uwagi na moje zdanie. Jestem twoją szefową i masz się mnie słuchać. Biopsji nie będzie i koniec dyskusji. – skończyła.
- Ale…
- Żadnego ‘ale’. Naucz się w końcu, że ‘nie’ to ‘nie’.
House popatrzył na nią zaciekawiony. Zawsze lubił się z nią sprzeczać i kłócić, nawet jeżeli wiedział, że przegra. Niestety, powoli zaczynał z tego wyrastać. Czuł się zmęczony tymi wiecznymi rozkazami i kontrolami. Zobaczył jak Cuddy odwraca się i zmierza w kierunku fotela. Diagnosta złapał ją za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę sprawiając, że stała parę milimetrów od niego.
- Wiesz co?! Mam już dość tych ciągłych gierek! Mam dosyć tej kontroli którą myślisz, że nade mną masz. – powiedział jednym tchem. – Mogę cię zapewnić, że to ja mam większą kontrolę. Lisa spojrzała jak zaczyna się do niej zbliżać. Złapała się krzesła i przyciągnęła się do niego. Chciała uciec, cofnąć się jeszcze dalej, ale długie biurko sali konferencyjnej znacznie jej to uniemożliwiło. Zaczęła się denerwować. Wiedziała, że igra z ogniem i w każdej chwili może się sparzyć.
- Jak chcesz niby tego dokonać? – zapytała i położyła swoją dłoń na jego klatce powstrzymując go od podchodzenia bliżej. House spojrzał w jej oczy, a ona zobaczyła w nich furię i pasję. Uciekła wzrokiem na bok, odsłaniając swoją szyję. Mężczyzna zbliżył się do niej i pocałował ją w ukazany kawałek ciała.. Każdy pocałunek przyprawiał ją o zawrót głowy, ale musiała być silna. Greg złapał ją w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej. Jego prawa ręka powędrowała w górę jej pleców, drażniąc jej skórę. W końcu jego usta znalazły drogę do jej. Lisa zaczęła się gubić, pod wpływem jego dotyku. Po chwili jednak, obudziła się z transu i odepchnęła go lekko na bezpieczną odległość.
- Odrzucasz mnie? – zapytał zły.
- Tak. – odpowiedziała. Nie chciała go odrzucać, ale musiała. Gdyby zobaczył ją słabą, przegrała by, a on by to wykorzystał. House złapał ją za nadgarstki i przyparł je do drewnianego biurka.
- Wiem, że mnie pragniesz. – wyszeptał. Jego szept zadźwięczał ogłuszająco w jej głowie.
Znów przywarł do jej ust łapczywie, wywołując zawrót głowy. Oparcie się mu po raz drugi było nieco trudniejsze. Cuddy zaczęła się odsuwać, aż nie mógł dosięgnąć jej ust. Diagnosta bez najmniejszego problemu puścił jej ręce i jedną przyciągnął ją do siebie, a drugą zatopił w jej włosach. Lisa nie mogąc wzbraniać się od pocałunków, wszystko co mogła zrobić to nie oddawać ich. House wsunął swój język w jej usta. Po chwili odsunął się od niej i popatrzył w jej oczy.
- Wiem co zrobić, abyś westchnęła. – wyszeptał i przejechał ustami po jej szyi aż do ucha, gdzie delikatnie ją pocałował. Kobieta westchnęła cicho, wiedząc, że przegrywa tą bitwę.
Lekarz znów popatrzył na nią i wyszeptał.
- Wiem co zrobić, abyś jęknęła.
Mężczyzna wsunął dłoń pod jej bluzkę, a następnie pod jej stanik. Kciukiem drażnił jej nabrzmiały sutek.. Cuddy zagryzła dolną wargę nie chcąc wydać z siebie żadnego dźwięku. Podniecenie wzrastało w niej z każdym następnym ruchem jego palców. Wstrzymała oddech w nadziej, że może uda jej się, ale czując, iż jego ruchy stają się coraz bardziej agresywne nie mogła wytrzymać. Przeciągły jęk wypełnił salę konferencyjną. House uśmiechnął się tryumfująco i wyciągnął rękę z pod jej koszuli.
- Mówiłem ci. Nie masz żadnej kontroli. – powiedział. Lisa popatrzyła na niego z niesmakiem co tylko sprawiło, że diagnosta chciał jej jeszcze bardziej. Coś w wyrazie jej twarzy wzmagało uczucie jego pożądania. Mężczyzna przysunął się do niej, a ona poczuła lekkie wybrzuszenie w okolicy swojej miednicy. Zaczęła wić się pod wpływem jego pocałunków, którymi obsypywał jej szyję.
