|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:53, 14 Wrz 2009 Temat postu: I stało się... [Z] |
|
|
Hm… coś takiego, to jakby ciąg dalszy poprzedniego fika „Dwóch…” ale w nieco innym klimacie i w innej formie. To ma być opowieść o próbie odnalezienia się w nowej sytuacji. O pewnych wyborach i ich konsekwencjach. Co z tego wyjdzie lub nie wyjdzie? Zobaczymy. Jak się nie spodoba od razu mówcie. Na razie krótko na próbę.
I stało się... [NZ]
Dawno, dawno temu, a raczej jakiś miesiąc wstecz zdarzyło się coś niezwykłego. Pod wpływem zbiegu różnych okoliczności dwoje ludzi znalazło się w jednym łóżku. Nie było to małżeństwo, nie byli parą, twierdzili, że nawet się nie lubią. Więc co skłoniło ich do tego kroku? Chwilowe zaćmienie, impuls, czy szalejące hormony? Cóż na pewno mieli jakieś wytłumaczenie, ale od pamiętnej nocy ze sobą nie rozmawiali. Owszem spotykali się w pracy, ale zawsze jakimś cudem, ktoś im towarzyszył. Ironia losu, czy przeznaczenie? Jak się okazało i jedno i drugie brutalnie miało zaśmiać się im prosto w twarz. Czy tego chcieli? On praktycznie marzył o tym każdej nocy, ona tylko czasem zastanawiała się jakby to było, ale marzenia i rozmyślania od realizacji oddziela ogromna przepaść. Oni ją przekroczyli, a raczej nieopatrznie do niej wpadli.
- Co ci jest? – usłyszała zatroskany głos Wilsona.
- A tobie? – odbiła piłeczkę.
- Zapytam po raz drugi. Coś się stało? – zrozumiał aluzję, ale nie zamierzał odpuścić.
- Od czego, by tu zacząć? – wzięła głęboki oddech. Wiedziała, że natrętny onkolog nie da jej spokoju póki z nim nie porozmawia.
- Może od początku? – zaproponował rozsiadając się na kanapie.
- Chyba będzie łatwiej, jak zaczne od miejsca, w którym on skończył – dodała posyłając mu delikatny uśmiech.
- Skąd wiesz, że z nim rozmawiałem? – zapytał zdziwiony.
- Bo swoje kolejne pytanie zapewne brzmiące mniej więcej tak: „House cie przeleciał i co zamierzasz z tym zrobić” masz wypisane na twarzy – wzruszyła ramionami.
- No dobra. Rozmawiałem z nim. I co z tego, teraz rozmawiam z tobą – mówił nie spuszczając z niej wzroku.
- Co ci powiedział? – zapytała niepewnie.
- Mam zdać ci relację? – niedowierzał, że go o to prosi.
- Nie musisz mi streszczać całej rozmowy – warknęła oburzona. – Możesz pominąć swoje analizy i jego bezczelne komentarze – dodała.
- „Przespałem się z Cuddy” – odpowiedział błyskawicznie. Posłała mu zabójcze spojrzenie. – No co? Sama chciałaś, a po twoich ograniczeniach nie mogę powiedzieć nic więcej – mówił rozbawiony.
- Jak zwykle jesteś bardzo pomocny. Po co ja w ogóle … - nie dokończyła. Nagle zrobiło się jej niedobrze i słabo. Była blada. Wilson nie zdążył nawet zareagować. Szefowa szpitala wydawała właśnie dziwne odgłosy w swojej toalecie.
- No to dopiero teraz mamy o czym rozmawiać! – James krzyknął w stronę łazienki.
- Nie przesadzaj, nie ekscytuj się bez powodu i nie dorabiaj sobie teorii – wyrecytowała wracając za biurko. – To ten dzisiejszy jogurt. Po prostu nie toleruję wiśni.
- Jasne – parsknął rozbawiony. – Nie tolerujesz House’a – sprostował podnosząc się z kanapy i udając do wyjścia. – Pomyśl o tym – dodał zatrzaskując drzwi.
