Joy to the World [M]

rysiaczek

Tak powinien wyglądać początek jutrzejszego odcinka:)

Kiedy odwracała się od ich widoku, jedynym uczuciem jakie ją przepełniało było rozczarowanie i wstyd. Zawiodła się na Housie jak jeszcze nigdy dotąd. Chociaż zawsze wiedziała, że przecież on JEST wrednym sukinsynem a do tego prawie narkomanem, zawsze wydawało jej się, że jednak jego inteligencja i urok rekompensują jego zachowanie.
Kiedy wyszła ze swojego gabinetu i weszła do windy jej myśli były jednoznaczne. Biurko to sprawka House, myślała. A skoro stać go na taki gest wobec niej, to może mają jednak szansę. Naprawdę miała ochotę po prostu go przytulić a potem pociągnąć za koszulę i powiedzieć jak bardzo uwielbia go za jego dziecinne zachowanie. Jakim to strasznym dzieckiem jest czasami.
Teraz, gdy ich zobaczyła, nie była w stanie nadążyć za biciem własnego serca. Czuła się tak, jakbym jeszcze tylko kilka sekund i udusi się na dobre. Nie widziała czerwonego przycisku windy, kiedy desperacko uderzała w ścianę, chcąc przywołać windę. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, co robi i drżącą ręką dotknęła przycisku. Na szczęście w windzie nie było nikogo, zresztą nawet jeśli by był, naprawdę by go nie zauważyła. Jedyną jej myślą było po prostu zwinąć się na fotelu i zapomnieć o wszystkich tych głupich myślach, które dręczyły ją od tamtego niefortunnego pocałunku. Jak bardzo teraz nienawidziła House. Nie potrafił powiedzieć jej tego prosto w oczy, więc pokazał jej swoją prostytutkę.Gnojek. Podły, bezuczuciowy gnojek. A ona się łudziła, że jednak mają jakieś szanse.
Kiedy w końcu dotarła do swojego gabinetu, walnęła z całej siły w biurko, które jeszcze niedawno było sprawcą takiej radości, a teraz miała ochotę wziąć siekierę i porąbać mebel w drobne drzazgi. Ale nawet na to nie miała teraz siły. Jedyne co zdołała zrobić, to podnieść telefon i zamówić taksówkę. Wiedziała, że w takim stanie nie powinna raczej prowadzić.
Droga do domu minęła jej jak we mgle i siedząc w końcu na fotelu w swoim salonie nie bardzo pamiętała jak to się stało, że się tutaj znalazła. Wszystko wokół zdawało się być jedynie niewyraźną plątaniną barw. Skuliła się w pozycji embrionalnej i choć miała na sobie wełniany szlafrok, który zarzuciła na niezmieniane ubranie, jej całe ciało drżało od wewnętrznego chłodu. Wiedziała, że powinna się napić czegoś ciepłego, ale wizja wstania z ostatniej przystani bezpieczeństwa jaką wydawał się teraz fotel, była tak odległa...
Cichy płacz w końcu utulił ją do snu i przez dobrą chwilę nie słyszała irytującego dzwonka u drzwi.
Jednak ktoś z tamtej strony nie ustawał w swoim zamiarze i nadal zawzięcie dzwonił. Otworzyła oczy, nie bardzo pamiętając gdzie się znajduje. Dopiero po chwili spadła na nią rzeczywistość. Westchnęła kiedy poczuła, że wszystkie mięśnie są boleśnie napięte i jednocześnie zesztywniałe od dłuższego leżenia w niezbyt wygodnej pozycji. Z trudem wstała, a w tle wciąż powtarzał się irytujący dźwięk dzwonka u drzwi. W końcu ustał zastąpiony przez stukanie. Charakterystyczne stukanie. Nie musiała używać wizjera, żeby wiedzieć, kto stoi za jej drzwiami o trzeciej nad ranem.
Wolno podeszła do drzwi.
- Odejdź, House - z jej gardła wydobył się zachrypnięty szept.
Stukanie ustało i już myślała, że odszedł, wtedy jednak usłyszała chrobot w zamku i po chwili drzwi otworzyły się od zewnątrz. Oniemiała. Jak on śmiał!
House wyglądał jakby jego również wyrwano z niezbyt głębokiego snu. Jakby nie wiedziała, co było przyczyną podkrążonych oczu, mogła by dorobić pasującą jej historię.
Przez chwilę patrzyli na siebie bez słowa. W końcu Cuddy zdołała wydobyć z siebie kolejny zachrypnięty szept.
- Odejdź, proszę.
Przez chwilę miała wrażenie, że jej nie rozumie, kiedy jednak bez słowa zmniejszył dystans pomiędzy nimi, wyciągnęła rękę w obronnym geście i jeszcze raz, tym razem wyraźniej powtórzyła:
- Odejdź.
Mężczyzna odchrząknął.
- Ja... myślałem o tym całą noc - po czym ignorując jej wyciągniętą rękę zbliżył się jeszcze bardziej, tak że teraz stykali się niemal ze sobą. Cuddy opuściła rękę z rezygnacją. Jednak nie zamierzała pozwolić na więcej. Wspomnienie ubiegłego wieczoru wróciło do niej z całą mocą. Cofnęła się o krok, tak, że poczuła za plecami zimną ścianę.
- Jak śmiesz, House?! Przeleciałeś swoją prostytutkę i teraz przychodzisz do mnie, szukając kolejnego łatwego seksu? Czy ty kompletnie już oszalałeś?!
Twarz lekarza stężała. Przez chwilę wyglądał na kompletnie zbitego z tropu, po chwil jednak w jego oczach zaiskrzyło nagłe zrozumienie. Znów się do niej zbliżył i mogła teraz czuć jego oddech na szyi.
- Widziałaś nas prawda? W moim gabinecie?
Zmusiła się żeby kiwnąć głową.
- Nie uprawiałem z nią seksu, choć na początku chciałem. Ale to ona mi uświadomiła, że w moim sercu jest ktoś inny i że nie mogę go stracić. - pochylił się nad nią i poczuła jak jego zarost muska jej podbródek. Oddech jej przyspieszył.
- Ja... ja myślałam, że...
Nie dokończyła, jej usta spotkały się nagle z ciepłymi wargami House'a. Czuła nieznane ciepło rozlewające się po jej ciele i wypełniające ją od środka. Wszystko to, o czym rozmyślała przez ostatnie godziny nagle stało się całkiem irracjonalne. Greg położył jej rękę na szyi i błądził po niej opuszkami palców. Zadrżała.
W odpowiedzi mężczyzna szybkim ruchem zdjął swoją kurtkę i odrzucił ją na ziemię. Czuła bicie jego serca, gdy razem gubili ubrania w drodze do sypialni, słyszała swoje imię wyjęczane w momencie największego spełnienia. A gdy w końcu opadli zmęczeni na miękkie łóżko, położyła swoją głowę na jego klatce piersiowej i zasnęła licząc uderzenia jego serca.

