Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jesienny liść... [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:37, 20 Paź 2009    Temat postu: Jesienny liść... [M]

Ee... Tak jakoś mnie wzięło Jesień przytłacza, więc powstaje takie coś...
Inspirowane piosenką Evy Cassidy - Autumn leaves, którą polecam włączyć sobie podczas czytania: [link widoczny dla zalogowanych]



Jesienny liść…

The falling leaves drift by my window
The falling leaves of red and gold
I see your lips the summer kisses
The sunburned hands I used to hold


Październik już na dobre zadomowił się w Princeton, okalając parkowe drzewa malowniczymi, różnokolorowymi liśćmi, które powoli wirowały w chłodnym, delikatnym wietrze, bezszelestnie upadając pod stopy biegających po alejkach dzieci. Głośny śmiech obrzucających się liśćmi malców, mieszał się z delikatnym akompaniamentem odgłosu przygotowujących się do odlotu ptaków i brodzących w trawie wiewiórek, robiących zapasy na zimę. Jesień roku 2014 była taka sama, jak ponad pięć lat temu. Tak samo piękna, ciepła i pełna zadumy. Niezapomniana.
Odziana w szary płaszczyk, z zawieszoną na szyi błękitną apaszką i trzymanym w dłoni niewielkim bukiecikiem herbacianych róż, kroczyła powoli wzdłuż jednej z parkowych alejek. Uśmiechając się delikatnie, wystawiła twarz ku słońcu, łapiąc ostatnie ciepłe promyki.
Podchodząc do niewielkiej ławeczki, przejechała dłonią po kutych, pordzewiałych nieznacznie podłokietnikach i uśmiechając się niepewnie, delikatnie usiadła, bojąc się by spróchniałe już odrobinę drzewo nie załamało się pod jej ciężarem. Ławeczka skrzypnęła, protestując cicho. Pewnie pamiętała czasy, gdy jeszcze oboje tu siadywali wtuleni w swoje ramiona i milczący. Zachłystywali się zapachem suchych liści, feriom barw ozdabiających korony drzew i cichym, delikatnym biciem serca drugiej osoby.
Przymykając powieki, cofnęła się myślami do jesieni sprzed pięciu lat. Przed oczami znów stanął jej najukochańszy obraz na świecie. Jego niebieskie, błyszczące miłością oczy. Wiatr mierzwiący odrobinę za długie, nieuczesane i siwiejące już delikatnie włosy. Zadziorny uśmieszek nieschodzący mu z twarzy, gdy z samozadowoleniem wręczał jej niewielki czerwono-złoty liść, jak gdyby był on najdrogocenniejszym kwiatem na ziemi. Dla niej taki właśnie był. Najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek dostała, do którego on nieśmiało dołączył swą miłość. Właśnie wtedy odkryli tę małą ławeczkę, ukrytą na skraju parku, wśród cicho szumiących klonów, po razy pierwszy w życiu czując, że odnaleźli wreszcie swoje miejsce na ziemi, że mogliby zatracić się w tej chwili na zawsze. Wtedy też wraz z ich miłością, nadeszło uwielbienie jesieni.
Każdego roku, gdy liście zaczynały zmieniać kolor, wieczorami wracali na swoją ławkę, a on obdarowywał ją kolejnym czerwono-złotym dowodem miłości. Wtuleni w swoje ramiona czekali do momentu, gdy zachód słońca przynosił chłód i nieprzyjazną zapowiedź nadchodzącej zimy. Wtedy też w domowym zaciszu uciekali w ciepło swych ramion, zatapiając się w błogości niezmąconego spokoju i niepewnie wypowiadanego słowa „szczęście”. Zima przemijała niepostrzeżenie, a oni mogli znów odetchnąć ciepłem wiosennego powietrza, z rozmarzeniem wyczekując znów października. Pamiętnego roku 2012 zima przyszła jednak zbyt wcześnie i niespodziewanie, nie pozwalając, aby liście nabrały czerwono-złotego odcienia…

