Jedno ze spełnionych marzeń [M]

Sus_96

Raz kozia śmierć, pierwszy fik był do kitu ale nie podaje się i tworze dalej myśle że jest już bez tych błędów itd.
Oceniać szczerze...

Wszystko w świetle księżyca wydawało się takie piękne, gwiazdy rozświetlały całe niebo, jakby tworzyły drogę do nikąd. Jego oczy były jeszcze bardziej błękitne i kuszące niż zwykle, wreszcie dostała to o czym marzyła od dłuższego czasu, żeby być jak najbliżej niego, poczuć jego zapach i móc powiedzieć mu to co więziła w sobie od dłuższego czasu że go kocha. Nic nie mogło odbyć się bez głupich docinków ze strony House’a, lecz jej to nie przeszkadzało byli sam na sam i to się dla niej tylko liczyło.
-Dziękuje za to co dla mnie robisz- Szepnęła mu na ucho ze łzami w oczach.
-Pierw zaspokajam twoją potrzebę a teraz płaczesz?- Spojrzał na nią z ironicznym uśmieszkiem.
Obróciła się na plecy, jej wzrok powędrował w stronę sufitu.
-Kocham cię- Na jej twarzy zawitał uśmiech, była dumna że wreszcie wydusiła z siebie swoje uczucie. –Nic nie powiesz? Czujesz chociaż coś do mnie?
-Będziesz zadowolona jeżeli powiem że tak?
-Tak-pocałował do delikatnie w policzek.
-Zaspokajam twoją drugą potrzebę więc mówię że tak.
Oboje chcieli aby ta chwila trwała jak najdłużej, Gregory wreszcie czuł że istnieje ktoś taki komu nie zależy tylko na jednej nocy ale na całym życiu spędzonym z nim , Lisa czuła to samo, wierzyła że kiedyś może wreszcie spełnić swoje marzenie i mieć własne dzieci.

coolness

dr Tygrysolka

Nie jest "bez tych błędów". Owszem, ortograficznych nie ma zbyt dużo, ale interpunkcji to ty chyba nie lubisz.
Błędy wypisała ci jakastam, nie będę się już powtarzać.
Żeby pokazać ci, jak może wyglądać ten tekst, wysyłam Ci poprawioną wersję na PW. Znajdź sobie betę, naprawdę, bo inaczej leżysz.

Pozdrawiam,
Tygrys