- House… - powiedziała. Brzmiało to jak krzyk przepełniony pasją, ale gdy spojrzał w jej oczy napotkał się z dezaprobatą.
- Nie mów mi, że tego nie chcesz. – odpowiedział i pocałował ją. Nie chciała mu się oddać. Odsunął się lekko i zgubił palce w jej włosach.
- HOUSE przestań!
– Powiedz mi Cuddy… czy przepełniam cię pożądaniem?
Brunetka nic nie odpowiedziała. Była pewna, że się podda jeżeli on jeszcze raz ją pocałuje. Greg zostawił jej włosy w spokoju i podniósł ją lekko, sprawiając, że usiadła na biurku.
Przejechał dłonią od jej pośladka do uda i z powrotem, przez cały czas patrząc jej w oczy.
Zauważył w nich obawę, gdy jego dłoń znalazła się na wewnętrznej stronie jej uda. Jego ręka powoli zmierzała do wyznaczonego celu. Gdy już tam dotarła, mężczyzna ściągnął kawałek jej bielizny i wsunął palec w centrum jej kobiecości.
Uśmiechnął się, gdy zobaczył jak wije się pod wpływem jego dotyku.
- O Boże, House!
Satysfakcja wzmagała się w nim z każda sekundą kiedy widział jaką sprawia jej przyjemność.
Lisa oparła swoją głowę o jego ramię. Gdy chciała dosięgnąć do jego ust od odsunął twarz i zaprzestał pieszczocie jaką nią darzył.
- C… co się stało? – szepnęła między oddechami.
- Powiedziałaś, że tego nie chcesz. – stwierdził i spojrzał w jej oczy. Lisa wyglądała na lekko zawiedzioną lecz potem wyraz jej twarzy zmienił się na stanowczy.
- Masz rację. – stwierdziła i odepchnęła go tym samym poprawiając bieliznę i spódnicę poczym ruszyła do drzwi. House był zszokowany jej zachowaniem, myślał, że ją miał. Cuddy otworzyła drzwi na oścież.
- Wyjdź. – powiedziała. Greg wziął laskę do ręki i podszedł, stając naprzeciwko niej.
- Nie. - Laska, za pomocą jego ręki dotknęła drzwi i pchnęła je z wielką siłą. Huk zmącił ciszę panującą na korytarzu. Mężczyzna przekręcił klucz i pchnął Cuddy na ścianę.
- Wiem, że mnie chcesz. Nie odpuszczę tak łatwo.
Ich twarze dzieliły centymetry, a ona czuła jego oddech na swoich ustach. Spojrzała na jego usta. Czekał aż ona go pocałuje. Aż udowodni sobie i jemu, że miał rację. Nachyliła się i łapczywie dotknęła jego ust. Bez brania oddechu, całowali się zachłannie nie odrywając się choćby na chwilę. Lisa wsunęła rękę pod jego koszulkę i pieściła jego klatkę piersiową.
House złapał za kołnierzyk jej koszuli i pociągnął go w przeciwne strony. Materiałowe guziczki spadły falą na ziemię.
- Nigdy nie lubiłem tej koszuli. – stwierdził i z uśmiechem sięgnął do zapięcia od stanika. Gdy zapięcie puściło, jego oczom ukazały się jej jędrne piersi. Greg schylił się lekko i delikatnie pieścił językiem jej stwardniałe sutki. Z jej ust wydobyło się ciche jęknięcie.
W środku, Cuddy czuła, że płonie. Podniecenie i pożądanie rozpalało ją do granic możliwości, tak samo jak mężczyzna przed nią. Jej cierpliwość balansowała na granicy.
- House! – krzyknęła. Nie mogła już wytrzymać. Chciała dostać od niego to, do czego dążył.
Diagnosta odsunął się od jej piersi, idąc drogą pocałunków do jej ust. Zsunął swoje ręce z jej bioder i podciągnął jej spódnice na wysokość brzucha. Ściągnął swoje bokserki i przysuwając się do niej drażnił jej kobiecość swoim nabrzmiałym członkiem.
- Czego chcesz, Cuddy? – zapytał House i spojrzał w jej oczy. Gromadziła się w nich niecierpliwość i oczekiwanie.