Słysząc rytmiczny, szybko zbliżający się tupot stóp, otworzyła oczy, uśmiechając się delikatnie. Znów doskonale widziała błękit ukochanych oczu.
- Znalazłem, mamusiu!
Trzyletni chłopczyk uśmiechnął się szeroko, odgarniając rączką, opadające na czoło brązowe loczki. Lisa odwzajemniła uśmiech synka.
- Piękny! Świetnie się spisałeś, kochanie!
Nachylając się nad malcem ucałowała go delikatnie w policzek i odebrała z jego dłoni znalezisko. Chłopiec skrzywił się delikatnie i z niezadowoleniem na twarzy otarł dłonią policzek, próbując zetrzeć z niego pocałunek. Cuddy roześmiała się głośno, posyłając mu rozbawione spojrzenie.
- Jestem za duży na buziaki! – Mruknął, tupiąc, odzianą w malutki adidasek, stópką w ziemię.
- Taki duży z ciebie już mężczyzna – pokiwała delikatnie głową. – Czyli koniec z przytulaniem, całowaniem i czytaniem bajek na dobranoc?
- Wiesz, chyba jednak nadal jestem trochę mały – rzucił po chwili ciężkiego zastanowienia.
- To dobrze… - uśmiechnęła się delikatnie. – Najlepiej, gdybyś nigdy nie dorósł… - mruknęła cicho, bardziej do siebie niż do syna.
- Mamusiu, wszystko dobrze? – Chłopczyk wyciągnął dłoń, kładąc ją na policzku matki.
- Teraz już tak… - wyszeptała, przytulając go mocno. – Idziemy do taty? – Zapytała, odsuwając go delikatnie od siebie. Malec pokiwał zamaszyście głową i uśmiechając się szeroko, wyrwał się z objęć matki, niezdarnie biegnąc przed siebie.
- Zaczekaj! – Krzyknęła, przyśpieszając kroku.
Po parku rozniósł się głośny śmiech małego Grega House’a Juniora.

Po raz drugi odkryła, że jesień w tym miejscu była inna. Brutalnie uświadamiała kruchość ludzkiego istnienia i bezsilność w walce z przemijaniem. Nawet tutejsze liście były inne. Pozbawione ukochanego złotawego blasku. Ich szarość zlewała się z grafitowym połyskiem nagrobka. Uklękając nad płytą, dłonią przesunęła po pozłacanym napisie.

„Gregory House, Sr.
Ur. 11 czerwca 1959, zm. śmiercią tragiczną 29 października 2012;
Ukochany mąż, ojciec, syn i przyjaciel.”


Uśmiechając się delikatnie, otarła dłonią spływającą po policzku łzę.
- Chcesz postawić światełko? – Zwróciła się do syna, podając mu zapalony znicz. Chłopczyk pokiwał lekko główką i odbierając lampkę niezdarnie ułożył ją na środku nagrobka.
- Kocham cię, tatusiu – wyszeptał, układając główkę obok znicza. Uśmiechając się lekko, przymknął oczy i delikatnie pogłaskał napis.
Odetchnęła cicho, próbując powstrzymać napływające do oczu łzy.
- Zaczekaj na mnie przy samochodzie, dobrze? – Zapytała, całując synka delikatnie w czoło. Malec nie czekając długo, podbiegł w stronę niedaleko zaparkowanego pojazdu.
- Mam coś dla ciebie – wyszeptała, spoglądając na wyryte imię męża. – Jak co roku… - zaśmiała się delikatnie, wkładając do małego wazoniku bukiecik róż, do którego dołączyła znaleziony przez syna, mały czerwono-złoty liść. – Kocham cię, Greg – dodała po chwili, podnosząc się z klęczek. – Do zobaczenia kolejnej jesieni…
Złoty październik oddalał swym pięknem myśl o nadchodzącej zimie. O wszechogarniającym uczuciu końca i przemijania. Lecz, gdy jesień odejdzie, ukrywając się pod białym puchem, ona znów zatęskni. Za ciepłem jego ramion, lazurem spojrzenia i za małym czerwono-złotym liściem miłości.

