Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:04, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
House'a chyba trzeba oswoić, jak eee pieska do obecności drugiej osoby
Tekst z krwią i sabatem - mistrzostwo!
Miło się czyta, ciekawam dalszego rozwoju wypadków
Pozdrawiam gorąco, z upalnego województwa kujawsko-pomorskiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:08, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
ewel napisał: | House'a chyba trzeba oswoić, jak eee pieska do obecności drugiej osoby
Tekst z krwią i sabatem - mistrzostwo!
Miło się czyta, ciekawam dalszego rozwoju wypadków
Pozdrawiam gorąco, z upalnego województwa kujawsko-pomorskiego |
Mistrzowski to jest Twój avek! boski:]
Słoneczne krosno pozdrawia równie ciepło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:26, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że to nie zakończenie fika, bo się do niego przyzwyczaiłam;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:29, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
judyth1 napisał: | Mam nadzieję, że to nie zakończenie fika, bo się do niego przyzwyczaiłam;( |
obawiam się, że tak...nie można go przecież ciągnąć w nieskończoność, bo będzie coraz gorszy...Jutro planuje go zakonczyć
ale przeciez bedą nastepne:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:41, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jeżeli będą następne to tego możesz kończyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:07, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jutro? :smt010
Ale fakt iż będą następne, bardzo mnie pociesza :smt003
- Za dużo Baldurs Gate*, Cuddy…musisz z tym skończyć zanim nie zaczniesz latać na sabaty…zaraz…gdzie była ta konferencja, na której byłaś miesiąc temu? Na Łysej Górze?
Wymiękłam przy Łysej Górze :smt005 Niedaleko mnie jest takowa góra i chyba dzisiaj się oderwę od komputera i odwiedzę tamto miejsce :smt003
Jej spojrzenie zatrzymało się na Housie, który obserwował ja z fotela. Poczuła pewien żal. Dwa tygodnie razem. Dwa zwariowane tygodnie…
Ona będzie tęsknić, on będzie tęsknił, niech potęsknią sobie razem ;]
Mistrzostwo! I na całe szczęście ich nie uśmierciłaś :smt003
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:40, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
T. napisał: | ewel napisał: | House'a chyba trzeba oswoić, jak eee pieska do obecności drugiej osoby
Tekst z krwią i sabatem - mistrzostwo!
Miło się czyta, ciekawam dalszego rozwoju wypadków
Pozdrawiam gorąco, z upalnego województwa kujawsko-pomorskiego |
Mistrzowski to jest Twój avek! boski:]
Słoneczne krosno pozdrawia równie ciepło! |
dzięki zapiraciłam go sobie od kumpeli
jutro koniec, powiadasz? ale skoro deklarujesz przy tym inne opowiadanka made by T., to nie sposób rozpaczać
Dzięki za pozdrowionka ;*
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:03, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
T. napisał: |
obawiam się, że tak...nie można go przecież ciągnąć w nieskończoność, bo będzie coraz gorszy...Jutro planuje go zakonczyć
ale przeciez bedą nastepne:P |
no mam nadzieje ze bd nowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Lovett
Pacjent
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:40, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jak bd inne to super, ale już tak się przyzwyczaiłam do tego... :smt010 :smt010
Część oczywiście świetna i mam nadzieję, że w następnym odcinku będzie jakaś huddzinkowa akcja Yellow_Light_Colorz_PDT_45
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:57, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
och, och...
przeczytałam całość i nie mam nawet słów, żeby opisać wrażenia
czekam niecierpliwie na ostatni odcinek i mam nadzieję, że napiszesz jeszcze duuużo tak dobrych fików
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:05, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Miało być jutro, ale jest już dzisiaj
Trzy dni później House nadal unikał rozmowy z Cuddy. A ona unikała jego. Brakowało mu jej obecności. Brakowało mu jej drwin i docinek. A jednak nie było to takie proste…Gdzieś w głębi duszy bał się powtórki z rozrywki. Bał się, że powtórzy się historia ze Stacy. Im wyżej człowiek się wznosi, tym z większej wysokości upada…A on dobrze wiedział jak bolesne są takie upadki. Natknął się na nią w laboratorium. Już miał się wycofać, zanim go zauważy, ona jednak odwróciła się usłyszawszy kroki.