- Wiesz czego chce. – odpowiedziała i przytrzymała się ręką za jego ramie. Miała wrażenie, że zaraz umrze. Nie miała już sił, chciała żeby w końcu to zrobił.
- Powiedz czego chcesz. – powiedział mężczyzna. On też już nie mógł wytrzymać. Gdyby nie jej upartość już dawno by to zrobił. Popatrzył na jej twarz. Po policzku spłynęła jej łza.
- Wiesz czego chce. – ponowiła odpowiedź. Żar sięgał zenitu, nie mogła wytrzymać.
- Powiedz! Czasami, aby coś dostać trzeba o to poprosić. – powiedział. Lisa poparzyła na niego błagalnie.
- Chce się z tobą ko… - nie zdążyła dokończyć, bo House wszedł w nią gwałtownym ruchem. Poruszał się w niej nie delikatnie, a stanowczo. Wręcz brutalnie. Owa brutalność sprawiała, że Cuddy pragnęła go jeszcze bardziej. Czuła, że zaczyna brakować jej powietrza. Nachyliła się nad jego uchem.
- O Boże House! Oh-oh mocniej, mocniej. MOCNIEJ! – krzyknęła, nie biorąc pod uwagę tego czy ktoś ją usłyszy czy nie. Diagnosta przyparł ją do ściany i wszedł w nią tak głęboko, że miała wrażenie, iż zwariuje. Głośny jęk wydobył się z jej gardła. Tuż po tym, w środku zalała ją fala ciepła. Oparła głowę o ścianę, łapiąc powietrze w płuca. Gdy jej oddech powolutku zaczął się uspakajać, Lisa zerknęła na House’a. Popatrzyła w jego oczy i uśmiechnęła się zmęczona. Zobaczyła tam błysk satysfakcji. Miał rację. Nie miała nad nim żadnej kontroli.
Koniec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 169 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:08, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Pierwsza!
OMG! To było zÓe! Nwet bardzo zÓe! I dlatego mi się podobało
DObra doszłam do siebie
Super napisane Fajnie się czyta Brawoo
Wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CaRoLaInE_97 dnia Pon 13:52, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
baby
Neurochirurg
Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:17, 24 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
wcięłaś się! *krzyk furii ogarnia całe horum*
no więc tak;
zÓo!
to jest cÓdne, aż mi gorąco
pozdrawiam i wena życzę,
baby
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez baby dnia Nie 20:18, 24 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czerwono-Zielona
Pediatra
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: from unbroken virgin realities Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:41, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Awww, yeah!
To było niezłe...
Podobało mi się, że nie był to sam seks dla seksu (dla nich może był ), ale że tak zgrabnie był w to wpleciony ten motyw kontroli... Świetnie pokazany sposób myślenia House'a. Mógłby tak zrobić naprawdę... "Mógłby" - w sensie "to możliwe, to w jego stylu" oraz w znaczeniu "Panie Shore, prosimy!"
Napięcie stopniowane niewiarygodnie...
Też muszę iść ochłonąć
A miałam nastrój na "The Psychiatrist"... Już nie mam... Ooops
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pon 0:47, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
IloveNelo
Stomatolog
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Caer a'Muirehen ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:11, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
samo zÓo!
zÓo, zÓo, zÓo!
takiego stężenia zÓa dawno w żadnym fiku nie było
haha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelszczyzna ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:38, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Na tłumaczeniu to ja tam się nie znam.
Ale jak to wcześniej już Czerwono-Zielona napisała, że nie był to sam seks dla samego seksu. Zaistniała jakaś fabuła i to mi się strasznie podoba.
Cieszę się, iż wzięłaś się za przetłumaczenie tego fika. Inaczej ja bym tego chyba raczej na pewno nie przeczytała.
Dziękuję
Ściskam,
wena dużo i czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mazeltov
Neurolog
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z poczekalni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:26, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
zÓo w czystej postaci poprostu
nie wiem co powiedziec dedykacja pod a raczej nad czyms takim to prawdziwy zaszczyt dla mojej perwersyjnej zlej natury i uwielbienia dla zÓych fikow i nie ma najmniejszej mozliwosci na to ze ktos moglby sie poczuc urazony
podobala mi sie fabula jak juz zostalo zauwazone nie byl to tylko seks, bylo cos wiecej
jak dla mnie moze byc takich fikow wiecej
Ps: blagam o wybaczenei ze tak pozno komentuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|