- Nie mam zamiaru! – krzyknęła za onkologiem i ponownie zagłębiła się w stos dokumentów leżacych przed nią.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 18:56, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
000paulina000
Pacjent
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:59, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
dobry poczatek, ciekawe kontynuuj zobaczymy jak to sie rozwinie dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:02, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
OMG!!!!!!!! Jak to jest to o czym myślę to oczywiście chce cd. Już kocham tego fika nawet jeżeli to nie jest to o czym myśle Autorke też kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Pon 19:04, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny początek Nie wiem, od czego to zależy, ale mam hipotezę, jak ten fik się potoczy Ciekawe, czy się sprawdzi...
Cytat: | - A tobie? – odbiła piłeczkę.
|
Drobna literówka.
I mój ulubiony fragment:
Cytat: | - Nie musisz mi streszczać całej rozmowy – warknęła oburzona. – Możesz pominąć swoje analizy i jego bezczelne komentarze – dodała.
- „Przespałem się z Cuddy” – odpowiedział błyskawicznie. Posłała mu zabójcze spojrzenie. – No co? Sama chciałaś, a po twoich ograniczeniach nie mogę powiedzieć nic więcej – mówił rozbawiony.
|
Duuużo Wena! Koniecznie musisz pisać dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jessica
Stażysta
Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:07, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
no no już mi sie podoba nie mogę doczekać już się kolejnej części, oby powstała szybciutko:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cralite
Student Medycyny
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wieczność Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:17, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
lisek mówiłam ci już, że uwielbiam twoje ficki? Początek nieziemski, podoba mi się, nawet bardzo juz o samego początku Domyślam się CO mogło takiego tak powalić Lisę, ale to tylko teoria Drastyczna Czekam na cd i biiiiiiig wena życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cralite dnia Pon 20:19, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:24, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się
Ale ciąży nie zdzierżę Poza tym literacko wszystko OKI
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:41, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mmmm kolejny fik się zaczyna w twoim wykonaniu
Super.
Jak na razie wypadł początek ok
Czekam na cd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:57, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Z podziękowaniami za wyłapanie błądów i ze specjalną dedykacją dla Dr Tygrysolki
Chciałabym podziękować każdemu komentatorowi z osobna, ale wtedy część przed tekstem byłaby dłuższa nim sam tekst
Ale wiedzcie, że jesteście super
II
Bo w życiu czasem tak bywa, że coś lub ktoś bez wyraźnego zaproszenia pakuje się nam z buciorami w życie. Nie puka, nie pyta o pozwolenie, wchodzi i burzy na pozór poukładane życie.
- Był u ciebie?! – właśnie to miałam na myśli. Cuddy uniosła wzrok i wbiła go w bezczelnego diagnostę wdzierającego się do jej gabinetu.
- A pomyśleć, że przez ostatni miesiąc było tak miło. Cisza i spokój - westchnęła.
- Miło to było pewnej nocy, kiedy demon seksu zaprosił mnie do swojego łóżka, a ciszy i spokoju nie lubisz – posłał jej wymowne spojrzenie.
- Nie było go tu – odpowiedziała na wcześniejsze pytanie. Kolejną wypowiedź natomiast zignorowała. Pewnych dyskusji wolała uniknąć.
- Kłamiesz!
- Skoro znasz odpowiedź po co pytasz?
- Nie znałem, ale skoro się przyznajesz – dodał rozsiadając się na kanapie. Wywróciła oczami.
- Co cię napadło, żeby mu powiedzieć? Wiesz jak się nakręca. Teraz nie da nam spokoju.
- Przesadzasz. To Wilson. Umiem nim manipulować.
- Oby. A następnym razem zastanów się dwa razy nim coś palniesz – mówiła bardzo poważnie. Jego oczy nagle rozbłysły.
- Co? – nie zrozumiała co właśnie powiedziała.
- Planujesz następny raz – świdrował ją przenikliwym spojrzeniem.
- Mówiłam ogólnie. Pewnych błędów nie powinno się powtarzać – dodała w kwestii wyjaśnienia. Skinął głową.
- My powielamy go średnio co dwadzieścia lat więc w zasadzie nie musisz się tak martwić. Popełnimy go pewnie jeszcze tylko raz, czy dwa razy w życiu. Choć powinnaś wiedzieć, że po osiemdziesiątce nie będę już taki sprawny jak teraz – rzucił jej ten swój łobuzerski uśmieszek.
- Przyszedłeś w jakiejś konkretnej sprawie – administraorka powoli zaczęła się denerwować kierunkiem, w którym zmierzała rozmowa.