Since you went away the days grow long
And soon I'll hear old winter's song
But I miss you most of all my darling
When autumn leaves start to fall



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coccinella
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szpital Psychiatryczny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:59, 20 Paź 2009    Temat postu:

Kika.
Połączenie twojego tekstu z tą piosenką, to ryzykowny pomysł.
Sam w sobie ma tyle, smutku wrażliwości, piękna, a razem "Autumn leaves"
to mieszanka płaczopędnowybuchowa.
Cudowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Huddyland.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:02, 20 Paź 2009    Temat postu:

Jej ta piosenka jest piękna! - to chyba ta która śpiewała jedna dziewczyna z "Mam talent!"

Popłakałam się.
Fick jest naprawdę oryginalny.
Pierwszy raz chyba czytam go taką fabułą.
Ukazanie Cuddy i jej synka po prostu...
I synka! - Nie córki.
Jej! Wpadłam w taki zachwyt, że chyba nie wyjdę.
Miniaturka skojarzyła mi się z Świętem Zmarłych...
Chyba, dlatego że jest jesień, a Cuddy niesie kwiaty. ;p

Piękne, pełne miłości, tęsknoty i w pewien sposób - ciepła.

Pozdrawiam, podziwiam i całuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:08, 20 Paź 2009    Temat postu:

ojacie

żyję sobie szczęśliwie, a tu kolejny uśmiercony Greg.
ale za tak płynny tekst...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:30, 20 Paź 2009    Temat postu:

Generalnie napisane ładnie, oddajesz klimat taki jak chciałaś oddać, ma to w sobie to coś (jak wspomniano wyżej, jest płynne), ale co ja poradzę na to, że nienawidzę takich tematów A kolejna Cuddy nad kolejnym grobem Grega, z kolejnym młodym Gregiem lub Gregorką sprawia, że padam ze śmiechu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:33, 20 Paź 2009    Temat postu:

Kika ta piosenka oraz miniaturka przecudowne
To nic,że jest smutna i to nic,że łzy zaczęły płynąć przy czytaniu najważniejszy jest efekt a to ci wyszło rewelacyjne.
Ta piosenka i miniaturka wywierają takie emocje,że brak słów.

Cytat:
Kocham cię, tatusiu – wyszeptał, układając główkę obok znicza. Uśmiechając się lekko, przymknął oczy i delikatnie pogłaskał napis.


Jesteś cudowna nie wiem co mam napisać,ponieważ mam mętlik w głowie ,którego ty jesteś sprawczynią,lecz nie mam ci tego za złe oczywiście.
Prawdziwie jesienny krótki diament stworzony przez ciebie.
Całuje i ściskam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
narwana
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:12, 20 Paź 2009    Temat postu:

Matko, to jest CUDOWNE. Aż zachciało mi się płakać, a przecież ja nigdy nie płaczę. To takie piękne, smutne, ale piękne. Zakochałam się.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:18, 21 Paź 2009    Temat postu:

Coccinella napisał:
Kika.
Połączenie twojego tekstu z tą piosenką, to ryzykowny pomysł.
Sam w sobie ma tyle, smutku wrażliwości, piękna, a razem "Autumn leaves"
to mieszanka płaczopędnowybuchowa.
Cudowne.


Dziękuję.
I przepraszam za tę mieszankę. Naprawdę nie chciałam, aby to było aż tak płaczliwe, bo ta miniaturka w zamierzeniu nie miała być smutna aż tak. Fakt, Greg sobie zmarł w niewiadomych okolicznościach Ale Lisa jest mimo wszystko szczęśliwa, nie rozpacza. Ma syna, cząstkę ukochanego i jest dobrze, no!

justykacz napisał:
A kolejna Cuddy nad kolejnym grobem Grega, z kolejnym młodym Gregiem lub Gregorką sprawia, że padam ze śmiechu


Hm... Wiem, że temat był przerabiany miliony razy, ale osobiście uważam, że nie powieliłam w tej miniaturce oklepanego schematu. Tak, jak napisałam wyżej, ta miniatura nie miała być smutna i rozczulająca. Miała pokazać, że wszystko w życiu jest ulotne, ale nawet po śmierci ukochanego można cieszyć się zwykłym uśmiechem syna, czy też tytułowym jesiennym liściem
Być może nie udało mi się tego tak ukazać, ale mimo wszystko dziękuję za pozytywną opinie odnośnie tekstu