- House! Wiesz może gdzie są wyniki twojej nowej pacjentki?
- A już są? – udał zdziwionego. Pacjentka wydawała mu się bezpiecznym tematem.
- Greg…musimy porozmawiać…- House skrzywił się w duchu, czyli jednak nie będzie tak lekko.
- Chcesz mi opowiedzieć jak było na sabacie? –miał cichą nadzieję, że jednak uda mu się uniknąć tej rozmowy.
- House… to miało dla mnie znaczenie…wiesz o czym mówię…-wyszeptała z wzrokiem wbitym w podłogę.
- Wiem Cuddy. Miało znaczenie.
- Myślisz, że…-przerwała, nie wiedząc co właściwie chce mu zaproponować.
Spojrzał na nią poważnie i patrzył przez chwilę.
- Nie wiem –powiedział w końcu zgodnie z prawdą.
Administratorka pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Idź do swojej pacjentki, może akurat trzeba jej usmażyć mózg, albo coś odciąć…
House uśmiechnął się i wyszedł.
Również trzy dni później James Wilson opuścił szpital. Z przyjemnością oddychał świeżym jesiennym powietrzem. Był jeszcze osłabiony, ale jakież to miało znaczenie? Słońce świeciło, zjadł normalny obiad w bufecie, a co najważniejsze żył. Czego chcieć więcej? Wsiadł do taksówki i pojechał do mieszkania.
Ku jego zdziwieniu drzwi były otwarte. Popchnął je ostrożnie spodziewając się najgorszego. ‘Albo złodziej albo House’ –pomyślał. Okazało się że to drugie. Siedział w fotelu otoczony pozaczynanymi butelkami Whiskey.
- Moja kolekcja! –wrzasnął Wilson wstrząśnięty widokiem.
- Rzeczywiście jest wyśmienita, najbardziej smakuje mi ta podróbka argentyńska. Skąd ją wziąłeś? –powiedział House podnosząc kieliszek do ust i upijając łyka bursztynowego płynu.
- House jak mogłeś?
- No co? – House był zdziwiony –przecież mi je zapisałeś. Podobnie jak swoją plazmę i…-przerwał spoglądając na kartkę papieru leżącą na stoliku -…i kolekcje płyt, książki…
- Czytałeś mój testament! – Wilson nie mógł uwierzyć.
- Tylko mam kilka poprawek, naniosłem je ołówkiem, jutro o 10 weź sobie wolne, umówiłem nas do notariusza…
Wilson patrzył na niego osłupiały. Nie był pewien czy House żartuje czy mówi poważnie. Sięgnął po butelkę i pociągnął z gwinta kilka łyków. Teraz lepiej. Wtedy przed oczami stanął mu obraz Housa siedzącego przy jego łóżku w czasie choroby; ‘Podobno każdy ma takich przyjaciół na jakich sobie zasłuży’ –pomyślał, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Dolał Housowi alkoholu a sam znowu pociągnął z gwinta.
- Mam ochotę się dziś zalać –powiedział onkolog.
- To jest nas dwóch –Diagnosta był na jak najlepszej drodze, żeby wcielić słowa w życie.
- Mazel Tov, House!
- Mazel Tov Wilson!
KONIEC CZĘŚĆI PIERWSZEJ
Niebawem pojawi się część druga. Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym:*
:smt006
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cave
Rezydent
Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:23, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
i koniec?? to ja czekam na nastepny fik
a tego na pewno szybko nie zapomne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kremówka
Onkolog
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:23, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
mam nadzieję, że bardzo niebawem będzie ta druga część
pierwsza świetna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:39, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Siedział w fotelu otoczony pozaczynanymi butelkami Whiskey.
Piękne :smt005
I niecierpliwie czekam na drugą część xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
judyth1
Ratownik Medyczny
Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:46, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
- Czytałeś mój testament! – Wilson nie mógł uwierzyć.
- Tylko mam kilka poprawek, naniosłem je ołówkiem, jutro o 10 weź sobie wolne, umówiłem nas do notariusza…
:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 ihaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Madziula*
Pulmonolog
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:47, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Niebawem pojawi się część druga. ---> no to czekam....