- Przemyśleć kwestie filozoficzne – dodał po chwili namysłu.
- Pomyliłeś mnie z Wilsonem – odpowiedziała wskazując na drzwi.
- No to może porozmawiać o przypadku?
- Nie jestem członkiem twojego zespołu i mam dużo pracy.
- Czyli nie chcesz rozmawiać – wolał się upewnić.
- A masz mi coś do powiedzenia – jej oczy rozbłysły.
- Nic co nie może poczekać kolejnych dwudziestu lat – odpowiedział bez zawahania. Prawda potrafiła ranić, ale nie zmieniało to faktu, że nadal pozostawała prawdą. Wyszedł nie patrząc jej w oczy. Odwróciła się na krześle. Spojrzała w okno i przetarła łzę, która mimowolnie wypłynęła z oka. Pewne rzeczy po prostu się nie zmieniały. Ludzie nie uczą się na własnych błędach. Zapominają o nich. Uciekają przed prawdą i przeznaczeniem. Uczą się żyć z bólem i cierpieniem. Bo czasem mimo wszystko tak po prostu jest łatwiej. Oni już dawno przestali walczyć. Tak było dobrze. A przynajmniej tak się im wydawało.
- No tak pora lunchu. Czemu mnie to nie dziwi – odezwał się onkolog widząc jak Gregory House wparował do jego gabinetu.
- Tak witasz przyjaciela? – zrobił mine niewiniątka.
- Tak witam gościa wyjadającego mi kanapki. Smacznego – dodał zrezygnowany widząc jak przyjaciel sięga do jego talerza. - Nadal nie rozmawiacie? - skoro diagnosta się juz wprosił James planował to odpowiednio wykorzystać.
- Co?
- Nie myśl, że załapiesz się na darmową wyżerkę – onkolog uświadomił intruza.
- Miała rację mówiąc, że nie dasz nam spokoju – westchnął posyłając Wilsonowi złowieszcze spojrzenie.
- Czyli, jednak rozmawiacie?
- I tak i nie – dorzucił House w kwestii wyjaśnienia.
- Jak ona się czuje? – zapytał niespodziewanie onkolog. Greg mierzył go badającym spojrzeniem.
- A jak może się czuć po seksie ze mną? Tryska radością i spełnieniem.
- To było miesiąc temu – wyjaśnił mu przyjaciel.
- Dokładnie dwadzieścia pięć dni temu – sprostował najzwyczajniej w świecie. Wilson przeżył lekki szok. Był pewień, że ta odpowiedź ma głębsze znaczenie, ale postawił na metodę małych kroczków.
- Nie przyglądałeś się jej? – James wyraźnie próbował mu coś powiedzieć.
- Obserwowałem wybrane fragmenty – dodał z rozbrajającą szczerością.
W tym momencie onkolog zrozumiał, że jego metodę małych kroczków szlag trafił i albo przywali mu prosto z mostu tym co wie lub raczej podejrzewa, albo za chwilę sam będzie potrzebował terapii psychiatrycznej. Bo relacja jego dwójki przyjaciół na pewno takowej wymagała. Co prawda od zawsze była pokręcona, ale jeśli jego podejrzenia, by się potwierdziły PPTH czekałby rychły armagedon. Wbrew wszystkiemu postanowił zaryzykować.
- Myślę, że ona jest w ciąży – odezwał się po krótkiej chwili milczenia. Z zapartym tchem przyglądał się diagnoście, który ze stoickim spokojem pochłaniał jego ostatnią kanapkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 17:05, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:07, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | - Miło to było pewnej nocy, kiedy demon seksu zaprosił mnie do swojego łóżka, a ciszy i spokoju nie lubisz – posłał jej wymowne spojrzenie. |
Cytat: | - Dokładnie dwadzieścia pięć dni temu |
Od kiedy on jest taki dokładny
Cytat: | - Myślę, że ona jest w ciąży |
No to ciekawe teraz co House na to powie
Fik się rozkręca i to bardzo fajnie.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:27, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mam załamanie, doła, jestem zdesperowana, smutna itp. Jak mogłaś skończyć w takim mamcię?? *siedzę i płaczę* i jak ja mam wytrzymać do następnej części?? *załamana* A tak w ogóle to kolejna świetna część Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krajenka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:32, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ale mam radochę, że piszesz coś nowego! Już mi się podoba Zakochałam się w Twojej twórczości (zresztą, tego nie da się nie kochać!). Bardzo ciekawy początek. Wiesz co Ci powiem? Nie ma nic lepszego na polepszenie nastroju od Twojego Fika! Strasznie się cieszę, że wymysliłaś kolejnego :-) Życzę duuużo weny i czasu na pisanie ( mi go bardzo brakuje) Pozdrawiam i czekam na cd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zraniona
Stażysta
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:50, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hej tu ja
Wiesz co postanowiłam powiedziec, że cię kocham, nie tylko ja zresztą
Nie powiem, iż zakochałam się od pierwszej liniki, bo wystarszy, że jest twoje, a zakochuje się od tytułu
Obydwie części super
Tak się właśnie zastanawiałam co się stanie po tej nocy
Jimmi podejrzewa oby słusznie bo będzie bicie nie powiem kogo
A i mam taką sprawę niech to będą bliźniaki w razie co
Nic nie poradzę to takie moje małe zboczenie
Weeenaaa
PS. Wiem za dużo tych uśmiechów, ale tylko ja nie zawaliłam pacierza i się rozpływam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:26, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Martuś za wierne komentowanie moich wypocin
Olu prosi nie płacz już ja będę męczyć wena i męczyć dla ciebie, ale nie miej doła
Elizo jak napisałam przy ostatnim fiku, jestem zaszczycona, że cię mam wśród komentatorów
No i moja Zraniona z Tobą to dopiero historia
Tak sobie myśle po wrzuceniu kolejnej części, że czyjejś opini mi tu brakuje
A tu ryp i pojawia się Zraniona
Pada po raz pierwszy
Czyta koment i pada po raz drugi
Cytat:
"wystarczy, że jest twoje i zakochuje się od tytułu"
Lisek ślepy i czyta, że zakochuje się od tyłu
Jakaś zboczona natura liska i pada po raz trzeci
KOCHAM WAS
Teraz cokolwiek już napiszecie, zjedziecie mojego fika z góry na dół, skrytykujecie pomysł i co tam chcecie, a ja i tak nadal będę
Was Kochać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Wto 20:29, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
justykacz
Groke's smile
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 47 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:56, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
A co mamusia mówiła? Zero ciąży Będzie kara
Poza tym dawno nie czytałam fiku z ciążą, jeżeli rozegrasz ten motyw koncertowo wybaczę ciążę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:13, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ale mamo...
Justykacz już się boję, bo wiem, że nie sprostam twoim wymaganiom, ale powinnaś wiedzieć, że piszę bo lubię, a nie dlatego, że umiem Tym razem części będą krótsze, lepiej mi wychodzi pisanie lekkich fików. Ten wymaga skupienia więc nie mogę pisać jak wcześniej, gdzie popadnie. Zostają tylko zarwane noce. Ale i tak to lubię.
III
- Coś mówiłeś? – House podniósł wzrok na onkologa udając, że nie usłyszał tego co właśnie usłyszał. - A tak. Tyle zdrad, że wkońcu musiało się to tak skończyć – dodał po chwili. - Czyli co kolejny ślub? Który to już czwraty, piąty, bo wiesz powoli trace rachube – diagnosta doskonale potrafił ukrywać swoje emocje, a w tym przypadku nawet jego podświadomość nie dopuszczała do siebie innego niż to wyjaśnienia usłyszanych słów. - Kim ona jest? – zapytał zupełnie bez emocji. Wilson bezradnie ukrył twarz w dłoniach. – Boże tylko nie mów, że to kolejna umierająca pacjentka – House zrobił skwaszoną minę.
- Mówie o tobie idioto – dodał zrezygnowany onkolog. House spojrzał na przyjaciela jak na kosmitę.
- Nie jestem w ciąży – odpowiedział lekko rozbawiony i posłał mu pytające spojrzenie. James miał ochotę krzyczeć. Jednak wiedział, że w tym przypadku nie ma to najmniejszego sensu.
- Ale ona chyba jest – spojrzenie Wilsona było już tak wymowne, że Greg musiał zrozumieć. Przez moment zastygł w bezruchu, jakby próbował się teleportować lub cofnąć czas. Ponieważ nawet jako genialny diagnosta niestety nie potafił tego zrobić pozostały mu tylko dwie rzeczy: ucieczka i wyparcie. Ale pokolei.