Dziękuję wszystkim
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:25, 21 Paź 2009    Temat postu:

Nic dodać , nic ująć Twoje fiki zawsze będą wzruszały do łez. Będę płakać ze śmiechu lub z żalu, ale co mi tam.
Pierwsze co robię, gdy wchodzę na forum to spojrzenie czy przypadkiem czegoś nie dodałaś
Czekam na kolejne miniaturki i ciąg dalszy "Ten Jedyny"
Buziak dla Ciebie i Wena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HuddyFan dnia Śro 16:26, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:11, 21 Paź 2009    Temat postu:

Kika napisał:
Hm... Wiem, że temat był przerabiany miliony razy, ale osobiście uważam, że nie powieliłam w tej miniaturce oklepanego schematu. Tak, jak napisałam wyżej, ta miniatura nie miała być smutna i rozczulająca. Miała pokazać, że wszystko w życiu jest ulotne, ale nawet po śmierci ukochanego można cieszyć się zwykłym uśmiechem syna, czy też tytułowym jesiennym liściem
Być może nie udało mi się tego tak ukazać, ale mimo wszystko dziękuję za pozytywną opinie odnośnie tekstu

Moim zdaniem Ci się udało. Nie odebrałam Twojej miniaturki jako smutnej, dołującej, miałam dokładnie takie odczucia, o jakie Ci chodziło.
Tak jakoś się zamyśliłam po przeczytaniu - ta alejka mogłaby z powodzeniem być jedną z alejek na cmentarzu w moim mieście, gdzie przecież chodzę zostawić kwiaty i zapalić znicze na groby bliskich... Życie jest ulotne. Po prostu. Ale wciąż toczy się dalej.

;>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:03, 25 Paź 2009    Temat postu:

Czasem lubię przyjść i zasłuchać się w Wasze opowiadania. Z ciekawości, z nudów z uwielbienia do Huddy. Tobie jednak udało się mnie zatrzymać na dłużej niż tylko doczytanie do końca i zamknięcie strony.

Jak zauważyła Justykacz, temat wałkowany setny raz. Zwykle wywołało by to u mnie jeszcze szybsze zamknięcie strony. Ale po przeczytaniu paru zdań juz nie mogłam zwyczajnie przestać cztrać.

Jest w tym jakas magia. Jakaś spokojna zaduma, która każe Ci wyjśc do parku i znaleźć czerwono-złoty liśc. To opowiadania ma w sobie pewien uniwersalizm. To nie jest opowiadanie o Housie i Cuddy, ale o miłości i śmierci, która przeplata sie niezmiennie w dramacie życia.

Masz piękny styl - bogactwo metafor, dobór słów, a jednocześnie prostota tekstu i sposób pokazywania dźwięków, obrazów, uczuć, sprawiają, że czytanie staje sie przyjemnością. Tekst ozywa przed oczami czytelnika, wkrada sie do jego umysłu i serca pozwalając poczuć go - nie tylko przeczytać. Umiejętność takiego pisania jest sztuką, i Tobie ona się zdecydowanie udała.

Dlatego też dziękuje Ci za ten tekst. Za tą chwile refleksji i jesiennej zadumy. A ja pójdę do parku i poszukam mojego liścia, ciesząc sie, że osoba, której chcę go dać jest przy mnie.

Pozdrawiam
T.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Żywiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:18, 15 Lis 2009    Temat postu:

T.
Nawet nie wiem, co napisać.
Dziękuję Ci. Dziękuję, za każde słowo, które sprawiło, że moje serce wręcz urosło i zaczęło szybciej bić. Ciszę się, że sprawiłam, iż zatrzymałaś się akurat na moim tekście.
I niezmiernie się raduję, że masz osobę, której możesz podarować symboliczny liść, bo to bardzo wiele w dzisiejszym świecie. Życzę ogromnego szczęścia.
Pozdrawiam, Kika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin