|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnes
Immunolog
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:36, 12 Wrz 2010 Temat postu: Kilka rad od serca [M] |
|
|
Deszcz i wilgotny chłód za oknem niezmiennie pobudzają mojego Wena. Miniturka jest naprawdę mini i nie powstałaby, gdyby nie marg, za co bardzo jej dziękuję. No więc miłego czytania
Kości zostały rzucone. No tak, zostały. Powiedziałeś jej, co czujesz, a jednocześnie nie zdecydowałeś jeszcze, co zamierzasz z tym zrobić. Byłeś zbyt przerażony, by działać i równocześnie zbyt pewny siebie, aby się wycofać. Taki niewesoły stan pomiędzy.
Dam ci kilka rad. Wiem, że ich nie posłuchasz, ale co tam. Zawsze można spróbować jeszcze raz. Wiem, że to robisz. Bo inaczej byłbyś nikim. A ty nie chcesz być nikim, prawda? Nie, oczywiście, że nie. Ty musisz walczyć. Walczyć i zwyciężać. Bo inaczej życie nie miałoby sensu. I nie słuchasz nikogo. Nawet własnego serca. Ale teraz zrób to, proszę. Pokaż sobie i jej, że jednak ci zależy. Rozumiem, rozumiem. Nie jesteś człowiekiem, który ogląda ckliwe komedie romantyczne i płacze, gdy główna bohaterka umiera. Nie jesteś człowiekiem, który pisze listy zakończone ubranymi w łzy słowami „PS. Kocham Cię”. Ale nie jesteś też człowiekiem, którego serce pokrywa lód tak zimny, jak spojrzenie twoich oczu. Bo ona ożywiła twoje serce, House.
Po pierwsze. Możesz zagłuszyć wszystko. Rozsądek, sumienie, nawet swoją niezawodną intuicję, na której zawsze się wspierasz. Wszystko, prócz mnie. Bo jestem twoim sercem, House. Cholernie głupim, nie zamykającym się ani na moment sercem. I choćbyś chciał mnie zmniejszyć, wyrwać, spalić, zakopać, odkopać i przemielić, i to dokładnie w takiej kolejności, nie możesz. Jestem częścią ciebie. Tą lepszą, uczciwszą częścią. Tą zakochaną częścią. To ja sprawiam, że patrzysz z zachwytem na śpiącą obok kobietę i błagasz, aby ta chwila trwała wiecznie. Więc nie ignoruj mnie, House.
Po drugie. Nigdy jej nie skrzywdź. Kiedy będzie płakać, rzuć tę cholerną ironiczną uwagę i podejdź do niej, przytul ją, pocałuj. Kiedy będzie na ciebie wrzeszczeć walcz, dopóki nie zobaczysz w jej oczach łez. Wtedy przeproś i powiedz, że jest dla ciebie wszystkim i za nic w świecie nie pozwolisz jej odejść. Kiedy będzie się śmiać, śmiej się razem z nią, pokazuj, że życie ma wiele barw tęczy. A kiedy przejdzie obok ciebie, popatrz na nią i pomyśl: „Boże, jak ja ją kocham”.
Po trzecie. Przezwyciężaj wątpliwości. To normalne, że martwisz się, że coś pójdzie nie tak. Że los kiedyś, w odległej przyszłości sprawi, że nienaumyślnie coś schrzanisz. Ale nie poddawaj się. Każdy kiedyś upada, nikt nie ma tyle szczęścia, by nigdy nie stanąć twarzą w twarz z ziemią. Jednak liczy się to, że się podnosi. Ty też to robisz, House. Upadasz, ale się podnosisz. Jesteś pewny siebie i wytrwały. I to właśnie sprawia, że nigdy jej nie zawiedziesz. Bo ona nie potrzebuje wiecznego chłopca, swoistego Piotrusia Pana. Ona potrzebuje mężczyzny, który z kamienną twarzą poprowadzi ją przez życie. Kogoś takiego jak ty. Ciebie.
Po czwarte. Zaakceptuj to, że komuś na tobie zależy. Że nie jesteś już sam. Wiem, uwielbiasz życie samotnika. Ale co ono ci daje? Jesteś niezależny, tak? Możesz robić co chcesz? I co z tego? W Boże Narodzenie nie masz z kim ubierać choinki ani śpiewać kolęd. Kiedy spadnie pierwszy śnieg nie masz w kogo rzucić śnieżką. Na wiosnę, gdy pojawiają się pierwsze kwiaty, nie zrywasz ich, bo i dla kogo? A lato? Nie kąpiesz się z nikim w basenie ani w morzu. Jedynie jesień odzwierciedla stan twojej duszy, ale po co to komu, jeśli nie można nikogo przytulić, gdy w okno zawzięcie uderza deszcz. Samotność przez wszystkie cztery pory roku. To nie jest dobra rzecz, House. Najlepiej jest dzielić życie z ukochaną osobą, pozwalając, aby sprawiała, że staje się lepsze.
Po piąte. Kochaj ją, House.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
agao2102
Rezydent
Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:08, 12 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ta miniaturka jest piękna.
I jest ona tak strasznie prawdziwa...
Kocham fragment "Po drugie".
Cytat: | Kiedy będzie płakać, rzuć tę cholerną ironiczną uwagę i podejdź do niej, przytul ją, pocałuj. |
Jak ja bym chciała to zobaczyć w serialu ;d
Życzę Weny na dalsze mistrzowskie ficki!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agao2102 dnia Nie 15:09, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuu
Internista
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:00, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Musze przyznać, że na początku zaskoczyła mnie forma tej miniaturki, ogólnie nie przepadam za takim stylem ale już po chwili wciągneło mnie i spodobało się
podoba mi się w jaki sposób połączony został tu dowcip, romantyzm i rzeczywistość której nie da się oszukać.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marguerite.
Epidemiolog
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Debrzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:05, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Agnes, dziękuję.
To naprawdę miłe, zwłaszcza, że ta cudowna miniaturka zaczyna się od słów "Kości zostały rzucone"
Może przybliżę, jak to się zaczęło? No więc Agnes podczas naszej rozmowy poprosiła mnie, żebym podała pierwsze słowo, jakie przychodzi mi na myśl, a że oglądałam właśnie wtedy "Bones", to rzuciłam propozycję - kości. Dziewczyna miotała się z tym przez kilka dobrych dni, bo od słowa "kości" miała się zacząć właśnie nowa miniaturka A że jak powszechnie wiadomo, ani miłość, ani nic zbyt romantycznego, co nadawałoby się do historii o miłości z kośćmi nic wspólnego nie ma, to podrzuciłam pomysł "Kości zostały rzucone" No i tak powstało oto wspaniałe misterium!
A co do treści...
Jestem zauroczona!
Pięknie napisane, pięknie oddane emocje zewnętrzne. No po prostu mistrzostwo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shattered
Pacjent
Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:14, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Kolejna miniaturka, która dosłownie mnie powaliła...
Uwielbiam narrację drugoosobową. Wywody serca - w żaden inny sposób, moim zdaniem, nie można aż tak dobrze oddać tego, co naprawdę czuje i myśli postać. W Twoim wydaniu to oczywiście coś niesmowitego. Czytałam ten opis parę, za każdym razem wchodząc w skórę House'a, który słucha tego swojego udręczonego serca i zastanawiałam sie, co on w tym momencie czuje, gdy - zapewne - stara się je zagłuszyć, zlekceważyc, choć wie, że w zasadzie nie jest w stanie. Myślałaś o tym, by to właśnie opisać? Walkę Grega z sercem na logiczne argumenty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|