- Jest czy chyba jest? – zapytał z miną, której Wilson u przyjaciela jeszcze nigdy w życiu nie widział. Była to mieszanka prawdziwego strachu, niepewności i czegoś czego nie potrafił określić.
- Nie jestem pewień – odpowiedział patrząc mu prosto w oczy. House tylko skinął głową i udał się do wyjścia.
- Co zamieszasz? – zapytał zdenerwowany onkolog.
- Jak to co? Idę zdiagnozować przypadek – widać było, że powoli wychodził z przeżytego przed chwilą wstrząsu.
- To nie jest dobry pomysł – zauważył James.
- Moje pomysły nigdy ci się nie podobają – oburzył się diagnosta.
- Bo zazwyczaj są głupie i kończą się katastrofą – wyjaśnił.
- Katastrofę będziemy tu mieli jak cię zabiję za twoje głupie intrygi - oczy diagnosty rozbłysły. - Swoją drogą nie podejrzewałem cię, aż o taką elokwencję. Gratuluję pomysłu. Prawie dałem się podejść - Wilson patrzył na przyjaciela i zwyczajnie odebrało mu mowę. – Co? Myślałeś, że uwierzę, że po jednej nocy Cuddy, która od pięciu lat stara się o dziecko nagle zajdzie w ciążę. Wiem, że bardzo lubisz swoją drugą specjalność „swatanie wszystkiego co się rusza”, ale tym razem przegiąłeś – oparł się o framugę otwartych już drzwi.
- Myślisz, że kłamie licząc na to, że się spichniecie – onkolog spodziewał się różnych reakcji, ale to przerosło jego najśmielsze wyobrażenia. – Wiesz co, ja mam nadzieję, że ona nie jest w ciąży, bo taki dupek jak ty nie zasługuje, by mieć dziecko z taką kobietą jak ona – słowa onkologa były ostre, ale w tej chwili zdał sobie sprawę, że Gregory House nie bez powodu jest samotnikiem. Jedyną reakcją na usłyszane słowa było głośne zatrzaśniecie drzwi. W głębi duszy diagnosta wiedział, że przyjaciel choć miewa różne głupie pomysły nie posunął, by sie do manipulacji, a przynajmniej nie w taki sposób. Ale w tej chwili nie potrafił myśleć logicznie. Udał się na dach. W miejsce, w którym był sam. Tak jak lubił. Cisza i spokój.
- Boże to nie może być prawda. Nie teraz, nie tak – krzyczał w niebogłosy. Podszedł do barierki wychylając się za nią niebezpiecznie mocno. Spojrzał w dół. Jego uwagę przykuł papierek po lizaku, zapewne pozostawionym tu podczas którejś z poprzednich wizyt. Wirował w powietrzu tak swobodnie unoszony kolejnymi podmuchami wiatru. Tak właśnie się teraz czuł, jakby spadał z wysokiego piętra, a dole czekał na niego twardy betonowy chodnik. Z głębokiego zamyślenia wyrwał go głośny trzask.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Śro 14:07, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krajenka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:44, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ty nie tylko lubisz pisać, ale także potrafisz! Nawet nie próbuj myśleć inaczej! Szczerze powiedziawszy, to nie wiem co powinnam napisać... Mam problem ze znalezieniem słowa, które oddałoby to, jak bardzo jestem zachwycona :-) Podziwiam Cię za to, że piszesz pomimo braku czasu no i oczywiście za talent! Życzę dużooo weny, czekam na cd. i pozdrawiam :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 16:05, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ojej!!!
Możesz mi powiedzieć, jakim cudem przegapiłam część z dedykacją dla mnie???
W tym momencie chyba powinnam leżeć u Twoich stóp i błagać o przebaczenie...
Nie, chyba już wiem, jak to się mogło stać. To na pewno przez tego wirusa, który sprawił, że kaszlę, katarzę się i mam gorączkę....
A wracając do Twojego fika... obłędny!!!
Cytat: | - Mówie o tobie idioto – dodał zrezygnowany onkolog. House spojrzał na przyjaciela jak na kosmitę.
- Nie jestem w ciąży – odpowiedział lekko rozbawiony i posłał mu pytające spojrzenie. |
A odszkodowanie za łokieć stłuczony podczas spadania z krzesła, to kto mi wypłaci, hę?