No i czekam na jakąś konkretniejszą rozmowę między Housem i Cuddy...
- Czytałeś mój testament! – Wilson nie mógł uwierzyć.
- Tylko mam kilka poprawek, naniosłem je ołówkiem, jutro o 10 weź sobie wolne, umówiłem nas do notariusza… :smt005 :smt005 :smt005 :smt005 :smt005
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Lovett
Pacjent
Dołączył: 02 Lip 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:56, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda że nie było jakiejś huddzinkowej akcji.. Ale czekam z niecierpliwością na cz. 2...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel
Reumatolog
Dołączył: 26 Maj 2008
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:01, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
i znów się trzeba powtórzyć
House is House no i ta pieruńska niepewność - w Huddy może ona niejednego porządnego człowieka wprowadzić do grobu
Oczywiście podobało mi się i czekam na drugą część oraz na Twoje nowe opowiadanka
Dzięki za podzielenie się twórczością i za ofiarowanie taaakiej dawki przyjemności Buziaki ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:26, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mrs.Lovett napisał: | Szkoda że nie było jakiejś huddzinkowej akcji.. Ale czekam z niecierpliwością na cz. 2... |
Spokojnie, spokojnie, Huddy trzeba sobie dawkowac jak dobrą kokę :smt040
Nie może byc wszystko na raz... wszakże po co by była druga część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzio
Moderator
Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 19:02, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się to podobało. Świetne rozmowy Huddzinkowe, komentarze o zlocie czarownic bardzo House'owate, zakończenie też. "Albo złodziej, albo House" - Wilson go jednak dobrze zna. Sam pomysł może niezbyt oryginalny (bo już i filmy i książki w tym guście były), ale wykonanie bez zarzutu. Czekam na ciąg dalszy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ladybird
Ratownik Medyczny
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:36, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
kolejny fik który staje się moim ulubionym ( strasznie ich dużo już )
mam nadzieje, że 2 część ukaże się niebawem:)
weny życze i pozdrawiam !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madeline
Waniliowy Miś
Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 5613
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:24, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
umilasz mi bezsenne noce swoim fikiem xD jest po prostu genialny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisa
Stomatolog
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 18:41, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
piękne... nie trzeba nic więcej dodawać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisa dnia Śro 18:42, 30 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
T.
Anestezjolog
Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KRK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:44, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Zapraszam na część II fika, zatytułowaną Cienie przeszłości.
Życzę miłej lektury i czekam na Wasze komentarze:)
Cienie przeszłości
Wieczór był cichy i spokojny. O tej porze w szpitalu byli tylko ci, którzy musieli albo ci, którzy nie koniecznie spieszyli się do pustych domów. House stojący na dachu, miał doskonały widok na wszystkie okna, z których dobywało się światło. Obserwował pokój pielęgniarek, które dyskutowały o czymś żywo, co chwile wchodząc i wychodząc, pokoje lekarzy, pochylonych nad stertami dokumentów, sale pacjentów, którzy od dawna powinni już spać. Obserwacje prowadzone z dachu, były doskonałym źródłem informacji; House nie raz był cichym świadkiem potajemnej schadzki, kłótni, którą mógł wyczytać tylko z gestów, a także od czasu do czasu nieoczekiwanych zdarzeń, takich jak próba kradzieży recept przez jednego z chorych, czy striptiz wykonywany przez prostytutkę dla ordynatora oddziału ratunkowego…
‘Nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie uciec się do szantażu’ –myślał delektując się wyobrażeniem miny Wilsona, kiedy ten dowiedział by się tych wszystkich pikantnych szczegółach z życia szpitala.