T.

Ja jestem za!

Bardzo mi sie podoba taka wersja... Skrajne emocje, świetnie oddane. mam nadzieję, że scenarzyści bedą dla nas równie łaskawi

Arroch

Twoja wersja jest super!

Zgadzam się z <b>T.</b> mogłoby tak być w serialu

Napisz coś jeszcze

Pozdrawiam!

Madzia

mi też się bardzo podoba.

ach. żeby tak było w serialu...

Jarii007

Piękne

Ja chcę żeby się tak właśnie skończyło

Hania

rozpłynełam się...
cudeńko.

amandi

Jeśli scenarzyści źle potraktują Cuddy, przekupimy Hugha i Lisę, i z tej oto powyższej, świetnej (

) wersji nakręcimy własne odcinki

. fajnie to ujęłaś, pokazałaś to, co ona przeżywała..... ech, House... żeby mu prostytutka musiała uświadamiać, że kocha Cuddy

.. buziaczki

bardzo mi sie podobało

lizbona

Yes! Yes! Yes!

Mam nadzieję, że się pogodzą - w ten czy inny sposób (TEN akurat mi się widzi i to bardzo). Jakby wpadli na durny pomysł, że rozegrają to inaczej (scenarzyści), to chyba trzeba jednak będzie zabrać się za własną wersję wydarzeń. Własną - czyli jedynie słuszną

amandi - ogłoś zrzutę na łapówkę

minnie

Tak! Również uważam, że tak się powinien zacząć ten odcinek

Jestem całkowicie za

amandi gdyby co również się dorzucam

martusia14

ja też się zgadzam bym chciała również by się skończył tak ten odcinek.

A tak poza tym to o której i na którym będzie ten odcinek bo nie wiem ?

pozdrawiam

martusia14

ja też się zgadzam bym chciała również by się skończył tak ten odcinek.

A tak poza tym to o której i na którym będzie ten odcinek bo nie wiem ?

pozdrawiam

rysiaczek

o 4 nad ranem chyba na FoXie, ale o szóstej już można się zaopatrzać

kremówka

jestem zdecydowanie za tym, żeby taka wersja urzeczywistniła się w serialu

czekam, żeby to zobaczyć...

A opowiadanko cudne, naprawdę...

Cave

chce zeby sie tak skonczyl ten odcinek xD o tak

ale sobie troche na niego poczekamy.. slyszlam cos ze dopiero w styczniu ma byc 11 ;/

rysiaczek

11 jest jutro:Dznaczy w sumie w środę, ale no to jest ten świąteczny:)

Cave

tak??

to super xD cos musialam zle uslyszec

jujoj

Podoba mi się pomysł.

Mam nadzieję, że scenarzyści też wpadli na taki pomysł.

runiu

Bardzo mi się podoba, nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby akcja w serialu tak się potoczyła

rocket queen

SZYBKO PISZ DO SHORE'A!!!!

*Madziula*

przeCUDDYne

pisze więcej

amandi

skoro wszyscy popierają - ogłaszam zrzutę na łapówkę

i jakąś fajną sukienkę, żeby przekonać Hugh

. I maskę z "Krzyku:", żeby zastraszyć scenarzystów w razie czego

PatKam

Czy jestem jedyną, której ta wersja się nie podoba? Jestem 100% huddystką, ale czemuś takiemu mówię stanowcze NIE! - bez obrazy dla autora, bo fik bardzo fajny ALE TO NIE JEST HOUSE! Nidgy przenigdy House by czegos takiego nie powiedział. Ba, nawet by o tym nie pomyślał. On kocha Cuddy, ale nie powie ze "ta prostytutka, z ktorą chciem uprawiac seks, uswiadomila mi, ze w moim sercu jest ktos inny" never ever. Zarąbiście optymistycznie i w moim stylu, ale nie w tym serialu. Może z Bold&beautiful.

P.

Super to opowiadanie ale szkoda że tak nie było w serialu. No cóż - You can`t always get what you want! - usłyszałam kiedyś takie mądre słowa

Pozdrawiam

Fortibuss

House się uczłowiecznia

Fajny fik, jestem na TAK