Niecierpliwie czekam na kolejną część.
P.S. I świetna metafora z tym papierkiem na końcu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kika
Ratownik Medyczny
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żywiec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:39, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ślicznie! Naprawdę bardzo się mi podoba i czekam z niecierpliwością, jak to wszystko rozwiniesz, bo temat ciąży był już tak wiele razy poruszany i może być trudno wyjść z niego z chwałą Życzę powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martusia14
Internista
Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:01, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Bosko napisałaś.Warto czekać nawet na krótsze części,ponieważ są śliczne i nawet jak mam zły humorek to twoja twórczość mi go poprawia
Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:23, 16 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
I jak ja mam nie płakać?? Jak ty kończysz te części w takich momentach, że brak mi słów.
lisek napisał: |
Z głębokiego zamyślenia wyrwał go głośny trzask. |
Kończąc część w takim momencie musisz mieć świadomość, że:
Po pierwsze – Masz świetny styl i aż chce mi się czytać twoje fiki
Po drugie – Czytający np. ja Chciałby wiedzieć co będzie dalej. I to nie ważne czy skończysz część na zdaniu „ Drzewo było ładne” (Tak wiem, głupi przykład ) Czy właśnie na takim zdaniu:
lisek napisał: |
Z głębokiego zamyślenia wyrwał go głośny trzask. |
Po prostu muszę wiedzieć co będzie dalej. A jak już pewnie zauważyłaś nie potrafię cierpliwie czekać
Kolejna świetna część. Biedny Greg Taki zagubiony w tej całej sytuacji. Mam jednak nadzieję, że się w końcu odnajdzie w roli przypuszczalnego ojca. Kocham twojego fika i ciebie również. Pozdrawiam
PS. Mam nadzieje, że wiesz o co mi chodziło w zamieszczonym wyżej komentarzu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Neurolog
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:13, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przerabiałam milion scenariuszy, w których owa dwójka dowiaduje się o dziecku. I miałam dwa milion pomysłów na ich reakcję. Wybrałam taki, który według mnie byłby najbardziej prawdopodobny. I nie wszystko jest tym na co wygląda
Dla Kiki, bo to chyba Twój pierwszy koment u mnie i za to, że nie porzuciłaś „Tego jedynego” co do tej chwały nie liczyłabym na to w moim przypadku
Dla ukochanej Oli tak myślę, że zrozumiałam
I dla Dr Tygrsolki, bo dedyk nie wymaga komentarza, to komentarz wymaga dedyku
IV
Z głębokiego zamyślenia wyrwał go głośny trzask.
Był to trzask zamykanych drzwi. Nie odwrócił się. Nie musiał. Stukot szpilek bez wątpienia zdradzał tożsamość gościa.
- Chyba nie zamierzasz skoczyć? – usłyszał za plecami lekko rozbawiony, a zarazem zatroskany głos. Lisa domyśliła się, że niezastąpiony Wilson zdążył poinformować House’a o swoich podejrzeniach.
- Zawsze to jakieś rozwiązanie – odpowiedział nadal się nie patrząc na rozmówczynie.
- Zrobisz wszystko, by uniknąć odpowiedzialności – westchnęła. - Ale zanim zdecydujesz roztrzaskać się o mój chodnik, powinieneś wiedzieć, że nie jestem w ciąży – mówiła lekko przciszonym głosem, jakby bała się, że ktoś może ich usłyszeć na tym pustkowiu. Podeszła bliżej tak, że prawie opierała się o jego plecy. Uwielbiała tą ich bliskość, to poczucie, że ma go tuż obok. Poklepała go po ramieniu. Stał nieruchomo. On również delektował się jej bliskością.
- Chyba mnie nie zepchniesz – wkońcu się odezwał. Uśmiechnęła się. Wyczuł to od razu.
- Nie kuś – powoli odwróciła się i udała do wyjścia. Oboje poczuli lekki zawód.
- Zrobiłaś test – nagle krzyknął za administratorką. Przez moment była zszokowana. On naprawdę brał pod uwagę taką możliwość.
- Nie zamierzam. Wiem to bez testu. Nie jesteś aż tak dobry – posłała mu szczery, zalotny uśmiech. Przytaknął na znak, że zrozumiał. Dobrze wiedział, że i tak zrobi testy.
