Ja ogień ty woda [M]

Pietruszka

Bardzo króciutko.
Dla wszystkich, którzy sądzą, że Cuddy to żeńska wersja House'a. Albo, że ta dwójka jest do siebie podobna.

Mam nadzieję, że to rozwieje wasze wątpliwości.

Zweryfikowane przez autorkę.

On oglądał Showtime. Ona ABC.
On zamawiał chińszczyznę z Happy Pandy, ona gustowała w drogich restauracjach.
On nosił adidasy, ona eleganckie szpilki.
Ona ubierała się u Prady, on porównywał ją do prostytutki.
Ona była punktualna i obowiązkowa. On wstawał wpół do dziesiątej.
Ona była uważnym, ostrożnym kierowcą. On miał motor.

On był geniuszem, ona administratorem.
Ona chciała mieć rodzinę, on cenił sobie wolność.
Ona urządziła swojej córce Simchat Bat. On nie obchodził świąt od czasu wyprowadzki z domu.
On był uzależniony od środków przeciwbólowych. Ona od pracy.
Ona nosiła jedwabną bieliznę, on przyzwyczaił się do ściągania taniej satyny z prostytutek.

Ona była samotna. On się do tego nie przyznawał.
On został poważnie zraniony przez prawniczkę. Ona popsuła każdy związek, jaki w życiu miała.
Ona biegała każdego ranka. On nie mógł.

On twierdził, że wszyscy kłamią.
Ona nie skłamała mu od 20 lat.

House_addict

Awww.

Końcówka =

Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.

H_a

Kamylka

Pietruszko jesteś mistrzynią w przekazywaniu ogromniej treści w tak małej ilości słów.

To jest śliczne!

agaSek

Kasiek

Baaaaardzo łądne. Niewiele słów a oddane wszystko co powinno

Ley

Śliczne!

Końcówka mnie ujęła i to bardzo.
Niewiele słów, a jest wszystko co powinno.

Uwielbiam twoje miniaturki

Są takie lekkie w czytaniu!

Czekam na więcej twoi twórczości

Wena!

OLA336

Zraniona

Świetna miniatura. Opisałaś w niej ich cały charakter.

Niby inni a jednak bardzo podobni.

Obydwoje uzależnieni, obydwoje samotni, obydwoje niepotrafiący stworzyć związku.

Pietruszka

Ojej! Bardzo się cieszę, że miniaturka tak się spodobała

galena

Takie krótkie, a po prostu urocze

lisek

Masz racje "Ogień i woda"

Dzieli ich prawie wszystko. Łączy żywioł.
Przeciwieństwa się przyciągają, tak mówią i chyba coś w tym jest.
Śliczne

martusia14

Krótkie lecz piękne i co tu dużo więcej mówić

sleeplessy

Ojej.
I tu się kończy moja konstruktywna wypowiedź.
Jestem bardziej niż zachwycona. Naprawdę. Nie mam pojęcia, jak w tak krótkim tekście można przekazać tak wiele. Końcówki nawet nie da się podsumować. Jest po prostu przepiękna. Jak i cała reszta tekstu, jednak te dwa ostanie zdania są ujmujące.
Biję pokłony,
oczarowana Twoim talentem S.

moniia2311

Izabella

Niewątpliwie, jesteś mistrzynią miniatutek, przynajmniej dla mnie.

Trzy ostatnie wersy są powalające. Jednak moją ulubioną nadal pozostaje "Bezcenna"

Sarusia

:wonderufl:

Wszystko zostało już powiedziane. Ja się pod tym wszystkim podpisuję.
Przepiękne, ujmujące, jakże prawdziwe!

Masz ogromny talent, pisz nam jak najwięcej!

Ala

Poprawne, aczkolwiek czegoś mi brak.
Lepsze fiki pisałaś.

Pietruszka

Erato

Przybywam na odsiecz problemom psychicznym i fizycznym!

A gwoli uściślenia - nigdy, absolutnie NIGDY mnie nie męczysz taką prośbą! Wiesz, co myślę o Twoich ficach, a jak nie wiesz, to powiem to głośno: UWIELBIAM JE

I o.

Odnośnie tego tekstu:
Och. Na tym właściwie mogłabym skończyć, ale to chyba nie byłoby fair?

Znowu - jest oryginalnie, i to bardzo. Króciutko, ale jesteś jedną z tych autorek, które wiedza, kiedy należy przestać i ile słów (a co ważniejsze - jakich!) wystarczy, by oddać sedno sprawy

A to dla mnie, jako czytelnika, bardzo ważne. Bym nie poczuła przesytu i bym nie poczuła niedosytu.
Cuddy żeńską wersją House'a?