Jego spojrzenie zatrzymało się na oknie umiejscowionym na samym końcu budynku. Ostatnio coraz częściej wpatrywał się w to właśnie okno. Widział zarys kobiety pochylonej nad biurkiem. Ciemne włosy opadały jej na twarz. Co chwilę sięgała do kubka i upijała łyczka, zastygając na chwilę w bezruchu. Odgarnęła ręką włosy i odrzuciła je do tyłu. Potem znowu wróciła do pracy. Patrzył na nią jeszcze przez chwilę. Nad tym co chciał zrobić myślał równy miesiąc. Od dnia w którym chciała z nim porozmawiać, a on na to nie pozwolił mijał właśnie miesiąc. Nie wymyślił nic nowego. Te same pytania. Ten sam brak odpowiedzi. Tylko czasu zdawało się być coraz mniej. Zastanawiał się czy Cuddy żałowała, że dała się porwać chwili i poszła z nim do łóżka. Powiedziała mu wtedy, że żałować będzie bardziej jak tego nie zrobi. Te słowa nie dawały mu spokoju.
Westchnął cicho i skierował się w stronę windy.
Najpierw usłyszała charakterystyczne kroki w korytarzu. Kroki człowieka posługującego się laską Potem usłyszała trzask otwieranych drzwi. Dodając to do braku elementu środkowego –odgłosu pukania, wiedziała już z kim ma do czynienia.
- Nie przepisze ci vicodinu drugi raz w tym tygodniu, nie dam ci wolnego od kliniki i nie zgadzam się na wszelkie eksperymenty rodem z Frankensztaina –oznajmiła, nie podnosząc głowy z nad sterty papierów.
- A pójdziesz ze mną do łóżka? –zapytał z bezczelnym uśmiechem.
- Nie –rzuciła piorunujące spojrzenie.
- Wymień mi choć kilka powodów dlaczego nie miałabyś tego zrobić? –zaproponował.
- Bo jesteś aroganckim, żałosnym, bezczelnym dupkiem? –wymieniła na jednym oddechu.
- Miało być, dlaczego NIE pójdziesz. Za co mnie uwielbiasz będzie za chwilę.
- Chciałeś cos konkretnego? Czy po prostu znudziło ci się podglądanie ludzi z dachu? –Cuddy patrzyła na niego z satysfakcją w oczach. Zaskoczyła go.
Milczał przez chwilę zbity z tropu. Skąd ona wiedziała? Przecież nie mogła go stąd widzieć…chyba…chyba że sama chodziła na dach! Uśmiechnął się. Cuddy była godnym przeciwnikiem.
- Widzę, że twoje wszędobylskie macki sięgają naprawdę daleko…To stad wiedziałaś, że Betty ma romans z Johnsonem? Nie musiałaś jej od razu zwalniać…miałem darmowe porno.
- Nie zwolniła bym jej gdyby miała romans i przy okazji wykonywała swoje obowiązki. Ale ona tylko miała romans –potwierdziła jego domysły.
- Skoro nie chcesz ze mną spać, to może przynajmniej pójdziesz ze mną na mecz? –zaproponował nagle zmieniając temat.
Cuddy patrzyła na niego oniemiała. W jej oczach czaiło się zaskoczenie i podejrzliwość. Co on sobie myślał?! Zrobił z siebie idiotę.
- Jak nie chcesz to nie…miałem dwa bilety, a Wilson nie może, bo ma jakieś spotkanie…-próbował ratować sytuację.
- Dobrze House –przerwała mu zanim zdążył wymyślić kolejne usprawiedliwienie.
- Zgadzasz się? –teraz on wyglądał na zaskoczonego.
- Tak –odpowiedziała krótko.
- Eeee…w takim razie… do jutra –odwrócił się i wyszedł szybko jakby sam diabeł go gonił.
Kiedy zniknął za drzwiami, Cuddy, nie mogąc dłużej się powstrzymać, wybuchła głośnym śmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:02, 30 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
O tej porze w szpitalu byli tylko ci, którzy musieli albo ci, którzy nie koniecznie spieszyli się do pustych domów. House stojący na dachu, miał doskonały widok na wszystkie okna, z których dobywało się światło. (...)takich jak próba kradzieży recept przez jednego z chorych, czy striptiz wykonywany przez prostytutkę dla ordynatora oddziału ratunkowego…
Czytając takie opisy "przyrody" mam wielką ochotę zostać lekarzem xD
Kiedy zniknął za drzwiami, Cuddy, nie mogąc dłużej się powstrzymać, wybuchła głośnym śmiechem.
Nie dobra Cuddy! Tak śmiać się z biednego Housa? :smt005
Świetne! Czekam na dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|