- Jasne – pomyślał. Znał ją „zorganizowana pani wszystko muszę wiedzieć na sto procent” – parsknął wymownie. Była jednak na tyle daleko, że nie mogła tego usłyszeć. Teraz tylko musiał jakimś cudem poznać wynik przed nią. Czasem mimo, iż wydaje się nam, że czegoś nie chcemy i nie potrzebujemy to mimo to nasza podświadomość pokazuje nam coś zupełnie odwrotnego. Inna sprawa, że wolimy tego nie widzieć. Dlaczego? Bo nieświadomość jest bardziej ekscytująca, daje nam wiele możliwośći i nie ogranicza. Niestety czasem jednak potrafi wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
- O mój Boże – wysyczała pani administrator siedząc na fotelu doktora Berga.
- Chyba nie jest tak źle – lekarz był nieco zdziwiony reakcją pani dziekan. Cuddy uśmiechnęła się delikatnie. W tej chwili przez jej umysł przebiegłało milion myśli. Na pierwszym miejscu była ucieczka do ciepłych krajów albo na biegun północny wszystko jedno. W tym czasie lekarz zaczął już wypisywać kartę. Jakby nie było od tej chwili jego pacjentki. Lisa ocknęła się z zamyślenia.
- Musi pan coś dla mnie zrobić – wbiła swoje nie przyjmujące sprzeciwu spojrzenie w przerażone oblicze ginekologa.
- Słucham – wydukał lekko zdenerwowany.
- Chodzi o moją kartę. Proszę, by zaznaczył pan w niej, że nie jestem w ciąży – doktor Berg patrzył na Lisę pytającym spojrzeniem.
- Mam swoje powody – dodała nie spuszczając z niego wzroku.
- Rozumiem – lekarz nie zamierzał dalej drążyć tematu, wkońcu to ona była jego szefową. Skinęła głową w podziękowaniu i udała się w stronę drzwi.
- Proszę nie zapomnieć umówić się na wizytę – odezwał się Berg.
- Dobrze, ale wolałabym, by moje wizyty nie były planowane i zostały tylko między nami.
- Oczywiście – dodał podnosząc się z krzesła.
- A i jeszcze jedno. Gdyby ktoś pytał nie rozmawialiśmy – Lisa skinęła głową na pożegnanie, a doktor Berg właśnie zrozumiał, że to będzie jego najtrudniejszy przypadek w życiu.
Na korytarzu Cuddy spotkała Wilsona. Mimo, iż wiedział, że ma przechlapane podszedł do administratorki.
- Jak tam. Nudności ustąpiły – zapytał zatroskany. Odpowiedziało mu mordercze spojrzenie Lisy. Tym razem wolał się wycofać. Wiedział, że cokolwiek się stanie on dowie się o tym pierwszy albo co najwyżej drugi.
Tymczasem Gregory House w porze lunchu zamiast wykradaniem kanapek Wilsona zajęty był czymś o wiele bardziej ekscytującym. Gdy tylko doktor Berg opuścił zajmowane pomieszczenie przebiegły lekarz o lasce wparował do jego gabinetu i zaczął nerwowo przeglądać karty pacjentów. Pech chciał, że ginekolog zapomniał telefonu i musiał po niego wrócić. Wszedł do środka, gdy diagnosta rozczytywał się w karcie Lisy Cuddy.
- Co to ma znaczyć – uniósł głos.
- W przerwie na lunch czytam karty pacjentów. Takie małe zboczenie – House odezwał się zupełnie spokojnie.
- To nie są karty pana pacjentów – lekarz był naprawdę oburzony.
- Bo kart swoich pacjentów nie czytam. Takie mam zasady – dodał rozsiadając się wygodnie w fotelu doktora Berga.
- Chyba pan przesadza – ginekolog uważnie przyglądał się Gregowi. – To karta doktor Cuddy – zauważył zaciekawiony.
- A faktycznie. Nie zauważyłem – dodał z miną niewiniątka. – Bardzo ciekawa lektura – kontynuował obserwując rosnące zakłopotanie Berga.
- Chyba nie powinień pan… - zaczął niepewnie.
- Zna wyniki badań – House zapytał wprost.
- Słucham? – lekarz powoli zaczął kojarzyć fakty i chyba właśnie zrozumiał, że administratorka to przewidziała i stąd jej niecodzienna prośba.
- No więc jak? – diagnosta nie zamierzał wypuścić ofiary bez odpowiedzi.