Z której strony?! Cieszę się, że obalasz takie mity! Pewnie, sporo ich łączy, ale równie wiele dzieli. I tylko dlatego mogą się sobą zainteresować. Czy ktoś normalny wyobrażał sobie House'a z Amber, jego prawdziwą, żeńską wersją?

Nie sądzę, a jeśli tak, to bardzo się pomylił.
Podoba mi się to, co porównujesz. Wybrałaś te cechy, które są ważne. Ale, co podoba mi się bardziej - zastosowałaś świetną hierarchizację! Bo spójrzmy na tekst pod tym kątem. Od czego się zaczyna? Od zewnętrza, od punktualności i od spóźniania... W skrócie: do tego, co oczywiste dla postronnego widza. To nie są te cechy, które jako różnice wymieniłby na przykład Wilson (dla niego jest paragraf trzeci), ale to są te, które wymieniłby na przykład Taub czy Trzynastka. Te "na pierwszy rzut oka", wcale nie najważniejsze. Dalej... Wchodzimy nieco głębiej, ale nadal pozostajemy na powierzchni, choć zaczynają na nią wypływać sprawy poważniejsze. To taki paragraf dla tych, którzy znają dłużej, ale nie DŁUGO - może Cameron, może stare Kaczuszki, gdyby o tym pomyślały. No i wreszcie paragraf, który ja zarezerwowałam dla Wilsona (oczywiście, wszystkie rezerwacje są tylko moje i nie twierdzę, że miałaś je w planach). To, co w Huddy najsmutniejsze i to, co w Huddy najprawdziwsze

To, co sprawia, że ten związek musi być trudny i co nie daje mi myśleć o nich dwojgu razem bez lęku.Bo wymaga wiele pracy, by połączyć akurat TE różnice, by je scalić w jedno. Ale...

Ale mamy paragraf ostatni. I w tej mojej prywatnej interpretacji jest on tym, co oni sami - Cuddy i House - o sobie wiedzą najlepiej

To, co jest gdzieś w ich sercach, co czyni ich relację intymną, a nie przyjacielską. To jest piękne, po prostu.

Bardzo, bardzo dobry tekst, dający sporo do myślenia.

P.S. Jedyne, czego bym się przyczepiła (niech ktoś mnie powstrzyma!) to technikalia

Raz zaczynasz od "On", raz od "Ona (najpierw myślałam, że to według jakiegoś porządku, ale nie). Raz zdania przeciwstawne oddzielasz przecinkiem, raz kropką. Ja jestem za ujednoliceniem, choćby tego drugiego aspektu. I to tyle, bo reszta cudna.

Lynx

Świetne świetne świetne

Megan_K

Jej!! Jedno z najpiękniejszych dzieł jakie czytałam !

Bo jak to nazwać inaczej,niż dziełem?

Scribo

Aww... wiesz, rzecz jasna, że wszystko co wyjdzie spod twojej rączki to po prostu miód na moje wygórowane gusta:D
Nie komentuję wszystkiego - jedynie to, co uważam za tego warte. Oczywiście, jest wiele wartościowych fików, których nie skomentowałam, ale... po prostu nie miałam do tego weny, głowy, cokolwiek... Jednak skupmy się na tym. - ale żadnego twojego fika nie mogłabym ominąć.

Podoba mi się to. Bardzo - takie rozgraniczenie tej dwójki... Ich odmienność, indywidualność. Jedno chce to, drugie tamto. Inne przyzywczajenia, inne cechy, inne upodobania.
Chociaz nawet gdyby byli podobn, to nie wyobrżam sobie House'a w szpilkach

Cóż, prawdą jest, że przeciwieństwa się przyciągają (tak tak, znamy to z autopsji

), ale też... Ktoś kiedyś powiedział, że podobieństwa zbliżają do siebei dwie osoby, dają im wspólne tematy... ale to dopiero te drobne różnice między nimi czynią tę znajomość tak interesującą.
I to jest zdecydowana prawda. Dziekuję, że to pokazałaś.

Pietruszka

runiu

W Twoich miniaturkach podoba mi się, że mają to coś. Ta zdecydowanie to ma. Starannie, idealnie dobrałaś cechy bohaterów, które warto pokazać. Od tych bardziej błahych, po te które mówią o nich bardzo wiele. House i Cuddy - różni, a jednocześnie idealnie dobrani.
Końcówka piękna, choć nie do końca zgodna z serialem (albo inaczej, kłamstwo to mówienie nieprawdy, a to przecież nie to samo, co nie mówienie prawdy - nie przypominam sobie, żeby Cuddy mówiła, że House nie wyleczył pacjenta).

Pozdrawiam

Pietruszka

Tak myślałam o tym kłamstwie i w sumie nie kłamała, ale przemilczała, i to wina Wilsona, a ostatecznie mu powiedziała... Więc technicznie, to prawda