- Nie, nie rozmawiałem z nią – Berg skłamał jak obiecał.
- Świetnie – w oczach diagnosty pojawiły się iskierki. – Więc nie zna jeszcze wyniku? – widać było, że coś knuje.
- Nie. Miałem jej dać znać dopiero po lunchu – skoro już zaczął tą dziwną grę musiał to ciągnąć dalej. Pozatym wolał nie podpaść pani dziekan.
- Musisz coś dla mnie zrobić – ginekolog usłyszał niecodzienną prośbę po raz drugi tego dnia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Czw 12:28, 17 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krajenka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:34, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Z mojej strony to tyle xD Myślę, że wszyscy zrozumieją Pozdrawiam! :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
OLA336
Narkoman
Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:59, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo pięknie Już jestem ciekawa co kombinujesz Jak zwykle skończone w takim interesującym momencie, że… albo lepiej nic na ten temat nie napisze Trochę mnie martwi fakt, że Cuddy nie chce powiedzieć House’owi o pozytywnym wyniku
Z niecierpliwością czekam na cd. *KOCHAM FIKA I AUTORKE*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ley
Nefrologia i choroby zakaźne
Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 4088
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Huddyland. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:46, 17 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Czy ja jestem jakaś ślepa?
By nie zobaczyć tego interesującego opowiadania?
Teraz dopiero komentuję i jest mi strasznie, strasznie głupio.
Więc zacznę od pierwszej części tego fika:
Od razu wiedziałam, że Cuddy będzie w ciąży. Od razu po wstępie.
Lisa pewnie już wcześniej to wiedziała, tylko starała się to ukryć wymówką.
Oczywiście nasz Hałsiu mówi wszystko otwarcie dla Wilsona - "Przespałem się z Cuddy".
Ulubiony fragment z tej części? Hmm.... Było ich trochę.
Podoba mi się w tym wypowiedź Cuddy:
Cytat: | - Mam zdać ci relację? – nie dowierzał, że go o to prosi.
- Nie musisz mi streszczać całej rozmowy – warknęła oburzona. – Możesz pominąć swoje analizy i jego bezczelne komentarze – dodała. |
Ogólnie ta część mi się podobała, a szczególnie dialogi, idealne, że tak powiem zestawienie słów.
Ekhem. Część druga.
Tak, tak Wilson musi obadać sprawę I House'a zawsze się dowie, gdzie jego przyjaciel wtykał nos.
Rozbawiła mnie ta kwestia
Cytat: | - Nie przyglądałeś się jej? – James wyraźnie próbował mu coś powiedzieć.
- Obserwowałem wybrane fragmenty – dodał z rozbrajającą szczerością. |
No i Super Jimmy wkracza do akcji mówiąc o ciąży Cuddy.
Ta część też mi się podobało .
Część namber fri .
Jak do House'a za nim coś dotrze, to okaże się, że każdy jest w ciąży
Bardzo zabawna część podobała mi się bardzo, bardzo, bardzo!!!
Tylko nie mogłam się połapać czy Greg wierzy Jamesowi z tą ciążą czy nie. Ale chyba nie?
Wyobrażam sobie House'a diagnozującego przypadek z Cuddy czy na pewno jest w ciąży i czy to jego dziecko.
Tylko te krzyczenie na dachu nie jest w typie Grega...
Najlepsza część!!
Part four.
Nie to jest "najlepsiejsza" część
Więc tak. Cuddy jest naprawdę w ciąży i nie chce mówić tego House'owi.
Zabójcze!
Ach, ten doktor będzie miał nie lada wyzwanie.
Bo pewnie House poprosi go żeby powiedział Cuddy, że jest w ciąży!
Świetne, świetne.!
Biedny pan Berg. Ciekawe co powie Lisie. Czy wyda House'a?
To było po prostu przeboskie!
Podsumowując:
Świetne opowiadanie. Czuję, że tu będą niezłe przygody i lekkie zagmatwanie! Jak ja lubię takie fiki .
Parę błędów się pojawiło i brak znaków interpunkcyjnych.
Jestem leniem więc, nie chce mi się tu wymieniać wszystkich po kolei.
Pozdrawiam serdecznie,
przepraszam za nudny komentarz,
życzę dużo weny i
kłaniam się do stóp z uwielbieniem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|